Twitter usunął nagrania brazylijskiego prezydenta, na których widać jego witanie się z tłumem - uściski i podawanie rąk. Światowa Organizacja Zdrowia odradza tego typu zachowanie jako ryzykowne. Ich promowanie nie jest odpowiednie.
Pytanie czy posunęli się dalej i nie mordowali ludzi, aby ten cały cyrk uwiarygodnić.
Z cyklu: "P-365, państwo istnieje formalnie".
Motto:
„Żaden kraj nie może upaść, bez pomocy wewnętrznych trolli”. -jj
Szanowny Czytelniku, czy nie dziwi Cię fakt, że żaden z aktorów sceny politycznej zwany posłem, senatorem czy ogólnie politykiem, umieszczający swoje nazwisko w encyklopedii, Wikipedii , nigdy nie podaje imienia swojego ojca czy matki?
Nie wspominam tutaj o dziadku czy pradziadku.
Żadna z tych postaci będących osobami publicznymi, nie informuje, w jakim mieście i jaką szkołę kończyła, ani czym zajmował się jej ojciec itd.
Wygląda to tak, jak gdyby oni zostali zrzuceni do naszego biednego kraju na spadochronach.
Podobnie, najważniejsze ministerstwo w naszym kraju, czyli Ministerstwo zajmujące się finansami, jest od 3 dekad obsadzane przez osoby z paszportem londyńskim.
Czy zastanowiłeś się kiedyś Dobry Człeku, dlaczego?
Ktoś, kto decyduje na co idą pieniądze podatników, nie ma żadnego interesu, aby się z tymi podatnikami utożsamiać i pracować nad poprawą ich losu. Przecież dlatego właśnie zagraniczne koncerny są zwalniane z podatków na kilka lat, a potem zmieniają nazwę firmy i uzyskują zwolnienie na dalsze lata i tak na okrągło.
To jest możliwe tylko w kraju, który jest kolonią City of London.
Podobnie takie ministerstwa jak Ministerstwo Zdrowia, Oświaty, Sportu i Turystyki, Kultury czy Klimatu, są tworami sztucznymi, mającymi na celu tresurę mniej wartościowego społeczeństwa lokalnego.
Vide, akcja "SMOG" na którą przeznaczono ponad 110 miliardów złotych z naszych podatkow. Beneficjentem będą zagraniczne koncerny energetyczne.
Jak dalece te instytucje działają na szkodę mieszkańców naszego biednego KRAJU, podam to na przykładzie działania Ministerstwa Zdrowia i Izb Lekarskich, w związku z reklamowaną sytuacją chińskiego wirusa.
Otrzymuję zapytania PT Internautów, dlaczego wybrano Chiny, jako miejsce rozpoczęcia kampanii dezinformacyjnej?
Odpowiem pytaniem, a dlaczego wybrano Rosję na rozpoczęcie kampanii rewolucji komunistycznej?
Przecież każdy, jako tako oczytany Człek wie, że tzw. rewolucja socjalistyczna w Rosji w 1917 roku, została przeprowadzona za 10 milionów marek w złocie, przez ministra finansów oraz jawnej i tajnej policji Cesarstwa Pruskiego, Warburga i jego brata szefa FEDu, który dołożył do tej imprezy kolejne 20 milionów dolarów podatnika amerykańskiego.
Dlaczego wybrali Rosję?
To proste, w krajach cywilizacji turańskiej, bardzo łatwo przeprowadzić wszelkiego rodzaju zamachy, ponieważ prawem jest rozkaz dowódcy. Tak tych biednych ludzi tresowano od czasów Mongołów, tj. X wieku. W starych księgach wyraźnie "stoi", że Kreml, to mongolski zamek. Nazwę zmienili po rewolucji.
Chiny to także Azja i były rządzone przez Mongołów, całe stulecia. Tylko w krajach azjatyckich można tanim kosztem przeprowadzić zamachy stanu i trzymać ludność za przysłowiowy pysk. Przykładem Kambodża i POL-POT, (wychowanek francuskich uniwersytetów), Wietnam Północny czy Korea.
To, że w Polsce i generalnie w krajach Demoludu wprowadzają od 1945 roku cechy cywilizacji turańskiej, nie ulega wątpliwości. Robią to tylko wolniej i w rękawiczkach, poprzez wymienione ministerstwa.
Konkretnie.
Największą przyczyną zgonów są leki sprzedawane na recepty, czyli te, które Ministerstwo Zdrowia i jego eksperci dopuścili do obrotu i zapewnili, że są skuteczne i bezpieczne.
A co na ten temat ma do powiedzenia nauka, jak najbardziej uniwersytecka?
Niestety, w związku z faktem bezspornym, że w naszym Kraju ministerstwo, to jest tylko i wyłącznie atrapą koncernów farmakologicznych, oprę się na danych amerykańskich i brytyjskich. Przecież to są państwa, na których się wzorujemy, przynajmniej w teorii.
26 lipca 2000 r. Journal of American Medical Association opublikował pracę pt."Czy zdrowie USA jest naprawdę najlepsze na świecie"?
Autorka stwierdziła, że amerykański system opieki zdrowotnej zabija rocznie 225 000 ludzi, w tym 106 000 z powodu zatwierdzonych przez FDA, czyli czegoś w rodzaju ministerstwa zdrowia. I proszę zauważyć, nikt za to nie siedzi, a jak jakiś tam morderca zabija "babę", która się puszczała, to idzie na krzesło elektryczne. Czyli to, co pisał biskup Krasicki: "Wielcy złodzieje małych wieszają". To znaczy w przełożeniu na nasze, amerykański system medyczny morduje ponad 290 ludzi dziennie.
Ale to nie wszystko.
BMJ z 07 czerwca 2012 roku, zamieścił pracę w której udowodniono, że amerykański system okalecza rocznie lekami na recepty, od 2 do 4 milionów ludzi, w tym 128 000 zabija.
Kolejny artykuł: " Epidemia choroby i śmierci z powodu leków na recepty".
Donald Light stwierdza: "Epidemiologicznie , odpowiednio przepisane leki na receptę, są czwartą przyczyną zgonów, związaną z udarem mózgu.
W USA, corocznie umiera około 330 000 ludzi, z powodu przepisanych leków na recepty. Leki te, powodują 20 razy więcej hospitalizacji, aniżeli np. wypadki drogowe czy inne. To daje 904 zgony dziennie.
Jak wiadomo, nie ma winnych.
Proste pytanie:
Dlaczego, ani Ministerstwo Zdrowia, ani mające kontrolować służbę zdrowia Izby Lekarskie, przez ostatnie 3 dekady nie przeprowadziły odpowiednich badań?
Czyjego interesu pilnują, poprzez zaniechanie kontroli produktów medycznych?
Jeszcze w stanie wojennym, Instytut Chemii produkował Biuletyn, informujący PT Lekarzy o szkodliwych lekach. Po przejęciu prasy medycznej przez koncerny farmaceutyczne, wszelkie informacje, nawet o możliwości powikłań, zginęły.
Lekarze mają być ROBOTAMI BIOLOGICZNYMI, czyli sprzedawcami procedur.
Przez ekstrapolację policzmy, ile to osób umiera, z powodu przyjmowania leków na recepty.
Polska jest około 8 razy mniejsza ludnościowo, aniżeli USA. To znaczy, że w Polsce umiera ok. 41 250 osób rocznie, z powodu leków przepisywanych na receptę. Z jednej strony wielkość ta może być zawyżona, z powodu mniejszej średnio liczby przepisywanych leków, ale z drugiej strony leki toksyczne, takie jak paracetamol, zwany w Polsce APAP- em, sprzedawany bez recepty, mogą tę wielkość wyrównywać.
Poza tym, sam opublikowałem dane pacjenta w Biuletynie Gdańskiej Izby Lekarskiej, kiedy to jeszcze można było takie dane publikować, że jednemu choremu, zespół specjalistów przepisał 56 tabletek, w większości wzajemnie się wykluczających.
Przekładając to na dzienną liczbę zgonów w Polsce, z powodu przyjmowanych leków na recepty, to daje nam 113 zgonów/dobę , z powodu przyjmowania leków na recepty, zatwierdzonych zarówno przez Ministerstwo Zdrowia jak i nie kwestionowanych przez Izby Lekarskie. Innymi słowy, ta cicha zmowa milczenia przed problemem, może być brana jako współudział. Przecież już od 10 lat, PT Lekarze domagają się ujawnienia powiązań finansowych, kosztów wyjazdów, konferencji, zarówno pracowników Ministerstwa jak i podległych mu urzędów oraz członków Izb Lekarskich.
Jak do tej pory, jest to wołanie na puszczy.
Czyli, swój swego kryje, jak mówił pewien Bolek.
I proszę zauważyć, Ministerstwo Zdrowia zarządza blokadę granic, kwarantannę ludzi i zakazy poruszania się z powodu kilkunastu zgonów, a bagatelizuje ponad 113 zgonów dziennie z powodu recept.
Sam musisz sobie odpowiedzieć, co jest powodem takiej sytuacji i kto czerpie zyski.
Wiadomo natomiast na pewno, że taka sytuacja jak zamknięcie granic, przyczyni się do spadku PKB, a co jest z tym związane, narastania biedy.
Komu na tym zależy?
Sam musisz sobie odpowiedzieć Czytelniku.
Ale podobna sytuacja była w Polsce, już po po pierwszej wojnie światowej oraz po przemianach w 1989 roku. Przecież nie kto inny, ale p. prezydent Komorowski mówił, że absolwenci wyższych uczelni mogą wyjeżdżać na zmywak do Anglii.
I wszystko staje się jasne.
Tak więc wydaje mi się, że oczywistym jest, dlaczego epidemia wybuchła w Chinach.
Dodatkowym powodem uderzenia w Chiny, była sprawa ceł na amerykańskie towary. Po zdjęciu tych 69 ceł, natychmiast liczba zakażonych się zmniejszała.
Obecnie już wiadomo, że są co najmniej 4, różne antygenowo koronawirusy. Jeden był w Chinach, ale wcześniej o 3-4 miesiące przywieziono wirusa z Hawajów do Japonii. Objawy choroby były podobne.
Wirus stwierdzony w Iranie, jest inny od wirusa w Chinach.
Podobnie wirus włoski jest inny, aniżeli ten w Chinach.
Co to znaczy?
A no tylko to, że cała konstrukcja, jakoby epidemia rozpoczęła się w Chinach, legła w gruzach. Po prostu, mass media głównego nurtu dezinformacji usiłowały zamazać prawdziwe cele tego teatru.
Nie jest to pierwszy taki przypadek ogłupiania mas przez...?
Takim typowym przykładem ogłupiania jest tzw. Hiszpańska Grypa, czyli powikłanie po szczepionce przeciwko tyfusowi, stosowanej w armii amerykańskiej w 1918 /19 roku. Szczepionka ta zabiła ok. 50 milionów ludzi. Nazwa hiszpańska grypa, została ustalona dwadzieścia lat później, w Instytucie Rockefellera. W Polsce, tzw. eksperci gazetowi, nadal posługują się pojęciem hiszpańskiej grypy.
No właśnie, przez kogo ten system ogłupiania jest prowadzony?
Kto jest beneficjentem ?
Tzw. eksperci rządu warszawskiego cały czas powołują się na WHO.
Problemem jest to, że są to te same osoby, które okłamywały społeczeństwo w 2009 roku, w sprawie tzw. świńskiej grypy czy w ubiegłych latach, w sprawie odry oraz lekceważyły epidemię odry na Ukrainie, w latach 2016 - 2019.
Owi eksperci to między innymi, wymienieni poniżej:
p.p. Grzesikowski, Radzikowski, Wysocki i paru innych
Osobnicy ci, zawsze powoływali się na decyzje WHO.
Powszechnie wiadomym jest np. sprawa ogłoszenia epidemii SARS w 2003 r., kiedy to 10 laboratoriów należących do WHO, ogłosiło fakt wyizolowania koronowirusa SARS u chorych i ogłoszono epidemię.
Dane te zostały zdementowane przez kanadyjskiego mikrobiologa Franka Plummera, który stwierdził, że bardzo mało osób z objawami przypisywanymi SARS, jest zakażonych tym wirusem. WHO szybko zamknęło sprawę epidemii.
SARS było bezsensowną farsą, niestety, nadal cała masa użytecznych idiotów wymienia ten incydent jako epidemię.
Podobnie podpierają się owi eksperci danymi z CDC, ale zapominają podać, ze instytucja ta posiada ponad 20 patentów na szczepionki i nimi handluje. Trudno więc twierdzić, że jest obiektywną organizacją.
WHO bardzo często ogłasza stan zagrożenia publicznego, zwany z angielskiego PHEIC. Ostatnio, już 30 stycznia dyr. WHO Tedros GHEBREYESUS, wyrażał uznanie dla chińskiego postępowania w mieście Wuham. Obecnie je zmienia , dlaczego?
Wcześniej, p. Małgorzatka Chaim ogłosiła PHEIC w 2009 roku, w związku ze świńską grypą. Musimy pamiętać, że w USA zmarło na świńską grypę tylko 18 osób, a generalnie potwierdzono tylko u 256 chorych.
Jak każdy może sprawdzić, to bardzo daleko do owych 100 000 000 szacowanych przez WHO.
W 2012 w Afganistanie ogłoszono PHEIC, w związku z polio, po szczepieniach.
W 2014 ogłoszono alarm, z powodu ebola. Jak się okazało, był to strajk pracowników na plantacji naturalnego kauczuku w Sierra Leone. Strajk stłumiła brygada marines i dywizja 101 spadochronowa, przysłana z USA.
W 2016 bito na alarm, z powodu 18 przypadków małogłowia w Brazylii, spowodowanych jak podano, wirusem ZIKA. Prawdopodobnie przyczyną była szczepionka, testowana na kobietach w ciąży. W USA notuje się średnio ponad 2500 małogłowia i nikt stanu zagrożenia nie ogłasza.
Tak więc, ogłoszenia WHO mają małą wartość naukową czy medyczną. O epidemii cholery i śmierci 10 000 ludzi spowodowanej przez WHO, nie będę wspominał.
Kropkę nad "i" stawia informacja, że p. Tedros GHEBREYESUS, szef WHO, jest bardzo mocno zamieszany w tuszowanie epidemii na Haiti.
Takich głupot wypowiadanych przez rozmaitego rodzaju tzw. doradców czy ekspertów telewizyjnych, mamy całą masę.
Przykładowo, Fr. Boylem podawał do publicznej informacji,przez rozmaitego rodzaju strony internetowe, wiadomości wzięte z sufitu, dotyczące wartości zgonów z powodu koronawirusa, oceniając śmiertelność na 17%. P. Franciszek Boylem jest dr. prawa na Hervardzie i doktorem nauk politycznych, a więc miał wejścia w mass media. Na niego powołują się między innymi lokalne trolle.
Tymczasem śmiertelność coronawirusa oceniana na podstawie danych niemieckich, a więc w miarę prawdziwych, wynosi 0.01%. Dla porównania, śmiertelność dotycząca grypy, wynosi 0.12%. Czyli jest 10 razy większa!!!
Przypomnę, w miesiącu lutym pomiędzy 16 a 24, w Polsce zachorowało 250 000 ludzi na grypę i zmarło 17 osób. Żadne Ministerstwo nie ogłaszało epidemii. Mało tego, GIS granic nie zamykał.
Podobnie jak na Ukrainie, chorowało na odrę ok. 60 000 i w Polsce zaczęły wybuchać ogniska odry stamtąd przywiezionej, ale GIS, czyli p. Pinkas nie reagował, a koszty leczenia tych cudzoziemców pokrywał polski podatnik.
Dlaczego owi tzw. eksperci, nadal ogłupiają to mniej wartościowe społeczeństwo, mieszkające jeszcze pomiędzy Odrą a Bugiem?
Wiadomo, że podpieranie się pojęciem odporności stada, jest normalnym oszustwem, ponieważ zostało ustalone w 1926 roku, w zupełnie innej sytuacji. Po prostu stwierdzono, że jeżeli ok. 60 % ludności na danym terenie przechoruje konkretną chorobę, to choroba wygasa.
Uzasadniając przymus szczepień, wcisnęli nawet to pojęcie do Ustawy z 2008 roku o Chorobach Zakaźnych, zakładając przymus szczepień w przypadku epidemii. A przecież juz to ogłosili!!!
Tymczasem medycyna już dawno odkryła, że szczepionki to oszustwo. Szczepionki pobudzają tylko limfocyty B, czyli pobudzają odporność humoralną, i nie mają żadnego przełożenia na limfocyty T. Innymi słowy, odporność komórkowa nie zostaje zaangażowana w proces odpornościowy.
Tak więc o wiele lepiej przechorować daną chorobę, aniżeli się zaszczepić. Konsekwencja przechorowania choroby to nie tylko odporność na całe życie, ale i zabezpieczenie przed niektórymi nowotworami. Odporność po szczepieniu, jeżeli w ogóle istnieje, trwa tylko kilka lat.
Dr Andreu Saul, redaktor naczelny Orthomolecular Medicine News Service twierdzi:
"Kiedy jesteś narażony na naturalnie działanie wirusa, to czy zachorujesz czy też nie, nabierasz odporności nie tylko na tego wirusa, ale nabierasz szerokiej odporności na większą liczbę wirusów.. Lepiej więc przechorować w dzieciństwie chorobę, aniżeli potem martwić się z powodu raka".
Tzw. "polscy" eksperci jeszcze tego nie wiedzą.
Podobnie jak nie wiedzą, że w wypadku chorób wirusowych, podawanie dużych ilości witaminy C domięśniowo lub dożylnie jest skutecznym leczeniem. Jak każdy może sprawdzić w mass mediach, Ministerstwo i Izby Lekarskie wręcz przeczyły skuteczności podawania witaminy C w takich sytuacjach, pomimo faktu z 1954 roku, kiedy to podawaniem witaminy C, uratowano masę chorych na polio dzieci.
Badania wykazały, że nawet 200 mg witaminy C, podawane w iniekcji u osób starszych, zmniejsza śmiertelność o 80%. Jeszcze niedawno, trolle z Izb Lekarskich zwalczały p. J. Ziembę za to, że te prace naukowe udostępnia polskim lekarzom.
Kogo oni bronili??
Sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, kogo reprezentuje Naczelna Izba Lekarska?
Podobnie Izby Lekarskie, blokowały informację o skuteczności zapobiegania zakażeniom, poprzez częste mycie rąk. Zostałem przecież przez Gdańską Izbę Lekarską, a konkretnie przez p. dr Burzyńskiego i współpracowników zawieszony w prawie wykonywania zawodu, na podstawie opublikowania zaleceń najważniejszej obecnie organizacji lekarskiej, Cochrane Databaze. Trzeba było ok. 5 lat i poleceń Ministerstwa Zdrowia, że mycie jest najskuteczniejszą metodą zapobiegania zakażeniu, żeby p.dr Burzyński zrozumiał ten proces i sam zaczął go nagłaśniać np. na łamach portalu Trójmiasto. Okazało się , że polecenie niemieckich właścicieli polskojęzycznych gazet było celową fałszywką, ale wykonaną przez miejscowych trolli.
Pomimo, że studenci kierunków medycznych wiedzą, iż naszą odporność buduje witamina D-3, ani jeden z licznie występujących straszycieli chińskim wirusem, nie wspomniał o konieczności jej przyjmowania.
Mało tego, Ministerstwo i Izby tolerują reklamy witaminy D-3, w dawce 2000 UI, jako wystarczającej dla dorosłych, a to jest w naszych warunkach dawka dla 10- latków. Dawka taka uspokaja człowieka, że przecież przyjmuje wit. D, a tak naprawdę ma niewielkie znaczenie i osobnik przyjmujący tę dawkę, nigdy nie osiągnie poziomu docelowego, czyli ok. 100 ng wit. D w surowicy.
Także w tej sytuacji musisz się zastanowić Szanowny Człeku, dlaczego oszukuje Ciebie, polskiego obywatela?
To samo dotyczy np. zakupu masek z Chin. Rozumiem, że to stworzy miejsca pracy w Chinach, ale jak sobie rząd poradzi ze sterylizacją tych masek?
Proszę zauważyć tę schizofrenię. Z jednej strony, nie mamy płacić gotówką [banki muszą zarabiać] z powodu przenoszenia wirusów na pieniądzach, a z drugiej strony, dostajemy skażone lub potencjalnie skażone maski z Chin i wg rządu warszawskiego wszystko jest OK.
Jednocześnie, widać wyraźnie, że tzw. politycy zupełnie nie potrafią wyciągnąć wniosków z dotychczasowych epidemii. Przecież mieliśmy epidemię grypy w 1972 roku. Nie tylko nie było zamykania szpitali czy przychodni, ale wręcz przeciwnie, były otwarte do późnych godzin nocnych. Chory musiał wiedzieć, gdzie może otrzymać pomoc medyczną, a nie szukać lub wydzwaniać.
W nauce jest znany współczynnik psi. Współczynnik ten oznacza stosunek pozytywów do negatywów z danego preparatu decyzji itd. Trudno sobie wyobrazić, aby Minister od Zdrowia p. Szumowski nie wiedział, co kryje się za totalną kwarantanną, czyli pozamykaniem wszystkich w domach. PKB Polski tworzą w ponad 80% małe i średnie przedsiębiorstwa, czyli sklepikarze, restauratorzy, hotelarze. Zamknięcie swoich stanowisk pracy i zwolnienie współpracowników spowoduje wzrost bezrobocia. Śmieszna pomoc rządu warszawskiego, który przecież nie produkuje niczego, a na pewno nie pieniędzy, jeszcze pogłębi ten stan upadłości.
Proszę sobie przypomnieć te liczne samobójstwa polskich podwykonawców w chyba 2012 roku, w czasie budowy autostrady przez Chińczyków.
Co zrobił rząd warszawski????
Innymi słowy, rząd realizując scenariusz City of London, pracuje nad likwidacją klasy średniej. Bogaci mają być jeszcze bardziej bogaci, a biedni biedniejsi.
Nieznajomość historii skazuje na jej powtarzanie.
Proszę sobie przypomnieć, a jak to było z zamykaniem wielkich polskich przedsiębiorstw, konkurentów dla zachodnich np. stoczni czy hut!!!!
PS. Niniejszym muszę serdecznie podziękować p. prof.dr.hab. Łukaszowi Janowi Szumowskiemu, Ministrowi Zdrowia, za jego genialne posunięcie tj. wydanie zakazu spacerowania. Uwolniło mnie bowiem od uciążliwych spacerów. Nareszcie mam prawny powód aby nie dać się ciągać wieczorami na spacery przez panią Żonę.
Obecnie mogę w całym majestacie prawa, siedzieć sobie na kanapie, dłubać w nosie i popijając koniaczek gapić się bezmyślnie w telewizornie. Jak widać te dwa miliardy, które dostali z naszych podatków od p. Prezydenta nie idą na marne. Takiego zmasowanego ataku ogłupiania już dawno nie było, nawet za czasów stalinowskich. Brak tylko gołych bab, a za taką forsę to już mogłyby być!
No i byłyby odpowiednim tłem do dźwięku. Zawsze to lepiej oglądać artystow zawodowych aniżeli amatorów.
I coś dla ciała.
ZUPA MIGDAŁOWA
Przygotuj:
10 dag migdałów, 2 jajka, 2,5 dag cukru,2 litry mleka,sól
Mielimy migdały ,ucieramy z żółtkami, cukrem i solą.
Powstałą masę łączymy z mlekiem, stawiamy na kuchence i ciągle ubijając trzepaczką, doprowadzamy do zgęstnienia. Teraz odstawiamy garnek.
Ubijamy pianę z białek i dodajemy do zupy.
Podajemy z grzankami lub groszkiem ptysiowym.
Smacznego !!!
Bardzo przepraszam PT Czytelnikow, ale musialem zlikwidować podawanie piśmiennictwa naukowego z powodu blokowania artykułów. Ten sam artykuł, ale bez piśmiennictwa naukowego można umieszczać na stronie, z piśmiennictwem jest odrzucany.
Sami Państwo musicie się domyśleć dlaczego?
dan w dniu św. Amosa tj. 31 marca 2020r. Działalność Amosa nie trwała długo. Może parę miesięcy roku 750 p.Chr. więcej vide;
kontakt: jerzy.jaskowski@onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz