Do rozbiorów każdy Polak wiedział i był nauczany, że Polska ma ponad 3 000 lat, ale nie uczono dlaczego. Poniżej bardzo ciekawa publikacja z odniesieniem do żródeł Tadeusza Millera.
Mgr inż. arch. Tadeusz Miller
3 tysiące lat
Państwa Polskiego
jakiego nie znamy
Państwa Polskiego
jakiego nie znamy
Bielsk Podlaski
1964-2000
Copyright by Tadeusz Miller
Okładkę, mapy i
rysunki opracował autor
ISBN 83-910388-1-5
WSTĘP
Praca niniejsza powstała w sposób niezamierzony, przez rozszerzenie
tematu nie bronionej pracy doktorskiej pt. „Historia Podlasia
średniowiecznego”, opracowywanej od 1975 r. na Uniwersytecie Warszawskim w
Warszawie, która w międzyczasie rozrosła się z konieczności powiązania historii
Podlasia z dziejami sąsiednich krain. I tak, metodą łańcuchową, wkrótce objęła
nie tylko ziemie polskie, lecz wykroczyła daleko poza ich granice, dając coraz
bardziej przejrzysty obraz dziejów Narodu i Państwa Polskiego we wczesnym
średniowieczu, w zakresie na jaki pozwalały wiadomości, dostępne źródła i czas.
Pisana była bowiem dorywczo w chwilach wolnych od kłopotów i wielu obowiązków ,
jako jedyna z przyjemnostek badawczych pozwalających oderwać się od codzienności,
odetchnąć i pójść parę kroków naprzód w nieznane dzieje przeszłości. Tak oto
powstała seria broszur:
„Bielsk Podlaski jakiego nie
znamy”,
„Podlasie jakiego nie
znamy”,
Jedna ze stolic
Państwa Polskiego Bielsk Podlaski jakiego nie znamy”, a ich ukoronowaniem jest
niniejsza książka pt.
„3 tysiące lat Państwa
Polskiego jakiego nie znamy”.
Nie mogę też nie wspomnieć w tym miejscu p. Jana Wojtowicza nauczyciela
z Bielska, wspomagającego mnie na początku przepisywaniem na maszynie,
pierwszej osoby żywo zaciekawionej, której oczekiwania na nowe fakty z dziejów
Bielska i okolicy były dla mnie dodatkowym bodźcem i zachętą do poszukiwań i
prób wyjaśniania tajemnic zamierzchłej przeszłości Podlasia.
Historia, to prawda o przeszłości pomagająca budować przyszłość.
Zniekształcona staje się przyczyną błędnych poczynań i klęsk społeczeństwa.
Zapoznając się stopniowo z historiografią doszedłem do wniosku, że
dotychczas przedstawiane w piśmiennictwie dzieje Państwa Polskiego nasuwają
wiele wątpliwości i pytań, gdyż nie wydaje się możliwe, ażeby np. z chaosu
powstało od razu świetnie zorganizowane i silne Państwo Polskie budzące respekt
u sąsiadów, a założone jakoby dopiero przez Mieszka I.
Również nie ustalono dotąd, gdzie znajdowała się kolebka i praojczyzna
Słowian, na jakie ziemie się rozprzestrzenili i jakie nazwy nosiły główne ich
plemiona. Liczne próby odpowiedzi na te pytania, nie trafiają jednak do
przekonania czytelnikom.
Pierwsze wiadomości o Słowianach, przed początkiem nowej ery, podaje
Herodot, później po n. Chrystusa – informatorzy rzymscy: Pomponjusz Mela,
Pliniusz Starszy, Tacyt, Ptolemeusz. Dzielą ich na trzy, czy dwa odłamy:
Wenetów mieszkających na północy, nad Wisłą i Oceanem Sarmackim, południowych –
Sklawinów i wschodnich Antów. Wspominają też lud nieznanego pochodzenia –
Neurów.
Dotąd nie ustalono ostatecznie kim byli Weneci i Neurowie. Skąd
przybyli? Jakiego byli pochodzenia? Co oznacza ich nazwa? Jaką posługiwali się
mową? Które zamieszkiwali ziemie? Od kogo rolnicy – Słowianie przejęli nazwy narzędzi
do uprawy roli? Czy mieli własne, czy zapożyczyli obce? Niepewne jest również
przyjmowane dotychczas położenie pierwotnych siedzib Germanów.
Nie mniej niejasności i zapytań nasuwają twierdzenia współczesnych
historyków, wobec jakoby milczenia dawnych źródeł pisanych, o niedawnym
powstaniu Narodu Polskiego. Tak samo przeszkodę w rozwikłaniu wspomnianych
zagadnień stanowi niepewność co do czasu wprowadzenia w Polsce chrześcijaństwa
i późniejszych konsekwencji tego wydarzenia.
Ważnym zagadnieniem do rozstrzygnięcia pozostaje ustalenie pochodzenia
ludów, które nadały nazwy topograficzne górom, rzekom i osiedlom w środkowej
części Europy.
Zamierzeniem niniejszej pracy jest próba przedstawienia czasu
zaistnienia, wielkości i znaczenia Państwa i Narodu Polskiego, oraz rozbudzenia
większego zaciekawienia bogatymi dziejami Europy Środkowej przed X w.
Na treść niniejszej pracy złożyły się wiadomości o ziemiach i ludach
zamieszkujących środkową Europę, przekazanych nam w dziełach autorów greckich,
rzymskich, arabskich, angielskich, niemieckich, w latopisach ruskich, kronikach
polskich, czeskich oraz własne odkrycia i wnioski. Jeśli znajdzie ona u
czytelników chociaż częściowe uznanie i przyczyni się do zmiany niektórych
poglądów, a także dotychczasowych przekonań o naszej przeszłości, będzie to dla
mnie najwyższą nagrodą.
Pragnę również w tym miejscu wyrazić szacunek i poważanie dla
wszystkich autorów, z których dzieł korzystałem, a ich twierdzenia i
przypuszczenia uważam za właściwe i słuszne, jak również dla tych z którymi się
nie zgodziłem, lecz jednak wszystkie one razem pozwoliły mi jaśniej spojrzeć na
zagadnienie i poznać istotę problemu.
Autor
ROZDZIAŁ I – SŁOWIANIE
PIERWOTNE
SIEDZIBY SŁOWIAN
Według wiadomości pochodzących ze źródeł arabskich z IX w. na południowym
wschodzie Polski, od górnego biegu Prutu na zachód, zamieszkiwali Chorwaci.
Nazwa ich, której w etymologii dotąd nie wyjaśniono, od stuleci
zaprząta uwagę historyków poszukujących odpowiedzi. Kim byli? Jakim plemieniem?
Gdzie znajdowały się ich pierwotne siedziby? Co łączyło ich ze Słowianami
zachodnimi?
Nazwa „Chorwaci” powtarza się na Bałkanach, nad Adriatykiem, w
Czechach, Polsce, po obu stronach Dunaju. Gdzież więc należałoby szukać miejsca
jej narodzin?
By znaleźć odpowiedź na powyższe pytania, trzeba cofnąć się daleko
wstecz do czasów jedności terytorialnej - praojczyzny Słowian. Miejscem jej
położenia zajmowali się dziejopisowie różnych narodowości, a m.in. Nestor, W.
Kadłubek, J. Długosz.
Według najbardziej znanych teorii praojczyzna Słowian znajdowała się
nad średnim Dunajem, w środkowej Europie, częściowo na obszarze Rosji i
Ukrainy. Ostatecznie, po stwierdzeniu bliskiego pokrewieństwa mowy słowiańskiej
z litewską i germańską, praojczyznę umiejscowiono na północ od Karpat, na
przestrzeni od Łaby do Wołgi, Turkiestanu, Morza Bałtyckiego i Czarnego.
Powstały kolejne teorie, według których pierwotne siedziby Słowian znajdowały
się na wschodzie lub zachodzie Polesia. Wg J. Kostrzewskiego i L. Kozłowskiego
praojczyzna Słowian obejmowała kraje od Łaby po Bug, od Pomorza po Karpaty.
Najnowsze badania polskie i radzieckie umiejscawiają ją między Odrą i Dnieprem,
lecz ustalenia dotyczące granicy północnej budzą wątpliwości. Badania
archeologiczne, antropologiczne, nazewnicze itp. pozwoliły rozszerzyć wiedzę na
ten temat, jednak znaczna rozbieżność poglądów świadczy o tym, że zagadnienie
to nie zostało jeszcze dostatecznie wyjaśnione. Najstarszymi śladami życia
Słowian na obszarach Europy są nazwy cieków, jezior, gór, znaleziska
archeologiczne.
Nazwy rzek: Bug, Wisła, Odra, na ogół uznano za słowiańskie. I chociaż,
próbowano, nie wyjaśniono dotąd dokładnie ich pochodzenia i znaczenia, zaś
Dniepru, Dniestru, Donu i Dunaju oraz Łaby zaliczono do obcych.
Z tym powierzchownym stanowiskiem nie można było się zgodzić, gdyż nie
ulega wątpliwości, że większość wspomnianych rzek, jak również południowych
dopływów Dunaju: Raby, Sawy, Drawy, Morawy, zachodnich dopływów Łaby oraz rzek:
Wezery i Renu, są nazwami słowiańskimi.
Tysiące nazw słowiańskich, chociaż zniekształconych, znajdujemy też w
zachodnich Niemczech, nad Renem, w Szwajcarii, północnych Włoszech. Słowiański
rodowód mają również takie nazwy plemienne i terytorialne jak: Venetes, Veneti,
Vindilia (wyspa), występujące nad zatoka Biskajską i w zachodniej Francji.
Pisze o tym w swym dziele „Historia Słowian” – E. Bogusławski i przytacza wiele
przykładów nazw świadczących o pierwotnej słowiańskości obszarów dzisiejszych
Niemiec.
Nazwy słowiańskie występują również dalej na zachodzie i północy
Europy. Do takich należą między innymi Londyn, Belfast, Belford. Ich rodowód
związany jest niewątpliwie z najazdami słowiańskimi i germańskimi na Wyspy
Brytyjskie.
Pierwotną granicą Słowiańszczyzny na północnym wschodzie była rzeka
Berezyna (od słowa brzeg – biereg, zn. brzeżna, biereżna, graniczna), na
zachodzie z Celtami – Ren, Rhenus, słow. (H) ren, Hrań, Grań – granica – brzeg
– krawędź – urwisko. Są również inne dowody, świadczące o pierwotności Słowian
na olbrzymim obszarze niżu europejskiego. Pozwalają one twierdzić, że Słowianie
zamieszkiwali w dolinie dorzecza Dunaju, po okresie ostatniego zlodowacenia,
zajmując wydłużony obszar niziny, ciągnący się od źródeł tej rzeki do
zachodnich wybrzeży M. Czarnego. Śladem ich bytności na tym obszarze jest tzw.
kultura selecka.
KOLEBKA
I PRAOJCZYZNA SŁOWIAN
Zagadnienie praojczyzny Słowian dręczy wiele umysłów i rodzi szereg
pytań. Skąd rozprzestrzenili się Słowianie, gdzie była kolebka ich narodów?
By rozwiązać to zagadnienie, należy cofnąć się o kilkanaście tysięcy
lat, do okresu zlodowacenia krakowskiego. W
Europie południowej łańcuchy górskie Karpat, Sudetów, a od zachodu – Alp,
osłaniały od północy wielką kotlinę naddunajską, stwarzając w kresie cofającego
się zlodowacenia cieplejszy mikroklimat i lepsze warunki do życia człowieka. Tą
wielką dolinę zamieszkiwali Słowianie, toteż stała się kolebką wszystkich
narodów słowiańskich (Mapa I). Tutaj też nastąpił podział Słowian na wschodnich
i zachodnich, narzucony naturalnym przedziałem doliny przez łańcuchy górskie
Żelaznej Bramy.
W miarę ocieplania się klimatu, Słowianie znad Istru – dolnego Dunaju,
późniejsi Antowie, rozprzestrzenili się na nizinę czarnomorską, zajęli środkowe
i wschodnie dorzecze Dniepru. Natomiast Słowianie zachodni przeszli przez
przełęcz Dukielską, przełom Łaby i dolinę górnego Dunaju i zajęli dzisiejsze
Morawy, Czechy i Bawarię, środkową część niżu europejskiego, od Renu po
Berezynę i od Alp po północne brzegi Jutlandii, wchłaniając lub wypierając na
północ wędrowną ludność lapońską ...
Różnice w mowie Słowian wschodnich i zachodnich ukształtowały się
jeszcze w dolinie naddunajskiej, na skutek jej podziału przez góry Żelaznej
Bramy, a następnie w czasie wielowiekowej wędrówki na północ i zachód. W chwili
zetknięcia się na linii: górny Prut i Dniestr – Teterew i Berezyna, różnice te
były już zdecydowanie zaznaczone w postaci mazurzenia Słowian zachodnich i
braku tej cechy w mowie Słowian wschodnich.
Później gdy polepszyły się warunki klimatyczne na nizinach
środkowoeuropejskich zwiększyła się liczba ludności słowiańskiej, zasiedlającej
ziemie po wybrzeża Morza Północnego, Bałtyckiego i Adriatyckiego.
SŁOWIANIE. POCHODZENIE
NAZWY
Przypuszczano do niedawna, że nazwa – Słowianie pochodzi od słów:
sława, słowo, swoi, nazwy jeziora lub rzeki, imienia naczelnika, a przyrostek –
anie wskazuje na nazwę terenu.
Nazwa ta ma jednak inne pochodzenie i składa się z dwóch słów:
słowiański – łęg – nizina i łacińskiego – venio – przychodzę. Oznacza ludzi
przychodzących z nizin S-łę/g/-veni/ti.
W mowie potocznej uległa ona skróceniu „uproszczeniu” dźwięk ł wyrażono
dwoma literami – „ue” stąd – Sueveni.
Również Vibius Sequester w swoim zestawieniu nazw plemion, mówiąc o
Słowianach, dźwięk ł wyraża dwoma literami – ue – tak jak ją wymawiają zwykle
Polacy, tj. Suevi.
Wniosek powyższy o budowie n. „Słowianie” uwidacznia się też w
zestawieniu różnych nazw Słowian i Polaków. Słę/g/veni/ti. n. słow.-łac. –
przybyli z łęgów Słowenie Słowienie Słowianie Słowini
Sławini – od imienia Piasta – Sław. Jego poddani to Sławini, a
państwo – Sławia.
Źródła rzymskie najpierw nazywały Słowian – od przeszło dwóch tysięcy
lat – Venetami, świadcząc tym o ciągłości istnienia narodu i państwa Wenetów .
Później, w VI w. źródła greckie zaczęły nazywać Słowian – Sklawenami.
Sclavenoi – niewolnicy –jest to greckie zniekształcenie przezwiskowe
nazwy Słowian południowych.
WENECI
– WĘŻOWIE
Pierwsze wiadomości o polskich plemionach, [co jest niewątpliwie
zaskakujące], podaje prawie przed trzema tysiącami lat historyk grecki, piszący
o dziejach wojen grecko-perskich, Herodot z Halikarnas[1] Tymczasem w historiografii toczą się
od dawna dyskusje, próbujące ustalić, które z plemion Europy środkowej,
wymienionych przez starożytnych historyków, można uznać za słowiańskie: Wenetów,
Neurów, czy Sarmatów? Twierdzi się jednocześnie, że we wczesnym średniowieczu
obszar Polski zamieszkiwały różne drobne plemiona słowiańskie, przemieszane z
wędrownymi grupami ludności germańskiej, oraz mówi się, że Państwo Polskie
jakoby stworzył i umocnił dopiero w X w. Mieszko I.
Zwróćmy uwagę, że obecną nazwę - Polska - od X w. poprzedzały jeszcze
inne nazwy. Na zachodzie nazwano ją – Sławią. Thietmar[2]
użył najpierw nazwy – Poleni, Polenia, później – Polonia.
Na wschodzie plemiona ruskie nazywały Polaków – Lachami. Sądzi się
również, że w użyciu była nazwa „Lędzice – Lędzianie „, lecz
„...Zagadnienie
lokalizacji Lędziców (albo Lędzian) wywołuje poważne dyskusje naukowe”...
„Pogląd głoszący, że Lędzianie to późniejsi Polanie, kryje wiele niejasności,
których nie potrafią obecnie oświetlić ani źródła pisane, ani archeologiczne”.
pisze Krzysztof
Dąbrowski w: „Przymierze z archeologią”[3]
Nie należy się temu dziwić, że tę nową, sztucznie stworzoną nazwę
trudno powiązać z jakimkolwiek plemieniem.
Litwini i Łotysze nazywają państwo polskie – Lenkas, a Węgrzy – Lengiel.
Nie zauważono, że źródłem tej nazwy był naczelny gród – Łęck (Łuck),
którego okolicznych mieszkańców nazywano Łęcanami Nestora-Łuticzi).
Z nimi najpierw, idąc ze wschodu, zetknęli się Węgrzy i od nazwy – Łęcanie,
zaczęli nazywać ogół plemion polskich i Państwo Polskie.
Nazwa – Łęck (Łuck) pochodzi od łęku – zakola rzeki Styru, gdzie
został zbudowany. Stąd łęk – lenk – leng w węgierskiej i bałtyckiej nazwie
Polski.
Plemiona słowiańskie w średniowieczu i starożytności niewątpliwie
nosiły jeszcze inne nazwy. Herodot, opisując Scytię, wspomina Neurów, których
siedziby umieszcza po północnej stronie górnego Dniestru i pisze, że Nerowie
musieli opuścić swoje pierwotne siedziby, z powodu nadmiernego rozmnożenia się
Węży w ich dawnej ojczyźnie[4].
Jak wiemy, plemiona słowiańskie przybierały zwykle nazwy od rzek, nad
którymi mieszkały. Przykładem takim są Wężowie nazywani od nazwy rzeki – Wąż,
obecnej Warty, której współczesna nazwa pochodzi od słowa łacińskiego – verto,
obracam, zmieniam. Pozostawili ją kupcy rzymscy wędrujący do Polski po stal,
miód, wosk, kadzidło i bursztyn nad Morze Bałtyckie. Kształt biegu tej rzeki
ściśle odpowiada jej pierwotnej nazwie, gdyż wije się jak wielki wąż
dziewięcioma zakolami, nim wpadnie do Odry.
Nazwa Wężów – Węzów (mazurzenie) Wielkopolan, zapisana w wymowie
łacińskiej przez starożytnych historyków: Pliniusza, Ptolemeusza, Tacyta
przybrała formę – VENS w l.p., zaś w l.m. – VENETI, a w ustach Germanów –
WENEDI. Nazwa tego plemienia występuje jako składnik wielu nazw na olbrzymim
obszarze Europy: od Zatoki Biskajskiej (na zachodzie Francji), Wysp Brytyjskich
po Dźwinę, Berezynę, i od Morza Północnego, Bałtyckiego, po Adriatyckie.
Jeszcze starszym świadectwem dawnego istnienia plemienia Wenetów jest
ich nazwa wymieniona około IX w. przed n. Chrystusa przez Homera – Henetoi
(Wenetowie).
Już VIII w. przed n. Chrystusa Słowianie-Wallowie (Weleci) i Weneci
kolejno opanowywali Wyspy Brytyjskie. Ślady swej bytności pozostawili w postaci
nazw: Cornwalia, Walia. Dzisiaj spotykamy tam wiele nazw osiedli ze słowiańską
podstawą wal, went, biel np.:
Wasali – Wallów wspólnota
Wales – Wallowie
Welshpool – kałuża Weletów
Wallington – wallijski ród
Walligsborough – Wallów miasteczko
Welland – ziemia Weletów
Wentor (w. White) – nie Wenetów
Belfast – bagienna
twierdza
Bellingham – dom na bagnach
Belford – bagienny bród
Broadford – szeroki bród (ang.)
O Belgach (Weletach) pisze Cezar w Ks. V. 12.[5]
„Wewnętrzną część Brytanii zamieszkują ludy, które w
oparciu o przekazaną u nich tradycję twierdzą, że są tubylcami na wyspie, a w
części nadmorskiej te ludy, które dla grabieży i prowadzenia wojny przybyły z
Belgii (...), a po wszczęciu wojny tu pozostały i w dodatku poczęły uprawiać
rolę”.
W Ks. II. 4. Cezar potwierdził
panowanie Belgów (Weletów) w Brytanii:
„Królem ich (Suesjonów) był, jeszcze za naszych
czasów, Dywicjakus ... który poza znaczną częścią tych obszarów dzierżył władzę
także nad Brytanią”;
Później Weneci podporządkowali sobie Wallów i
poszli dalej na zachód. Zajęli dzisiejszą północną Francję, po rzekę Loarę.
Stworzyli potężne imperium rozpostarte od Zatoki Biskajskiej, po Berezynę (Mapa
II). Pomimo upływu ponad dwóch tysięcy lat wiele nazw na obszarze Francji
zachowało słowiańskie brzmienie i znaczenie np.:
Brenne –
bagna między rzekami: Indre i Creuse
Sambre –
Sambr (zambr), żubr dopływ Mozy
Brest – Brześć. Twierdza w Bretanii
Orlean –
Orlin
Vend, vendresse, Vetoux, Vendome, Vendeuwre, Bellac,
Belledonne, Bellegarde (dwa razy) bagienny gród, Belleme, Belley, Belvere,
Vandea, Rennes, Lucotecia (luc-łęg, ł. tego – bronić), obronna wyspa. Breda –
bród (hol.) Lacus Venetus– (Jezioro Weneckie).
Na krańcach
swego państwa Weneci zakładali silne twierdze np. Brest na wybrzeżu Oceanu
Atlantyckiego w Bretanii, Brescia w północnych Włoszech, czy Brześć nad Bugiem.
(Mapa II).
Niezwykle
ważnym świadectwem zamieszkiwania Wenetów w północnej Francji, jeszcze w I w.
p.n.e., jest dokument napisany przez Gajusza Juliusza Cezara p. t. „Commentarii
de bello Gallico” tj. „Sprawozdanie z wojny gallijskiej”. Pisał je jako wódz
naczelny wojsk rzymskich, które podbiły Galję (późniejszą Francję).
Stwierdza w
niej, że Weneci zamieszkujący północne obszary Galii od rzeki Loary do Sekwany
po wybrzeże Kanału La Manche i Ocean Atlantycki, nazywają siebie w swoim języku
Aremoricae (are – przy, more – morze) tzn. Pomorzanie. A więc nazwa Pomorzan
wbrew twierdzeniom znana była już przed dwoma tysiącami lat. Wybrzeża tej
krainy nazywa Cezar weneckimi. Dalej stwierdza, że:
„Plemię to cieszy się największym znaczeniem na całym
morskim wybrzeżu w tych stronach, ponieważ Wenetowie mają bardzo wiele
okrętów, na których zwykli żeglować do Brytanii, a wiedzą i doświadczeniem żeglarskim przewyższają inne
plemiona”.
Dzięki żeglarskim i wojskowym
umiejętnościom Pomorzanie trwali jeszcze długo w Bretanii pod panowaniem
Celtów, a później Rzymian. Nie może więc
być mowy o zacofaniu i dzikości plemion słowiańskich w starożytności,
tak jak to przedstawiają niektórzy dziejopisowie.
Należy stwierdzić,
że nazwa – Weneci, jest zrozumiałą polską nazwą plemienną ludu pierwotnie
zamieszkującego Europę środkową, tj. jeszcze przed przybyciem Germanów do
Skandynawii. Nazwa jest wymieniana w najstarszych opisach starożytnych ludów
Europy.
ROZDZIAŁ II – POBLISKIE PLEMIONA
CELTOWIE
Nazwa „Celtowie” –
Keltowie, łac. Galli, wbrew dotychczasowym domysłom, jest pochodzenia
słowiańskiego. Powstała w VI w. przed n.e., w okresie bezpośredniego sąsiedztwa
z Wenetami. Z okresu tego sąsiedztwa pochodzą, być może, w mowie polskiej
dźwięki: ę i ą.
Gallii – Kallii
oznacza „twardzi” od słów słow.: kalić, zakalić, skała, kaleczyć, kaliti, –
hartować, stwardnieć, twardziel, uderzać twardym, utwardzać.
Wielkim wydarzeniem w dziejach
ludzkości stało się odkrycie, najprawdopodobniej przez Celtów, sposobu
wytapiania z rud żelaza, utwardzania go (hartowania) i przetwarzania na stal.
Spowodowało ono przełom w sposobach walki i w uprawie roli. Dzięki niemu
Celtowie wyposażeni w nową broń, twardszą od brązu, rozpoczęli w VII w.
p.n.e. podboje sąsiednich plemion i narodów. Pod ich ciosami cofnęło się
imperium weneckie, sięgające w tym czasie Zatoki Biskajskiej, Morza
Adriatyckiego, Skageraku, południowo zachodniej Szwecji i Norwegii, i Berezyny (Mapa III). W początkowej fazie
swoich wypraw zdobywczych Celtowie opanowali całą Francję, Wyspy
Brytyjskie.
W IV w. p.n.e.
za panowania Przemysła, Weneci zagrożeni dalszymi podbojami Celtów
zbudowali w ważnych strategicznie miejscach, na obrzeżach państwa, szereg
twierdz o nazwach – Przemyśl – noszących imię tego władcy, tj. dwie w
północnej Bawarii, jedną w Turyngii, na wyspie Hrannie [„Ranie”, „Rugii”], nad
Sanem, Horyniem, nad Oką koło Kaługi. Wyznaczają one zasięg, w tym czasie,
imperium weneckiego. (Mapa III)
W następnej fazie
wypraw Celtowie opanowali Półwysep Pirenejski, północne Włochy. Część z nich
przesunęła się w II w. p.n.e. na ziemie po południowej stronie Dunaju, by
ostatecznie przenieść się do Małej Azji. Tam utworzyli własne państwo –
Galację.
WALLOWIE
– WELECI
Osłabienie państwa Wenetów doprowadziło do sporów i walk wewnętrznych
między ich książętami, oraz z podbitymi plemionami słowiańskimi. Pierwsi
Weleci, mieszkający między Renem i Wezerą skorzystali z okazji uwolnienia się
od dominacji Wenetów i dla wzmocnienia swych sił zaciągali do swych wojsk
germańskich wojowników – Sasów [przezwisko słowiańskie], szukających zajęcia
lub osiedlenia poza Skandynawią. Z czasem, po wzmocnieniu swojej obecności
wśród Weletów, zaczęli osiedlać się na bardzo rzadko zaludnionym wybrzeżu M.
Północnego, dając początek późniejszej Saksonii.
Nazwa Wallowie –”Wieleci” pochodzi od największego, głównego ramienia
delty rzeki Renu, dziś nazywanego – Waal tzn. słow. Walny – silny, Wali, Weli –
wielki, nad którym siedzieli. (Mapa II)
W
dzisiejszych Niemczech pozostały po nich liczne nazwy miejscowości, gór, rzek
rozrzuconych między Renem, i Łabą jak np.: Gorinchem – Gorzyń, Wuppertal
(wupper – wyprzała, tal. germ. – dolina), Koblencja (słow. Kob. – łęg, styk
łęgów, Mozeli i Renu), Zwolle (zwoleń), Bielefeld (słow. – topielisko, feld –
germ. Pole), Osnabruck (osna słow. Ość, bruck – germ. most, Most na rzece
Ośnie), Groningen (groń – słow. Grań, krawędź), Bremen (słow. Bremno od brzemię
– ciężar, mno – wymiana, miejsce wymiany ładunków – port). Hamburg (serb. chum
– wzgórze, burg germ. gród, grodowe Wzgórze). Solingen – słow. su – przy, ling
– łęgi, Przy łęgach. Gronau – słow. groń – graniczny, au – germ. strumień.
Lingen – Łęgi. Wipperfurt, wipper – słow. wyprzały, furt – germ. bród, Camen –
kamień. Koesfeld, koes – słow. kos, feld – germ. pole, pole Kosa (ptaka –
nazwisko). Kempen – kępy. Bieshaim, bies – słow. diabeł, heim – germ.
siedlisko. Wipper – Wyprza - rzeka – od oparzelisk. Lippe – lipień – słow.
ryba. Ost i West - falen – wschodni i zachodni Walowie – „Weleci”. Rothaar, rot
– germ. czerwony, haar – słow. hary – góry. Hornisgrinde – górna grzęda (hora –
góra, grinde – grzęda, grzbiet. Sarnensee (Szwajc.) sarnie jezioro i osiedle.
Triberg – trzy góry. Bieler See – bielne jezioro. Stromberg,
strom – stroma, berg – germ. góra. Straelen – os. Strzały nad rzeką Maas, 1. Dopł.
Renu. Itd.
Drobne plemiona zamieszkujące pomorze Zachodnie, między Odrą i Łabą,
nazywane są niewłaściwie „Wieletami”, gdyż nazwy te dotyczą nie plemion, lecz
panujących weleckich władców. Natomiast ogół plemion słowiańskich,
mieszkających między tymi rzekami, oraz Hawelą i Sprewą, źródła łacińskie
nazywały Obotrytami – Obodrzycami tzn. Przedwężami [Wężowie to Weneci].
Celtowie zdobyli wielkie obszary imperium weneckiego, znacznie
osłabiając to państwo. Germanie mieszkający w Skandynawii, wykorzystując
dogodną sytuację, zasiedlali w II-III w. na północy imperium zachodnie wybrzeża
Szwecji i Norwegii wyspy (dziś duńskie), następnie lesistą, nieurodzajną,
bardzo rzadko zaludnioną zachodnią część weneckiego półwyspu „Jutlandzkiego”.
Weneci jeszcze długo mieszkali na tych ziemiach pod panowaniem Germanów. Po
Wenetach pozostały chociaż nieliczne, lecz wymowne topograficzne nazwy
słowiańskie, jak: wielka wyspa na północy Danii – Wendsyssel – wyspa Wenedów –
Wenetów, Zatoka bursztynowa Jam-mer Bucht, nazwy miejscowości: Horne - Górne,
Tollestrup – słow. toł – schowek i trup – kłoda. Horby – Garby, Holen słow.
gołe, sted – miejsce (polana). Torslev, torz – słow. tchórz. Draby – drabiny,
Karby – Garby, Horne II – Górne. Sillende, su – słow. przy lena – leniwa
(rzeka), ziemie przy Lenie – Leniwej. Na południowym cyplu wyspy – Angeland,
miejscowość – Tryggelev, gdzie była świątynia słowiańskiego boga Trzygłowa.
Na południowych wybrzeżach półwyspu, od nieurodzajnej strony
zachodniej, pozostawali przez pewien czas Sasi, traktując ją jako pomost –
drogę ze Skandynawii. Następnie miejsce po nich zajęli na krótko, również
przybyli tą samą drogą ze Skandynawii, Anglowie, Danowie i Jutowie, którzy około
roku 450 przenieśli się na opanowaną część Wielkiej Brytanii.
Pomimo przemarszów
różnych plemion germańskich przez tę część Półwyspu Jutlandzkiego i prób
zasiedlania, zachowała się jeszcze długo ludność i nazwy topograficzne ziem po
pierwotnej ludności weneckiej jak: rzeka Leck - Łęk, osiedle na łuku tej rzeki
który potwierdza jej słowiańskość (podobnie jak rzeka i miasto Ełk pochodzi od
dawnego – Łęk łęku). Rzeka Soholmer au, gdzie – so – jest słowiańskim – są tzn.
przy, holmer – chełm, wzgórze (45 m n.p.m.) i germ. au – strumień. Au – jest
objaśnieniem przedmiotu tj. niezrozumiałej słowiańskiej nazwy rzeki, która
zatacza opasujący wzgórze łuk. Arlau – Orla rzeka. Garding – gród (marny). Bredebro
– bre – słow. gadać, debro słow. wertep, gadający wertep. Grode – Gród,
twierdza i inne.
Należy zauważyć, że Słowianie Weneci-Chorwaci zasiedlili przed wiekami
południowo-zachodnie obszary Skandynawii położone w dzisiejszej Szwecji i
Norwegii, o czym świadczą zachowane Chorwackie-Harudów nazwy topograficzne np.
Hordaland, Hardanger Fiord, Hardanger Fiell, rzeki Otra, właściwa pierwotna
nazwa Odry, Sira zn. szeroka. Niss-an-nanizana na przeszkody, Nida (Nita,
Nitka) – wąska. (Mapa II.)
SCYTOWIE
W tym czasie, gdy na
obszarze późniejszej Francji Celtowie rozpoczęli ekspansję, w VII w. przed n.
Chrystusa, przeciw imperium weneckiemu, na wschodzie Europy zachodziły wielkie
zmiany. Około połowy trzeciego tysiąclecia, przed n. Chrystusa, przesuwające
się z Azji na zachód, ze stepów nadkaspijskich ludy koczownicze napotykały na
swej drodze potężną, nie do przebycia, zaporę słowiańską. Wskutek tego
przemieszczanie się tych ludów uzyskiwało określony kierunek: na północ lub
południe Europy. Jeden z nich – Scytowie, usadowili się nad dolnym Dnieprem i
Donem, a ze wzrostem swej potęgi opanowali Słowian wschodnich – Antów i
dokonywali coraz śmielszych wypadów, zapuszczając się w głąb kraju Wenetów.
Granice władztwa Scytów oparły się o imperium Weneckie. (Mapa II)
GERMANIE
Na północnym wschodzie
Europy Weneci sąsiadowali z nielicznym ludem rolniczo-leśnym – Boudynami i
Sarmatami (Bałtami) siedzącymi nad górnym Dnieprem, Sożą, Desną i Oką.
(Ptolemeusz).
Trudne warunki
klimatyczne i żywnościowe zmuszały do gospodarności i szukania nowych miejsc
osiedlenia dla szybko zwiększającej się liczebności plemienia, a łupieżcze
wyprawy – do karności i posłuszeństwa. W VI w. przed n. Chrystusa próbowali oni
zasiedlić wyspy i bardzo rzadko zaludnioną północną część półwyspu Weneckiego
dziś nazywanego Jutlandzkim”, z którego rozpoczęli wyprawy na Europę Zachodnią.
Wspominają o tym źródła łacińskie:
„Gens Germaniae inter Rhenum, Moesium, Danuwium
incolens, oriunda et profecta ex Chersoneso Cimbrica; Aednorum fines
populantur, cum Ariowisto adwersus Caesarem pugnant”
to znaczy
Naród germański zamieszkujący między Renem, Menem,
Dunajem rzekami, pochodzący w rzeczywistości z chersońskiego Cymbricum ...
(Jutlandii).
Tych wojowników
północy ceniono za doświadczenie wojenne i organizacyjne. Korzystano też z
pomocy drużyn germańskich w walkach z zewnętrznymi i wewnętrznymi przeciwnikami
i nie raz powoływano na przywódców różnych rolniczych plemion słowiańskich.
W starożytności wiele
ludów otrzymało nazwy pochodzące od imienia lub narodowości swoich przywódców,
książąt i królów, którzy uważani byli za właścicieli – panów rządzących przez
nich krajów. Dlatego słowiańskie księstwa zachodniej i wschodniej
Słowiańszczyzny, na czele z germańskimi dynastiami i drużynami, nazywali
później obcy, starożytni historycy – Germanią.
Nie było przecież
możliwe, by uboga rzadko zaludniona Skandynawia mogła wystawić olbrzymią armię,
opanować ludną i bogatą Europę zachodnią i północną Afrykę. W późniejszych
czasach podobnie też nazwano – Galię – rządzoną przez germańskich Franków –
Francją, państwa wschodnich Słowian – Antów od nazwy ich germańskich książąt
Russów – Rusią, a celtycką Brytanię od nazwy germańskich najeźdźców Anglów –
Anglią itp. Kraje te nie utraciły swego pierwotnego narodowego charakteru, gdyż
Germanie stanowili ułamek wśród, rządzonej przez nich ludności.
W VI w. przed n.
Chrystusa Celtowie, dzięki odkryciu sposobu wytapiania z rud żelaza i
przerabiania na stal, wyparli Wenetów opanowali Aremorykę, oraz znaczną część
Europy, powodując zmiany w równowadze sił
politycznych i zamieszki wśród Słowian zachodnich. Sytuację wykorzystali
skandynawscy Germanie, urządzając w III w. przed n. Chrystusa. Wyprawy
łupieżcze i zdobywcze, szlakami wodnymi na południe, próbując usadowić się na
północnych wybrzeżach Morza Północnego. Okazją do tego, po uwolnieniu się od
dominacji Wenetów, stały się walki między Wallami o władzę. Przeciwnicy dla
wzmocnienia swych sił wspierali się na germańskich wojownikach, którzy
stopniowo sadowiąc się opanowali na stałe najpierw część bardzo rzadko
zaludnionych wysp u ujścia Renu, następnie wybrzeża morskie między Renem a
Wezerą. Zajęte obszary miały kształt wora-saka i od niego nazwano germańskich przybyszów po słowiańsku – sakami, co znaczy
siedzący w worku. Później obszar ten z łacińska określano Saksonią.
Odtąd, rozwinięty z biegiem czasu, wydłużony klin germański na
pograniczu celtycko-słowiańskim, a w
głównej swej masie słowiański, parł niepowstrzymanie na południe,
wchłaniając stopniowo podległe i drobne, skłócone plemiona zachodnich Słowian,
wreszcie wydłużył się aż do Alp, obejmując w
V w. częściowo ziemie słowiańskie: Panonni, Kartynii i Bawarię.
Jak już wspomniałem,
wbrew przyjętemu w dziejopisarstwie przekonaniu, rzadko zaludniona Skandynawia
nie była w stanie zagrozić kolosowi słowiańskiemu.
Jednak współudział ludności słowiańskiej w wyprawach niepomiernie
zwiększał siły najeźdźców, pozwalał zagarniać coraz większe obszary, ułatwiał
germanizację i ostatecznie wchłonąć Słowian i ziemie
słowiańskie Wallów, znajdujące się między Renem i Wezerą.
Cezar w swym dziele
„Commentarii de bello Gallico” nie odróżniał germanów od Słowian, chociaż
wymieniał nazwy ich plemion (Harudes, Tribokowie, Weneci ...) i podziwiał
waleczność. Nazwy słowiańskie plemion weleckich uległy zatarciu, a określane imionami
germańskich wodzów zatraciły pierwotne znaczenie i brzmienie.
Marsz Germanów na
wschód powstrzymało potężne państwo Chorwatów (Wenetów), obejmujące na
zachodzie dorzecze rzeki Łaby. Co określił przed dwoma tysiącami lat Vibius
Sequester słowami:
tzn. Łaba germańskich Słowian od Chorwatów
oddziela. Również wiadomość tę potwierdza w końcu VI w. Teofylakt Simokalta
pisząc, że siedziby Słowian sięgały Morza Północnego. Słowianie zachodni pod
rządami Germanów trwali jeszcze przez wieki. Tymczasem od wschodu, wzdłuż biegu
Dunaju, powstał drugi potężny klin. Tędy bowiem przez ziemie słowiańskie,
prowadziły drogi odwiecznych najazdów koczowników azjatyckich ze wschodu na
Europę. Tędy szły główne wyprawy Scytów od X w. przed n. Chrystusa, Hunnów w IV
w., germańskich Ostrogotów, Longobardów, Gepidów, następnie Awarów w VI w., Bułgarów
w X w., później Węgrów, Połowców, Pieczyngów i na koniec Tatarów.
Drużyny germańskich wojowników, wędrujące w różnych okresach z północy
Dźwiną, Wisłą, Prypecią i Dnieprem ze Skandynawii na dłuższy pobyt na stepach
czarnomorskich, choć niewielkie liczebnie, złożone przeważnie z młodzieży,
dobrze uzbrojone, zorganizowane i wyćwiczone w ciągłych wyprawach łupieżczych,
stanowiły groźną siłę. Tutaj następowała ich koncentracja i zwiększenie
liczebności szeregów przez współdziałanie z miejscową ludnością. Potrafiły one
na krótko opanować znaczne obszary, lecz po rozbiciu wycofywały się, lub
rozpływały wśród tubylców. Kolejne fale najeźdźców, różnego pochodzenia
przechodziły wzdłuż biegu Dunaju i zanikały, doprowadziły jednak do
przerzedzenia lub wyniszczenia osiadłej tu spokojnej, rolniczej, pierwotnej
ludności słowiańskiej, która po opanowaniu części kotliny naddunajskiej przez
Awarów i ostatecznie Węgrów, przestała prawie istnieć, a wielki, jednolity
obszar słowiański, sięgający od Bałtyku na południe po Grecję, Albanię, Włochy,
M. Czarne, Alpy i M. Północne, ciągnący się od Renu do Dniepru – został
rozcięty na dwie części: południową i północną. Najeźdźcy stali się władcami i
przegrodą, a obcy kordon w kształcie pierścienia zamknął się trwale.
Odizolowane grupy plemion słowiańskich na południu i północy Europy
znalazły się pod wpływem różnych kultur, języków i ras. Słowianie południowi
otrzymali w ciągu wieków znaczną domieszkę krwi śródziemnomorskiej – stąd ich
śniadość, ciemne oczy i włosy. Słowianie północni – domieszkę krwi germańskiej,
bałtyckiej i ugrofińskiej. Odtąd zmierzały one w odmiennych kierunkach.
Warto w tym miejscu zanotować kilka spostrzeżeń. Zarośnięci, rudowłosi
germańscy koczownicy, podobnie jak i inne wędrowne ludy pasterskie, trudniące
się hodowlą i wypasem bydła, przez swą ruchliwość mieszali się ze sobą,
uniemożliwiając wytworzenie zjawisk regionalnych. Natomiast Słowianie –
rolnicy, pozostający na miejscu swego zamieszkania przez tysiące lat,
wytworzyli niezwykle bogatą, różnorodną, miejscową kulturę materialną i
duchową, przejawiającą się w zwyczajach, jednolitej mowie, niespotykanej u
innych ludów, różnorodności strojów i pieśni ludowych.
Cezar w swym dziele z
I w. p.n.e. „De bello ...”5 tak scharakteryzował Germanów:
„Uprawą roli nie zajmują się, a pożywienie ich składa
się po większej części z mleka, sera i mięsa. Nikt z nich nie ma ściśle
wydzielonego pola albo posiadłości własnej ... a po roku (naczelnicy) zmuszają
do przejścia gdzie indziej”.
„...rozboju, którym się trudnią poza granicami
swego kraju nie uważają za hańbę ...”
„Zbożem niewiele się żywią lecz przeważnie mlekiem i
mięsem ... Wyrastają na ludzi o potężnej strukturze cielesnej, nie noszą innej
odzieży poza skórami ...”5
Nie ulega więc
wątpliwości, że jeszcze na początku nowej ery Germanie prowadzili życie na pół
koczownicze, trudnili się wypasem bydła, odziewali w skóry i zmienili stale
miejsce przebywania. Uprawą roli nie trudnili się, a niewielkie ilości zboża na
swoje potrzeby kupowali lub zdobywali u plemion słowiańskich.
Utrwaliła się więc
niesłuszna opinia, że Słowianie zamieszkujący dogodne dla rolnictwa obszary
Europy przejęli od Germanów ze Skandynawii, gdzie nigdy nie było warunków do
uprawy ziemiopłodów, udoskonalone narzędzie do prac rolniczych tj. -PŁUG-, że
jest to nazwa nie polska, lecz germańska.
Wynikałoby z tego, że
dawni koczownicy, później wojownicy, mieszkańcy nieprzydatnych dla uprawy zbóż
ziem, byli jakoby mistrzami w tej dziedzinie, gdyż jak czytamy w Słowniku
etymologicznym j. p. Al. Brücknera 1974[7] – pług to:
„Pożyczka słowiańska z niemieckiego – Pflug ... z
pierwotnego – plog, co znaczyło „kołek”.
Zwróćmy uwagę, że pług
to narzędzie płaskie, które otrzymało nazwę od swego kształtu tj. od
słowiańskiego – plo, pło, pleso, co oznacza płaską, gładką przestrzeń, wodną,
taflę; pas, płocha, płosk, płaski, płożyć się – rosnąć płasko. Przecież pług
składa się zasadniczo z płaskich elementów tj. lemiesza i odkładnicy i z
kołkiem nie ma żadnego podobieństwa. Jest więc niewątpliwie nazwą słowiańską,
przyswojoną, podobnie jak wiele słów, z
mowy Słowian przez Germanów, przybyszów z zimnej Skandynawii. Np. jako
koczownicy słowa – granica – nie znali. Wprowadzili
je dopiero Krzyżacy biorąc z mowy polskiej jako – grenze – do języka
niemieckiego (Al. Brückner).
Słowiańskie narzędzia
rolnicze to:
brona
|
– niem. Krahe
|
grabie
|
– niem. Harke
|
łopata
|
– Schaufel
|
radło
|
– słow.
|
socha
|
– słow. słup, stołp
|
sierp
|
– niem. Sichel
|
kosa
|
– Sense
|
motyka
|
– słowiańska nazwa motyki
przeszła nawet do Anglii jako „mattoc”7
|
żniwo
|
– słowo słowiańskie.
|
BAŁTOWIE
Odejście Germanów, pod
naciskiem Scytów na północ, spowodowało odsłonięcie drobnych plemion
„bałtyjskich” mieszkających na wschód od bagien poleskich, za Berezyną, wśród
potężnych puszcz górnego dorzecza Dniepru, Soży, Desny i Oki. Byli to, nazwani,
wg mapy Ptolemeusza – Boudynowie i Sarmaci.
Napastowani i rabowani przez Scytów musieli się przenieść w bardziej
spokojne okolice, na pogranicze wenecko-ugrofińskie, położone w dorzeczu Dźwiny
i Niemna.
Najpierw przywędrowali
tam Boudynowie – bezpośredni sąsiedzi Wenetów. Następnie przeniosła się ich
dalsza część (Sarmaci), mieszkająca dalej ku wschodowi (późniejsi Litwini) i
zajęła ziemie między Dzwiną i Niemnem. / Mapy II i III. Śladem tej wędrówki są
liczne nazwy „bałtyjskie”, pozostawione długim pasem od źródeł Dniepru, Soży,
Desny i Oki, między Dzwiną i Berezyną, po obecną granicę łotewską i litewską.
Nazwa „Boudynowie” ma
charakter zachodniosłowiański i jest złożona z dwóch słów: Bou – i – dyno.
Pierwsza oznacza – biele – a druga – dno. Boudynowie więc to lud siedzący za
skrajem – dnem bagien poleskich. I rzeczywiście, Boudynowie mieszkali
pierwotnie na obszarach położonych za bagnami Polesia i bagnistej doliny
Berezyny – późniejsi Łotysze.
Drugim
plemieniem „bałtyjskim”, zajmującym ziemie bardziej na wschód, nad górną Desną
i Oką, byli Sarmaci wymienieni przez Herodota, a później w IX w. przez króla
Alfreda. Ich łacińska nazwa jest epitetem i oznacza wspólnotę biedaków, gdyż
rzeczywiście, zamieszkiwali ubogą krainę i cierpieli niedostatek. Byli to
przyszli Litwini i Jaćwingowie.
Na północnym wschodzie
terytoria słowiańskie sięgały klinem Dźwiny i Bałtyku. Z tych czasów nad
morzem, przy ujściu rzeki Windawy przetrwał do XIII w. wśród „Bałtów” i
Ugrofinów odłam Wenetów /189???
odcięty przez przybyszów z jednej, a Finów z drugiej strony, z głównym grodem
Wents-pils (gród Wenetów), którą to nazwę wprowadzili już przybyli Bałtowie.
Na ziemiach
opuszczonych przez Bałtów, jak podaje Herodot, osiedlili się w VI w. przed n.
Chrystusa Neurowie, czyli Mazowszanie. Wg Powiest'i
Wremiennych Let, Lachowie: tj. „Wiatycze i Radymicze”.
ROZDZIAŁ III – CHORWACI
NEUROWIE
Historyk grecki, Herodot, żyjący około 485-425
r. przed n. Chrystusa, opisując Stytię (Ks. IV 101)[8] wymienia jej sąsiadów – Neurów.
Siedziby ich umieszcza po północnej stronie górnego Dniestru, na obszarze
Podola i Wołynia. Wymienia też Ziemię Nurską leżącą nad Bugiem. Herodot podaje,
że Neurowie zajęli ziemie, na których siedzą, na około 100 lat przed wyprawą
Dariusza na Scytów /512r., tj. około połowy VII w. przed n. Chrystusa. Musieli
opuścić swoje pierwotne siedziby z powodu nadmiernego rozmnożenia się „Węży” w
ich dawnej ojczyźnie. Ci Wężowie to Wielkopolanie, których nazwa pochodzi od
rzeki Warty – dawniej Węża, nad którą siedzieli. Badania archeologiczne
potwierdziły związek kultury Nurów z kulturą łużycką umiejscowioną na obszarze
Wielkopolski.
WIĘCICY
I RADYMICY
Jak można
przypuszczać, książęta z wielkopolski wzniecili spory rodzinne z książętami
Mazowsza (Neurami), które doprowadziły do wyparcia z kraju w VII w. przed n.
Chrystusa mazowieckich książąt – braci: Radyma i Więcka, wraz z dobytkiem,
częścią podległej ludności ze swymi rodami i wojskiem za Berezynę, na
opuszczone przez Bałtów ziemie górnych dorzeczy Dniepru, Soży, Desny i Oki (wg
Herodota, na północ od Scytów).
Nowym
miejscom osiedlenia dali nazwy swych opuszczonych osiedli: Bielsk, Suraż II,
Brańsk (Brjansk), Płock (Połock), Karczew (Karaczew), Tuła, Borysów, Ostaszków, Bychów
(Bychow), Rzeczyca (Reczyca), Studzianka,
Sienno, Wieliszew, Rogacze, Kozielsk, Kaługa, Gorsk, Drochowo (Dorohowo),
Gorodnia, Wrotynia (Worotynia) itd.
Żyjący później, bo prawie przed tysiącem lat,
znakomity ruski, kijowski kronikarz – Nestor – wspomina o tych wydarzeniach,
pisząc o Wiatyczach i Radymiczach, że są Lachami (Polakami).
„Radymiczy bo i Wiatyczy ot
Ljachow biasta bo dwa brata w Ljaszech Radym a drugij Wiatok i priszedsza
siadosta Radim na Riożju (Soży) i prozwasia Radymiczy, a Wiatko siedie swoim
rodom po Osie (Oka) ot niego prozwaszasia Wiatyczy i żywiachu w mire ...”[9]
POCHODZENIE
NAZWY NEURÓW
Od V w. przed
Chrystusem pojawiło się historiografii wiele nazw plemion
wschodnio-słowiańskich i sąsiadujących z nimi plemion zachodnio-słowiańskich.
Niektóre z nich zanikły, a w użyciu znalazły się liczne nowe. Ogólnie rzecz
biorąc, w ciągu wieków ich liczba powiększyła się kilkakrotnie. Zrodziły się
przy tym wątpliwości i twierdzenia mówiące, że niektóre z nazw są wytworem
fantazji, zostały zmyślone lub też, że noszące je plemiona zmieniły miejsce
zamieszkania. Rzeczywistość wyglądała nieco inaczej. Znaczny wpływ na brzmienie
topograficznych nazw plemiennych wywarły wydarzenia w środkowej i wschodniej
Europie, na początku I-go tysiąclecia przed n. Chrystusa. Omówienie tych
wydarzeń pozwala wyjaśnić zmiany. jakie zaszły w nazewnictwie topograficznym i
nazewnictwie niektórych plemion, oraz określić ich siedziby. Zmiany te miały
niewątpliwie bezpośredni wpływ na dzieje Podlasia i losy sąsiadujących z nim
krain, szczególnie położonych na południu i wschodzie. Zaistniała więc
konieczność omówienia tej zależności i jej skutków.
Ważnym wydarzeniem,
na początku pierwszego tysiąclecia i w II-III w. po n. Chrystusa, stały się
zdobywcze wyprawy Germanów: Gotów, Wikingów, Normanów, Waregów. Docierali oni
drogami morskimi i lądowymi do Anglii, Francji, Hiszpanii, Włoch i północnej
Afryki. Część tych wypraw prowadziła na wschód i południe Europy. Odbywały się
one najdogodniejszymi, dla tych już morskich plemion, drogami wodnymi, jakimi
były rzeki. Jedną z nich stały się: Wisła i Bug. łączące się poprzez Prypeć,
Dniepr z Morzem Czarnym. Płynęły nimi zbrojne łupieskie drużyny, kupcy i
gromady Skandynawów, opuszczających swą ubogą ojczyznę i szukających nowych
miejsc osiedlenia zgodnie ze starą, wynikającą z konieczności, tradycją.
Szczególnie natężone wędrówki przez obszar Polski odbywały się w II i III w. po
n. Chrystusa i pozostawiły trwały ślad m. in. w zmienionych nazwach niektórych
rzek. Jedną z nich jest nazwa Bugu. Pochodzi ona od słowa germ. bougen – co
oznacza łuk, zagięcie i określa kształt biegu rzeki. Nazwy tej używali przemierzający Polskę
germańscy wędrowcy. Z czasem upowszechniła się wśród ludności słowiańskiej, pomimo, że miała obce brzmienie.
Zauważmy, że w ciągu wieków przy ważnych
brodach rzecznych powstały twierdze, grody i osiedla noszące nazwy tych rzek. I
tak, nad Wisłą jest osiedle Wisła, nad Narwią jest Narew, nad Nurcem jest
Nurzec, nad Ełkiem jest Ełk (d. Łęk-zgięcie), nad Białą – Biała itp. natomiast
niezrozumiałym jest, dlaczego nad wielką rzeką Bugiem nie ma osiedla „Bug”.
Brak ten nasuwa przypuszczenie, że jest ona nową i obcą nazwą rzeki.
Zwróćmy też uwagę na
prawe dopływy Bugu, które tworzą całą rodzinę nazw rzecznych z rdzeniem „nur”,
zaczynających się od „imienia wnuka”
– Nurczyk, a biorących swój początek od „syna” – Nurca. Nad nim, przy brodzie,
leży osiedle Nurzec. Do kompletu brak tylko „imienia dziada” – Nura. Lecz tuż przy ujściu
Nurca do Bugu, nad Bugiem, przy ważnym brodzie znajduje się osiedle Nur,
którego nazwa jest niewątpliwie pozostałością pierwotnej nazwy tej rzeki.
Nazwy: Nurczyk,
Nurzec i Nur podobnie brzmiące, podkreślają kształt tych rzek i fakt, że
kolejno pierwsza z nich wpada do drugiej, a druga do trzeciej.
Przyczyną nadania im
tej samej nazwy wyjaśnia znaczenie rdzenia „nur”, gdyż po-nur-y oznacza
człowieka pochylonego, przygnębionego, za-nur-zyć – obniżyć (zgiąć się),
z-nur-zony – pochylony (zgięty, zmęczony).
Wymownym argumentem
jest kształt biegu tych rzek, i przy tym, jak nigdzie, tworzą one współzależną
grupę nazw topograficznych, o tym samym rdzeniu. Nazwę Nura, jak to zwykle
czyniono, przeniesiono na plemię zamieszkujące jego dorzecza a mieszkańców
dorzecza nazwano Nurami – NEURAMI.
Część Neurów
(Wiatycze i Radymicze) w walce w Wielkopolanami o władzę pod naciskiem
silniejszych rodzimych przeciwników, wywędrowała na wschód i osiedliła się w
dorzeczu Dniepru, Soży, Desny i Oki. Wg Herodota8 na północ od Scytów, gdzie
pierwotnie mieszkali Boudynowie i Sarmaci sąsiadujący od zachodu z Neurami.
Neurowie zasiedlili olbrzymi obszar, na wschód od Berezyny (Mapa III). Byli
najdalej wysuniętym na wschód plemieniem Wenetów (Mapa III). Zaś głównym ich
grodem na Wołyniu i Podolu było –
Łęck(o) – od słowa – łęk-łąk-/łuk, oznaczający zagięcie biegu rzeki. W
latopisach zapisano w ruskiej formie nazwę grodu – Łuck. Od niej z kolei
utworzono nazwę plemienia – Łuticzy. Wg K. Porfirogenety – Lendinoi – („Lędzianie”),
prawidłowo – Łęcanie-Łęczanie.
Długotrwałe wędrówki
Germanów w II i III w. po n. Chrystusa wzdłuż biegu rzek przez krainy
słowiańskie, wpłynęły nie tylko na zmianę nazw niektórych rzek, lecz również
pośrednio na związane z nimi nazwy plemion. Nazwy te, rozpowszechnione
następnie na południu Europy, zapisano w kronikach. Stąd liczba nazw tych
samych plemion, wyrażona w różnych językach, znacznie wzrosła, powodując dziś
zamieszanie w ich oznaczeniu i lokalizacji.
Po utrwaleniu się
nazwy – Bug, w miejsce – Nur, Nurów czyli Neurów zaczęto nazywać BUŻANAMI.
Neurowie zajmowali
na południowym wschodzie obszar najbardziej zagrożony napadami koczowników od
strony stepów. Prowadziły tędy główne szlaki wojenne i handlowe znad M.
Czarnego do środkowej Europy. Tędy prowadziły wyprawy Scytów na ziemie polskie,
a od I połowy I-go tysiąclecia po n. Chrystusa Hunnów, Awarów później
Pieczyngów, Bułgarów, Połowców, książąt ruskich, Tatarów. Zagrożenie to
zmuszało (Bużan-Neurów) – do stałej gotowości obronnej i budowy licznych i
potężnych grodów. O liczebności i sile tego plemienia świadczy tzw. Geograf
Bawarski, wg którego Bużanie posiadali 231 grodów. By zapewnić tym ziemiom
większe bezpieczeństwo w południowo-wschodniej części zajmowanego przez nich
obszaru, w dorzeczu górnego Prutu, Dniestru i gór, zbudowany został system
twierdz, zamykający drogę na zachód, w głąb ziem polskich. Nazywano go Grodami
Czerwieńskimi od nazwy głównej twierdzy – Czerwienia. Posiadały one
decydujące znaczenie w systemie obronnym wschodnich granic Polski.
W IX w. w miejsce
nazwy Neurów, Geograf Bawarski wymienia nazwę Bużan.
O innych plemionach
pisze cesarz bizantyjski K. Porfirogeneta. który w połowie X-go stulecia
wymienia Siewierzan, Drewlan, Dregowiczów i Krywiczów. Następnie z Powiest'i
Wremiennych Let, obejmującej okres od IX do XII wieku, dowiadujemy się jeszcze
o istnieniu takich plemion jak: Uhlicze, Tywercy, Połocczanie, Polanie,
Radymicze, Wiatycze, Chorwaci, Słowenie, Dulęby i Wołynianie. Polskie źródła
natomiast, zawierają informacje o Polesianach. Nie wszystkie jednak wyżej
wymienione nazwy są nazwami plemiennymi. Nazwę Bużan wymieniają latopisy do XII
w., a później zanika.
NAZWY
RZEK SŁOWIAŃSKICH
Świadectwem pierwotności Słowian między Renem, Dnieprem i Dunajem a
Morzem Północnym i Bałtykiem są niewątpliwie nazwy rzek tego obszaru.
Z
przekazu Jordanesa wiemy, że Słowian nazywano Wenetami do chwili, gdy nastąpił
ich podział na trzy grupy, lecz dotąd nie wyjaśniono od czego pochodzi ta
niezrozumiała nazwa. Uważano dotychczas, że jest ona obcego pochodzenia. W
rzeczywistości, jak wyżej wspomniałem, jest to l.mn. pierwotnej, zlatynizowanej
nazwy rzeki – Węża, czyli Warty. Od nazwy tej rzeki Wielkopolan nazywano
dawniej Wężami. Stworzyli oni w starożytności potężne imperium rozpościerające
się od Zatoki Biskajskiej do Berezyny, od Bałtyku po Bałkany, Adriatyk i Zatokę
Wendyjską. Po Słowianach pozostało tysiące śladów w postaci nazw rzek, gór i
osiedli. Pisze o nich w swym dziele – Historia Słowian – Edward Bogusławski.
Zupełnie innego zdania w sprawie praojczyzny Słowian jest J.
Rozwadowski, twierdzi bowiem:
„że w drugim i pierwszym tysiącleciu lat przed
Chrystusem Słowianie nie mogli siedzieć między Karpatami, Wisłą, Niemnem i
Dnieprem lub Desną, tylko gdzieś dalej na wschód, może i na północ”.
Uważał, że główne rzeki Słowiańszczyzny: Łaba, Odra, Wisła, Dniepr i
Dunaj nie mają nazw słowiańskich, a jako rzeki przyjmował też nazwę przedmiotu:
upa, elf, danu itd. Nazwy Drwęcy, Swędrni, Osy określał jako niepolskie, lecz
jednocześnie nie wiedział jakiego są pochodzenia. Poprzestawał na stwierdzeniu,
że:
„... nazwy rzeczne pochodzą z obszaru
niepolskiego”/s. 12; 79[10]
Przytoczone wyżej
przykłady niektórych nazw wielkich i małych rzek, uważanych przez J.
Rozwadowskiego za obce, są w rzeczywistości rdzennymi słowiańskimi nazwami,
świadczącymi o odwieczności i pierwotności Słowian na zasiedlonych przez nich
obszarach.
Nie ulega wątpliwości, że w starożytności głównymi, najbardziej
dostępnymi drogami, prowadzącymi w głąb lądu, były rzeki. Żeglarze doskonale
znali charakterystyczne cechy kierunku ich biegu, rodzaju koryta,
ukształtowania brzegów itp. i te właśnie cechy zadecydowały o powstaniu
odpowiednich nazw, pozwalających odróżnić jedne rzeki od drugich. Używane nazwy
nie były więc przypadkowe lecz ściśle związane z topografią.
Wielu badaczy przyjmuje, że w funkcji nazwy rzek występują słowa,
pochodzące z różnych języków takie jak: elf, danu, upa itp. Jest to
przypuszczenie niewłaściwie, ponieważ wymienione słowa nie wskazują na
charakterystyczne cechy cieków, dlatego też nie mogą być i nie są ich nazwami.
Świadczą natomiast o tym, że ludność, dodająca do pierwotnej nazwy rzeki
wyjaśniająca końcówkę np. apa „upa” – rzeka, jak to ma miejsce np.: w nazwach
rzek Węgor-apa i Szesz-upa (Litwa), jest napływową i obcą. Sys bowiem, jest
polską nazwą odmiany orła.
SYS n. pol.-Upa n. lit. zn. orla rzeka.
Również nazwami polskimi są:
DRWĘCA, n. pol. – pierwotnie -Triwęda – oznacza trzy wędy
(haczyki na ryby), podobnie jak jej dwa dopływy, mają kształt haczyka.
SWĘDRNIA n. pol. – nazwa ta ma podobne znaczenie. Jej
etymologia jest związana z wyrazem zhaczona, zwędczona.
OSA n. pol. –
płynie prosto korytem zginającym się dopiero przy ujściu do Wisły. Bierze swój
początek, przylegając niemal
prostopadle do środka długości Drwęcy, stając się jak gdyby jej osią. Osa, Osna,
Ość, jako nazwa rzeczna (f) ma końcówkę -a. Nazwy te nie są więc nazwami
celtyckimi, lecz nazwami polskimi, świadczącymi o polskości ziem, po których
płyną.
J. Rozwadowski wprowadził
swymi twierdzeniami wiele zamieszania do etymologii nazw rzek słowiańskich
zaliczając do tej samej grupy wszelkie nazwy posiadające podobne sylaby czy
cząstki wyrazów z różnych języków, nie dochodzi przez to do żadnych rozwiązań.
WISŁA –
Vistla-Vistula-Ditcike-Weichsel. Nazwę Wisły zapisano przed dwoma tysiącami lat w sposób prawidłowy na
mapie Agrypy, „Vistla”, przy czym literę -Ł-, której nie ma w alfabecie
łacińskim, wyrażono w złożeniu -tl-. Tak więc od tysiącleci rzeka ta nosi
niezmiennie tę samą nazwę.
Etymologia n. Wisły
przedstawiona przez J. Rozwadowskiego, a za nim Lehr-Spławińskiego, nie ma
logicznego uzasadnienia, gdyż wywodząc tę nazwę od słowa „weis” – płynąć, ciec,
nie określa żadnej charakterystycznej jej cechy.
„Objaśnienie to
trafia na poważne trudności fonetyczne. Natomiast wywód Brücknera i Rudnickiego
od „sweit” (jasny) jest mniej prawdopodobny ze względów znaczeniowych”
(Lehr-Spławiński s. 73.)[11]
Rozpatrzmy więc to zagadnienie z innego punktu widzenia. Zwróćmy uwagę
na cechy jakie charakteryzują jej bieg i czy nazwa ta jest ich określeniem.
Przede wszystkim jest ona największą rzeką zlewiska Morza Bałtyckiego.
Płynąc w kierunku północnym, zatacza dwa łuki, raz w prawo, drugi raz w lewo,
wijąc się jak wąż. Będąc rzeką nizinną, podczas wiosennych wylewów i w okresach
zwiększonych opadów deszczów, rozlewa się szeroko.
W nazwie Wisły można dopatrzeć się dwóch słów – składników – WIĆ (się)
i SŁAĆ. Rzeka wije się i rozściela szeroko. Stąd jej nazwa topograficzna –
Wijsła – niewątpliwie słowiańska. Sens nazwy Wisła można również wyjaśniać
poprzez analogię do podobnej nazwy innej rzeki. Jest nią nazwa Wisłoka.
WISŁOK – czyli -Wij-s-łog,
łog-łoże, oznacza – wijące się łoże. Rzeka płynie bowiem głębokim, górskim,
wijącym się korytem.
Dawniej Wisła była bardziej zasobna w wodę, rozlewała się szeroko
wzbudzając z tej przyczyny podziw, stąd wielkie rozlewiska, z uwagi na
podobieństwo, lud nazywał wisłami.
Weichsel –
jest nową, celowo zmyśloną przez Krzyżaków nazwą Wisły, utworzoną od niemieckiego słowa – weichen-zmieniać, która w części
tylko usiłuje określić jedną z jej cech. (Al. Brückner)[12]
Z zagadnieniem nazw rzecznych wiąże się również nazwa plemienna
„LICYKAWIKÓW”, wymienionych przez Widukinda. J. Natanson-Leski pisze, że:
„... zdobycie
Pomorza odrzańskiego zaczęło się widocznie od przekroczenia przezeń (Mieszka)
szerokiej, bagnistej doliny Warty dolnej i podbicie plemienia pomorskiego
między Wartą a dolną Odrą, które pod przekręconym widocznie mianem Licykawików
kronikarz niemiecki wymienia jako ówczesnych poddanych Mieszka I. pod r. 963”
Otóż nazwa Licykawików wiąże się ściśle z nazwą Wisły, wymienioną przez
cesarza K. Porfirogenetę w zdaniu:
„...
ród prokonsula i patrycjusza Michała, syna Wyszewica, księcia Zachlunian,
przyszedł od nieochrzczonych (Serbów), mieszkających nad rzeką Wisłą, zwaną
Ditcike”.[13]
Nazwa Ditcike nie została wyjaśniona w historiografii. Józef Widajewicz
„Początki Polski”, w przypisie na str. 150 stwierdza:
„Co oznacza
przydomek Wisły, Ditcike pozostanie chyba na stałe nieodgadnioną zagadką”[14]
Na podstawie wyżej
wymienionych charakterystycznych cech biegu tej rzeki nietrudno jest
rozszyfrować nazwę Ditcike. Składa się ona z dwóch słów, tj. -DIS-
przeciwstawne, podwójne, CIKE-łuki. Jest więc określeniem kształtu biegu Wisły.
Stąd właśnie nazwa Licykawidów, wojów Mieszka I, która została napisana
Ditcykawiki, lecz widocznie w źródłach, powtarzających tę nazwę przytoczoną
przez K Porfirogenetę, wykruszyła się część tuszu. Pozostałą część litery D w
postaci pionowej kreski i części dolnej wybrzuszenia odczytano jako literę L.
Stąd ta niejasność. Ditcike jest więc nazwą Wisły, a Licykawiki-Ditcykawiki to
Wiślanie – poddani Mieszka I-go.
WARTA-WURTA
(Thietmar X w. ), jest jedną z rzek o nazewnictwie rzymskim, leżącą na ruchliwym szlaku „bursztynu i stali”. dostarczanych przez Polskę do cesarstwa
rzymskiego.
Warta jest łacińską,
zniekształconą nazwą wtórną, utworzoną od słowa verto, -ti, sum (obracać,
kręcić). Słowo to ma szereg polskich odpowiedników podobnie brzmiących i
mających podobne znaczenie (wiercić, kręcić, wracać). Stąd późniejsza nazwa
dopływu Warty – Wiercica i osad: Powiercie, Zawiercie z rdzeniem – wiert
(vert).
Nazwa ta wiąże
się ściśle z cechą biegu rzeki, gdyż Warta płynie wyginając się dziewięć razy,
na podobieństwo wielkiego węża, to w jedną to w drugą stronę. Ta właśnie cecha
biegu była źródłem jej pierwotnej nazwy – WĄŻ-WĘŻ (Mapa IX).
Kupcy
rzymscy, utrzymujący ożywione stosunki handlowe z Polską, doskonale znali kształt biegu rzeki i z tej przyczyny
w jęz. rzymskim (łacińskim) określali ją jako „Verta”. Nazwa łacińska wyparła
bez trudności pierwotną, polską nazwę – Wąż, gdyż w obu językach miało to samo
brzmienie Werta-Wierta i to samo znaczenie –wiercić się.
Nazwa Warty-Węża wiąże
się niezwykle z dziejami Wielkopolski i Słowiańszczyzny. W starożytności
Wielkopolanie byli przewodnią siłą Słowian. Znani pod nazwą –Wenetów, wywarli wielki
wpływ na zamierzchłe dzieje starożytnej Europy.
Nazwa Weneci oznacza
plemię zamieszkałe nad rzeką Wężem – czyli Wielkopolan. Powstała przez
zlatynizowanie nazwy – Węż-Vens i użycie jej dla określenia ludzi należących do
plemienia Venetów. Forma 1. poj. tej nazwy brzmi VENS, VENTIS, natomiast forma
l. mnogiej – VENTI, a forma zgermanizowana – VENDI i VENEDI czyli Wenedowie.
O nich to, Wężach, pisze Herodot (ks. IV 101), że rozmnożyli się tak,
iż wyparli inne plemię, które nazywa Neurami.[15]
NOTEĆ – jest drugą nazwą rzymską, która występuje na dawnej „drodze
bursztynowej” prowadzącej nad Bałtyk. Pochodzi od słowa łacińskiego -noceo,
-ui, -nocitum, oznacza przeszkodę, przegrodę.
Niezrozumiała dla ludności polskiej, została łatwo przyswojona jak
każda nowinka, a wskutek przestawienia liter zniekształcono jej brzmienie.
Noteć, płynąca w szerokiej, bagnistej dolinie, równolegle do wybrzeża
bałtyckiego, stanowiła naturalną przegrodę położoną w poprzek dróg prowadzących
nad morze. Stąd otrzymała swą wtórną nazwę. Polska nazwa zaginęła w niepamięci.
ŁABA – cz. Labe, łuż. Łobio, rz. Albis celt. Albios, niem. Elbe – od
pragermańskiego (skand.) -elf-zn. rzeka.
Łaba to nazwa słowiańska. Określa cechy biegu rzeki. Płynie bowiem
prosto od Rudaw do ujścia w tym samym kierunku. Posiada jednak w środkowej,
głównej części, charakterystyczne jedno wgięcie, załamanie (łokieć), od którego
otrzymała nazwę – Łapa (Łaba), tzn. Zginająca się jak ramię posiadające
przegub.
Znaczenie rdzenia -łab, łob, lab, /łeb wyjaśniają wyrazy: wyż-łab-iać,
ż-łob-ić, ż-łób, ź-leb, g-łęb-ić, łap-ać. Rdzeń ten powtarza się w nazwie
odcinka Narwi, lecz w liczbie mnogiej – Łapy. W tym miejscu rzeczywiście Narew
posiada następujące po sobie trzy gwałtowne wgięcia – przeguby.
Podobne znaczenie ma rdzeń – łab, łap również w nazwie rzeki – Łaby
oraz w rzeczowniku łabędź (lebied'). Rzeczownik ten powstał z połączenia dwóch
słów -łap(b)-wygięcie i -jęć(u-jąć) = trzymać, co znaczy – utrzymujący wgięcie
– czyli Łap(b)-jęć.
Al. Brückner uważa, że nazwa Łaby pochodzi od -alba – biały, ale to nie
jest prawdą, skandynawska -elf-(rzeka) nie jest nazwą, jak już wspomniałem lecz
ogólnym określeniem przedmiotu i dowodzi obcości Germanów nad jej brzegami.
Nie ma również racji J. Rozwadowski, dokonując różnych łamigłówek, by
przy ich pomocy stwierdzić, że Łaba jest przekształceniem germańskiej nazwy
Elbe-Elf, zapominając przy tym, że nazwa ta oznacza po prostu – strumień,
rzekę. Nie mogła tym samym niczego wyjaśniać żeglarzom w tym czasie, gdy rzeki
stanowiły główne drogi prowadzące w głąb lądu.
ODRA – ł. Wiadua, n.
Oder. Nazwa słowiańska Otra pochodząca od słowa -trzeć-ocierać. Płynąc bowiem
równolegle do łańcucha gór Sudetów, rzeka ociera się niemal o zbocza masywu
górskiego.
Stąd w tej nazwie samogłoska - O, która wzbudza tyle wątpliwości d językoznawców, próbujących wyjaśnić
jej etymologię. Nazwę tę w różnych jej formach spotykamy na obszarze całej
Słowiańszczyzny. Odra jest rzeką nizinną, o wolnym biegu, jej nazwy nie można
więc łączyć z wyrazami, w których występuje polski rdzeń – drała, lub rosyjski
– derki. Rdzenie te są podstawą tworzenia wyrazów określających szybkość,
zwinność. Nie można też zgodzić się z T. Lehr-Spławińskim, że to „nazwa
etymologiczna trudna do objaśnienia.”[16]
Litera -T- występująca w pierwotnej nazwie rzeki OTRA, została
zastąpiona przez podróżujących nią Germanów i germańskich kronikarzy literą
-D-, stąd też jej dzisiejsze brzmienie – ODRA.
Łacińska nazwa – Wiadua, -wia-dua, znaczy – druga droga. Jest
ona drugą wielką drogą (po Łabie) prowadzącą w głąb krajów słowiańskich, licząc
od „Limes Sorabicus”.
WEZERA – n. Weser –
nazwa słowiańska od słowa wyserać-, -wydalać nieczystości.
Nazwa określa cechy
wód rzeki w jej dolnym biegu. Na dwóch trzecich długości, wraz z dopływami,
jest rzeką górską. Wartki prąd porywa wszystko po drodze i niesie w dół. Dalej
płynie już leniwie przez bagna i torfowiska, gromadząc wśród zastoisk różne
organiczne szczątki, by ostatecznie wydalać (wyserać) swe zanieczyszczone wody
do morza. W ciągu wieków otrzymała kilka nazw, lecz wszystkie oddają jej
charakter powtarzając te same cechy.
Inne jej nazwy to:
Weser n. – używana przez
Niemców (n. skrócona).
Wisourgis n. rzymska dotycząca
górnego biegu, złożona z dwóch wyrazów: wis, łać, -siła, moc i urgeo,
urgis-pędzić. Etymologiczne znaczenie tej nazwy to „pędząca moc”.
Bisourgis, Bis-o-urgis.
Bis-zdwojona, urgis-pęd, moc. Wesera bowiem w dolnym biegu zbiera dwie główne
równoległe górskie rzeki: Weserę i Leine.
Wiserraha – n. słowiańska,
Wi(ser)aha = Wyseraha, -Wysierycha. Przy pomocy końcówki -aha- w mowie
słowiańskiej tworzone są wyrazy,
określające ujemne cechy przedmiotów,
osób, zjawisk np. starość,
brzydotę, grozę (stara-starucha).
Znali ją, już w bardzo
odległych czasach Rzymianie, którzy nie rozumiejąc znaczenia pierwotnej,
słowiańskiej nazwy – Hranna-Hrań-Grań – określili ją, zmieniając samogłoskę „A”
na „E” w podobnie brzmiącym słowie łacińskim. -Ren(o)-, oznaczającym kierunek
spływu wód, tzn. Rzeki płynące w kierunku przeciwnym.
Ma ona ścisły związek
z inną, jedyną, dużą rzeką wpadającą do M. Śródziemnego, pomiędzy Pirenejami a
Alpami – Rodanem. Nazwa rzeki RODAN pochodzi od łacińskiego wyrazu RE-DONO,
określającego również kierunek jej spływu.
Re-dono – znaczy
oddaję. Związek nazewniczy między tymi dwoma rzekami w słownictwie łacińskim
polega na tym, że Rodan oddaje swe wody rzymskiemu M. Śródziemnemu, natomiast
Ren płynie równolegle, lecz dokładnie w przeciwnym kierunku. W ten sposób
zróżnicowano obie obce (nie rzymskie) rzeki. Nazwę Renu przejęli od Rzymian
Germanie w skróconej formie, w której zabrakło końcówki-o (forma rzymska RENO).
Pierwotna jej
słowiańska nazwa:
HRANNA – od Hrań, oznacza grań, krawędź, brzeg. Rzeka
Hranna-(Ren) była wraz ze swym dorzeczem graniczną, skrajną rzeką
słowiańskich obszarów od zachodu.
Treść nazwy odpowiada
roli, jaką przez tysiące lat pełniła. Wiązanie jej z celtycką nazwą oznaczającą
-morze - nie ma żadnego logicznego uzasadnienia i nie może mieć związku z
rzeką, co potwierdza wniosek, że nazwę tę zniekształcili obcy – Celtowie,
Germanie, Rzymianie.
BUG –n. germańska od słowa – bougen, beugen.
Oznacza łuk, zgięcie. Zastąpiła nazwę polską -Nur. Przejęta od Gotów w czasie
wędrówek ich drużyn ze Skandynawii przez ziemie polskie nad M. Czarne w III w.,
jest nazwą topograficzną, określa kształt biegu rzeki.
NUR – pierwotna n. rzeki Bugu, powtarza się w nazwach
jej dopływów -Nurzec, Nurczyk. Pozostały po niej ślady w nazwach brodu i
osiedla – Nur oraz miejscowości: Nurski Łęg, Nurski Przewóz. Rdzeń słowa -nur -
zn. pochylony, zgięty. Jego pierwotne znaczenie znajdujemy w słowach: po-nury,
nurz-yć (się), za-nurz-ać (pochylać).
Bug-Nur, płynąc prosto na północ, skręca bliżej swego ujścia na zachód.
Przed tysiącem lat stanowił, od Muchawca do swego ujścia, główną trasę wędrówek
kupców i ich karawan na południe Europy. Jak podaje Al. Brückner, już Wincenty
Kadłubek znał znaczenie nazwy – Bug i podał ją Gerwazjuszowi jako Armilla, tzn.
zgięty jak naramiennik rzymski.
NAREW – nazwa polska utworzona od słowa – narów, narowity
tzn. swawolny, niespokojny, nerwowy. Rzeka bowiem płynie w najrozmaitszych
kierunkach, gwałtownie zmieniając swój bieg. Z początku na zachód, następnie
zakolami na północ, dalej znów na zachód i po różnych zmianach na południe.
Nazwa odpowiada ściśle
charakterowi biegu rzeki.
DNIEPR – gr. Borystenes,
n. ł. – dążący na północ, od słów: bo-reus-północny, teneo-dążyć, hun-War, u
Pieczyngów-Waruch zn. szeroki, Danapris u K Porfirogenety. Jest nazwą
zachodnio-słowiańską skróconą. Oznacza -dno i krawędź bagien. Zbiera bowiem
wody z bagien poleskich.
DNIESTR – gr. Tyras – prędki,
silny, u K. Porfir. Danastris. Dniestr n. słowiańska, zachodnia, skrócona.
Oznacza ostatni, skrajny, denny od sł. -dno; i -stru (strumień) -rwący, bystry,
wpadający do M. Czarnego.
PRUT – n.
słowiańska zn. prąd – rwący, prędki.
BEREZYNA – n. od słowa brzeg.
Znaczy -brzeżna, rus. biereżna, graniczna, skrajna.
DUNAJ – Dunaw na
Bałkanie, n. Donau, rzymska – Danuwius. W dolnym biegu - Ister n. ł. - zn.
odstraszający. Pierwotna nazwa słowiańska –
DNYJ – od słowa - dno (nazwa
skrócona). Pochodzi stąd, że rzeka na całej swej długości płynie dnem wielkich
dolin, między najwyższymi górami europejskimi: Alpami i Rudawami, Karpatami,
Górami Dynarskimi i Bałkanem.
Nazwa rzeki została zniekształcona w wymowie różnych najeźdźców, którzy
dążyli jej brzegami w głąb Europy.
Zestawione w słowiańskiej nazwie dwie spółgłoski -DN, uległy w wymowie
obcej rozdzieleniu samogłoskami -U, O, A, - tj. w językach romańskich i
germańskich, stąd D/o/nau, D/u/naw, D/a/nuwius przyswojone powtórnie przez
Słowian jako Dunaw, Dunaj.
Dnyj – oznacza denny.
Nazwę Ister, w dolnym
biegu, otrzymał od przybyłych w V w. przed n. Chrystusa do Siedmiogrodu
Getów-Daków.
Rzymianie po
opanowaniu brzegów tej rzeki w I w. po n. Chrystusa uzupełnili jej nazwę
(niezrozumiałą) określeniem łacińskim –
UWIUS. Dan jest rzymską nazwą rzeki, a cząstka
wyrazowa - uwius określa jej kształt.
Uvius od słowa łac. uva -zn. winorośl. A więc
rzeka o kształcie winorośli.
I rzeczywiście, delta Dunaju do ujścia Prutu
przypomina pień, a dalsza część rzeki z dopływami kojarzy się z krzewem winnym.
SERET n. łac. sera – rygiel, zasuwa. Osłaniał
kolonie rzymskie od najeźdźców.
ZAGADNIENIE
CHORWATÓW W NAUCE
Według
powtarzających się w piśmiennictwie przypuszczeń, na południe od Neurów
mieszkali Chorwaci, zajmując obszar między górnym Dniestrem a Karpatami. Ich
nazwę wymieniają różne źródła: między innymi arabskie, perskie, czeskie,
Powiest' Wremiennych Let. Wymienia ją również król Alfred, cesarz bizantyjski K
Porfirogeneta.
Co ona oznacza? Jaki
lud określano tą nazwą? Gdzie miał swoje pierwotne
siedziby? Czy istnieje związek między nimi, a obszarem Polski?
Ustalenie pochodzenia
Chorwatów napotyka na wielkie trudności, gdyż tę samą nazwę noszą Chorwaci
bałkańscy. Powtarza się też na południu Europy nad Adriatykiem, w nazwach
miejscowości znajdujących się na terenie Czech, Niemiec, Polski.
Rozwiązanie tej
zagadki jest niezwykle ważne dla badań dotyczących historii Polski i krajów
sąsiednich, gdyż pozwoliłoby określić przynależność Chorwatów znad Dniestru do
wschodnich lub zachodnich Słowian, określić granice ziem polskich na wschodzie
i zachodzie, wyznaczyć położenie obszarów granicznych, scharakteryzować
położenie Podlasia na mapie Środkowej Europy oraz przyczynić się do wzbogacenia
wiedzy o dziejach Polski sprzed X w.
Ten okres historii ciągle przykuwa uwagę
uczonych, którzy tworząc różne hipotezy, wypowiadają sprzeczne opinie. Powstało
na ten temat wiele obszernych dzieł, które jednak niczego w zasadniczy sposób
nie wyjaśniły.
Jak pisze H. Łowmiański
(Początki Polski)
„... siedliska
(Chorwatów) należą do zagadnień najbardziej spornych w nauce”.
„Zagadnienie
Chorwatów pierwotnych nasuwa największe trudności badawcze w całej problematyce
geograficznej plemiennej Słowian ...”
„... cała północna
geografia Chorwatów jest wciąż dyskusyjna”
„... sporna jest
kwestia siedzib.”
A niejasności te
spowodowały, że:
„Została też Chorwacja
wyeliminowana z międzywojennych systematycznych ujęć dziejów Polskich”,
oraz, że:
NAZWA
CHORWATÓW
Przed I w. n.e. pojawiła się tajemnicza i niezrozumiała dzisiaj nazwa
CHORWATÓW. Wymieniają ją kronikarze w rożnych stronach doliny naddunajskiej, w
której prawie wyginęły plemiona słowiańskie, lecz tam przypuszczalnie,
należałoby szukać narodzin tej nazwy.
O Chorwatach wspominają w IX i X w. różni kronikarze. Wymienia ich
nazwę K. Porfirogeneta, opisując obronę cesarstwa bizantyńskiego przez
Herakliusza (610-645). Używają też jej kronikarze: arabscy, król Alfred, Nestor
i czeski Kosmas.
Od wielu stuleci uczeni
zastanawiali się, co oznacza ta nazwa, z jakiego języka wzięła swój początek,
jakich plemion dotyczyła. Jak pisze H. Łowmiański:
„... zagadnienie
etymologii nazwy Chorwatów ... wiąże się z zagadnieniem etnicznego pochodzenia
i składu tego ludu. Gdyby językoznawstwo potrafiło je rozwiązać w sposób
jednoznaczny, tym samym przyczyniłoby się do wyjaśnienia genezy Chorwatów.”
„... w ciągu X-XVIII w. szukano klucza do etymologii w języku greckim,
łacińskim, protobułgarskim czyli turskim i słowiańskim.”[19]
Konstanty Profirogeneta tłumaczył tę nazwę jako „posiadający dużo
ziemi”. Łączono ją też z Karpatami. L. Geitler nawiązywał do słowackiego
„chorwati se” – bronić się. J. Otrębski przypuszczał, że nazwy słowiańskie:
Słowianie, Serbowie, Chorwaci
oznaczają – „człowiek-swój”. Łączono je też z imieniem
hana Kurwata lub wyrazem „hora”-góra.
H. Łowiński przypuszcza, że:
„Utworzenie nazwy
Chorwatów nastąpiło wtedy w połowie V w. po upadku potęgi mińskiej ...” a
„Gniazda plemiennego Chorwatów należałoby szukać ... na północ od Bramy
Morawskiej – na terenach Polski południowej”[20]
W piśmiennictwie nazwę Chorwatów zapisywano w różny sposób, mniej lub
więcej udolny. Cezar Gaius Julius „Harudes”. K. Porfirogeneta pisał:
„Chorwatoi”, „Bielochrowatoi”, Ibn Rusta – „Dżerbat”, Al. Masudi – „Chorwatin”,
Ibrahim Ibn Jakub – Churdab”, król Alfred – „Horigti”, Kronika Węgiersko-Polska
z XIII w. używa formy łacińskiej – „Chorwacie”. Nazwa ta znalazła również
odbicie w takich nazwiskach, jak: Chorwat, Harwat, Karwat itp. Przekształcano
ją dostosowując do mowy piszącego, a litery ulegały przestawieniu. Nie ma
wątpliwości, że pierwsza sylaba nazwy pochodziła od słowa – HORY – oznaczała
góry, druga zaś, jak to zwykle bywa z końcówkami, została zlatynizowana,
zniekształcona, zatracając pierwotne znaczenie i sens.
Rzadkim przykładem prawidłowego brzmienia końcówki tej nazwy jest
skrócona nazwa miejscowości podana przez F. Piekońskiego, wg zapisek sądowych
woj. sand. z lat 1394-1444 – ERHWICE.[21]
Nazwa ta z pewnością brzmiała – Horwice – a odnosiła się do mieszkańców
Chorwacji – HORWITÓW. Zawarta w niej końcówka dzierżawcza -WICI- oznaczająca
związanie, splecenie, złączenie, w połączeniu z rdzeniem -hor- daje prawidłową
i jasno brzmiącą odpowiedź na pytanie: co oznacza nazwa „Chorwacja”.
Hor-wici to ludzie złączeni, związani z górami, czyli mieszkańcy gór,
podobnie jak Drego-wici mieszkańcy bagien.
Ta topograficzna nazwa, nieplemienna, wewnątrzsłowiańska powtarza się
na południu i wschodzie Europy, jako miejscowa i plemienna. Stworzyli ją
Słowianie, zamieszkujący nizinę naddunajską, dla określenia swych słowiańskich
sąsiadów, mieszkających na północy w wielkiej, jak przypuszczano, górskiej
krainie, zaczynającej się od Słowacji, rozprzestrzeniającej się na setki
kilometrów na północ, którą późniejsi kronikarze z łacińska nazywali –
Chorwacją. Można przypuszczać, że jeszcze długo po rozpoczęciu się nowej ery
nie było dokładnych wiadomości o krainach północno-wschodniej Europy, dlatego
sądzono, że poza Karpatami znajdują się wielkie masywy górskie, zaczynające się
od Gór Świętokrzyskich i ciągnące się daleko na północny wschód. O wielkości
gór, jak uważano, świadczyły potężne rzeki spływające z nich do M. Bałtyckiego, Czarnego i Kaspijskiego.
Takie zdanie wyrażali starożytni podróżnicy, kupcy wędrujący wzdłuż zachodnich
zboczy Karpat przez Bramę Śląsko-Morawską nad Bałtyk, po bursztyn, kadzidło i
miód. Góry te określano jako Ryfejskie.
Góry
Rifejskie, tzn. odłupane,
oderwane od głównego trzonu, t.j. Nie mające związku z kierunkiem biegu
łańcuchów karpackich. Usytuowanie ich powiązano później z nieznanymi, górskimi,
jak przypuszczano, działami wodnymi na wschód od Wisły, tj. Niemna i Dniepru.
Nazwa ta odnosiła się niewątpliwie do północnych zboczy Wyżyny Wałdajskiej.
Taka nazwa gór i ich układ powtarza się w północnej Afryce w położeniu gór –
Rif. Pochodzi od słowa ł. Referio – odrzucać, rwać (od-ryf). Natomiast nazwa
gór karpackich pochodzi od nazwy kraju, w którym leżą, i zamieszkującego ludu –
Chorwatów (Horwaci-Carwati-Karpaty/y).
Wg zapisów króla Alfreda
Karpaty Harvada ffiol są to (Chorwackie góry) czyli polskie góry.
Wyjaśnienie i
potwierdzenie znaczenia nazwy Chorwatów znajdujemy również w liście Chasdaja,
lekarza i dygnitarza kalifa kardobańskiego, do króla Chazarskiego Józefa, w
którym pisze, że:
„Królowie świata usłyszawszy o jego wielkości (kalifie
kordobańskim) i potędze, szlą mu upominki i starają się darami i
kosztownościami względy jego pozyskać. Między tymi jest król Aszkenazów
(Niemców), król Gebalimów (Chorwatów), którzy są al-Sekalab (Słowianami), król
Konstantyny i inni królowie” (M. P. H. s. 20)[22]
Król
„Gebalimów” tzn, król górali, gdyż w języku arabskim gibel znaczy góra.
Państwem górali czyli Chorwatów nazywano w starożytności i średniowieczu na
zachodzie Europy Państwo Polskie, o którego wielkości i znaczeniu świadczy
wymienienie go (jako sąsiada) obok królestwa niemieckiego i cesarstwa
bizantyjskiego.
O księciu Chorwatów
mówi w tym czasie również Konstanty Porfirogeneta w swym dziele „De Administrando
...” Nie ulega wątpliwości, że władcą Polski był wówczas Ziemomysł, a dary i
poselstwa dla Kalifa wysyłał w r. 956-7, wkrótce po podobnym poselstwie z
darami od króla niemieckiego Ottona I w r. 955.
ROLA
CHORWATÓW W WYDARZENIACH NA BAŁKANACH w VII w.
W poszukiwaniu pierwotnych siedzib Chorwatów zwróćmy uwagę na
rozmieszczenie związanych z nimi nazw występujących na południu Europy, po obu
stronach Dunaju.
Kiedy pojawiły się na Bałkanach? Czy mają jakiś związek z Chorwatami
znad Dniestru?
Wyraźną wiadomość o Chorwatach podaje K Porfirogeneta, w swoim dziele
„De administrando imperio” pochodzącym z X wieku. Wspomina w nim, o pomocy
wojskowej, jakiej udzielili oni cesarzowi Herakliuszowi (610-645), w okresie
ciężkich walk obronnych Cesarstwa Bizantyjskiego z Persami (623-629) i Awarami,
o istnienie jego państwa.
W tym czasie Bizancjum od 622 r. broniło się od wschodu przed Persami,
a trwające z przerwami zmagania osłabiały je coraz bardziej. Zagrożenie
osiągnęło swój szczyt, gdy od północy, w porozumieniu z Persami, uderzyli na
nie w 623 r. również Awarowie, którzy w r. 567, po wyparciu Gepidów, opanowali
nizinę naddunajską, a na podbitym obszarze podporządkowali sobie plemiona
słowiańskie, zobowiązując je do współdziałania w najazdach na sąsiednie kraje,
a przede wszystkim na Cesarstwo Bizantyjskie. Stworzyli groźną potęgę wojskową.
Jako koczownicy stosowali odmienną taktykę walki. Ich karne watahy, szybkie i
podstępne w działaniu były groźnym przeciwnikiem dla wojsk europejskich.
Po kilkudziesięciu łatach bardziej osiadłego, dostatniego i wygodnego
życia na urodzajnych ziemiach naddunajskich, upojeni swą siłą i zwycięstwami
zaczęli zatracać dyscyplinę organizacyjną i wojskową, nadużywać swej władzy,
stosować gwałty i przemoc nie tylko wobec podbitej ludności, lecz również w
stosunku do sprzymierzonych plemion. Stało się to przyczyną wrzenia wśród
Słowian i wrogości wobec najeźdźców.
Cesarstwo, doskonale zorientowane w sytuacji wewnętrznej państwa
awarskiego, skwapliwie starało się ją wykorzystać dla swoich celów. Znakomita
dyplomacja, przewidując uderzenia Awarów próbowała odwlec wybuch wojny,
wszczynając w 622 r. rokowania pokojowe, by zyskać czas na zebranie siły i
zmobilizowanie sojuszników. Nie ulega wątpliwości, że polityka cesarstwa w tym
czasie zmierzała gorączkowo do realizacji dwóch celów: pierwszym było
podsycanie oporu wśród buntujących się podbitych awarskich Słowian; drugim –
znalezienie naturalnych sprzymierzeńców wśród północnych słowiańskich sąsiadów
państwa awarskiego, zniecierpliwionych napadami i uciążliwym ich sąsiedztwem.
Wcześniejsze stosunki Awarów z północnymi Słowianami charakteryzuje wiadomość,
podana przez kronikarza Teofylakta Simokadesa, że w r. 595 Chagan wysłał im
hojne dary i próbował bezskutecznie wciągnąć do wspólnych wypraw na Bizancjum.
Tym razem, ale już na wezwanie cesarza, Słowianie stanęli zdecydowanie lecz po
stronie Bizancjum. Drużyny Chorwatów wspomagane przez Serbów, ruszyły na pomoc
Cesarstwu. Pisze o tym Konstantyn Porfirogeneta w rozdziale 30 De Adm. Imp.
„Chorwaci”... „przybyli do
Dalmacji, gdzie jako mieszkańców znaleźli Awarów, po niejakim czasie nawzajem
się ze sobą zmagając zwyciężyli Chorwaci ...”, „... wypędziwszy z jego
polecenia Awarów z Dalmacji i osiadają z jego polecenia na zdobytej ziemi”.[23]
Cesarstwo Bizantyjskie wspomagało na obszarach granicznych trwające już
powstanie Słowian w dorzeczu Morawy i Driny. Dowództwo wojsk cesarstwa
bizantyjskiego, bacząc na pomyślny rozwój wydarzeń, powołało na naczelnego
wodza powstańców, doświadczonego w sztuce wojennej rycerza i kupca w jednej
osobie (prawdopodobnie Słowianina – Walla (Weleta) Samona, poddanego Franków.
Był on niewątpliwie człowiekiem dobrze znanym na dworze cesarskim.
Przebieg powstania został doskonale zharmonizowany z nadejściem w 623/4
r. z północy wojsk chorwackich.
Awarowie, zajęci trwającą wojną z cesarstwem i równocześnie z
powstańcami, w trudnym dla nomadów górskim i lesistym terenie, nie byli w
stanie przeciwstawić się zmierzającym z przeciwnej strony wojskom, które po
drodze wyzwoliły Chorutan i Słowian Panońskich.
Morawianie bałkańscy pod dowództwem Samona, wsparci przez wyborne
drużyny serbskie, opanowali dorzecza Morawy i Driny, zaś Chorwaci uderzając w
624 r. zajęli do r. 626 Dalmację, Chorutan, Ilirię i Panonię.
Po wyzwoleniu Morawy (bałkańskiej), słabsi liczebnie Serbowie połączyli
się z Chorwatami, tworząc razem wielkie państwo. W skład jego weszły: Morawy,
Dalmacja, Iliria, Chorutanie, Panonia.
Po świetnych zwycięstwach Samona obwołano królem. W roku 630/31 wojska
pod jego dowództwem rozbiły pod Wogastisburgiem armie frankońskie (Mapa VII).
Na wieść o tym, zagrożeni ze strony napierających państw germańskich, Serbowie
łużyccy prosili go w roku 631 o opiekę. Tak powstało wielkie państwo – Państwo
Samona, później Wielka Morawa. Przypieczętowaniem klęski Awarów było zdobycie w
633 r. przez Chorwatów dawnej rzymskiej twierdzy i miasta – Salony.
Samon rządził do r. 658/9, pozostawiając po sobie 22 synów i 15 córek,
miał 12 żon weneckich. Pomimo potęgi jaką stworzył uznawał zwierzchność
Cesarstwa Bizantyjskiego, któremu najwięcej zawdzięczał. Sojusz ten gwarantował
bezpieczeństwo i spokój dla obu państw na wspólnych granicach. Następną nicią
łączącą je stał się chrzest. Jak podaje Konstanty Porfirogeneta, kapłani
wysłani przez Herakliusza ochrzcili Chorwatów. Doprowadziło to do dalszego
zbliżenia z Cesarstwem.
Rozległe państwo zjednoczonych Słowian południowych, powstałe w wyniku
walki o wolność, pod przewodem Chorwatów, nazywane CHORWACJĄ, przetrwało do r.
660-go i chociaż następnie z braku jednoczącego je przywódcy podzieliło się na
bardziej samodzielne księstwa – Słowianie południowi nie tracili wolności.
Związki łączące te księstwa trwały nadal, pomimo, że znalazły się w sferze
różnych wpływów i zaczęto je określać odrębnymi nazwami.
Odtąd Morawy leżące nad rzeką Morawą bałkańską nazywano Serbią od nazwy
zwycięzców-Serbów z nad Wisły, którzy stali się tu warstwą wyeksponowaną, a
Dalmację i Ilirę od Chorwatów – Chorwacją. Tak od imienia lub pochodzenia
władców nazywano wówczas różne kraje, np. Słowian znajdujących się pod rządami
Russów – Rusią, Galów pozostających pod rządami Franków – Francją, Słowian
podległych Awarom – Awarami itp.
Wydarzenia na Bałkanach w pierwszej połowie VII w., miejsce powstania
państwa Samona i Wielkiej Morawy, są od dawna tematem dyskusji wśród
historyków. Jak pisze G. Labuda, „za teorią czeską” (powstanie państwa Samona
na terenie Czech i Moraw) opowiedzieli się prawie wszyscy wybitniejsi historycy
czescy, niemieccy i rosyjscy. Również w nauce polskiej pogląd ten uchodzi za
najpewniejszy. Do bezpośredniego zwycięstwa tej koncepcji, położenia państwa
Samona, przyczyniły się najbardziej, wytężone badania nad lokalizacją
Wogastisburga leżącego jakoby w okolicach Pragi.[24]
W rzeczywistości, przeciwko tej koncepcji przemawiają wszelkie fakty,
jak również i wspomniane badania, które nie dały żadnych pozytywnych wyników.
Nie znaleziono bowiem ani miejscowości o takiej nazwie, ani żadnych śladów
grodu. Nie zwrócono też dotąd uwagi, że odpowiedź na pytanie, gdzie znajdował
się Wogastisburg, zawarta jest w samej nazwie grodu, która w rzeczywistości
jest określeniem jego położenia.
Jest to nazwa słowiańsko-łacińsko-germańska, gdyż kronikarz germański
tzw. Fredegar, pisząc po łacinie, złączył w tym wypadku wyrazy pochodzące z trzech języków, stwarzając
dodatkową trudność w rozszyfrowaniu znaczenia nazwy.
Nazwa grodu WOGASTISBURG
w sposób uczony, została utworzona z trzech wyrazów: Wog-astis-burg. W tym
Wog – oznacza rzekę Wag (słow. -Wah), astis (łac.) – położenie, a burg (niem.)
– gród. Z analizy słowotwórczej nazwy wynika, że Wogastisburg – znajdował się
gdzieś w pobliżu ujścia rzeki Wag do Dunaju, na nizinie naddunajskiej, wśród
bagien i rozlewisk.
Jak wiemy również z
kroniki Fredegara, po zabójstwie posłów frankońskich, Dagobert wyruszył z
wojskiem przeciw Samonowi. Spotkanie wojsk nastąpiło na obszarze państwa
Samona. Czas marszu najeźdźców pozwolił mu zająć najbardziej dogodne pozycje
obronne.
Wojska
frankońskie posłużyły się niewątpliwie, chociaż w części, najdogodniejszą drogą wodną – Dunajem. W
najeździe wzięły udział wojska szwabskie,
austrazyjskie i longobardzkie. Decydująca bitwa rozegrała się nie pod
Pragą, jak dotąd przypuszczano, lecz pod Wogatisburgiem. Wojska longobardzkie
miały więc w rzeczywistości do przebycia drogę krótszą o 500 km aniżeli w
przypadku, gdyby musiały dotrzeć pod Pragę. Bawarowie nie wzięli udziału w tej
kampanii, gdyż powierzono im najprawdopodobniej strzeżenie głównej drogi
zaopatrzenia armii frankońskiej – Dunaju i zabezpieczenie tyłów.
Ta nowa lokalizacja
Wogastisburga przesunęła miejsce decydującej bitwy o 400 km na południowy
wschód, na krawędź niziny naddunajskiej i całkowicie zmieniając położenie
państwa Samona w stosunku do dotychczasowych przypuszczeń.
Wojna zakończyła się
zwycięstwem Samona, a książę serbski Derwan prosił go o obronę przed Frankami.
Czechy w tym czasie znajdowały się pod panowaniem Serbów nadłabskich (Mapa
VII).
Nie ulega wątpliwości,
że powstanie Słowian przeciw Awarom wybuchło na granicach Cesarstwa, mówią o
tym źródła bizantyjskie i frankońskie. Zwróćmy uwagę, że bezpośrednie
sąsiedztwo ułatwiało podsycanie buntu, kierowanie powstaniem i zaopatrywanie w
broń, a przy tym najbardziej zainteresowani nim byli Bizantyjczycy, gdyż
powstańcy odciągali znaczną część sił awarskich i tym samym ułatwiali obronę
Cesarstwu. Źródła z tego okresu nie mówią nic o powstaniach w innym miejscu.
Zbieżność dat wypadków
dotyczących państwa Samona i Morawy pozwalają twierdzić, że dotyczą tych samych
faktów i miejsc.
Gdyby powstanie
Słowian trwało w tym czasie na Morawach czeskich, nie uszłoby uwadze kronikarzy
frankońskich i bizantyjskich, gdyż
takie wydarzenia miałyby dla obu tych państw zasadnicze znaczenie. Wiadomo
przecież, że Herakliusz i Dagobert utrzymywali ożywione stosunki ze Słowianami,
lecz o takich wydarzeniach nie ma w ich kronikach żadnych wiadomości.
Udział drużyn
chorwackich w powstaniu Słowian (gdyby takie miało miejsce) na Morawach
czeskich, graniczących z Chorwacją Białą z pewnością doprowadziłyby do wojny
między tą Chorwacją i Awarami, a to nie pozostałoby bez echa.
Jak można zauważyć,
Chorwacja Biała oddzielona górami i lasami od Awarów, rozporządzająca silną
armią nie czuła się zagrożona, skoro udzieliła skutecznej pomocy wojskowej
Bizancjum.
Wiadomość przekazaną
przez Konstantego Porfirogenetę, że za czasów cesarza Herakliusza niektóre
plemiona słowiańskie takie jak: Serbowie, Chorwaci, Zachlumianie i inni,
przywędrowali do Dalmacji, Illirikum z kraju „Boiki” i znad Wisły, że
Herakliusz dał im we władanie ziemie, stanowiące współczesną Serbię, wyludnioną
wskutek napadów awarskich – poddają w wątpliwość niektórzy autorzy, twierdząc
przy tym, że niezrozumiała nazwa Serbów jest obcego pochodzenia.
Otóż potwierdzeniem
przybycia Serbów na Bałkany jest ich słowiańska nazwa, związana z bagienną
topografią pierwotnego miejsca zamieszkania. Nazwa ta nie ma natomiast związku
z górskimi terenami Serbii bałkańskiej. Jest ona właściwie przezwiskiem
wewnątrz-słowiańskim, używanym ogólnie dla mieszkańców moczarów i bagien, i
oznacza błotnych biesów czyli:
SER –BIESÓW
Ser, syr, sur – znaczy serowy, syrowy, surowy - mokry,
wilgotny
Bies –
słowiański zły duch, diabeł
Stąd
Serbiesy. Słowo to, jak zwykle bywało, uległo uproszczeniu i skróceniu, w
wyniku czego powstała nazwa SER-BY. Rozpowszechniona jako przezwisko odnosiła
się do mieszkańców bagnistych obszarów nad Renem, Łabą, Wisłą w Wielkopolsce, w
kotlinach: Trzebońskiej i Budziejowickiej w Czechach, znana też jest wśród
południowych i zachodnich Słowian.
Z przeszłością
Słowiańszczyzny i wczesnośredniowiecznej Polski wiąże się również nieokreślone,
pomijane w historiografii plemię Chorwatów, któremu należy poświęcić więcej
uwagi.
ROZDZIAŁ IV – PROBLEM CHORWACJI
GRANICE
CHORWACJI
Sprawa nazwy, istnienia Chorwatów Białych i ich miejsca w Europie, nie
została rozwiązana. Jednak zestawienie i uporządkowanie danych, zawartych w
niektórych źródłach, wyjaśnia całkowicie to zagadnienie, a otrzymany na ich
podstawie obraz pozwala spojrzeć daleko wstecz, przed X w. na nieznane
fragmenty dziejów Europy Środkowej.
Utwierdziło się w historiografii przekonanie, że we wczesnym
średniowieczu nie było między Bugiem i Łabą organizacji państwowych, a ziemie
te, zgodnie z rozpowszechnionymi przypuszczeniami, miały zamieszkiwać jakoby
półdzikie, niezorganizowane, drobne plemiona Słowian „przemieszane z wędrownymi
grupami germańskimi”.
Nie zwrócono uwagi, że przyroda nie znosi próżni, że każda słabość
wykorzystywana bywa przez wrogów do powiększenia własnych terytoriów, zasobów,
zaplecza.
Nie zauważono, że silne państwa Germanów na zachodzie kierowały swe
uderzenia nie na wschód, lecz na południe, przyśpieszając upadek Cesarstwa
Rzymskiego, że Russowie – germańscy książęta Słowian wschodnich, w początkowym
okresie rozszerzali swe państwo nie na zachód, lecz na ubogie, słabe, bardzo
rzadko zaludnione ziemie wschodniej Europy.
Czy jest więc możliwe, by te silne państwa nie zauważały położonych
obok żyznych ziem, „obfitujących w środki żywności”, jak pisze o państwie
Mieszka I Ibrahim Ibn Jakub?
Czy silne, bogate i doskonale zorganizowane państwo Mieszka I i
Bolesława Chrobrego, opierające się skutecznie nacierającym jednocześnie od
wschodu i zachodu dwóm potęgom, mogło powstać nagle z niczego?
Niedwuznaczną odpowiedź na te wątpliwości dają nam liczne źródła i
wiadomości pochodzące ze wschodu, południa i zachodu Europy, mówiące o
granicach i potędze państwa Chorwatów (Polski), przekazane przez: Herodota,
Pliniusza, Tacyta, łacińskie: Vibiusza Sequestra, Jordanesa, tzw. Fredegara, Apollinarisa Sidoniusa, pieśń Widsith, kr. Alfreda, Konstantyna
Porfirogenetę, Widukinda, Thietmara, Powiest' Wremiennych Let, Galla Anonima i
innych.
Zacznijmy od zapisów nazwy
Chorwatów.
Ta plemienna nazw, utworzona przez Słowian naddunajskich, brzmiała –
HORWICI. Oznaczała lud związany z górami, czyli lud górski. Powtarza się w
wielu źródłach, chociaż w różnym brzmieniu np.: Horwati, Chorwati, Chorwatin,
Cirvisti, Kirvisti, Cerveti, Horigti, Horoti, Harvada (fiol), Harudes, Hraeda,
Hurdab i inne.
Granice Chorwacji określają liczne, niezależne od siebie źródła starożytne i
wczesnośredniowieczne.
O jej wschodnim przebiegu
piszą:
1. Jordanes (Jornandes) biskup w Crotone w VI w.
„...jest Dacja, na kształt diademu uwieńczona Alpami (Karpatami), a wzdłuż ich lewego boku, który skłania się ku północy, rozsiadł się poczynając od rzeki Viskla (Wisły) na niezmierzonych obszarach liczny naród Wenedów”.[25]
„...jest Dacja, na kształt diademu uwieńczona Alpami (Karpatami), a wzdłuż ich lewego boku, który skłania się ku północy, rozsiadł się poczynając od rzeki Viskla (Wisły) na niezmierzonych obszarach liczny naród Wenedów”.[25]
Dowiadujemy się z tego opisu, że w sąsiedztwie Dacji mającej kształt
diademu (podkowy) na północnych stokach Karpat zamieszkuje liczny naród Wenetów
(nazywany też Słowianami, Chorwatami, Lachami).
Południowo-wschodnia granica, naroża ziem Chorwacji, istniała już przed
3000 lat i przetrwała niezmienna do naszych czasów. Stanowią ją i współczesne,
północne granice Rumunii, Mołdawii i Besarabii przebiegające w jednej linii
prostopadle do północnych stoków Karpat Wschodnich. Oznaczyły ją trwale w
przeszłości plemiona dackie, które przywędrowały z Bałkanów i zasiedliły ziemie
nad Dunajem, Prutem i Dniestrem po obszary zamieszkałe przez Wenetów,
późniejszych Chorwatów, nazywanych na Rusi z grecka – Lachami (Mapa III).
2. Różne też niezależne, starożytne i
średniowieczne źródła świadczą o trwałym położeniu tej granicy, a m.in.
Konstantyn Porfirogeneta pisze w swoim dziele „De Administrado Imperio”z I
połowy X w., że:
„... dzieli ten kraj (Chorwację) od morza 30 dni drogi. Morze zaś odległe od nich 30 dni drogi nazywa się Ciemne”.[26]
„... dzieli ten kraj (Chorwację) od morza 30 dni drogi. Morze zaś odległe od nich 30 dni drogi nazywa się Ciemne”.[26]
Czyli odległość
granic Chorwacji od Morza Czarnego wynosi około 700 km. Odległość tę pokonywano
ładownymi wozami w ciągu 30 dni. Pokrywa się ona dokładnie z północnymi
granicami Dacji – dzisiejszej Rumunii, Mołdawii i Besarabii.
3. Anonim Perski w źródle z 982/3 r. podaje
wiadomość, że:
„... rzeka Ruta (Prut) wypływa z góry, wznoszącej się na granicy pomiędzy Pieczyngami, Madziarami a Rusami: ... biegnie ona do kraju Słowian i tam sięga państwa Churdab” - Chorwacji[27]
„... rzeka Ruta (Prut) wypływa z góry, wznoszącej się na granicy pomiędzy Pieczyngami, Madziarami a Rusami: ... biegnie ona do kraju Słowian i tam sięga państwa Churdab” - Chorwacji[27]
Oznacza to, że w r.
982/3 państwo chorwackie zaczynało się od górnego dorzecza Prutu w kierunku
zachodnim.
4. Król Alfred również pisze (871-901), że:
„On be eastan Moroara londe ist Visle lond. On be eastan paem ist Datia”[28]
„On be eastan Moroara londe ist Visle lond. On be eastan paem ist Datia”[28]
stwierdzając, że na wschód od Moraw
(czeskich) rozpościera się Kraj Wisły po Dację, czyli obecną Rumunię,
potwierdzając poprzednią wiadomość.
5. Ruski kronikarz Nestor w Powiest'i Wremiennych
Let, chociaż nie bezpośrednio, określa położenie granicznych ziem lackich
(Chorwackich)) notując, że Włodzimierz
„... najechał Lachów i zajął grody ich „Peremyszl”, (n. Horyniem) Czerwień i inne grody, które do dziś dnia pod Rusią” (1113 r.)[29]
„... najechał Lachów i zajął grody ich „Peremyszl”, (n. Horyniem) Czerwień i inne grody, które do dziś dnia pod Rusią” (1113 r.)[29]
Przemyśl nad Sanem (Wiarem) opanowali zaś Rurykowicze w 106 lat później
tj. Dopiero w 1087 roku.
Czermo błędnie w latopiosie nazywane przez podobieństwo Czerwienią, opanowali
książęta kijowscy dopiero w roku 1097 tj. w 116 lat później.
Tak więc przebieg granic południowo-wschodnich naroża ziem chorwackich,
ich odwieczną trwałość w tym samym miejscu, (Mapa III, X) potwierdzają
najstarsze źródła pisane.
O polskości ziem i ludności na obu zboczach Karpat pisze też rosyjski
historyk N. P. Barsow, Oczerki ruskoj istorii i gieografii s. 94, określając je
jako chorwackie.[30]
GRANICA
POŁUDNIOWA
Granicę tę opisuje już w V wieku przed narodzeniem Chrystusa grecki
historyk Herodot (Ks. IV 100):
„Scytia graniczy z
Agatyrsami, którzy w Siedmiogrodzie mieszkają z Neurami, Androfagami i
Melanchlenami, a te trzy narody do Finów zaliczyliśmy”[31]
Stwierdza więc, że część Siedmiogrodu zamieszkują Neurowie (Chorwaci),
gdyż nazwa Neurów pochodzi od pierwotnej nazwy Bugu – Nura, a plemiona
zamieszkujące nad Nurem nazywa Neurami (czyli Bużanami, a ogólnie Chorwatami).
Neurowie
– Chorwaci zajmowali w Siedmiogrodzie południowe zbocza Karpat i część północną
Wyżyny Siedmiogrodzkiej, zaczynając od
miejscowości – Bystrzyca i dalej na południe wąskim klinem do rzeki Maruszy. Na
zachodzie zaś po Kluż, Góry Bihorskie, rzekę Crasną (Krasną) i dalej do rzeki Cisy i jej załomu przy miejscowości Czop.
O przebiegu
granicy świadczy również zasięg podbojów bułgarskich przeprowadzanych przez
Kruma i Ormutaga w latach 803-831. Ludność tych ziem, pomimo najazdów różnych
ludów ze wschodu, pomimo, że zapomniała mowy przodków, przetrwała w swych
siedzibach i wierze do naszych czasów.
Świadczą o tym jej dalsze losy i wydarzenia.
Chorwaci zamieszkujący
północny Siedmiogród nazywani byli wg źródeł średniowiecznych tj. Annales
Quedlinburgenses – Różanami – „Ruzzi”, a ich książę „dux Ruizorum”.[32]
Bowiem obszar zamieszkały przez nich stanowił, wydłużony na południowy wschód,
półwysep ziem chorwackich w kształcie rogu. Stąd zlatynizowana nazwa
mieszkańców od słowa – róg, „Ruizzori”. /Mapy VIII i X
Ziemie te stanowiły
część obszaru państwa polskiego, a węgierscy władcy Siedmiogrodu opanowali je
dopiero w XI w. Wcześniej jednak zamierzał zagarnąć je Włodzimierz Wielki w 992
r.
Celem jego wyprawy
przeciwko Chorwatom było opanowanie Przełęczy Użockiej i Łukowskiej, odcięcie
Różan tj. Zakarpacia od trzonu Polski i zawładnięcie tymi ziemiami. Wyprawa nie
powiodła się. Wyprowadzenie całej armii na ziemie polskie odsłoniło księstwo
kijowskie dla Pieczyngów, którzy nie zwlekając zaatakowali. Książę Włodzimierz
w tej sytuacji zmuszony był, dla obrony swego księstwa, szybko wycofać się z
Polski. Wydarzenie to odsunęło utratę Zakarpacia na rzecz Węgier, o
kilkadziesiąt lat, tj. dopiero po ujściu z kraju króla Bolesława Śmiałego i
jego śmierci na Węgrzech w 1081 r.
Należałoby tu
wyjaśnić, że Grecy przebywający na Rusi Kijowskiej nazywali Polskę krajem
nizinnym, jak już o tym wyżej wspomniałem. Z tej przyczyny mówiąc o Polsce nie
używano nazwy – Chorwacja kraina górali, natomiast w stosunku do Zakarpacia,
jako krainy górskiej nazwę tą stosowano.
W tym samym czasie
kronikarz czeski Kosmas mówiąc o Polsce używa starej nazwy – Chorwacja.
Należy tu zwrócić
uwagę na fakt, że Ruś Kijowska nigdy przed XI w. nie graniczyła z Siedmiogrodem
i Węgrami, gdyż oddzielała je Dacja i Grody Czerwieńskie. Sytuacja ta zmieniła
się dopiero, po trwałym opanowaniu przez księstwo kijowskie Grodów
Czerwieńskich i Przemyśla nad Sanem (Wiarem).
UTRATA
SIEDMIOGRODU
Zajmowanie kotliny naddunajskiej rozpoczęli Węgrzy w 896 r. kierując
się najpierw doliną Dunaju i Aluty na stepy nadcisańskie, które najbardziej
odpowiadały ich potrzebom. Następnie opanowali Transylwanię.
Cały Siedmiogród znalazł się w ich władzy, aż po granice karpackie
Grodów Czerwieńskich, dopiero w połowie XI w., gdy ziemie południowo-wschodniej
Polski zajęli książęta kijowscy i odcięli łączność Rożan z państwem polskim.
Przyłączenie tych ziem odbyło się prawdopodobnie w przyjaznych ramach stosunków
polsko-węgierskich.
Władcy Siedmiogrodu – wojewodowie węgierscy, przyjęli wcześniej
chrześcijaństwo niż Węgrzy z doliny naddunajskiej. Nawiązali różnorodne
stosunki z Bizancjum, stamtąd też sprowadzili mnichów. Chrześcijaństwo w
obrządku wschodnim przyszło z Bułgarii. Miało to duże znaczenie i ułatwiło
połączenie ziem siedmiogrodzkich zamieszkałych przez Chorwatów – Rożan, u
których jak prawie w całej Polsce w tym czasie, odprawiano nabożeństwa jeszcze
w starosłowiańskim obrządku wschodnim podległym Rzymowi.
Ten sam obrządek kościelny, stroje duchowieństwa węgierskiego w
Transylwanii i u Rożan, ułatwiły połączenie obu społeczności. Różnice w obu
kościołach nie były jeszcze zauważalne i przejawiały się tylko w zależności
kościołów: Rożan – greko-katolickiego od Rzymu i kościoła bizantyjskiego, tylko
nominalnie oddzielonego od Rzymu w 1054 r. Rozmieszczenie ludności
grekokatolickiej w byłym Księstwie Siedmiogrodzkim jeszcze dzisiaj pozwala
ustalić granice ziem Rożan – Chorwatów... (Mapa XIII)43
W ciągu wieków Chorwaci-Rożanie, pozostając w granicach państwa
węgierskiego, ulegli madziaryzacji lub rumunizacji, stąd weszło wiele słów
słowiańskich do mowy rumuńskiej.
Zmieniła się też przynależność państwowa tej krainy. Ziemie Rożan w IX
w. dostały się, chociaż na krótko, pod panowanie bułgarskie, od pierwszej
połowy XI w. – węgierskie, następnie od 1804 pod austriackie, a od 1920 r. w
granice Rumunii.
Zauważmy również, że obrządek grekokatolicki wprowadzony w 874 r. przez
Metodego za pośrednictwem jego uczniów w Polsce (Kraju Wiślan) (Mapa IX), na
ziemiach włączonych później do Księstwa Siedmiogrodzkiego, oraz w granicach
zaboru austriackiego, przetrwał do chwili obecnej. Nazywanie tego kościoła
dzisiaj unickim jest nieporozumieniem. Nigdy bowiem nie było wcześniej, na tych obszarach, kościoła
prawosławnego, który powstał dopiero po zerwaniu łączności przez Moskwę z
Bizancjum w 1448 r. i ogłoszeniu Moskwy trzecim Rzymem, oraz wprowadzeniu dla
imperium rosyjskiego nowego krzyża z dodatkowymi ukośnymi ramionami. Natomiast
kościół rzymski z językiem starosłowiańskim powołał do życia papież Hadrian II,
w czasie gdy w Księstwie Kijowskim trwało pogaństwo jeszcze przez 114 lat.
GRANICA
POŁUDNIOWO-ZACHODNIA
W VI w. Awarowie opanowali należącą do Chorwacji Białej nizinę
naddunajską między rzeką Ipolą i Bratysławą, a gdy pokonało ich Cesarstwo
Bizantyjskie, Samon i Chorwacja Biała, weszła w skład państwa, którego władcą
został Samon. W VIII w. wróciła w granice Chorwacji, a po odrodzeniu się
państwa Samona w postaci Wielkiej Morawy, znalazła się w jej granicach, jako
księstwo Nitry. Bolesław Chrobry włączył te ziemie w roku 908 do państwa
polskiego, opierając granice z powrotem na Dunaju. /Mapy IX i X
1.
Gall Anonim (Ks. I rozdział 6)
wspomina o tym wydarzeniu tak:
„czyż to nie on (Bolesław)
wielokroć pokonał w bitwie Węgrów i cały ich kraj aż po Dunaj zagarnął pod
swoją władzę”[33]
Konstanty Porfirogeneta (912-959) De administrando Imperio, rozdział 13
uzupełnia te dane, dodając nowe szczegóły, tj.
„Od strony gór graniczą z Turkami (Węgrami)
Chorwaci”[34]
Oznacza to, że granica Chorwacji przebiegała przed łańcuchem górskim
Karpat tj. po ich południowej stronie.
K. Porfirogeneta De administrando ... Rozdz. 31. III
„Chorwaci (południowi)
pochodzą od Chorwatów nie ochrzczonych (północnych), zwanych też Białymi,
którzy przebywają z tamtej strony Turkii” (Węgier)[35]
Jest to potwierdzenie danych z poprzedniego, 13-go IV rozdziału tego
dzieła. Mówi się w nim, że od północy Węgrzy sąsiadują z Chorwacją, na całej
długości granicy północnej, tzn., że w skład Chorwacji wchodzą całe Karpaty, od
Siedmiogrodu do Moraw wraz z całą Słowacją.
2.
Przebieg granicy południowej określony
przez Konstantyna Porfirogenetę potwierdza późniejsza Kronika Węgiersko-Polska
z XI w. (M. P. H. A. Biel.) (s.
504-505). Opisuje ona granice Polski na Dunaju, Cisie i Topli, już po śmierci Bolesława Śmiałego w 1081 r.
„nam termini Polonorum ad litus Danubii ad civitatem
Strigoniensem terminabantur, dein in Agriensem civitatem ibant deemum in
fluvium qui Tizia (Cisa) nominatur, cedentes, regirabant iuxta fluvium, qui
Cepla (Topla) nuncupatur, usque ad castrum Galis, ibique inter Ungaros,
Ruthenos et Polones finem dabant”.
3.
O tej granicy nad Dunajem mówi również Bogufał u
Sombers. II
4.
Natomiast
geograf arabski Abu Abdallach Mahamed (ok. 1099-1164) wymienia Cisę
wśród innych nazw polskich rzek. Jaubert Geogr. II 390 wg. Monumenta Poloniae Historica 1960 Aug. Bielowski T. I
504-505[36]
5.
Dokument
praski 983 r. – D. Germ. t.
6. Pars 2 Vimariae 1952 Nr 390 s. 516 n.:
„... usque ad mediam siłvam, qua Boemia limitatur,
Deine ad aquilonem hi sunt termini: Pssouanie, Chrovati et altera Chrovati,
Zlasane, Trebouanie, Pobarane, Dedosize usque ad mediam silwam, qua Milcianorum
occurrunt termini”[37]
Dokument ten nazywa
Chorwatami plemiona śląskie, które sąsiadują z Czechami. Stanowi on
najpóźniejszy zapis nazwy Chorwacji i określa jej granice od strony Moraw i
Czech IX w.
Dzieje południowych
ziem polskich, ich położenie, granice w X-XII w. nie znalazły dotąd należytego
objaśnienia. Przyjmuje się bowiem w
historiografii, że Słowacja „zajęta” przez Bolesława Chrobrego w 999 r. znajdowała
się we władaniu polskim tylko w latach 999-1018. Natomiast ziemie położone w
północnym Siedmiogrodzie jakoby nigdy nie wchodziły w skład obszaru Państwa
Polskiego, co nie jest prawdą. Przeczą temu źródła arabskie, węgierskie,
greckie i polskie.
Na nizinie
naddunajskiej zaszło wiele wydarzeń, wśród których zagubiono losy tych
pogranicznych obszarów.
W dalekiej
przeszłości rozległa dolina środkowego dorzecza Dunaju nęciła ludy koczownicze
swym łagodnym klimatem, żyznymi, urodzajnymi
ziemiami, soczystością traw i zamożnością osiadłej tu ludności słowiańskiej.
Z przyczyny tych przymiotów stała się celem najazdów od wschodu różnych
plemion, a m. in. Awarów w VII w., którzy zajęli obszary nizinne: łąki,
pastwiska. Natomiast tereny górzyste i lesiste, nieprzydatne do wypasu i
hodowli bydła nie zwracały ich uwagi i zainteresowania poza możliwością wyzysku zniewolonych mieszkańców. We władaniu
Awarów znalazły się jedynie nizinne ziemie dzisiejszej Słowacji nad Dunajem, rozpostarte od ujścia Morawy po
rzekę Ipolę (późniejsze księstwo Nitry) i dalej do skrętu Dunaju na południe,
po rzekę Cisę i Samosz. Na północ od nich ciągnęły się górskie, pogranicze
obszary północnej Białej Chorwacji, wymienionej w „De administrado imperio” K
Porfirogenety, obejmujące całą Słowację.
Po
pokonaniu Awarów przez Bizancjum przy wydatnej pomocy Białej Chorwacji (Polski), ziemie te stały się
częścią słowiańskiego państwa Samona. Następnie rzeszy słowiańskiej, Chorwacji
ochrzczonej, południowej i Wielkiej Morawy. Po upadku Wielkiej Morawy w 907 r.
pod naporem węgiersko-niemieckim, i polskim, uwolniły się chwilowo od
najeźdźców nizinne ziemie dzisiejszej Słowacji. Odtąd stały się przedmiotem
rywalizacji pomiędzy sąsiednimi państwami.
W roku 907
książę Polski Piast opanował Czechy i Morawy i osadził namiestnika ze swego
rodu – Sławnika. Czesi uniezależniwszy się od Wielkiej
Morawy w 895 r. zajęli chwilowo w latach 910, łatwo dostępną, sąsiednią
krainę – Morawy (dziś czeskie), położone pomiędzy Czechami i Słowacją. W roku
955 Sławnikowie wzięli udział w decydującej bitwie Niemców z Węgrami w Bawarii
nad rzeką Lech i jednocześnie odparli atak Węgrów na Morawy. Dzięki tym
zwycięstwom Europa środkowa i Czechy
uwolnione zostały od groźby węgierskiej.
Nizinne ziemie
Słowacji nad Dunajem były zajmowane bez przeszkód, kolejno przez różnych
najeźdźców. Dostęp do nich od północnej strony, od strony Polski, utrudniały
łańcuchy górskie i wielkie lasy Karpat Zachodnich. Najłatwiej było dotrzeć do
nich przez Morawy. Z tej przyczyny Piast w
roku 907 najpierw zajął Morawy, a później w 999 Bolesław Chrobry, by
uwolnić od Węgrów ziemie nad Dunajem. Natomiast na nizinnej części Słowacji
osadził swego namiestnika – Prokuja spokrewnionego ze Stefanem I, księciem
Węgier (Mapa X).
Droga do Moraw
prowadziła przez Gołęszyce i Bramę Śląsko-Morawską. Gołęszyce należały do 1038
r. nieprzerwanie do Polski. Morawy w latach 907-1031 wchodziły w skład Państwa
Polskiego. Czesi zaś trwale zajęli Morawy dopiero w 1031 r.
Po śmierci Bolesława
Chrobrego, Stefan I już jako król, zajął powtórnie ziemie nad Dunajem (d.
Księstwo Nitry) i przyłączył w 1031 r. do swego państwa. Później w latach
1042-1051, Czesi toczyli o nie walki z Węgrami pod przewodem książąt Sławników
w czasie których opanowywali je na krótko.
Stefan I na początku
swego panowania zmagał się z przywódcami szczepowymi, dążąc do skupienia w swym
ręku władzy nad wszystkimi Węgrami. Po ich pokonaniu objął rządy nad całością
państwa i
utrwalił chrześcijaństwo w
obrządku zachodnim – rzymskim. Zaś Władysław I węgierski założył, w słowackiej
Nitrze, biskupstwo.
Zauważmy, że
chrześcijaństwo w państwie Wiślan (Polski) obejmującym Słowację, wprowadzono w
874 r. w obrządku wschodnim i języku starosłowiańskim. Kościół ten uznany przez
papieża Hadriana II podlegał Rzymowi, a dla jego utwierdzenia założono
biskupstwo w Krakowie i Nitrze. Pozostałością obrządku wschodniego na obszarze
Słowacji i Polski są m. in. Kościoły – rotundy w Chrast nad Hornadem,
Podolińcu, Wijaczowcach, Skalicach, w Krakowie, Gnieźnie, Przemyślu ... o
takich samych cechach architektonicznych.
Sojusz i przyjazne
stosunki Bolesława Krzywoustego z królem węgierskim Kolomanem trwały do jego
śmierci w 1116 r. Po nim objął rządy Stefan II (1116-1131), który zajął w 1127
r. Belgrad, Nisz i Sofię. Przyjaźń tę zerwał dopiero Bela II Ślepy (1131-1141).
Po klęsce Bolesława
Krzywoustego w bitwie z Węgrami i wspomagającymi ich Czechami, Węgrzy zajęli
w 1131 r. górzystą część Słowacji, która w następnych wiekach w granice państwa
polskiego już nie wróciła.
CHORWACI, PSZOWIANIE, OBOTRYCI w
źródłach czeskich z X i XI w.
LEGENDA
O ŚW. WACŁAWIE I ŚW. LUDMILE
Oprócz uprzednio
wymienionych źródeł są jeszcze trzy niezwykle ważne, tym razem bezpośrednio
słowiańskie, mówiące o Chorwatach, Lemuzach i Pszowianach. Jednym z nich jest
przywilej praski z 1086 r. opisujący granice biskupstwa praskiego[38] Mówi
się w nim, że do biskupstwa należały południowe ziemie polskie.
Dwa pozostałe
są dwiema wersjami legendy o św. Wacławie i św. Ludmile. Pierwsza, zapisana
gdzieś w X w. przez Krystiana, powtórzona przez Kosmasa i druga pochodząca z
XII wieku, utrwalona w języku starosłowiańskim. Wszystkie zostały zredagowane w
sposób nie w pełni jasny, wywołują więc dyskusje i są źródłem sprzecznych
poglądów na ten temat. Przedmiotem dyskusji stały się przede wszystkim
wydarzenia opisane w legendach i związane z nimi miejsca. Na ich podstawie
trudno wywnioskować dokąd uciekła Drahomira, gdzie leżał gród Pszów, z jakiego
plemienia pochodził Sławibor ojciec Ludmiły,
gdzie siedziały wymienione plemiona:
Lemuzów, Chorwatów i Pszowian.
Jak pisze H. Łowmiański
(Pocz. Pol.)
„... gdyby miało szanse
zidentyfikowanie tego plemienia (Gołęszyc) z Pszowianami w dokumencie 1086 r.,
tenor tego dokumentu nabrałby nowej wymowy. Jednak na to się. nie zanosi (i
dalej). Znalezienie odpowiedzi na te pytania byłyby kluczem do wyjaśnienia
wielu zagadnień dręczących historyków”.[39]
Z treści legendy o św. Wacławie i św. Ludmile, zapisanej przez
Krystiana w X w. i wspomnianej przez Kosmasa można wywnioskować, że zredagowana
została celowo w taki sposób, by ukryć prawdę i przedstawić wydarzenia w
korzystnym świetle, zgodnie z intencją autora.
W wersji starosłowiańskiej znanej z XII w., chociaż na pozór niezgodnej
z poprzednią, gdyż mówi o św. Ludmile, a niewątpliwie dotyczy Drahomiry,
zawarta jest też część prawdy. Lecz co za prawdę można uznać?
Według legendy podanej przez Kosmasa, na wieść że Bolesław I zabił
swego brata Wacława, matka ich księżna Drahomira, chcąc ratować swoje życie
uciekła do Chorwatów. Bolesław zarządził pościg i wszczął poszukiwania, lecz
matki nie znalazł. Dlaczego? Odpowiedź znajdziemy w ruskim, starosłowiański
prologu o św. Ludmile, który objaśnia, że była ona „... knjazja serbskaga
dszczi” – córką księcia serbskiego.
Otóż Drahomira chcąc zmylić pościg, uciekła do najbliższych Chorwatów
(100 km), na drugą stronę Sudetów, następnie przedostała się w swoje rodzinne
strony do księstwa Stodor. Była bowiem córką księcia stodorzańskiego.
Potwierdzenie tego znajdujemy również u Kosmasa, który pisze, że Drahomira
pochodziła „a kraju zwnego Stodor” – Stodorzan, leżącego nad Hawelą,
obejmującego bagienne obszary między Odrą i Łabą.
W wersji starosłowiańskiej, z powodu odległości w czasie i przestrzeni,
oraz nieznajomości treści legendy przez piszącego, pomylono Drahomirę z
Ludmiłą. Błąd popełniony w pierwszej części zdania świadczy również o tym, że
mowa jest o Drahomirze a nie o św. Ludmile.
„... bjasze od zemlja serb'skaja ...”
Wskazuje to na powstanie legendy nie na wschodzie, lecz w Czechach w
pierwszej połowie X w.
Po pewnym czasie Bolesław dowiedział się, że wbrew jego woli Drahomirę
przygarnął jej ojciec, podległy księciu Chorwatów, więc wypowiedział mu wojnę,
a zagrożony książę poprosił o opiekę cesarza (936 r.). Bolesław jednak rozbił spieszące na pomoc Stodorzanom
wojska niemieckie i następnie pokonał księcia, a jego ziemie zniszczył, zwracając
Chorwatom, do których one należały. Za faktem tym przemawia również
zbieżność dat zwycięstw Bolesława i śmierci jego matki Drahomiry. Wzmiankę o
tej wyprawie Bolesława podaje Widukind II[40] cap.
S. 68, 69, który nazywając pokonanego księcia „vicinus subregulus”, rozszerza
zasięg Chorwacji, włączając do niej krainę Stodor. Zauważmy tu również, że
Ludmiła nie mogła uciekać do księcia serbskiego, bo pochodziła z zupełnie
innych stron. Jak pisze Krystian:
„Był w kraju Czechów pewien książę imieniem Borzywoj,
poganin w tym czasie jeszcze żyjący zwyczajnie i pojął żonę z innego kraju,
córkę Sławibora księcia, imieniem Ludmiła ...”
Krystian wyjaśnia
również pochodzenie ojca Ludmiły, Sławibora. Pochodził on „z kraju
słowiańskiego, który „Speu” (Pszów) w dawnych czasach nazywano; teraz po nowemu
z powodu zmiany, miasto nowsze, tam nałożone, Mielnikiem obwołano ...”[41]
Ludmiła i jej
ojciec Sławibor, nie pochodzili więc z Czech, lecz z grodu ... Psowa (Pszowa).
Nazwę tę powtórzył jeszcze raz Kosmas w swym dziele.
PSZÓW
I PSZOWIANIE
W legendzie, o św. Wacławie i św. Ludmile, zaskakujące są niejasności i niedomówienia, pojawiające się we
fragmentach dotyczących pochodzenia świętej. Trudno sobie wyobrazić, by
Krystian znający różne szczegóły opisywanych wydarzeń, nie wiedział lub
zapomniał i nie nadmienił, skąd pochodziła św. Ludmiła i jej ojciec. Jego
wyjaśnienie – „... de alia prowincia ...” – z innego kraju –jest po prostu wykrętem.
Dalsza część
„wyjaśnienia” mówiąca, że dzisiejszy Mielnik w dawnych czasach nazywano
Pszowem, jest celowym ukryciem niekorzystnej dla Czechów prawdy.
Czeski kronikarz z XIV
w., – Dalimil, utrzymuje, że jakoby rzeczułka Wutke, przepływająca przez Mielnik,
(Czechy) nazywała się pierwotnie – Pszówka, Rzeczułkę – Vrutice wymienia
A. Sedlack w Smiska starych jemen, jak se nazywali w Cechach reki, potoky, hory
a lesy. Rozprawy ceske Akad. Ved a Urn. Tr. L, c. 60 Praha 1920 s. 80[42]
Informacja ta jest
tylko świadomym podtrzymywaniem pierwotnego, pożytecznego dla Czechów
zmyślenia. W tym przekonaniu utwierdzają niżej przedstawione spostrzeżenia.
Wszyscy ci trzej kronikarze byli ludźmi wielce wykształconymi, gorącymi
patriotami czeskimi, rozumiejącymi doskonale wartość omawianych wydarzeń dla
Czech.
Z powyższych rozważań
wynika, że:
rzeczka Vrutice nigdy nie nazywała się.
„Pszówką”, Mielnik – Pszowem, a
jego mieszkańcy – Pszowianami, bowiem przeczą temu następujące fakty:
1.
W północno-zachodnich Czechach nie było miejsca
dla Pszowian, gdyż wg źródła (dokument praski) mieszkali tam kolejno
Litomierzyce, Deczanie (których głównym grodem był Decz) i Lemuzi.
2. Lemuzi sąsiadowali z
Gołęszycami i Morawami
3.
„usque ad mediam silwam, qua
Boemia limitatur, Deinde ad aquilonem hi sunt termini: Psouane Chroati ...”,
(Dok. Pras)
co potwierdza również ich topograficzna nazwa.
4. Obok, w pobliżu
zbiegu granic Czech, Moraw i polskiego Śląska znajduje się i dzisiaj dawny Gród
Przów – ośrodek okręgu administracyjnego, władz książęcych i życia
gospodarczego, a jego nazwa w ciągu wieków nie uległa zmianie.
5. 5.Vrutice to maleńka
bystra rzeczułka nie mająca większego znaczenia o dług. ok. 20 km, płynąca
przez Mielnik i wpadająca do Łaby. Trudno sobie wyobrazić, by mogło nad nią
siedzieć liczne plemię Pszowian i to z własnym księciem.
6. Nazwy tej
„Pszowianie „ nie mogli wziąć od maleńkiej domniemanej rzeczułki „Pszówki, gdyż
jej zdrobniała nazwa nie ma odbicia w rdzeniu nazwy Pszowian i Pszowa.
7. Wyjaśnienie
Krystiana, że w dawnych czasach (przed w. X), a więc nie za jego życia, Mielnik
nazywał się Pszowem, stawia pod znakiem zapytania prawdziwość tej, podawanej
przez niego, wiadomości.
8. Poświadczenie
Dalimila o Pszówce, płynącej jakoby dawniej przez Mielnik, nie ma również
żadnej wartości, gdyż nazwa ta nie może być zastosowana do rzeczki Virutice
(bystrej) jako sprzeczna z jej charakterem i topografią terenu.
9.
Nazwa – Mielnik – należy do najstarszych
słowiańskich nazw topograficznych. Charakteryzuje naturalne cechy doliny
rzecznej rzeczułki Vrutice i oznacza wyłaniające się tam na powierzchnię
pokłady kredy[43] (stąd nazwa Mielnika). Nie mógł więc
Mielnik nigdy nosić topograficznej nazwy Pszów (od bagien, oparzelisk),
sprzecznej z występującymi tam cechami gruntu.
10. Jest również bardzo
wątpliwe, by mogły zniknąć występujące w tym samym miejscu dwie sugerowane
nazwy topograficzne, Pszów i Pszówka i ulec zmianie na zupełni przeciwne
znaczeniowo.
11. Nazwy bystrej
górskiej rzeczułki Vrutice, pochodzącej od słowa czes. – wrzeti, wru
oznaczającej – wrzenie, kipienie i Mielnika – pokłady kredy – przeczą
możliwości powstania: nazwy od bagien nadrzecznych, których tam nie ma i nigdy
też nie było – Pszówki i zmyślonego w północnych Czechach książęcego grodu –
Pszowa.
Tak więc
podsumowując powyższe argumenty twierdzę, że Pszów wymieniony przez Krystiana
to Pszów Śląski (gołeszycki), a pochodzący z niego książę Sławibor i jego córka
św. Ludmiła byli Polakami (Chorwatami). Święta Ludmiła jest więc w
rzeczywistości pierwszą polską świętą. Polką również była Drahomira, córka
chorwackiego księcia Stodor. Chęć ukrycia narodowości św. Ludmiły i jej ojca
prowadzi do wniosku, że wydarzenia opisane w legendzie są faktami
historycznymi. Pszowem, wspomnianym przez Krystiana, mógł być tylko Pszów
Śląski, którego nazwa od X w. nie uległa zmianie. Jak zauważa J. Pekar, legenda
zawiera późniejsze dopiski, a więc i zniekształcenia pierwotnej treści. Jaki był
cel tych zniekształceń i kto ich dokonał, nietrudno odgadnąć.
Otóż legendę o
św. Wacławie i św. Ludmile podał zakonnik czeski – Krystian żyjący w X w.
Wspomina o niej również, piszący po łacinie kronikarz czeski kanonik Kosmas
(1045-1125), w Chronica Boemorum, powstałej gdzieś po roku 1110. Omówione w
legendzie wydarzenia dzieją się w X w.
Księżna Ludmiła
(860-920), żona czeskiego księcia Borzywoja, po śmierci swych synów Stigniewa I
i Wratisława I, objęła regencję i zajęła się wychowaniem synów Wratisława I,
tj. Wacława i Bolesława I. Jej synowa Drahomira, żona ks. Wratysława próbując
zdobyć władze zamordowała Ludmiłę.
Po dojściu do
pełnoletności synów Wratysława I i Drahomiry: Wacława i Bolesława I, Bolesław, chcąc być jedynowładcą Czech, zamordował swego
brata Wacława. Matka ich Drahomira w obawie o swe życie uciekła przed
Bolesławem I do Chorwatów, do swego ojca księcia Stodorzan – Tęgomira i została
zamordowana w 939 r. W tym czasie Kraj Wiślan był już chrześcijańskim,
ochrzczonym przez uczniów Metodego w 874 r. Książę
Wacław i Ludmiła uzyskali sławę jako święci. Od tej chwili rozpoczęła
się walka o świętych, niezwykle ważna dla biskupstwa praskiego, gdyż posiadanie
świętych podnosiło rangę i znaczenie w Rzymie. Niekorzystny fakt, iż pierwszą
świętą w państwie czeskim była Polka – św. Ludmiła, zamordowana w 920 r., należało ukryć i
zachować dla Czech, by kościół czeski mógł łatwiej i szybciej uzyskać
samodzielność. Stąd te celowo stworzone niejasności w redakcji legendy.
Stosunek kronikarza Kosmasa wobec Polski i Polaków nacechowany był zazdrością i
niechęcią. Złożyło się na to szereg różnych przyczyn:
W r. 997 zginął w Prusach Św. Wojciech, biskup praski, wysłany z misją
przez Bolesława Chrobrego. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i kazał je
złożyć w katedrze gnieźnieńskiej.
Kościół polski uzyskał samodzielność w r. 1000, tymczasem kościół
czeski podlegał w dalszym ciągu kościołowi niemieckiemu, aż do XIV w. O tym,
jak wielkie znaczenie przywiązywano w Czechach do posiadania własnych świętych
świadczy również wielka wyprawa wojenna księcia Brzetysława do Gniezna po ciało
św. Wojciecha. Był to okres zamieszek wewnętrznych w Polsce, w wyniku których
książę Kazimierz musiał uchodzić za granicę.
Tak więc notujący legendę kronikarze: Krystian, Kosmas i Dalimil, dla
dobra swego kraju wprowadzili i utrwalili „wyjaśnienie” o pochodzeniu św.
Ludmiły. Chęć ukrycia narodowości jej i jej ojca prowadzi do wniosku, że
wydarzenia opisane w legendzie, jak wyżej wspomniałem, zdarzyły się naprawdę.
Nieocenionym źródłem dla wyjaśnienia legendy jest tzw. dokument praski z 1086
r. Zawarty w nim opis granic biskupstwa praskiego składa się z dwóch części. W
pierwszej części wymienione są w kolejności w kierunku półn.-wsch. graniczne
plemiona czeskie siedzące po czeskiej stronie Rudawy i Sudetów, tj. Deczanie,
Lutomierzyce i Lemusi, a w drugiej części autor wymienia w kierunku odwrotnym
(północno-zachodnim) plemiona polskie siedzące po przeciwnej stronie lecz
Sudetów, tj. Pszowian, Ślężan, Trzebuszan, Bobrzan i Dziadoszan (Mapa VII). Tu,
obok kotliny Kłodzkiej, stykały się plemiona: czeskie, morawskie i polskie –
Gołęszyców (Pszowian), zamieszkujących na Śląsku.
Należy stwierdzić, że w średniowieczu używano zwykle kilku nazw dla tej
samej grupy ludności zamieszkującej daną okolicę: tj. topograficzne,
podkreślające charakterystyczne cechy terenu (np. Gołęszyce); administracyjne,
których etymologia jest związana z siedzibą władz i ośrodkiem gospodarczym (np.
Pszowianie); oraz nazwy przezwiskowe związane z charakterem zajęć miejscowej
ludności.
Kim byli wymienieni w dokumencie Chorwaci „Chrovati et altera
Chrovati”, wynika z samego układu treści zawartej w tym zdaniu. Zwróćmy też
uwagę, że w dokumencie wyliczanie drugiej grupy plemion po dwukropku zaczyna
się od Pszowian, a dalsze wymieniane są w kierunku
przeciwnym (północno-zachodnim), aż do sąsiedztwa z Milczanami. Tym samym
Krystian zaprzecza swemu twierdzeniu, że jakoby Mielnik w dawnych czasach
nazywano Pszowem, a jego okolice zamieszkiwali Pszowianie, gdyż naczelny gród
Gołęszyców – Pszów istnieje do dziś na Śląsku. Dalej, nazwy „Chrovati et altera
Chrovati” nie są oddzielone przecinkiem, jak to się zwykle dzieje przy
wyliczaniu, lecz połączone spójnikiem. Pozwala to twierdzić, że nie oznaczają
one odrębnych plemion, lecz odnoszą się z jednej strony do Pszowian „...
Psouanie Chrovati” i z drugiej „et altera Chrovati” tj. do Zlasan, Trebousan
itd. Zróżnicowanie to bez wątpliwości oznacza Pszowian – Chorwatów, wchodzących
od niedawna (od 1038 r.) w skład państwa czeskiego, a spójnik „altera” określa
– innych, odmiennych Chorwatów: Ślęzan, Trzebowian itd. Mieszkających poza
granicami państwa czeskiego. (I. Hawlik. Uzemni rozsah Vek... Slowanskie studie
3 Bratisława 1960 s. 45[44] – twierdzi słusznie
również, że Śląsk zamieszkiwali Chorwaci.
Krótko mówiąc, nazwa
Chorwaci oznacza plemię polskie Pszowian – Gołęszyców, którego jedna część
znalazła się w granicach państwa czeskiego a druga pozostawała w państwie polskim.
Słuszność tego wniosku potwierdzają znane fakty historyczne.
Otóż gród Pszów i całe
Gołęszyce stanowiły jednolity plemienny obszar polski (śląski). Naturalną zaś
granicę Pszowian (Gołęszyc) od strony Moraw był lesisty, górski dział wodny
Odry i Morawy, a tej dawnej prastarej granicy strzegł morawski gród – Hranice.
Gołęszyce jak wiadomo, w czasie zamieszek i rozprężenia panującego w Polsce,
zajął w roku 1038 książę czeski Brzetysław. Bolesław Krzywousty odzyskał
później część zagarniętego obszaru, lecz gród Pszów z okolicą pozostał dalej w
rękach czeskich.
Uwagę zwraca
fakt, że dokument praski był pisany w 1086 r., tj. w tym czasie, gdy Pszów i
Gołęszyce w części pozostawały już od pięćdziesięciu kilku lat we władaniu
czeskim. Z tej to przyczyny Polacy – Pszowianie są nazywani w dokumencie
zwyczajnie Chorwatami, jako jedno z plemion pozostających w obrębie Czech.
Natomiast Slęzanie, Trzebowianie i pozostali jako „altera Chorvati”, a więc
INNI, obcy Chorwaci, tzn. pozostający poza granicami Czech.
Biskupi prascy,
pomimo, że Kraj Wiślan przed kilkudziesięciu laty uniezależnił się pod względem
kościelnym od Wielkich Moraw, w dalszym ciągu rościli sobie do niego swe prawa,
włączając go w opisach do biskupstwa praskiego.
Dokument praski, tak
późno nazywając plemiona śląskie Chorwatami, wyjaśnia bezpośrednio, kim oni
byli i określa ich siedziby.
Nazwa Chorwatów
użyta przez kronikarzy Czech, krainy leżącej na południu Polski w bezpośrednim
sąsiedztwie z doliną naddunajską, potwierdza pierwotny wniosek o powstaniu tej
nazwy na jej nizinnym obszarze.
GRANICA
ZACHODNIA
(Współudział Słowian w wyprawach Germanów)
Opis granicy zacznę od
stwierdzenia, że odwieczne siedziby narodu są jego ojczyzną i krajem rodzinnym,
a granice kraju – obiektem trwałym. Ślady, jakie pozostawiły, są niewzruszone
do dzisiaj i wyznaczają rzeczywisty obszar Polski w przeszłości.
Już przed dwoma
tysiącami lat rzeka Łaba była granicą Polski od zachodu, a ludność słowiańska
zamieszkująca jej dorzecze, nadała topograficzne nazwy ziemi, rzekom i
osiedlom.
Wojownicy germańscy, wędrujący ze
Skandynawii na południe w poszukiwaniu zajęcia i zdobyczy, zaciągali się
również w służbę naczelników Słowian walczących między sobą o władzę i
przewodnictwo. Wojownicy ci niejednokrotnie stawali się przywódcami plemion
słowiańskich, tak jak to miało miejsce w późniejszych księstwach ruskich
(Russowie). Jako doświadczeni wojownicy podejmowali łupieżcze wyprawy wspólnie
z wojownikami słowiańskimi, pod swoim dowództwem. Z czasem przeistoczyli się w
elitę panującą, narzucającą swoja mowę i zwyczaje. Znaczenie ludności
słowiańskiej ograniczyło się stopniowo do roli wieśniaków, którzy zatracili
cechy swojej odrębności narodowej. Tak stało się w ciągu wieków na ziemiach
słowiańskich na zachód od Łaby, na które w III-II w. przed n. Chrystusa
rozpoczęli ekspansję Germanie ze Skandynawii, traktując Półwysep Jutlandzki
jako pomost łączący ją z ujściem Wezery i Renu. Inne germańskie drużyny, rody
czy plemiona wyprawiały się jeszcze dalej, osiedlały się lub próbowały opanować
ziemie w Europie i Afryce.
Plemiona słowiańskie,
na czele których stanęli wodzowie germańscy ze swymi drużynami, nazywane były
przez starożytnych kronikarzy germańskimi, a ziemie – Germanią.
Podobna sytuacja
zaistniała później w kotlinie naddunajskiej, gdy opanowali ją Awarowie. Wówczas
Słowian podległych Awarom, biorących udział we wspólnych z nimi wyprawach,
nazywano Awarami, pomimo że nimi nie byli. Tak samo Słowian wschodnich od nazwy germańskich władców – Russów
nazywano Rusami, a państwo jako germańskie – Rusią.
Starożytni kronikarze,
nie rozróżniając mowy słowiańskiej od germańskiej, zaliczali do Germanii
obszary położone daleko od Renu na wschodzie.
Ziemie między Wezerą i
Łabą, opanowane przez Germanów, Słowianie określali wg kształtu zajętego obszaru
– sakiem tzn. worem, a mieszkańców – Sakami tzn. siedzących w worku, a powstałe
księstwo – z łacińska nazwano później Saksonią.
Starożytni kronikarze
stworzyli również mit o liczebności i potędze Germanów, którzy jakoby dzięki
swej masie sami opanowali i zasiedlili znaczną część Europy, a nawet usadowili
się w Afryce.
Nie
zastanawiano się skąd wzięła się tak wielka ich liczba? Czy z rzadko zaludnionej i ubogiej w żywność
Skandynawii? Dlaczego w historiografii w opisach Europy środkowej, przed X w.,
podchodzi się bezkrytycznie do tego nielogicznego twierdzenia, pomimo iż w
wielu źródłach jednocześnie mówi się o masach ludności słowiańskiej na
obszarach opanowanych przez Germanów? Tak było np. w Saksonii, gdzie pod
rządami Germanów przetrwali do XVII w. Słowianie – Drzewianie, mieszkający na
lewym brzegu dolnej Łaby.
CHORWACI
NAD ŁABĄ
Najstarszym
świadectwem zamieszkiwania Słowian po zachodniej stronie Łaby jest dzieło
Gajusza Juliusza Cezara, z drugiej połowy I w. p.n.e. „Commentarii de bello
Gallico”, w którym wymienia plemiona słowiańskie jak Weneci, Wenellowie,
Tribokowie oraz Harudes – Chorwaci, w kilku miejscach swego sprawozdania. W Ks.
I 31 pisze, że:
„... król germanów Ariowist osiedlił się w ich
kraju (Gallów-Sekwanów) i jedną trzecią ziem sekwańskich, które zaliczają do
najżyźniejszych w całej Galii zagarnął, a obecnie wydał Sekwanom rozkaz, by
ustąpili z następnej trzeciej swoich ziem, ponieważ przed kilku miesiącami
przybyło do niego 24000 Harudów” (Chorwatów).
Następnie pod. 37, że:
„Harudowie którzy niedawno przesiedlili się do Galii,
pustoszą ich ziemie ...”
A
pod. 51, że:
„Dopiero wtedy
Germanowie z konieczności wyprowadzili swoje siły z obozu i ustawili się
plemionami w jednakowych odstępach, mianowicie Harudowie, Markomanowie,
Trybokowie, Wagionowie, Nemetowie, Sedujusjowie, Swebowie ...”5
Wzmianka o Harudach-Chorwatach odnosi się najprawdopodobniej do Słowian
zamieszkujących najbliżej Renu przez osiedlenie których chciał Ariowist
rozszerzyć obszary swego władania na tę część Galii.
Dalszym potwierdzeniem granicy na górnej Łabie jest dokument sprzed
prawie 2 tysięcy lat – Kodeks Watykański, w którym znajduje się wiadomość
podana przez Vibiusa Seąuestra w zestawieniu nazw plemion słowiańskich. W
przekazie (Kodeks Watykański 1929 V. X), czytamy, że:
tzn. Łaba germańskich
Słowian od Chorwatów oddziela.
Wydawca tego źródła 1. Reiese „poprawił” pierwotną nazwę zamieszczoną w
źródle tj.
Cervetiis (Chorwatów), zastępując ją nazwą Cheruscis
(Germanów-Cherusków), a nazwę Suewos (Słowian) tłumacząc jako nazwę
Swebów-Germanów, zmieniając całkowicie treść przekazu, lecz sztuczność i
tendencyjność tych zniekształceń jest zbyt rażąca, by mogła być uznana za
słuszną.
Zauważmy, że:
Cervetii – C/h/orvatii
Cervetii – C/h/orvatii
to ta sama nazwa,
chociaż niekształcona.Również
Suevii – Sławii – Słowianie
Sue –jest fonetycznym zapisem brzmienia morfenu – Słe.
Suevii – Sławii – Słowianie
Sue –jest fonetycznym zapisem brzmienia morfenu – Słe.
O granicy zachodniej
Chorwacji mówią różne źródła z X w., używając podobnych nazw: Kirvisti,
Ciervisti itp. (Niederle, Slovanske starożitnosti d. 3 s.)[46]
Dowiadujemy się z niego, że:
1. Na obu brzegach Łaby
mieszkają Słowianie.
2.
Rzeka Łaba stanowi granicę między Chorwacją – Polską
i ziemiami słowiańskimi opanowanymi przez Germanów.
3. Słowianie na lewym
brzegu rzeki podlegają Germanom.
4. Chorwacja (Polska)
jako państwo istniała już przed 2 tysiącami lat.
5. Ziemie leżące między
Łabą i Odrą to od tysięcy lat ziemie polskie.
6.
Cały Naród Polski już przed dwoma tysiącami lat (tj.
wszystkie plemiona mieszkające między Morzem Bałtyckim, Cisą i Dunajem)
nazywano Chorwatami.
Wiadomość tę potwierdza też Teofilakt Simokatles, pisząc w końcu VI w.,
że Sklawinowie sięgali swymi siedzibami „Oceanu Zachodniego” czyli Morza
Północnego.
Następnym źródłem pomocnym do ustalenia zachodniej granicy jest „De
administrando imperio” Konstantyna Porfiorogenety. Wiadomości zawarte w tym
dziele sięgają połowy X w.
1. W rozdz. 30. I.
czytamy:
„... Chorwaci w tym czasie
(568 r.) mieszkali za Bawarią, gdzie teraz są Białochortwaci”[47]
Porfirogenta stwierdza, że granice Chorwacji (w 568 r.) jak i za życia
K. P. (912-959 r.) sąsiadowały z Bawarią, to znaczy, że Czechy znajdowały się w
granicach Chorwacji.
2. Rozdz. 32. V „
„Serbowie (południowi)
pochodzą od nie ochrzczonych Serbów zwanych Białymi. Ci mieszkają za Turkią, w
miejscu, które nazywa się Boiki (Czechy)
gdzie w sąsiedztwie
z nimi jest Frangia (Frankowie-Niemcy), a również Wielka
Chorwacja nie ochrzczona i zwana „Białą”. W tym miejscu Serbowie mieszkali
pierwotnie”[48]
Z tego fragmentu dowiadujemy się, że Czechy wchodziły w skład Serbii
nadłabskiej, która sąsiadowała, jako kraina z Wielką Chorwacją (Polską), a
Czechy dawniej również wchodziły w skład Serbii. Wojownicy Czech wzięli udział
w wyprawie przeciw Awarom i część z nich zasiedliła Serbię
południowo-bałkańską.
3. Rozdz. 31 IV
„Wielka Chorwacja, zwana też
Białą pozostaje nie ochrzczona, aż do dnia dzisiejszego, podobnie jak jej
sąsiedzi Serbowie”[49]
Jest jeszcze jedno stwierdzenie, mówiące że Chorwacja sąsiaduje z
Serbią nadłabską i w czasie pisania tych słów nie była jeszcze krajem
chrześcijańskim.
4. Rozdz. 31 III
„Chorwaci ..., którzy przebywają z tamtej strony
Turkii w pobliżu Frangii i znajdują się w sąsiedztwie Słowian, nie chrzczonych
Serbów”[50]
Znaczy to, że Chorwacja graniczy wzdłuż rzeki Łaby z Frankami i
sąsiaduje (od południa) z Serbami.
5. Rozdz. 30 II
„Reszta Chorwatów pozostała przy Frangii”.
To znaczy, że Chorwaci
bezpośrednio graniczą z Frankami.
„... mają oni własnego księcia, podlegają
Ottonowi wielkiemu królowi Frangii czyli Saksonii”[51]
Jest tu mowa o starym już księciu chorwackim (polskim) Ziemomyśle,
sprawującym władzę również na obszarze między Odrą i Łabą, który zgodził się
płacić trybut królowi frankońskiemu (niemieckiemu – 962 r. koronacja) z ziem „aż
po Wartę”, jak również kolejne stwierdzenie sąsiedztwa Chorwacji z
Frankami.
Jeszcze jednym, niezauważonym źródłem, mówiącym o granicy jest Kosmasa
„Chronica Boemorum”, w której nadmienia, że naczelnik Stodorzan (Chorwat),
chrześcijanin, przygarnął swoją córkę Drahomirę, chroniącą się przed jej synem
księciem Czech Bolesławem I, by ratować życie.
Bolesław rozbił wezwane, a spieszące ojcu Drahomiry na pomoc wojska
niemieckie. Zniszczył jego ziemie i zwrócił je Chorwatom (936 r.). Wiadomość
ta świadczy, że ziemie Stodorzan były jeszcze częścią Chorwacji. O tej wyprawie
księcia Bolesława pisze również Widukind.[52]
Wykorzystując napad czeski i zniszczenie Brenny, głównej twierdzy
Stodorzan, Niemcy łatwo ją opanowali w 940 r. Na wieść o tym wszystkie plemiona
obodrzyckie poddały się chwilowo Niemcom.
Walki o Brennę ciągnęły się w latach 928/29-1157. Przechodziła ona w
okresie 229 lat aż 13-krotnie z rąk do rąk. W roku 928/29 napadł na nie Henryk
I i wg Widukinda w roku 937, zimą, Otto I narzucił trybut (haracz), wówczas
„wszystkie plemiona barbarzyńskie aż do Odry” przyjęły obowiązek
trybutariuszy. Płacenie trybutu przez Obotrytów, jako części państwa polskiego,
powtarzało się niejednokrotnie. Ziemie polskie narażone były od wieków na ataki
Germanów, a m.in. Franków, Saksończyków, cesarstwa niemieckiego. Najpierw
ulegli Drzewianie, mieszkający na lewym brzegu dolnego biegu Łaby.
Władcy Chorwacji w czasie trudnych sytuacji – zagrożenia swych ziem nad
Łabą ze strony Niemiec i jednocześnie ze wschodu ziem Łęczan, od strony
księstwa kijowskiego, stosowali odpowiednią taktykę obronną, polegającą na tym,
że w chwili opanowania głównej twierdzy przez najeźdźców poddawały się
wszystkie plemiona między Łabą i Odrą aż po Wartę i wyrażały chęć płacenia
trybutu, pozbawiając tym najeźdźców inicjatywy, lecz przy pierwszej okazji –
trudności w państwie niemieckim, odrzucały zobowiązania.
Podobnie było też z trybutem płaconym przez Łęczan (Łuck) księstwu
kijowskiemu, a książę Łęczan – Włodzisław brał nawet udział w wyprawach
bałkańskich książąt kijowskich w 941 i 944 r.
Tak postępowano już w VIII w., gdy zmuszony książę chorwacki Obotrytów
– Drogowit, ukorzył się około roku 789 przed Karolem Wielkim, następnie w roku
823 – Liub, również jego synowie: Małogost i Całogrod.
Trybut płacony jakoby przez Obotrytów, o którym wspominają źródła
niemieckie po klęsce Mieszka I w 963 r., płacił Mieszko I. Płacił go ze swoich
ziem „aż po Wartę” cesarzowi Ottonowi I, to znaczy z ziem od Łaby po Odrę, od
Sprewy i Haweli po Morze Bałtyckie.
W roku 963 Mieszko prowadził walki ze zbuntowanymi polskimi plemionami
nazywanymi przez obcych Obodrzycami-Przedwężami, broniącymi się przed
wprowadzeniem chrześcijaństwa. Wystąpili oni przy udziale bogatego niemieckiego
awanturnika, przeciw Mieszkowi I przynosząc mu klęskę zakończoną układem z
cesarzem niemieckim Ottonem I.
Wskutek tej klęski Mieszko zobowiązał się do płacenia trybutu z „ziem
aż po Wartę” tzn. sięgających od Łaby aż do ujścia Warty.
Ten fakt jest potwierdzeniem przynależności do X w. Pomorza zachodniego
(za Odrą) do Państwa Polskiego i znajduje również odbicie w wiadomościach
podanych przez Kosmasa, Widukinda i Galla Anonima.
Niemcy dążąc do podboju ziem połabskich, podsycali waśnie między
plemionami, które osłabiały się nawzajem. Skłóconych w walkach między sobą i
Mieszkiem I, wspierali Niemcy. Skutkiem tego Polska traciła coraz nowe obszary
i wpływy na zachodzie kraju.
Plemiona obotryckie, broniąc się przed zależnością od Niemiec, broniły
się też przed nową wiarą, którą usiłowali narzucić władcy Wiślan – Chorwacji
(Polski). Przed wprowadzeniem chrześcijaństwa broniły się też Prusy, Mazowsze i
Sudawia co doprowadziło do poważnego osłabienia Chorwacji, zmniejszenia jej
obszaru, potencjału ludnościowego, gospodarczego i obronnego.
Bunt skrajnych plemion osłabił pozycję Polski w Europie, zaś napór
sąsiadów ze wschodu i zachodu zmusił do zmiany polityki, szukania sojuszników i
oparcia. Następstwem tego była rozległa działalność Ziemowita – ojca Mieszka I,
przejawniona nawiązaniem stosunków dyplomatycznych nawet z kalifatem
kordobańskim w dalekiej Hiszpanii.
Klęski, jakie poniósł Mieszko I na początku rządów w obronie ziem między
Odrą i Łabą, przyczyniły się do zmiany polityki względem Niemiec. Ograniczając
preteksty do atakowania Polski zapoczątkował w 966 r. zamianę liturgii
słowiańskiej na rzymską z łaciną. Poślubiając w tym celu córkę księcia czeskiego – Dobroniegę, zyskał
w niej pośrednika w stolicy apostolskiej, a w ojcu sojusznika. Po jej śmierci w
977 r. poślubił córkę margrabiego Teodoryka – Odę. Prowadząc elastyczną politykę współdziałał z opozycją cesarską. Oddając
swoje państwo w opiekę stolicy apostolskiej krępował poczynania
cesarskie, potwierdzając swą niezależność.
Siostrę swą Adelajdę wydał za księcia węgierskiego – Gezę, a córkę Świętosława
poślubił królowi Szwecji, która następnie wyszła za króla Danii i stała
się matką Kanuta Wielkiego.
Prowadzona z rozmachem
dalekosiężna wielostronna polityka władców polskich w VII w. (m. in. pomoc
wojskowa cesarstwu Bizantyjskiemu przeciw Awarom), jak i później w IX i X w.
jest świadectwem ich mądrości i odpowiedzialności za losy państwa.
„DAGOME
IUDEX”
O nowej granicy
zachodniej i północnej, po oderwaniu od Polski ziem między Łabą i Odrą, mówi
dokument „Dagome Iudex” wystawiony najprawdopodobniej w 986 r. przez Mieszka I.
Oto jego treść wg odpisów z archiwum watykańskiego;
„Item in alio thomo
sub Johanne XV papa Dagome Iudex et Ote senatrix et filiii Misica et Lambertus
leguntur beato petro contulisse unam civitatem in integrum que est Schinesghe
cum omnibus suis pertinentiis infora hos affines sicuti incipit a primo latere
longum marę fine Pruzze usque in lokum qui dicitur Russe et fine Russe
extendente usque in Craccowa et usque ad flumen Oddere
... et ab ipsa
Craaccoa ad flumen ...
... qui dicitur ...
recte in locum
Alemure et ab ipsa Alemura usque in terram Milze et a fine Milze recte intra
Oddera et exinde ducente iuxta flumen Oddera usque in predictam civitatem
Schinesghe”.[53]
Tekst ten zawiera szereg niewyjaśnionych
wyrazów jak:
Dagome, iudex, Schinesghe, Alemure, senatrix,
z tego powodu
treść dokumentu była różnie tłumaczona.
Przypuszczano, że:
Dagome – to imię chrzestne Mieszka I lub „Ego
Mesko Rex (dux)” iudex – pan
Schinesghe – Gniezno lub Szczecin Alemure –
Niemcza (gród)
senatrix – pani
longum
mare – Zalew Szczeciński lub morze Batyckie
Przedstawione niżej
znaczenie tych wyrazów pozwala odczytać treść dokumentu w nieco inny
sposób.
Dagome – to skrót
złożony z trzech wyrazów łacińskich: D-domine-Panie, ago-kieruj, me-mną
iudex – rozjemca
Schinesghe – scecineskie (miasto i państwo)
Alemure –
nazwa złożona z dwóch słów: łac.-ala-pacha i Mure-Morawy. Zn. Wnęka Mortawska
czyli Brama Śląsko-Morawska
senatrix
– dostojna
Oto próba rekonstrukcji pierwotnej treści (w
pierwszej osobie) dokumentu.
Podobnie w innym tomie za Jana XV papieża
(czytamy):
Panie kieruj mną rozjemco. Polecam w
bezinteresowną opiekę świętemu Piotrowi przede wszystkim Otę dostojną oraz
synów naszych Mieszka i Lamberta jednocześnie państwo, które nazywa się
Szczecińskie w całych swoich rozpostartych oto granicach tak jak się zaczynają
na początku Długim Morzem (Bałtykiem) aż do krańca Prus, skąd od miejsca, które
nazywa się Ruś i od krańca Rusi rozciąga się aż do Krakowa, a od tegoż Krakowa
aż do rzeki Odry prosto w miejsce, które nazywa się Wnęką Morawską (Bramą
Morawską) a od tej Wnęki Morawskiej bez przerwy aż do ziemi Milczan prosto
środkiem Odry i następnie prowadzi blisko Odry, skąd do uprzednio wymienionego
miasta Szczecina.
SZCZECIN
STOLICĄ POLSKI w X w.
Wśród historyków nazwa
Schinesghe – nasuwa wątpliwości. Co oznacza, Szczecin czy Gniezno? Od czego
pochodzi? Czy pierwotnie brzmiała tak samo?
Zwróćmy uwagę,
że Szczecin – nazwa miasta, nie ma związku ze szczeciną, jak to zwykle
niepoważnie się tłumaczy, lecz z obroną („zaszczytą”, szczytem, tarczą)
Szczycin – to miejsce do obrony.
Pierwotna nazwa grodu,
a później miasta brzmiała Scycin (mazurzenie). Podobnie nazwę zapisali Niemcy
Stettin.
Państwo wg
Dagome Iudex jest nazywane Schinesghe-Scetineskie-Scecineskie, a więc brzmienie
nazwy w zapisie zostało zachowane w bardzo zbliżonej formie.
Położenie miasta –
stolicy, niedwuznacznie potwierdza zapis końcowej części dokumentu. Z jego
treści wynika, że przed rokiem 986 stolicą Polski był Szczecin, położony na
ważnym strategicznie i gospodarczo miejscu, a stolicę przeniósł później dopiero
Bolesław Chrobry znad nowo powstałej granicy w głąb państwa – do Gniezna.
Zwróćmy również uwagę
na sposób opisu granic. Jest on bardzo ogólny i pobieżny, poczynając od „krańca
Prus”, Rusi aż do Krakowa, bez żądnych szczegółów, natomiast od Krakowa zaczyna
być bardziej dokładny, a nawet drobiazgowy. Wnioskować z tego można, że
Mieszkowi I chodziło, w tym dokumencie, o zwrócenie uwagi papieża na przebieg
granicy zachodniej, oraz na główne zagrożenie ze strony chrześcijańskich Niemiec
dla stolicy i dalszych ziem polskich na zachodzie, położonych pierwotnie
wewnątrz kraju, a obecnie przy granicy, oraz o zapewnienie niezależności od
Niemiec kościołowi w Polsce. (przed wyprawą Włodzimierza w 981r. na Grody
Czerwieńskie.)
Dokument Dagome Iudex
był pisany pod koniec 979 r. Ze stolicą apostolską łączył Mieszka I ważny akt
wprowadzenie w Polsce, w miejsce obrządku wschodniego z językiem
starosłowiańskim, zapoczątkowanego przez św. Metodego, obrządku zachodniego w
roku 966, za panowania papieża Leona VIII (963-965).
Dokument ten miał na
celu oddanie w opiekę stolicy apostolskiej kościoła polskiego, odnowienie i
utrzymanie ciągłości stosunków politycznych i kościelnych z nowowybranym
papieżem Benedyktem VII (974-983).
Wznowienie stosunków,
w tym czasie było wyjątkowo potrzebne z uwagi na walki wewnętrzne Mieszka I z
plemionami polskimi broniącymi się przed narzuceniem nowej wiary –
chrześcijaństwa, oraz coraz groźniejszy napór na Polskę Cesarstwa Niemieckiego
i księstwa kijowskiego, oraz już poniesionych strat terytorialnych na rzecz
sąsiadów.
Niewątpliwie dokument
Dagome Iudex nie tylko nawiązywał, lecz ułatwiał nowemu papieżowi rozszerzenie
stosunków z Polską.
Polska była nie po raz
pierwszy atakowana z dwóch stron – ze wschodu i zachodu. Jak się wkrótce
okazało Włodzimierz Wielki zajął w roku 981 część Grodów Czerwieńskich z główną
twierdzą – Czerwieniem położonym nad Dniestrem, sięgając zagonami aż po
„Peremyszl” nad Horyniem. Również na wschodzie państwa pokonani zostali
Drewlanie po zażartych, długotrwałych obronnych walkach z wojskami książąt
kijowskich i wtedy, w 980 r. zajął Włodzimierz część Polesia z Turowem.
Nowe granice
państwowe, po stratach na wschodzie, nie ustaliły się jeszcze.
Podobnie później
została zniekształcona granica południowa, po zajęciu części obszaru grodów
Czerwieńskich przez Włodzimierza Wielkiego i Węgrów – niziny naddunajskiej, po
upadku Wielkiej Morawy, tj. obszaru dawnego księstwa Nitry.
Jak można wnioskować z
opisu granic Polski w „Dagome Iudex”, nie tyle chodziło w nim o granice
wschodnie czy też południowe określane jednym słowem, lecz o granicę zachodnią,
zagrożoną przez cesarstwo niemieckie, które wkrótce całkowicie opanowało
etnicznie polskie ziemie między Łabą i Odrą (1130 r.). Natomiast księstwo kijowskie
nieco później zagarnęło dalsze ziemie na wschodzie Polski, aż po Przemyśl nad
Sanem.
Jest jeszcze jeden
niedoceniany dokument mówiący o granicach – Kronika Galla Anonima, który w swej
przedmowie pisze:
„...Polska
... ma zaś za sąsiadów... od zachodu Danię i Saksonię”[54]
Potwierdza on tym
poprzednie dane o przebiegu granic Polski za Mieszka I wzdłuż Łaby i styku ich
na Półwyspie Jutlandzkim z Danią./Mapy IX, X
Dlaczego przytoczone z
najstarszych znanych źródeł świadectwa o przebiegu granicy zachodniej są z
niewiadomych przyczyn pomijane w naszej historiografii.
GRANICA
PÓŁNOCNA – MORSKA
Północną
granicę Polski – Kraju Wenetów w IX w. opisuje król Alfred wg sprawozdania
zwiadowcy Wulfstan'a (przed 900 r.).
Zaczynała się ona
wówczas na Półwyspie Jutlandzkim, (Weneckim) nad rzeką-fiordem Leniwą (duń.
Sillende, n. Schleswig) w pobliżu portu Haede, gdzie stykała się z Dania. Stąd
granica ta biegła wzdłuż brzegów Bałtyku aż do Wisły, za której prawym brzegiem
zaczynała się Witlandia.
Oto fragment relacji Wulfstan'a sprzed 900 roku.
„Wulfstan saede, thaedhe
gefore af Haedum, thaed he vaere on Truso on syfan dagum ond nihtum. Thaet scip
vaes ealne weg yrnende under segle. Weonothland him vaes on steorbord ond on baecbord himva.es Langaland ond Laeland ond
Falster ond Sconeg: ond thas land eall hyrath to denemearcan. ond thonne
Burgendaland vaes us on baecbord, on tha habbath him cyning”.
...........................................................
„Ond Weonothland
vaes us ealne weg on steorbord, oth Wislemuthan.
Soe Wisie is svithe mycel ea, ond hio to lith Witland
ond weonothland. Ond thaet
Witland belimpeth to Estum”.[55]
To znaczy:
Wulfstan rzekł, że
wypłynąwszy z Haedum (dziś Szleswig) w ciągu siedmiu dni i nocy przybył do
Truso, żeglując nieustannie. Okręt szedł przez całą drogę pod żaglami. A miał
zawsze kraj Wenetów na prawo, na lewo zaś Langland, Laeland i Skonie. Wszystkie
zaś krainy te do Danii należą. Płynąc zaś dalej, miał po lewej stronie ziemię
Burgundów, która ma króla własnego. A kraj Wenetów był nam, zawsze na prawo, aż
do ujścia Wisły.
Wisła zaś jest rzeka
bardzo wielka, a nad nią leży Witlandia i kraj Wenetów. Witlandia należy do
Estów.
Natomiast w
zdaniu: „Be norpan Horithi is Meagpa lond” zawarta jest informacja o tym, że po
północnej stronie Chorwacji leży kraina Mazowsze.
Na podstawie tej
wiadomości można przypuszczać, że w latach 901 książęta mazowieccy zbuntowali
się i nie wchodzili w skład państwa.
GALL
ANONIM
Pisząc o wczesnośredniowiecznych
dziejach Państwa Polskiego nie można pominąć polskiego , niedocenionego
kronikarza, nieznanego pochodzenia i nazwiska, któremu zawdzięczamy pierwsze
wiadomości o władcach i wydarzeniach, jakie miały miejsce w naszym Kraju od
drugiej połowy IX w. do ok. 1115 r. Zaciekawienie nie tylko historyków jakie
budzi jego dzieło i osoba, zachęca do rozszyfrowania tej nie wyjaśnionej
zagadki.
Próbą taką jest szereg
spostrzeżeń niezauważonych przez badaczy, a przedstawionych na podstawie
Kroniki w niniejszym rozdziale.
Otóż, autor „Kroniki
Polskiej” – benedyktyn „Gall Anonim”, gdyż o nim jest mowa, spisując dzieje nie
pozostawił po sobie imienia, nazwy swego rodu, ani wiadomości, gdzie mieszkał,
skąd pochodził.
Obce imię, jakim go określano, nadali mu w zastępstwie badacze dziejów
przed kilkuset laty, dla łatwiejszego posługiwania się jego dziełem. W
późniejszych wiekach próbowano określić narodowość autora na podstawie różnych
przypuszczeń i wniosków wysnutych z wiadomości zawartych w „Kronice”, ale bez
powodzenia. Dotychczas przypuszczano, że był Węgrem, Włochem lub Francuzem.
Lecz jak ostatecznie twierdzono – na pewno nie był Polakiem – na podstawie jego
słów z ks. III Kroniki Polskiej (wg tłum. Romana Grodeckiego, wstępie i
przypisach M. Plezii).
„... Kiedy jestem wśród was
obcym pielgrzymem ...”
Jako benedyktyn mógł
przybyć do Polski z Węgier, gdzie w Samogyw znajdował się klasztor, w którym
otaczano czcią św. Idziego, lub w St. Gilles w Prowansji, do którego odnosił
się ze szczególnym nabożeństwem. Tam bowiem znajdowało się opactwo i spoczywają
relikwie świętego. Drogę do klasztoru znał, gdyż najprawdopodobniej przebył ją
śpiesząc do Polski. Prowadziła ona przez Galię, Burgundie do ujścia Rodanu, a
nad nim, po prawej stronie delty, leżał klasztor i miasto St. Gilles. Pod
namową kanclerza, księcia Bolesława Krzywoustego – biskupa Michała z rodu
Awdańców, będącego opiekunem, doradcą i jednym ze źródeł wiedzy historycznej
Galla Anonima, „sprawcą podjęcia tej pracy”, przystąpił do pisania „Kroniki
Polskiej” po łacinie, mowie powszechnie używanej w średniowieczu na zachodzie,
gdyż miała być dostępna dla cudzoziemców.
Jest ona bowiem nie
tylko kroniką, lecz pierwszym polskim dziełem literackim pisanym uczuciowo,
barwnie i talentem, z miłością do Polski i jej władców, z przebijającą dumą z
bohaterów i opisywanych wydarzeń. Patriotyzm swój wyraża, w pełnym żalu i
troski o kraj i naród wierszu łacińskim (Przekł. J. Berkenmajetra, Kronika
Polska str. 41; 42) – „Pieśń o śmierci Bolesława”, gdzie mówi też o sobie
wołając:
„Ludzie wszelkiej płci i
wieku! Wszystkie stany, śpieszcie!
Pogrzeb króla Bolesława w bólu dziś obaczcie!
Nad wielkiego męża zgonem ze mną w płacz uderzcie!
Biadaż nam o Bolesławie! Kędy blask twój? Kędy moc twa wszelka
Jeno łzy ma dziś po tobie Polska – Rodzicielka!
Czytelniku, niech ma prośba nie będzie daremną:
I ty wzrusz się i łzę wylej choćby potajemną!
Bo nie ludzki byłbyś wielce, byś nie płakał ze mną!”
Pogrzeb króla Bolesława w bólu dziś obaczcie!
Nad wielkiego męża zgonem ze mną w płacz uderzcie!
Biadaż nam o Bolesławie! Kędy blask twój? Kędy moc twa wszelka
Jeno łzy ma dziś po tobie Polska – Rodzicielka!
Czytelniku, niech ma prośba nie będzie daremną:
I ty wzrusz się i łzę wylej choćby potajemną!
Bo nie ludzki byłbyś wielce, byś nie płakał ze mną!”
W wierszu tym Gall Anonim przedstawia siebie nie jako przybysza chłodno
oglądającego wydarzenia w obcym mu kraju, lecz patriotę wzruszającym się
wszelkimi niepomyślnymi wydarzeniami w Polsce – Rodzicielce, a więc jego
ojczyźnie, nad której losem płacze i każe płakać innym.
Czyż mógł być fałszywym patriotą i nie być Polakiem?! Tak więc bogata
przeszłość Polski, z jaką się zapoznał, roznieciła jego patriotyzm, „zagrzała
jego nieświadomość do podjęcia ciężaru ponad siły”.
W księdze III upomina kapelanów Bolesława Krzywoustego, by docenili
ważne dla kraju dzieło autora znajdującego się w trudnej sytuacji materialnej,
gdyż to tylko oni pozostali w kancelarii książęcej, po tym jak kanclerz i
biskupi popadli w jego niełaskę, po tragicznych wydarzeniach w rodzie księcia,
mówiąc:
„Ponadto przez wzgląd na
Boga i Polskę ... Jeśli bowiem mądrzy ludzie uważają me dzieło za dobre i
pożyteczne dla sławy ojczyzny ...” (nie pisze waszej, a więc i jego ojczyzny).
Zmiany jakie zaszły na dworze Bolesława Krzywoustego, po skazaniu i
śmierci brata Zbigniewa, śmierci żony Zbysławy, córki księcia kijowskiego
Świętopełka, rozbicia dzielnicowego Rusi, oraz wzrostu zagrożenia dla Polski ze
strony Cesarstwa Niemieckiego, spowodowały zwrot w polityce w stosunku do
Niemiec, zaznaczony poślubieniem księżniczki niemieckiej – Salomei. Zmiana
polityki Bolesława Krzywoustego, jak można przypuszczać, nie była po myśli
możnego rodu Awdańców i spowodowała ich sprzeciw tj. kanclerza Michała,
biskupów i wojewody Skarbimira ściśle dotąd współpracujących z księciem. Przez
sprzeciw wobec władcy popadł również w niełaskę opiekun autora – biskup
kanclerz Michał, jak i pośrednio sam autor. Wypadki te utrudniły dalsze
prowadzenie i dokończenie Kroniki, która urywa się na III księdze.
Zamiar podpisania Kroniki, lecz już po jej zakończeniu, wyraża w
księdze I s. 5 w zdaniu skierowanym do najwyższych dygnitarzy w państwie, z
którymi współpracował. Ze słów tych umieszczonych we wstępie I księgi
dowiadujemy się, że:
„Aby więc uniknąć wrażenia, że ja mało znaczący
człowiek, puszę się ponad swoją skromną miarę, postanowiłem na czele tej
książeczki umieścić nie swoje lecz wasze imiona”. Tzn. że swoje imię
niewątpliwie miał umieścić na końcu dzieła.
Pisząc Kronikę Polską Gall Anonim był już doświadczonym w tej
dziedzinie kronikarzem, gdyż jak powiada:
„... to wam powiem, że spisywałem wojny królów i
książąt”.
Po zmianach, jakie zaszły w kancelarii, zwraca się w księdze III nie do
najwyższych urzędników w państwie i duchownych, których już przy księciu nie
ma, lecz do nieprzychylnych mu kapelanów, przed postawą, których, starał się
bronić autorytetu, godności królów, książąt i narodu polskiego mówiąc:
„Bo jeżeli sądzicie, że
królowie i książęta polscy nie zasługują na własne dzieje i roczniki, to
najwidoczniej królestwo polskie stawiacie na równi z jakimi bądź
niekulturalnymi ludami barbarzyńców”. Poświadcza tymi słowami, jako pielgrzym z
zachodu, wysoki poziom kultury w jedenastowiecznej Polsce i wyjaśnia dalej, że:
„... Podjąłem tę pracę ...
by za darmo nie jeść chleba polskiego, ponadto jeszcze obfitość wojennych
tematów zagrzała moją nieświadomość do podjęcia ciężaru przerastającego moje
siły, a zacność i wielkoduszność walecznego księcia Bolesława dodała mi otuchy
i odwagi”.
Zwracając się do kapelanów książęcych, na początku księgi III,
kronikarz wyjawia kilka ważnych szczegółów dotyczących jego osoby, dzieła i
zamierzeń na przyszłość:
„Pragnę przede wszystkim,
abyście to wiedzieli bracia najmilsi, iż nie dlatego podjąłem się tak
wielkiego dzieła, aby w ten sposób puszyć się swoją skromną osobą albo by
chlubić się ojczyzną mą lub rodzicami, kiedy jestem wśród was obcym
pielgrzymem, lecz aby jakiś owoc mej pracy zabrać ze sobą do miejsca moich
ślubów zakonnych”.
Rozpatrując poszczególne słowa w tym zdaniu zauważymy, że autor
pochodzi niewątpliwie z jakiegoś znakomitego polskiego rodu i mógłby „chlubić
się ... swoimi rodzicami”, którzy wysłali go na nauki do dalekiego kraju. Dalej
oznajmia, że:
„Nie podjąłem się tak
wielkiego dzieła (o Polsce), aby ... chlubić się ojczyzną mą (Polską)” przed
rodakami – Polakami, (gdyż byłoby to nie logiczne), lecz przed braćmi zakonnymi
i czytelnikami w dalekiej Francji, dokąd zamierzał „zabrać owoc swej pracy”.
Dla nich to, a nie dla Polaków tłumaczył znaczenie nazwy Gniezna. Oznajmiając, że:
„...jestem wśród was obcym pielgrzymem ...” objaśnia jednocześnie, że
jego domem rodzinnym, gdzie mieszkał stale, zgodnie z regułą benedyktyńską,
jest klasztor i bracia zakonni, a pielgrzymem nazywa się dlatego, że odwiedza
miejsca dla siebie święte – ojczyznę i dom rodzicielski, które musi wkrótce
opuścić wracając do Francji.
W dowód tego nie nazywa klasztoru na obczyźnie swoją ojczyzną, lecz tylko „... miejscem
swoich ślubów zakonnych”. O swej ojczyźnie nadmienia też w innym miejscu mówiąc:
,Jeśli bowiem mądrzy ludzie uważają me dzieło za
dobre dla chwały ojczyzny...”
Zwróćmy uwagę, że nie pisze – „waszej” – to znaczy również i jego
ojczyzny.
Dalej znów: w księdze II zwracając się do biskupów użył słowa –
„Waszego kraju” – lecz z tej przyczyny, że starał się zwrócić uwagę najwyższych
dostojników, by chcieli docenić znaczenie Kroniki ważnej nie tylko dla nich,
ale i ich kraju – Polski. By nie odnosili się do niego z zazdrością lub
niechęcią, gdyż i tak pozostawi ich jako przybysz.
„To zatem dziełko, łaskawi ojcowie, napisane na
cześć książąt i kraju waszego ... poprzyjcie (u księcia) swą znakomitą powagą
...”
Prosi tu więc, o poparcie, gdyż Bolesław Krzywousty biorący udział w
wyprawach zbrojnych, zmierzających do zjednoczenia lub obrony kraju najczęściej
był nieobecny lub trudno dostępny w swej kancelarii i nie miał czasu zajmować
się Kroniką. Stąd apel do biskupów, by przypominali księciu o Kronice i jej
autorze.
Z treści Kroniki wynika, że Gall Anonim był człowiekiem wysoce wykształconym,
znał kilka języków: na pewno polski, francuski i łacinę, a przy tym geografię i
inne dziedziny nauki.
Kroniki swej nie ukończył i nie zabrał z sobą odpisu, jak zamierzał, „Owocu
swej pracy do miejsca swych ślubów zakonnych”. Pozostała w Polsce jako
skarb kultury narodowej.
Gall Anonim był nie tylko utalentowanym kronikarzem, pierwszym
historykiem polskim, który przekazał nam najstarsze dzieje Narodu Polskiego,
nazwy i imiona władców Polski od Popiela do Bolesława Krzywoustego, sięgające
wstecz na prawie 250 lat licząc od chwili napisania Kroniki.
Był też przede wszystkim nieznanym, nie odkrytym jeszcze z imienia,
gorącym patriotą, podkreślającym wielokrotnie, że Polska jest jego Ojczyzną –
Rodzicielką. Jakiż to cudzoziemiec i z jakich powodów nazwałby siebie
pielgrzymem? Klucz do ustalenia jego imienia i rodu leżał we francuskiej
krainie Prowansji, w klasztorze benedyktynów, w księgach osobowych przyjęć do
stanu zakonnego z XI w. w Saint Gilles.
SELENCJA
– SILLENDE
Nie wyjaśniono dotąd w historiografii polskiej nazwy i położenia
północnej krainy – Selencji. Leży ona na półwyspie Jutlandzkim, na północ od
ujścia Łaby i bierze swą nazwę od rzeki-fiordu – Leniwej. Wymieniają Gall
Anonim w Kronice Polskiej (Księga I).61
Na mapach duńskich widnieje jako Sillende. Na niemieckich zaś jako
Schleswig (-wig – droga). Pierwotna słowiańska nazwa brzmiała – Sulena,
zniekształcona na n. Schlei.
Duńskie – Sillende – powstało ze słowiańskiego Su – przy i lena –
leniwa.
SELENCJA– oznacza krainę położoną przy rzece (fiordzie), której nazwę w
zlatynizowanej formie podaje Gall Anonim (Mapa IV, IX, X).
Morze Bałtyckie, nazywane przez Galla Anonima Amfirtionalnym, uważane
jest za „mętną reminiscencję”. Tak twierdzi M. Piesie w swej książce – Anonim
tzw. Gall. Ks. I s. 9 p. 1[56]
Jednak nazwa, użyta przez Galla Anonima, nie zasługuje na takie pogardliwe
określenie, i świadczy o jego wiedzy, podkreśla charakterystyczny kształt tego
morza:
AMFITRIONALNE oznacza trójdzielne, a to od słów łacińskich amb –
zagięcie; fissio – dzielenie; trio – trzy; ala – pacha.
I rzeczywiście, Morze Bałtyckie jest zagięte i podzielone na trzy
pachy, tj. Zatokę Botnicką, Fińską i Ryską.
Jak widać, zarzuty stawiane Gallowi Anonimowi w piśmiennictwie, nie
mają uzasadnienia.
Niezrozumiała nazwa ABODRITI – określająca Słowian mieszkających
między Labą i Odrą, wymieniona m. in. W Rocznikach Fuldajskich[57]
i dyskutowana od dawna, jest również określeniem łacińskim złożonym ze słów:
Ab-o-driti, oznacza
Ab – przed o-driti-Wężowie,
a całość
PRZEDWĘŻOWIE
Driti, draco ł. – wąż, smok
Abodriti – plemiona mieszkające przed Wężami: Wężami, jak wspomniano,
nazywano Wielkopolan od rzeki – Węż (Warta), nad którą siedzieli.
Późniejsza forma –
germ. Venedi, Vendi powstała przez zlatynizowanie nazwy Wężowie. Wąż, Węż –
Vens, pi. Veneti; (germ.) Wendi, Wenedi.
Jest to jeszcze jedno potwierdzenie mego tłumaczenia etymologii nazwy –
Veneti.
Uzupełnieniem opisu granicy morskiej jest omówienie
ukształtowania wybrzeża w postaci półwyspów, wysp i zatok. Nazwy jej elementów
uległy zniekształceniu lub zapomnieniu, lecz spróbujmy je rozszyfrować (Mapa
VI)
Półwyspy:
Wagryjski –
n.pol. od wągroda zn. miejsce
między grodami (Kolonią i Lubeką)
Rozewie –
Rożewie n. słowiańska od rogu (mazurzenie) naroże-rogowie
Oksywie – n. słowiańska - zn. odłamek, okruch,
ksynka od lądu (83 m. n. p. m.). Nazwa pospolita od słowa kruszyć.
Nie są to nazwy etruskie ani nordyckie, jak to jest
błędnie podawane w słownikach geograficznych, lecz staropolskie z pierwotnym
mazurzeniem.
Wyspy:
Fembre – (n. Fehmarn) Wąbrze -strzegąca,
strażnicza, n. pol. zn. między strażnicami
Hranna – Granna ( „Rana, Rugia”) n. słow.
zn. urwista o stromych brzegach, od słowa hrań, grań, granica, krawędź.
„Uznam” – Huznoim. N. słow. od Chąsa-noim,
najem, zn. rozbójników najemnych, korsarzy
Wolin i gród (Jumne) – n. słow. i
gród, wyspa zwolniona od płacenia danin. Broniąca wybrzeża przed Wikingami.
Miejsce wymiany bursztynu i innych towarów.
Osiedla:
Kilonia (Kieł)
– n. słow. od kieł.
Zatoka w kształcie kła z grodem na końcu o tej nazwie
Lubca (Lubeck)
– n. słow. zn. własność Luba
Roztoka
(Rostock) – n. słow. zn.
rozszerzający się strumień, rzeka, (rozlewisko)
Szczecin (Stettin
n.) – n. słow. pierwotnie-Scycin –
miejsce z natury obronne
Kołobrzeg – Chołobrzeg(a), n. słow.
Solna twierdza
Gdańsk – Gyddanyzc (999
r.), Gdańsk (o) X w.; gwar. Kaszub
Gduńsko, Kdanzc – zapis z 1148 r. (kop.).
Nazwa odzwierciedla
sytuację u ujścia Wisły, gdy po zwycięskich walkach z Prusami Mieszko I
ustanowił im około 980 r. trybut – daninę.
Najdogodniejszym
miejscem przyjmowania daniny był lewy brzeg delty Wisły. Założono tu port i
gród – twierdzę służącą do odbioru daniny od Prusów. Stąd nazwa grodu
określająca cel, jakiemu służył tj. –
Ku dani – dla daniny [do jej gromadzenia i odbioru]. Miejsce jakiejś czynności
w dawnej mowie polskiej przyjmowało format – sko(o). Stąd do dziś w gwarze
kaszubskiej gród nazywany jest – Gduńsko, potwierdzający poprzedni wniosek.
Znany w starożytności „Szlak bursztynowy” zaczynał się w porcie
Truso na wybrzeżu Morza
Bałtyckiego i prowadził brzegiem Wisły na południe Europy, rozwidlając się
kilkoma odnogami skierowanymi ku Morzu
Czarnemu, Adriatyckiemu, a z Wolina w górę Odry i Nysy Łużyckiej przez
Alpy do północnej Italii. Główną trasą była droga prowadząca przez bramę
Śląsko-Morawską do Italii. O intensywności ruchu, u zbiegu tych dróg, świadczą
nie rozszyfrowane dotąd nazwy miejscowości przy nich leżące, których
pochodzenia dopatrywano się nawet od dalekich ludów (Celtów, Etrusków). Używane
zaś przez kupców rzymskich określały, w sposób dla nich zrozumiały,
charakterystyczne cechy trasy, grodów i
miejscowości, a zasłyszane przyswoiła ludność miejscowa.
Głównym miejscem skupu
i wymiany bursztynu, wosku, miodu i skór było Truso.
Truso – n. słow.
trusło, trzęsawisko. Port założony na przybrzeżnych trzęsawiskach jeziora
Druźno-Truśno, powstałego przez zamulenie odnogi Zatoki Gdańskiej.
Elbląg – n. od rzeki
Ilfing [n. łac. zn. o nieustalonym biegu], którą dopływano do portu Truso.
Dalej droga prowadziła lewym brzegiem Wisły przez
Tczew – Trsow (1193
r.), Trsew (1290 r.), położony na cyplu półwyspu wrzynającego się w bagna delty
Wisły.
Nazwa pochodzi od
słowa – tersus [łac. zn. wytworny, czysty], skrócona na Trsów. Osiedle bowiem
leżało na wysokim, czystym, bezdrzewnym wzniesieniu z szerokim wglądem w dolinę
Wisły, niezwykle ważnym dla wybudowanego tu grodu – twierdzy.
Gniew
– (Gmew) n. łac. od
geminus – zdwojony, o dwóch grodach.
Świecie
– (Zwec, Zwece) n. łac. od su-przy, vectis-zapora. Gród przy zaporze na rzece
Wdzie.
Bydgoszcz
– n. pol. pierwotnie Bytgosc,
od byt, pobyt i gosc-gospoda. Zn. gospoda przydrożna na „drodze bursztynowej”.
Koło – n. łac. od collatio,
-onis miejsce pobierania opłat.
Trasa zaczynając od Torunia biegła prawym brzegiem Wisły w stronę wybrzeża.
Trasa zaczynając od Torunia biegła prawym brzegiem Wisły w stronę wybrzeża.
Toruń
– n. łac. od torus –
wyniosłość, nabrzmiałość położona w dolinie Wisły.
Chełmno
– n. pol. od choł – sól i
mno – wymiana, miejsce wymiany soli.
Grudziądz
– n. łac. od crudus –
niedokończony i cingo – opasać, o nieukończonym obwałowaniu [grodu].
Kwidzyn
– n. włoska, od quido –
przewodnik.
Sopoty
(„Sopot”) – n. słow. pospolita, złożona z dwóch słów: są – przy i poty –
źródliska, 1. mn. Gdzie woda sączy się wieloma strumykami spod wysokiej skarpy.
Nazwa błędnie używana w liczbie pojedynczej.
Sztum
– n. łac. od situs –
opuszczony [gród].
Truso
– j. w.
Tolkmicko
– n. łac. od tollo – podnosić
w górę i comitium – miejsce zgromadzeń [na zboczu wzgórza].
Półw.
Sambia – Zambia n. pol. (zlatynizowana), od ząb. Prostokątny półwysep w
kształcie zęba, wrzynający się w morze.
Drugi niezależny „szlak bursztynowy” prowadził z Wolina Odrą na
południe Europy.
Co oznacza nazwa Wolina? Z
czym jest związana? Czego dotyczy?
Wolin jest wyspą położoną w środku wybrzeży słowiańskich, w ujściu do
morza rzeki Odry, stanowiącej wielką europejską drogą wodną, którą przewożono
towary z basenu Morza Bałtyckiego w głąb ziem polskich, dalej do imperium
rzymskiego i krajów zamorskich. Na nim skupiał się handel bursztynem, miodem,
skórami, stalą. Z tych przyczyn, ta ludna i bogata wyspa i droga wodna w głąb
Polski, stała się celem łupieskich wypraw Germanów ze Skandynawii.
Dawni władcy polscy [wenecy] doceniając strategiczne znaczenie wyspy
Wolin, nałożyli na jego mieszkańców obowiązek obronny ujścia Odry, tej wielkiej
arterii, w zamian zwalniając od płacenia daniny i przyznając jednocześnie prawo
woli. Odtąd wyspę zaczęto nazywać – Wolin, gdyż Wolin, to zn. syn Woli. Wolny
handel stał się źródłem siły i bogactwa mieszkańców wyspy.
Według
zachodnich, średniowiecznych kronikarzy – Wolin-Jomno-(Jomsborg, Jumne) było
główną twierdzą na wybrzeżu i największym miastem Europy. Przybywali tu kupcy z
całego ówczesnego świata: Arabowie, Grecy, Normanowie ... Po utracie przez
Polskę ziem między Odrą i Łabą, Selencji z częścią dzisiejszą Jutlandii, wyspa
Wolin i gród Jomno, pozbawione swego zaplecza, zniszczyli w IX w. Wikingowie.
RZYMSKIE
ŚLADY TOPOGRAFICZNE
Wyprawy kupców rzymskich, na polskie wybrzeża morskie, kierowały się do
różnych miejscowości jak: Wolin, Jamno, Gdańsk, Truso, Sambia. Po tych
wyprawach pozostały trwałe ślady w postaci łacińskich nazw niektórych osiedli,
dróg, rzek, bagien i morza np. Kalisia, Warta, Noteć, Ilfing, Estmere, Witland,
Aesti itp.
W piśmiennictwie starano się udowodnić, że przeważająca część nazw na
wybrzeżu jest pochodzenia obcego: pruskiego, germańskiego, litewskiego,
celtyckiego, a Rozewie i Oksywie – nawet etruskiego, byle nie słowiańskiego.
Spróbujmy zastanowić się jednak nad ich treścią i odgadnąć znaczenie.
Podróżnicy (wg Wulfstan'a sprawozdanie /XI w.)[58],
by znaleźć się u celu swej wyprawy tj. w porcie Truso, musieli najpierw
przepłynąć Wisłę, która rozgraniczała ziemie Weonodland [Wenetów – Polski] od
tajemniczego Witland'u, leżącego na prawym brzegu Wisły.
Nazwa Witlandu, jak zauważamy, jest określeniem zbudowanym z dwóch
słów:
Wit i land
wit, wito – słowo łacińskie znaczy obchodzić, wymijać, uchodzić, unikać
land – germ. ziemia, kraj. Widand oznacza kraj omijany przez drogi.
-Kraj na uboczu – nie jest więc nazwą kraju, lecz jego położenia.
Do Witlandu najłatwiejsza droga prowadziła przez Estmere – morze Estów
i dalej rzekę Ilfing, do portu Truso.
Nazwa rzeki Ilfing, podobnie jak poprzednia, składa się z dwóch słów
łacińskich:
Ilia – zn. miękkość
fingo – kształtować,
tworzyć, budować Oznacza rzekę miękko ukształtowaną tzn. o nietrwałych brzegach
i nie ustalonym biegu, wśród zmieniających się namulisk bagiennej delty Wisły.
Nazwa mieszkańców tej krainy – Aesti [gwałtowni, burzliwi] jest również
nazwą łacińską i oddaje cechy charakteru Prusów. Nie jest więc nazwą etniczną.
Po przepłynięciu rzeki Ilfing, łączącej jezioro Druźno z zalewem
Wiślanym (Estmere), docierano do poru Truso. Nazwa podana przez Wulfstan'a w IX
w., zmieniona później na nazwę jeziora Drusensee, wbrew różnym domysłom jest nazwą słowiańską,
określającą położenie portu na bagnach, gdyż tak zwykle Słowianie budowali swe
grody. Oznacza trzęsawisko, od słowa -trząść.
Truso-trząść, trusia, ruskie trus-tchórz.
Na tej podstawie można
domyśleć się, gdzie znajdował się ten starożytny ważny ośrodek handlu – port
bałtycki. Takim miejscem były prawdopodobnie dawne bagna pomiędzy strumieniem
wpadającym od wschodu do jeziora Druźno, a Kanałem Elbląskim, w odległości o
około 2 km od obecnego brzegu jez. Druźno, Trusno-Trzęśno.
W porcie tym
dokonywano wymiany: miodu, wosku, skór i bursztynu na inne towary. Bursztyn
wydobywany był również na Mazowszu, lecz Sambia dostarczała go w największych
ilościach.
O nazwie Sambii też
krąży w piśmiennictwie wiele niedorzecznych wniosków, określających ją jako
nazwę fińską, litewską czy też jakiegoś niewiadomego pochodzenia.
Rzeczywistość
jest taka, że Sambia – Zambia jest słowiańską zlatynizowaną nazwą tego
wielkiego półwyspu, o prostokątnym zarysie, wrzynającego się w morze, który ma
nazwę topograficzną pochodzącą od kształtu – wielkiego zęba – Ząb – Zambia.
Wprowadzono ją w dawnych wiekach, jako nazwę krainy, zlatynizowaną na –
Samb-ia.
Tak bowiem daleko na
północ, sięgały wyprawy kupców rzymskich po „bursztyn, jantar”.
ZŁOTO
BAŁTYKU
Bursztyn – o nim tak pisze Al. Brückner.
„... r. 1472 burstein, później
borsztyn ... z niem. Bornstein („płonący kamień”), dziś bernstein (niby
brennstein, born-dolno-niem. Postać); bursztynowy.
Słowianie nie mają żadnej własnej dlań nazwy, rusk.
Jantar z litew. Gentaras; Litwa ma dwie rodzime, bo Prusowie nad Samem jego
gniazdem od prawieku siedzieli”.[59]
Opinię te
powtarza też „Słownik wyrazów obcych”.[60]
Zaskakujące to twierdzenie jest jednak niezgodne ze
skalą wymiany towarowej w starożytności pomiędzy imperium rzymskim, a Wenetami
nad Wisłą, na północy Europy. Sprowadzano bowiem z tej krainy nie tylko
bursztyn, lecz stal, skóry, wosk, miód. Olbrzymi przemysł hutniczy Wenetów, największy
w tej części Europy, zaopatrzył Cesarstwo w kilka milionów ton stali,
uczestnicząc tym w rozbudowie jego potęgi.
O wielkiej ilości sprowadzanego bursztynu wspomina w swej Historii
Naturalnej Pliniusz, pisząc, że:
„Zwiadowca cesarza Nerona
przywiózł zaś taka ilość bursztynu, że sieci, które chronią w cyrku balkon
przed dzikimi zwierzętami, były przetykane kawałkami bursztynu ... najcięższa
bryła, którą przywiózł ważyła 13 funtów „[61]
Przy tak wielkiej wymianie z Wenetami i zapotrzebowaniu na niego,
trudno zgodzić się z twierdzeniem, że bursztyn, wywożony przed ponad dwoma
tysiącami lat z polskich ziem, nie miał rodzimej nazwy, lecz nosił obcą.
Stąd pytanie. Więc jaką nazwą posługiwano się w czasie zawierania
transakcji? Spróbujmy wyjaśnić tę zagadkę i spójrzmy na nazwy miejscowości
rozsianych na południowych wybrzeżach Bałtyku, mogące przypuszczalnie mieć
jakiś związek z wymianą „darów morza i ziemi”.
Niewątpliwie są takie dwie nazwy zwracające na siebie uwagę – jezioro Jamno
i położona obok niego miejscowość o tej samej nazwie – Jamno.
Jeśli porównamy je z innymi, wspomnianymi już nazwami, związanymi z
wymianą handlową płodów jak:
Czermno
[pierwotnie-Cermno], w którym -mno – znaczy wymiana, cera łac.-wosk. Czyli
miejsce wymiany wosku
Chełmno – miejsce wymiany soli (cheł, choł-sól)
Ciemno – miejsce wymiany skór (cierniec-skóra)
stanie się jasne, że JAMNO było też miejscem wymiany nieznanego z nazwy płodu (wytworu lub surowca).
stanie się jasne, że JAMNO było też miejscem wymiany nieznanego z nazwy płodu (wytworu lub surowca).
Porównując tę nazwę z wyżej już wymienionymi, można zauważyć, że
powstała ona też z dwóch podstaw słowotwórczych: -mno – wymiana,
(mienić, brak go w słownikach i jam-?). W Polsce jest wiele nazw miejscowości z
tym wyrazem – podstawą. Powtarza się ona też w nazwach miejscowości np.
Jemielno (Jem-jelno)
Imno (Im-mno)
a to od podstawy: jom, jąć, jem, im jak: [pod-jom], pod-jąc, na-jem, im-ać, indyjskie –jamati zn. dzierżyć, trzymać, imać, chwytać, brać.
a to od podstawy: jom, jąć, jem, im jak: [pod-jom], pod-jąc, na-jem, im-ać, indyjskie –jamati zn. dzierżyć, trzymać, imać, chwytać, brać.
Jest jeszcze jedna nazwa z tą podstawą, odnosząca się do
grodu-twierdzy, a używana przez duńskich korsarzy w X w.
JOMSBORG (Jom-s-borg).
Składa się na nią słowiański jom- (od jąć) i germański-borg [miejsce
wymiany], określający funkcję grodu, jako miejsca ważnego handlu produktem,
którego pr2ypuszczalna na2wa wiąże się z jego cechą trzymania, chwytania,
imania. Nie ulega wątpliwości, że cechy te wskazują na bursztyn, przeciągający
lekkie części tkanin i innych materiałów.
Polska nazwa bursztynu
brzmiała więc:
JOM, JEM, JAM, IM, zależnie
od okolicy.
Był on źródłem siły i znaczenia WOLINA jako miejsca wymiany również
innych produktów.
Znając nazwę polską bursztynu możemy, przez naniesienie na mapę,
wyznaczyć miejsca jego wydobycia, obróbki i drogi przewozu, jak również miejsca
wymiany – sieć handlową w starożytnej Polsce – kraju Wenetów (MapaV).
Słowa –MNO nie znajdziemy w słownikach etymologicznych mowy polskiej,
gdyż wyszło z użycia przed tysiącem lat. Oznacza wymianę towarów. Powstało
przez skrócenie [uproszczenie] słowa mieno, z którego wypadły samogłoski -ie-.
Przykładem tego
zjawiska są słowa z dawnej mowy polskiej:
k'tobie-ku tobie, k'temu-ku temu, k'niemu-ku niemu.
k'tobie-ku tobie, k'temu-ku temu, k'niemu-ku niemu.
Słowo – MIEŃ, jest
podstawą – rdzeniem czasownika mieniac, zamieniać, wymieniać itp. W
nazewnictwie znajdujemy je w nazwach miejscowości np.:
Mnin, Mniów, Mniowce i Mień, Mienia, Mieniany, oraz
Mnin, Mniów, Mniowce i Mień, Mienia, Mieniany, oraz
Czer-mno – miejsce wymiany
wosku
Cheł-mno – miejsce wymiany
soli
Ciem-mno – miejsce wymiany
skóry
Podobne znaczenie ma też
JAM-MNO, miejsce wymiany „bursztynu” po polsku: jamu, jemu, imu.
Przykładem potwierdzającym to znaczenie słowa MNO jest dawna nazwa
największego miasta Europy [wg kronikarzy średniowiecznych] – JOMSBORG'A, tak
nazywanego w sagach skandynawskich, zburzonego w IX w., która powstała przez
połączenie polskiej nazwy bursztynu –jom z germańskim słowem – borg –
wymiana. Tę samą nazwę, lecz w wymowie słowiańskiej, zapisał Adam Bremeński –
Jum-(m)ne, która tłumaczy słowo mno jako borg – wymianę. Nie ulega więc
wątpliwości, że słowo MNO, używane przed tysiącem lat, oznaczało miejsce
wymiany handlowej.
A oto zestawienie miejscowości z cząstką -mno:
Czer-mno – koło Lipna Bydg.
(pierwotnie Cermno). Cer – wosk łac.
Czer-mno – koło Końskich
Czer-mno – koło Tomaszowa
Czer-mno – koło Gostynina Warsz
Czer-min – koło Kępna Pozn
Czer-min – koło Pleszewa
Czer-min – koło Mielca Rzesz.
Czer-mna – koło Jasła
Czer-mnica – koło Nowogardu Szcz.
Cheł-mno – koło Chełma Byd. (cheł, choł-sól)
Cheł-mno – koło Koła Pozn.
Cheł-mno – koło Szamotuł
Cheł-mno – koło Golub-Dobrzynia
Cheł-moniewo – koło Koszalina
Ciem-mno – koło Bytowa (ciem-skóra)
Ciem-mino – koło Słupska
Ciem-na – koło Lubartowa
Ciem-ne – koło Wołomina
Ciem-nice – koło Krosna Odrz
Ciem-niewko – koło Ciechanowa
Ciem-nik – koło Stargardu Szcz.
Ciem-noszyje – koło Grajewa
Wykaz miejscowości związanych z
wymianą lub obróbką jamu (bursztynu):
Jam-no – Koszalin (Kosz.)
Jam-nice – kol. Tychy
(Krak.)
Jam-niczka – N. Sącz (Krak.)
Jam-nik – Wadowice (Krak.)
Jam-nik – oś. Milicz (Wrocł.)
Jam-niki – prz. Wadowice (Krak.)
Jam-niki – Włodawa (Lub.)
Jam-niki – Ostrów Wkp. (Pozn.)
Jam-mno – Częstochowa (Kat.)
Jam-mno – Opatów (Kielce)
Jam-mo – Bytów (Kosz.)
Jam-mno – Łowicz (Łódź)
Jam-mno – Sieradz (Łódź)
Jam-mno – Dębno (Szcz.)
Jam-mno – Gostynin (Warsz.)
Jam-mno – Słubice (Z.G.)
Jam-mno – Sulęcin (Z.G.)
Jam-mno – Żary (Z.G.)
Jam-nów – Brzeziny (Łódź)
Jam-asze – Sokółka (Biał.)
Jam-ielne – Łuków (Lub.)
Jam-ielnik – oś. Łowicz (Łódź)
Jam-ielnik – Dziadłowo (Olszt.)
Jam-ielnik – N. Miasto (Olszt.)
Jam-ielnik – Mińsk Maz. (War.)
Jam-ielnik – N.Łuków (Lub.)
Jam-ielnik – St. Łuków (Lub.)
Jam-ienko – oś. Drawsko Pom. (Kosz.)
Jam-ienko – wieś Wałcz Pom. (Kosz.)
Jam-ienszczyzna – Biłgoraj (Lub.)
Jam-iny – Augustów (Suw.)
Jam-ińsk – prz. Lubliniec (Kat.)
Jam-isko – Lubliniec (Kat.)
Jam-na – Brzesko (Krak.)
Jam-na – Ustrzyki D. (Rzesz.)
Jam-ne – N. Targ (Krak.) IV
Jam-ne – Chełm (Lub.)
Jam-ne – Strzyżów (Rzesz.)
Jam-ne – N. Targ (Krak.)
Jam-nica – Zawada N. Sącz (Krak.) III
Jam-nica – N. Sącz (Krak.)
Jam-nica – Tarnobrzeg (Rzesz.)
Jam-nica – Żary Z.
Góra (Z.G.)
Wykaz miejscowości związanych z wymiana lub obróbka jemu (bursztynu):
Jem-ielno – os. Człuchów (Kosz.)
Jem-ielno –os. Góra (Wrocł.)
Jem-ielno – G. Góra (Wrocł.)
Jem-na – Ząbkowice (Wrocł.)
Jem-ielin – Niemodlin (Opole)
Jem-ielin – os. Strzelce Kraj. (Z. G.)
Jem-ieliste – Suwałki (Biał.)
Jem-ieliste – Ostrołęka (Warsz.)
Jem-ielite – Łomża (Biał.)
Jem-ielna – Oleśnica (wr.)
Jem-ielnica – Strzelce Op. (Opole)
Jem-ielnik – os. Syców (Wr.)
Wykaz miejscowości
związanych z wymianą lub obróbką
imu (bursztynu).
Im-no (Immno) – Gryfice (Szcz.)
Im-ielenko – Gniezno (Pozn.) -
Im-ielin – Tychy (Kat.)
Im-ielin – Piaseczno (Warsz.)
Im-ielinek – Kutno (Łódź) II
Im-ielinko – os. Wągrowiec (Pozn.) -
Im-ielna – Jasło (Rzesz.)
Im-ielnia – Bełchatów (Łódź)
Im-ielnia – Piotrków (Łódź) -
Im-ielnica – Jędrzejów (Kieł.)
Im-ielnica – Płock (Warsz.)
Im-ielniki – os. Brzeziny (Łódź)
Im-ielnik – N. Brzeziny (Łódź)
Im-ielnik – St. Brzeziny (Łódź) -
Im-ielno – Jędrzejów (Kieł.)
Im-ielno – Kutno (Łódź)
Im-ielno – Gniezno (Pozn.)
Im-ielno – Słupca (Pozn.) II
Im-ielów – Tarnowskie G. (Kat.) -
Im-ieni – kol. Kościerzyna (Gdan.)
Im-ionek – Pisz (Olszt.) -
Im-ionki – Ełk(Biał.)
Im-ionki – Olecko (Biał.) II
Im-ionki – Giżycko (Olszt.)
Wykaz miejscowości związanych z wymianą lub
obróbką jamu, jemu, jomu, imu poza granicami P. Polskiego:
Jam-pol – nad Dniestrem Ukraina
Jam-burg – Rosja
Jam-chotikowo – Rosja
Jam-bol – Bułgaria
Jam-itz – Czechy
Jam-bes – Belgia
Jam-ioulx – Belgia
Jam-kina – Rosja
Jam-liz – N. Brandeburgia
Jam-boigny – Belgia
Jem-eppe
– Belgia
Jem-appes – Belgia
Jem-elle
– Belgia
Im-enrade – Turyngia
GRANICA
PÓŁNOCNA
[lądowa] wschodnia i południowa wg Dagome Iudex
Przebieg granicy północnej, poczynając od ujścia Wisły na wschód,
opisany w Dagome Iudex, nie został w historiografii doceniony i wyjaśniony, z
powodu ograniczoności opisu, jak i braku dodatkowych źródeł. Nie zwrócono uwagi
na zawartą w nim zwięzłą treść, oraz dodatkowy ślad w postaci wsi służebnych,
przetrwałych na obszarze dawnych, północnych województw Polski. Uzupełniają one
dane tego dokumentu.
Ale rozpatrzmy jego
fragmenty.
„... państwo, które
nazywa się szczecińskie w całych swoich rozpostartych oto granicach tak jak się
zaczynają Długim Morzem aż do krańca Prus...”
Dowiadujemy się. z tych słów, że państwo Mieszka I graniczy z Morzem
Bałtyckim „aż do krańca Prus” tzn. aż do granicy znajdującej się po
przeciwnej stronie wymienionego obszaru. I dalej:
„... skąd do miejsca, które nazywa się Ruś ...”
To zdanie mówi, że Prusy graniczyły z Rusią, a więc prawdopodobnie
mogły obejmować obszar Litwy, pozostającej w ich [Prus] władaniu [w źródłach
brak wzmianek o Litwie w tym okresie]. Rozmieszczenie wsi służebnych ciągnących
się aż do Dzwiny [następny rozdział], świadczy o obszarze władztwa Mieszka I.
Nie od rzeczy będzie też omówić przebieg granicy wschodniej i
południowej, który w opisie został bardzo ograniczony.
„... i od krańca Rusi ...”
Krańcem Rusi w tym wypadku [gdy granica prowadziła na południe] była
granica dacka, tzn., że granica Rusi nie dochodziła do gór – [Karpat].
„... i od (tegoż) krańca Rusi rozciąga się aż do
Krakowa ...”
Szczegółowy opis granicy południowej przebiegającej poza Karpatami
stanowiącymi niedostępną puszczę, prawie bezludną, nie uznano za potrzebny,
gdyż niczego nie wnosił. Natomiast Kraków, znany od wieków w Europie ośrodek
handlu i skrzyżowanie dróg, ułatwiał orientację papieżowi.
„... a od tegoż
Krakowa, aż do rzeki Odry, prosto w miejsce, które nazywa się Wnęką Morawską
...”
Wnęka Morawska czyli Brama Śląsko-Morawska była znaną przełęczą, przez
którą prowadziły drogi z Italii do Polski po bursztyn (jom) i inne towary,
pozwalała na zorientowanie się, o zasięgu państwa Mieszka I. Była więc we władaniu
Mieszka I.
GRANICA
WSCHODNIA
Wiele dyskusji i zamieszania wśród historyków wzbudzało i wzbudza
zagadnienie przebiegu granicy wschodniej przed zajęciem przez księcia
Włodzimierza Grodów Czerwieńskich w 981 r.
W historiografii polskiej nie zwrócono dotąd uwagi, na fakt istnienia
trwałych śladów dawnej granicy południowo-wschodniej, takich jak:
1.
Granicy oznaczonej przez osiedlenie się przed dwoma
i pół tysiącami lat, w jej pobliżu – Daków, Mołdawian i Besarabów przybyłych z
Bałkanów. Miejsce to stanowi dzisiaj północno-zachodnią granicę Rumunii,
Mołdawii i Besarabii. Jest ona ustawiona prostopadle do łuku Karpat i
wskazuje, od ponad 2,5 tys. lat, przebieg granicy w kierunku
północno-wschodnim. /Mapy III i X
2.
Żądania Iwana III odstąpienia całej „Rusi Litewskiej”
po rzekę Berezynę, którą uważał za właściwą granicę polską.
3.
Walki książąt kijowskich z Drewlanami [którzy przez
prawie 100 lat zaciekle bronili swej niezależności i dokonywali wypadów na
Kijów], świadczą o wzajemnej obcości Drewlan i Rusi. Ten fakt pozwala
przypuszczać, że granica między plemionami wschodnimi i zachodnimi biegła
wzdłuż rzek: Teterew, Dniepr i Berezyna.
4.
Berezyna, jako rzeka graniczna, płynąca szeroką
bagienną, trudną do przebycia doliną, stanowiła naturalną przegrodę dzielącą
plemiona zamieszkujące po jej wschodniej i zachodniej stronie. Stąd jej nazwa w
wymowie ruskiej i polskiej – Berezyna-Bereżna, znaczy – brzeżna, graniczna,
skrajna.
5.
Latopis „Powiest' Wremiennych Let”. Czytamy w tym
dokumencie pod rokiem 981, że
„Włodziemierz ... najechał
Lachów i zajął grody ich Peremyszl, Czerwień i inne grody, które są do dziś
dnia pod Rusią”[62]
a) Znaczy to, że najdawniejszy ruski kijowski kronikarz, zakonnik –
Nestor, uważa ludność i zajęte ziemie za polskie, a upewnienie się o jakim
Przemyślu i Czerwieniu mówi Nestor, pomoże ustalić przebieg pierwotnej granicy
i trasę przemarszu wojsk, gdyż
na drodze z Kijowa do Krakowa leżały dwa Przemyśle. Pierwszy – nad Horyniem, w
dawnym powiecie zasławskim i drugi – daleko na zachodzie nad Wiarem, dopływem
Sanu.
Nestor
rozróżnia oba grody o tej samej nazwie w ten sposób, że do nazwy drugiego
Przemyśla, opanowanego przez książąt kijowskich, w 116 lat później, (1097 r.)
dodaje objaśnienie, że leży nad rzeką Wiarem.
Zwróćmy uwagę, że
Włodzimierz, uderzając na Polskę, idąc na zachód,
musiał najpierw opanować silną twierdzę Przemyśl – „Peremyszl” nad
Horyniem, gdyż Przemyśl nad Wiarem leżał jeszcze o 300 km dalej, w stronę
Krakowa. Natomiast zajęcie Przemyśla nad Wiarem (Sanem) spowodowało zetknięcie państwa kijowskiego z Węgrami i walki z nimi.
b) Zajęcie pierwszego
Przemyśla nad Horyniem umożliwiło Włodzimierzowi uderzyć na południe, na główną
twierdzę Grodów Czerwieńskich – Czerwień i odcięcie, aż do gór, innych grodów
jego zaplecza.
Topograficzna nazwa
Czerwienia pochodzi od czerwonych skał zboczy jarów i czerwonego piaskowca, z
którego tę twierdzę zbudowano. (M. Baliński i T. Lipiński, Starożytna Polska T.
II 1845 r. Warszawa s. 997; słow. geogr. T. VII.) Nie może być mylona z Czermem
położonym daleko za Bugiem, niewielkim grodem – targowiskiem, miejscem wymiany
wosku, o czym mówi jego łacińska nazwa – Cer (Czer) – wosk i polska -mno,
wymiana.
Zastąpienie w
latopisie nazwy Czermno nazwą Czerwień jest celową, jaskrawą manipulacją
późniejszych kopistów. Bowiem Czermno nad Huczwą zajęli książęta kijowscy
dopiero, wg latopisu, w roku 1097, tj. w 16 lat po śmierci Bolesława Śmiałego
[gdyż wcześniej nie mieli takiej możliwości] i w 116 lat po opanowaniu,
pierwszy raz, „Peremyszla” nad Horyniem.
Powyższe rozważania
oparte o źródła i geografię pozwalają odtworzyć pierwotną granicę wschodnią,
jako biegnącą wzdłuż granic Rumunii, Mołdawii, Besarabii, rzek: Teterew, Dniepr
i Berezyna.
ROZDZIAŁ V – WE WCZESNYM ŚREDNIOWIECZU
WSIE SŁUŻEBNE
Jedną ze wskazówek
sprzed tysiąca lat mówiąca o zasięgu Państwa Polskiego, przetrwałą sprzed
czasów panowania Mieszka I, są wsie służebne będące charakterystyczną cechą wojskowej organizacji
grodowej Piastów. Zadaniem ich było wytwarzanie broni, pancerzy, wytop stali,
hodowla koni, dostarczanie materiałów do budowy grodów, żywności, wyprawianie
skór, gromadzenie zapasów na potrzeby wojska itp. Zakładano je w pobliżu grodów
kasztelańskich, a ich nazwy pochodzące od pełnionych obowiązków są niezaprzeczalnym
dowodem przynależności tych ziem do państwa polskiego przed przełomem IX i X
w., gdyż takiej organizacji nie miała Ruś Kijowska ani Niemcy. (Mapa
XII)
Jeszcze dzisiaj na
ziemiach wschodnich dotrwało ponad sto wsi, rozrzuconych od Niemna po Karpaty,
noszących nazwy służebne, położonych w dawnym województwie białostockim,
nowogródzkim, wileńskim, poleskim, wołyńskim (łuckim), lwowskim i
stanisławowskim. Np.:
Województwo
białostockie (gmina):
Grodno – wieś Kowale
Świsłocz – wieś Kowale
Wołpa – wieś Kowale
Zydomla k. Druskienik – wieś Kowale
Grodno – wieś Kowalce
Podorosk – wieś Dubicze
Suwałki – wieś Kolnica
Łumna – wieś Komorowo
Jeziory – wieś Koniucki
Indura – wieś Koniucki
Skidel – wieś Ośniki
Hornica – wieś Koszewniki
Wołkowysk – wieś Kobylaki, Dubicze,
Krzesła, Tułowo
Pozorów – wieś Dębiny
Województwo
nowogródzkie (gmina):
Nowogródek – wieś Dubniki, Kowale,
Rudniki, Dubińce 2x
Lachowicze – wieś Koniucki
Lida – wieś
Dubicze, Kobylniki 2x, Koleśniki, Koniuchy, Kowale, Słomianka, Cieślukiszki 2x,
Szczytniki, Tułanka
Wołożyn – wieś Dubniki,
Kobylczyce, Koleśniki, Miedzniki, Soły
Nieśwież – wieś Dubniki,
Kobyla, Rudko
Stołpce – wieś Kamienica,
Tulnianka
Baranowicze – wieś Dębowica,
Koleśniki, Koniuchy, Smoleniki, Smolicze
Słonim – Kowale, Łazy, Miedwinowicze,
Sanniki, Słomianka
Szczuczyn – wieś Łazowce
Marcinkowice – Dubienik
Województwo wileńskie
(gmina):
Dzisna – wieś Dębowo,
Dubniki, Kobylanka, Koleśniki, Koraby, Kowale 2x, Rudnica, Rudniki, Sanniki,
Słomianka, Tułowo
Troki – wieś Dębowo,
Dubniczki, Kobyliszki, Koleśniki, Koniuchy, Kowale, Miedniki, Słomianka,
Smolnica
Święciany – wieś Dubniki,
Kamiennica, Koniuchy, Kowale, Łazy, Łaźniki, Słomianka, Smoleniki, Szczyty
Wilejka –wieś Jelnica,
Kowale, Kobyle, Koszki, Kotłowce, Łazowo
Oszmiana – wieś Kamienica,
Koraby, Kowale 2x, Słomianka, Soły
Postawy – wieś Kobylnik,
Kowale 2x, Świdno
Brasław – Koleśniki,
Szczytniki, Jelno 2x, Dubniki
Mołodeczno – wieś Koniuchy, Koraby,
Kowalce, Kowale, Smolnica
Województwo poleskie
(gmina):
Kobryń – wieś Miedna,
Tulcze, Trawy, Trawniki
Brześć – wieś Dubica,
Kamienica, Kobyla, Kosice, Łazy, Miedna, Rudniki, Smolany, Szczytniki 2x
Stolin – wieś
Dubieniec
Różana – wieś Jelno
Łuniniec – wieś Jelno
Pińsk – wieś Komory
Iwacewicze – wieś Kowale, Szczytno
2x
Prużana – wieś Łazy,
Rudniki, Smolniki, Tułowszczyzna, Szczytno
Kamień Koszyrski – wieś Szczytyń
Lemieszewicze – wieś Koniucki
Województwo bialsko-podlaskie:
Janów Podlaski – wieś Kowalin kol., Dębowiec,
Rudki
Sokołów Podlaski – wieś 4xDębe, Kobylnik, 2xZawady
Łuków Podlaski – wieś Dębek, 2xDębica,
Dębowiec, Komorzadka
Województwo wołyńskie (gmina):
Zdołbunów – wieś Bednarka,
Dubieńskie
Kowel – wieś Dubniki,
Kolno, Rudko,Rudniki, Smolary, Szczytniki, Świdniki
Włodzimierz – wieś Dubniki, Smolary,
Kotły
Sarny – wieś Kamienica
Dubno – wieś
Kamienica, Kowale, Rudko, Smolary
Równe – wieś Kobyła,
Koleśniki, Topcza
Horochów – wieś Koniuchy,
Rudko, Rogoźne
Krzemieniec – wieś Ośniki, Rudko
Łuck – wieś Rudko,
Rudniki, Dubniki
Werba – wieś Kotły
Województwo stanisławowskie (gmina):
Stanisławów – wieś Bednarów,
Dubnickie, Rogożno
Kołomyja – wieś Kobylec
Śniatyń – wieś Rudniki,
Tuława, Tułuków
Kałusz – wieś Zawadka
Turka – wieś Zawadka
Województwo lwowskie (gmina):
Lwów – wieś Kobyle,
Miedzianka, Rudko, Rudki, Rudnia, Rudnik, Smolnica, Szczytna
Rawa Ruska – wieś Bełżec
Mościska – wieś Sanniki,
Słomianka, Tułowice
Lesko – wieś Zawadka
Żółkiew – wieś Zawady
Jaworów – wieś Kobylnica 2x
Wykaz powyższy obejmuje tylko część wsi służebnych, znajdujących się na
wschodnich obszarach świadcząc wymownie o zasięgu państwa Mieszka I.
ZASIĘG
ZDOBYCZY KSIĄŻĄT KIJOWSKICH
Następnym świadectwem,
mówiącym że książęta ruscy nie zdołali opanować ziem północnych tj. województw:
wileńskiego, nowogródzkiego i białostockiego, są bardzo późne wzmianki i daty w
kronikach – Połnoje Sobranije Ruskich Letopisiej (Mapa X), wg których pojawiły
się trwale dopiero od 1149 r. tj. grody: Druck, Słuck, Kleck, następnie
Nowogródek (1238), Wołkowysk (1248), Rajgród (1251) a Grodno tylko chwilowo w
1253 r. Nie może więc odnosić się wzmianka we wspomnianych latopisach o
„kniaziach gorodeńskich” do nadniemeńskiego Grodna, gdyż nigdy nie znalazło się
ono we władaniu księstwa kijowskiego, a grodów o podobnych nazwach było wiele
nie tylko na opanowanym przez Rurykowiczów Polesiu jak wg latopisu: Gorodno,
Gorodnia, Gorodok, Gorodec, Gorodzień i kniaź każdego z nich mógł nazywać się
„gorodienskim”. Tym bardziej, że w okresie rozbicia dzielnicowego Rusi
kijowskiej i rozmnożenia się Rurykowiczów, powstało ponad 70 księstw i niemal
każdy większy gród miał swego księcia, który najczęściej rozporządzał
mikroskopijnymi siłami zbrojnymi.
Nazwa Grodna nie jest
odosobniona i powtarza się też na Polesiu, lecz w zruszczonej formie Gorodno.
Znajduje się ono na prawym brzegu Prypeci, pomiędzy Styrem i Horyniem, wśród
nieprzebytych bagien.
Grodno jest nazwą
polską złożoną z dwóch słów: gród i dno. Oznacza gród położony na skraju
państwa, tj. na jego dnie tzn. przy granicach Litwy. W latopisach ruskich nie
została zapisana jako Gorodno, lecz Grodno co również świadczy, że nie było
nigdy we władaniu Rurykowiczów. Natomiast zapis w nich – „kniaź gorodieński” –
mówi, że tytuł księcia nie odnosi się do Grodna nadniemeńskiego, lecz Gorodna
poleskiego. Podobnie też w latopisach nie uległa zmianie nazwa Drogiczyna na
Dorogiczyn.
Usytuowanie
twierdzy Grodna nad Niemnem, czołem do Północy wskazuje, z której strony miało
ono zadanie osłaniać państwo polskie przed niebezpieczeństwem i kto je
zbudował. Położone w ważnym strategicznie miejscu, na granicy z Jaćwieżą,
istniało już przed X w. Rozbudowane przez Ziemowita, w ramach organizacji
grodowej, zaopatrzone we wsie służebne stało się znaczącym grodem
kasztelańskim.
Obronna cerkiew na
Kołoży, wzniesiona około 900 r. uzupełniała umocnienia wojskowe Grodna, o czym
świadczą zachowane otwory strzelnicze, krużganki dla obrońców i masywne mury
ścian z kamienia i cegły. Wzniesiono ją w czasie buntów pogańskiej ludności i
napadów Jaćwingów, oraz umacniania w Polsce chrześcijaństwa w obrządku
grekokatolickim. Potwierdzają to napisy cyrylicą na znaleziskach
archeologicznych: kości, przęślicy i inne. (N. N. Woronin, Drewnieje Grodno
1954 s. 11, 186, 196, 201). Również o obrządku grekokatolickim w Polsce
świadczą, nie tylko nad Niemnem ale i na Podlasiu, znaleziska archeologiczne z
napisami cyrylicą na kościanej rękojeści noża i plombach odkrytych w
Drohiczynie podlaskim n. Bugiem i Zabłociu k. Siedlec).
Cerkiew tą, dzieło wysokiej klasy architektonicznej, wybudowano przed
wprowadzeniem chrześcijaństwa i pisma – cyrylicy na Rusi.
Około roku 1037 ludność Grodna i późniejszych województw północnych,
dorzecza górnego i średniego Niemna, po buncie Mojsława /Mazowsze, dla
wzmocnienia swojego oporu, połączyła się z poganami – Jaćwingami.
Odtąd nazywano ją ogólnie –
Jaćwieżą (Mapa XII).
Jeszcze
jedną wskazówką mówiącą o częściowym tylko opanowaniu przez książąt ruskich
województw: wileńskiego, nowogrodzkiego i białostockiego są spisy ludności
polskiej [katolickiej] z lat: 1910, 1919, 1921, gęsto zamieszkałej i sięgającej
na południe aż do późno wymienionych w latopisach grodów tj. Klecka, Słucka,
Mińska, Drucka, które chwilowo, w czasie walk, zajmowali książęta ruscy dopiero
w XII i XIII w.
ROZLEGŁOŚĆ
CHORWACJI
Konstantyn Porfirogeneta, wymieniając ludy i
państwa otaczające Chorwację, określił jej wielkość – obszar Rozdział 13
„Wielka Chorwacja ... zbiera mniej jazdy i piechoty,
niż Chorwacja ochrzczona [południowa na Bałkanach], ponieważ napadają na nią
Frangowie, Turcy i Pieczyngowie”.
Państwo Franków
leżało w tym czasie za Łabą, Turcy (Węgrzy) opanowali dolinę naddunajską, a
Pieczyngowie koczowali na stepach nad Morzem Czarnym w sąsiedztwie Daków.
Król Alfred § 12 (G. Labuda, Źródła Skandynawskie s.
66) notuje:
„Ond be eastan Moroaro londe
is Wisle lond. Ond be easten sint Datia ...”[63]
Znaczy to:
„Od
wschodu Moraw jest kraj Wisły i od wschodniej strony jest Dacja”.
Tak więc kraj Wisły [Wiślan] leży na wschód od Moraw,
rozpościerając się aż do Dacji – dzisiejszej Rumunii.
I dalej:
„Ond be eastan dalamensam sindon Horithi”
To znaczy: na wschód
od Daleminców siedzą Chorwaci. [Dalemińcy – plemię mieszkające między Łabą a
Rudawami].
Liczne wiadomości,
pozostawione przez kronikarzy starożytnych i średniowiecznych, pozwalają
twierdzić, że potężne Państwo Polskie – Wenetów-Chorwatów, obejmujące rozległe
obszary, od Łaby po Berezynę, Okę i północną Dację [Rumunię], Siedmiogród; od
Bałtyku po Cisę i Dunaj, istniało i znane było co najmniej od ponad dwóch
tysięcy lat.
Nazwę Chorwaci –
Chorwici stworzyli Słowianie zamieszkujący pierwotnie dolinę naddunajską.
Nazwiska Chorwatów
występujące w Polsce, Czechach i innych krajach, uważane mylnie i
historiografii za jenieckie, pochodzą z VII-IX w. od uciekinierów z przedgórza
karpackiego [południowej strony Karpat], chroniących się po północnej stronie
gór przed Awarami, a później Węgrami.
Po klęskach Awarów w
VII w. Chorwacja stała się sąsiadem nowo powstałego wieloplemiennego, państwa
Samona, którego zasięg, obszar i miejsce położenia nie zostały dotąd należycie
rozpoznane.
PAŃSTWO
SAMONA – WIELKA MORAWA
Na podstawie wyników dotychczasowych dociekań umieszcza się Państwo Samona na obszarze Serbii [n. Łabą],
Czech, Moraw, zachodniej Słowacji, części górnej Panonii. Jednak w świetle
zachowanych i niezauważanych dotąd źródeł Państwo Samona, czyli późniejsza
Wielka Morawa, obejmowała swym zasięgiem znacznie większe terytorium i
znajdowała się w innym miejscu niż dotąd przypuszczano.
Bezcennym
źródłem pozwalającym określić granice W. Morawy jest „De administrando ...”
Konstantyna Porfirogenety, w którym pisze w rozdz. 13:
„O narodach sąsiadujących z
Turkami (Węgrami) następujące narody graniczą: od zachodniej ich strony:
Frangia, od północnej zaś Pacynakici (Pieczyngowie), a na południowej Wielka
Morawia czyli kraj Świętopełka, który też do szczętu zniszczony został przez
tych to Turków i opanowany przez nich. Chrobaci [Polska] na koniec graniczą z
Turkami od strony gór” [dolina Cisy] i Dunaju.
W rozdz. 40 określa również
położenie Wielkiej Morawy:
„W tem zaś miejscu znajdują
się niektóre starożytne pomniki. A najprzód jest tam most cesarza Trajana u
samych granic Turkii, dalej Belagrada o 3 dni od owego mostu odległa, w której
jest i wieża świętobliwego i wielkiego cesarza Konstantyna i prócz tego przy wypływie
rzeki owo tak zwane Sermion, odległe od Belegradu o dwa dni drogi; następnie
Wielka Morawia, nie chrzczona, którą to Turcy obrócili w niwecz, i nad którą
przedtem panował Świętopełk. Te są nad Istrem (Dunajem) rzeką pomniki i
nazwiska”.[64]
W rozdz. 13 i 40 określa się północną granicę W. Morawy wzdłuż rz.
Dunaju. Od południa zaś Wielka Morawa graniczyła z cesarstwem Bizantyjskim. Od
zachodu z Morzem Adriatyckim po Istrię.
Wyżej ku północy sąsiadowała – z krajem Chorutan, Panonią i Frankami, a
poprzez Morawy północne [później czeskie] z Wielką Chorwacją.
Po zwycięstwie Samona nad Frankami, odniesionym u ujścia Wagu – pod
Wogastisburgiem, dołączył do W. Morawy książę serbski Derwan. Jego księstwo obejmowało
Serbię i Czechy, które wchodziły wówczas w skład Serbii Białej. Pisze o tym K.
Porfirogeneta w rozdz. 32:
„Wiedzieć należy, że Serbowie (południowi)
pochodzą od nieochrzczonych Serbów, którzy się teraz nazywają białymi i
mieszkają z tamtej strony Turkii, w okolicy zwanej u nich Boiki (Czechy), z
którymi (Serbami) graniczy kraj Franków również jak i Wielka Chrobacja (Polska)
nie chrzczona, czyli tak zwana Biała”.[65]
Stolicą Wielkiej Morawy był Belgrad [lecz literę B
czytano jak W] stąd nazywano go Weligrad,
-em n. Belgrad pochodzi od położenia wśród bagien-topielisk stąd – Bieligrad. Stolicą kościelną stał się Sermion.
-em n. Belgrad pochodzi od położenia wśród bagien-topielisk stąd – Bieligrad. Stolicą kościelną stał się Sermion.
Wschodnią granicą Moraw [czeskich] i Wielkiej Morawy, w tym miejscu,
była rzeka Wag.
K. Porfirogeneta w rozdz. 30
nadmienia też, że:
„Widząc zatem Awarowie, że to była ziemia wyborna
(Dalmacja), osiedlili się na niej. Chrobaci zaś mieszkali wtedy z tamtej strony
Wagiwarei [prowincja nad Wagiem], gdzie teraz są Bielochrobaci”.[66]
Granicę tę, jako granicę diecezji
praskiej, wspomina też dokument praski z 1086 r. O granicy północnej mówi
również, chociaż nie bezpośrednio, żywot św. Metodego [Legenda Panońska].
Wschodnią granicę między Wielką
Morawą i pokonanymi Awarami było międzyrzecze Dunaju i Cisy. Turcy (Węgrzy)
zajęli ziemie opanowane przez Awarów, tj, dolne dorzecze Cisy, dalej dorzecze
rzek: Keresz, Maruszy, Tutes, Temesz, obejmując Transylwanię.
Z rozdz. 41 dowiadujemy się, że:
„... przyszli Turcy [Węgrzy], znieśli ich [W. Morawę]
do szczętu i opanowali kraj ich, w którym obecnie mieszkają. A niedobitki ludu
rozproszyły się uciekając do narodów ościennych: do Bułgarów i Turków i
Chorwatów (Białych) i do innych narodów”.[67]
Jest to jeszcze jeden dowód, że Wielka Morawa
sąsiadowała na południu z Bułgarią, a więc jej terytorium graniczyło z
Cesarstwem Bizantyjskim i rozciągało się aż do północnych granic Serbii n. Łabą
i Polski. Przy czym ziemie nad Górną Cisą i Słowacja, po Dunaj, od wieków
nieprzerwanie należały do Chorwacji [Polski]. Po śmierci Samona jego państwo
rozpadło się na szereg księstw. Był jednak czynnik łączący je, tj. zewnętrzne
zagrożenie. Od zachodu ze strony Niemiec, a od wschodu – Awarowie.
Zjednoczenie Wielkiej
Morawy nastąpiło w początku IX w.
Wielkie państwo w
sercu Europy, bogate i ludne, lecz o niezwykle niekorzystnym ukształtowaniu
granic i obszaru, rozpostarte długim na ok. 1400 km pasem, szerokim – w najwęższym
miejscu na ok. 250 km, nie miało możliwości skutecznej obrony i przetrwania
wśród potężnych wrogów (Mapa VII).
Najazdy węgierskie
dokonywane w porozumieniu i z współudziałem Niemiec i Polski w 907 r. położyły
kres jego istnieniu.
Ten autor to jest tak wiarygodny,jak cala jego ukochana sekta. Ani razu nie zajaknal sie o arianizmie, tylko obrzadek wschodni rzymski. I to zenujace podawanie dat, zamiast p.n.e lub n.e, ten fanatyk i koscielny sluga tworzy nowe okreslanie, przed narodzeniem chrystusa lub po narodzeniu ch. Az sie odechciewa zglebiac te wypociny, bo od razu widac pod jakim kątem snuje opowiesc.
OdpowiedzUsuńŻenujące to jest to jak to "boli" lewaka kiedy nazywa sie rzeczy po imieniu. A od jakiego istotnego wydarzenia wzieło sie okreslenie "p.n.e. i n.e."?
UsuńCiekawe czy tamten Anonimowy wie, co to arianizm?
UsuńZgadzam sie z okresleniem p.n.ch oraz po narodzeniu Chrystusa. Znaczacy punk, od ktorego zaczynamy liczyc uplyw czasu w obie strony. Przed nasza era lub naszej ery ?? To chyba nie dla wszystkich, bo dlaczego ostatnie 2tys. lat ma byc moja era
OdpowiedzUsuńZnaczący "punk", polska język trudna ...
UsuńStężenie głupot w tym dziele jest takie, że się skala na bzdurometrze skończyła.
OdpowiedzUsuńArgumenty ???
Usuń