środa, 29 grudnia 2021

Podatek szpitalny kiedyś i dziś jak zostaliśmy zawirusowani przez bankierów

Czytelniku wiedz dobrze, że najważniejsza osobą w firmie jest zawsze księgowy. Jeżeli Polskę określimy sobie umownie jako firmę, która powinna sobie dobrze funkcjonować, możemy sobie jeszcze dodać, że dla narodu zamieszkującego naszą ziemię pytanie o jakim narodzie my mówimy?

Naszym ministrem finansów jest polskojęzyczny przedstawiciel Citi of London, czyli macherów finansowych od okradania lokalnych Indian nad Wisłą, których nazywa się obecnie Polakami.

Następny bredzący Moryc Szwindel, zwany Morawieckim pełniący funkcję premiera, mówi, że Polska należy do kogoś z zagranicy i nic nikogo nie zastanawia, o naszym wizjonerze krasnalu ogrodowym Kaczyńskim, nie wspominając.

Cała polityka finansowa, podatkowa jak i kredytowa służy tylko i wyłącznie zadłużaniu, wyprowadzaniu kapitału z kraju i wzrostu opodatkowania Polaków poprzez różne instrumenty i programy finansowe, a czasami dla hecy nazywane narodowymi.

 

Dla przykładu można sobie przytoczyć fragment konstytucji szwajcarskiej:

http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/konst/szwajcaria.html

Rozdział 3

Ustrój finansowy

Artykuł 126

Zarządzanie finansami

 

1. Federacja zachowuje trwałą równowagę między swoim wydatkami i dochodami.

2. Unika ona jakiegokolwiek niedoboru w swoim bilansie, uwzględnia przy tym sytuację gospodarczą.

 

Twierdzenie o jakiejkolwiek suwerenności jest po prostu bredzeniem, jesteśmy po prostu kolonią bankową Citi of London, czyli baranami do strzyżenia, ale za to którym kreuje się błaznów jak gen. Polko, różnych Barosiaków oraz innych pajaców z wizjami.

Najlepiej napuścić na kogoś, lub cały czas podsycać na wyimaginowanych wrogów. Wszystko zawsze po to, by odwrócić uwagę od pieniędzy. Dziwnym trafem najczęściej zostaje wrogiem Rosja, kraj, który powinien być naszym dużym partnerem handlowym, niezależnie od tego kto rządzi w Moskwie. Jak zawsze korzystają na tym najczęściej Niemcy, Amerykanie i inni, którzy zawsze oddzielają politykę od gospodarki, a  zawsze liczą swoje pieniądze, a my zawsze cudze.

 

Obecny motłoch rządzący naszym krajem wypełnia tylko i wyłącznie polecenia z zagranicy, zaś o wdrożeniu czegokolwiek to można zapomnieć, gdyż te miernoty nie są umysłowo do niczego zdolne.

Można podać prosty przykład jak to robiono wcześniej, zanim wprowadzono instrumenty zwane zdrowotnym, ubezpieczeniowymi, służące głównie od coraz większego okradania i opodatkowania obywateli.

Pani Ewa Rembikowska w jednym ze swoich wpisów Podatek szpitalny w Warszawie w XIX wieku na stronie szkoły nawigatorów zacytowała jak wprowadzono podatek szpitalny w Warszawie w roku 1894.

                                                             

                                                                 OGŁOSZENIE

 

o opłacie podatku szpitalnego za rok 1896

 

Rada Państwa w połączonych Departamentach: Praw i Ekonomii Państwowej na ogólnem Zebraniu po rozpatrzeniu przedstawienia p. Ministra Spraw Wewnętrznych o ustanowieniu podatku szpitalnego w mieście w Warszawie, uchwałą NAJWYŻEJ zatwierdzoną dnia 3 czerwca 1894 г., zadecydowała:

 

W uzupełnienie lub w zamian odpowiednich przepisów postanowić:

 

Na otrzymanie szpitali w m. Warszawie, pozostających pod opieką miejscowej Rady Miejskiej Dobroczynności Publicznej, pobiera się, jako dochód kasy miejskiej, specyalny podatek w ilości jednego rubla na rok od osoby

Opłacie wspomnianego podatku (§ 1) podlegają wszyscy bez różnicy płci i stanu, najmujący się w obrębie m. Warszawy dla usług domowych i różnego rodzaju robót i zajęć tak u osób prywatnych, jak i w różnych instytucyach, fabrykach, zakładach, zajmujący się komisjonerstwem oraz pracujący za wynagrodzenie dzienne lub od sztuki, trudniący się furmaństwem, handlem kolporterskim, a także trudniący się jakimkolwiek rzemiosłem lub kunsztem.

Z liczby wymienionych wyżej osób, od opłaty podatku szpitalnego uwalniają się małoletni, niemający skończonych lat siedemnastu.

Podatek szpitalny ma być wnoszony do kasy miejskiej, przyczem, na dowód opłaty podatku, na pasporcie lub innym dokumencie legitymacyjnym płacącego winna być odciśnięta specyalna pieczątka z oznaczeniem roku, za który podatek został wniesiony, płacącemu zaś wydaje się kwit sznurowy, opatrzony numerem porządkowym.

Osobom, świeżo przybywającym do miasta na zarobek, jeśli nie są wstanie wnieść podatku szpitalnego odrazu, wydają się bezpłatnie bilety w zamian za odebrane od nich dowody legitymacyjne; po upływie zaś miesiąca bilety powyższe powinny być zwrócone i podatek szpitalny zapłacony.

Osoby w § 2-im wymienione, jak również źony ich i dzieci, znajdujące się przy nich w Warszawie, a nie mające lat 17 skończonych, w razie choroby winny być leczone w szpitalach, zostających pod opieką Warszawskiej Rady Miejskiej Dobroczynności publicznej bezpłatnie.

Osoby leczące się bezpłatnie w szpitalach, w razie dłuższej choroby nad rok jeden, za który podatek szpitalny został opłacony, obowiązane są wnieść takowy na rok następny, nie później jednak, jak w ciągu pierwszego miesiąca po wyjściu ze szpitala.

Za przemieszkiwanie w mieście bez opłaty podatku szpitalnego, osoby obowiązane do tego niniejszem prawem (§ 2), oprócz wniesienia należącej się od nich opłaty, podlegają karze wedle art. 60 ust. o kar. wymierz, przez sędziów pokoju. Ci zaś, u których osoby takie zamieszkują, pociągnięci będą do odpowiedzialności wedle art. 61 tejże ustawy. W obu wypadkach wyegzekwowane pieniądze przechodzą na rzecz podatku szpitalnego.

Obowiązek czuwania, aby osoby podlegające opłacie podatku szpitalnego, jeżeli takowego nie uiszczą, nie przebywały w Warszawie, powierza się właścicielom domów i policyi. Magistratowi zaś dozwala się, jeżeli to okaże się niezbędnem, delegować upoważnione przez siebie osoby dla sprawdzania, czy wszystkie osoby, podlegające- opodatkowaniu, opłacają podatek szpitalny.

Pieniądze zebrane z podatku szpitalnego przelewają się po upływie każdego kwartału do dyspozycyi Warszawskiej Rady Miejskiej Dobroczynności publicznej.

Podając o tem do powszechnej wiadomości, Magistrat m. Warszawy ma honor prosić o wniesienie podatku szpitalnego za rok 1896 na ręce dozorców administracyjnych właściwych rewirów, którzy wzamian wydawać będą odpowiednie kwity sznurowe; podatek ten można wnosić także bezpośrednio na zasadzie przedstawionych pasportów i innych dowodów legitymacyjnych, do kasy szpitalnej przy Magistracie m. Warszawy od godz. 9 zrana do 1-ej po południu codziennie, z wyjątkiem dni świątecznych i galowych.

 

Варшавская Полицейская Газета. 1896, no 82


Samo wyrażenie "ma honor prosić o wniesienie podatku szpitalnego " rozbroiło mnie kompletnie.

 

Dla tych, co mają wątpliwości, a co z najbiedniejszymi proszę bardzo.



 

Co się robi jak zostaje nadwyżka ze składek:



Варшавская Полицейская Газета. 1896, no 85

Robotnik za 2 dni pracy miał darmowe roczne leczenie szpitalne. Dzisiaj jest to kolejny podatek tak naprawdę bankowo-korporacyjny.

 

MINISTERSTWO ZDROWIA to po prostu instytucja bankowa, służąca do okradania poprzez Państwo obywateli.

Powinno ono być rozwiązane w ciągu 30 dni i zastąpione lokalnym podatkiem samorządowym, który podpisuje porozumienie ogólnokrajowe z innymi jednostkami samorządowymi o wzajemnych akceptacjach składek z konkurencją rozliczeniową pomiędzy prywatnymi placówkami leczniczymi.

Proste jak drut.

Dzisiejszy przykład w wykreowanym wirusem jest tego najlepszym przykładem.

Zawsze należy podążać drogą pieniądza.

Jak to się ma do naszej historii. Normalnie jak zawsze uczymy się o bitwach, ale nigdy kto na tym skorzystał i ile nas to kosztowało i kto na tym skorzystał. I do jakich Państw i banków płyną zyski.

wtorek, 28 grudnia 2021

Powstanie styczniowe, listopadowe i dzisiejsza prowokacja w kierunku Rosji

Czytelniku, wszystkie powstania nieudane były prowokacjami, by realizować interesy obcych niemieckie, angielskie a obecnie amerykańskie.

Każde prowokacje zawsze przebiegają wg ustalonego wcześniej scenariusza.

Najpierw wrzuca się wiadoości w prasie i mediach obrzydzające i oczerniające drugą stronę.

Właśnie dziś widzimy to w mediach, następnie urządza się prowokację podobną jak w powstaniu listopadowym. Młodych głupich studentów sprowokowano skutki znamy.

Ten cyrk na granicy jest sprowokowany celowo. A jest on tak prymitywnie zorganizowany, że tylko "zaszczepieni" umysłowo mogą w to uwierzyć. Tandeta prowokacja zorganizowana przez "polskie " służby na usługach hegemona jest tak na niskim poziome jak ten cały sprzedajny rząd i sejm razem wzięty.

Prowokacje zawsze są ujęte na długo w planach  tych co sobie to zawsze planują.

Najpierw był Smoleńsk, zorganizowany by napuścić na Rosję, zochydzić i obrzydzić nam ją, a już potem wystarczą mniejsze prowokacje i wojenka gotowa.

W Smoleńsku części samolotu, który był pokazywany w taki sam sposób w jaki dziś pokazuje nam się wyreżyserowany cyrk na granicy białoruskiej.

Żaden ze świadków nie widział polskiego TU-154M. O tym, że był to „polski samolot” dowiedzieli się dopiero później – z mediów. Ciekawe prawda????

Karapetjan, zastępca Prokuratora Generalnego zginął w wypadku lotniczym na terenie Federacji Rosyjskiej. W przeszłości był odpowiedzialny m.in. za przekazywanie akt dotyczących Smoleńska oraz Katynia stronie polskiej.

Do katastrofy doszło w obwodzie kostromskim. W wypadku śmigłowca wraz z 58 – letnim Karapetjanem zginęły jeszcze trzy osoby.

Rosyjskie służby za przyczynę katastrofy podają zaniedbania w kwestiach bezpieczeństwa oraz złą pogodę.

W czasowej okolicy Zbrodni Smoleńskiej popełniono kilkanaście „samobójstw” i morderstw na osobach z nią związanych. Michniewicz, Zielonka, Wróbel, Cieślar, Knyż, K. Zalewski, Dulinicz, Szpineta i tak dalej. Architekt Stefan Kuryłowicz, jego asystent Jacek Syropolski „zderzyli się” nad Hiszpanią... A ich Hangar nr 21 na Okęciu, zaginął... I cisza.

Wykazanie przez Cieszewskiego, że „pancerna” [vel kevlarowa] brzoza była zwalona tygodnie przed 10 kwietnia, a „płaty śniegu” w regularnym kształcie prostokątów leżały już parę dni wcześniej na miejscu przyszłych „wypadków” wzbudził popłoch w ekipie p. A.

Wykazanie przez Cieszewskiego, że „pancerna” [vel kevlarowa] brzoza była zwalona tygodnie przed 10 kwietnia, a „płaty śniegu” w regularnym kształcie prostokątów leżały już parę dni wcześniej na miejscu przyszłych „wypadków” wzbudził popłoch w ekipie p. A.

Cieszewski wykorzystytwał jedynie zdjęcia dostępne komercyjnie, do CIA nie miał dostępu. Za obie te rewelacje prof.Cieszewski został usunięty z grona współpracowników p. Antoniego.

NIE ZROBIONO DOSŁOWNIE NIC, BY COKOLWIEK WYJAŚNIĆ. ALE WSZYSTKO BY SPROWOKOWAĆ, WYWOŁAĆ PORZĄDANY EFEKT I UKIERUNKOWAĆ NA ROSJĘ.

Wracając na dzisiejsze podwórko. Jak dokładnie nie wiadomo o co chodzi. To chodzi o pieniądze.

Stany Zjednoczone mają ogromny wpływ na SWIFT, ponieważ prawie 80 procent światowego handlu odbywa się w dolarach, a większość tych dolarów przechodzi przez SWIFT, aby zostać rozliczona w amerykańskich bankach. Aby przekonać SWIFT do przestrzegania przepisów,  Stany Zjednoczone muszą  jedynie zagrozić, że usuną z systemu własne banki.

 

Stany Zjednoczone nie są jedynym krajem, który poprosił o usunięcie Rosji. W 2014 roku Wielka Brytania zaproponowała europejskim przywódcom wyłączenie Rosji ze SWIFT. W kwietniu 2021 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję o odcięciu dostępu Rosji do SWIFT w przypadku inwazji jej wojsk  na Ukrainę .

 

Kiedy Rosja stanęła w obliczu odcięcia od SWIFT w 2014 roku, ówczesny premier  Dmitrij Miedwiediew  zagroził, że będzie to „wypowiedzenie wojny”. Powodem, dla którego przyjął tak surowe stanowisko, jest to, że rosyjska gospodarka zostałaby zrujnowana, gdyby nie miała już dostępu do międzynarodowej platformy finansowej. Prowadzenie międzynarodowych interesów przez Rosję byłoby prawie niemożliwe, ponieważ nie byłoby możliwości przesyłania przelewów przez granice.

z: https://www.zerohedge.com/geopolitical/banning-russia-swift-would-drive-it-closer-china

Problem w tym, że Rosja się przygotowuje już na taki ruch od kilku lat, więc to, że będą zaskoczeni będą żadne. Będa mieli ciężko, ale to wytrzymają. Ten kraj wiele przetrwał i sobie poradzi.

W odpowiedzi na to gromadzi duże ilości złota podobne jak Chiny (po cichu i Niemcy) wraz z innymi krajami chcącymi zbudować strefę jako przeciwwagę.

W USA  debacie legislacyjnej, która rozpocznie się 5 stycznia 2022 r., Senat i Zgromadzenie Nowego Jorku mogą uchwalić przepisy zezwalające na usuwanie i zatrzymywanie spraw, kontaktów, przewoźników, a nawet każdego podejrzanego o „istotne zagrożenie”. dla zdrowia publicznego” i oddzielić je od społeczeństwa na czas nieokreślony. Ustawa proponuje bezterminowe obozy dla nieszczepionych COVID.

Ustawa A416 stanowi poważne zagrożenie dla podstawowych wolności wszystkich Amerykanów w stanie Nowy Jork, w tym ich możliwości wyboru, czy mają otrzymać pomoc medyczną i szczepionki związane z chorobami zakaźnymi. [Ten projekt ustawy toruje również drogę do obozów koncentracyjnych w Ameryce].

 

Ustawa pozwala gubernatorowi Nowego Jorku i jego delegatom, w tym komisarzowi i szefom lokalnych wydziałów zdrowia, oddzielać i powstrzymywać dowolne osoby lub grupy osób poprzez wydanie tylko jednego rozkazu . Rozkazy muszą tylko zawierać imię (imiona) osoby lub „racjonalnie szczegółowe opisy osób lub grup”.

 

Oddział może podjąć decyzję o zatrzymaniu osoby lub grupy osób w ośrodku medycznym lub innym ośrodku, który uzna za właściwy. Język jest celowo niejasny.

 

Chociaż projekt ustawy ma na celu zapewnienie, że nikt nie może zostać zatrzymany na dłużej niż 60 dni, język pozwala na uchylanie wyroków sądowych w celu usunięcia maksymalnego okresu zatrzymania. Po upływie 60 dni sąd ma dodatkowe 90 dni na rozważenie zatrzymania danej osoby, co według departamentu może trwać w nieskończoność.

 

Później stwierdza się, że ustawa będzie „wymagać od osoby, która była narażona na lub zarażona chorobą zakaźną, aby ukończyła odpowiedni, przepisany cykl leczenia, leki zapobiegawcze lub szczepienia” i daje rządowi prawo do zatrzymywać i szczepić siłą każdego.

Ponieważ brzmienie ustawy odnosi się do osób lub grup, które są „potencjalnie” groźne, ustawa jest uderzeniem wyprzedzającym przeciwko każdemu, kto według departamentu może stanowić potencjalne zagrożenie w przyszłości, jak osoby, które odmówiły przyjęcia szczepionki dla COVID-19.

Nie ma wyraźnego odniesienia do wskazania, jakie rodzaje chorób zakaźnych kwalifikują daną osobę do usunięcia ze społeczeństwa, zatrzymania i zmuszenia do otrzymania szczepionki i leczenia.

Technicznie rzecz biorąc, każdy może być trzymany w izolacji, o ile jest uważany za niezakaźnego, co może rodzić pytanie, czy nosiciele HIV/AIDS zostaną uwolnieni do społeczeństwa.

Za: https://humansarefree.com/2021/12/ny-indefinite-covid-prison-camps-for-unvaccinated.html

Więc wszystko co teraz widzimy w telewizorach jest wyreżyserowane, ale chyba coś nie do końca naszym globalistom wychodzi coś nie tak. Kiedyś były krucjaty teraz walka z Chinami i Rosją.

W naszym kraju mamy ABW, CBA WSI i inne sprzedajne pastuchy. W sejme banda półdebilowatych  aktorów wykonujących ustawy, których samych nie rozumieją.

Wojsko nic nie trzeba mówić, bo szkoda sobie strzępić język.

Na teraz nie można dać się w jakikolwiek sposób sprowokować i nie dać się wciągnąć w jakąkolwiek stronę przeciw komukolwiek.

Może nadejdzie czas, kiedy będziemy mogli ..................................



 


niedziela, 26 grudnia 2021

Kto sponsorował IRA?

Członek Izby Lordów  Lord James of Blackheath powiedział, że został powołany przez Bank Anglii do "rozwiązywania problemów" spowodowanych przez pranie brudnych pieniędzy dla IRA.

 

Przemawiając czwartego listopada 2010 Lord James powiedział: “Mam największe doświadczeńe w City w praniu brudnych pieniędzy terrorystów oraz innych pieniędzy, ze śmiesznych źródeł.”

 

Baronowa Hollis z Heigham zapytała: "Do kogo szły te pieniądze?"

 

Lord James: “Nie do mojej kieszeni. Moim największym klientem była terrorystyczna organizacja IRA i cieszę się że mogę powiedzieć, że udało mi się wyprać dla nich ponad 1 miliard funtów.

Mam również rozległe powiązania z terrorystami na północy Afryki, ale to było znacznie bardziej obrzydliwe doświadczenie; nie chcę o tym mówić, jest to jeszcze nadal kwestia bezpieczeństwa. Pragnę dodać, że lepiej jeśli nikt nie wezwie policji, inaczej od razu zadzwonię do Banku Anglii, jako mojego świadka obronnego, zważywszy, że zatrudnił mnie w celu rozwiązania tych problemów. "

 

Lord James powiedział, że nie zrobił nic niewłaściwego. Wypowiedział się również na stronie, “technologia i biznes ZDNet.uk”, że został wprowadzony do pięciu przedsiębiorstw w latach 1989 i 1997/98 za poparciem Banku Anglii. Powiedział, iż dostał instrukcje 'likwidacji przedsiębiorstw i likwidacji aktywów, ponieważ zostały one zidentyfikowane jako kanał funduszy IRA.”

...“Jestem czyścicielem pieniędzy, nie piorę ich.” dodał.

Denis Donaldson, jedna z najważniejszych figur Sinn Fein 16 grudnia 2005 w wywiadzie dla TV w Dublinie, przyznał się do bycia brytyjskim szpiegiem przez dwadzieścia lat.

Brytyjczycy kontrolowali obie organizacje terrorystyczne, które dokonywały zamachów bombowych aby usprawiedliwić konieczność okupacji Irlandii. Podobna taktyka jest wykorzystywana przez Amerykanów, którzy stworzyli Alkaidę (twór Zbigniewa Brzezińskiego) aby usprawiedliwić swoją obecność/okupację na Bliskim Wschodzie.

Wypowiedzi brytyjskich polityków:

http://www.prisonplanet.pl/polityka/kto_sponsorowal_ira,p1171844790

 

Dlaczego jest ten fakt ważny la nas.

Telewizję Biełsat sponsorował wywiad angielski.

Skąd mamy dukającego po polsku ministra finansów z LONDYNU.


Ukraina, jej złoto i amerykańskie bajki

Po upadku reżimu libijskiego, wykorzystując ruch zaprojektowane  przez Waszyngton, masywne złote rezerwy zmarłego pułkownika Muammara Qadaffi zostały zabrane z tego kraju, również do New York Federal Reserve Bank. Fed jest głównym depozytariuszem złota od końca II wojny światowej. Niemcy też próbowały repatriować swoje złoto z Fedu i zażądały audytu zasobów Fed w 2014 roku.

Najpierw Assistant US Secretary of State Victoria Nuland i US ambassador to Ukraine Jeffrey Payette spotykają się z ukraińska opozycją I potem podczas rozmowy telefonicznej Victoria Nuland potwierdza, że przewrót na majdanie kosztował 5 miliardów USD zwaną przywróceniem demokracji na Ukrainie.

Głupi Ukraińcy uwierzyli  w bajki. Ponieważ nigdy nie było takiego Państwa jak Ukraina została tam zainstalowana banda banderowców, a nowy rząd tworzą obywatele z paszportem Izraela. Co potem obserwujemy.

Poinformowano, że ukraińskie rezerwy złota zostały pospiesznie przetransportowane samolotem do USA.

KIJÓW (Scrap Monster): Zgodnie z raportem źródła z rządu ukraińskiego, ukraińskie rezerwy złota zostały przeniesione samolotem z lotniska Bristol w Kijowie do Stanów Zjednoczonych. Raport mówi, że z Ukrainy do USA przetransportowano około 40 ton złota. Jednak według Światowej Rady Złota Ukraina ma w zanadrzu 36 ton rezerw złota.

 

Według doniesień, rezerwy złota w 40 zaplombowanych skrzyniach załadowanych na niezidentyfikowany samolot zostały przetransportowane zeszłej nocy z lotniska w Bristolu. Świadkowie twierdzą, że deska wystartowała natychmiast po załadowaniu pudeł.

 

Według wiarygodnego źródła z Govt. Ukrainy przekazanie złota zarządził pełniący obowiązki premiera kraju Arsenij Jaceniuk. Nowego po premiera zastąpił prezydent Ukrainy, którego odsunęła wiceminister stanu USA Victoria Nuland.

https://news.metal.com/newscontent/100058331/ukraine-gold-reserves-reported-to-be-hastily-aircrafted-to-us/

 

Spekuluje się, że transfer złota jest uzasadnionym strachem rządu Ukrainy przed przechowywaniem swoich rezerw złota w Rezerwie Federalnej USA, aby rosyjska inwazja nie zawładnęła tymi sztabkami złota. Fakt transferu złota nadal pozostaje niejasny.

 

Jeżeli jeszcze wierzysz warszawskim pastuchom zwanym rządem polskim to otwórz szerzej oczy. Ameryka nigdy nie była i nigdy nie będzie naszym sojusznikiem. A skoro nas szczują na Białoruś i Rosję przez zainscenizowane głupawe ruchawki na granicy (chyba, że ktoś w nie wierzy) w telewizorniach dla naiwnych durniów to znaczy, że Rosja jak i Białoruś chce się dogadać tylko czeka na odpowiednich partnerów do rozmów, gdyż ze sprzedajną hołotą warszawską nikt nie będzie nic ustalał. Ta banda kretynów za co się nie weźmie wszystko spartoli.

Tak jak powstania listopadowe, styczniowe były spowodowane realizacją interesów wcześniej Anglii teraz USA jak zawsze naszym kosztem.

niedziela, 12 grudnia 2021

Akt antysemityzmu był dziełem... dyrektora krakowskiego Jewish Community Center?

Czytelniku dlaczego nic w naszym kraju nic się nie zmienia. Dlatego, że zydki z Niemcami zmieniają się w "niezależnych" wyborach jeśli ktoś jeszcze w nie wierzy w tym śmiesznym budynku zwanym sejmem polskim. 


Niedawno największy na świecie ortodoksyjny żydowski serwis internetowy Bhol.co.il opublikował informacje o antysemickim wydarzeniu w Krakowie. Otóż w czasie hucznie obchodzonej w naszym kraju (w sumie niewiadomo czemu) Chanuki, która jest jednym z najważniejszych świąt żydowskich miało dojść do aktu antysemityzmu. Sprawa dotyczyła Fundacji Dziedzictwa Żydowskiego w Krakowie mieszącej się w pobliżu słynnej synagogi Izaaka. W wejściu do biura fundacji przez rabina Galicji Chaim Barucha Glucka została uroczyście zawieszona mezuza. To mający w judaizmie wartość symboliczną, historyczną i religijną zwitek pergaminu z naniesionymi dwoma fragmentami Tory, umieszczony w pojemniku i zawieszany na zewnętrznej prawej framudze drzwi. Jednak po kilku dniach została ona zerwana przez „nieznanego sprawcę”. Oczywiście sprawą zajęła się krakowska policja, a „krakowska społeczność żydowska” podjęła dyskusję, czy uznać to za „akt wandalizmu, czy świadomą profanacją”. Co więcej serwis Bhol.co.il opublikował film z monitoringu, na którym pojawia się mężczyzna, który zrywa mezuzę z prośbą o jego identyfikację.

„Krakowska policja szuka mężczyzny, którego zaobserwowano, jak wyrywał i kradł mezuzę z siedziby Stowarzyszenia Sefer Stowarzyszenia Polskiego Dziedzictwa Rabinicznego. Czy to wandalizm czy przestępstwo z nienawiści? Kilka dni temu nową mezuzę ustawił rabin Galicji, rabin Chaim Baruch Gluck, w biurach Krakowskiej Fundacji Dziedzictwa Żydowskiego w ich biurach w pobliżu słynnej synagogi Izaaka Szula w Krakowie”. – napisano na bhol.co.il.

Oczywiście na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Jednak to, co wypłynęło w komentarzach okazało się prawdziwym szokiem, ponieważ internauci w mężczyźnie zrywającym mezuzę rozpoznali... dyrektora krakowskiego Jewish Community Center Jonathana Orsteina.

Łał to musiał być szok. I warto przypomnieć wcześniejsze tego typu numery. Sarah Marshak, studentka pierwszego roku zgłosiła 23 października 2007 roku swastykę na drzwiach jej pokoju w akademiku na Uniwersytecie Gerorge'a Washingtona. 20-letni żołnierz armii izraelskiej IDF Vladislava Habas malował swastyki na ścianach synagogi w Tel Awiwie, a członkowie synagogi Baltimore Hebrew Congregation sami sobie na murach swojej świątyni i na dwóch, żydowskich instytucjach w Pikesville w stanie Maryland swastyki malowali. Jak widać dyrektor krakowskiego Jewish Community Center jest w naprawdę dobrym towarzystwie.


Cały czas organizowane są wrzutki marsze uroczystości wydarzenia, by odwrócić uwagę od okradania nas w biały dzisń o historii i prawach nie wspomnę.

niedziela, 5 grudnia 2021

Prosty przykład manipulacji w internecie, Łukaszenka i USA


 Jeżeli obserwujemy media wszystkie one są kontrolowane i celowo zniekształcane  w celu dezinformacji, a w naszym przypadku prowokacji w kierunku wschonim.

To samo uczyniono z naszą historią  fałszując nam ją całkowicie i napuszczają nas na sąsiadów na wschodzie.

Zauważ czytelniku, że nie pokazuja w naszej telewizji nic prawdziwego na temat Białorusi.

Ten przekaz w obecnej telewizji są kontrolowane przez amerykańskie służby specjalne.


Cokolwiek myślimy o Łukaszence NIE JEST ON NASZYM WROGIEM, a każdy oficer w wojsku polskim, który przyczyni się do eskalacji i tak już napiętej sytuacji będzie podlegał karze za zdradę polskiej racji stanu jak obecny prezydent i rząd wraz z całym sejmem.

USA kontynuują szkolenie terrorystów w Syrii.

BIDEN DO PENTAGONU: NIECH MACHINA WOJENNA DZIAŁA

Administracja Bidena opublikowała swój pierwszy Global Posture Review, kontynuując zimnowojenne stanowisko wobec Chin i Rosji.

https://theintercept.com/2021/12/02/biden-military-deployment-global-footprint/?utm_medium=email&utm_source=The%20Intercept%20Newsletter


wtorek, 30 listopada 2021

Monte Cassino z innej strony, której nie uczą w szkołach

Czytelniku coś pewnie słyszałeś o Monte Cassino, gdzie zginęło dużo naszych żołnierzy, wysłanych przez kretynów, za poklepanie po plecach na praktycznie samobójczą bitwę.

 

Po bitwie pod Monte Cassino Marokańczycy we francuskich mundurach masowo gwałcili Włoszki. Ich ofiarą padło 20 tys. Kobiet.

W maju 1944 roku słownik języka włoskiego wzbogacił się o dodatkowy neologizm: „marocchinata". Słowo to oznacza potworności i barbarzyństwa, które nie miały sobie równych. We Włoszech zbiorowe gwałty zainicjowały francuskie oddziały kolonialne.

Do Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego generała Alphonsa Juina zostali wcieleli ciapaci z afrykańskich gór RIF, którzy żadnej kobiecie nie przepuścili skutkiem tego były brutalne traktowania i gwałty – od nieletnich dziewczynek niemających nawet 10 lat, do ponad 80-letnich staruszek.

Chodzi o około 12 tys. żołnierzy wcielonych do sił zbrojnych Francji generała de Gaulle'a i przydzielonych w sposób nieregularny do kompanii arabskich liczących po 70 ludzi, których cechowała więź plemienna i krewniacza, ale którzy – tak jak wszystkie oddziały kolonialne – byli dowodzeni przez oficerów i podoficerów francuskich.

Ale to, co miało miejsce pod osłoną ostatniej, decydującej bitwy pod Monte Cassino, przekracza wszelkie wyobrażalne granice ludzkiej tolerancji.

Bandy Afrykańczyków, znajdujące się pod rozkazami francuskiego generała Augusta Guillaume'a, przypuściły szturm na strefę wokół Monte Maio i Monte Petrella i rozgromiwszy niemieckie jednostki, zaczęły grasować po okolicznych miejscowościach. Nic i nikt nie mógł uratować się przed furią hordy prawie 7 tys. mieszkańców Maghrebu. Szczególnie dwie miejscowości, Ausonia i Esperia, noszą piętno wstrząsającego doświadczenia.

Według rozpowszechnionej wersji Juin tymi słowami zwrócił się do „goumiers": „Żołnierze! Tym razem, gdy wygracie tę walkę, obiecuję wam nie tylko wolność waszych ziem. Na tyłach wroga są kobiety i domy. Jest wino, jedno z najlepszych na świecie, jest złoto. Wszystko to będzie wasze, jeśli zwyciężycie. Musicie zabijać Niemców aż do ostatniego człowieka i za wszelką cenę przebić się. Wszystkiego, co wam obiecałem, dotrzymam. Przez pięćdziesiąt godzin będziecie absolutnymi panami wszystkiego, co napotkacie na swej drodze po drugiej stronie linii wroga. Nikt was nie będzie karał za to, co uczynicie. Nikt was nie będzie rozliczał z tego, co sobie weźmiecie".

Mieszkańcy Maghrebu z Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego włoskie kobiety napotkane w Ciociarze traktowali jak prostytutki, „haggiala" lub „gahba". Jak przedmioty służące do sprawiania przyjemności, godne najwyższej pogardy, które można wykorzystywać na wszelkie możliwe sposoby – możliwość rozładowania ich seksualnych napięć w jakikolwiek sposób, w niczym niepohamowana przez Francuzów, była poza tym nagrodą za ich wysiłki wojenne. Zatem wszystko było dozwolone, legalne i stosowne. Krwawych gwałtów, w najlepszym wypadku, dokonywało po dwóch żołdaków naraz, w najgorszym scenariuszu były to grupy 10-osobowe i większe. Norman Lewis, angielski oficer, który brał udział w bitwie pod Monte Cassino, napisze w swej książce „Napoli '44" (Neapol, 1944 rok), że „wszystkie kobiety z Patrica, Pofi, Isoletta, Supino i Morolo zostały zgwałcone... W Lenola 21 maja zgwałcono pięćdziesiąt kobiet, a jako że nie wystarczyły one dla wszystkich, to samo robiono z dziećmi i starcami. Marokańczycy zazwyczaj napadali kobiety we dwóch – jeden odbywał normalny stosunek seksualny, podczas gdy drugi miał stosunek analny".

Pod koniec wojny Francja przyznała symboliczne odszkodowanie, które wynosiło od 30 tys. do 150 tys. lirów dla każdej zgwałconej kobiety. Istniało ono tylko na papierze, ponieważ sumy te zostaną potrącone od kwot, które Włochy miały wypłacić tytułem odszkodowania wojennego. Liczba ofiar (oscyluje w granicach tysiąca–dziesiątek tysięcy) nigdy nie została ustalona i nigdy nie będzie możliwa do ustalenia z powodów łatwych do wytłumaczenia, jeśli zaś nie, to przynajmniej łatwych do zrozumienia. Burmistrz Esperii, Giovanni Moretti, 12 listopada 1946 roku podczas zebrania burmistrzów regionu Ciociary wyjawił, że przynajmniej 700 kobiet zostało zgwałconych w populacji trzy rJuż raport karabinierów z 25 czerwca 1944 roku przekazany prezesowi Rady Ministrów informował, że w gminach Giuliano di Roma, Patrica, Ceccano, Supino, Morolo i Sgurgola od 2 do 5 czerwca 1944 roku (data wkroczenia aliantów do Rzymu) odnotowano 418 gwałtów seksualnych (w tym trzy na mężczyznach), 29 zabójstw, 517 kradzieży: wszystko przypisano marokańskim żołnierzom, którzy „wyładowywali swą wściekłość na tej ludności, terroryzując ją. Rozliczne kobiety, dziewczęta i małe dziewczynki [...] były gwałcone, często wielokrotnie, przez żołnierzy dających upust swemu niepohamowanemu popędowi seksualnemu i sadystycznym skłonnościom, którzy często zmuszali siłą rodziców i mężów kobiet do asystowania tej masakrze. Żołnierze marokańscy dopuszczali się również licznych grabieży, okradając mieszkańców z całego ich dobytku i z bydła. Wiele domostw było plądrowanych, często dewastowanych i podpalanych".

13 września 1944 roku urzędnicy Ministerstwa Zdrowia napisali do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, że około 3,1 tys. kobiet zostało zgwałconych między prowincją Frosinone a prowincją Latina (jak została nazwana Littoria). Umowna liczba 20 tys. zgwałconych kobiet jest cyfrą, która jest najbliższa prawdy. W 1952 roku posłanka Włoskiej Partii Komunistycznej, Maria Maddalena Rossi, będzie mówiła w parlamencie o 60 tys. aktów gwałtu w samej prowincji Frosinone.

Tę samą cenę co kobiety z regionu Ciociary zapłacą jeszcze kobiety z Lacjum i z Toskanii aż do chwili, gdy w październiku 1944 roku alianci wymuszą przeniesienie Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego do Prowansji.

Inf z https://historia.uwazamrze.pl/artykul/953583/alianci-gwalciciele


niedziela, 28 listopada 2021

Jak Romuald Hube fałszerstwo żydowskie wykrył i szachrajstwa przy szwindelholokauście

Statut Kaliski został wydany przez księcia kaliskiego (krótko także pana całej Wielkopolski) Bolesława Pobożnego 16 sierpnia 1264 roku, z inicjatywy jakichś miejscowych Żydów, którzy prawdopodobnie przedstawili gotowy tekst przywileju, wzorowany na podobnych aktach, znanych w poł. XIII w. z sąsiednich krajów (przywilej cesarza Fryderyka dla Wiednia z 1238r., Fryderyka Bitnego z 1244r., na Węgrzech - przywileje Beli IV z 1251r. i z 1256r. i w Czechach - przywileje Ottokara II z 1254r. i z 1255r). Statut ów dotyczył stosunków chrześcijańsko – żydowskich w państwie Bolesława, ze szczególnym uwzględnieniem zasad pożyczania pieniędzy, czyli lichwy, jako głównego zajęcia żydowskich poddanych księcia. Żydzi otrzymali własne sądownictwo, ochronę prawną w razie zabójstwa, wymóg korzystania także ze świadków żydowskich w sporze z chrześcijanami o wydanie zastawu, zakaz porywania i nawracania dzieci żydowskich, niszczenia cmentarzy czy oskarżeń o mord rytualny pod różnymi karami. Przywilej regulował jednak przede wszystkim możliwość swobodnego prowadzenia działalności lichwiarskiej, w tym pobierania odsetek od odsetek i szerokiego brania w zastaw mienia ruchomego „prócz rzeczy kościelnych i krwią zabarwionych” wraz z prawem zatrzymywania przedmiotów zastawu, jeżeli pozostają u żyda dłużej niż rok. Treść owego przywileju znamy z kilku odpisów, a najdziwniejsze jest to, że choć pochodzą z podobnego okresu (XV/XVI w.), różnią się od siebie ogromnie. Dotyczy to zarówno ilości paragrafów, określających prawa Żydów (od 32 do 48 paragrafów, zależnie od kopii), ale przede wszystkim sprzecznych ze sobą treści dokumentu. Konsekwentną i pogłębioną analizę Statutu Kaliskiego i jego licznych kopii przeprowadził jedynie Romuald Hube Urodził się Romuald Hube 7 lutego 1803 roku w Warszawie. Pochodził z rodziny prawniczej. Zarówno ojciec, Michał, jak i dziad Jakub byli urzędnikami sądowymi Romuald Ferdynand już w wieku 18 lat, 16 lipca 1821 roku, obronił na Uniwersytecie Warszawskim pracę magisterską „Na jakich zasadach polega teorya o usiłowaniu przestępstw podług wyobrażeń filozoficznych, a na jakich podług ustaw kryminalnych w kodeksie karnym objętych”, uzyskując tytuł magistra obojga praw. Wkrótce wyjechał na dalsze studia do Krakowa, Wrocławia i Berlina. Obronił doktorat na podstawie rozprawy: "Wykład historyczny i dogmatyczny o kradzieży według prawa rzymskiego" . Po powrocie Warszawy w 1826 roku został najpierw wykładowcą, a wkrótce profesorem prawa karnego na swojej macierzystej uczelni. W wieku 27 wydał pierwszy w Polsce podręcznik prawa karnego („Ogólne zasady nauki prawa karnego”), niezwykle nowatorski ze względu na połączenie analizy istniejących przepisów prawa z podstawami filozoficznymi, na których powinno się samo prawo opierać, a także z analizą historycznych aktów prawnych, nie tylko polskich, ale także wielu krajów europejskich. Doceniając jego wybitną znajomość różnych systemów prawnych, władze rosyjskie, przygotowując zmianę kodeksu karnego i cywilnego dla Królestwa Polskiego po ograniczeniu jego autonomii, zaprosiły Hubego, jako wybitnego teoretyka prawa, do współpracy i oddelegowały do Petrsburga, gdzie spędził on ostatecznie 30 lat. Przygotował tam redakcję Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego, które zostały w Rosji przyjęte jako "Kodeks kar głównych i poprawczych" w 1845 r., w Królestwie Polskim w 1847 r. Był też Hube doradcą rządu rosyjskiego w przygotowaniu układu ze Stolicą Apostolską, zakończonego zawarciem w 1847 r. konkordatu. Uczestniczył też w pracach komisji, zajmującej się sytuacją Kościoła Katolickiego w Cesarstwie Rosyjskim, starając się jak najlepiej reprezentować interesy Kościoła. Przez pięć lat, od 1856 do 1861 r. pełnił funkcję prezesa Komisji Kodyfikacyjnej Królestwa Polskiego. Po jej rozwiązaniu, jako przeciwnik reform Wielopolskiego, wycofał się z życia publicznego i poświęcił się już wyłącznie pracy naukowej, wydając (i odnajdując, m.in. nowe teksty statutów Kazimierza Wielkiego, czy nie znany tekst Lex Salica!) wiele opartych na źródłach prac z historii prawa, przede wszystkim polskiego. Sam zresztą miał olbrzymią kolekcję wszelkich dokumentów, nawet średniowiecznych pergaminów. W 1874 r. opublikował obszerną pracę "Prawo polskie w wieku XIII", w 1881 „Ustawodawstwo Kazimierza Wielkiego” . Badał też wpływ prawa rzymskiego i bizantyjskiego na prawa słowiańskie, zwłaszcza polskie. FAKTY wg Hubego są następujące: 1. istnieją dwie wersje przywileju Bolesława Pobożnego: tzw. oryginalna, krótsza (zwykle 36 paragrafów: jedna z datą 1334, pochodząca ze Statutu Łaskiego, druga z tzw. rękopisu Bandkiego BIII, będącego XV-wiecznym odpisem, a także świeżo wówczas znalezione odpisy potwierdzeń: jeden z datą 1365, własność niegdyś Hubego, następnie Biblioteki Ordynacji Krasińskich, także w kopii rękopiśmiennej z końca XV w., oraz potwierdzenia z datą 1367 r., z akt grodzkich miasta Krakowa, Przemyśla i Lwowa, oraz liczne późniejsze potwierdzenia) i dłuższa, tzw. rozszerzona (do 48 paragrafów). Wersja dłuższa, zw. przez Hubego przerobioną, też znana jest z kilku kopii: (tzw. rękopisu B Bandkiego, z akt gminy żydowskiej w Poznaniu, z potwierdzenia króla Jana III Sobieskiego, z akt grodzkich poznańskich, oraz kolejne dwie cytowane przez Gumplowicza z posiadanych przez niego potwierdzeń Augusta III z 1735 r. oraz Stanisława Augusta z r. 1765). Oba teksty znane z różnych odpisów, nie starszych niż koniec XV w. 2. Tylko pierwsza (krótsza) wersja jest prawdziwa. Druga została sfałszowana. 3. fałszerstwa dopuścili się żydzi poznańscy w czasach Kazimierza Jagiellończyka (najprawdopodobniej w dniu jego koronacji w 1447 roku, nie później niż w 1453 r.) 4. dowodem fałszerstwa jest zarówno budowa dokumentu (niezgodna ze znanymi tego typu aktami), jak i jego treść, sprzeczna z innymi prawami dotyczącymi Żydów, w tym ze Statutem Warckim z 1423 roku. 5. różni polscy królowie w różnych okresach zatwierdzali obie wersje Przywileju Bolesława Pobożnego. 6. inicjatorami zatwierdzeń zawsze byli Żydzi, a ich orędownikami niektórzy możnowładcy polscy. W czym więc tkwi problem? Przede wszystkim w paragrafach, dotyczących kredytowej (mówiąc oględnie) działalności Żydów, a ściślej przedmiotu zastawu. W wersji krótszej, oryginalnej, w paragrafie 25. znajduje się wyraźny zakaz pożyczania pieniędzy pod zastaw nieruchomości. Tymczasem w wersji rozszerzonej nie dość, że tego zakazu nie ma, to jeszcze kilka paragrafów określa, jak Żydzi, przy pomocy władzy państwowej (wojewodów i starostów) mogą przejąć zastawioną nieruchomość, nawet w przypadku śmierci dłużnika i pozostawieniu w majątku nieletnich dzieci! Przedstawmy teraz krótko wywód Hubego. Okazuje się, że wszystkie znane teksty Statutu Kaliskiego pochodzą z potwierdzeń tego przywileju w czasach Kazimierza Wielkiego, zachowanych w znacznie młodszych odpisach. W wersji oryginalnej tekst przywileju zacytowany jest w treści właściwego dokumentu królewskiego, zawierającego datę i miejsce wystawienia, oraz nazwiska możnowładców, będących świadkami tego wydarzenia. W kolejnych latach: 1334, 1365 i 1367 Kazimierz Wielki rozszerza tylko obowiązywanie przywileju na poszczególne ziemie swojego królestwa (Małopolskę, Wielkopolskę, wreszcie Ruś). Treść jest taka sama. Co ciekawe, tekst Przywileju Bolesława Pobożnego (wersja krótsza wg Hubego) został zamieszczony w Statucie Łaskiego z 1506 r. na polecenie króla Aleksandra z adnotacją, że ma być wykorzystywany PRZECIW samym żydom i ich nieuzasadnionym roszczeniom („aby tylko przeciw żydom, nie zaś za nimi przemawiać mógł”). Inaczej przedstawia się sytuacja z wersją rozszerzoną. Najstarsza jej kopia pochodzi z końca XV w. (po 1493). Z treści dokumentu (bez daty i miejsca wydania, oraz nazwisk świadków!) wynika, że przed królem Kazimierzem Jagiellończykiem stawili się Żydzi poznańscy, którzy prosili o zatwierdzenie kopii wydanego im rzekomo przez Kazimierza Wielkiego przywileju, którego oryginał miał spłonąć w pożarze miasta w 1447 (był taki rzeczywiście): „(…) przed Majestat nasz osobiście stanąwszy żydzi nasi z ziemi wielkopolskiej, a mianowicie z województwa poznańskiego, kaliskiego, sieradzkiego, brześciańskiego, władysławowskiego i ziemi do tychże należących, wykazali jako prawa te, które od świętej pamięci poprzednika naszego Kazimierza króla polskiego mieli i których pod innymi królami poprzednikami naszymi aż do naszych czasów używali, wtedy kiedy miasto Poznań podczas naszej obecności stało się łupem pożaru się spaliły, prosili i błagali Nas pokornie, abyśmy podług kopii, którą Nam przedłożyli owe prawa uznać, potwierdzić i wznowić raczyli” (tłum za: L. Gumplowicz w: Prawodawstwo polskie względem żydów, Kraków 1867, s. 33). Wersja ta zawiera już możliwość pożyczania pieniędzy na skrypt dłużny, zabezpieczony nieruchomością! Kazimierz Jagiellończyk ów „dokument” potwierdza dla Żydów wielkopolskich (między 1447 a 1453). Jest on jednak sprzeczny z innymi aktami, m. in. ze Statutem Warckim z 1423 r,. który nie tylko zabrania zaciągania długów pod zastaw nieruchomości, ale wszelkie zawarte w ten sposób umowy uznaje za nieważne. Król szykuje się właśnie do wojny z Zakonem Krzyżackim, tymczasem wybucha afera. Dochodzi do buntu szlachty, żądającej odwołania owego „przywileju”. Interweniuje sam kardynał Zbigniew Oleśnicki (w liście z maja 1454 r.), o czym informuje Jan Długosz w swojej Historii: „ dawniej (pridem) W. K. M., z ujmą i obrazą religii, pewnych przywilejów i wolności ży­dom udzieliłeś i niektóre przywileje najfałszywsze (falsissimae), ja­koby przez króla Kazimierza im nadane, które ś. p. ojciec twój w mojej obecności, gdym sam tego był świadkiem i sam je czyta­łem, lubo ujmowany licznemi darami przez żydów (licet sollicitatus judeorum largitionibus), przez całe swe życie wzbraniał się potwierdzić, i te W. K. M. potwierdziłeś, nie zniósłszy się ani ze mną, któ­ry wówczas w Krakowie bawiłem, ani z panami radą… I dlatego proszę i błagam, abyś W. K. M. te tam przywileje i wolności odwo­łać raczył” (cytat za Hubem) Jeszcze w tym samym roku Kazimierz Jagiellończyk w statucie nieszawskim tak w redakcji wielkopolskiej, jak i małopolskiej owe nieprawnie uzyskane przywileje odwołuje: (...)wszelkie listy swobód, które żydom mieszkającym w Królestwie udzielił po dniu (post diem) swej koronacyi, przeciwne prawu boskiemu, uchyla i wszelkiej mocy obowiązującej pozbawia, co ma być przez ogólne ogłoszenie podane do powszechnej wiadomości. Na tym jednak sprawa się nie kończy, ponieważ Żydzi odczekawszy kilkadziesiąt lat, ową anulowaną wersję (znów w jakiejś kopii) przedstawiają, do zatwierdzenia tym razem Zygmuntowi Augustowi. Fałszerstwo jest znacznie lepsze, ponieważ zawiera treść rozszerzonego „przywileju”, wklejoną do „obudowy” statutu nieszawskiego! Tym razem jest więc nawet lista świadków i data, tylko treść niezgodna z oryginałem! Od tej pory równolegle będą zatwierdzane w różnych okresach, dla różnych ziem, przez różnych królów, na zmianę (a czasem nawet obie wersje w różnym czasie przez tego samego króla, np. Stefana Batorego czy Jana Sobieskiego): wersja oryginalna krótsza, albo sfałszowana rozszerzona. Od XVII w. nie będzie już zatwierdzeń dla poszczególnych ziem, a w imieniu Żydów nie będą występować jacyś „uproszeni” przez nich magnaci, tylko tzw. syndyk, reprezentujący wszystkich Żydów Rzeczypospolitej. Wróćmy jeszcze na chwilę do pracy Hubego. Co jeszcze, oprócz treści i formy dokumentu, każe mu powątpiewać w prawdziwość wersji rozszerzonej Statutu Kaliskiego? Jest to mało prawdopodobny przypadek dwukrotnego potwierdzenia przez Kazimierza Wielkiego w odstępie kilku lat przywileju dla Żydów wielkopolskich w tak różnych wersjach i to najpierw rozszerzonej, a później krótszej! Na podstawie używanej tytulatury Kazimierza Wielkiego (brak określenia: pan Rusi) w podsuniętej Kazimierzowi Jagiellończykowi kopii, wnioskuje Hube, że owo rozszerzone potwierdzenie musiało by mieć miejsce przed r. 1360, tymczasem z 1365 jest przecież prawdziwy, krótszy przywilej Kazimierza Wielkiego dla tych samych wielkopolskich Żydów! Gniew Zbigniewa Oleśnickiego i polskiej szlachty był więc głęboko uzasadniony. Wiemy już, że Traktat Kaliski jest fałszywką tak samo jak organizacje holokaustu posłużyły się sfałszowaniem faktów.
Zdjęcia przedstawiają rekonstrukcję „komór gazowych” z czasów sowieckich.Obecna "komora gazowa" to sowiecka rekonstrukcja - fałszywa. Polacy sprawdzili ściany komory gazowej pod kątem pozostałości śladów gazu cyjankowego, ale żadnego nie znaleźli. W przeciwieństwie do komór do odwszania, których ściany nadal wykazywały „zabarwienie” cyjankiem... Nastepnie podmienia się tablice z ilością faktycznych ofiar, ale o tym cisza
Jak to jest, że świadkowie tacy jak Yakov Tzura w marcu 2009 pisze „Grałem w piłkę nożną w Auschwitz w 1944 roku”
Mozna jeszcze prztaczać ilości z Czerwonego Krzyża i zeznania oraz fakty pokazujące nieścisłości http://www.fpp.co.uk/Auschwitz/docs/KillerMorel.html http://www.ihr.org/jhr/v13/v13n3p-9_Staff.html https://www.jewishvirtuallibrary.org/how-the-red-cross-failed-europe-s-jews-and-american-pow-s Ale o prawdziwym obozie zagłady KL Warszau cisza, a jego resztki zlikwidowała bufetowa z Warszawy Gronkiewicz Walc. 

 Jak to było naprawdę z tym Holocaustem. 

Najlepszym przykładem może tutaj być książka Perfidy Książka Perfidii, napisany przez Bena Hechta w 1961 roku. W książce Hecht przedstawił rozszerzone fragmenty słynnego procesu Kastnera z 1953 r., w którym wyjechała pronazistowska działalność Rudolfa Kastnera, szefa węgierskiego oddziału tzw. Komitetu Ratunkowego Agencji Żydowskiej w czasie II wojny światowej, a później rzecznika dla Ministerstwa Handlu i Przemysłu w nowym państwie izraelskim zostały ujawnione w straszliwych szczegółach. W procesie, który wstrząsnął Izraelem do jego fundamentów. Kastner, jeden z wewnętrznego kręgu syjonistycznej elity wokół izraelskiego premiera Davida Ben-Guriona w dekadzie 1943-53, ujawnił, że był głównym syjonistycznym agentem nazistowskich eksterminatorów Żydów węgierskich. Świadectwo Adolfa Eichmanna o działalności Kastnera, które Hecht zacytował z "Wyznań Eichmanna" opublikowanych w numerach magazynu LIFE z 28 listopada i 5 grudnia 1960. Kastner, jak pokazano izraelski sąd, systematycznie oszukiwał przywódców 800 000 węgierskich Żydów, wierząc, że naziści byli zainteresowani jedynie masową relokacją Żydów, a nie masowym mordem. W zamian za to ludobójcze oszustwo, Kastnerowi pozwolono wybrać małą syjonistyczną elitę 388 Żydów, głównie z własnej rodziny, do ucieczki do Palestyny. Książka Hechta szczegółowo opisywała współpracę Kastnera z Heinrichem Himmlerem, Adolfem Eichmannem i innymi z taką precyzją, że jego książka została zatajona, ocenzurowana i usunięta z bibliotek. Żona Hechta, która po jego śmierci próbowała ponownie opublikować książkę, była poddawana naciskom i groźbom ze strony syjonistycznego lobby w USA. Dziś kopie książki Hechta są rozpowszechniane praktycznie na czarnym rynku. Na Węgrzech moim podstawowym rozkazem było jak najszybsze wywiezienie wszystkich Żydów z Węgier. . . . Zgodnie z poleceniem Himmlera skoncentrowałem się teraz na negocjacjach z żydowskimi urzędnikami politycznymi w Budapeszcie. . . wśród nich dr Rudolf Kastner, autoryzowany przedstawiciel Ruchu Syjonistycznego. Ten dr Kastner był młodym mężczyzną w moim wieku, lodowato zimnym prawnikiem i fanatycznym syjonistą. Zgodził się pomóc powstrzymać Żydów przed deportacją – a nawet utrzymać porządek w obozach skupu – jeśli zamknę oczy i pozwolę kilkuset lub kilku tysiącom młodych Żydów na nielegalną emigrację do Palestyny. To była dobra okazja. Za utrzymanie porządku w obozach cena . . . nie było dla mnie za wysokie.... Zaufaliśmy sobie doskonale. Kiedy był ze mną, Kastner palił papierosy jakby był w kawiarni. Kiedy rozmawialiśmy, palił jeden aromatyczny papieros za drugim, wyjmując je ze srebrnego pudełka i zapalając srebrną zapalniczką. Z wielką powagą i rezerwą sam byłby idealnym oficerem Gestapo. Główną troską dr Kastnera było umożliwienie wybranej grupie węgierskich Żydów emigracji do Izraela. . . .W rzeczywistości było bardzo duże podobieństwo między naszymi postawami w SS a punktem widzenia tych niezwykle idealistycznych przywódców syjonistycznych. . . . Wierzę, że Kastner poświęciłby tysiąc lub sto tysięcy swojej krwi, aby osiągnąć swój cel polityczny. . . . „Możesz mieć pozostałych”, mówił, „ale pozwól mi mieć tutaj tę grupę.A ponieważ Kastner oddał nam wielką przysługę pomagając w utrzymaniu spokoju w obozach deportacyjnych, pozwoliłem jego grupie uciec. Przecież nie obchodziły mnie małe grupki około tysiąca Żydów. . . . To była „dżentelmeńska umowa”, jaką miałem z Żydami. (s. 261) Pułkownicy SS w Budapeszcie mieli do rozwiązania zawiły problem z przyspieszeniem zakończenia robót. Jak schwytać i deportować osiemset tysięcy Żydów na zabicie w Auschwitz, mając tylko 130 esesmanów jako brygadzistów? I tylko pięć tysięcy węgierskich żandarmów... Jedynym możliwym sposobem sprowadzenia węgierskich Żydów na czas do Auschwitz było trzymanie ich w niewiedzy o swoim losie. Co więcej, zrobić wszystko, co możliwe, aby szerzyć wśród nich złudzenie, że Niemcy na Węgrzech Horthy'ego byli ludźmi bez morderstwa w oku... (Cytat z Eichmanna) Eichmann przebrał Kastnera w mundur SS i zabrał go do Belsen, by wytropić niektórych z jego przyjaciół. Na tym skończyły się podłe negocjacje Kastner zapłacił Eichmannowi kilka tysięcy dolarów Za tę małą fortunę Eichmann był w stanie kupić sobie drogę do wolności po upadku Niemiec, aby osiedlić się w Argentynie... Obecne rządy Pisu-arów czy PO są niczym innym jak spółką Niemiecko – amerykańsko -Izraelską (Zarządzaną z Londynu). Nie zrobiono dosłownie nic by dokonać jakichkolwiek zmian w czymkolwiek w Polsce.

piątek, 26 listopada 2021

Uderz pięścią w stół, a nożyce się odezwą

Sprawa owego chińskiego koronawirusa jest typowym przykładem potwierdzającym powyższe motto. Mój artykuł, podważając głoszoną propagandę strachu, doczekał się szybkiej reakcji, zarówno polskojęzycznych mass mediów niemieckich właścicieli pod kontrolą USA do 2099 roku, jak i rodzimego chowu blogerów. Jednocześnie ujawniły się powiązania pomiędzy nimi i wyjaśniły kto ich prowadzi. Prawdopodobieństwo bowiem przypadkowości pojawiania się półprawd i normalnych zmyśleń w okresie jednego, dwóch dni, od ukazania się się mojego artykułu, jest niemożliwe. A wystarczyłoby sięgnąć pamięcią parę lat wstecz, no powiedzmy nieco więcej, aniżeli dekadę, aby zrozumieć i ocenić obecną propagandę strachu, ukazującą się w mass mediach. Przecież już to przerabialiśmy, zarówno przy okazji ptasiej grypy, świńskiej grypy, wirusa Zika czy Ebola. Jak już nie raz pisałem, nauka zna pojęcie współczynnika "psi". Współczynnik ten określa stosunek pozytywów z danego osiągnięcia produktu, do negatywów. Generalnie, zawsze powinien być ten stosunek powyżej jedności. W ostatnich dekadach , tj. co najmniej dwóch pokoleń, od 1945 roku współczynnik "psi" spadł do 0.8 - 0.6. Innymi słowy, wszelkie tzw. wynalazki nie przynoszą korzyści ludności, tylko wręcz przeciwnie, same straty. Współczynnik "psi" miał przedział czasowy 25 lat, czyli czas życia zawodowego jednego pokolenia. Niestety, w dobie internetu, telewizji i cyfrowej wymiany informacji, moim zdaniem uległ on skróceniu do ok. 15 lat. W tym okresie z powodu nawału rozmaitego rodzaju informacji i permanentnym wzroście kosztów utrzymania, społeczeństwo zapomina o tym, co było wcześniej. Przypomnę, takie preparaty jak rutinoscorbin, polopiryna były już w latach 70/80 na indeksie z powodu ich bezwartowości. Obecnie widzimy, że można je kupować nawet na stacjach benzynowych, a telewizyjna reklama głosi, że są to najlepsze leki na przeziębienie. I co najciekawsze, odbywa się to za aprobatą zarówno instytucji państwowych jak i Izb Lekarskich, chociaż jeszcze w 1992 roku, biuletyn NIL ostrzegał przed stosowaniem tych preparatów. Zupełnie podobnie wygląda sprawa wirusowych zakażeń, nagłaśnianych przez mass media głównego nurtu dezinformacji. Państwo obecnie, to nie jest wspólnota ludzi zamieszkujących jakiś teren, zjednoczonych mową i historią. Państwo, to obszary zamieszkane przez ok. 5, do 10 milionów ludzi, zarządzanych przez korporacje zrzeszone w City of London Corporation. W tej sytuacji, jedynym pozytywnym aspektem pracy tych ludzi, to dostarczanie podatków do centrali. Przypomnę, 98% całego kapitału mieści się w bankach City, 97% całego kapitału firm ubezpieczeniowych znajduje się w City. W celu utrzymania ludności w karbach, wymyśla się rozmaite teoryjki w rodzaju "Zimnej Wojny", której nigdy nie było. Handel między Wschodem i Zachodem trwał bowiem nieprzerwanie i polegał głównie na okradaniu Wschodu z bogactw naturalnych. Przypomnę, sprzedawaliśmy np.w minionych czasach węgiel na Zachód, w cenie 12 dolarów za tonę, w okresie, kiedy to była równowartość 3-4 butelek piwa. Dzisiaj jest podobnie. Po przekazaniu za symboliczne ceny całego przemysłu, lub jego likwidacji, musimy kupować nasze towary z naszych fabryk, płacąc koncernom zachodnim np. za cement, lub, jak ostatnio, LOT kupił niemiecką firmę Condor za 300 000 000 euro. Na czym polega problem? Firma ta była zadłużona na 380 000 000 euro. Innymi słowy, zadłużenie niemieckie pokryje polski, mniej wartościowy ludek jak mawia red. Michalkiewicz, ale oczywiście, te polskojęzyczne gazety określiły to jako wielki sukces LOT-u???? Po wycofaniu się mass mediów z pojęcia Zimnej Wojny, rozpoczęto walkę z globalnym ociepleniem, nową religią wymyśloną przez banki. Następnie, stworzono wojnę z terroryzmem, a obecnie wojnę z wirusami. Dlaczego rozpoczęto walkę właśnie z wirusami? Ponieważ bakterie można zobaczyć pod zwykłym mikroskopem i każdy mógłby to podważyć, wirusa niestety, nie da się oglądać pod zwykłym mikroskopem, a przeprowadzenie postulatów Kocha, jest niemożliwe bez odpowiedniego laboratorium. Stąd łatwo stworzyć wrażenie, że wirus to coś strasznego i należy się go bać. Natomiast nasi kochani przywódcy wiedzą co trzeba zrobić, tylko muszą mieć na to nasze pieniądze, czyli jest to doskonały pretekst do okradania ludności, nakładając wyższe podatki i wprowadzając nowe, ostrzejsze przepisy prawne. Przypomnę, już w kilka dni po słynnej manipulacji internetowej, zwanej WTC - katastrofą, wprowadzono przepisy prawne tzw. Patriot Act, pozwalające rządowi na du.....żo więcej, aniżeli wcześniejsze przepisy zezwalały. Jest oczywistą niemożliwością stworzenie nowej ustawy w okresie kilku dni. Innymi słowy, Ustawa już leżała gotowa do podpisu, potrzebny był tylko pretekst. Zupełnie podobnie wygląda nasza sprawa z wirusami.Starsi i mądrzejsi z City, zawsze znajdują wirusa w sytuacji, kiedy chcąc coś ukryć, najczęściej własne niedbalstwo czy też celowe szkodliwe działania. Ot, taka normalna dla nich FAŁSZYWA FLAGA. Aby się to wszystko dobrze udawało, potrzebują mądrych inaczej, czyli użytecznych trolli, jak mawiał Goldman alias Lenin. Przypomnę tylko kilka takich historii. Słynna ptasia grupa, kiedy to w nagrodę za jej "wymyślenie- wykonanie" kierownik odpowiednika sanepidu z Hong Kongu, niejaka p. Małgorzata K. awansowała na dyrektora WHO. Głównym celem jej działania była zmiana definicji, zarówno pojęcia epidemia jak i pandemia. Efektem bezpośrednim były olbrzymie zyski koncernów produkujących szczepionki. W Polsce, po znalezieniu dwóch padłych w zimie łabędzi, wymordowano kilka milionów kur, w jednym tylko województwie mazowieckim, otwierając drogę do przywozu drobiu z Izraela, największego producenta tych ptaków na Europę. Wiadomo, towar trzeba sprzedać, nie można go w nieskończoność trzymać w klatkach. Tym bardziej, że w Izraelu nie obowiązują normy - przepisy Unii. Następne uderzenie wirusowe po kieszeni ludności, to był rok 2003, słynny SARS. Walka gazetowa z tym wirusem trwała chyba dwa lata i zakończyła się zgonem ok. 800 osób, na całym bożym świecie. Biorąc pod uwagę liczebność kuli ziemskiej ocenianą na ponad 7 miliardów, to znaczy, że zmarło ok. 0.0001 populacji. A przecież była to najtragiczniejsza epidemia w owych czasach, jak nas straszyli i straszą do dnia dzisiejszego wpisy starszych i mądrzejszych naganiaczy z City, np. w Wikipedii. Najciekawsze, jak u Hitchcocka na końcu. Odkrywcą wirusa SARS był chiński uczony Zhong Wanshan, współpracujący z Wuhan Uniwersytetem. Przyczyną "epidemii" SARS, była prawdopodobnie pęknięta kanalizacja, która zalała okolice. Zamiast przysłać hydraulików, przysłano łowców mikrobów. Przecież to jest bezpieczniejsze. Nie ma kogo oskarżać o zaniedbania. Warto zapamiętać to nazwisko. Nobla za tak ważne odkrycie co prawda nie dostał, ale trzymano go w rękawie. No i zaczął się problem. Niestety, jego epidemia wirusem SARS nie wypaliła. Wirus nie chciał atakować ludzi. Czym bowiem jest bowiem śmierć ok. 800 ludzi na całym świecie , kiedy np. w Polsce, na raka umiera ponad 100 000 ludzi i ani rząd warszawski, ani Izby Lekarskie, nie poszukują czynników sprawczych tej rzezi. A nam naiwnym mówiono, że w tym celu powołano owe instytucje, aby dbały o zdrowie publiczne. Zwykła grypa powoduje rocznie od 250 000 do 650000 zgonów i nikt nie rozdziera szat. Jak wiemy, w okresie "grypowym" żadnej kwarantanny nie stosuje się. Podobnie, jak nasze miłościwie panujące ministerstwa nie stosują kwarantanny z Ukrainą, chociaż tam szaleje epidemia odry, z ilością 50 000 zachorowań? Skoro wirus SARS nie wypalił, może dlatego Nobla ów Chińczyk nie dostał, więc trzeba było pomyśleć o czymś nowym. I tak w 2009 roku wymyślono wirusa A1H1N, czyli świńską, albo meksykańską grypę. Początkowe rewelacje o 40 do 60 milionów zachorowań nagle zniknęły. CDC zaczęło zmniejszać liczbę chorych, najpierw do 22 milionów, a od maja 2009 w ogóle zaprzestało badań, ponieważ zdecydowana większość próbek była ujemna, czyli nie było wirusa A1H1N. Już w 2010 roku opublikowano, że potwierdzonego wirusa znaleziono tylko w 256 przypadkach chorych, a zmarło z tego powodu tylko 18 osób. Biorąc pod uwagę liczebność populacji amerykańskiej, czyli ok. 320 milinów ludzi, w USA na grypę świńską zmarło 0.000005 % populacji, a miało umrzeć 20%. Podobnie było w POLSCE. NAJBARDZIEJ ZNANA ZNACHORKA warszawska, p. mgr prof. Lidia Brydak, od razu zrozumiała interes i podniosła cenę badania wirusa o prawie 100%, do ok. 100 dolarów za badanie. Oczywiście płaciło społeczeństwo z podatków. Po kilku miesiącach zaprzestano jednak badań, ponieważ wirusa nie było! Ekstrapolując to na dane polskie ok. 40 milionów ludzi, czyli 8 razy mniejsze społeczeństwo, to z powodu świńskiej grupy umarły najwyżej 2- 3 osoby. Jeszcze raz. Umiera na raka w Polsce ponad 100 000 osób i Ministerstwo od Zdrowia, ani Izby Lekarskie, nie szukają przyczyny tego stanu rzeczy, a jak umierają 2-3 osoby to robią wielki szum i od razu sprowadzają szczepionki przeciwko grypie, wyprowadzając pieniądze podatnika poza granice??? Czy nie jest to działanie depopulacyjne? Sam musisz to ocenić, Dobry Człeku. W akcję straszenia ludności wirusem grypy, także włączyły się lokalne trolle, strasząc konsekwencjami braku zakupu szczepionek, przeciwko temu wirusowi. Zaczynając od dr Dariusza Majkowskiego, poprzez skaczących polityków, jak p. Artura Dmochowskiego czy Kochanowskiego. Opisałem to swego czasu w art. pt." Na Leszcza", nie będę się więc powtarzał. Wróżyłem p. Dmochowskiemu dalszą karierę w tym systemie okłamywania ludności i nie pomyliłem się. W nagrodę za swoją książeczkę - wypociny i konfabulacje na temat wirusa, awansował na ambasadora Czarnogóry. Ciekawe, że całe to biadolenie skupione było wokoło GW. Rozumiesz to Dobrzy Człeku??! Wracając do świńskiej grypy, to jak to opisałem, w owym czasie byłem w Meksyku i z wyjątkiem dużego baneru przed katedrą w Mexico City, nic nie wskazywało na jakąkolwiek epidemię. Co zatem ukrywali/ ukrywają wielcy tego świata? Otóż, cała sprawa zaczęła się na wielkiej świńskiej fermie koncernu Smithfield, mieszczącej 950 000 sztuk świń, w La Gloria. 950 000 świń to tyle samo kału, co"produkuje" 10 milionowe miasto np. New York czy Moskwa. Każde z tych miast posiada oczyszczalnię ścieków. Farmy Smithfielda nie posiadają oczyszczalni, ponieważ to znacznie podniosłoby ceny tuczu. Co więc robią z taką ilością kału? Wylewają do specjalnych zbiorników, zwanych lagunami. Wiadomo, że w gnoju jest bardzo dużo bakterii i namnażają się szybko. Co robi koncern, aby nie dopuścić do epidemii? Spryskuje te laguny jakimś świństwem, którego nawet nazwy podać nie ma zamiaru. Wiadomo, że jak leją, sypią to świństwo, a wiatr roznosi po okolicy. Stąd już niedaleka droga, do zatrucia mieszkańców. I to właśnie się stało w La Gloria. Zamiast przysłać hydraulików i fachowców od dezynfekcji, wymyślono wirusa. Wiadomo, wirus to nie sprawa koncernu, tylko Pana Boga lub Darwina, a od nich odszkodowania już dostać nie można. Innymi słowy, koncern jest zwolniony od wszystkiego. W podobny sposób zwolnienie od odszkodowań otrzymały koncerny szczepionkowe w 1986 roku. Podobnie jest w Polsce. Poznański Sanepid, pod dowództwem p. Generała, nie mógł uporać się przez wiele lat z utylizacją odpadów p. Stokłosy, który w końcu musiał rejterować ze stanowiska senatora, gdzieś za granicę. Koledzy mu pomogli. Oczyszczalni nie zbudowano. Nie wiem czy chociaż jedna ferma Smidtfieldsa w Polsce, ma oczyszczalnie ścieków? Przecież do Polski przybył w celu potanienia produkcji. Ale jak widzimy Ministra od Środowiska i Rolnictwa, to nie interesuje. Taka sytuacja jest w innych miejscach na kuli ziemskiej. W mieście Wuhan zbudowano swego czasu spalarnię odpadów. Ludzie zaczęli chorować. Mieszkańcy opierając się na słowach premiera Li, „bierzcie sprawy w swoje ręce”, zaczęli protestować. To nie podobało się lokalnym działaczom, którzy wysłali na demonstrantów policję i zaczęły się aresztowania. Protesty i demonstracje objęły całe miasto i okolicę. Sprawa była śmierdząca w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chorych przybywało, szpitale przepełnione. Coś trzeba było postanowić. I zrobiono to samo, co w Polsce w 1980 roku. Wprowadzono stan wojenny, czyli blokadę informacji, pod pretekstem nowego wirusa. Kontakt z miastem i okolicą został skutecznie przerwany. Dostęp do informacji mają tylko swoi dziennikarze, czyli użyteczni idioci, jak mawiał Goldman, zwany w Polsce Leninem. Mając monopol na informację, czyli prasę i media w swoich "rencach", nie było to specjalnie trudne. A do tego miano internet. I tak zapoznając się ze stronami opisującymi "straszne" sceny, jakoby mające się dziać w Chinach, od razu widać powiązania. Przysłano mi kilka takowych fałszywek np. p. Stanisława Ordo pt: Dla testowania analogów broni biologicznej nie wytwarza się antidotum. Nie wiem skąd ten osobnik o tym wie, ale jest to ewidentna nieprawda. Ludzie pracujący przy broni biologicznej, w pierwszym rzędzie dbają o siebie. Oczywiście nie wytwarza się tej broni w milionach sztuk, ale się wytwarza. Przecież owi naukowcy wiedzą doskonale co robią i w jakim celu. Wymieniony wyżej pan, plecie także duby smolone o wirusie SARS, chociaż, gdyby tylko porównał owe 800 zgonów na całym świecie, sponad 100 000 zgonów na raka w Polsce, to może zrozumiałby skalę przekrętu. Kolejne przemyślenia p. Ordo są infantylne, bowiem twierdzi, że "Oni" coś wiedzą, dlatego podejmują takie środki, jak blokada miasta itd. Ewidentne bzdury. Działanie lokalnych władz polega na ukryciu własnej przestępczości w budowie tych spalarni i masowym truciu lokalnego społeczeństwa. Jak to przeanalizowali naukowcy, w Polsce tylko jeden promil maturzystów rozumie mowę pisaną. Pan Ordo na pewno należy do większości społeczeństwa. Podobne bzdury pisze niejaki Jacek Kefirek. Nie dziwota, że wejścia na jego stronę gwałtownie spadają. I ratuje się czym może. To samo dotyczy tygodnika "Wprost", który stwierdza, że koronawirus dostał się do ludzi, po spożyciu owoców morza z lokalnego targowiska. Pisałem, koronawirus egzystuje tylko w organizmach ssaków, a nie ryb czy płazów. Podawanie takowych informacji ma rozszerzyć możliwości zakażenia. Powyżej patent na korona wirusy. W podobnym stylu straszy Medexpress z dnia 23 stycznia. I najciekawsze jak zwykle na końcu. Podobnie, jak do walki z wirusem Ebola w Sierra Leone, wkroczyło wojsko, przesyłając do skażonego obszaru z przepełnionymi szpitalami i chorymi na podłodze, aż 40 lekarzy. Przysłano 40 lekarzy do zamkniętego obwodu, w którym znajduje się ok 30 milionów ludzi, czyli cała prawie Polska? Dużo może zdziałać onych 40 lekarzy. Nawet Spartan pod Termopilami było 300. Widać od razu skalę zachorowań???. Co ciekawsze, odkrywca i nagłaśniacz owego nowego wirusa, to ten sam "uczony", Zongh Nansan. Tak, tak, ten sam od wirusa SARS sprzed 17 laty. I jak obiecałem, najciekawsze na końcu. Fundacja znanego depopulisty B.Gatesa, zorganizowała pod koniec 2019 roku specjalną konferencję, obrazującą możliwości rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa. Przypominam, kuzyn Gatesa jest jednym z dyrektorów Pentagonu.Tak się dziwnie i oczywiście zupełnie przypadkowo składa, że B. Gates finansuje również właściciela patentu na koronawirusa. Patenty są dwa: jeden amerykański i drugi angielski. Prison Planet Strona głównaPolitykaEkonomiaNauka i technologiaMultimediaGlobalne trendyRadio i TVKulturaKontakt Szukaj w prisonplanet.pl Uderz pięścią w stół, a nożyce się odezwą - chiński wirus cd. dr J. Jaśkowki Polska 2020-01-29 Nauka i technologia Sprawa owego chińskiego koronawirusa jest typowym przykładem potwierdzającym powyższe motto. Mój artykuł, podważając głoszoną propagandę strachu, doczekał się szybkiej reakcji, zarówno polskojęzycznych mass mediów niemieckich właścicieli pod kontrolą USA do 2099 roku, jak i rodzimego chowu blogerów. Jednocześnie ujawniły się powiązania pomiędzy nimi i wyjaśniły kto ich prowadzi. Prawdopodobieństwo bowiem przypadkowości pojawiania się półprawd i normalnych zmyśleń w okresie jednego, dwóch dni, od ukazania się się mojego artykułu, jest niemożliwe. A wystarczyłoby sięgnąć pamięcią parę lat wstecz, no powiedzmy nieco więcej, aniżeli dekadę, aby zrozumieć i ocenić obecną propagandę strachu, ukazującą się w mass mediach. Przecież już to przerabialiśmy, zarówno przy okazji ptasiej grypy, świńskiej grypy, wirusa Zika czy Ebola. Jak już nie raz pisałem, nauka zna pojęcie współczynnika "psi". Współczynnik ten określa stosunek pozytywów z danego osiągnięcia produktu, do negatywów. Generalnie, zawsze powinien być ten stosunek powyżej jedności. W ostatnich dekadach , tj. co najmniej dwóch pokoleń, od 1945 roku współczynnik "psi" spadł do 0.8 - 0.6. Innymi słowy, wszelkie tzw. wynalazki nie przynoszą korzyści ludności, tylko wręcz przeciwnie, same straty. Współczynnik "psi" miał przedział czasowy 25 lat, czyli czas życia zawodowego jednego pokolenia. Niestety, w dobie internetu, telewizji i cyfrowej wymiany informacji, moim zdaniem uległ on skróceniu do ok. 15 lat. W tym okresie z powodu nawału rozmaitego rodzaju informacji i permanentnym wzroście kosztów utrzymania, społeczeństwo zapomina o tym, co było wcześniej. Przypomnę, takie preparaty jak rutinoscorbin, polopiryna były już w latach 70/80 na indeksie z powodu ich bezwartowości. Obecnie widzimy, że można je kupować nawet na stacjach benzynowych, a telewizyjna reklama głosi, że są to najlepsze leki na przeziębienie. I co najciekawsze, odbywa się to za aprobatą zarówno instytucji państwowych jak i Izb Lekarskich, chociaż jeszcze w 1992 roku, biuletyn NIL ostrzegał przed stosowaniem tych preparatów. Zupełnie podobnie wygląda sprawa wirusowych zakażeń, nagłaśnianych przez mass media głównego nurtu dezinformacji. Państwo obecnie, to nie jest wspólnota ludzi zamieszkujących jakiś teren, zjednoczonych mową i historią. Państwo, to obszary zamieszkane przez ok. 5, do 10 milionów ludzi, zarządzanych przez korporacje zrzeszone w City of London Corporation. W tej sytuacji, jedynym pozytywnym aspektem pracy tych ludzi, to dostarczanie podatków do centrali. Przypomnę, 98% całego kapitału mieści się w bankach City, 97% całego kapitału firm ubezpieczeniowych znajduje się w City. W celu utrzymania ludności w karbach, wymyśla się rozmaite teoryjki w rodzaju "Zimnej Wojny", której nigdy nie było. Handel między Wschodem i Zachodem trwał bowiem nieprzerwanie i polegał głównie na okradaniu Wschodu z bogactw naturalnych. Przypomnę, sprzedawaliśmy np.w minionych czasach węgiel na Zachód, w cenie 12 dolarów za tonę, w okresie, kiedy to była równowartość 3-4 butelek piwa. Dzisiaj jest podobnie. Po przekazaniu za symboliczne ceny całego przemysłu, lub jego likwidacji, musimy kupować nasze towary z naszych fabryk, płacąc koncernom zachodnim np. za cement, lub, jak ostatnio, LOT kupił niemiecką firmę Condor za 300 000 000 euro. Na czym polega problem? Firma ta była zadłużona na 380 000 000 euro. Innymi słowy, zadłużenie niemieckie pokryje polski, mniej wartościowy ludek jak mawia red. Michalkiewicz, ale oczywiście, te polskojęzyczne gazety określiły to jako wielki sukces LOT-u???? Po wycofaniu się mass mediów z pojęcia Zimnej Wojny, rozpoczęto walkę z globalnym ociepleniem, nową religią wymyśloną przez banki. Następnie, stworzono wojnę z terroryzmem, a obecnie wojnę z wirusami. Dlaczego rozpoczęto walkę właśnie z wirusami? Ponieważ bakterie można zobaczyć pod zwykłym mikroskopem i każdy mógłby to podważyć, wirusa niestety, nie da się oglądać pod zwykłym mikroskopem, a przeprowadzenie postulatów Kocha, jest niemożliwe bez odpowiedniego laboratorium. Stąd łatwo stworzyć wrażenie, że wirus to coś strasznego i należy się go bać. Natomiast nasi kochani przywódcy wiedzą co trzeba zrobić, tylko muszą mieć na to nasze pieniądze, czyli jest to doskonały pretekst do okradania ludności, nakładając wyższe podatki i wprowadzając nowe, ostrzejsze przepisy prawne. Przypomnę, już w kilka dni po słynnej manipulacji internetowej, zwanej WTC - katastrofą, wprowadzono przepisy prawne tzw. Patriot Act, pozwalające rządowi na du.....żo więcej, aniżeli wcześniejsze przepisy zezwalały. Jest oczywistą niemożliwością stworzenie nowej ustawy w okresie kilku dni. Innymi słowy, Ustawa już leżała gotowa do podpisu, potrzebny był tylko pretekst. Zupełnie podobnie wygląda nasza sprawa z wirusami.Starsi i mądrzejsi z City, zawsze znajdują wirusa w sytuacji, kiedy chcąc coś ukryć, najczęściej własne niedbalstwo czy też celowe szkodliwe działania. Ot, taka normalna dla nich FAŁSZYWA FLAGA. Aby się to wszystko dobrze udawało, potrzebują mądrych inaczej, czyli użytecznych trolli, jak mawiał Goldman alias Lenin. Przypomnę tylko kilka takich historii. Słynna ptasia grupa, kiedy to w nagrodę za jej "wymyślenie- wykonanie" kierownik odpowiednika sanepidu z Hong Kongu, niejaka p. Małgorzata K. awansowała na dyrektora WHO. Głównym celem jej działania była zmiana definicji, zarówno pojęcia epidemia jak i pandemia. Efektem bezpośrednim były olbrzymie zyski koncernów produkujących szczepionki. W Polsce, po znalezieniu dwóch padłych w zimie łabędzi, wymordowano kilka milionów kur, w jednym tylko województwie mazowieckim, otwierając drogę do przywozu drobiu z Izraela, największego producenta tych ptaków na Europę. Wiadomo, towar trzeba sprzedać, nie można go w nieskończoność trzymać w klatkach. Tym bardziej, że w Izraelu nie obowiązują normy - przepisy Unii. Następne uderzenie wirusowe po kieszeni ludności, to był rok 2003, słynny SARS. Walka gazetowa z tym wirusem trwała chyba dwa lata i zakończyła się zgonem ok. 800 osób, na całym bożym świecie. Biorąc pod uwagę liczebność kuli ziemskiej ocenianą na ponad 7 miliardów, to znaczy, że zmarło ok. 0.0001 populacji. A przecież była to najtragiczniejsza epidemia w owych czasach, jak nas straszyli i straszą do dnia dzisiejszego wpisy starszych i mądrzejszych naganiaczy z City, np. w Wikipedii. Najciekawsze, jak u Hitchcocka na końcu. Odkrywcą wirusa SARS był chiński uczony Zhong Wanshan, współpracujący z Wuhan Uniwersytetem. Przyczyną "epidemii" SARS, była prawdopodobnie pęknięta kanalizacja, która zalała okolice. Zamiast przysłać hydraulików, przysłano łowców mikrobów. Przecież to jest bezpieczniejsze. Nie ma kogo oskarżać o zaniedbania. Warto zapamiętać to nazwisko. Nobla za tak ważne odkrycie co prawda nie dostał, ale trzymano go w rękawie. No i zaczął się problem. Niestety, jego epidemia wirusem SARS nie wypaliła. Wirus nie chciał atakować ludzi. Czym bowiem jest bowiem śmierć ok. 800 ludzi na całym świecie , kiedy np. w Polsce, na raka umiera ponad 100 000 ludzi i ani rząd warszawski, ani Izby Lekarskie, nie poszukują czynników sprawczych tej rzezi. A nam naiwnym mówiono, że w tym celu powołano owe instytucje, aby dbały o zdrowie publiczne. Zwykła grypa powoduje rocznie od 250 000 do 650000 zgonów i nikt nie rozdziera szat. Jak wiemy, w okresie "grypowym" żadnej kwarantanny nie stosuje się. Podobnie, jak nasze miłościwie panujące ministerstwa nie stosują kwarantanny z Ukrainą, chociaż tam szaleje epidemia odry, z ilością 50 000 zachorowań? Skoro wirus SARS nie wypalił, może dlatego Nobla ów Chińczyk nie dostał, więc trzeba było pomyśleć o czymś nowym. I tak w 2009 roku wymyślono wirusa A1H1N, czyli świńską, albo meksykańską grypę. Początkowe rewelacje o 40 do 60 milionów zachorowań nagle zniknęły. CDC zaczęło zmniejszać liczbę chorych, najpierw do 22 milionów, a od maja 2009 w ogóle zaprzestało badań, ponieważ zdecydowana większość próbek była ujemna, czyli nie było wirusa A1H1N. Już w 2010 roku opublikowano, że potwierdzonego wirusa znaleziono tylko w 256 przypadkach chorych, a zmarło z tego powodu tylko 18 osób. Biorąc pod uwagę liczebność populacji amerykańskiej, czyli ok. 320 milinów ludzi, w USA na grypę świńską zmarło 0.000005 % populacji, a miało umrzeć 20%. Podobnie było w POLSCE. NAJBARDZIEJ ZNANA ZNACHORKA warszawska, p. mgr prof. Lidia Brydak, od razu zrozumiała interes i podniosła cenę badania wirusa o prawie 100%, do ok. 100 dolarów za badanie. Oczywiście płaciło społeczeństwo z podatków. Po kilku miesiącach zaprzestano jednak badań, ponieważ wirusa nie było! Ekstrapolując to na dane polskie ok. 40 milionów ludzi, czyli 8 razy mniejsze społeczeństwo, to z powodu świńskiej grupy umarły najwyżej 2- 3 osoby. Jeszcze raz. Umiera na raka w Polsce ponad 100 000 osób i Ministerstwo od Zdrowia, ani Izby Lekarskie, nie szukają przyczyny tego stanu rzeczy, a jak umierają 2-3 osoby to robią wielki szum i od razu sprowadzają szczepionki przeciwko grypie, wyprowadzając pieniądze podatnika poza granice??? Czy nie jest to działanie depopulacyjne? Sam musisz to ocenić, Dobry Człeku. W akcję straszenia ludności wirusem grypy, także włączyły się lokalne trolle, strasząc konsekwencjami braku zakupu szczepionek, przeciwko temu wirusowi. Zaczynając od dr Dariusza Majkowskiego, poprzez skaczących polityków, jak p. Artura Dmochowskiego czy Kochanowskiego. Opisałem to swego czasu w art. pt." Na Leszcza", nie będę się więc powtarzał. Wróżyłem p. Dmochowskiemu dalszą karierę w tym systemie okłamywania ludności i nie pomyliłem się. W nagrodę za swoją książeczkę - wypociny i konfabulacje na temat wirusa, awansował na ambasadora Czarnogóry. Ciekawe, że całe to biadolenie skupione było wokoło GW. Rozumiesz to Dobrzy Człeku??! Wracając do świńskiej grypy, to jak to opisałem, w owym czasie byłem w Meksyku i z wyjątkiem dużego baneru przed katedrą w Mexico City, nic nie wskazywało na jakąkolwiek epidemię. Co zatem ukrywali/ ukrywają wielcy tego świata? Otóż, cała sprawa zaczęła się na wielkiej świńskiej fermie koncernu Smithfield, mieszczącej 950 000 sztuk świń, w La Gloria. 950 000 świń to tyle samo kału, co"produkuje" 10 milionowe miasto np. New York czy Moskwa. Każde z tych miast posiada oczyszczalnię ścieków. Farmy Smithfielda nie posiadają oczyszczalni, ponieważ to znacznie podniosłoby ceny tuczu. Co więc robią z taką ilością kału? Wylewają do specjalnych zbiorników, zwanych lagunami. Wiadomo, że w gnoju jest bardzo dużo bakterii i namnażają się szybko. Co robi koncern, aby nie dopuścić do epidemii? Spryskuje te laguny jakimś świństwem, którego nawet nazwy podać nie ma zamiaru. Wiadomo, że jak leją, sypią to świństwo, a wiatr roznosi po okolicy. Stąd już niedaleka droga, do zatrucia mieszkańców. I to właśnie się stało w La Gloria. Zamiast przysłać hydraulików i fachowców od dezynfekcji, wymyślono wirusa. Wiadomo, wirus to nie sprawa koncernu, tylko Pana Boga lub Darwina, a od nich odszkodowania już dostać nie można. Innymi słowy, koncern jest zwolniony od wszystkiego. W podobny sposób zwolnienie od odszkodowań otrzymały koncerny szczepionkowe w 1986 roku. Podobnie jest w Polsce. Poznański Sanepid, pod dowództwem p. Generała, nie mógł uporać się przez wiele lat z utylizacją odpadów p. Stokłosy, który w końcu musiał rejterować ze stanowiska senatora, gdzieś za granicę. Koledzy mu pomogli. Oczyszczalni nie zbudowano. Nie wiem czy chociaż jedna ferma Smidtfieldsa w Polsce, ma oczyszczalnie ścieków? Przecież do Polski przybył w celu potanienia produkcji. Ale jak widzimy Ministra od Środowiska i Rolnictwa, to nie interesuje. Taka sytuacja jest w innych miejscach na kuli ziemskiej. W mieście Wuhan zbudowano swego czasu spalarnię odpadów. Ludzie zaczęli chorować. Mieszkańcy opierając się na słowach premiera Li, „bierzcie sprawy w swoje ręce”, zaczęli protestować. To nie podobało się lokalnym działaczom, którzy wysłali na demonstrantów policję i zaczęły się aresztowania. Protesty i demonstracje objęły całe miasto i okolicę. Sprawa była śmierdząca w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chorych przybywało, szpitale przepełnione. Coś trzeba było postanowić. I zrobiono to samo, co w Polsce w 1980 roku. Wprowadzono stan wojenny, czyli blokadę informacji, pod pretekstem nowego wirusa. Kontakt z miastem i okolicą został skutecznie przerwany. Dostęp do informacji mają tylko swoi dziennikarze, czyli użyteczni idioci, jak mawiał Goldman, zwany w Polsce Leninem. Mając monopol na informację, czyli prasę i media w swoich "rencach", nie było to specjalnie trudne. A do tego miano internet. I tak zapoznając się ze stronami opisującymi "straszne" sceny, jakoby mające się dziać w Chinach, od razu widać powiązania. Przysłano mi kilka takowych fałszywek np. p. Stanisława Ordo pt: Dla testowania analogów broni biologicznej nie wytwarza się antidotum. Nie wiem skąd ten osobnik o tym wie, ale jest to ewidentna nieprawda. Ludzie pracujący przy broni biologicznej, w pierwszym rzędzie dbają o siebie. Oczywiście nie wytwarza się tej broni w milionach sztuk, ale się wytwarza. Przecież owi naukowcy wiedzą doskonale co robią i w jakim celu. Wymieniony wyżej pan, plecie także duby smolone o wirusie SARS, chociaż, gdyby tylko porównał owe 800 zgonów na całym świecie, sponad 100 000 zgonów na raka w Polsce, to może zrozumiałby skalę przekrętu. Kolejne przemyślenia p. Ordo są infantylne, bowiem twierdzi, że "Oni" coś wiedzą, dlatego podejmują takie środki, jak blokada miasta itd. Ewidentne bzdury. Działanie lokalnych władz polega na ukryciu własnej przestępczości w budowie tych spalarni i masowym truciu lokalnego społeczeństwa. Jak to przeanalizowali naukowcy, w Polsce tylko jeden promil maturzystów rozumie mowę pisaną. Pan Ordo na pewno należy do większości społeczeństwa. Podobne bzdury pisze niejaki Jacek Kefirek. Nie dziwota, że wejścia na jego stronę gwałtownie spadają. I ratuje się czym może. To samo dotyczy tygodnika "Wprost", który stwierdza, że koronawirus dostał się do ludzi, po spożyciu owoców morza z lokalnego targowiska. Pisałem, koronawirus egzystuje tylko w organizmach ssaków, a nie ryb czy płazów. Podawanie takowych informacji ma rozszerzyć możliwości zakażenia. Powyżej patent na korona wirusy. W podobnym stylu straszy Medexpress z dnia 23 stycznia. I najciekawsze jak zwykle na końcu. Podobnie, jak do walki z wirusem Ebola w Sierra Leone, wkroczyło wojsko, przesyłając do skażonego obszaru z przepełnionymi szpitalami i chorymi na podłodze, aż 40 lekarzy. Przysłano 40 lekarzy do zamkniętego obwodu, w którym znajduje się ok 30 milionów ludzi, czyli cała prawie Polska? Dużo może zdziałać onych 40 lekarzy. Nawet Spartan pod Termopilami było 300. Widać od razu skalę zachorowań???. Co ciekawsze, odkrywca i nagłaśniacz owego nowego wirusa, to ten sam "uczony", Zongh Nansan. Tak, tak, ten sam od wirusa SARS sprzed 17 laty. I jak obiecałem, najciekawsze na końcu. Fundacja znanego depopulisty B.Gatesa, zorganizowała pod koniec 2019 roku specjalną konferencję, obrazującą możliwości rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa. Przypominam, kuzyn Gatesa jest jednym z dyrektorów Pentagonu.Tak się dziwnie i oczywiście zupełnie przypadkowo składa, że B. Gates finansuje również właściciela patentu na koronawirusa. Patenty są dwa: jeden amerykański i drugi angielski.
19 czerwca 2019 roku finansowany przez brytyjski rząd Instytut Pirbrighta złożył wniosek o patent na żywego koronawirusa. Patent przyznano 20 listopada 2019 roku. Już w 2013 roku Fundacja Billa i Melanii Gates przekazała do tego Instytutu 189 232 dolarów. Prace Instytutu były bardzo owocne, ponieważ już 20 listopada 2019 roku Instytut poinformował, że Fundacja Gatesów dała im kredyt bezzwrotny, do wysokości 5.5 miliona dolarów. Proszę skojarzyć te dwie daty. Natychmiast po uzyskaniu patentów, dostali miliony. Dlaczego? Ponieważ obecnie, mają monopol na produkcję szczepionki. I tę szczepionkę chcą produkować, ale to będzie zupełnie inna szczepionka, aniżeli do tej pory produkowane. P.prof. John Hammond główny badacz programu stwierdza: "Nowa technologia dała nam możliwość wykorzystania szczegółowych odpowiedzi przeciwciał, do stworzenia nowej generacji szczepionek i terapii, która poprawi zdrowie zwierząt i ludzi." B M Gate prowadzą od lat globalne ćwiczenia pandemiczne, koncentrując się na koronawirusach. Tymczasem 18 października 2019 roku, również przed wybuchem rzekomej epidemii chińskiej w Wuhan, Fundacja Gatesów, John Hopkins Bloomberg School of Public Health i Światowe Forum Ekonomiczne współorganizowały konferencję w Nowym Jorku, w której "decydenci, liderzy bussnesu i urzędnicy zdrowia publicznego" pracowali razem nad symulowanym wybuchem epidemii koronawirusa. Wydarzenie nosiło nazwę EVENT 201. Liderzy bussnesu? Hola, czy to nie jest w planie Agenda 2030 i powołania Światowego Rządu, który wg tych osobników będzie zdolny do opanowania epidemii???? Fundacja PHG/Uniwersytet of Cambridge/ wyjaśnia: "W przeciwieństwie do normalnej szczepionki, szczepionki RNA, działają poprzez wprowadzenie sekwencji mRNA, która jest kodowana dla antygenu specyficznego dla wirusa, po wytworzeniu w organizmie antygenu -wirusa, jest on rozpoznawalny przez układ odpornościowy gospodarza, przygotowując go do walki z prawdziwymi wirusami. Rzućmy okiem na firmę MODERNA, która najprawdopodobniej będzie produkować i testować nową szczepionkę RNA, przeciwko chińskiemu koronawirusowi. Strona internetowa tej firmy, w komunikacie prasowym z 23 stycznia 2020 podaje: "Moderna ogłasza nagrodę od CEPI na rzecz przyspieszenia rozwoju szczepionki Messenger RNA, przeciwko nowemu koronawirusowi". Finansowanie przez CEPI. Na stronie internetowej CEPI napisano: "CEPI to innowacyjne, globalne partnerstwo, pomiędzy organizacjami publicznymi, prywatnymi, filantropijnymi i organizacjami społeczeństwa obywatelskiego [To zakładał Soros, agent CIA]. Bardziej odpowiedni cytat; "CEPI zostało założone w Davos, przez rządy Norwegii i Indii, Fundację Billa i Melindy Gatesów, Wellcom Trust i Światowe Forum Ekonomiczne". "Uwaga specjalna dotycząca oświadczeń wybiegających w przyszłość. Nigdy nie było produktu komercyjnego z wykorzystaniem technologii mRNA zatwierdzonej do użytku publicznego". "Szczepionka mająca być stosowana przez Rząd USA w ramach National Instytut of Health, za pośrednictwem firmy MODERNA nigdy nie była stosowana publicznie. Nie jest to produkt licencjonowany". Wszelkie szczepionki mRNA i opracowana technologia jest nadal w okresie eksperymentalnym. Po tych oświadczeniach akcje firmy wzrosły o 6.5 % w przeciągu jednego dnia. Już ten skład organizacji nie powinien budzić podejrzliwości. Gates, to przecież osobnik oficjalnie namawiający do depopulacji co najmniej 10 - 15% ludności za pomocą szczepionek. Czyżby obecna "chińska epidemia" miał być poligonem doświadczalnym dla firmy? A MY MAMY WSZYSCY BYĆ KRÓLIKAMI DOŚWIADCZALNYMI I ŹRÓDŁEM ZYSKU DLA PARU FACETÓW. Ta powyższa informacja powinna rozjaśnić w głowach tym wszystkim trollom stan faktyczny tego, co nam chcą dać tzw. starsi i mądrzejsi. Podsumowanie. Powyższe fakty pozwalają na wyciągnięcie następujących wniosków: 1. nie ma żadnych faktów mówiących o jakimś zagrożeniu epidemiologicznym, 2. po 1968 roku, USA przenosiło najbardziej brudne technologie do Chin, co spowodowało zatrucie większości rzek i niesamowite, ponad 20- krotne większe zanieczyszczenie powietrza. Po wyprowadzce USA z Chin ok. 2007 roku, zanieczyszczenia pozostały i umieralność na nowotwory np, jest jedną z największych na świecie. W mieście Wuhan zanieczyszczenie powietrza m.in z powodu spalarni doprowadziło do wzrostu zachorowań - zatruć, na choroby górnych dróg oddechowych. Podobnie jak to było w 1954 roku w Londynie. Wprowadzenie blokady miasta pod pretekstem kwarantanny, miało na celu niedopuszczenie dziennikarzy do skażonych terenów. Podobnie jak to było w Polsce w 1981 roku ze Stanem Wojennym, przecież żadnego zagrożenia nie było, a mimo tego wprowadzono blokadę dla dziennikarzy zagranicznych. Podobnie jak to robili Amerykanie w Sierra Leone, w czasie strajku robotników na największej plantacji kauczuku naturalnego. W celu zwalczenia strajku wyprodukowali gazetowego wirusa Ebola. Do walki z nim wysłano brygadę marines i spadochroniarzy, ze słynnej 101 Dywizji. Wówczas także pełno użytecznych idiotów [Goldman alias Lenin] załamywało "rence" nad epidemią. Jak to się skończyło, wszyscy wiedzą. Jeszcze w sobotę prezydent tego Kraju wyprosił Amerykanów, a w poniedziałek jego miejsce już zajmował jakiś generał. Doskonale zachowanie City pokazuje film pt;" Wierny Ogrodnik". Zaangażowanie Gatesa wskazuje na podjętą kolejną próbę zmniejszenia populacji ludności o te zapowiadane 10 - 15%. Na tym kończę sprawę rzekomego wirusa chińskiego. Wiadomo tylko ponad wszelką wątpliwość, że osobnicy z City są zdolni do każdej podłości, w celu osiągnięcia odpowiednich zysków. Vide sytuacja w Iraku, Iranie czy Afganistanie. Kontakt do autora: jerzy.jaskowski@onet.pl