piątek, 1 marca 2024

Słowa szwedzkiego kanclerza Axela Gustavssona Oxenstierny, wypowiedziane wprost hetmanowi Stanisławowi Koniecpolskiemu

 Czytelniku,


Słowa szwedzkiego kanclerza Axela Gustavssona Oxenstierny, wypowiedziane wprost hetmanowi Stanisławowi Koniecpolskiemu

 

„Nie jesteśmy my tacy, żebyśmy królestwa polskiego potencjej nie mieli widzieć i onej się obawiając, ale patrząc na confusią i niezgodę nie obiecujemy sobie, aby nam kiedy Polacy ciężcy być mieli. Bo kiedy byśmy porządną uchwaloną obaczyli wojnę nie dalibyśmy się wybijać, sami byśmy stąd ustąpili”

(BJ, rkps 7, S. Koniecpolski do J. Zbaraskiego, pod Grudziądzem, 5.06.1628, s. 317)

Tłumacząc na dzisiejszy język:

Szwedzi wystąpiliby  wówczas, gdy szlachta wyłoży pieniądze na obronę granic własnego państwa. Ta jednak, jak wiemy, tego nie zrobiła, a ceną był nie tylko Altmark, ale i „potop”, a w konsekwencji również rozbiory.

Warto przypomnieć sobie jak doszło do pokoju w Altmarku.

Momentem przełomowym rozmów wydaje się przybycie Tomasza Roego, dyplomaty króla Anglii Karola I. Cały obóz

protestancki, a raczej antyhabsburski, liczył na jak najszybsze zakończenie woj[1]ny Rzeczypospolitej ze Szwecją i w tym celu współpracę nawiązali wysłannicy

Francji i Anglii29. Dnia 26 września 1629 r. w Altmarku (Starym Targu) podpisa[1]no sześcioletni układ rozejmowy. Jeśli chodzi o ocenę podpisanego traktatu, to chyba należy się zgodzić z opinią znawcy epoki Henryka Wisnera: „Układ był porażką króla, który nie dobił się wzmianki o swych prawach do tronu szwedz[1]kiego. Godząc się na zawieszenie broni na 6 lat, niemal wyrzekł się doczekania nadziei zwycięstwa. Był porażką Rzeczypospolitej, Szwedzi zatrzymywali bo[1]wiem w Inflantach zdobycze aż po linię Ewikszty. Zwracali księciu kurlandzkie[1]mu Fryderykowi jego stolicę, Mitawę. Zachowywali wybrzeże od ujścia Pasłęki po Wisłę, z Braniewem, Tolkmickiem, Elblągiem i Mierzeją Fryską”30. Nie był to jednak koniec porażek, a nawet upokorzeń, jakie niósł ze sobą rozejm altmarski.

Warto dodać, że Szwedzi podpisali odrębne traktaty z lennikami Rzeczypospolitej, Jerzym Wilhelmem i Fryderykiem Kettlerem. Był to niebezpieczny precedens podważający zwierzchnictwo Rzeczypospolitej nad jej lennikami. Oprócz zdobyczy terytorialnych wielkim sukcesem dla Gustawa Adolfa był traktat z królewskim miastem Gdańskiem, od którego król Szwecji pobierał 3,5% zysku z cła nałożonego na towary przywożone do nadbałtyckiego portu. Gustaw II Adolf, mimo że nie przewidywał, że wojna w Prusach potrwa tak długo, to starcie to wygrał. Szwedzka koncepcja dominium Maris Baltici stawała się coraz bardziej realna, zagrożenie ze strony Zygmunta III zostało praktycznie całkowicie zniwelowane. Korzystny układ z Gdańskiem i innymi portami pruskimi zapewniał ciągłość finansowania potencjalnych kolejnych wojen Gustawa II Adolfa.

Fragment z : Wojna polsko-szwedzka z lat 1626–1629 w pismach  Stanisława Koniecpolskiego z oprac Szymona Wachonia  (Uniwersytet Łódzki)

 

 

Nie szukajmy i nie zwalajmy winy na innych w tłumaczeniu naszej historii. Gdyż na razie wniosków nie wyciągnęliśmy,  podpuszczać się dajemy do awantur, gdzie korzyści osiąga zawsze strona trzecia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz