sobota, 18 lipca 2020

Historyczna rocznica! - Jak tworzy się bajki

Historyczna rocznica! - Jak tworzy się bajki

Z cyklu ; „W-132, Listy do Wnuczka”
dr J.Jaśkowski


Nie karze się tego, kto zabija ustami, ani też nie łupi się tego, który zabija językiem.”
Tajna Historia Mongołów PIW Warszawa 2005.

Kochany Wnuczku!
Ale nam się narobiło w tym XXI wieku.   
Kontynuując opowiadanie o dezinformacji państwowego, przymusowego prania mózgów młodym ludziom, przytoczę jeszcze kilka przykładów,
Należy także między bajki włożyć, szczególnie po opublikowaniu akt Venony, twierdzenie o rzekomym przygotowywaniu wojny 1939 - 1945 przez Niemców. Już w 1933 roku Sowiecki Sojuz zaczął się przygotowywać do nowej wojny, czyli realizacji planu Żydów amerykańskich z okresu I Wojny Światowej.
Dobrym przykładem potwierdzającym tą tezę jest historia Henry Forda, tego od samochodów. Ford opublikował książkę  pt. Międzynarodowy Żyd, w której przedstawił swoje doświadczenie z klikami żydowskimi. Skutkiem tej publikacji było odznaczenie Forda przez Hitlera z jednej strony, a utrata kredytów w USA z drugiej strony. Przyparty do muru Ford szybko odwołał swoje twierdzenia, a w zamian dostał nie tylko kredyty, ale przede wszystkim potężny kontrakt na budowę “traktorów” gąsienicowych, późniejszych czołgów .[zresztą do końca wieku handel czołgami był pod przykrywką maszyn rolniczych]. 
Innym przykładem potwierdzającym przygotowania Sowietów do wojny była zmiana czasu pracy. W latach dwudziestych robotnik pracował w Sowietach 6 godzin dziennie przez pięć dni w tygodniu, czym zachwycali się dziennikarze zagraniczni [na świecie obowiązywał 8 godzinny dzień pracy]. Od lat 30-ych, zmieniano go, wydłużając początkowo do 8 godzin - 7 dni, a potem nawet do 12 godzin dziennie w czasie wojny. Przykładowo Niemcy wprowadzili 7 dniowy tryb pracy dopiero w drugiej połowie 1942 roku.
Podobnie między bajki należy włożyć ogólnie podawane motywy wyniszczenia kilkunastu procent sowieckich wojskowych w latach 1936 - 1938. Wyniszczono głównie tych, którzy nie sprawdzili się w wojnie z Polską. Ale np. Budionnego nie ruszono. Nie miało to większego znaczenia, bo wojnę z Japonią w 1939 roku wygrano w 100 %. Należy także przypomnieć, że to Stalin był szefem komórki wywiadu wewnętrznego, podsłuchującym towarzyszy partyjnych. Podobnie jak u Piłsudskiego - Sławek i Beck w czasie I Wojny. Należy także przypomnieć, o czym się obecnie dziwnie zapomina, że pucz wojskowy Piłsudskiego został dokonany za pieniądze masonerii angielskiej [City]. Piłsudski otrzymał na przewrót 800 000 funtów. Wydał tylko 600 000 i resztę zwrócił. Pokwitowanie znajduje się w Anglii do dziś. Podobnie jak Mussolini, który dokonał puczu także z podpuszczenia masonerii angielskiej. Prawie 50 lat później Jaruzelski i Kiszczak także dokonali puczu wojskowego  realizując cele zagraniczne - jak podawano „moskiewskie”.
Obecnie wiemy, ze to były cele City.
Druga Wojna Światowa to historia nowego podziału świata. Finansowani przez Wall Street Niemcy, rozpoczęli gwałtowne zbrojenia, jako sposób na wyjście z kryzysu. Umowa przewidywała 1000 dolarów za każdego Żyda wysłanego do Palestyny. Pierwszy statek z 5000 Żydów wypłynął z Hamburga do Hajfy w 1935 r. Niestety, został storpedowany przez Anglików, którzy nie chcieli zamieszania w swoim terytorium mandatowym Ligi Narodów. W tym czasie w Palestynie zamieszkiwało jedynie 20 000 Żydów
Pozwolenie na zajęcie Austrii i potem Czechosłowacji pozwoliło na zwiększenie - dozbrojenie -armii niemieckiej w doskonałą broń czeską. Rozumowanie było proste. Pakt 3 -  Niemcy - Włochy - Japonia, to w sumie  500 dywizji. Gdyby udało się dołączyć Polskę, to byłoby 600 dywizji przeciwko 220 dywizjom Sowieckim. Niestety, Beck powiedział „nie” ambitnym planom niemieckim. W ten sposób dokonano rozbicia planu. Japonia zawarła rozejm z Sowietami w sierpniu 1939 r. i dotrzymała go do 1945r. Niemcy stracili  nie tylko 200 dywizji japońskich, tak potrzebnych w latach 1942 – 1944, ale dodatkowych kilka na walki z Armią Krajową.  
To „Stalin” przygotował plan napadu na Niemcy w lipcu 1941r. Niemcy po prostu wyprzedzili Stalina o ok. 10 dni. Pisze o tym zięć Mussoliniego -  hr Ciano w swoich pamiętnikach, pisze i Suworow w Lodołamaczu. Znajdujemy te informacje także w aktach Venony. Tak więc zaprzeczanie nie ma większego sensu [Kompromitujące sekrety Ameryki - J.i L. Schechter  2002]. 
Ta zmiana planów spowodowała konieczność podpisania układu zwanego Ribbentrop - Mołotow i doprowadziła do rozbioru Polski. Pomimo ataku z dwu stron, straty jakie ponieśli Niemcy w Polsce uniemożliwiły im bezpośredni atak na Francję. Mógł on nastąpić dopiero po 8 miesiącach, a i tak liczby samolotów utraconych w Polsce nie odbudowano do dnia ataku.
Wracając do spraw polskich. W 1943 roku [ostatnie dni grudnia] wojska sowieckie wkroczyły na dawne tereny polskie. Innymi słowy, wolność została przyniesiona na bagnetach dywizji zwanej Kościuszkowską. Dywizja Kościuszkowska była utworzona na bazie dywizji gwardii. W każdej dywizji gwardii był batalion GRU, czyli razwiedki. Jaruzelski sam się przyznał, że był w razwiedce. Odpowiednikiem razwiedki była w wojsku w Polsce, osławiona Informacja Wojskowa. Do śmierci Stalina IW obsadzona była w większości przez Żydów [ponad 20 %] i Rosjan [70%, różnej narodowości]. W zależności od okresu,  Informacja Wojskowa, bezpośrednia córka GRU, liczyła od 2 do 4000 ludzi. UB, czy też SB liczyła od 15 do 25 000 pracowników, Milicja około 120 000, a wojska 500 000. Członkowie Partii liczyli 2000 000, a reszta, owieczki, to było 35 milionów obywateli Polski. I proszę nie próbować dezinformować obywateli, że to jakaś tam partia rządziła. Żaden  myślący człowiek nie postawi na głowie tej piramidy władzy. Tak jak w starej armii mongolskiej, mniej więcej 1 wyższy oficer kierował 10 niższymi, a ci z kolei 10 podoficerami i dalej 10 obywatelami. Czyli zwykł system dziesiętny.
Podobnie jak w armii Piotra Wielkiego, oficerowie kontraktowi po odsłużeniu swoich 20 - 25 lat przechodzili do rezerwy kadrowej i zajmowali stanowiska w administracji państwowej, lub samorządowej. W Polsce do dnia dzisiejszego jest tak samo. Oficerowie, szczególnie Informacji Wojskowej, WSW [GRU], zajmują eksponowane, chociaż nietelewizyjne stanowiska kierownicze. W ten sposób otrzymują wynagrodzenie z dwu źródeł, od wojska i od obecnego, aktualnego, pracodawcy. Wiadomo, że wojskowe finanse są stałe, więc każdy pilnuje swojego interesu i tego, kto płaci systematycznie.
Należy także podkreślić, że tylko 5 % akt SB dotarło do archiwum IPN. Ile, i czy w ogóle jakiekolwiek akta IW dotarły do IPN, nie wiadomo. Wiadomo na przykład, że Informacja Wojskowa prowadziła tzw. “badania naukowe” w kierunku dezintegracji osobowej, pod nazwą “Kompleksowy system dezintegracji osobowości”. Były to tortury psychiczne i fizyczne, mające na celu zmianę sposobu myślenia. Wykorzystywane te doświadczenia były np. w czasie wojny wietnamskiej na żołnierzach amerykańskich [Kompromitujące sekrety Ameryki - Amber 2002].
Należy także podkreślić, że do stanowisk obsadzanych przez “byłych” wojskowych należą wszystkie związane z tzw. obronnością kraju, bardzo szeroko rozumianą: wszelkie banki, handel zagraniczny, przemysł ciężki i wydobywczy,  energetyczny, ubezpieczenia. Podobnie miasta portowe, np. Gdańsk, Szczecin, przemysłu ciężkiego i wojskowego, np. Bydgoszcz, Katowice były pod specjalną opieką IW-GRU.  
Przypomnijmy, zamieszki w 1956, rozpoczęły się w Bydgoszczy, Poznaniu i Szczecinie, wg tego samego scenariusza, w tym samym czasie. Podobnie wyglądało to w 1970 rok i w 1980r. Także decyzje dotyczące np. energetyki zapadały w tym gronie. Przykładowo, to właśnie po przewrocie wojskowym w 1981 roku zapadła decyzja budowy elektrowni atomowej, potrzebnej wojsku. Jak bowiem wiadomo, przez następne 25 lat nie zbudowaliśmy tej elektrowni i światło nam nie zgasło. Ale ponad 4 miliardy dolarów wyparowało i do dnia dzisiejszego ich nie rozliczono [przynajmniej publicznie].
Zdziwienie budzi także fakt ciągłego nagłaśniania powstania Solidarności, z rozmywaniem się w detalach i szczególikach, a nie wyjaśniania tła jej powstania. Otóż, jak podał płk Rajski w publikacji pt. “Bez rękwiczek’” [1993rok], powołanie Solidarności było spowodowane koniecznością odwrócenia uwagi od Afganistanu. Przecież braki w zaopatrzeniu nie pojawiły się w Polsce z powodu klęski żywiołowej, powodzi, suszy, ale konieczności oddawania kontyngentu do Afganistanu. Przecież doskonale pamiętamy te beczki z farbą idące do ZSRR, w których były ukryte puszki z szynką. Tak więc ciągłe powtarzanie o oddolnym ruchu Solidarności jest kpiną ze zdrowego rozsądku. Gen. Kiszczak w swoich wspomnieniach podaje, że w niektórych organizacjach Solidarności 100% stanowili jego pracownicy. I można przyjąć to za fakt bezdyskusyjny. 
Najlepszym dowodem potwierdzającym rozległość istnienia agentury Informacji Wojskowej czyli GRU jest sprawa FOZZ,  oraz sprawa p. Kluski, czy też p. Olewnika. W sprawie FOZZ zamordowano już kilka osób i cisza. Nadal nie wiadomo, gdzie zginęły akta NIK-u, którymi dysponował prof. Pańko. W sprawie Kluski i Olewnika schemat “działania” jest taki sam. Najpierw mają płacić, a jak nie płacą, to Izba Skarbowa robi kontrole. U Olewnika skończyło się to tragicznie śmiercią syna, być może zapłacił nie tyle ile trzeba, lub nie temu, komu trzeba. Ale pomimo minięcia wielu lat żadnego postępu w śledztwie nie ma i nie będzie. Podobnie jest ze śmiercią innych 7 generałów, zamordowanych w dziwnych okolicznościach w okresie ostatnich 15 lat. A licząc gen. Jaroszewicza, także z Informacji Wojskowej, z 40 lat. W Polsce ŻADEN mord IW- GRU nie został osądzony, były to albo wypadki samochodowe albo seryjne samobójstwa.
Jest zresztą  charakterystyczne, że ludzie związani z Informacją wojskową - GRU raczej nie umierają normalnie, tylko giną w wypadkach, lub wręcz są mordowani - popełniają samobójstwo, jak E. Sekuła. Biedaczysko, będąc po wylewie i mając sparaliżowaną prawą rękę [widać to było w czasie jego wystąpienia w Sejmie] najpierw postrzelił się w lewą rękę zdrową, potem w głowę i dodatkowo w brzuch, aby po 3 godzinach zadzwonić do żony, o 5 nad ranem, zejść z drugiego piętra i otworzyć jej drzwi. Na taki wyczyn stać tylko zaprawionego oficera WSW-GRU, być może na etacie tajnym.
Trzeba także wyjaśnić, że w obecnej sytuacji IPN nie ma praktycznie dostępu do akt Informacji Wojskowej i trzeba podkreślić, że zmiana ustroju w Polsce nastąpiła dopiero po odejściu gen. Dukaczewskiego, a więc wbrew temu, co się mówi, nie w 1989 r. przy Okrągłym Stole, ale w 2006 roku i to także nie wiadomo w jakim stopniu. Wiadomo, że drugie pokolenia byłych agentów obsadza stołki, np. W. Cimoszewicz, były kandydat na prezydenta, jest synem osławionego dowódcy IW z Wojskowej Akademii Technicznej [Leszek Żebrowski -Niepodległa.pl], przez którego biurko przechodziły wszelkie awanse wyższych oficerów [skierowania na wyjazdy do Moskwy - marynarze do Leningradu, rakietowcy do Kazachstanu, pancerniacy na Ukrainę].
Innymi słowy, przez cały okres Polską rządzi Informacja Wojskowa.
To ona prowadziła tzw. szwadrony śmierci w latach 1940/50, to ona dokonywała większości “zmian” politycznych, w roku 1956, w 1970, czy też w 1980/81.
To wojsko strzelało do manifestujących, a nie jakieś tam ZOMO. Naprawdę trzeba być zupełnie bez wyobraźni i podstawowej wiedzy strzeleckiej, albo głęboko skorumpowanym, aby twierdzić, że 10 górników w Kopalni Wujek zastrzelili milicjanci z plutonu specjalnego ZOMO. Na dziesięciu zamordowanych górników, 9 otrzymało postrzał w głowęm, a jeden w brzuch [prawdopodobnie się ten idący w pochodzie przed nim potknął]. Każdy, kto brał udział w manifestacjach doskonale wie, że w takim zamieszaniu jest absolutnie niemożliwe pochwalenie się tak celnością, szczególnie z kałasznikowa. Taką celnością może się pochwalić tylko strzelec wyborowy, strzelający z podpórki np. z dachu. Osobiście widziałem rany postrzałowe w 1970 roku w czasie GRUDNIA, wlot kuli na wysokości obojczyka, a wylot pod przeponą na dole. Ewidentnie świadczy to o strzelaniu przez ukrytego u góry, np. na dachu strzelca.
Podobnie twierdzenie, że powstała Solidarność była ruchem oddolnym jest mało poważne. W kraju tak inwigilowanym żadna organizacja stawiająca się przeciw państwu nie mogła powstać w wielkości większej niż kilka osób. Przykład: studenci w Łodzi i Niesiołowski, agent bezpieki, a obecnie były marszałek Sejmu.
Solidarność, podobnie jak i w poprzednich latach inne zamieszki, powstawała w miastach, w których dominację posiadała Informacja Wojskowa. I nie była ona żadną, obok innych, służbą specjalną, jak to sugeruje p. Żebrowski, ale właśnie tą  kierującą. A powstała z powodu konieczności odwrócenia uwagi od wojny w Afganistanie, o czym już wspomniałem. Przecież ogołocenie naszych sklepów spowodowała masowa wywózka towarów do ZSRR. Nawet broń zniknęła z koszar, przekazana dla Afgańców np. sprzężone karabiny maszynowe z czołgów. Kartki na paliwo wprowadzono z powodu realizowania planu Żukowa z 1952 roku, ataku brygadami pancernymi Afganistanu. Dopiero po kilkunastu miesiącach i wycofaniu czołgów, co nasza prasa określiła mianem stabilizacji sytuacji w Afganistanie, kartki wycofano. Dokładnie podała to Polityka w grudniu 1981 roku, stwierdzając, że do grudnia ZSRR przekazał nam tylko 50 % zakontraktowanej ropy. Jeden czołg potrzebuje dziennie około 2 ton paliwa. I to zmniejszyło import ropy do Polski.
Podobnie należy pamiętać, że główny agent ZSRR Gorbaczow [swego czasu  zastępca Anropowa szefa KGB], facet który miał dostęp do tajnych kodów i numerów kont za granicą, znalazł spokojną starość w bazie Marynarki Wojennej w Kalifornii, a jak wiadomo, wszystkich [?] “uciekinierów” wywiad radziecki mordował”.
Na podstawie programów naszej TV można doskonale określić kto jest kim. TVN należy do Światowego Kongresu Żydów - sekretarz tej organizacji jest w Zarządzie TVN. Podobnie nie należy specjalnie ufać programom “zachodnim”, np. Discovery emituje programy jawnie przygotowywane przez GRU, lub KGB, np. cały cykl o historii II wojny Światowej.
Należy także pamiętać, jak silny opór powstał w chwili ujawnienia jakiegoś agenta IW-GRU. Nagle znajdowała się cała masa telewizyjnych historyków, którzy wyciągali najbardziej fantastyczne argumenty, aby poddać w wątpliwość istnienie tego agenta. KORONNYM PRZYKŁADEM JEST TUTAJ postać p. OLEKSEGO, KTÓRY POMIMO UDOWODNIENIA sprawy,  nadal brylował w okienkach telewizyjnych, jako doświadczony i zasłużony premier, szczególnie w Polsacie i TVN.
Podobnie w przypadku książki dr Cenckiewicza i Gontarczyka na temat Wałęsy, już po 12 godzinach “Szczecin” wysłał do mass mediów list protestacyjny z 1500 podpisów. W jaki sposób w ciągu jednej nocy zebrali tyle podpisów, pozostaje słodką tajemnicą. Wielkim sukcesem tej książki jest nie podanie dokumentów IPN-owskich, ale bezkrwawe ujawnienie takiej ilości byłych agentów. Wystarczy zapamiętać te protestujące przed ujawnieniem Bolka nazwiska “autorytetów”. Cała masa tych agentów piastuje obecnie zasłużone stanowiska profesorów wyższych uczelni, np. prof. Seweryn Żurawski z Uniwersytetu Warszawskiego. Jednym z pierwszych posunięć Hunty Wojskowej było rozdanie ponad 1320 nominacji profesorskich tylko w pierwszym roku swego panowania. A przecież żadnego rozkwitu nauki w stanie wojennym nie zaobserwowaliśmy. Do dzisiaj wszyscy, o ile nie zmarli, zajmują eksponowane stanowiska na Uniwersytecie Toruńskim, czy Gdańskim.
Podobnie wygląda sprawa obdarowywania różnymi odznaczeniami państwowymi różnych typków i co ciekawsze, jak zmieniła się mentalność Polaków, nikomu nie przeszkadza to, że jego nazwisko znajduje się na tej samej liście, co zbrodniarze. Taki medal Janka Krasickiego dostało kilka tysięcy osób. Nie słyszałem o żadnym masowym zwracaniu odznaczeń.
Tak więc moim zdaniem czas skończyć z powtarzaniem hipotez, będących wytworem specjalistów od dezinformacji. Polska była od 200 lat kartą przetargową w rozgrywkach europejskich, a ostatnio i światowych. Wystarczy zapamiętać do jakiego kraju wyjeżdża kandydat na premiera, czy też prezydenta, a będziemy wiedzieli, jaki złom należy kupić [np. F -16, kiedy nawet Egipt kupuje F-32, a Izrael F 35]. Jednakże działania ludzi o wątpliwej moralności sprowadzały na nasz Kraj masę nieszczęść.
Ps. Odwiedzając jedną z większych księgarni w Gdańsku zauważyłem, że najbardziej są wyeksponowane książki byłych agentów, lub o tych agentach mówiące. Ani jednej przyzwoitej książki. A podobno jest u nas tolerancja, wolność słowa i równouprawnienie!!!!???
I poza tym, za 20 lat jak młodzież będzie poznawała Historię Polski?
Gdańsk 15.XII.2016 r.

1 komentarz: