niedziela, 22 stycznia 2023

Nikołaj Płatoszkin. Polska, Niemcy, ZSRR spojrzenie na nasze sprawy, by znać pogląd drugiej strony

Czytelniku,

 

Obecna banda Imbecyli nie mająca pojęcia praktycznie o niczym od gospodarki po historię jest tak tępa, że realizuje politykę innych krajów, lub jest ich wykonawcą.

 

Możemy wziąć przykład pierwszy z brzegu – np. święto flagi, które w naszym kraju obchodzimy.

 

2 maja – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Portal Gov.pl (www.gov.pl)

 

Obchodzony 2 maja Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej to jedno z najmłodszych świąt państwowych – zostało ustanowione w 2004 roku. W tym dniu szczególnie upamiętniamy historię polskich barw narodowych, symboli oraz tradycji patriotycznych. Święto ma również przypominać o poszanowaniu flagi i innych symboli narodowych. Do wspólnego świętowania Dnia Flagi RP, poczucia wspólnoty i odczuwania dumy ze swojej Ojczyzny zapraszają instytucje kultury. 2 maja obchodzimy także Dzień Polonii i Polaków za Granicą jako wyraz uznania dla wielowiekowego dorobku i wkładu Polonii w odzyskanie niepodległości, wierność i przywiązanie do polskości oraz pomoc w najtrudniejszych momentach.

 

Historia Biało-Czerwonej

 

Historycznie polskie barwy narodowe wywodzą się z barw herbu Królestwa Polskiego i herbu Wielkiego Księstwa Litewskiego. W symbolice polskiej flagi biel pochodzi od bieli orła, będącego godłem Polski i bieli Pogoni – rycerza galopującego na koniu – godła Litwy. Oba godła znajdują się na czerwonych tłach tarcz herbowych. Na naszej fladze biel znalazła się u góry, ponieważ w polskiej heraldyce ważniejszy jest kolor godła niż tła. Polskie barwy narodowe jako jedne z nielicznych w świecie mają pochodzenie heraldyczne. Specjalną ustawę dotyczącą barw polskiej flagi podjął Sejm Królestwa Polskiego 7 lutego 1831 roku.

 

Dlaczego 2 maja to Dzień Flagi?

Święto to zostało ustanowione przez sejm. Termin wybrano nieprzypadkowo: właśnie 2 maja 1945 r. flaga polska została zawieszona na Reichstagu oraz na Kolumnie Zwycięstwa w Berlinie przez polskich żołnierzy zdobywających stolicę hitlerowskich Niemiec.

Więc jak? Czy to świeto PRL - owskie, radzieckie czy polskie?

Ta banda kretynów warszawskich, za co się nie weżmie to spartoli.

A skąd się wzieło to poniżej:

Kroniki Historyczne: Godło, herb i barwy narodowe dla przypomnienia.

Kroniki Historyczne: Godło, herb i barwy narodowe dla przypomnienia

I tak jest u nas z polityką. Aby prowadzić jakąkolwiek politykę trzeba słuchać i analizować i znać sposób myslenia drugiej strony.

Dopóki się nie wymieni tej bezrozumnej hołoty warszawskiej i tego sejmu zostaniemy wpakowani w kolejną wojnę lub kolejnę wyciśnięcie gospodarcze, po którym będziemy tylko parobkami w naszym własnym kraju.

Poniżej audycja Mikołaja Płatoszkina - Polska, Niemcy, ZSRR podaje kilka też mało znanych faktów, jakie miały miejsce po 1945 roku. To jest spojrzenie jakby to powiedzieć radzieckie, ale warto posłuchać by znać ich tok myślenia.


piątek, 20 stycznia 2023

SŁAWA Ukrainie! – a Polsce na pohybel – Krzysztof Baliński

 „W oknie Pałacu Prezydenckiego zapłonęła świeca jako znak pamięci o cierpieniu i tragedii milionów ofiar Wielkiego Głodu w Ukrainie. Pamiętamy o ofiarach sowieckiego ludobójstwa!” – poinformowała kancelaria prezydenta. „Wieczna pamięć pomordowanym. Krzyczymy głośno: Nie dla nienawiści, nie dla antysemityzmu, nie dla antyukrainizmu. Nigdy więcej wojny, nigdy więcej Holokaustu”- takie podniosłe słowa wykrzyczał Duda w Auschwitz. Ze słów, które padły później wiemy, że nie miał na myśli polskich ofiar obozu, ani Polaków pomordowanych przez Ukraińców. Gdy ukraińska rakieta zabiła dwóch Polaków i gdy zamiast ubolewania i przeprosin doczekaliśmy się krętactw niegodnych sojusznika, Duda rzekł: „Rosja jest odpowiedzialna za tę wojnę i Rosja jest odpowiedzialna za wszystkie nieszczęścia, które z tej wojny wynikają”. A więc nie tylko Rzeź Wołyńska to „nasza wspólna tragedia”, bo jak Ukraina wali rakietą, to też „nasza wspólna tragedia”.

 

Gdy Sejm przyjął uchwałę w sprawie rocznicy Wielkiego Głodu, przeciw głosował tylko Grzegorz Braun, za co stratowało go ogłupiałe pędzące w ukrainofilskim amoku stado sejmowych baranów. Gdy 8 lat temu Sejm przyjął uchwałę oddającą hołd „ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP” – Wierchowna Rada uznała ją za „przejaw upolitycznienia tragicznych stronic ukraińsko-polskiej historii, antyukraińskiej histerii i podważenie dyplomatycznego dorobku na rzecz wzajemnego przebaczenia i upamiętnienia niewinnych ofiar konfliktu, wśród których są Ukraińcy i Polacy”.

 

Inny, wymowny incydent: Ukrainizacja języka polskiego, poprzez nakaz stosowanie nowotworów językowych „w Ukrainie”, „do Ukrainy”, narzucony Polakom przez Radę Języka Polskiego PAN. Przy czym zmiany w języku (o który Rada statutowo troszczy się) nakazała deputowana Wierchownej Rady (jedna z 423) z ramienia partii, która w wyborach otrzymała 5,84% głosów. A więc chmara nadzwyczajnych i zwyczajnych profesorów, areopag uczonych renomowanych polskich uniwersytetów nie zachowali się, jak „sługa narodu ukraińskiego, ale jak sługa jednej Ukrainki, która w liście do Sejmu zażądała takich zmian, bo „kiedy po polsku pisze się lub mówi ‘na Ukrainę’ my, Ukraińcy, słyszymy narracje Stalina i Putina”. W liście mamy też inne cudaczne słowa: „Wierzymy, że dobra, demokratyczna, europejska Polska zrozumie swojego sąsiada i będzie mogła zdecydować się na zmianę słowników języka polskiego. Doprowadzi do eliminacji form ‘na Ukrainie’ z użytkowania na poziomie komunikacji urzędowej, pracy z dokumentami urzędowymi, a także z języka każdego Polaka”. Jest też deklaracja gotowość do przeprowadzenia w Polsce „misji edukacyjnej”. Szanujmy nasz język. Nie pozwólmy, żeby obcoplemieńcy zmieniali go w lingwistyczny śmietnik tak, jak było z Jidysz i tak, jak jest z Chachłackim, bo tak nazywa się twór językowy używany na Ukrainie, w tym przez inkryminowaną deputowaną, gotową do przeprowadzenia w Polsce „misji edukacyjnej”.

 

W najbliższym czasie zagrożenie rosyjskimi tankami jest mało realne. Ale realnym jest agresywnie forsowana przez Kijów antypolska polityka historyczna. Przy czym ukraińscy dyplomaci są bardzo asertywni, by nie powiedzieć – agresywni. W dodatku wzmocnił ich były ambasador w Berlinie. Przypomnijmy – gdy Andrij Melnyk, na zarzut, że Ukraińcy „dokonywali masakr na Polakach” odpowiedział: „podobne masakry dokonywane były przez Polaków na Ukraińcach, dziesiątki tysięcy, a Ukraińcy byli uciskani przez Polaków w tak okrutny sposób, że trudno to sobie wyobrazić” (i gdy zrównał Polskę z hitlerowskimi Niemcami i Związkiem Sowieckim), odezwał się Zbigniew Rau: Odbyłem rozmowę z moim przyjacielem Dmytro Kuleba. Podziękowałem mu za szybką publiczną interwencję w tej sprawie. A na czym owa „szybka interwencja” polegała? Na wpisie jakiegoś urzędniczyny, w którym nie było słowa ‘przepraszam’ i który wybrzmiał jak kpina: „Słowa ambasadora są jego osobistym zdaniem”. Rau w ogóle nie zareagował, gdy jego „przyjaciel Dmytro Kuleba” pokazał Blinkenowi mapę z Przemyślem w granicach Ukrainy.

 

Z kieszeni polskiego podatnika rokrocznie wyciekają 2 miliony dla „Naszego Słowa”, które zamieszcza banderowską symbolikę i zaprzecza ludobójstwu na Polakach. Ale do takiej roboty nie potrzeba ukraińskiej gadzinówki, bo są inne gazety ukraińskie dla Polaków, też futrowane z kasy państwowej, też wpisujące się w hasło „sława Ukrainie, a Polsce na pohybel”. Samuel Pereira, główny kreator polityki informacyjnej TVP, wygłosił komentarz: „Jeśli wiceminister ukraińskiej dyplomacji Andrij Melnyk chce poprawić sobie wizerunek wśród Polaków, to wchodzenie w interakcje z antyukraińskimi szurami (a tym samym uwiarygodnianie ich) nie jest najlepszym pomysłem”. Tomasz Terlikowski, po uderzeniu ukraińskiej rakiety w Przewodowo napisał: „Dla ofiar państwowy pogrzeb, dla ich rodzin pomoc psychologiczna. Ukrainie zaś jeszcze więcej pomocy, solidarności, broni i wsparcia. Rozum i serce po stronie Ukrainy”. Ten sam wcześniej ogłosił na łamach gazety mającej w tytule „Polska”: „Polska nie jest państwem narodowym, Polska jest rzeczpospolitą, rzeczą wspólną Polaków i Ukraińców, Polaków i Żydów, Polaków i Ormian, Niemców i Litwinów. Tych, którzy się tu urodzili, i tych, którzy chcą tu zostać. To jest w Polsce piękne, a nie endeckie mrzonki”.

 

Przerzucanie odpowiedzialności z UPA na Rosjan zapoczątkował Bronisław Komorowski, w wywiadzie „Za Wołyń odpowiadają Sowieci”. Zainspirował go do tego ukraiński aktywista Mirosław Czech, który w „Wyborczej” stwierdził: „Sowieci poszczuli Niemców na ukraińskich policjantów, w ich miejsce przyszli Polacy. Spirala mordów się nakręciła. Rosyjscy agenci działali według precyzyjnie ułożonego planu”. Kropkę nad „i” postawił Antoni Macierewicz, mówiąc w TVP Info: „Prawdziwym wrogiem, który rozpoczął, i który użył ukraińskich sił nacjonalistycznych do tej straszliwej zbrodni ludobójstwa jest Rosja. To tam jest źródło tego straszliwego nieszczęścia”.

 

Gdy gościliśmy w Warszawie konferencję antyirańską, świat dowiedział się od sekretarza stanu, że bohaterem narodów amerykańskiego i polskiego nie są Kościuszko i Puławski, lecz Frank Blajchman, funkcjonariusz UB, nadzorca stalinowskich łagrów i herszt bandy rabunkowej. Dziś inny „strategiczny sojusznik” każe nam uznać, że bohaterem Obojga Narodów jest Zełenski i Bandera. Bo jak widzimy, kogo zrobili wiceszefem MSZ, to nic innego na myśl nie przychodzi. Żeby chociaż zadekretowali bohaterstwo Zełenskiego zamiast Bandery. Żeby chociaż zamiast pomników żydożercy stawiali pomniki Żyda. Ale gdzie tam – pomniki Zełenskiego będą stać obok pomników Bandery. Przy czym ustalmy – wytłumaczeniem nie jest to, że Naczelnik lubi małych ludzi i lubi koty, bo – w odróżnieniu od małych ludzi – koty liżą dupę tylko sobie. I jeszcze jedno – Zełenski rozpoczął karierę polityczną jak komik, a kończy jak prezydent z hasłem: „Jak zakończymy wojnę to cała Ukraina będzie wyglądała jak wielki Izrael”. A Duda? Rozpoczął jak prezydent, a kończy jak komik z hasłem: „Tu jest Polin”.

 

Gdy ukraiński IPN ogłosił, że „Siły Zbrojne Ukrainy kontynuują tę samą walkę, jaką prowadziła UPA”, gdy ukraiński Sąd Najwyższy uznał, że symbol dywizji SS-Galizien nie jest nazistowski”, gdy doradca prezydenta Zełenskiego ujawnił, że „Polacy zgodzili się zapomnieć Rzeź Wołyńską”, nie było dementi polskiego MSZ. A Duda? Głosił, że „trudna historia obu narodów straciła znaczenie w obliczu konieczności zjednoczenia”. Wygłosił też na Placu Zamkowym w Warszawie: „Stało się coś, o czym powiedział ostatnio prezydent Ukrainy, że wobec tego, co zrobili Polacy cała historia jest nieważna”, co w praktyce oznaczało, że Zełenski wybaczył nam zbrodnię na Banderze i że będziemy mieć pomniki UPA w Polsce i przepraszanie Ukraińców za „polski kolonializm”. A sojuszników znajdą w noblistce Tokarczuk, w posłach w Sejmie, ekspertach rozmaitych klubów jagiellońskich, w kardynale Nyczu, redaktorach „Gazety Polskiej”, a nawet w działaczach prawicy narodowej, jak ten, który rzucił Polakom w twarz, „kto dziś wymachuje Wołyniem jest skurwysynem”. No i w polskich dyplomatach, którzy wprost wyręczają ambasadę Ukrainy w wyciszaniu wszelkich głosów domagających się stawiania polskich interesów wobec Kijowa.

 

11 Listopada, Festiwal Niepodległej, na scenę muzyczną na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego zawitali artyści członkowie kapeli ENEJ i odegrali prymitywną, kaleczącą uszy podróbkę cygańskich rytmów. Ale nie w tym rzecz – okazuje się, że zespół nazwę przyjął na cześć ukraińskiego zbrodniarza, który własnoręcznie odrąbywał Polakom głowy. „Enej” to pseudonim Petro Olijnyka, pułkownika UPA, który kierował masowymi mordami na Polakach. Jeszcze gorsze wrażenie robiły teksty piosenek, rojące się od skojarzeń związanych z mordami na Wołyniu. No i ten ukraiński haft na łachach artystów, nawiązujący do czerwono-czarnych barw UPA. Musieli mieć niezły ubaw, spoglądając ze sceny na tłum podrygujących Polaków (i na prezydent Warszawy, który zespół zamówił i opłacił). Myśleli sobie: dziś potańczysz, a jutro odrąbię ci łeb. Z okazji dnia niepodległości Ukrainy, Trzaskowski zorganizował fetę na Placu Zamkowym, podczas której wygłosił podniosłą mowę w języku ukraińskim. Bo jak się okazuje, potrafi obchodzić godnie święta narodowe. Pod jednym wszakże warunkiem, że nie są to święta polskie. A Enej jak Polakom śpiewał, tak śpiewa. 

 

Do promocji Polski w świecie powołane zostały instytuty kultury polskiej.  Dyrektorem takiego instytutu w Kijowie został Robert Czyżewski, chwalący się ukraińskimi korzeniami apologeta banderowców, autor słów: „Strona polska również nie jest bez winy (…) nie chcemy dostrzec, że reakcja, odpowiedź polska w latach 1944/45 była brutalna i również naznaczona akcjami o charakterze zbrodni wojennych”. Przywołajmy też słowa Piotra Skwiecińskiego, dyrektora instytutu w Moskwie: „Dla Polski lepiej jest, żeby w Kijowie rządzili nie tylko banderowcy, ale nawet sam Bandera, niż odbudowa imperium”. Przypomnijmy jeszcze, że mająca w tytule słowo „Polska” ukraińska gazeta dla Polaków pisał: „Lepsza jest Ukraina banderowska, niż Ukraina sowiecka”, a jeden z pracujących dla niej ekspertów pisał: „Idea jagiellońska to idea Polski wielkiej, wielonarodowej, swymi granicami sięgającej niemal po mury Kremla i po stepy Zaporoża, której obywatele wznosili modły w kościołach, cerkwiach, zborach, meczetach i synagogach. Rzeczpospolita, jako związek Polaków, Białorusinów, Ukraińców i Żydów powinna wrócić na polityczną mapę świata”.

 

Słudzy narodu ukraińskiego w MSZ zalecili polskim placówkom dyplomatycznym aktywne służenie polityce historycznej Ukrainy. I tak – Adrian Kubicki zwołał w siedzibie polskiego konsulatu w Nowym Jorku panel dyskusyjny „Kryzys emigracyjny na Ukrainie”. To ten sam, który u zarania swej misji ogłosił: „Diasporę żydowską w nowojorskim okręgu konsularnym należy włączyć w definicję Polonii”. I wszystko poszło jak z płatka – całą swą konsularną aktywność nakierował nie na amerykańskich Polaków i umacnianie ich tożsamości narodowej, ale na obcą grupę etniczną, wrogo nastawioną do Polski. I czy dziś nie czas na apel: Diasporę ukraińską włączyć w szeroką definicję Polonii? Konsul generalny RP w Chicago Paweł Zyzak wraz z konsulem Ukrainy otwarli wystawę „Mamo, ja nie chcę wojny”. To zestawienie przechowywanych w polskich zasobach historyczne rysunków polskich dzieci z roku 1946, będących zapisem ich przeżyć z czasu wojny i okupacji niemieckiej, oraz współczesnych rysunków dzieci ukraińskich, związanych z wojną toczącą się obecnie na Ukrainie. A było to w dzień po tym, gdy na terenie wsi Przewodów zginęło dwóch Polaków po eksplozji ukraińskiej rakiety.

 

Kiedy kilka tygodni temu pojawiła się informacja: nasz „strategiczny partner” wykonał wiekopomny gest – zezwolił na poszukiwania, ekshumację i upamiętnienia polskich ofiar, szybko okazało się, że zgoda dotyczy tylko dawnej wsi Puźnik koło Buczacza i otrzymał ją nie IPN, czyli instytucja do tego powołana, ale Fundacja Wolność i Demokracja, i że jak nie było, tak nie ma zgody na ekshumację dziesiątków tysięcy Polaków z tysięcy dołów śmierci i chrześcijański pochówek ofiar UPA. Okazało się też, że nie chodzi o ekshumację, bo groby pomordowanych w Puźniku są od dawna znane. Wyszło też na jaw, że w tym wszystkim chodziło jedynie o propagandowe ocieplenie wizerunku Ukrainy i wypromowanie szefostwa Fundacji. Założona przez obecnego ministra Michała Dworczyka, w stu procentach finansowana przez Kancelarię Premiera oraz spółki skarbu państwa (64 miliony w latach 2017-21) – chociaż ma w statucie: Pomoc Polakom na Wschodzie; kultywowanie pamięci o polskim dziedzictwie kulturowym i polskiej historii Kresów; wspieranie rozwoju oświaty polskiej – zajmuje się wyłącznie pomocą dla Ukraińców i szczyci się: wyekspediowaniem na Ukrainę blisko 100 „TIR-ów” z pomocą humanitarną; ewakuacją 7,2 tys. ukraińskich rodzin z kompleksowym wsparciem rzeczowym i finansowym; pomocą dla kilkunastu szpitali wojskowych.

 

Ambasador Ukrainy w Polsce, występując z okazji święta niepodległości Ukrainy na tle pomnika Powstania Warszawskiego, porównał Ukraińców walczących z rosyjską armią do powstańców warszawskich: „Jak powstańcy warszawscy, dziś żołnierze ukraińscy stanęli do nierównej walki z brutalnym wrogiem. Jak powstańcy warszawscy, dziś potrzebujemy jak najwięcej broni. I jak powstańcom warszawskim, dziś nam, Ukraińcom i Ukrainkom, nie brakuje odwagi i determinacji w walce o wolność i niepodległość”. Ambasador ujawnił, że jego przełożony, odwiedzając Muzeum Powstania Warszawskiego był bardzo wzruszony, widząc Warszawę zniszczoną w czasie II Wojny” i porównał obraz Warszawy z powstania do tego, co dzieje się w Mariupolu. Inne medialne świństwo – wiceminister Paweł Jabłoński, komentując doniesienia o odkryciu grobów w  ukraińskim Izjum, wydurnił się na Twitterze: „Przerażające. I nie da się nie porównać tego do Katynia”. A żeby było jeszcze straszniej, portal „wPolityce” ocenił: „Mocny wpis Jabłońskiego”.

 

Jakim trzeba być głupkiem, żeby stawiać znak równości między Izjum a Katyniem! Jaką trzeba być kanalią, żeby przyrównać zniszczenia Warszawy do zniszczenia kilka chałup w Mariupolu lub tak, jak „Gazeta Polska”, zorganizować Marsz Żołnierzy Wyklętych w barwach ukraińskich! Przypomnijmy: Ukraińcy mordowali powstańców i ludność cywilną Warszawy, a Rosjanie przeprosili za Katyń, odtajnili dokumenty, wybudowali mauzoleum, sfinansowali budowę cmentarza, na którym Putin złożył wieniec. A co do Izjum, to po jego „wyzwoleniu” natychmiast przystąpili do „derusyfikacji ulic” i już tam mamy aleję Bandery i ulicę Szuchewycza.

 

Impuls partaninie dał Duda, reklamując wystawę zestawiającą zburzoną Warszawę z kilkoma chałupami w Mariupolu. Nic też dziwnego, że prezes Reduty Dobrego Imienia poczuł się uprawniony do wpisu: „Ukraińcy mają teraz swoje Powstanie Warszawskie”.  Podłączył się też pod inne świństwo – przerzucania na Rosjan odpowiedzialności za mordy rezunów. Portal „wPolityce” informował: „Maciej Świrski, twierdzi, że za ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej odpowiedzialni mogą być sowieci. Naturalną konsekwencją takiej tezy byłoby zniesienie albo przynajmniej umniejszenie odpowiedzialności Ukraińców za wybitnie bestialskie zbrodnie nawet jak na warunki II wojny”. „Są poszlaki o inspiracji NKWD. Jesteśmy na tropie” – tak inkryminowany opisał to na TT. Świrski to nie byle kto. To b. prezes utworzonej przez 17 spółek Skarbu Państwa, z zadaniem promowania wizerunku Polski za granicą Polskiej Fundacji Narodowej, która tylko w latach 2016–19 wydatkowała 254 mln zł, ale nie potrafiła przeprowadzić ani jednej porządnej akcji broniącej dobrego imienia Polski za granicą. To ona zmarnowała wspaniałą okazję – 100-lecie Niepodległości, bo obchodom nie nadano żadnego wymiaru międzynarodowego. Chyba że za takowe uznać wprowadzenie do obiegu znaczka z izraelską flagą i napisem „wspólne dziedzictwo” i wysłanie w rejs dookoła świata zdezelowanego jachtu, z napisem na burcie „Polska 100”. Świrski to także przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i członek Rady Dyplomacji Historycznej.

 

Gdy Zełenski przyrównał ofiary Mariupola do Holokaustu, izraelskie media nie zostawiły na nim suchej nitki – „to „balansowanie na granicy negowania Holokaustu”. Żydzi nie dopuszczają do zrównywania innych ofiar z Holokaustem. My, a raczej „Nasi”, robimy dokładnie odwrotnie. Nie tylko godzimy się na wykorzystywanie polskiej martyrologii przez propagandę innych państw, ale sami podsuwamy pomysły. Powstanie Warszawskie w służbie Ukrainy to działalność antypolska, to plucie Polakom w twarz, to demolowanie polskiej polityce historycznej. Przypominanie zbrodni na Polakach to nasz główny oręż w zwalczaniu obowiązującego paradygmatu: Ofiarami wojny byli wyłącznie Żydzi, a prześladowcami Naziści oraz Polacy, i ci ostatni muszą za to zapłacić.

 

Wypowiedź ukraińskiego prezydenta o „Ukraińcach ratujących Żydów podczas II wojny” to nie tylko niesmaczny żart byłego komika. Tu chodzi o wysłanie w świat przesłania: To nie Ukraińcy, ale Polacy tworzyli formacje pomocnicze w niemieckich obozach zagłady; To nie UPA, ale Polacy, uciskając Ukraińców „w tak okrutny sposób, że trudno to sobie wyobrazić” przećwiczyli mordowanie Żydów.  I jeszcze jedno – Melnyk pokajał się wobec Żydów, Polaków nie przeprosił. I czy to nie jest kopiowanie żydowskiego modus operandi. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Niechcący przyznał rację narracji rosyjskiej o potrzebie denazyfikacji Ukrainy – i niech Ruscy robią z nim, co chcą. No i piszmy „Rzeź Wołyńska” z dużych liter tak, jak Żydzi piszą „Holokaust”!

 

Dbanie o wizerunek własnego kraju za granicą to rzecz niezwykle istotna. Odpowiedzialne za to w Polsce instytucje i służby państwowe nie wypełniają swej roli, kupczą pamięcią o ofiarach zbrodni na Polakach, uczestniczą w przedsięwzięciach jawnie antypolskich. Hańba domowa – tak Jacek Trznadel nazwał kolaborację bierutowskich elit ze Stalinem w negowaniu zbrodni katyńskiej i przypisywaniu jej sprawstwa Niemcom. Dzisiaj hańbą domową jest kolaboracja elit III RP z potomkami Bandery.

 

Krzysztof Baliński

 

 

 

Krzysztof Baliński – dyplomata i politolog. W latach 1991-1995 ambasador RP w Syrii i Jordanii. Publicysta poruszający zagadnienia polityki międzynarodowej i polskiej dyplomacji. Publikował w „Nasza Polska”, „Tygodnik Solidarność”, „Głos”, „Warszawska Gazeta”, www.polishclub.org, wicipolskie.org, „BIBUŁA – pismo niezależne”. Autor książek: MSZ polski czy antypolski?; Ministerstwo Spraw Obcych; Polska czy Polin? – sekrety relacji polsko-żydowskich.


pobrano z :SŁAWA Ukrainie! – a Polsce na pohybel – Krzysztof Baliński – Bibula – pismo niezalezne

środa, 18 stycznia 2023

Jak Piswska hołota wyprowadza pieniądze do korporacji, uchwala przepisy o braku odpowiedzialności, a wszystko przykrywa to wojną z Rosją

 Czytelniku,


Dziś kiedy polskojęzyczny premier z bandą złodziei zwanej rządem polskim zminia na naszych oczach prawo do wyprowadzania pieniędzy i uchwalaniu zmian w KSH o braku odpowiedzialności przz zarządy 

Z dniem 13 października 2022 roku weszły w życie znowelizowane przepisy kodeksu spółek handlowych. Ta nowelizacja to jedna z większych dotychczasowych zmian w prawie spółek.


Podpisana 4 kwietnia 2022 r. przez polskojęzycznego Prezydenta długo procedowana nowelizacja kodeksu spółek handlowych obejmować będzie między innymi w następujące obszary prawa spółek:

Jedną z istotnych zmian dotyczy odpowiedzialności członków zarządów i rad nadzorczych (oraz członków komisji rewizyjnych i likwidatorów) i zakłada wprowadzenie reguły Business Judgment Rule. Umożliwi to zwolnienie z odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną spółce wskutek decyzji organów, które okazały się błędne, o ile były one podejmowane w granicach uzasadnionego ryzyka biznesowego w oparciu o adekwatne do okoliczności informacje.


Zmieniono art 483 KSH. Przed zamknięciem transakcji sprzedaży Lotosu PiS zmienił prawo tak, by członkowie władz spółek nie ponosili odpowiedzialności za kryminalne decyzje. Autorami zmian byli członkowie rady nadzorczej Orlenu.


Są jeszcze inne zmiany w prawie holdingowym, ale chodzi o to byś CZYTELNIKU widział jak to się u robi, a telewizji przekierowuje się CAŁĄ UWAGĘ POPRZEZ PROPAGANDĘ W INNYCH MEDIACH  przekierowuje się na  ROSJĘ, PUTINA I INNYCH.

I tak tak żwygląda pisanie naszej historii poprzez jej fałszowanie.

Teraz wiesz czemu sprowadza  UKRAIŃCÓW, a nie Polaków z dawnych Kresów, wszystko by tak wymieszać i ukryć zmiany w prawie. Tak by wszystko usankcjonować i teraz już wiesz czemu Polacy nie mogą mieć pozwolenia na broń.


I w każdej chwili możesz zostać uznany za ruską onucę.

                                                     



piątek, 6 stycznia 2023

Grobowiec Bolesława Chrobrego, czyli jak nam Niemcy ze swoją „polskojęzyczną agenturą” wystrugali Piastów, plemiona Polan i Joachim Lelewel

 


1842 , Piaskowcowy grobowiec króla Bolesława I Chrobrego, ufundowany ok. 1360 r. przez króla Kazimierza III Wielkiego. Zniszczony podczas pożaru katedry w 1772r..

Czytelniku,

Nasza historia jest sfałszowana od początku. Obecni historycy nie umieją napisać historii w sposób jasny i prosty i co z czego wynika. Sposób w jaki piszą oni o naszej historii świadczy tylko o nich, że są zwykłymi nieukami, których uczą tumany, a tumanów prowadzą agenci na budżetach nam wiadomych. Aby zrozumieć jak ją mamy napisać musimy ją rozłożyć na części pierwsze po to by w jak najprostszy sposób zrozumieć i jak tylko wywali się tą obecną hołotę zwaną „polskim rządem” trzeba będzie młodym historykom powiedzieć co i jak. Ale nikt się do teraz nie kapnął, że obecnie promowana Kronika Długosza to fałszywka, którą zrobiła żydowska agentura niemiecka, natomiast, że NIKT do dziś się nie kapnął to mi się w głowie nie mieści, a przecież wystarczy zrobić kila tłumaczeń i je porównać, by stwierdzić że obecna kronika jest jakąś lipną fałszywką. No, ale mamy to co mamy.

Więc zaczynamy. Bierzemy na początek obecną treść z grobowca

https://codziennypoznan.pl/artykul/2018-08-09/grobowiec-boleslawa-chrobrego/

Przytaczam tu napis epitafijny w układzie zaproponowanym przez profesor Brygidę Kürbis w tłumaczeniu Józefa Birkenmajera:

 

 

Spoczął tu w grobu głębi król zacny, duszy gołębiej…

W wielkiej, wodzu, żyj sławie, niezwalczon Bolesławie!

Z ojca poganina spłodzon lecz z matki wierzącej zrodzon,

świętą obmyty strugą, tyś zawżdy Pana był sługą!

Siedem lat gdyś zaczynał, włosy-ś dla Rzymu obcinał.

Jako zapaśnik Chrystusów, posiadłeś bez zdrady zakusów

wielkie królestwo słowiańskie, gockie albo polańskie,

wojen wiele staczałeś, sąsiadów zwyciężałeś.

Za twe czyny wsławione dał Otto tobie koronę,

cesarz – ze sławą promienną – zdjął z ciebie książęce lenno;

Tyś go w zamian obdarzył darami o jakich nie marzył,

tem, co w myśl przyszło tobie, boś skarby miał w wielkim zasobie.

Chrobry jest twoje miano! Miej wiecznie glorję świetlaną!

Po swem życiu staranem miejże zbawienie. Amen!

 

I właśnie stąd wzięli się Polanie, którzy zostali wstawieni poprzez zmanipulowanie.

A jak to wyglądało bardzie pierwotnie. Sięgamy do dzieła Stanisława Łubieńskego i herbu Pomian (1574-1640) biskup płocki, podkanclerzy koronny, sekretarz królewski i jego

Stanislai Lubienski [...] Opera posthuma, historica, historo-politica, variique discoursus, epistolae, et aliquot orationes [...] edita ab executoribus testamenti [...]

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/show-content/publication/edition/491539?id=491539

od s. 313 poniżej skany wraz z tłumaczeniem z łaciny, ale od strony 314

O tym, dlaczego to nie jest przetłumaczone na język polski z łaciny nie trzeba chyba mówić




(str. 314)

(PRZEZ) AUTORA STANISŁAWA ŁUBIEŃSKIEGO NASTĘPSTWO I ŻYWOTY BISKUPÓW PŁOCKICH

… o wówczas ustanowionym Arcybiskupstwie. Lecz czy to przez Rzymskiego Kapłana zostało zatwierdzone, mocno wątpię: Jeżeli mianowicie wg twierdzenia Grzegorza Siódmego Rzymskiego Kapłana, okazuje się że aż do jego czasów, jeszcze nie została ustanowiona Siedziba Arcybiskupia w Polsce. Albowiem on sam pisząc do Bolesława Księcia Polski, gdy wysyła tam posłów, dla uczynienia tego samego, to powiada: Przed tym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę, że Biskupi waszej ziemi  niemający stałego miejsca Siedziby Metropolitalnej, i nie znajdujący  się pod jakimś nadzorem, tu i tam błądzący każdy dla swojego ustanowienia, poza Regułami i Dekretami  Świętych Ojców, są wolni i rozgrzeszeni. Następnie zaś, ponieważ wśród takie wielkiej liczby, do tego są tak nieliczni Biskupi, a wielkie Parafie poszczególnych, że w podległych okręgach duszpasterskich troski urzędu Biskupiego żadną miarą nie są zdolni wypełniać albo zarządzać zgodnie z prawem. Dla nich więc itd. został dany list siódmego przed Kalendami Maja z zapowiedzią trzynastą w roku Chrystusa tysiąc osiemdziesiątym czwartym. Aż do tego czasu Baroniusz.

Sto więc i trzynaście lat  musiała Polska nie mieć Siedziby Arcybiskupiej i tak znakomite Królestwo po ustanowieniu już bardzo licznych Biskupstw, ustanowionych i zarządzanych przez Egidiusza Tuskulańskiego Biskupa Kardynała Kościoła Katolickiego, z żywą i kwitnącą nie tylko wiarą, lecz

i pobożnością katolicką, tak czy to przez Najwyższych Kapłanów i przez samego najbardziej niestrudzonego Pasterza Grzegorza Siódmego, którego pismo wydane dopiero w dziesiątym roku zostało odpowiedziane; albo przez samych najpobożniejszych wtedy i niestrudzonych Biskupów, w samej pierwszej namiętności przyjętego wyznania, któż uwierzy, że opieka pasterska została zaniedbana? Następstwo samo Biskupów Gnieźnieńskich, którzy ilu ich było, i w jakich latach żyli, ich spis zaprzecza, że Polsce brakowało Arcybiskupa. Dwaj, jak powiedzieliśmy wyżej, byli od początku przyjętej wiary w Polsce ustanowieni Arcybiskupi, Gnieźnieński i Krakowski: ów zaiste nigdy nie przerwawszy tej godności, aż do naszych czasów, przez tylu następców, których blisko siedemset lat bez przerwy dostarczyło, zachowuje Siedzibę i zwierzchnictwo Metropolitarne, ten zaś bo wyróżnia się od początku tą samą godnością. Miał siedmiu Arcybiskupów na zmianę następujących po sobie, z których ostatnim był Aaron z Opactwa wyspy Tinos, Mnich wyniesiony przez Kazimierza Pierwszego do Arcybiskupstwa Krakowskiego, a przez Grzegorza Szóstego Kapłana Rzymskiego , w roku Chrystusa tysiąc czterdziestym szóstym zatwierdzony. Jego następca, Lambert Zula, pierwszy po nie zażądaniu od Najwyższego Kapłana Leona nowego paliusza, godnością Biskupią  był zaspokojony, gdy Stanisław Biskup, z świętości życia i wieńca męczeńskiego znany światowi Chrześcijańskiemu, w swobodnym wyborze został wybrany na jego miejsce, i on wbrew nadzwyczajnej uległości ducha, chciał wyróżniać się swoim tytułem zwolnionym przez jego poprzednika. Kierował on Episkopatem Krakowskim aż do roku tysiąc siedemdziesiąt dziewiątego, wielkim

i niezwyciężonym duchem, w ten sposób… („ucięta” strona) (koniec str. 314)

(str. 315)

… pogrążony w bezwstydnych żądzach, z powodu czego gdy bardzo często przez Stanisława Biskupa jest ganiony, i w ostateczności przez gromadę wiernych zostaje usunięty, wpadłszy w szał tego samego zajętego Mszą Świętą, z ogromnym okrucieństwem porąbał na kawałki. To zaiste zdarzyło się w siódmym roku Grzegorza Kapłana Rzymskiego, który poruszony tak wielką zbrodnią bezbożnego króla, i Polsce całej zakazał Mszy Świętych, a króla Bolesława pozbawił władzy, a wykonanie swojego edyktu Piotrowi, Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu i pozostałym Biskupom zlecił. Skoro tylko tenże Kapłan zobaczył Polskę osieroconą z jednego z dwóch Arcybiskupów, z tej racji pismo swoje do Bolesława (sądziłbym raczej, że do Władysława Hermana następcy Bolesława przez siebie wypędzonego z królestwa) skierował, i wezwał go odnośnie odbudowania Arcybiskupstwa Krakowskiego, gdy w tym samym czasie i za tego samego  Kapłana Kościół Gnieźnieński miał Arcybiskupa Piotra. Miała więc Polska zawsze Arcybiskupa i nie może być pokazany on w innym czasie jeśli nie na początku przyjętej wiary, w każdym więc razie jasno okazuje się, że był ustanowiony i wyświęcony przez Arcybiskupa Gnieźnieńskiego Radima bądź Radzima, brata Świętego Wojciecha, męża świętego, pobożnego i religijnego, a wykształconego w Mieście Rzymie razem ze Świętym Wojciechem, w obecności Ottona Cesarza i Archidiakona Świętego Kościoła Rzymskiego Kardynała, powagą pochodzącą od Najwyższego Kapłana Sylwestra Drugiego, Bolesław pierwszy król Polski koroną królewską został przyozdobiony. Na potwierdzenie tej rzeczy wypadało tutaj przytoczyć Epitafium tego króla Bolesława Chrobrego, na grobie jego, który do teraz w Poznaniu w Kościele Katedralnym jest widziany, napisane bardzo starymi literami i już przez starość zatartymi, nimi dawnością dostatecznie  trącącymi, wprawdzie nieozdobnymi, ani dość składającymi się ze swoich liter, aby tamten nieokrzesany wiek ktoś uznawał jako zrozumiały przez  wiersze.

Tu leży w grobie, Książę pełna chwały gołębica:

Chrobremu ty jesteś poświęcony, bądź na wieki błogosławiony:

W świętym źródle obmyty, mianowicie cały niewolnik Pana:

Wysyłając włosy w czasie  gdy miałeś siedem lat do Rzymu.

Ty posiadłeś jak Atleta Chrystusa

Królestwo Słowian, Gotów bądź Polaków,

Cesarz wybitny, od ciebie powrozy odpędzając.

 Liczne dary sobie, które się podobały tobie

Tu zniosłeś, bo bogactwa miałeś.

Przesławny Książę, tobie chwała najjaśniejszy Bolesławie,

Z wiarołomnego Ojca zrodzony, lecz z łatwowiernej Matki.

Zwyciężyłeś ziemie czyniąc wojnę, także walki:

Dla dobrej sławy, tobie przyznał Otto koronę

Z powodu walki niech będzie tobie zbawienie. Amen.

Z tego starego wierszyka zwróć uwagę i ucz się Czytelniku, że niegdyś ci, którzy teraz (koniec str. 115)

(str. 116)

są nazywani Królami Polski, błyszczeli tytułem Słowiańskim i Gockim, lecz skoro tylko Goci stąd pochodzący, pod różnymi nazwami, czy to Wandalów czy to Longobardów, Bułgarów, czy wreszcie Gotów, w Italii, Hiszpanii, i Afryce nowe Królestwa i nowe państwa założyli, Polscy władcy, którzy po wysłaniu oddziałów tylu narodów celem pokonania Imperium Rzymskiego, w samej starej siedzibie Królestwa Sarmackiego szeroko jawne gwałty powstrzymywali w państwie swoim, woleli się nazywać Polakami, i pod tą nazwą prastarą sławę wojenną narodu Gockiego i wolność zachowali, i wprawdzie szczęśliwie dzięki losom: bowiem w tych oddalonych regionach, które niegdyś zajmowali Goci i Wandalowie, nazwa i język mowy gockiej prawie została puszczona w niepamięć, i nie było tam żadnej pamięci o naszej krwi, lecz wszystkie te narody przeszły na nazwanie Italów i Gallów, sami Polacy zatrzymują język wandalski i gocki i mają staranie z najwyższą pochwałą o blask dawnej wolności. Suionowie zaś bądź Sueonowie prastary lud Sarmacji i Gocji, który po tamtej stronie morza w kierunku północnym założyli siedzibę, razem z Daunami, która to nazwa starożytna brzmi po wandalsku, jak i w Italii, gdzie Danunus czyli Saturn jak wieść niesie, przybył z Illirii, i początki nowego Królestwa początki założył, dawniejsza ta sama historia  jest podawana do wiadomości wszystkich Historyków, ci których teraz nazywamy Danami (Duńczykami?) (ci także byli Gotami, i we wszystkich miejscach, gdzie jest Dacja zajmowali Dunajowi najbliższe siedziby) skąd owi Danowie niegdyś zaliczani do niewolnictwa Greków, stąd owo wyrażenie, Danem jestem, nie Edypem u Terencjusza, jak i Geci od Gotów mieli początek, wzdłuż i wszerz rozciągali władzę, lecz z upływem czasu językiem Nemetów ( naród ten był znany najdawniejszym Historykom, od których ci, którzy są teraz nazywani Teutonami, jest dowodem, że wywodzili początek, ponieważ ci, którzy mówią po wandalsku albo słowiańsku nazywają wszystkich Nemetów Teutonami) i obyczajami skażeni, zatrzymują mieszany język z wyrażeniami Nemetów i Gotów, jednak poświadczają tytułami swoich Królów, że są rodem Gotów i Wandalów. Znane jest u nich imię Króla Włodzimierza (na kształt powiedziałbyś potężnego w pokoju), który jako pierwszy jak wieść niesie, dał Królów Suetom i Danom, gdy dzierżył władzę nad tą całą wyspą. Innych także Królów imiona, jeśli ktoś rozważałby je do języczka u wagi języka gockiego, dowiedziałby się, że one pochodziły z języka wandalskiego, wreszcie istnieją do dziś w Szwecji pomniki języka wandalskiego, które są przechowywane jako (pomniki języka) świętej ofiary, znane nielicznym tylko wieśniakom. Gdy więc czytasz czwarty wers epitafium króla Bolesława, Wysyłając włosy, gdy miałeś siedem lat do Rzymu: gdy to rozumiesz, przypomnij na powrót, że w owym czasie było obyczajem, że pobożni i Władcy Chrześcijańscy odłożywszy włosy swoich dzieci wysyłali, że do najwyższego Namiestnika Kościoła Katolickiego jako znak wiecznego posłuszeństwa i pobożnego poddaństwa: to także zostało uczynione przez Mieczysława ojca Bolesława, że w siódmym roku urodzonego mu Bolesława włosy uroczyście ścięte w darze dla Najwyższego Kapłana tego imienia drugiego ofiarowuje (koniec str. 116)

(str. 117)

i poświęca: Chrobrego zaś imię mu było mu nadane od dzielności, którą wyróżniał się, zapewne Chrobry oznacza w języku gockim bądź słowiańskim dzielnego i obrotnego. Lecz, abyśmy wrócili do naszego przedsięwzięcia,  jeśli te wersy widział Baronius byłby ścierpiał, niewątpliwie, że w podziwie do samej dawności, byłby się przyłączył do naszego zdania, że i Bolesław Chrobry powagą Najwyższego Kapłana, w obecności jego Legata Kardynała od cesarza Ottona trzeciego Koronę Królewską otrzymał; tymczasem powróćmy do Marcjalisa Biskupa Płockiego, którego życie opisujemy. On gdy wiele przesławnych rzeczy w Episkopacie dokonał, i był obecny przy koronacji Króla Bolesława Chrobrego  w Gnieźnie, w czwartym roku po świętowaniu tego aktu, w dwudziestym zaś drugim swojego Biskupstwa, pokonany starością na równi z  trudem, chorobą więc też ciężką świerzbu, w końcu w Roku Chrystusa tysięcznym piątym zasnął pobożnie w Panu, gdy Siedzibę Rzymską dzierżył Benedykt Ósmy.

                                                               Marcin Biskup Płocki III

Dłużej nas i poza naszą obietnicą trzymało roztrząsanie przez pewnych wielkich Pisarzy, lecz nieznających naszych dziejów o prawie  w Polsce do Korony Królewskiej, podjęte bardzo stosownie i nie bez pożytku; wydaje się odnosić bowiem do godności ludu Sarmackiego, zniechęcam do oddalenia skrupułu, aby bardziej nie wątpili, jakiego imienia królowie zaczęli królować w Polsce, po Marcjalisie Biskupie Płockim nastał Marcin wywodzący pochodzenie ze szlachty Galickiej, lecz wykształcony w Rzymie i napełniony pobożnością. Powagą Apostolską Benedykta Ósmego Kapłana Rzymskiego, wyznaczonego na Biskupa, i wysłanego do Polski, z radością przyjął go Kościół Płocki. Wiadomo, że on był wykształcony i bardzo dobrze orientujący się w prawie Kapłańskim, który po objęciu Biskupstwa przede wszystkim za przykładem swojego Poprzednika Marcjalisa starał dostosować się w sprawowaniu całej funkcji, jego przesławne cnoty, pobożną rywalizacją starając się do siebie wyprowadzać. I nie przybył do Polski bez orszaku godnego Kapłana, albowiem przyprowadził ze sobą wielu pobożnych i wykształconych mężów oraz sprowadził bardzo wiele świętych Kodeksów i Kanonicznych, mając się nimi posłużyć do umacniania w wierze sobie podległych ludów, zawsze prowadził życie religijne i wstrzemięźliwe, a bardziej przykładem niż słowem starał się kształcić i lud i Kler do gorliwego dążenia do pobożności, niczym bardziej nie był zmartwiony i poruszony, jak jeśli dowiedział się  o śladach nieumiarkowania i żądzy w ludziach poświęconych Świętemu ołtarzowi, czysty sam i nieugięty egzekutor czystości, uważał, że Kapłani splamieni grzechem nieobyczajności nie zbawienne lekarstwo słowa Bożego w serca ludzi będą wlewać, lecz będą zanieczyszczać nieobyczajnościami brudnymi jakby pewną trucizną i jakby zabijać. Z tego powodu Prezbiterów wyróżniających się kwiatem umiarkowania, traktował z nadzwyczajną miłością, i  zajmował się nimi z nadzwyczajną troską, że do… (koniec str.117)

 

I teraz patrzymy co nasz znajomy agent Joachim Lelewel wyczerpną cały zasób swój eurydycyi, aby okazać, że to jest pomnik w trzysta lat później podrobiony.

https://polona.pl/item/nagrobek-boleslawa-chrobrego-rozpoznany-przez-augusta-bielowskiego,OTY3MTE3NDg/5/#info:metadata

Zatem dla przypomnienia dla szanownego czytelnika podsumujmy tego Lelewela:

- był jednym z prowokatorów powstania listopadowego poprzez podburzanie ogłupionej i naiwnej młodzieży, skutki znamy;

- przez cały okres powstania listopadowego cały czas prowokował do wojny z Rosją,

- po powstaniu rozbijał od środka koła emigracyjne tak by nie powstał żaden jeden zwarty ośrodek, ale był były to ośrodki słabe rozdrobnione kłócące się cały czas.

- to właśnie on był autorem ruchu słowiańskiego, którego dziś nam robią powtórkę

- i jak widzimy wyżej pełna dezinformacja w zakresie historii;

Tu mamy przykład promowania Słowian i dezinformowania

https://books.google.pl/books?id=p6lmAAAAcAAJ&pg=PA23&dq=boles%C5%82aw+i+wielki&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwiI0sXzz8DeAhVKgbwKHdD7A7oQ6AEITTAH#v=onepage&q&f=false

Musisz czytelniku przyjąć za fakt, że na naszych uniwersytetach mamy opłacanych historyków - agentów, których zadaniem jest siać zamieszanie i dezinformować i wymyślać różne historie. Wystarczy posłuchać i praktycznie od ręki można ich rozpoznać, ale w naszych uniwersytetach uchodzą za „elitę”. To taka elita, która nawet nie jest w stanie powiedzieć skąd się wziął herb Polski.

Tu prosty przykład:

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=143709

https://books.google.pl/books?id=K8oDAAAAYAAJ&pg=PA101&lpg=PA101&dq=w%C5%82osy+chrobrego+do+rzymu&source=bl&ots=WUZc-b4exG&sig=8SQLReiID38rlhk4zevcKsdnzWM&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjch7qr_LrMAhXJjSwKHTaTBzQQ6AEIKTAC#v=onepage&q=w%C5%82osy%20chrobrego%20do%20rzymu&f=false

s. 101 proszę zwrócić uwagę na wydawnictwo

https://archive.org/details/monumentapoloni00bielgoog/page/318/mode/2up?view=theater

s.318 też jest opis całego procesu łącznie z pożarem, gdzie giną pierwotne rękopisy i potem powstają już nowe dostosowane do bieżącej narracji. Dziś mamy Słowian i wikingów.

 

 

Jest jeszcze pierwotny wypis Stanisława Streczaka mnicha benedyktyńskiego z 1490 r. zawierał wyrażenie

Nie Regnum a Rex i nie sive ( co z łac.oznacza lub a i) i nie Polonorum tylko Vandalorum.

Miałem to na stronie, ale zniknęła strona po 24h jak tam wróciłem (???????)

Więc, gdyby ktoś przez przypadek czytając to miał dostęp do pierwotnego tekstu Streczki by mógł podesłać byłbym wdzięczny.

 

Wracając do STANISŁAWA ŁUBIEŃSKIEGO widzisz różnice jak jest opisywany język Polski. Jest opisywany zgodnie z prawdą jako język wandalski, a dziś mamy cały czas narrację Niemiecką i Citi of London czyli słowiańską.

Co mamy dzisiaj:

- Koronacja Bolesława Chrobrego wg naszych historyków - 1025

https://muzhp.pl/pl/e/1926/koronacja-boleslawa-chrobrego

Tymczasem „…w obecności Ottona Cesarza i Archidiakona Świętego Kościoła Rzymskiego Kardynała, powagą pochodzącą od Najwyższego Kapłana Sylwestra Drugiego, Bolesław pierwszy król Polski koroną królewską został przyozdobiony…” I wtedy był koronowany i został ustanowiony nowy podział europy tej części na to zostały ustanowione Herb Niemieckiego Orła I Polskiego Orła i Bolesław został członkiem cesarstwa, ale o tym też nasi historycy nie piszą. Tak jak jest Królestwo Kastylii tak u nas Było Królestwo Słowian, Gotów i Wandali.

Proszę zwrócić uwagę na następującą ciekawostkę

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Cesarz_rzymski_(%C5%9Awi%C4%99te_Cesarstwo_Rzymskie)

Henryk II Święty Lata panowania jako cesarz 1014–1024 tutaj mamy przerwę

Konrad II Salicki Lata panowania jako cesarz 1027–1039

 

Leonard Chodźko mason pisał dla swoich kolegów opisując historią Polski:

„Bolesław miał jeszcze jedna akt do wypełnienia. W tym czasie cesarze wysyłali korony królom niedawno nawróconym na wiarę chrześcijańską, a tylko papież ma prawo do udzielania zgody na sakrę [namaszczenie monarchów]; bez tej ceremonii monarcha chrześcijański nie miał wszystkich cech godności monarszej. Wyżej powiedzieliśmy o bezowocnych staraniach, które Bolesław podejmował u papieża. Lecz mocny swoją własną potęgą, i chcąc dowieść, że jego wola zastępuje przyjęte formy, Bolesław zawezwał biskupów, i w trakcie ceremonii religijnej nałożył diadem na swoje czoło, tak jak to uczynił Napoleon w obecności papieża i biskupów, w kościele Notre-Dame w Paryżu. Bolesław był ponad gniew władzy duchownej i doczesnej, wzniósł się nad papieży i cesarzy. Ten akt, tak ważny dla średniowiecza, miał miejsce przy końcu roku 1024, i niewiele czasu poprzedził śmierć tego wielkiego człowieka. Bolesław I zmarł 5 kwietnia roku 1025 w Poznaniu, w 58 roku swojego życia,a w 26 roku panowania. Jego ciało zostało złożone w pobliżu ciała jego ojca, Mieczysława I.”

Czy teraz rozumiesz dlaczego Niemcy włożyli tyle trudu w sfałszowanie naszej historii i robią to zresztą cały czas. Wynika z tego, że jesteśmy krajem, który przez krótki czas miał koronę cesarską na wschodzi i na zachodzie. Krótko bo krótko, ale miał.

 

Teraz idziemy dalej z językiem. Wmówiono nam, ale nie tylko nam także innym krajom z naszego regionu, że posługujemy się jakimś językiem słowiańskim.

Tymczassem:

„lecz skoro tylko Goci stąd pochodzący, pod różnymi nazwami, czy to Wandalów czy to Longobardów, Bułgarów, czy wreszcie Gotów, w Italii, Hiszpanii, i Afryce nowe Królestwa i nowe państwa założyli, Polscy władcy, którzy po wysłaniu oddziałów tylu narodów celem pokonania Imperium Rzymskiego, w samej starej siedzibie Królestwa Sarmackiego szeroko jawne gwałty powstrzymywali w państwie swoim, woleli się nazywać Polakami, i pod tą nazwą prastarą sławę wojenną narodu Gockiego i wolność zachowali, i wprawdzie szczęśliwie dzięki losom: bowiem w tych oddalonych regionach, które niegdyś zajmowali Goci i Wandalowie, nazwa i język mowy gockiej prawie została puszczona w niepamięć, i nie było tam żadnej pamięci o naszej krwi, lecz wszystkie te narody przeszły na nazwanie Italów i Gallów, sami Polacy zatrzymują język wandalski i gocki i mają staranie z najwyższą pochwałą o blask dawnej wolności.”

Czy teraz rozumiesz dlaczego jest sfałszowana nasza historia i dlaczego niszczono polską szlachtę wpychając ją w wojny powstania, gdy została ona niszczona i rozproszona wtedy wymyśla się własną narrację Słowian i Polin.

 

Dla potwierdzenia tego co pisała szlachta w łacinie:

http://kronikihistoryczne.blogspot.com/2016/10/jezyk-wandalski-czyli-jezyk-polski.html

http://kronikihistoryczne.blogspot.com/2018/06/konstantyn-vii-porfirogeneta-de.html

Rozdział 25  Z historii świętego Teofanesa Wyznawcy z Sigrane.

,,....W tym czasie Goci, oraz wiele ogromnych narodów, zasiedlili regiony dalekiej północy aż do Dunaju. Spośród nich najbardziej godnymi uwagi są Goci, Wizygoci, Gepidowie i Wandale, którzy różnią się od siebie jedynie nazwą, mówią jednym i tym samym językiem..”

To za Odrą mieli swoje siedziby słowianie, które Niemcy nam wcisnęli sobie wymyślając wystruganych Germanów, a teraz promują Vikingów, a mówią językiem zbliżonym do Jidysz ( choć pisza odwrotnie oczywiście) takie to aryjczyki, co maja zdolności do fałszowania  historii.

I właśnie w miejsce Gotów i Wandali wstawiono nam Piastów.


Nie wiedziałeś, że jest zupełnie inaczej z naszą historią niż o tym czytasz? To teraz wiesz.


Jeszcze trzeba wyjaśnić jak to było z Polakami w Moskwie, bo wszysto też sfałszowano.