środa, 2 sierpnia 2023

Kolejne zakłamania i fety - BÓJ WARSZAWY 1944”.

Kolejne zakłamania i fety - BÓJ WARSZAWY  1944”.

 

na podstawie opracowania lipiec 1945.

Z cyklu : „ W -147  Listy do Wnuczka”.

 

dr J.Jaśkowski

Fałszerzy historii należy karać tak samo jak fałszerzy pieniądza.

 

Cervantes.

Pamiętaj!

 

              „ Nie można na dłuższą metę wychowywać naród politycznie, bez przeprowadzenia „kańciastej” granicy pomiędzy pojęciami tak prymitywnymi jak: sojusznik i najeźdca, wierny i zdrajca, swój i obcy, wróg czy agent” !.

 

 Józef Mackiewicz.

 

                            „Taka ludność cofa się w rozwoju do form plemiennych- skóra, fura i komóra”. jj

                            „Trzeba rozrywać rany polskie, aby się nie zabliźniły blizną podłości” - St.Żeromski

 

Kochany WNUCZKU!

 

Pierwszego sierpnia TV 1 nadała bezpośredni program z fety organizowanej na cześć „Powstania Warszawskiego”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby

 

po pierwsze, wspomniano chociaż  o prawdzie historycznej, czyli innych bohaterskich walkach w ramach „Akcji Burza”.

 

po drugie, wybrano odpowiedni do uroczystości poziom wykonawców, a nie przedstawicieli  3- rzędowych chórków. To już Kapela  Warszawska byłaby lepsza, ponieważ oddawałaby nastrój tamtych dni. A przecież mamy znakomite głosy, które z chęcią na pewno wystąpiłyby na takiej uroczystości. 

 

Tak więc sprowadzenie świętowania tak poważnego wydarzenia do tego, co oglądaliśmy już wskazuje jakimi kryteriami posługuje się kierownictwo TV w stosunku do historycznych wydarzeń. Trzeba ludkowi coś rzucić na tacy, no to macie!; byle co i byle jak.

 

Zwykle w czasie lata nasilają się rocznice ważnych wydarzeń w historii Polski. Jak o tym piszę od wielu lat, od ok. 100 lat definicja państwa uległa zmianie. „Starsi i mądrzejsi” tworzą nowe pojęcia np. ATAVAR, troll, czy też zmieniają stare. Takim zmianom uległo pojęcie NARÓD , OJCZYZNA, PAŃSTWO.

 

Obecnie „państwo” to obszar zamieszkały przez ok. 5 do 10 milionów ludzi, nadzorowany przez aktorów sceny politycznej, dobieranych pod kątem spolegliwości i bezmyślnego wykonywania poleceń.  Takie regiony otrzymują polecenia bezpośrednio lub pośrednio od wielkich koncernów z City of London Corporations. Przypomnę,  tzw. wielcy rewolucjoniści wykonujący  zlecenia twórców historii, zazwyczaj ginęli z rąk tych samych ludzi, którzy wnieśli ich na stołek, przykład:  Goldman  zwany Leninem, Stalin, czy Robespiere.

 

 

 

Niestety, większość tzw. historyków urzędowych nadal powtarza te same głupoty, co w okresie minionych 80 lat, od 1944 roku, wmawiali nam okupanci.

 

Podobnie, stale starają się tworzyć wyimaginowanego przeciwnika, aby bardziej podatkami łupić ludność. Proszę zauważyć, od ok. 30 lat wszyscy zainteresowani wiedzą, że tzw. Rewolucję Październikową stworzyło City of London Cooperations poprzez M.Warburga  - ministra finansów i szefa jawnej i tajnej policji cesarstwa pruskiego, finansującego Goldmana - Lenina, i O. Warburga, jego brata, szefa FED-u finansującego Trockiego - Bronsteina  z jego 10 000 najemnikami. Przypomnę, nawet murzyn był komisarzem ludowym u sowietów.

 

Z całym szacunkiem dla np. św. prof. P. Wieczorkiewicza, który otworzył mi oczy na pewne zagadnienia  z I połowy XX wieku. Jego opowiadania, znajdujące się w internecie, są po prostu utrwalaniem historii agitatorów komunistycznych. Jego wykłady historii powstały w latach 90-tych ubiegłego wieku, a np. książka Antonyego Cyrila Suttona wyjaśniająca przyczyny pierwszej i drugiej  Wojny Światowej powstała już w 1976 roku. Książka jest tak doskonale udokumentowana, że wszelkie podręczniki szkolne w tym Wesołym Baraku nad Wisłą [J.Pietrzak] powinny natychmiast zostać wymienione.  Jeżeli tak się nie stało, to znaczy, że odpowiednie służby specjalne czuwają nadal nad ogłupianiem zamieszkałej tutaj ludności, i otrzymują polecenia z tego samego źródła.

 

Jedynym, co jest zamazane w całej tej historii, to właśnie rola twórców tych zmian, czyli City of London Corporations.

Przypominam, że oświata i edukacja od 1773 roku, czyli od powołania tworu, zwanego Komisją Edukacji Narodowej, przez agenta City of London Corporations, niejakiego DuPointa, jest do dnia dzisiejszego pod tą samą kuratelą, vide „fetowanie” Normana Devisa przysłanego do nas z Londynu, faceta, który „przepisuje” polskie opracowania jako swoje. W żadnej swojej publikacji nie opiera się np. na archiwach angielskich, czy sowieckich.

 

Proste pytanie: Dlaczego?

 

 Podobnie inne książki, omawiające tzw. rewolucję  francuską, czy październikową, wydawane na zachodzie, dokładnie opisujące przyczyny i ich skutki, a w Polsce są nieznane?

 

Bałamucenie więc przez  prawie 100 lat, po tym wydarzeniu społeczeństwa, o roli płatnego agenta od mokrej roboty Goldmana - Lenina, jest zwykłym bajdurzeniem, albo więc  p. Profesor nie był takim specjalistą od XX wieku jak się wydaje, albo celowo okłamywał rodaków?

 

Podobnie ks. prof. Zwoliński, w swoich wykładach zamieszczanych na You Tube,  o masonerii opowiada bajki, zarówno o tzw. rewolucji 1917 roku, jak i o historii  powstania i działania masonerii. Wystarczyłoby, aby zapoznał się z opracowaniem 4 tomowym ks. Barruela  pt. „Historia jakobinizmu” wydanym w 1812 roku.

 

Przecież ksiądz Profesor doskonale powinien znać zasady działania wydawnictw i ich rolę w dezinformacji ludności, a nie powoływać się na książki występujące w otwartym obiegu ale cenzurowanego państwa. Ktoś przecież musiał wydać pieniądze na ich druk, dystrybucję  i zgodę na wydanie itd.

 

Trzeba stale pamiętać, że w latach od 1944 do 1990 rządziła u nas wszechwładna cenzura, a po „przemianach” straciliśmy polskie wydawnictwa przejęte przez koncerny zachodnie vide Bellona.

Trudno także zakładać, że ks. Profesor nie zna zasady przepływu pieniądza i ludzkiej chciwości.

Powinien więc wiedzieć, że pojęcie „masoneria” odnosi się do wywiadu City of London Corporations, podobnie jak Mosad, to wywiad Izraela, a CIA  to USA, czy NKWD, to Sowieci.

Nie ma żadnego sensu tworzenie nowych bytów w rodzaju naziści, zamiast hitlerowcy, czy Niemcy w celu wyjaśniania tego co jest znane.

Chyba, że ktoś bierze udział w zamazywaniu historii.

To przecież chciwość, doskonale od kilku tysięcy lat wykorzystywana przez „starszych i mądrzejszych”,  jest głównym motorem zachodzących zmian.

Pamiętaj!

 

Idee powstają dopiero po faktach, i  mają uzasadnić działania zwycięzców.

Nigdy nie jest odwrotnie, jak nam usiłują wmówić zawodowi dezinformatorzy je powielający.  Żaden tam studencik, czy pisarzyna nie tworzy historii. To jest typowe ogłupianie ludzi. Pisarzyna  tylko użycza swojego talentu temu, kto lepiej płaci, aby opisać zachodzące zmiany w sposób zrozumiały dla poziomu odbiorcy, a jednocześnie ukryć prawdę.

 

Typowym przykładem jest historia H. Sienkiewicza  i jego ”Potop”, maskujący najazd 200 000 armii moskiewskiej na Rzplitą. Ale  H.Sienkiewicz wydawał przecież w zgodzie z carską cenzurą u Kronnenberga, współpracownika  konsorcjum Rotchilda i „przyjaciela” Cara.

 

Na podobnej zasadzie można by twierdzić, że J. Urban, wydawany masowo w stanie wojennym, pisał ku pokrzepieniu serc Polaków.

 

Przecież zarówno Kraszewski - agent wywiadu francuskiego, czy Ossendowski- agent kilku wywiadów, czy nawet Kapuściński - agent informacji ? , nie pisali książek wydawanych w setkach tysięcy egzemplarzy, dlatego, że mieli takie fanaberie, tylko na zlecenia. Honoraria dla tzw. pisarzy, są doskonale zamaskowaną formą wynagradzania za inne prace, wystarczy przypomnieć „Bolka” z  ferajną.

 

Tylko jakiś eunuch intelektualny może mówić o tym, że np.  26 letni, Adam Weishaupt [ 1748 - 1839] praktycznie student, zostaje nie tylko profesorem uniwersyteckim, ale, że tworzy organizację Iluminatów, która  swoim zasięgiem kontroluje wszystkich władców Europy i to w dodatku w przeciągu 4 lat. Takie dyrdymały pisali specjalnie najęci dezinformatorzy, aby przeciętny czytelnik gubił się w szczegółach. Powstawały te dezinformacje masowo, dopiero w dobie internetu. Natomiast ktoś zawzięty i dociekliwy  Czytelnik, znajdzie maleńkim drukiem podaną informację, że p. Weishaupt, korzystał z pieniędzy konsorcjum Rothschilda. Czyli ja mam wierzyć, że przychodzi studencina do wielkiego bankiera, tak z ulicy,  i ten nie tylko go przyjmuje z otwartymi „rencami”  i z litości,  ujęty jego erudycją,  daje mu nieograniczony kredyt.?

 

No to idź, Szanowny Czytelniku, do jakiegokolwiek banku i spróbuj dostać kredyt, albo spróbuj dostać się w ogóle na audiencję do pana prezydenta, czy  wojewody itd.

 

 Zmądrzałeś?

 

Sam więc musisz osądzić Czytelniku, jakimi motywami kierują się ludzie opowiadający te bajki.

Internet specjalnie dobrze służy takiej dezinformacji z kilku przyczyn.

 

Po pierwsze,  prawdziwe adresy internetowe są znane tylko wtajemniczonym.

Po drugie, nawet jak się przypadkowo zna dany adres to bardzo często, przynajmniej na moim komputerze, wyświetla się informacja po angielsku lub polsku, „dla twojego ID portal niedostępny”.

Po trzecie,  istnieją specjalne firemki zajmujące się za odpowiednią opłatą  tzw. pozycjonowaniem portali.

 

Wiadomo, że jeżeli może to zrobić mała firemka, to na pewno wielcy giganci dezinformacji - czytaj służby specjalne - to wykorzystują. Współpraca Googli z CIA, czy NSA, jest znana od wielu lat.

 

Po czwarte; jeżeli znajdzie się witryna niepodporządkowana, to znika w bardzo szybkim czasie. Wiem to z własnego doświadczenia. Jako pierwsi, na początku lat 90 -  tych,  otworzyliśmy witrynę „Deportacje pl”, przedstawiającą losy  osób wywiezionych na Sybir, czyli do Łagrów. Witryna była na tyle ciekawa, że jej autor zdobył nawet pierwsze miejsce w jakimś tam konkursie.   Żywot jej był bardzo krótki, po kilku miesiącach już się zawieszała na całe tygodnie, a po roku, po odpaleniu  komputera, pokazywały się portale  pornograficzne. I w żaden sposób nie mogliśmy jej odzyskać.

 

Poprzez odpowiednią edukację wymazuje się pojęcie Ojczyzna i Narodowość. Proszę zauważyć, pojęcie „Naród” wymazano ze świadomości ludzi już w 1972 roku, kiedy to nadzorca z ramienia Kominternu naszego biednego kraju, gensek Edward Gierek, wymazał z dowodów osobistych pojęcie narodowość. I co najciekawsze, praktycznie nikt nie protestował!

 

Gdzie była ta elita „narodu” ?

 

Ale takie są skutki wymordowania 75% polskich profesorów, 56% polskich lekarzy, 27% polskich inżynierów i 28 % polskich nauczycieli w „MORDACH KATYŃSKICH”.

 

„Zbrodnia na Morzu Białym 1940” - Gdańsk 2012.

Proszę zauważyć, w Azji nadal żyją plemiona. Tacy Jakuci, plemiona mongolskie, nigdy nie stworzyły „Narodów”  w naszym łacińskim zrozumieniu. Nawet jak powstawały doraźnie państwa np. Dzingis - chana, to najczęściej już po dwu pokoleniach rozpadały się całkowicie. Oni nadal żyją na prawach rodowych, ewentualnie plemion, tak jak potomkowie Chazarów zwani w Polsce żydami Askenazi. To pojęci „ żydzi Askenazi”  stworzyła dopiero w XIX wieku nauka pruska, w celu  wykorzystania  tej grupy ludzi do realizacji swoich dalekosiężnych planów. Początek tych planów to program Kanclerza von Bismarka, i stworzenie po 1871 roku konsulatów w Kijowie i Oddesie. Przypomnę, w tym czasie nie było tam Niemców. Odessa jeszcze w 1911 roku była w ponad 75% polskojęzyczna.

 

Przypomnę także, że pojęcie Trójmorza stworzyła propaganda pruska, a lansował ją w Polsce ich agent Piłsudski-Ginet - Selman. A dzisiaj słyszymy, że to jakiś Jagiellonów pomysł?

Jagiełło to był taki królik rządzący Lituwą, plemieniem liczącym ok. 150 000. W jego intercyzie ślubnej napisano: ma się co tydzień kąpać, jak chce iść do komnaty Króla  Jadwigi.  Jak idzie do kościoła, to ma nie rzucać patyków przez swoje lewe ramię, a w kościele nie siadać na ziemi, tylko na specjalnym fotelu. Lituwa, to był taki kraik, gdzie jak się chciało kupić babę, wszystko jedno czy do łóżka, czy do sprzątania, to się jeszcze w XVII wieku chodziło na targowisko. Pojęcie Litwa wprowadzono dopiero po 1569 roku, czyli po zawarciu Unii. Tak więc wszelkie artykuły, czy mapy mówiące o wielkim księstwie litewskim są fałszywkami.

 

Kto o tym wie?

 

Takie pranie mózgów kolejnym rocznikom ,zapewnia tzw. powszechna państwowa, „bezpłatna” edukacja publiczna, poprzez wymazywanie pamięci narodowej.

 Grupy ludzi bez pamięci historycznej przestają być narodem.

Przypomnę więc wydawnictwo podziemne z lipca 1945 roku, o BOJU WARSZAWY , zwanym obecnie niesłusznie  POWSTANIEM WARSZAWSKIM. Jest to streszczenie  opracowania wydanego w lipcu 1945 roku, a znajdującego się w Bibliotece Narodowej I .169.587 polonia.pl

 

Muszę się także usprawiedliwić, że nie jestem warszawiakiem, nikt z mojej rodziny nie mieszkał w Warszawie, ostatni raz byłem w Warszawie przed chyba 15 laty.  Tak więc cały tekst nie jest podyktowany jakimś lokalnym patriotyzmem. Zdziwienie budzi tylko fakt, że pisze to nie Warszawiak, a Wielkopolanin z pochodzenia, czy Pomorzanin z przypadku.

Walki sierpniowe 1944,   nazywano pierwotnie Powstaniem Sierpniowym,  w nawiązaniu do Powstania Listopadowego, czy Styczniowego. Początki walk były bowiem podobne. Zmiana na „Powstanie”,  była takim samym neologizmem jakoby było Powstanie w Getcie w 1943 roku. Ta zmiana pojęć pozwoliła określonym kołom na zachodzie wmówić społeczeństwom, że masakry w Getcie miały charakter walk typu powstania. Potrzebne było to do budowy „Przedsiębiorstwa Holocaustu”. Walki były bowiem w Getcie  tak zażarte, że zginęło aż ok. 14 Niemców.

„Zmiana nazwy BOJU WARSZAWY na Powstanie Warszawskie minimalizuje sprawę do jakiejś lokalnej rozgrywki, a tak nie było. BÓJ WARSZAWY nie był żadnym odosobnionym w  TYM czasie i przestrzeni wydarzeniem historycznym,  jak to chcieli widzieć nasi nieprzyjaciele i „przyjaciele”. Był natomiast najwspanialszym, wprawdzie epizodem, ale tylko epizodem polskiego ruchu niepodległościowego. Był konsekwencją nieprzerwanej walki o wolność narodu, podjętej 1 września 1939 roku”

 

Przypomnę:

 

Akcja Burza rozpoczęła się na Kresach 22 lipca 1944,  walką o wyzwolenie Lwowa.  Już PO TYGODNIU OD WYZWOLENIA LWOWA, przy pomocy oddziałów AK i Armii Czerwonej, w nocy z 2 na 3 sierpnia, aresztowano 30 wyższych oficerów AK zaproszonych na spotkanie z generałem Iwanowem , czyli sławnym inaczej Sierowem, szefem organizacji Smiersz, czyli GRU. Ok. 4500 żołnierzy zaraz potem aresztowano, a następnie wymordowano,  poprzez podrzynanie gardeł w Turzy  Małej, w kilka miesięcy później.

 

Ciekawe, dlaczego IPN nie poruszał nigdy sprawy BOJU O LWÓW ?

 

Sam musisz się domyśleć,  jakie są cele IPN-u.

 

Pisałem o tym.

 

Podobnie  „Ostra Brama”, w ramach  akcji Burza,  mająca za zadanie wyzwolenie Wilna, rozpoczęła się 7 lipca. BÓJ O WILNO i trwała do 15 lipca. Także w tym przypadku, po wyzwoleniu Wilna, nastąpiły masowe aresztowania i wywożenie żołnierzy AK na Sybir, po pierwotnym ich uwięzieniu w Monastyrze. O tym przecież w dniu 1 sierpnia 1944 roku w Warszawie już wiedziano!!!

 

Jak widzisz Szanowny Czytelniku, obecna propaganda stara się wymazać z pamięci Narodu oba te wydarzenia WALKI O NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI, i marginalizuje do walki o Warszawę, zmieniając nawet pojecie BÓJ na Powstanie, tak jak gdyby Warszawa to była cała Polska, a w innych rejonach to Polacy nie walczyli.

 

Np: kto z Państwa słyszał o „Rzeczypospolitej Ochotnickiej”, do której Niemcy nie weszli przez całą okupację?

 

W czasie tej fety telewizyjnej nawet nie zająknięto się o Polakach biorących udział w wyzwalanie Lwowa czy Wilna.

 

Pamiętaj Dobry Człeku:

 

W tym samym lecie toczono:

 

                                          BÓJ O WILNO

 

                                          BÓJ O LWÓW

 

                                          BÓJ O WARSZAWĘ

 

Proste pytanie: dlaczego O TYM ZAPOMINA RZĄD WARSZAWSKI ?

„Okoliczności rozpoczęcia akcji bojowej”.

 

„Wiosną 1944 roku klęska Niemiec była już przesądzona i nikomu nie nasuwała wątpliwości. Pomyślny desant Anglosasów w Normandii i ich następne sukcesy, zwycięska ofensywa wojsk sowieckich na wschodzie, rosnący ferment wewnątrz Niemiec”......

 

„ Były oznaki świadczące, iż Niemcy, licząc się z rychłym opuszczeniem Warszawy, przygotowują się do drakońskiego spacyfikowania znienawidzonej przez nich stolicy, której, już w pierwszych latach okupacji zapowiadali całkowitą zagładę. Istnieją dokumenty stwierdzające niemieckie zamiary zniszczenia Warszawy, nawet gdyby jej nie dotknęły działania wojenne. W kluczowych punktach miasta Niemcy wybudowali pospiesznie betonowe bunkry oraz sprowadzili czołgi i ciężką broń maszynową, ustawili zasieki, mające w odpowiednim momencie sparaliżować ruch ludności i jej sterroryzowanie. Jednocześnie ogłosili brankę 100 000 mężczyzn do robót fortyfikacyjnych. Miał to być pierwszy krok do ewakuacji miasta. Warszawa brankę zbojkotowała całkowicie. Groziły wielkie represje. Groziło sparaliżowanie wszelkie akcji zbrojnej”.

 

Innymi słowy,  Niemcy zastosowali tą samą „procedurę” jaką zastosowali Prusacy w czasie Powstania Styczniowego. Najpierw branka, a potem pacyfikacja.

 

„Wtedy to, w ostatnich dniach lipca, wojska marszałka Rokossowskiego przekroczyły Wisłę w rejonie Warki i osiągnęły przedpola Warszawy [Wizowna, Miłosna, Wołomin, Radzymin], a patrole sowieckie docierały do krańców Pragi.

 

Nad miastem ukazywały się pierwsze sowieckie samoloty, z okolic podwarszawskich dochodziły echa kanonady.

Tymczasem radio moskiewskie donosiło o sukcesach oddziałów sowieckich i wzywało Warszawę do walki”.

 

komentarz:

 

Pierwsze samoloty sowieckie pojawiły się już w 1943 roku nad Warszawą, bombardując miasto.

 

Radio moskiewskie tzw. Radiostacja im T. Kościuszki wzywało do powstania prawie do połowy sierpnia.

 

Przypomnę:

 

Radiostacja im.T.Kościuszki została założona w Moskwie, w sierpniu 1941 roku i nadawała do 22 sierpnia 1944 roku. Była to polskojęzyczna radiostacja podlegająca Międzynarodówce Komunistycznej - Kominternowi, a od 1943 roku Wydziałowi Informacji Międzynarodowej KC WKP, nadająca z Moskwy. Kierownikiem sekcji polskiej była Zofia Dzierżyńska. Rozgłośnia pozorowała nadawanie z terenów polskich. Szefem od 1943 do 1944  był Dawid Kirszbraun,  pracujący pod zmienionym nazwiskiem Tadeusza Daniszewskiego. Szlify zdobywał w Głównym Zarządzie Politycznym Armii Czerwonej. Po 1944 roku był dyrektorem szkół w Lublinie i Łodzi.

 

Zofia Dzierżyńska była żoną Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy NKWD.

wiecej:

 

Trzeba także przypomnieć, że podobna branka w miastach na Białorusi miała miejsce kilka miesiecy wczesniej i  skończyła się zamordowaniem 90% zatrzymanych ludzi. O tym już wiedziano w Warszawie!

 

Przypomnę, że w okresie wybuchu powstania, przez Warszawę przechodziła najlepsza dywizja pancerna SS. Tak więc moment wybuchu był co najmniej dyskusyjny, żeby nie powiedzieć idiotyczny i świadczył bezsprzecznie o wykonywaniu poleceń SOE. Przeciez żaden oficer polski nie mogł być aż tak bezdennie głupi, aby posiadając do dyspozycji  ok. 2700 sztuk broni, w tym większość to pistolety, decydować  się na uderzenie na czołgi.

 

Prof. J. Ciechanowski wspomina: „Poszliśmy w bój bez broni. Gdy 1 sierpnia moja kompania nacierała na gmach Sejmu, na 170 ludzi mieliśmy 3 karabiny, 7 pistoletów, 1 pistolet maszynowy strzelający ogniem pojedynczym i 40 granatów. Jak zobaczylismy, że właściwie nie mamy broani, to spytaliśmy dowódcę : z czym do gości?”

„Co było przyczyną porażki”.

 

Rząd  sowiecki w czasie rozmów premiera Mikołajczyka z Mołotowem  jeszcze 31 lipca 1944 roku w Moskwie:

 

„ domagał się od strony polskiej  natychmiastowego zrzeczenia się na rzecz Związku Sowieckiego wschodniej połowy Rzplitej oraz takiego przeorganizowania władz polskich, które by pozbawiły Polski niezależności, oddając ją pod kierownictwo Sowieckie”.

Przypominam :

 

 już od kilku miesięcy działał tzw. Rząd Lubelski, agentura moskiewska ,przygotowywana już od 1940 roku do objęcia rządów w Polsce.

 

„ Jeżeli zaś chodzi o zarzut przedwczesnego rozpoczęcia BOJU WARSZAWY, to jest on równie wykrętny i fałszywy. Dowództwo polskie, rozpoczynając 01.08.1944 roku bitwę warszawską liczyło, że trwać ona może do kilkunastu dni. Oświadczenie Stalina, złożone premierowi Mikołajczykowi na Kremlu w dniu 09.08. , dowodzi, że przewidywania dowództwa polskiego były trafne i ,że istniały wyraźne szanse powodzenia WARSZAWSKIEGO BOJU.

 

Nie wszyscy bowiem wiedzą lub pamiętają, że Stalin we wspomnianym oświadczeniu wyraził ubolewanie, iż oswobodzenie Warszawy ulega odroczeniu, chociaż przewidywane było przez dowództwo sowieckie pierwotnie  na dzień 06 sierpnia.!!!”

 

 

 

„Pierwsze dni boju od 01 do 06 sierpnia”.

 

„BÓJ WARSZAWY można podzielić na 3 okresy w zależności od sytuacji bojowej i charakteru walki.

 

Dni od 01 do 06 sierpnia  - to okres naszej zwycięskiej inicjatywy i przewagi bojowej na przestrzeni prawie całej  stolicy [oprócz Pragi, Ochoty i Woli, gdzie już drugiego sierpnia Niemcy rozpoczęli przeciwnatarcie, w którym do 05 sierpnia opanowali prawie całą Wolę.]

 

Działalność lotnictwa niemieckiego była na ogół słaba i ograniczała się do rejonu pl. Dąbrowskiego, gdzie znajdowały się siedziby naszego dowództwa.

 

Komentarz:

 

A skąd Niemcy wiedzieli, gdzie ulokowane jest dowództwo AK? Świadczy to jednoznacznie o agenturze w AK.

 

„Za to już od pierwszych dni BOJU WARSZAWY,  rozpoczęli Niemcy systematyczne podpalanie domów i masakrowanie ludności, gdzie było to tylko możliwe.

 

W ten sposób największy węzeł drogowy środkowego frontu został dla ruchów niemieckich zablokowany.

 

Był to niewątpliwie wielki nasz wkład w operacje wojsk sowieckich. Niestety, przez dowództwo sowieckie nie został wykorzystany.

 

W nocy, 05 sierpnia  samoloty angielskie, przybyłe z dalekich baz we Włoszech, dokonały nad Warszawą i okolicą pierwszych zrzutów broni  amunicji, przez kilka następnych nocy ponowiono te zrzuty, z których łącznie otrzymaliśmy ok. 35 ton materiału wojennego. Potem zrzuty ustały”.

 

Przeszkodą okazała się polityka sowiecka, która twierdziła, że Warszawa znajduje się w strefie operacji sowieckich i, że akcja aliancka jest możliwa za pośrednictwem sowieckim.

 

 

 

Komentarz.

 

Po pierwsze, pragnę zwrócić uwagę, że to sami sowieci planowali zająć Warszawę już w pierwszym tygodniu sierpnia. Dlaczego tzw. polscy historycy nadal to przemilczają.

 

Po drugie, podkreślam, że niszczenie Warszawy nie nastąpiło po zakończeniu działań zbrojnych, jak to obecnie się podaje, ale od samego początku. Niemcy nie respektowali Konwencji Międzynarodowych odnośnie miast i masowo niszczyli cywilne domy poprzez palenie!.

 

Po trzecie, pragnę podkreślić, że np. mordy na Woli, gdzie w sumie zamordowano ok. 50 000 ludzi popełniły władze niemieckie, a nie Ukraińcy, jak to się obecnie próbuje wtłoczyć do głów społeczeństwa polskiego. Na terenach okupowanych, za  ochronę ludności cywilnej odpowiada okupant. Jakieś żonglerki słowne pojęciami;  - oddziały ukraińskie -  jest śmieszne. Naczelnym dowódcą był gen. von Bach, nie Ukrainiec. Wymordowano nie kilka przypadkowych osób, ale zastosowano masową eksterminację. Bez wiedzy naczelnego dowódcy - Niemca - było to niemożliwe.

 

 

 

Trzeba pokreślić, że dowódcę tej ruskiej armii „gen. Kamińskiego”, za okrucieństwa i bezmyślne mordy, zlikwidowano na rozkaz Himmlera. Nieznany jest podobny przypadek wykonania wyroku na generale sowieckim, za podobne mordy.

 

Co niestety, nie przywróci życia tym 50 000 pomordowanych.  Opisy scen mordowania mieszkańców Woli, znajdziemy w pamiętnikach żołnierzy niemieckich.

 

Np: [z pamięci], „Grupa niemieckich żołnierzy siedzi na placu,  przygotowując sobie posiłek. Ulicą jeżdżą samochody z głośnikami, nawołujące do ewakuacji. Oficerowie niemieccy ponaglają mieszkańców namawiając ich na zgrupowanie się na placu, gdzie czekają na nich samochody, którymi wyjadą z miasta.

 

Na placu stoi kilkanaście samochodów ciężarowych z opuszczonymi plandekami. Jak się zgromadziła duża liczba, głównie kobiet i dzieci, to samochody odkryły plandeki i ukazały  się karabiny maszynowe z siedzącymi za nimi żołnierzami. Na rozkaz;  „z samochodów !”, otworzono ogień do tych bezbronnych kobiet i dzieci.

 

W podobny sposób Niemcy dokonywali rozminowywania lasów wokoło Warszawy. Na tereny zaminowane wpędzano kobiety i dzieci. Po przejściu takiej 200 - 300 osobowej gromady teren był czysty od min. Ile osób przeżyło, nie podano”.

Ciekawe dlaczego tzw. polska kinematografia nie wykorzystała tych faktów w dobie tzw. komunizmu. Przecież faszyści to byli nasi wrogowie?. A np. białoruska kinematografia pokazuje takie sceny.

 

Dla mnie jest to jeszcze jeden dowód, że żadnej zimnej wojny nie było. Po prostu dokładnie uzgadniano co wolno, a czego ruszać nie wolno. Jest to potwierdzenie wypowiedzi p. premiera Morawieckiego, że jesteśmy własnością kogoś z zachodu, czyli kolonią, a właściciel przeprowadza edukację poprawności politycznej, na swój sposób. Ta poprawność nie zmieniła się od 1944 roku.

 

1 komentarz:

  1. wpisałem w google słowa kluczowe:,,republika ochotnicka" wyszły bzdury o frajerach na wojnę jankesko oligarchiczną

    OdpowiedzUsuń