Czytelniku,
9 stycznia 1920 roku koło stacji kolejowej Klukwiennaja na
Syberii (120 km na wschód od Krasnojarska) miała miejsce kapitulacja 5 Dywizji
Strzelców Polskich, która przez rok dzielnie walczyła u boku
"białych" wojsk pod dowództwem admirała Aleksandra Kołczaka oraz
Korpusu Czechosłowackiego. Polacy walczyli w ciężkich syberyjskich warunkach
między innymi w obronie kolei transsyberyjskiej. Kapitulacja była wynikiem
zdrady dowództwa Korpusu Czechosłowackiego, które potajemnie zawarło korzystne
dla siebie porozumienie z bolszewikami. Polacy zostali otoczeni i zmuszeni do
poddania się.
Większość z tych żołnierzy, którzy się poddali trafiła do
bolszewickiej niewoli, w której zmarła. Ci, którym udało się przetrwać wrócili
do Polski dopiero po podpisaniu w marcu 1921 traktatu ryskiego kończącego wojnę
polsko-bolszewicką 1919/1920 .
Część tej Dywizji Syberyjskiej została zamordowana w ilości
5132 żołnierzy i oficerów poprzez zatopienie ich w barkach na morzu Japońskim.
Z:Zbrodnia na Morzu Białym Jerzy Jaskowski
Na zdjęciu żołnierze Dywizji Syberyjskiej w czasie transportu
Koleją Transsyberyjską , zima 1919/1920
W ostatnich miesiącach 1919 r. sytuacja wojsk „białej Rosji”
dowodzonych przez adm. Aleksandra Kołczaka na Syberii ulegała stopniowemu
pogorszeniu. Armie bolszewickie sukcesywnie zajmowały najważniejsze miasta i
ośrodki przemysłowe usytuowane wzdłuż najważniejszych linii kolejowych, w tym
Kolei Transsyberyjskiej. Wspierające „białe” armie wojska sprzymierzone
składające się z różnych międzynarodowych kontyngentów dowodzone przez
francuskiego gen. Maurice Janina postanowiono ewakuować na wschód w kierunku Władywostoku
Koleją Transsyberyjską. Ewakuację rozpoczęto zdecydowanie za późno. W
październiku 1919 r. podjęto decyzję o ewakuacji oddziałów 5. Dywizji Strzelców
Polskich (5. DSP). Zrobiono to w sytuacji, gdy wojska Kołczaka po licznych
klęskach uległy demoralizacji i w panice rozpoczęły odwrót po jedynej drodze,
jaką była magistrala transsyberyjska. Polska dywizja, z rozkazu
głównodowodzącego wojskami sprzymierzonych gen. Janina, otrzymała zadanie
pełnienia straży tylnej tych wojsk. Z powodu dezorganizacji panującej na
syberyjskiej kolei tabor kolejowy niezbędny do ewakuacji oddziały polskie
zdobywały niejednokrotnie za pomocą siły. Dzięki staraniom dowódców i żołnierzy
wagony przystosowano do warunków zimowych (tzw. ciepłuszki). Wraz z żołnierzami
w eszelonach znalazły się ich rodziny oraz inne osoby cywilne, co ujemnie
wpływało na wartość bojową polskich oddziałów. Ewakuacja odbywała się w
warunkach surowej syberyjskiej zimy przy temperaturach dochodzących do minus 30
stopni Celsjusza. Od końca listopada 1919 r. do początku stycznia 1920 r. na
przestrzeni blisko tysiąca kilometrów oddziały zgrupowane w 57 eszelonach
posuwały się zdewastowaną transsyberyjską linią kolejową przez obszary
ogarnięte wojną domową, wśród wrogo nastawionych mieszkańców Syberii w czasie
szalejącej epidemii tyfusu. W zgrupowaniu znalazły się również improwizowane
trzy pociągi pancerne „Warszawa”, „Kraków” i „Poznań”. W wagonach 5. DSP w
momencie ewakuacji (na początku grudnia) znalazło się razem ponad 15 tysięcy
osób. Kapitulacja 5. DSP pod stacją Klukwiennaja była niewątpliwie zaskoczeniem
nie tylko dla dowódców. Zachowanie blokujących tory dowódców Korpusu
Czechosłowackiego w sytuacji, gdy oddziały sowieckiej 5. Armii i bolszewickiej
partyzantki napierały na rozciągnięte polskie eszelony, uznano za celowe
działanie, mające doprowadzić do likwidacji polskiej dywizji.
Z: https://www.czasopisma.uni.lodz.pl/historica/article/view/3227/0