Oleg Zakirow urodził się w Uzbeckiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej jako pół-Rosjanin i pół-Uzbek. Jego ojciec, Zakir Chałhodżajew, był weteranem wojennym, zaś dziadek Chałhodża Madaminhodżajew został uznany w 1931 roku przez władze sowieckie za wroga ludu i rozstrzelany. Zrehabilitowano go dopiero sześćdziesiąt lat później. Matką Olega była Lidia Pietrowna Wiergulewa, z pochodzenia Rosjanka. Jego pradziadek był muzułmaninem, lecz on sam został po urodzeniu potajemnie ochrzczony w cerkwi przez babcię.
Pochodzenie i wrodzona wrażliwość
na kwestie społeczne nie ułatwiała mu dorastania. Cień dziadka zgładzonego
przez sowietów sprawił, że dorastał pod przybranym nazwiskiem, pochodzącym od
imienia ojca. Mimo to zapisał się do partii i w 1970 roku rozpoczął studia w
Taszkencie na wydziale prawa. Jako idealista wierzący w sprawiedliwość wstąpił
w 1974 roku do KGB. Początkowo jako śledczy walczył z korupcją i handlem
narkotykami. Szybko jednak stracił złudzenia – jego mocodawcy również uwikłani
byli w ciemne interesy, toteż oddelegowywano go do nieistotnych spraw, często z
dala od rodzinnych stron.
W 1983 r. został przeniesiony do
Smoleńska, a stamtąd na dwa lata trafił do Afganistanu, by zwalczać patologie
szerzące się w radzieckich oddziałach, gdzie w warunkach frontowych żołnierze
wspomagali się alkoholem i narkotykami, a oficerowie prowadzili ciemne
interesy, polegające głownie na przemycie narkotyków i tuszowali zbrodnie
przeciwko miejscowej ludności.
Wierny ideałom traktował poważnie
swe obowiązki, co naraziło go na wrogość i nieformalne represje.Mimo to dostał
tam medal, awansował do stopnia majora i jako rekonwalescent po przebytym
tyfusie w 1986 roku wrócił do Smoleńska.
Był to niezwykły rok. Nowo
wybrany sekretarz generalny KC KPZR Michaił Gorbaczow zainicjował politykę
pieriestrojki (przebudowy), która polegała na modernizacji gospodarki,
zwiększeniu swobód obywatelskich, zwalczaniu korupcji i ociepleniu stosunków z
Zachodem. W jej ramach wprowadzono głasnost (jawność), zniesiono cenzurę oraz
wycofano z konstytucji zapis o kierowniczej roli KPZR.
Ta polityka sprawiła, że Zakirow
ponownie uwierzył w szczerość intencji nowych władz. W 1989 r. z ramienia
smoleńskiego KGB zajął się nakazaną przez Moskwę rehabilitacją ofiar
stalinizmu. Mając dostęp do tajnych akt poznał ogrom zbrodni byłego systemu i
dowiedział się o zbrodniach nie tylko przeciwko Rosjanom.
Z nieformalnych rozmów ze
starszymi kolegami dowiedział się o Polakach zakopanych w lesie katyńskim.
Powiedziano mu również w tajemnicy, że jest to sprawa, której nie należy badać.
Wierząc, że jest to jedynie opinia miejscowych przełożonych rozpoczął prywatne
śledztwo. Odszukał żyjących świadków, a nawet wykonawców zbrodni, ustalał nowe
fakty i wyszukiwał w archiwach cenne dokumenty.
Gdy informacje te dotarły do jego
bezpośrednich zwierzchników został przeniesiony karnie do archiwum. Mimo to
dalej wierzył, że gdy przekaże wyniki swego śledztwa najwyższym władzom w
Moskwie to sprawiedliwość zatryumfuje.Nawiązał współpracę ze smoleńskim radiem
oraz z tygodnikiem „Moskowskije Nowosti”, który opublikował pierwsze artykuły o
zbrodni katyńskiej.
W stolicy jednak trafił na opór.
Na żądanie Kremla zebrane materiały zostały zablokowane, a przełożeni zakazali
mu dalszych badań. Wcześniej znaczną część zebranych materiałów udało mu się
przekazać stronie polskiej. Sprawa nabrała rozgłosu.
Dochodzenia dziennikarzy,
odnalezienie i skopiowanie list wysyłkowych z obozów jenieckich do miejsc
straceń wymusiły w kwietniu 1990 r. przyznanie, że Związek Sowiecki jest winien
zbrodni katyńskiej. Zakirow, widząc zakłamanie systemu, oddał swą legitymację
partyjną. W 1991 r. został usunięty z KGB. Przez następne lata był zastraszany.
Dzięki pomocy konsula generalnego RP w Moskwie Michała Żórawskiego do Polski
wyjechała jego żona i córka. On sam opuścił Rosję dopiero w 1998 r., gdy obok
telefonicznych pogróżek został dwukrotnie potrącony przez nieustalonych
sprawców na motocyklach.
Zamieszkał w Łodzi. Nie miał
jednak łatwo. Sąsiedzi okazywali wrogość, brakowało im środków dożycia, a
ówczesne władze nie wykazały zainteresowania jego rodziną. Jego żona, będąca
inżynierem, podjęła pracę jako sprzątaczka, a córka studiująca psychologię
kliniczną w Łodzi, dorabiała w Makro dźwigając skrzynki i sprzątając biura. On
sam pracował „na czarno” jako murarz i dekarz. By nakarmić rodzinę często
wieczorami chodził na bazary i zbierał zepsute warzywa oraz owoce wyrzucane
przez handlarzy. Zachorował na depresję. Obrośnięty siadywał na Piotrkowskiej w
Łodzi i żebrał.
Wreszcie, dzięki pomocy dziennikarki
Krystyny Kurczab-Redlich, w 2002 r.otrzymał polskie obywatelstwo oraz rentę.
Później przyznano mu odznaczenia: Krzyż Kawalerski i Krzyż Oficerski Orderu
Odrodzenia Polski. Tadeusz A. Kisielewski napisał o nim: „Chciał pracować dla
Polski, ale nie znalazła się instytucja (włącznie z IPN), która wykorzystałaby
jego wiedzę i umiejętności”.
W 2010 r. wydał wspomnieniową
książkę „Obcy element”. Publikacja okazała się niezwykle poczytna i została
Książką Historyczną Roku 2012. Niestety, to czego doświadczył wcześniej
sprawiło, że pozostał zrezygnowany i zgorzkniały.
Zmarł w kwietniu 2017 roku, mając
sześćdziesiąt cztery lata. Została po nim prosta mogiła, jednak z czasem
postawiono mu nagrobek z krzyżem prawosławnym i symboliczną sylwetką oficera
KGB patrzącego na Las Katyński. Nie bał się napisać do swych przełożonych, że
dacze budowane przez KGB w lasku Kozie Góry stoją na grobach Polaków. Podjął
ogromne ryzyko, aby ujawnić prawdę. Był niewyobrażalnie uczciwy i odważny.
Zasługuje na szczególną pamięć i szacunek.
Krzysztof Wieczorek
Pobrano z http://wolnadroga.pl/poza-koleja/oleg-zakirow-cena-uczciwosci/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz