środa, 19 września 2018

Dr Jerzy Jaśkowski: Bliski wschód, emigranci, chrześcijanie.

Z cyklu: „Listy do Wnuczka” L- 84.


  
W głupocie i ciemnocie żyje się w szczęściu i cnocie
–  
powiedzenie XVIII w.

Nic nie jest takie, na jakie wygląda
– 
napis na budynku CIA
Kochany Wnuczku!
 Przykładowo, pomimo ujawnienia już przed kilku laty, że 85% ludności mieszkającej w takim państewku, jak Izrael, jest pochodzenia chazarskiego, czyli tureckiego, a nie semickiego, wszyscy tzw. intelektualiści, nawet na blogach internetowych, nadal używają nazwy „Żydzi”. I oczywiście toczą walkę z semityzmem, jako głównym wrogiem ludzkości. Nawet jak podają informację o jakimś wybuchu w Jerozolimie, czy Tel-Aviwie, to zrzucają to na Palestyńczyków, czyli rodowitych mieszkańców tych ziem.Ale się narobiło na początku XXI wieku, szczególnie w tym naszym, wciąż jeszcze Wesołym Baraku nad Wisłą [Janek Pietrzak]. Polskojęzyczne media niemieckich właścicieli pod amerykańskim zarządem, piszą nam historię i dają obraz świata daleko odbiegający od rzeczywistości.
A przecież nawet filmy fabularne, co prawda nie wyświetlane w Polsce, pokazują prawdziwy obraz tamtych stron. Chociażby taki rosyjski film fabularny pt. „Ucieczka z Haremu”. W końcówce filmu pokazany jest Izrael. Okazuje się, że większość lokali z seksem i nie tylko, jest obsadzona przez byłych zeków, czyli zbiegłych, lub uwolnionych więźniów kryminalnych łagrów rosyjskich. Ot, znaleźli sobie schronienie.
Zek jest to swoista subkultura, o której się w Polsce nie wspomina oficjalnie, ale ludzie ci rządzą się swoim prawem i jedyną karą, jaką znają, jest kula w łeb [czasami pobicie i okaleczenie]. Stosują ją bardzo często. Sprawiedliwość swoją wymierzają szybko i skutecznie, o wiele precyzyjniej aniżeli to coś, co się nazywa wymiarem sprawiedliwości. Ot, taka mafia sycylijska z dawnych czasów. Oczywiście walki konkurencyjnych gangów nie sprowadzają się do pojedynczych strzałów, ale o wiele skuteczniej załatwia się konkurencję za pomocą wiązki grantów, czy też małej bombki. Stąd częste detonacje w lokalach. 
Przecież na drzwiach lokalu nie ma informacji, że należy do tego, czy innego gangu, będącego w stanie wojny z tym, czy tamtym gangiem. A policja, podobnie jak na Syberii, spokojnie czeka na….. Nie będę omawiał filmów, zostawiam do osobistego zapoznania się. Warto, ponieważ film ten odbrązawia tzw. Bliski Wschód. Tym bardziej, że dziewczyny z Polski także tam trafiają, a to jest temat tabu w polskojęzycznych mediach.
Niestety, jak to podał w 2009 roku emerytowany generał wywiadu, powstała w 1949 roku NRF, została zarejestrowana jako GMBH, czyli spółka akcyjna w księgach handlowych we Frankfurcie i odnowiono to w 1990 roku, po połączeniu z NRD. Skład rady nadzorczej jest nieznany. Ale zadłużenie tej nowo powstałej spółki przekracza już wielokrotnie PKB, wynosi bowiem 230 % PKB. Według tych samych źródeł zadłużenie Polski wynosi koło 55%. Należy więc z przymrużeniem oka patrzeć na tą grę liczbami u lokalnych ekspertów gazetowych. Owi eksperci posiadają oczywiście tytuły naukowe, jak najbardziej. Przecież ludek musi zrozumieć, kto do niego przemawia ex cathedra. Ale przez te ćwierć wieku od tzw. przemian, ani słowem żaden ekspert nie zająknął się o City of London. 

Co to jest City of London?

Jest to jedna mila kwadratowa w centrum Londynu. Na tej mili kwadratowej znajdują się siedziby wszystkich istotnych banków, posiadających do dyspozycji ponad 95% aktywów i wszystkie liczące się firmy ubezpieczeniowe, czyli 90% światowej finansjery. City jest eksterytorialne i nie podlega prawu Wielkiej Brytanii. Wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że to właśnie City tworzy prawo, nie tylko w Anglii. City posiada własny hymnwłasną flagę, własny sejm zwany Radą, i własną policję. Posiada więc wszelkie struktury państwowości.

Kto zasiada w Radzie?

Nie zgadniesz, Kochanieńki. W radzie zasiada sam WŁADYMIR PUTIN. A prasa polskojęzyczna niemieckich właścicieli pod amerykańskim zarządem, nawet się o tym nie zająknie. Podobnie żadnego śladu o City nie znajdziesz w żadnym podręczniku szkolnym. Czasami wspomina się o tzw. Klubie Bilderberg, czy Komisji Trójstronnej, a są to tylko wydmuszki, które mają przenieść postanowienia Rady do ludzi. Jest rzeczą oczywistą dla każdego chociaż trochę myślącego, że takie zgromadzenie forsy musi posiadać jakieś zabezpieczenie w rodzaju aparatu wykonawczego, czy siły zbrojnej. Obserwujemy to na dowolnych przykładach. Obecnie coraz częściej wykorzystuje się tzw. armie prywatne najemników. Nie jest to nic nowego. Wojsko zawsze było do kupienia. Już Filip Macedoński twierdził, że osioł obładowany złotem otwiera drzwi każdej twierdzy.
W czasach renesansu takie oddziały nazywano konkwistadorami. W POLSCE BYŁA TO CAŁA KOZACZYZNA naddnieprzańska, z Lisowczykami włącznie. Wynajmowali się temu, kto więcej płacił. Po II Wojnie Światowej byli żołnierze Wehrmachtu licznie wstępowali do Legii Cudzoziemskiej i bili się za Francuzów w Indochinach, czyli Wietnamie. Jest to tajemnica poliszynela. O tym w podręcznikach nawet wzmianki nie znajdziesz. Jest to stosunkowo łatwe do wytłumaczenia. 
Pierwsza Rzeczypospolita była państwem prawa i ludność miała wpływ na władzę. Król mógł rządzić tylko w ramach posiadanych uprawnień. Przykładowo, jak lennik Habsburgów – Waza, zasiadający na tronie Polski pod imieniem Władysława IV, z podpuszczenia Wenecji i Wiednia chciał wywołać wojnę z Turcją koło 1646 roku i zaczął zbierać najemne wojska na Dzikich Polach, to sejm zmusił go do rozpuszczenia tych najemników. A obecna Polska prowadzi kilka wojen pod nazwą akcji pokojowych w Iraku, czy Afganistanie, a żaden Sejm nie tylko, że nie wyrażał na to zgody, ale nawet nie przeznaczał pieniędzy w budżecie, a pomimo to przymusowi ochotnicy za 1000 do 5000 dolarów miesięcznie spokojnie wyjeżdżali. Piszę „przymusowi”, ponieważ p. Kwaśniewski-Stolcman wydał rozporządzenie, że żołnierz nie może odmówić wyjazdu, pod groźbą zwolnienia. To jak to się nazywa i czym różni od Legii? Doskonale tę wojnę przedstawia książka pt: ”KARBALA”. Jeszcze do niej wrócę. 
Z historii krajów Bliskiego Wschodu. Wymordowanie 1.5 do 2 milionów Ormian zostało przykryte mordami Bolszewików.
Przypomnę, że w 1915 roku, korzystając z toczących się w Europie walk, facet o nazwisku Mustafa Kemal Ataturk zorganizował pogrom Ormian. Ot, taki turecki Goldman-Lenin. No dobrze, ale żeby zorganizować taki pogrom, to trzeba mieć zarówno dostęp do broni, amunicji, ludzi i pieniędzy. Skąd Ataturk, potomek Chazarów z Salonik, miał to wszystko?
Oczywiści, musiał mu to ktoś zorganizować, czyli dać. I znajdujemy naszego znajomego od Lenina. Okazuje się, że pan Aleksander Parvus,  Izrael Lazarevich Gelfand  znany handlarz bronią koncernu niemieckiego Krupa i angielskiego Vickersa Limited, dostarczył panu Ataturkowi 10 milionów rubli w złocie. Po kilku latach dostarczył Leninowi 20 milionów marek w złocie. Nie umiem przeliczyć, czy to to samo, czy inflacja. 
Nie jest to nic nowego. Tadeusz Kościuszko także dostał 50 tysięcy franków na zorganizowanie czegoś, co wydmuszki intelektualne tzw. uniwersyteckie, opłacane przez Wiedeń, Berlin, czy Petersburg, nazwały Powstaniem Kościuszkowskim.
Pan Parvus dostarczył także 45 000 karabinów z odpowiednim zapasem amunicji, które miał skąd brać, jako handlarz bronią. Dołożył do interesu aż 300 karabinów maszynowych z amunicją. Co wówczas znaczył karabin maszynowy? W czasie powstania Siphajów w 1856 roku, dwie kompanie angielskie uzbrojone w karabiny maszynowe wycięły większość z 50 000 armii powstańczej w Indiach. Dwie kompanie to koło 300 osób. 
Otóż tak uzbrojona Armia Młodoturecka ruszyła do mordowania mieszkańców górskich osiedli i miasteczek, w których mieszkali Ormianie. Nie mordowano tylko Ormian. Co to, to nie. Oni sprawiedliwie tym ogniem z karabinów maszynowych kosili zarówno Ormian, jak i Greków, a także Asyryjczyków. A co tam sprawiedliwie? „Wsiem pa rawno”. No, może niezupełnie. Krzyżowali tylko Ormian, czyli chrześcijan. Zdjęcia dokumentujące to barbarzyństwo można znaleźć w internecie. Przed laty, jako jedyne Stowarzyszenie, zorganizowaliśmy dzięki pomocy Ormian wystawę na temat mordów 1915 roku. Wykład wprowadzający i otwarcia wystawy dokonał ks. Tadeusz Isakiewicz-Zalewski. Jak można się było spodziewać, oficjalne mass media przemilczały sprawę. 
Po niezbitym fakcie rzezi Ormian zaczęto dorabiać do tego ideologię w rodzaju sporów religijnych, rasowych itd, itp. Przecież ma się na zamówienie tych eunuchów intelektualnych, zwanych pisarzami i dziennikarzami. Najdziwniejsze jest to, że podobno tylko Żydzi zaprzeczają ludobójstwu w tym przypadku. No tak, ale przecież Żydów już nie ma, to kto temu zaprzecza pod dekoracją żydowską? Jak można się domyśleć, musiał być jakiś realny powód tego ludobójstwa. Przecież żaden bank nie wyda 10 milionów rubli w złocie tak sobie, a co najwyżej weźmie.
Po pierwsze, podobno chodziło o żyzne ziemie uprawne, które posiadali właśnie najstarsi mieszkańcy tych terenów, czyli chrześcijańscy Ormianie.
Po drugie, znano już wartość ropy naftowej. Okazało się, że te tereny są bogate w ropę naftową, a trudno wydobywać ropę naftową tam, gdzie są rolnicze pola.
Nie jest to nic nowego. Przed kilkunastu laty w Sudanie także doszło do tzw. walk plemiennych, a problem sprowadzał się tylko i wyłącznie do budowy rurociągu, mającego transportować ropę. W Sudanie jest ropa, ale daleko od brzegu, coś ponad 1000 km. Rurociąg buduje się najlepiej w dolinach, a nie po górach. Ci głupi Sudańczycy także chcieli uprawiać rolę w dolinach, a przecież mogli przenieść się w góry. Co zrobiono? Bardzo prosto sprawę zlikwidowano. Wysłano najemników w helikopterach, aby było szybciej, bo przecież samochody po górach także nie jeżdżą. W helikopterach zainstalowano szybkostrzelne karabiny maszynowe i po prostu wymordowano tych wieśniaków. Po 3-4 miesiącach przyroda, czyli dzikie zwierzęta i robaki zrobiły swoje. Ciała zniknęły, zostały tylko kości. A kto się kośćmi przejmuje. Kości już nie protestowałypodczas budowy rurociągu. I po sprawie.
Wracamy do Turcji i Syrii. Amerykanie, oni lubią skróty, nazwali ten rejon Anglo-American Axis, czyli AAS. Jak pamiętamy, w 2011 roku zaczęła sie tzw. Arabska Wiosna. Żadna Arabska Wiosna nie zaczęłaby się bez precyzyjnego planu MI6, CIA, Mossadu z jego odmianami, czy DGGSE. Widać, że zajścia były precyzyjnie zaplanowane i po kolei niszczono państwowość w północnych krajach Afryki. Do akcji użyto przede wszystkim lotnictwa i broni rakietowej, ponieważ to są tylko pieniądze, a te drukuje się z szybkością 40 miliardów na miesiąc.

Jedyną winą na przykład Libii, było doprowadzenie wody z okolic Czadu na pola rolników olbrzymim wodociągiem długości 4500 km, o średnicy 6 m. Ta inwestycja zapewniała samowystarczalność żywnościową temu krajowi. Zbrodnią nie było wybudowanie wodociągu, zbrodnią było przeprowadzenie tej inwestycji bez pożyczki z MFW. A już zupełnie niemożliwym do zaakceptowania pomysłem była próba budowy własnego banku dla Afryki, w oparciu o Chińczyków, z pominięciem City. Jak wiemy, do interesu dopuszczono Francję. Wymyślono także fałszywą flagę w rodzaju 13/11 w Paryżu. I już dobę wcześniej jedyny lotniskowiec, jaki posiadała Francja, płynął w kierunku Syrii. 
Powstała jakaś rzekoma opozycja, zwana w Syrii ISIS, Al Nusra, czy Al kaida. Jak wiemy to dzisiaj, zarówno Al kaida, jak i ISIS, były szkolone i utrzymywane przez CIA. Przecież pieniądze musiały płynąć, a do tego służą banki. Przez 5 lat tej wojny banki ani razu nie zablokowały kont. Niestety, na ulicy przetłumaczono skrót ISIS na: IZRAEL SECRET INTELLIGENCE SERVISE. Więc zmieniono nazwę na Daesh.
Bez pomocy służb specjalnych niemożliwe jest przeprowadzenie takich akcji; podłączone są one do każdej z 500 najbogatszych firm. W okresie ostatnich 200 lat nie było żadnych rewolucji, w których tle nie widniałyby banki. Od czasu II WŚ WSZYSTKIE WIĘKSZE OPERACJE BANKOWE MUSZĄ PRZECHODZIĆ PRZEZ BIS, mający swoja siedzibę w Szwajcarii.
I dochodzimy do roli Turcji. Jak powstała Turcja stworzona przez Chazarów, podałem na początku artykułu. Otóż pomimo, że Turcja nie leży w Europie, jest członkiem NATO. Jej granica z Syrią działa jak zawór jednostronny. Masy towarów i broń  dla ISIS oraz pieniądze przechodzą swobodnie, ale uciekinierzy z pola walki nie są przepuszczani. Wielokrotnie media pokazywały, że uciekinierzy syryjscy rzekomo wypływają z Libii. Można by tutaj jeszcze długo pisać o roli domu Saudów, uzależnionego od Korony Brytyjskiej itd., ale ważniejsze jest moim zdaniem co innego.
Kolonizacja północnej Syrii to stary pomysł, sprzed wielu lat. Należy do tego samego sposobu myślenia określonych grup, jak stworzenie państwa Południowego Sudanu na plecach Egiptu. Chodziło po prostu o kontrolę Egiptu i możliwość zaatakowania z dwu stron, oczywiście w razie potrzeby. Ten projekt doprowadził do podpisania tajnego układu w 2011 roku pomiędzy p. Alainem Juppe, ministrem spraw zagranicznych Francji i jego odpowiednikiem tureckim, p. Ahmetem Davutoglu. Ot, taki sobie pakt Ribbentrop – Mołotow. Turcja zgodziła sie, że nowopowstałe państwo będzie rządzone przez Kurdów.
We wrześniu 2013 roku Pentagon opublikował już nowe mapy tego rejonu, zaprojektowane przez Robina Wrighta. Mapa ta obejmowała już stworzenie państwa Daesh. W związku z faktem, że Kurdowie w Damaszku mieli o wiele większe swobody, aniżeli w Turcji, CIA stworzyła nowe siły YPG, które zaczęły zajmować ziemię i domy nie-Kurdów. W szkołach zaczęto zastępować nauczycieli Kurdami. Nie jest to nic nowego, Kurdowie byli już wielokrotnie wykorzystywani do walk „plemiennych”. Przykładem jest słynne powstanie w 1962 roku. Arabowie, którzy byli rdzennymi mieszkańcami tych terenów od tysiąca lat, zaczęli protestować. Podobnie jak inni mieszkańcy tych ziem, w większości chrześcijanie.
Innymi słowy, tworząc państewka Kurdystan i Daesh, stworzono podobną sytuację do tworzenia Izraela na terenach Jerozolimy i Palestyny w 1948 roku. Pikanterii całej sprawie dodaje Uchwała Rady Bezpieczeństwa ONZ z 20 listopada 2015 roku po numerem 2249. Tekst przygotował przedstawiciel Francji i twierdzi on, że ta Uchwała przedstawia atakowanie innych krajów, jako uprawniony środek obronny. Zupełnie odmienne zdanie ma natomiast analizator – ekspert Służby Badawczej Biblioteki Izby Gmin, p. Arabella Lang. Pani ta twierdzi, że uchwała ta w żaden sposób nie upoważnia do użycia siły, ale nakazuje każdemu zdwojenie wysiłków do pokojowego uregulowania sporu. Jak do tej pory, wszelkie uchwały Zgromadzenia Walnego ONZ, jak również KARTA NARODÓW ZJEDNOCZONYCH, ZABRANIAJĄ UDZIELANIA POMOCY WOJSKOWEJ TZW. GRUPOM POZARZĄDOWYM, DĄŻĄCYM DO OBALENIA CZŁONKA ONZ.
Dlatego zarówno Anglia, jak i Francja udają przez cały czas, że to są tylko misje pokojowe, a sprzęt wojskowy służy wyłącznie do obrony przed bandami. Niestety, wysyłany sprzęt to m.in. karabiny maszynowe, moździerze, rakiety przeciwczołgowe i ziemia – powietrze, materiały wybuchowe, jak i gazy bojowe. Te ostatnie obserwowaliśmy w Syrii w 2013 roku, na terenach opanowanych przez bandy ISIS.
Już w 2014 roku p. prezydent Holland przyznał w wywiadzie dla Le Monde, że wydał bronie ofensywne dla syryjskich rebeliantów. Dokładniej określił to dziennikarz Xavier Panon: dostarczono m.in. 20-milimetrowe armaty, wyrzutnie rakiet i pocisków przeciwczołgowych, karabiny maszynowe. Trwa to już od 2012 roku. Jest to bezdyskusyjny fakt pogwałcenia prawa międzynarodowego przez Francję. A celem jest stworzenie Kurdystanu, jako strefy między Irakiem i Syrią, i bezkarne eksploatowanie znajdujących się tam złóż gazu i ropy.
A że giną ludzie i niejako przy okazji morduje się chrześcijan? A kogo to obchodzi, że Łacińska Cywilizacja nie pozwala na mordowanie z chęci zysku. 


Dr Jerzy Jaśkowskijerzy.jaskowski@o2.plGdańsk, 12 stycznia 2016

pobrano z 
http://www.polishclub.org/2016/01/17/dr-jerzy-jaskowski-bliski-wschod-emigranci-chrzescijanie/








1 komentarz: