"BÓJ O WARSZAWĘ 1944”, czyli Powstanie Warszawskie.
na podstawie opracowania lipiec 1945.
Z cyklu : „ W -204
Listy do Wnuczka”.
dr J. Jaśkowski
„Fałszerzy historii należy karać tak samo jak fałszerzy
pieniądza”.
Cervantes.
Pamiętaj!
„ Nie
można na dłuższą metę wychowywać naród politycznie, bez przeprowadzenia
„kańciastej” granicy pomiędzy pojęciami tak prymitywnymi jak: sojusznik i
najeźdźca, wierny i zdrajca,
swój i obcy, wróg czy agent” !
Józef Mackiewicz.
„Taka
ludność cofa się w rozwoju do form plemiennych- skóra, fura i komóra”. jj
„Trzeba
rozrywać rany polskie, aby się nie zabliźniły blizną podłości” - St.Żeromski
Repetito et mater studiorum, co się tłumaczy:" Powtórka
jest matką nauk „.
Lepiej więc powtarzać artykuły, aniżeli sytuacje faktyczne.
Takie przypominanie powinno zapobiec
dalszemu holokaustowi Polaków w nadchodzących czasach.
Kochany WNUCZKU!
Pomimo, że
od 1989 roku minęło ponad 30 lat, co roku powtarzają tę samą farsę odnośnie
Walki o Polskę w okresie II wojny światowej.
Zaliczam do takiej farsy teatralnej coroczne spektakle telewizyjne w
rocznicę wybuchu walk np. o Warszawę !
Jakim
celom służy takie przedstawienie?
Po pierwsze,
zamieszaniu w młodych umysłach. Sprowadzenie w ich umysłach walki o
Polskę do obrony jednego miejsca
Warszawy, a nie całego Kraju.
Ta państwowa, rzekomo bezpłatna powszechna edukacja ma na celu
takie wytresowanie społeczeństwa, aby za prawdziwe uznawali tylko informacje z
mass mediów powszechnego ogłupiania, czyli z niemieckich gazet wydawanych w
języku polskim. Już przed 100 laty udowodniono, że jeżeli trzy pokolenia będą
odpowiednio edukowane, to taki naród zginie i rozpłynie się ta ludność w
nicości, czyli globaliźmie.
Przypomnę, już w latach 70. ubiegłego wieku zaczęto
utożsamiać Bój o Warszawę z roku 1944 z likwidacją Getta w roku 1943. Robiono
to tak skutecznie i bez oporu rządu warszawskiego, że obecnie cały Zachód wie o
walkach w Gettcie, a prawie nikt nie
zna Boju o Warszawę, Lwów czy Wilno.
Po drugie, jest to dodatkowy pretekst do odszkodowań dla
starszych i mądrzejszych.
Po trzecie, jest to dobry sposób na wynarodowianie.
Po czwarte, pozwala nadal fałszować historię i sprowadzać
mniej wartościowy ludek zamieszkujący jeszcze tereny pomiędzy Odrą a Bugiem, do
ROBOTÓW BIOLOGICZNYCH.
Grupy ludzi bez
pamięci historycznej przestają być narodem.
Przypomnę więc wydawnictwo podziemne z lipca 1945 roku, o
BOJU WARSZAWY , zwanym obecnie niesłusznie
POWSTANIEM WARSZAWSKIM. Jest to streszczenie opracowania wydanego w lipcu 1945 roku, a
znajdującego się w Bibliotece Narodowej I .169.587 polonia.pl
Muszę się także usprawiedliwić, że nie jestem warszawiakiem,
nikt z mojej rodziny nie mieszkał w Warszawie, ostatni raz byłem tam przed
chyba ok. 20 laty. Tak więc cały tekst
nie jest podyktowany jakimś lokalnym patriotyzmem. Zdziwienie budzi tylko fakt,
że pisze to nie warszawiak, a wielkopolanin
z pochodzenia czy pomorzanin z przypadku.
Walki sierpniowe 1944, nazywano pierwotnie Powstaniem
Sierpniowym, w nawiązaniu do Powstania Listopadowego czy Styczniowego. Początki
walk były bowiem podobne. Zmiana na „Powstanie”, była takim samym neologizmem,jakoby było
Powstanie w Gettcie w 1943 roku. Ta zmiana pojęć, pozwoliła określonym kołom na
Zachodzie wmówić społeczeństwom, że masakry w gettcie miały charakter walk typu
powstania. Potrzebne było to do budowy „Przedsiębiorstwa Holocaustu”. Walki
były bowiem w gettcie w 1943 roku tak "zażarte", że zginęło aż ok. 14
Niemców.
„Zmiana nazwy BOJU WARSZAWY na Powstanie Warszawskie
minimalizuje sprawę do jakiejś lokalnej rozgrywki, a tak nie było. BÓJ WARSZAWY
nie był żadnym odosobnionym w TYM czasie
i przestrzeni wydarzeniem historycznym,
jak to chcieli widzieć nasi nieprzyjaciele i „przyjaciele”. Był
natomiast najwspanialszym wprawdzie epizodem, ale tylko epizodem polskiego
ruchu niepodległościowego. Był konsekwencją nieprzerwanej walki o wolność
narodu, podjętej 1 września 1939 roku” .
Pamiętaj!
Idee powstają dopiero po faktach, i mają uzasadnić działania zwycięzców.
Nigdy nie jest odwrotnie, jak nam usiłują wmówić zawodowi
dezinformatorzy je powielający. Żaden tam studencik czy pisarzyna nie tworzy
historii. To jest typowe ogłupianie ludzi. Pisarzyna tylko użycza swojego talentu temu, kto lepiej
płaci, aby opisać zachodzące zmiany w sposób zrozumiały dla poziomu odbiorcy, a
jednocześnie ukryć prawdę. Typowym przykładem jest historia życia Norwida,
jednego z zupełnie zapomnianych Polaków, który się nie sprzedawał.
Do dnia dzisiejszego opowiada się bzdury o Armii Krajowej
podporządkowanej rzekomo Rządowi Londyńskiemu, zamiast odtajnić dokumenty i
pisać zgodnie z prawdą, że AK podlegało wywiadowi wojskowemu Londynu tzw. MI6, wydziałowi
VI ,czyli departamentowi Dywersji i Sabotażu. Warszawa miała łączność radiową
tylko z MI6. Anglicy przekazywali depesze z kraju polskim instytucjom w Londynie czasami po 6 miesiącach. Muszę
przypomnieć, że Anglia leży na wyspie
i nikt tam przez zieloną granicę
przejść nie może. Jak wyląduje na brzegu, to od razu wpada w ręce policji czy
samoobrony i jest odsyłany do Departamentu Dywersji i Sabotażu na
przesłuchanie. Dopiero po kilkudniowych przesłuchaniach pozwalano im na kontakt
z Rządem polskim. Opisuje te sytuacji dokładnie Józef Mackiewicz.
Przypomnę:
Akcja "Burza" rozpoczęła się na Kresach 22 lipca
1944, walką o wyzwolenie Lwowa. Już PO TYGODNIU OD WYZWOLENIA LWOWA, przy
pomocy oddziałów AK i Armii Czerwonej, w nocy z 2 na 3 sierpnia aresztowano 30
wyższych oficerów AK zaproszonych na spotkanie z generałem Iwanowem , czyli
sławnym inaczej Sierowem, szefem organizacji Smiersz, czyli GRU. Ok. 4500
żołnierzy zaraz potem aresztowano, a następnie wymordowano w kilka miesięcy
później, poprzez podrzynanie gardeł w
Turzy Małej. "Ojczulek Stalin
powiedział, że kula kosztuje 10 kopiejek i trzeba oszczędzać" jak to
przekazał księdzu w Turzy, jeden z enkawudzistów.
Ciekawe, dlaczego IPN nie poruszał nigdy sprawy BOJU O LWÓW ?
Sam musisz się domyśleć,
jakie są cele IPN.
Pisałem o tym.
Podobnie „Ostra
Brama”, w ramach akcji Burza, mająca za zadanie wyzwolenie Wilna,
rozpoczęła się 7 lipca. BÓJ O WILNO trwał do 15 lipca. Także w tym przypadku, po wyzwoleniu Wilna
nastąpiły masowe aresztowania i wywożenie żołnierzy AK na Sybir, po pierwotnym
ich uwięzieniu w Monastyrze. O tym przecież w dniu 1 sierpnia 1944 roku w
Warszawie już wiedziano!!!
Jak widzisz Szanowny Czytelniku, obecna propaganda stara się
wymazać z pamięci Narodu oba te wydarzenia WALKI O NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI, i
marginalizuje do walki o Warszawę, zmieniając nawet pojęcie BÓJ, na Powstanie,
tak jak gdyby Warszawa to była cała Polska, a w innych rejonach to Polacy nie walczyli.
Np: kto z Państwa słyszał o „Rzeczypospolitej Ochotnickiej”,
do której Niemcy nie weszli przez całą okupację?
W czasie tegorocznej fety telewizyjnej nawet nie zająknięto
się o Polakach biorących udział w wyzwalaniu Lwowa czy Wilna.
Pamiętaj Dobry Człeku:
W tym samym lecie toczono:
BÓJ
O WILNO
BÓJ
O LWÓW
BÓJ
O WARSZAWĘ
Proste pytanie: dlaczego O TYM ZAPOMINA RZĄD WARSZAWSKI ?
„Okoliczności rozpoczęcia akcji bojowej”.
„Wiosną 1944 roku klęska Niemiec była już przesądzona i
nikomu nie nasuwała wątpliwości. Pomyślny desant Anglosasów w Normandii i ich następne sukcesy, zwycięska ofensywa
wojsk sowieckich na wschodzie, rosnący ferment wewnątrz Niemiec”......
„ Były oznaki świadczące, iż Niemcy licząc się z rychłym
opuszczeniem Warszawy, przygotowują się do drakońskiego spacyfikowania
znienawidzonej przez nich stolicy, której już w pierwszych latach okupacji
zapowiadali całkowitą zagładę. Istnieją dokumenty stwierdzające niemieckie
zamiary zniszczenia Warszawy, nawet gdyby jej nie dotknęły działania wojenne. W
kluczowych punktach miasta Niemcy wybudowali pospiesznie betonowe bunkry oraz
sprowadzili czołgi i ciężką broń maszynową, ustawili zasieki, mające w odpowiednim
momencie sparaliżować ruch ludności i jej sterroryzowanie.
Jednocześnie ogłosili brankę 100 000 mężczyzn do robót
fortyfikacyjnych. Miał to być pierwszy krok do ewakuacji miasta. Warszawa
brankę zbojkotowała całkowicie. Groziły wielkie represje. Groziło
sparaliżowanie wszelkiej akcji zbrojnej”.
Innymi słowy, Niemcy
zastosowali tę samą „procedurę” jaką zastosowali Moskale w czasie Powstania
Styczniowego. Najpierw branka, a potem pacyfikacja.
„Wtedy to, w ostatnich dniach lipca, wojska marszałka Rokossowskiego
przekroczyły Wisłę w rejonie Warki i osiągnęły przedpola Warszawy [Wizowna,
Miłosna, Wołomin, Radzymin], a patrole sowieckie docierały do krańców Pragi.
Nad miastem ukazywały się pierwsze sowieckie samoloty, z
okolic podwarszawskich dochodziły echa kanonady.
Tymczasem radio moskiewskie donosiło o sukcesach oddziałów
sowieckich i wzywało Warszawę do walki”.
Komentarz:
Pierwsze samoloty sowieckie pojawiły się już w 1943 roku nad
Warszawą, bombardując miasto.
Radio moskiewskie tzw. Radiostacja im T. Kościuszki wzywało
do powstania, prawie do połowy sierpnia.
Przypomnę:
Radiostacja im.T.Kościuszki została założona w Moskwie, w
sierpniu 1941 roku i nadawała do 22 sierpnia 1944 roku. Była to polskojęzyczna
radiostacja podlegająca Międzynarodówce Komunistycznej - Kominternowi, a od
1943 roku Wydziałowi Informacji Międzynarodowej KC WKP, nadająca z Moskwy.
Kierownikiem sekcji polskiej była Zofia Dzierżyńska. Rozgłośnia pozorowała
nadawanie z terenów polskich. Szefem od 1943 do 1944 był Dawid Kirszbraun, pracujący pod zmienionym nazwiskiem Tadeusza
Daniszewskiego. Szlify zdobywał w Głównym Zarządzie Politycznym Armii
Czerwonej. Po 1944 roku był dyrektorem szkół w Lublinie i Łodzi.
Zofia Dzierżyńska była żoną Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy NKWD.
Więcej:
Trzeba także przypomnieć, że podobna branka w miastach na
Białorusi miała miejsce kilka miesięcy wcześniej i skończyła się zamordowaniem 90% zatrzymanych
ludzi. O tym już wiedziano w Warszawie!
Przypomnę, że w okresie wybuchu powstania, przez Warszawę
przechodziła najlepsza dywizja pancerna SS. Tak więc moment wybuchu był co
najmniej dyskusyjny, żeby nie powiedzieć idiotyczny i świadczył bezsprzecznie o
wykonywaniu poleceń MI6 z Londynu.
Przecież żaden oficer polski nie mógł być aż tak bezdennie głupi, aby
posiadając do dyspozycji ok. 2700 sztuk
broni, w tym większości krótkiej, osobistej, czyli pistoletów, decydować się na uderzenie na czołgi.
Prof. J. Ciechanowski wspomina: „Poszliśmy w bój bez broni.
Gdy 1 sierpnia moja kompania nacierała
na gmach Sejmu, na 170 ludzi mieliśmy 3 karabiny, 7 pistoletów, 1 pistolet
maszynowy strzelający ogniem pojedyńczym i 40 granatów. Jak zobaczyliśmy, że
właściwie nie mamy broni, to spytaliśmy dowódcę : "z czym do gości?”
„Co było przyczyną porażki”.
Rząd sowiecki w czasie
rozmów premiera Mikołajczyka z Mołotowem
jeszcze 31 lipca 1944 roku w Moskwie:
„ domagał się od strony polskiej natychmiastowego zrzeczenia się na rzecz
Związku Sowieckiego wschodniej połowy Rzplitej oraz takiego przeorganizowania
władz polskich, które by pozbawiły Polski niezależności, oddając ją pod
kierownictwo sowieckie”.
Przypominam :
już od kilku miesięcy
działał tzw. Rząd Lubelski, agentura moskiewska, przygotowywana już od 1940
roku do objęcia rządów w Polsce.
„ Jeżeli zaś chodzi o zarzut przedwczesnego rozpoczęcia BOJU
WARSZAWY, to jest on równie wykrętny i
fałszywy. Dowództwo polskie, rozpoczynając 01.08.1944 roku bitwę warszawską
liczyło, że trwać ona może do kilkunastu dni. Oświadczenie Stalina, złożone
premierowi Mikołajczykowi na Kremlu w dniu 09.08. dowodzi, że przewidywania dowództwa polskiego
były trafne i, że istniały wyraźne szanse powodzenia WARSZAWSKIEGO BOJU.
Nie wszyscy bowiem wiedzą lub pamiętają, że Stalin we
wspomnianym oświadczeniu wyraził ubolewanie, iż oswobodzenie Warszwy ulega
odroczeniu, chociaż przewidywane było przez dowództwo sowieckie pierwotnie na dzień 06 sierpnia !!!”.
„Pierwsze dni boju od 01 do 06 sierpnia”.
„BÓJ WARSZAWY” można podzielić na 3 okresy, w zależności od
sytuacji bojowej i charakteru walki.
Dni od 01 do 06 sierpnia
- to okres naszej zwycięskiej inicjatywy i przewagi bojowej na
przestrzeni prawie całej stolicy [oprócz
Pragi, Ochoty i Woli, gdzie już 02 sierpnia Niemcy rozpoczęli przeciwnatarcie,
w czasie którego, do 05 sierpnia opanowali prawie całą Wolę].
Działalność lotnictwa niemieckiego była na ogół słaba i
ograniczała się do rejonu Placu Dąbrowskiego, gdzie znajdowały się siedziby
naszego dowództwa.
Komentarz:
A skąd Niemcy wiedzieli, gdzie ulokowane jest dowództwo AK?
Świadczy to jednoznacznie o agenturze w AK.
„Za to już od pierwszych dni BOJU WARSZAWY, rozpoczęli Niemcy systematyczne podpalanie
domów i masakrowanie ludności, gdzie było to tylko możliwe.
W ten sposób największy węzeł drogowy środkowego frontu
został dla ruchów niemieckich zablokowany.
Był to niewątpliwie wielki nasz wkład w operacje wojsk
sowieckich. Niestety, przez dowództwo sowieckie nie został wykorzystany.
W nocy, 05 sierpnia
samoloty angielskie przybyłe z dalekich baz we Włoszech, dokonały nad
Warszawą i okolicą pierwszych zrzutów broni
amunicji, przez kilka następnych nocy ponowiono te zrzuty, z których
łącznie otrzymaliśmy ok. 35 ton materiału wojennego. Potem zrzuty ustały”.
Przeszkodą okazała się polityka sowiecka, która twierdziła,
że Warszawa znajduje się w strefie operacji sowieckich i, że akcja aliancka
jest możliwa za pośrednictwem sowieckim.
Komentarz.
Po pierwsze, pragnę zwrócić uwagę, że to sami Sowieci
planowali zająć Warszawę już w pierwszym tygodniu sierpnia. Dlaczego tzw.
polscy historycy nadal to przemilczają ?
Po drugie, podkreślam, że niszczenie Warszawy nie nastąpiło
po zakończeniu działań zbrojnych, jak to obecnie się podaje, ale od samego
początku. Niemcy nie respektowali Konwencji Międzynarodowych odnośnie miast i
masowo niszczyli cywilne domy poprzez palenie !
Po trzecie, pragnę podkreślić, że np. mordy na Woli, gdzie w
sumie zamordowano ok. 50 000 ludzi popełniły władze niemieckie, a nie Ukraińcy,
jak to się obecnie próbuje wtłoczyć do głów społeczeństwa polskiego. Na
terenach okupowanych, za ochronę
ludności cywilnej odpowiada okupant. Jakieś żonglerki słowne pojęciami; - oddziały ukraińskie - jest śmieszne. Naczelnym dowódcą był gen. von
Bach, nie Ukrainiec. Wymordowano nie kilka przypadkowych osób, ale zastosowano
masową eksterminację. Bez wiedzy naczelnego dowódcy - Niemca - było to
niemożliwe.
Trzeba pokreślić, że dowódcę tej ruskiej armii „gen.
Kamińskiego”, za okrucieństwa i bezmyślne mordy zlikwidowano na rozkaz
Himmlera. Nieznany jest podobny przypadek wykonania wyroku na generale
sowieckim za podobne mordy,
co niestety, nie przywróci życia tym 50 000
pomordowanych. Opisy scen mordowania
mieszkańców Woli, znajdziemy w pamiętnikach żołnierzy niemieckich.
Np: „Grupa niemieckich
żołnierzy siedzi na placu, przygotowując
sobie posiłek. Ulicą jeżdżą samochody z głośnikami, nawołujące do ewakuacji.
Oficerowie niemieccy ponaglają mieszkańców namawiając ich na zgrupowanie się na
placu, gdzie czekają na nich samochody, którymi wyjadą z miasta.
Na placu stoi kilkanaście samochodów ciężarowych z
opuszczonymi plandekami. Jak się zgromadziła duża liczba, głównie kobiet i
dzieci, to samochody odkryły plandeki i ukazały
się karabiny maszynowe z siedzącymi za nimi żołnierzami. Na rozkaz; „z samochodów !”, otworzono ogień do tych
bezbronnych kobiet i dzieci".
W podobny sposób Niemcy dokonywali rozminowywania lasów
wokoło Warszawy. Na tereny zaminowane wpędzano kobiety i dzieci. Po przejściu
takiej 200 - 300 osobowej gromady teren był czysty od min. Ile osób przeżyło,
nie podano.
Ciekawe dlaczego tzw. polska kinematografia nie wykorzystała
tych faktów w dobie tzw. komunizmu.
Przecież faszyści to byli nasi wrogowie? A np. białoruska kinematografia
pokazuje takie sceny.
Dla mnie jest to jeszcze jeden dowód, że żadnej „zimnej
wojny” nie było. Po prostu dokładnie uzgadniano jaki tematy wolno poruszać , a
jakich nie wolno. Jest to potwierdzenie wypowiedzi p. premiera Morawieckiego,
że jesteśmy własnością kogoś z Zachodu, czyli kolonią, a właściciel
przeprowadza edukację poprawności politycznej, na swój sposób.Ta poprawność nie
zmieniła się od 1944 roku.
W nawiązaniu do wstępu stwierdzam, że omawiane opracowanie
wyjaśnia także sprawę zrzutów. Wyrażnie widać, że z góry założono, iż żadnej
pomocy dla Powstańców nie będzie. Już M.Rodziewiczówna pisała, że po drugiej
stronie WISŁY BYŁO AŻ 14 LOTNISK. Dowożono pomoc dla Sowietów. Jest nawet film
sowiecki o przyjaźni lotników
sowieckich z amerykańskimi i wspólnym dywizjonie.
Proszę zauważyć, zrzucono tylko ok. 35 000 kg. Jak podają świadkowie, pojemniki były
pakowane różnie, np: czapki, instrukcje, itd., czyli szmelc. Nazywa się to
czyszczeniem magazynów. Podobną „pomoc” dla ludności stosowało NATO w
czasie Wojny Bałkańskiej w 1995 roku.
Wiadomo, magazynierzy chcieli się pozbywać szmelcu. Okazało
się, że tylko 10% tego co było na papierze magazynierów, wylądowało w
Jugosławii. Co się stało z resztą, nie wiadomo.
Powstanie trwało 60 dni. Brało w nim udział ponad 40 000
żołnierzy. Czyli, zrzuty, to było mniej, aniżeli jeden kilogram na osobę, na
dwa miesiące. To znaczy np: kilka granatów, parę magazynków, parę puszek.
Wniosek z tego, że zrzuty były bardziej, aniżeli symboliczne.
Wychodzi po ok. 50
gram zrzutu na dzień. To również znaczy, że praktycznie całe uzbrojenie musiało
być zdobyczne. Stalin, w słynnym swoim rozkazie wydanym na początku Wojny
Ojczyźnianej, rozkazał dostarczać na linię frontu po 100 gram wódki dziennie. A
Alianci przeznaczali tylko 50 gram, łącznie z amunicją ?!
Poza tym, jak wynika to z publikacji Shuttona z 1976 roku,
praktycznie całe zaopatrzenie dla Sowietów pochodziło z USA. Gdyby więc
kiedykolwiek, Alianci brali na poważnie BÓJ WARSZAWSKI, to samo zagrożenie wstrzymaniem
pomocy dla Moskwy, natychmiast spowodowałoby wyrażenie zgody na wszystko, czego
by Amerykanie żądali. Nie wzięcie pod
uwagę tych faktów przez polskojęzycznych historyków, szczególnie krakowskich,
od razu pokazuje ich miejsce w dezinformacji Polaków.
Sam musisz sobie odpowiedzieć Szanowny Czytelniku, dlaczego
potomkowie „hrabiów galicyjskich” tak się zachowują.
Dlaczego, pomimo uzyskania wolności, nie powrócili do
starej, historycznej do 1846 roku nazwy
- Uniwersytet Krakowski.
Wielkość zrzutów jest bezpośrednim dowodem skazania
BOJOWNIKÓW WARSZAWY przez Zachód, NA
STRACENIE.
To jest dowodem na przygotowywanie terenu dla Sowietów. W
podobny sposób wymordowano partyzantów Wietnamu Południowego w czasie ofensywy
Thet w 1970 roku, oczyszczając rękami amerykańskimi pole dla komunistów.
Wymordowano ok. 50 000 południowych patriotów.
I najważniejsze, w Warszawie przez większość czasu działał
tzw. SALON Pani MIECZNIKOWSKIEJ” . Było to nielegalne kasyno, burdel, a
generalnie, miejsce spotkań wywiadów, działających pod ochroną gestapo. Podobno
nawet Rydz- Śmigły, po powrocie z Węgier, zameldował się u p. Miecznikowskiej.
Otóż już od co najmniej pół roku przed
BOJEM WARSZAWY, Bór- Komorowski
i płk Osmecki, spotykali się w Salonie z Niemcami.
Już na dwa tygodnie przed wybuchem, Organ NSDAP , czyli
oficjalna gazeta Rossenberga informowała o tym, że za dwa tygodnie w Warszawie
zaczną się walki.
Postać płk Iranka - Osmeckiego jest w ogóle dziwna. To on
uratował Retingera, agenta kilku wywiadów,
między innymi zamieszanego w mordowanie księży w Meksyku [ ok. 5000
księży], przed wykonaniem na nim wyroku śmierci, wydanym przez AK. To ten facio
namawiał do Walki o Warszawę. Był specjalnie chroniony przez SOE, czyli wywiad
brytyjski. Po nieudanym z winy Osmeckiego zamachu na Retingera, Londyn przysłał
po Retingera po kilku dniach drugi samolot. Retinger w 1954 roku był już
sekretarzem z ramienia City w utworzonej przez księcia Bernharda, jednego z
dyrektorów CIA i płk SS organizacji pod nazwą- Klub Bilderberga.
Te brednie zawarte w Wikipedii nie są warte żadnej uwagi, z
wyjątkiem ujawnienia prawdziwych autorów Wikipedii.
Wikipedia podaje, że Retinger przekonał ks.Bernharda do
powołania Klubu Bildenberga. Od kiedy to cieć z ulicy przekonuje jednego z
dyrektorów CIA?. Klub Bildenberga to instytucja zajmująca się wykonawstwem
planów City of London .
Czyje interesy reprezentował?
Sam musisz wyciągnąć z tego
wnioski, Szanowny Czytelniku.
W prasie amerykańskiej możemy zapoznać się z twierdzeniem, że
Wikipedia jest to encyklopedia dla motłochu, przygotowana po 1954 roku przez
CIA w ramach programu Drozd.
P.S. W dniu
wczorajszym odbył się tzw. koncert rocznicowy. Koncert jak koncert, szczególnie
kiepsko wypadli osobnicy próbujący śpiewać stare piosenki na nową nutę. Taki
łysawy młodzian, z wartkiej pieśni usiłował zrobić pogrzebową kantyczkę. Czyli oglądaliśmu orgię świateł. w skrócia recenzja koncertu
było na co patrzeć, słuchać niestety nie było czego!
Podobnie jak w ubiegłym roku. Swoi musieli zarobić.
P.S Ważnym szczegółem uwidocznionym przez TVP jest pokazanie
byłych Powstańców na wózkach inwalidzkich. Ściągnięto ich w celu pokazania p.Dudy czy Morawieckiego
jako zainteresowanych uroczystością, czyli jako tło.
Mam poważne pytanie:
czy zamiast się fotografować czy filmować na tle Powstańców
nie byłoby właściwsze dla p. Prezydenta i Premiera, zapewnienie im opieki
medycznej, czyli np. zakup protez zębowych?
Sam musisz się zastanowić Dobry Człeku czy zamiast wydawania
dziesiątek tysięcy na fałszywą propagandę, nie byłoby lepsze zakupienie im
protez do zębów ?
P.S. I kolejny problem. dlaczego cenzura blokuje moje
artykuły i wykłady, a inne o podobnej treści są zachowywane. Przeciez podobno
Konstytucja zapewnia wolność słowa. ale
jak. widać tylko wybranym z licencjami???!!!
PS. Dlaczego tzw. Kresowiacy z internetu nie wspomina∆ą o tym
nawet. Kto ich prowadzi???
dan w dniu 02 .08
2021 tj. w dniu św.Stefan był synem księcia węgierskiego
Gejzy i Adelajdy - córki księcia polskiego Mieszka I. Urodził się w ówczesnej
stolicy Węgier, Ostrzychomiu (Esztergom) ok. 969 r. Według legendy chrztu
udzielił mu św. Wojciech, biskup czeskiej Pragi, czczony jako patron Polski.
Biskup Wojciech udzielił natomiast na pewno młodemu księciu sakramentu
bierzmowania. W 995 roku Stefan poślubił bł. Gizelę, siostrę św. Henryka II,
cesarza Niemiec. Po śmierci ojca w 997 r. i pokonaniu wielmożów objął rządy.
Jego największą zasługą jest zjednoczenie i umocnienie
państwa po okresie rozbicia dzielnicowego. Rządził państwem węgierskim przez 41
lat. Stworzył organizację kościelną i gorliwie szerzył chrześcijaństwo. W
nagrodę otrzymał od papieża Sylwestra II koronę królewską jako pierwszy król
Węgier i zaszczytny tytuł "króla apostolskiego". Koronacja nastąpiła
25 grudnia, w uroczystość Bożego Narodzenia, w roku 1000. Nadto papież przysłał
Stefanowi krzyż procesjonalny i nadał mu przywilej obsadzania stolic biskupich
w kraju. Król założył słynne opactwo benedyktyńskie w Pannohalma oraz cztery
inne klasztory. Za zezwoleniem papieża ufundował metropolię w Ostrzychomiu i
dziewięć zależnych od niej stolic biskupich. Niedługo potem założył drugą
metropolię w Kalotsa. Sprowadził na Węgry kapłanów i zakonników, zakładał
ośrodki duszpasterskie.
Zostawił po sobie pamięć doskonałego, mądrego prawodawcy.
Dzięki pomocy duchowieństwa wyszły dekrety królewskie, które państwu
węgierskiemu zapewniły ład i dobrobyt. Dla ułatwienia administracji król
podzielił państwo na komitaty (okręgi).
W 1030 r. Stefan musiał stoczyć wojnę z cesarzem niemieckim,
Konradem II, który chciał politycznie uzależnić Węgry od siebie. Wielkim ciosem
dla Stefana była śmierć jego jedynego syna, św. Emeryka (Imredy), w 1031 r. W
planach Stefana miał on być następcą tronu. Wychowawcą królewicza był św.
Gerard (Gellerd), późniejszy biskup Csanad.
brewiarz.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz