czwartek, 23 marca 2023

Jak się zaczęła wyprawa kijowska Piłsudskiego którą nazywamy bitwą warszawską i jaki był przy tym zrobiony wałek finansowy, czego Ci żaden historyk nie powie

Czytelniku,

Opisując te nasze zwycięstwo nad bolszewikami zapominamy tak naprawdę jak do tego doszło.

A jak to się zaczęło w krótkich słowach opisuje Maciej Rataj w swoich pamiętnikach.

W rozdziale wojna z bolszewikami pisze:

 

„Tak się przedstawiały stosunki na terenie wewnętrznopolitycznym w chwili, kiedyśmy przystępowali do zrealizowania potężnego planu na Wschodzie, do pochodu na Ukrainę.

Na usprawiedliwienie polityków i sejmu i rządu to chyba należałoby powiedzieć, iż nikt nie wiedział o mającym nastąpić uderzeniu.

Przygotował je Piłsudski w takiej tajemnicy, w tak ścisłym gronie swoich najbliższych, choć może nie najwytrawniejszych współpracowników, iż wyprawa kijowska  - wedle później udzielonych mi informacji przez gen. Sikorskiego była do ostatniej chwili  tajemnicą  dla szefa Sztabu Generalnego p. St. Hallera.

Wagon jego, w którym wybrał się dla towarzyszenia Naczelnikowi Piłsudskiemu, mającemu dokonać  „inspekcji frontu” , odczepiono podobno i pozostawiono bez ceremonii na jakiejś trzeciorzędnej stacji wołyńskiej, a naczelny wódz odjechał z swoim bliższym otoczeniem. Tu podobno było źródło żalu i niechęci, jaka później żywił  St. Haller do Piłsudskiego.

Czy informacje te gen. Sikorskiego odpowiadają rzeczywistości, czy nie – nie wiem. Rejestruję je na jego odpowiedzialność. Stwierdzić natomiast mogę, iż wyprawa kijowska  była tajemnicą do ostatniej chwili nie tylko dla polityków sejmowych, co jest zrozumiałe i uzasadnione, ale i dla członków rządu. Osobiście byłem o niej poinformowany na kilka dni przed uderzeniem dzięki stosunkom z belwederczykami. Nie umiałem spraktykować tej informacji, jak inni, którzy na pudy skupowali bezwartościowe petlurowskie karbowańce ( tak zdaje mi się, nazywał się pieniądz ukraiński , ażeby je za kilka dni, po pierwszych zwycięstwach na Ukrainie, sprzedawać stosunkowo kursie. Na myśl mi nie przyszło robienie interesu – byłem cały przejęty ogromem idących wypadków.”

 

Proszę zauważyć, że dziś dokładnie sytuacja się powtarza:

- polskojęzyczny Adam Glapiński prezes NBP skupuje ukraiński papier toaletowy zwany hrywną za nasze pieniądze i przy wsparciu propagandowym polskojęzycznego ministra spraw zagranicznych i polskojęzycznego premiera, którzy swoim bekaniem i krzykiem wszystko zwalają na Rosję. I tak się robi  wałki i ustawki naszym kosztem czytelniku.

- o imbecylach w wojsku polskim nie wspomnę, bo szkoda gadać.

- czy opinia publiczna jak i reszta członków tego sejmu jest informowana o prawdzie o tym konflikcie.NIE



Dziś:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz