Wobec ostatnich zdażeń tej "warszawskiej" hołoty dotyczącej polityki zagranicznej dotyczące sojuszu z pastuchami jankeskimii warto sobie przypomieć jak to było z podziękowaniem Napoleona za Samosierrę ku pamięci, o czy oczywiście nie uczą w szkołach.
Marian Brandys – Kozietulski i
inni t. I
s.202
2 grudnia 1808 roku w nowej kwaterze głównej w San Martin pod
Madrytem Napoleon podyktował
,, 13 biuletyn Armii Hiszpanii ‘’
oceniający operację samosierską.
Główny fragment biuletynu był
poświęcony szwoleżerom polskim, ale zawierał momenty nieoczekiwane:
„ … Szarża, którą wykonał generał
Montbrun na czele szwoleżerów polskich rozstrzygnęła los bitwy ; szarża wyjątkowo
świetna, w której ów pułk okrył się chwałą i pokazał, że godny jest
uczestniczyć w gwardii cesarskiej.
Działa, sztandary, karabiny,
żołnierze – wszystko to zostało zdobyte, odcięte, albo zabrane do niewoli.
Ośmiu szwoleżerów poległo na
działach, szesnastu odniosło rany. Wśród tych ostatnich kapitan Dziewanowski
został ranny tak ciężko, że znajduje się w stanie prawie beznadziejnym. Major
Segur, członek świty cesarskiej, szarżujący wśród Polaków, odniósł kilka ran, z
których jedna jest dość poważna. Owe szesnaście armat, dziesięć chorągwi, około
trzydziestu wozów amunicyjnych, dwieście różnych wozów pociągowych, kasy
półkowe – oto owoce tej świetnej bitwy. Pomiędzy jeńcami, którzy są bardzo
liczni znajdują się wszyscy pułkownicy i podpułkownicy dywizji hiszpańskiej (dowódcy
obrony wąwozu, dzielnemu generałowi San-
Juanowi, udało się ujść z garścią niedobitków, ale wkrótce potem i on zapłacił za Samosierrę: zginął
zamordowany w okrutny sposób przez własnych żołnierzy – M.B..”
Dla szwoleżerów, a zwłaszcza dla
uczestników szarży treść 13 biuletynu musiała być przykrym zaskoczeniem. Cesarz
wyrażał wprawdzie polskiemu pułkowi swoje najwyższe uznanie, ale jednocześnie
odejmował lekkokonnym znaczną część zasługi – i przenosił ja na Francuzów.
Generał Montbrun, który w ogóle nie
brał udziału w szarzy, był przedstawiony jako jej dowódca.
Liczba zabitych i rannych
szwoleżerów uległa zmniejszeniu o przeszło 60%. Z polskich uczestników
wymieniono jedynie śmiertelnie rannego Dziewanowskiego, nie wspomniano
natomiast o rzeczywistym dowódcy szarży Kozietulskim, ani o zdobywcy ostatniej
baterii – Niegolewskim.
Poza Dziewanowskim – jedynym uczestnikiem
szarzy wymienionym z nazwiska – był francuski major Segur. Jemu też przypadł w
udziale zaszczyt odwiezienia do Paryża zdobytych przez szwoleżerów sztandarów i
przekazania ich Zgromadzeniu Prawodawczemu.
W wyniku tych wszystkich zabiegów
świetny wyczyn polski zmieniał się w wyczyn polsko – francuski.
W II tomie sa jeszcze weselesze rzeczy
''...Szczytowy moment przygotowań wojennych zbiegł się w Księstwie z ostrym kryzysem politycznym. Państwo załamywło się pod ciężarem świadczeń na rzecz Wielkiej Armii.
Urzędnikom nie wypłacono poborów od ośmiu miesięcy, zabrakło także pieniędzy na żołd i strawę dla wojska. W połowie maja 1812r. Rada Ministrów postanowiła demonstracyjnie "złozyc u stóp tronu swoje urzędy", prosząc jednocześnie, "by cesarz wziął na swój rachunek całe wojsko i samo Księstwo"
To co się działo w miastach i na prowincji nie trzeba dodawać. Jak dostali łomot i w podartch gaciach wiali to dokończyli konfiskatami i niszczeniem co zostało.
Za to w hymnie mamy „Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy” .
I tak wygląda pisanie naszej historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz