Czytelniku,
Dziś kiedy polskojęzyczna hołota zwana rządem polskim za co się nie weźmie to spartoli. Nawet jak siię prowadzi jakiekolwiek rozmowy to wypadałoby przynajmniej sięgnąc po jakieś ksiązki przynajmniej w stopniu minimalnym, a jak sie ma bandę naciągaczy z tego całego przemysłu Holocaust to wypadałoby mieć przynajmniej podstawową wiedzę. Ale mamy to co mamy więc czytelniku, by Ci naciągacze żydowscy nie zrobili nam do końca wody z mózgu wiec o jednym podstawowym fakcie jak to było z tym obozem w Oświęcimiu, gdyż ich kłamstwa z wychodza na wierzch i będę musieli NAM ZAPŁACIĆ i to dużo, bardzo dużo za swoje kłamstwa.
Dobra co robimy bierzemy książkę Henryk Schönker – „Dotknięcie anioła”
Dowiesz się z niej o Kartelu, o którym pisałem wcześniej, który niszczył każdą konkurencję, ale dla nas jest ważniejsze, aby napisać jak to się naprawdę zaczęło w Oświęcimiu.
s.19
„.. Pewnego poranka przyszedł do mojego poranka żołnierz
każąc mu koniecznie udać się z nim do komendanta miasta, który oczekuje go w
pilnej sprawie. Ojciec zrozumiał, że musiało się coś stać bardzo ważnego, bo
jeszcze nigdy nie wołano go przez posłańca i o tak wczesnej porze .
Komendant sam otworzył drzwi swojego gabinetu i zaprosił
ojca do środka. Ojciec całą siła woli próbował ukryć zaniepokojenie. Kto wie
jaki nowy rozkaz przyszedł z Katowic, gdzie mieściła się centrala Gestapo, której
podlegały wszystkie sprawy żydowskie na terenach przyłączonych do Reichu, czyli
do Niemiec.
Komendant zajął miejsce w fotelu za biurkiem i dał znak ojcu,
aby też usiadł. Widząc jego zaniepokojenie powiedział z jowialnym uśmiechem:
- Nie ma się Pan czego obawiać, bo tym razem otrzymałem
rozkaz, aby w Oświęcimiu zostało otwarte Biuro Emigracji do Palestyny. Otwarcie tego biura
powierzam panu. Emigracja jest dobrowolna. Władze niemieckie zainteresowane są,
aby zgłosiła się jak największa liczba ludzi I mamy nadzieję, że emigracja wkrótce
się rozpocznie. Ze względu na różne techniczne i organizacyjne ograniczenia,
emigracja ta będzie rozwijać się stopniowo< ale jeśli wszystko będzie dobrze
szło i pierwsze trudności zostaną pokonane
to będzie ona masowa i każdy będzie mógł wyjechać.
Następnie polecił mojemu ojcu rozpocząć natychmiastowe
działanie w celu otwarcia Biura Emigracyjnego i rozlepić w całym mieście afisze
o rejestracji Żydów chcących wyjechać do Palestyny. Jeszcze tego samego dnia
ojciec otworzył Biuro Emigracji w restauracji swojego najlepszego przyjaciela,
Szmula Schmitzera. Mieściła się ona w domu Haberfelda w centrum miasta koło
mostu nad Sołą. Kierownikiem biura został Józef Manheimer.
…….W Żydów oświęcimskich wstąpiła nowa nadzieja. W mieście rozpoczęła
się rejestracja, którą traktowano z cała powagą: niektórzy Żydzi zaczęli nawet
myśleć o nauce języka hebrajskiego. Tymczasem do ojca przybyło, nielegalna
drogą i w tajemnicy kilka osób z obozu HIAS na Słowacji.
Miały one zorganizować przerzut młodych ludzi, Dunajem aż do
portów Warna, Konstanca i Sulina nad morzem Czarnym. Stamtąd wynajętymi statkami,
też w ukryciu, tym razem przed Anglikami, mieli oni dotrzeć do Erec Israel.
Posłańcy ci powiedzieli ojcu, że obóz uchodźców jest
całkowicie przepełniony i panują tam niesamowicie ciężkie warunki. Nie można
więc dłużej czekać, należy zaraz rozpocząć całą akcję. Prosili mego ojca, aby
pomógł zorganizować drogę ucieczki młodym Żydom z Polski. Trzeba było stworzyć
punkty przerzutowe, znaleźć ludzi, którzy będą zaopatrywali uciekinierów,
miejsca, gdzie będą mogli znaleźć schronienie, aż do następnego punktu etapu podróży.
Ojciec poświęcił dużo wysiłku i pomógł im wszystko zorganizować.
Tak więc, na masową emigrację, rozpoczęła się konspiracyjna
akcja przerzutu młodych ludzi do Erec Israel. Niestety akcja ta nie trwała
długo: po jakimś czasie dowiedzieli się o niej i nie chcąc dopuścić do emigracji
Żydów do Palestyny – zamknęli swoimi okrętami wojennymi wyjście z portów Warna, Konstanca i Sulina.
Żaden okręt nie mógł już opuścić tych portów bez dokładnej kontroli.
W listopadzie 1939 roku ojciec znów wezwany został do komendanta
miasta, który oświadczył mu, że ma jechać wraz z jeszcze jednym członkiem Gminy
Żydowskiej, do Bielska i zameldować się tam u oficera o nazwisku von Rudiger;
podał też adres urzędu. Bielsko było miastem powiatowym, do którego należał
Oświęcim.
…….Komendant wręczył ojcu list w zamkniętej kopercie, z
poleceniem wręczenia go von Rudigerowi. Ojciec pojechał z Józefem Manheimerem.
Przybyli trochę wcześniej i udali się do tamtejszego przewodniczącego Gminy
Żydowskiej, Josefa Rottera, aby zasięgnąć informacji o von Rudigerze. Okazało
się, że Roter, stary słaby Żyd też
dostał wezwanie, aby o tej samej godzinie stawic się u tego oficera.
Roter przedstawił von Rudigera jako dzikie zwierzę,
twierdząc, że kogoś tak brutalnego i bezwzględnego jak ten gestapowiec nie
spotkał nigdy w życiu.
……..Ojciec dowiedział się też od Rotera o nowych
wstrząsających wydarzeniach, które świadczyły o tym jak wielkie wysiłki robili
Niemcy, aby pozbyć się Żydów. Roter opowiadał, że z Bielska wychodzą transporty Żydów w zamkniętych wagonach
towarowych, w jakich zwykle przewozi się bydło na wschód w kierunku Przemyśla,
pod sowiecka granicę. Tam wyładowuje się wagony i ludzie próbują przedostać się
przez rzekę na sowiecka stronę. Niestety, nikt nie chce ich tam wpuścić , w
trakcie przeprawy żołnierze sowieccy strzelają do nich.
………Cała trójka zameldowała się i mój ociec wręczył list
komendanta Oświęcimia.
……..Rudiger powiedział, że jego zadaniem jest, aby na Śląsku
nie było więcej Żydów. Następnie oświadczył, że ojciec mój wraz z
przedstawicielami Gminy Żydowskiej w Oswięcimiu i przedstawicielami innych gmin
żydowskich na Śląsku ma pojechać w
delegację do Berlina, aby tam otrzymać od centralnych władz niemieckich
zajmującymi się sprawami żydowskimi, polecenia dotyczące emigracji Żydów.
……..Wkrótce nadszedł czas wyjazdu do Berlina. Z Oświęcimia
jechali Hofman, Manhaimer i mój ojciec.
Hofman mieszkał w Krakowie i był kierownikiem tamtejszego Biura
Emigracyjnego, zanim je zamknięto. Ale ojciec mój zaopatrzył go w dokumenty, że
jest członkiem gminy żydowskiej w Oświęcimiu.
…….Delegaci jechali w nocy, w zaciemnionych wagonach,
przechodząc po drodze różne kontrole. Po przybyciu do Berlina udali się do Biura
Emigracyjnego, istniejącego tam już od dłuższego czasu w budynku przy ulicy Meincke
7.
………Następnego dnia przed południem odbyło się specjalne
posiedzenie Zjednoczenia Żydów w Niemczech, któremu przewodniczył prof. Baeck.
Na tym posiedzeniu ojciec mój złożył sprawozdanie o sytuacji Żydów na Śląsku i
poprosił o szybka pomoc w sprawie emigracji oraz o wsparcie finansowe dla
tamtejszych gmin żydowskich. Członkowie Zjednoczenia przyrzekli spełnić te
prośby, o ile to będzie możliwe.
Powiedzieli, ze mają duże fundusze zablokowane w bankach. Można
ich było wprawdzie używać, ale jedynie po otrzymaniu zezwolenia z urzędu
Reichssicherheitshauptamt (Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy) , którym kieruje
wyski oficer SS Eichmann.
Przyrzeczono, że prośba o zwolnienie funduszów na ten cel
zostanie mu niezwłocznie przedłożona. Powiedziano też delegacji, że urząd ten
udziela zezwoleń na opuszczenie Niemiec tym Żydom, do których nie ma
zastrzeżeń.
…….Przy tej okazji ojciec dowiedział się, że w obozach założonych
w Warnie i Sulnie znajduje się już 20 tys Żydów i nie można znaleźć państwa,
które chciałoby otworzyć przed nim granice. Czyniono olbrzymie wysiłki, ale
nikt nie chce ich przyjąć. Nie można też już było znaleźć okrętów, które pomimo
zakazu Anglików gotowe byłyby przewieźć Żydów do Palestyny.
Żywiono jednak nadzieję, że ze względu na tak drastyczne
pogorszenie Żydów w Polsce i grożące im niebezpieczeństwo Anglicy dadzą jednak
pozwolenie przedstawicielom Zjednoczenia Żydów w Stambule na przewiezienie pewnej
liczby Żydów do Erec Israel. Członkowie delegacji dowiedzieli się, że Niemcy
nie robią w tej sprawie żadnej trudności, bo ich celem jest pozbycie się Żydów
za wszelka cenę. Niestety, Żydzi nie otrzymują od nikogo na świecie pomocy.
Wszystkie drzwi sa przed nimi zamknięte.
Oświęcim mógł z miasta Zagłady
Żydów – Auschwitz – stać się miastem ich ocalenia. Nie udało się to, z powodu
odmowy pomocy ze strony państw zachodnich.
Holokaust w takim kształcie, w
jakim znamy go obecnie, wyłonił się
właśnie wtedy: gdy Niemcy zorientowali się, iż tak na Zachodzie jak na
Wschodzie, nie otwarto dla Żydów prawie żadnej drogi wyjazdu z okupowanej
Europy. Niemiecka machina mordu, nie powstrzymywana już żadnymi względami
strategicznymi, ruszyła z całą siłą przeciw Żydom, zdefiniowany wkrótce na konferencji
Wannsee dn. 20.01.1942 r.
14 marca 1960 roku w hotelu Waldorff Astoria w Nowym Jorku doszło do historycznego spotkania. Na zaproszenie Ben Guriona, ówczesnego premiera Izraela, przybył kanclerz Niemiec Konrad Adenauer.
Ben Gurion zakomunikował Adenauerowi, że skoro „dzisiejsze Niemcy nie są Niemcami wczorajszymi”, to w żydowskiej modlitwie za ofiary niemieckiego ludobójstwa w czasie II wojny światowej, słowo Niemcy zostanie zastąpione słowem naziści.
Od tego czasu w przestrzeni politycznej, medialnej i kulturowej słowo naziści zastępuje słowo Niemcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz