Sprawa owego chińskiego koronawirusa jest typowym przykładem potwierdzającym powyższe motto. Mój artykuł, podważając głoszoną propagandę strachu, doczekał się szybkiej reakcji, zarówno polskojęzycznych mass mediów niemieckich właścicieli pod kontrolą USA do 2099 roku, jak i rodzimego chowu blogerów.
Jednocześnie ujawniły się powiązania pomiędzy nimi i wyjaśniły kto ich prowadzi. Prawdopodobieństwo bowiem przypadkowości pojawiania się półprawd i normalnych zmyśleń w okresie jednego, dwóch dni, od ukazania się się mojego artykułu, jest niemożliwe. A wystarczyłoby sięgnąć pamięcią parę lat wstecz, no powiedzmy nieco więcej, aniżeli dekadę, aby zrozumieć i ocenić obecną propagandę strachu, ukazującą się w mass mediach. Przecież już to przerabialiśmy, zarówno przy okazji ptasiej grypy, świńskiej grypy, wirusa Zika czy Ebola. Jak już nie raz pisałem, nauka zna pojęcie współczynnika "psi". Współczynnik ten określa stosunek pozytywów z danego osiągnięcia produktu, do negatywów. Generalnie, zawsze powinien być ten stosunek powyżej jedności. W ostatnich dekadach , tj. co najmniej dwóch pokoleń, od 1945 roku współczynnik "psi" spadł do 0.8 - 0.6. Innymi słowy, wszelkie tzw. wynalazki nie przynoszą korzyści ludności, tylko wręcz przeciwnie, same straty. Współczynnik "psi" miał przedział czasowy 25 lat, czyli czas życia zawodowego jednego pokolenia. Niestety, w dobie internetu, telewizji i cyfrowej wymiany informacji, moim zdaniem uległ on skróceniu do ok. 15 lat. W tym okresie z powodu nawału rozmaitego rodzaju informacji i permanentnym wzroście kosztów utrzymania, społeczeństwo zapomina o tym, co było wcześniej.
Przypomnę, takie preparaty jak rutinoscorbin, polopiryna były już w latach 70/80 na indeksie z powodu ich bezwartowości. Obecnie widzimy, że można je kupować nawet na stacjach benzynowych, a telewizyjna reklama głosi, że są to najlepsze leki na przeziębienie. I co najciekawsze, odbywa się to za aprobatą zarówno instytucji państwowych jak i Izb Lekarskich, chociaż jeszcze w 1992 roku, biuletyn NIL ostrzegał przed stosowaniem tych preparatów. Zupełnie podobnie wygląda sprawa wirusowych zakażeń, nagłaśnianych przez mass media głównego nurtu dezinformacji. Państwo obecnie, to nie jest wspólnota ludzi zamieszkujących jakiś teren, zjednoczonych mową i historią. Państwo, to obszary zamieszkane przez ok. 5, do 10 milionów ludzi, zarządzanych przez korporacje zrzeszone w City of London Corporation.
W tej sytuacji, jedynym pozytywnym aspektem pracy tych ludzi, to dostarczanie podatków do centrali.
Przypomnę,
98% całego kapitału mieści się w bankach City,
97% całego kapitału firm ubezpieczeniowych znajduje się w City.
W celu utrzymania ludności w karbach, wymyśla się rozmaite teoryjki w rodzaju "Zimnej Wojny", której nigdy nie było. Handel między Wschodem i Zachodem trwał bowiem nieprzerwanie i polegał głównie na okradaniu Wschodu z bogactw naturalnych. Przypomnę, sprzedawaliśmy np.w minionych czasach węgiel na Zachód, w cenie 12 dolarów za tonę, w okresie, kiedy to była równowartość 3-4 butelek piwa. Dzisiaj jest podobnie. Po przekazaniu za symboliczne ceny całego przemysłu, lub jego likwidacji, musimy kupować nasze towary z naszych fabryk, płacąc koncernom zachodnim np. za cement, lub, jak ostatnio, LOT kupił niemiecką firmę Condor za 300 000 000 euro. Na czym polega problem? Firma ta była zadłużona na 380 000 000 euro. Innymi słowy, zadłużenie niemieckie pokryje polski, mniej wartościowy ludek jak mawia red. Michalkiewicz, ale oczywiście, te polskojęzyczne gazety określiły to jako wielki sukces LOT-u????
Po wycofaniu się mass mediów z pojęcia Zimnej Wojny, rozpoczęto walkę z globalnym ociepleniem, nową religią wymyśloną przez banki. Następnie, stworzono wojnę z terroryzmem, a obecnie wojnę z wirusami. Dlaczego rozpoczęto walkę właśnie z wirusami? Ponieważ bakterie można zobaczyć pod zwykłym mikroskopem i każdy mógłby to podważyć, wirusa niestety, nie da się oglądać pod zwykłym mikroskopem, a przeprowadzenie postulatów Kocha, jest niemożliwe bez odpowiedniego laboratorium. Stąd łatwo stworzyć wrażenie, że wirus to coś strasznego i należy się go bać. Natomiast nasi kochani przywódcy wiedzą co trzeba zrobić, tylko muszą mieć na to nasze pieniądze, czyli jest to doskonały pretekst do okradania ludności, nakładając wyższe podatki i wprowadzając nowe, ostrzejsze przepisy prawne.
Przypomnę, już w kilka dni po słynnej manipulacji internetowej, zwanej WTC - katastrofą, wprowadzono przepisy prawne tzw. Patriot Act, pozwalające rządowi na du.....żo więcej, aniżeli wcześniejsze przepisy zezwalały. Jest oczywistą niemożliwością stworzenie nowej ustawy w okresie kilku dni. Innymi słowy, Ustawa już leżała gotowa do podpisu, potrzebny był tylko pretekst.
Zupełnie podobnie wygląda nasza sprawa z wirusami.Starsi i mądrzejsi z City, zawsze znajdują wirusa w sytuacji, kiedy chcąc coś ukryć, najczęściej własne niedbalstwo czy też celowe szkodliwe działania.
Ot, taka normalna dla nich FAŁSZYWA FLAGA. Aby się to wszystko dobrze udawało, potrzebują mądrych inaczej, czyli użytecznych trolli, jak mawiał Goldman alias Lenin. Przypomnę tylko kilka takich historii. Słynna ptasia grupa, kiedy to w nagrodę za jej "wymyślenie- wykonanie" kierownik odpowiednika sanepidu z Hong Kongu, niejaka p. Małgorzata K. awansowała na dyrektora WHO. Głównym celem jej działania była zmiana definicji, zarówno pojęcia epidemia jak i pandemia. Efektem bezpośrednim były olbrzymie zyski koncernów produkujących szczepionki.
W Polsce, po znalezieniu dwóch padłych w zimie łabędzi, wymordowano kilka milionów kur, w jednym tylko województwie mazowieckim, otwierając drogę do przywozu drobiu z Izraela, największego producenta tych ptaków na Europę. Wiadomo, towar trzeba sprzedać, nie można go w nieskończoność trzymać w klatkach. Tym bardziej, że w Izraelu nie obowiązują normy - przepisy Unii. Następne uderzenie wirusowe po kieszeni ludności, to był rok 2003, słynny SARS. Walka gazetowa z tym wirusem trwała chyba dwa lata i zakończyła się zgonem ok. 800 osób, na całym bożym świecie. Biorąc pod uwagę liczebność kuli ziemskiej ocenianą na ponad 7 miliardów, to znaczy, że zmarło ok. 0.0001 populacji. A przecież była to najtragiczniejsza epidemia w owych czasach, jak nas straszyli i straszą do dnia dzisiejszego wpisy starszych i mądrzejszych naganiaczy z City, np. w Wikipedii.
Najciekawsze, jak u Hitchcocka na końcu. Odkrywcą wirusa SARS był chiński uczony Zhong Wanshan, współpracujący z Wuhan Uniwersytetem. Przyczyną "epidemii" SARS, była prawdopodobnie pęknięta kanalizacja, która zalała okolice. Zamiast przysłać hydraulików, przysłano łowców mikrobów. Przecież to jest bezpieczniejsze. Nie ma kogo oskarżać o zaniedbania. Warto zapamiętać to nazwisko. Nobla za tak ważne odkrycie co prawda nie dostał, ale trzymano go w rękawie. No i zaczął się problem. Niestety, jego epidemia wirusem SARS nie wypaliła. Wirus nie chciał atakować ludzi. Czym bowiem jest bowiem śmierć ok. 800 ludzi na całym świecie , kiedy np. w Polsce, na raka umiera ponad 100 000 ludzi i ani rząd warszawski, ani Izby Lekarskie, nie poszukują czynników sprawczych tej rzezi. A nam naiwnym mówiono, że w tym celu powołano owe instytucje, aby dbały o zdrowie publiczne. Zwykła grypa powoduje rocznie od 250 000 do 650000 zgonów i nikt nie rozdziera szat. Jak wiemy, w okresie "grypowym" żadnej kwarantanny nie stosuje się. Podobnie, jak nasze miłościwie panujące ministerstwa nie stosują kwarantanny z Ukrainą, chociaż tam szaleje epidemia odry, z ilością 50 000 zachorowań?
Skoro wirus SARS nie wypalił, może dlatego Nobla ów Chińczyk nie dostał, więc trzeba było pomyśleć o czymś nowym.
I tak w 2009 roku wymyślono wirusa A1H1N, czyli świńską, albo meksykańską grypę. Początkowe rewelacje o 40 do 60 milionów zachorowań nagle zniknęły. CDC zaczęło zmniejszać liczbę chorych, najpierw do 22 milionów, a od maja 2009 w ogóle zaprzestało badań, ponieważ zdecydowana większość próbek była ujemna, czyli nie było wirusa A1H1N. Już w 2010 roku opublikowano, że potwierdzonego wirusa znaleziono tylko w 256 przypadkach chorych, a zmarło z tego powodu tylko 18 osób. Biorąc pod uwagę liczebność populacji amerykańskiej, czyli ok. 320 milinów ludzi, w USA na grypę świńską zmarło 0.000005 % populacji, a miało umrzeć 20%. Podobnie było w POLSCE. NAJBARDZIEJ ZNANA ZNACHORKA warszawska, p. mgr prof. Lidia Brydak, od razu zrozumiała interes i podniosła cenę badania wirusa o prawie 100%, do ok. 100 dolarów za badanie. Oczywiście płaciło społeczeństwo z podatków. Po kilku miesiącach zaprzestano jednak badań, ponieważ wirusa nie było! Ekstrapolując to na dane polskie ok. 40 milionów ludzi, czyli 8 razy mniejsze społeczeństwo, to z powodu świńskiej grupy umarły najwyżej 2- 3 osoby. Jeszcze raz. Umiera na raka w Polsce ponad 100 000 osób i Ministerstwo od Zdrowia, ani Izby Lekarskie, nie szukają przyczyny tego stanu rzeczy, a jak umierają 2-3 osoby to robią wielki szum i od razu sprowadzają szczepionki przeciwko grypie, wyprowadzając pieniądze podatnika poza granice??? Czy nie jest to działanie depopulacyjne?
Sam musisz to ocenić, Dobry Człeku.
W akcję straszenia ludności wirusem grypy, także włączyły się lokalne trolle, strasząc konsekwencjami braku zakupu szczepionek, przeciwko temu wirusowi. Zaczynając od dr Dariusza Majkowskiego, poprzez skaczących polityków, jak p. Artura Dmochowskiego czy Kochanowskiego. Opisałem to swego czasu w art. pt." Na Leszcza", nie będę się więc powtarzał. Wróżyłem p. Dmochowskiemu dalszą karierę w tym systemie okłamywania ludności i nie pomyliłem się. W nagrodę za swoją książeczkę - wypociny i konfabulacje na temat wirusa, awansował na ambasadora Czarnogóry. Ciekawe, że całe to biadolenie skupione było wokoło GW. Rozumiesz to Dobrzy Człeku??!
Wracając do świńskiej grypy, to jak to opisałem, w owym czasie byłem w Meksyku i z wyjątkiem dużego baneru przed katedrą w Mexico City, nic nie wskazywało na jakąkolwiek epidemię.
Co zatem ukrywali/ ukrywają wielcy tego świata? Otóż, cała sprawa zaczęła się na wielkiej świńskiej fermie koncernu Smithfield, mieszczącej 950 000 sztuk świń, w La Gloria. 950 000 świń to tyle samo kału, co"produkuje" 10 milionowe miasto np. New York czy Moskwa. Każde z tych miast posiada oczyszczalnię ścieków. Farmy Smithfielda nie posiadają oczyszczalni, ponieważ to znacznie podniosłoby ceny tuczu. Co więc robią z taką ilością kału? Wylewają do specjalnych zbiorników, zwanych lagunami. Wiadomo, że w gnoju jest bardzo dużo bakterii i namnażają się szybko. Co robi koncern, aby nie dopuścić do epidemii? Spryskuje te laguny jakimś świństwem, którego nawet nazwy podać nie ma zamiaru. Wiadomo, że jak leją, sypią to świństwo, a wiatr roznosi po okolicy. Stąd już niedaleka droga, do zatrucia mieszkańców.
I to właśnie się stało w La Gloria.
Zamiast przysłać hydraulików i fachowców od dezynfekcji, wymyślono wirusa. Wiadomo, wirus to nie sprawa koncernu, tylko Pana Boga lub Darwina, a od nich odszkodowania już dostać nie można. Innymi słowy, koncern jest zwolniony od wszystkiego. W podobny sposób zwolnienie od odszkodowań otrzymały koncerny szczepionkowe w 1986 roku. Podobnie jest w Polsce. Poznański Sanepid, pod dowództwem p. Generała, nie mógł uporać się przez wiele lat z utylizacją odpadów p. Stokłosy, który w końcu musiał rejterować ze stanowiska senatora, gdzieś za granicę. Koledzy mu pomogli. Oczyszczalni nie zbudowano. Nie wiem czy chociaż jedna ferma Smidtfieldsa w Polsce, ma oczyszczalnie ścieków? Przecież do Polski przybył w celu potanienia produkcji.
Ale jak widzimy Ministra od Środowiska i Rolnictwa, to nie interesuje.
Taka sytuacja jest w innych miejscach na kuli ziemskiej.
W mieście Wuhan zbudowano swego czasu spalarnię odpadów. Ludzie zaczęli chorować. Mieszkańcy opierając się na słowach premiera Li, „bierzcie sprawy w swoje ręce”, zaczęli protestować. To nie podobało się lokalnym działaczom, którzy wysłali na demonstrantów policję i zaczęły się aresztowania. Protesty i demonstracje objęły całe miasto i okolicę. Sprawa była śmierdząca w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chorych przybywało, szpitale przepełnione. Coś trzeba było postanowić. I zrobiono to samo, co w Polsce w 1980 roku. Wprowadzono stan wojenny, czyli blokadę informacji, pod pretekstem nowego wirusa. Kontakt z miastem i okolicą został skutecznie przerwany. Dostęp do informacji mają tylko swoi dziennikarze, czyli użyteczni idioci, jak mawiał Goldman, zwany w Polsce Leninem. Mając monopol na informację, czyli prasę i media w swoich "rencach", nie było to specjalnie trudne. A do tego miano internet. I tak zapoznając się ze stronami opisującymi "straszne" sceny, jakoby mające się dziać w Chinach, od razu widać powiązania. Przysłano mi kilka takowych fałszywek np. p. Stanisława Ordo pt: Dla testowania analogów broni biologicznej nie wytwarza się antidotum.
Nie wiem skąd ten osobnik o tym wie, ale jest to ewidentna nieprawda. Ludzie pracujący przy broni biologicznej, w pierwszym rzędzie dbają o siebie. Oczywiście nie wytwarza się tej broni w milionach sztuk, ale się wytwarza. Przecież owi naukowcy wiedzą doskonale co robią i w jakim celu. Wymieniony wyżej pan, plecie także duby smolone o wirusie SARS, chociaż, gdyby tylko porównał owe 800 zgonów na całym świecie, sponad 100 000 zgonów na raka w Polsce, to może zrozumiałby skalę przekrętu. Kolejne przemyślenia p. Ordo są infantylne, bowiem twierdzi, że "Oni" coś wiedzą, dlatego podejmują takie środki, jak blokada miasta itd. Ewidentne bzdury. Działanie lokalnych władz polega na ukryciu własnej przestępczości w budowie tych spalarni i masowym truciu lokalnego społeczeństwa. Jak to przeanalizowali naukowcy, w Polsce tylko jeden promil maturzystów rozumie mowę pisaną. Pan Ordo na pewno należy do większości społeczeństwa. Podobne bzdury pisze niejaki Jacek Kefirek. Nie dziwota, że wejścia na jego stronę gwałtownie spadają. I ratuje się czym może. To samo dotyczy tygodnika "Wprost", który stwierdza, że koronawirus dostał się do ludzi, po spożyciu owoców morza z lokalnego targowiska. Pisałem, koronawirus egzystuje tylko w organizmach ssaków, a nie ryb czy płazów. Podawanie takowych informacji ma rozszerzyć możliwości zakażenia. Powyżej patent na korona wirusy.
W podobnym stylu straszy Medexpress z dnia 23 stycznia.
I najciekawsze jak zwykle na końcu.
Podobnie, jak do walki z wirusem Ebola w Sierra Leone, wkroczyło wojsko, przesyłając do skażonego obszaru z przepełnionymi szpitalami i chorymi na podłodze, aż 40 lekarzy. Przysłano 40 lekarzy do zamkniętego obwodu, w którym znajduje się ok 30 milionów ludzi, czyli cała prawie Polska?
Dużo może zdziałać onych 40 lekarzy. Nawet Spartan pod Termopilami było 300.
Widać od razu skalę zachorowań???.
Co ciekawsze, odkrywca i nagłaśniacz owego nowego wirusa, to ten sam "uczony", Zongh Nansan.
Tak, tak, ten sam od wirusa SARS sprzed 17 laty. I jak obiecałem, najciekawsze na końcu. Fundacja znanego depopulisty B.Gatesa, zorganizowała pod koniec 2019 roku specjalną konferencję, obrazującą możliwości rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa. Przypominam, kuzyn Gatesa jest jednym z dyrektorów Pentagonu.Tak się dziwnie i oczywiście zupełnie przypadkowo składa, że B. Gates finansuje również właściciela patentu na koronawirusa. Patenty są dwa: jeden amerykański i drugi angielski.
Prison Planet
Strona głównaPolitykaEkonomiaNauka i technologiaMultimediaGlobalne trendyRadio i TVKulturaKontakt
Szukaj w prisonplanet.pl
Uderz pięścią w stół, a nożyce się odezwą - chiński wirus cd.
dr J. Jaśkowki
Polska
2020-01-29
Nauka i technologia
Sprawa owego chińskiego koronawirusa jest typowym przykładem potwierdzającym powyższe motto. Mój artykuł, podważając głoszoną propagandę strachu, doczekał się szybkiej reakcji, zarówno polskojęzycznych mass mediów niemieckich właścicieli pod kontrolą USA do 2099 roku, jak i rodzimego chowu blogerów.
Jednocześnie ujawniły się powiązania pomiędzy nimi i wyjaśniły kto ich prowadzi. Prawdopodobieństwo bowiem przypadkowości pojawiania się półprawd i normalnych zmyśleń w okresie jednego, dwóch dni, od ukazania się się mojego artykułu, jest niemożliwe. A wystarczyłoby sięgnąć pamięcią parę lat wstecz, no powiedzmy nieco więcej, aniżeli dekadę, aby zrozumieć i ocenić obecną propagandę strachu, ukazującą się w mass mediach. Przecież już to przerabialiśmy, zarówno przy okazji ptasiej grypy, świńskiej grypy, wirusa Zika czy Ebola. Jak już nie raz pisałem, nauka zna pojęcie współczynnika "psi". Współczynnik ten określa stosunek pozytywów z danego osiągnięcia produktu, do negatywów. Generalnie, zawsze powinien być ten stosunek powyżej jedności. W ostatnich dekadach , tj. co najmniej dwóch pokoleń, od 1945 roku współczynnik "psi" spadł do 0.8 - 0.6. Innymi słowy, wszelkie tzw. wynalazki nie przynoszą korzyści ludności, tylko wręcz przeciwnie, same straty. Współczynnik "psi" miał przedział czasowy 25 lat, czyli czas życia zawodowego jednego pokolenia. Niestety, w dobie internetu, telewizji i cyfrowej wymiany informacji, moim zdaniem uległ on skróceniu do ok. 15 lat. W tym okresie z powodu nawału rozmaitego rodzaju informacji i permanentnym wzroście kosztów utrzymania, społeczeństwo zapomina o tym, co było wcześniej.
Przypomnę, takie preparaty jak rutinoscorbin, polopiryna były już w latach 70/80 na indeksie z powodu ich bezwartowości. Obecnie widzimy, że można je kupować nawet na stacjach benzynowych, a telewizyjna reklama głosi, że są to najlepsze leki na przeziębienie. I co najciekawsze, odbywa się to za aprobatą zarówno instytucji państwowych jak i Izb Lekarskich, chociaż jeszcze w 1992 roku, biuletyn NIL ostrzegał przed stosowaniem tych preparatów. Zupełnie podobnie wygląda sprawa wirusowych zakażeń, nagłaśnianych przez mass media głównego nurtu dezinformacji. Państwo obecnie, to nie jest wspólnota ludzi zamieszkujących jakiś teren, zjednoczonych mową i historią. Państwo, to obszary zamieszkane przez ok. 5, do 10 milionów ludzi, zarządzanych przez korporacje zrzeszone w City of London Corporation.
W tej sytuacji, jedynym pozytywnym aspektem pracy tych ludzi, to dostarczanie podatków do centrali.
Przypomnę,
98% całego kapitału mieści się w bankach City,
97% całego kapitału firm ubezpieczeniowych znajduje się w City.
W celu utrzymania ludności w karbach, wymyśla się rozmaite teoryjki w rodzaju "Zimnej Wojny", której nigdy nie było. Handel między Wschodem i Zachodem trwał bowiem nieprzerwanie i polegał głównie na okradaniu Wschodu z bogactw naturalnych. Przypomnę, sprzedawaliśmy np.w minionych czasach węgiel na Zachód, w cenie 12 dolarów za tonę, w okresie, kiedy to była równowartość 3-4 butelek piwa. Dzisiaj jest podobnie. Po przekazaniu za symboliczne ceny całego przemysłu, lub jego likwidacji, musimy kupować nasze towary z naszych fabryk, płacąc koncernom zachodnim np. za cement, lub, jak ostatnio, LOT kupił niemiecką firmę Condor za 300 000 000 euro. Na czym polega problem? Firma ta była zadłużona na 380 000 000 euro. Innymi słowy, zadłużenie niemieckie pokryje polski, mniej wartościowy ludek jak mawia red. Michalkiewicz, ale oczywiście, te polskojęzyczne gazety określiły to jako wielki sukces LOT-u????
Po wycofaniu się mass mediów z pojęcia Zimnej Wojny, rozpoczęto walkę z globalnym ociepleniem, nową religią wymyśloną przez banki. Następnie, stworzono wojnę z terroryzmem, a obecnie wojnę z wirusami. Dlaczego rozpoczęto walkę właśnie z wirusami? Ponieważ bakterie można zobaczyć pod zwykłym mikroskopem i każdy mógłby to podważyć, wirusa niestety, nie da się oglądać pod zwykłym mikroskopem, a przeprowadzenie postulatów Kocha, jest niemożliwe bez odpowiedniego laboratorium. Stąd łatwo stworzyć wrażenie, że wirus to coś strasznego i należy się go bać. Natomiast nasi kochani przywódcy wiedzą co trzeba zrobić, tylko muszą mieć na to nasze pieniądze, czyli jest to doskonały pretekst do okradania ludności, nakładając wyższe podatki i wprowadzając nowe, ostrzejsze przepisy prawne.
Przypomnę, już w kilka dni po słynnej manipulacji internetowej, zwanej WTC - katastrofą, wprowadzono przepisy prawne tzw. Patriot Act, pozwalające rządowi na du.....żo więcej, aniżeli wcześniejsze przepisy zezwalały. Jest oczywistą niemożliwością stworzenie nowej ustawy w okresie kilku dni. Innymi słowy, Ustawa już leżała gotowa do podpisu, potrzebny był tylko pretekst.
Zupełnie podobnie wygląda nasza sprawa z wirusami.Starsi i mądrzejsi z City, zawsze znajdują wirusa w sytuacji, kiedy chcąc coś ukryć, najczęściej własne niedbalstwo czy też celowe szkodliwe działania.
Ot, taka normalna dla nich FAŁSZYWA FLAGA. Aby się to wszystko dobrze udawało, potrzebują mądrych inaczej, czyli użytecznych trolli, jak mawiał Goldman alias Lenin. Przypomnę tylko kilka takich historii. Słynna ptasia grupa, kiedy to w nagrodę za jej "wymyślenie- wykonanie" kierownik odpowiednika sanepidu z Hong Kongu, niejaka p. Małgorzata K. awansowała na dyrektora WHO. Głównym celem jej działania była zmiana definicji, zarówno pojęcia epidemia jak i pandemia. Efektem bezpośrednim były olbrzymie zyski koncernów produkujących szczepionki.
W Polsce, po znalezieniu dwóch padłych w zimie łabędzi, wymordowano kilka milionów kur, w jednym tylko województwie mazowieckim, otwierając drogę do przywozu drobiu z Izraela, największego producenta tych ptaków na Europę. Wiadomo, towar trzeba sprzedać, nie można go w nieskończoność trzymać w klatkach. Tym bardziej, że w Izraelu nie obowiązują normy - przepisy Unii. Następne uderzenie wirusowe po kieszeni ludności, to był rok 2003, słynny SARS. Walka gazetowa z tym wirusem trwała chyba dwa lata i zakończyła się zgonem ok. 800 osób, na całym bożym świecie. Biorąc pod uwagę liczebność kuli ziemskiej ocenianą na ponad 7 miliardów, to znaczy, że zmarło ok. 0.0001 populacji. A przecież była to najtragiczniejsza epidemia w owych czasach, jak nas straszyli i straszą do dnia dzisiejszego wpisy starszych i mądrzejszych naganiaczy z City, np. w Wikipedii.
Najciekawsze, jak u Hitchcocka na końcu. Odkrywcą wirusa SARS był chiński uczony Zhong Wanshan, współpracujący z Wuhan Uniwersytetem. Przyczyną "epidemii" SARS, była prawdopodobnie pęknięta kanalizacja, która zalała okolice. Zamiast przysłać hydraulików, przysłano łowców mikrobów. Przecież to jest bezpieczniejsze. Nie ma kogo oskarżać o zaniedbania. Warto zapamiętać to nazwisko. Nobla za tak ważne odkrycie co prawda nie dostał, ale trzymano go w rękawie. No i zaczął się problem. Niestety, jego epidemia wirusem SARS nie wypaliła. Wirus nie chciał atakować ludzi. Czym bowiem jest bowiem śmierć ok. 800 ludzi na całym świecie , kiedy np. w Polsce, na raka umiera ponad 100 000 ludzi i ani rząd warszawski, ani Izby Lekarskie, nie poszukują czynników sprawczych tej rzezi. A nam naiwnym mówiono, że w tym celu powołano owe instytucje, aby dbały o zdrowie publiczne. Zwykła grypa powoduje rocznie od 250 000 do 650000 zgonów i nikt nie rozdziera szat. Jak wiemy, w okresie "grypowym" żadnej kwarantanny nie stosuje się. Podobnie, jak nasze miłościwie panujące ministerstwa nie stosują kwarantanny z Ukrainą, chociaż tam szaleje epidemia odry, z ilością 50 000 zachorowań?
Skoro wirus SARS nie wypalił, może dlatego Nobla ów Chińczyk nie dostał, więc trzeba było pomyśleć o czymś nowym.
I tak w 2009 roku wymyślono wirusa A1H1N, czyli świńską, albo meksykańską grypę. Początkowe rewelacje o 40 do 60 milionów zachorowań nagle zniknęły. CDC zaczęło zmniejszać liczbę chorych, najpierw do 22 milionów, a od maja 2009 w ogóle zaprzestało badań, ponieważ zdecydowana większość próbek była ujemna, czyli nie było wirusa A1H1N. Już w 2010 roku opublikowano, że potwierdzonego wirusa znaleziono tylko w 256 przypadkach chorych, a zmarło z tego powodu tylko 18 osób. Biorąc pod uwagę liczebność populacji amerykańskiej, czyli ok. 320 milinów ludzi, w USA na grypę świńską zmarło 0.000005 % populacji, a miało umrzeć 20%. Podobnie było w POLSCE. NAJBARDZIEJ ZNANA ZNACHORKA warszawska, p. mgr prof. Lidia Brydak, od razu zrozumiała interes i podniosła cenę badania wirusa o prawie 100%, do ok. 100 dolarów za badanie. Oczywiście płaciło społeczeństwo z podatków. Po kilku miesiącach zaprzestano jednak badań, ponieważ wirusa nie było! Ekstrapolując to na dane polskie ok. 40 milionów ludzi, czyli 8 razy mniejsze społeczeństwo, to z powodu świńskiej grupy umarły najwyżej 2- 3 osoby. Jeszcze raz. Umiera na raka w Polsce ponad 100 000 osób i Ministerstwo od Zdrowia, ani Izby Lekarskie, nie szukają przyczyny tego stanu rzeczy, a jak umierają 2-3 osoby to robią wielki szum i od razu sprowadzają szczepionki przeciwko grypie, wyprowadzając pieniądze podatnika poza granice??? Czy nie jest to działanie depopulacyjne?
Sam musisz to ocenić, Dobry Człeku.
W akcję straszenia ludności wirusem grypy, także włączyły się lokalne trolle, strasząc konsekwencjami braku zakupu szczepionek, przeciwko temu wirusowi. Zaczynając od dr Dariusza Majkowskiego, poprzez skaczących polityków, jak p. Artura Dmochowskiego czy Kochanowskiego. Opisałem to swego czasu w art. pt." Na Leszcza", nie będę się więc powtarzał. Wróżyłem p. Dmochowskiemu dalszą karierę w tym systemie okłamywania ludności i nie pomyliłem się. W nagrodę za swoją książeczkę - wypociny i konfabulacje na temat wirusa, awansował na ambasadora Czarnogóry. Ciekawe, że całe to biadolenie skupione było wokoło GW. Rozumiesz to Dobrzy Człeku??!
Wracając do świńskiej grypy, to jak to opisałem, w owym czasie byłem w Meksyku i z wyjątkiem dużego baneru przed katedrą w Mexico City, nic nie wskazywało na jakąkolwiek epidemię.
Co zatem ukrywali/ ukrywają wielcy tego świata? Otóż, cała sprawa zaczęła się na wielkiej świńskiej fermie koncernu Smithfield, mieszczącej 950 000 sztuk świń, w La Gloria. 950 000 świń to tyle samo kału, co"produkuje" 10 milionowe miasto np. New York czy Moskwa. Każde z tych miast posiada oczyszczalnię ścieków. Farmy Smithfielda nie posiadają oczyszczalni, ponieważ to znacznie podniosłoby ceny tuczu. Co więc robią z taką ilością kału? Wylewają do specjalnych zbiorników, zwanych lagunami. Wiadomo, że w gnoju jest bardzo dużo bakterii i namnażają się szybko. Co robi koncern, aby nie dopuścić do epidemii? Spryskuje te laguny jakimś świństwem, którego nawet nazwy podać nie ma zamiaru. Wiadomo, że jak leją, sypią to świństwo, a wiatr roznosi po okolicy. Stąd już niedaleka droga, do zatrucia mieszkańców.
I to właśnie się stało w La Gloria.
Zamiast przysłać hydraulików i fachowców od dezynfekcji, wymyślono wirusa. Wiadomo, wirus to nie sprawa koncernu, tylko Pana Boga lub Darwina, a od nich odszkodowania już dostać nie można. Innymi słowy, koncern jest zwolniony od wszystkiego. W podobny sposób zwolnienie od odszkodowań otrzymały koncerny szczepionkowe w 1986 roku. Podobnie jest w Polsce. Poznański Sanepid, pod dowództwem p. Generała, nie mógł uporać się przez wiele lat z utylizacją odpadów p. Stokłosy, który w końcu musiał rejterować ze stanowiska senatora, gdzieś za granicę. Koledzy mu pomogli. Oczyszczalni nie zbudowano. Nie wiem czy chociaż jedna ferma Smidtfieldsa w Polsce, ma oczyszczalnie ścieków? Przecież do Polski przybył w celu potanienia produkcji.
Ale jak widzimy Ministra od Środowiska i Rolnictwa, to nie interesuje.
Taka sytuacja jest w innych miejscach na kuli ziemskiej.
W mieście Wuhan zbudowano swego czasu spalarnię odpadów. Ludzie zaczęli chorować. Mieszkańcy opierając się na słowach premiera Li, „bierzcie sprawy w swoje ręce”, zaczęli protestować. To nie podobało się lokalnym działaczom, którzy wysłali na demonstrantów policję i zaczęły się aresztowania. Protesty i demonstracje objęły całe miasto i okolicę. Sprawa była śmierdząca w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chorych przybywało, szpitale przepełnione. Coś trzeba było postanowić. I zrobiono to samo, co w Polsce w 1980 roku. Wprowadzono stan wojenny, czyli blokadę informacji, pod pretekstem nowego wirusa. Kontakt z miastem i okolicą został skutecznie przerwany. Dostęp do informacji mają tylko swoi dziennikarze, czyli użyteczni idioci, jak mawiał Goldman, zwany w Polsce Leninem. Mając monopol na informację, czyli prasę i media w swoich "rencach", nie było to specjalnie trudne. A do tego miano internet. I tak zapoznając się ze stronami opisującymi "straszne" sceny, jakoby mające się dziać w Chinach, od razu widać powiązania. Przysłano mi kilka takowych fałszywek np. p. Stanisława Ordo pt: Dla testowania analogów broni biologicznej nie wytwarza się antidotum.
Nie wiem skąd ten osobnik o tym wie, ale jest to ewidentna nieprawda. Ludzie pracujący przy broni biologicznej, w pierwszym rzędzie dbają o siebie. Oczywiście nie wytwarza się tej broni w milionach sztuk, ale się wytwarza. Przecież owi naukowcy wiedzą doskonale co robią i w jakim celu. Wymieniony wyżej pan, plecie także duby smolone o wirusie SARS, chociaż, gdyby tylko porównał owe 800 zgonów na całym świecie, sponad 100 000 zgonów na raka w Polsce, to może zrozumiałby skalę przekrętu. Kolejne przemyślenia p. Ordo są infantylne, bowiem twierdzi, że "Oni" coś wiedzą, dlatego podejmują takie środki, jak blokada miasta itd. Ewidentne bzdury. Działanie lokalnych władz polega na ukryciu własnej przestępczości w budowie tych spalarni i masowym truciu lokalnego społeczeństwa. Jak to przeanalizowali naukowcy, w Polsce tylko jeden promil maturzystów rozumie mowę pisaną. Pan Ordo na pewno należy do większości społeczeństwa. Podobne bzdury pisze niejaki Jacek Kefirek. Nie dziwota, że wejścia na jego stronę gwałtownie spadają. I ratuje się czym może. To samo dotyczy tygodnika "Wprost", który stwierdza, że koronawirus dostał się do ludzi, po spożyciu owoców morza z lokalnego targowiska. Pisałem, koronawirus egzystuje tylko w organizmach ssaków, a nie ryb czy płazów. Podawanie takowych informacji ma rozszerzyć możliwości zakażenia. Powyżej patent na korona wirusy.
W podobnym stylu straszy Medexpress z dnia 23 stycznia.
I najciekawsze jak zwykle na końcu.
Podobnie, jak do walki z wirusem Ebola w Sierra Leone, wkroczyło wojsko, przesyłając do skażonego obszaru z przepełnionymi szpitalami i chorymi na podłodze, aż 40 lekarzy. Przysłano 40 lekarzy do zamkniętego obwodu, w którym znajduje się ok 30 milionów ludzi, czyli cała prawie Polska?
Dużo może zdziałać onych 40 lekarzy. Nawet Spartan pod Termopilami było 300.
Widać od razu skalę zachorowań???.
Co ciekawsze, odkrywca i nagłaśniacz owego nowego wirusa, to ten sam "uczony", Zongh Nansan.
Tak, tak, ten sam od wirusa SARS sprzed 17 laty. I jak obiecałem, najciekawsze na końcu. Fundacja znanego depopulisty B.Gatesa, zorganizowała pod koniec 2019 roku specjalną konferencję, obrazującą możliwości rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa. Przypominam, kuzyn Gatesa jest jednym z dyrektorów Pentagonu.Tak się dziwnie i oczywiście zupełnie przypadkowo składa, że B. Gates finansuje również właściciela patentu na koronawirusa. Patenty są dwa: jeden amerykański i drugi angielski.
19 czerwca 2019 roku finansowany przez brytyjski rząd Instytut Pirbrighta złożył wniosek o patent na żywego koronawirusa. Patent przyznano 20 listopada 2019 roku. Już w 2013 roku Fundacja Billa i Melanii Gates przekazała do tego Instytutu 189 232 dolarów. Prace Instytutu były bardzo owocne, ponieważ już 20 listopada 2019 roku Instytut poinformował, że Fundacja Gatesów dała im kredyt bezzwrotny, do wysokości 5.5 miliona dolarów. Proszę skojarzyć te dwie daty. Natychmiast po uzyskaniu patentów, dostali miliony. Dlaczego? Ponieważ obecnie, mają monopol na produkcję szczepionki. I tę szczepionkę chcą produkować, ale to będzie zupełnie inna szczepionka, aniżeli do tej pory produkowane. P.prof. John Hammond główny badacz programu stwierdza: "Nowa technologia dała nam możliwość wykorzystania szczegółowych odpowiedzi przeciwciał, do stworzenia nowej generacji szczepionek i terapii, która poprawi zdrowie zwierząt i ludzi."
B M Gate prowadzą od lat globalne ćwiczenia pandemiczne, koncentrując się na koronawirusach. Tymczasem 18 października 2019 roku, również przed wybuchem rzekomej epidemii chińskiej w Wuhan, Fundacja Gatesów, John Hopkins Bloomberg School of Public Health i Światowe Forum Ekonomiczne współorganizowały konferencję w Nowym Jorku, w której "decydenci, liderzy bussnesu i urzędnicy zdrowia publicznego" pracowali razem nad symulowanym wybuchem epidemii koronawirusa. Wydarzenie nosiło nazwę EVENT 201.
Liderzy bussnesu? Hola, czy to nie jest w planie Agenda 2030 i powołania Światowego Rządu, który wg tych osobników będzie zdolny do opanowania epidemii???? Fundacja PHG/Uniwersytet of Cambridge/ wyjaśnia: "W przeciwieństwie do normalnej szczepionki, szczepionki RNA, działają poprzez wprowadzenie sekwencji mRNA, która jest kodowana dla antygenu specyficznego dla wirusa, po wytworzeniu w organizmie antygenu -wirusa, jest on rozpoznawalny przez układ odpornościowy gospodarza, przygotowując go do walki z prawdziwymi wirusami. Rzućmy okiem na firmę MODERNA, która najprawdopodobniej będzie produkować i testować nową szczepionkę RNA, przeciwko chińskiemu koronawirusowi. Strona internetowa tej firmy, w komunikacie prasowym z 23 stycznia 2020 podaje:
"Moderna ogłasza nagrodę od CEPI na rzecz przyspieszenia rozwoju szczepionki Messenger RNA, przeciwko nowemu koronawirusowi".
Finansowanie przez CEPI. Na stronie internetowej CEPI napisano: "CEPI to innowacyjne, globalne partnerstwo, pomiędzy organizacjami publicznymi, prywatnymi, filantropijnymi i organizacjami społeczeństwa obywatelskiego [To zakładał Soros, agent CIA].
Bardziej odpowiedni cytat; "CEPI zostało założone w Davos, przez rządy Norwegii i Indii, Fundację Billa i Melindy Gatesów, Wellcom Trust i Światowe Forum Ekonomiczne". "Uwaga specjalna dotycząca oświadczeń wybiegających w przyszłość. Nigdy nie było produktu komercyjnego z wykorzystaniem technologii mRNA zatwierdzonej do użytku publicznego". "Szczepionka mająca być stosowana przez Rząd USA w ramach National Instytut of Health, za pośrednictwem firmy MODERNA nigdy nie była stosowana publicznie. Nie jest to produkt licencjonowany". Wszelkie szczepionki mRNA i opracowana technologia jest nadal w okresie eksperymentalnym.
Po tych oświadczeniach akcje firmy wzrosły o 6.5 % w przeciągu jednego dnia. Już ten skład organizacji nie powinien budzić podejrzliwości. Gates, to przecież osobnik oficjalnie namawiający do depopulacji co najmniej 10 - 15% ludności za pomocą szczepionek. Czyżby obecna "chińska epidemia" miał być poligonem doświadczalnym dla firmy?
A MY MAMY WSZYSCY BYĆ KRÓLIKAMI DOŚWIADCZALNYMI I ŹRÓDŁEM ZYSKU DLA PARU FACETÓW.
Ta powyższa informacja powinna rozjaśnić w głowach tym wszystkim trollom stan faktyczny tego, co nam chcą dać tzw. starsi i mądrzejsi.
Podsumowanie.
Powyższe fakty pozwalają na wyciągnięcie następujących wniosków:
1. nie ma żadnych faktów mówiących o jakimś zagrożeniu epidemiologicznym,
2. po 1968 roku, USA przenosiło najbardziej brudne technologie do Chin, co spowodowało zatrucie większości rzek i niesamowite, ponad 20- krotne większe zanieczyszczenie powietrza. Po wyprowadzce USA z Chin ok. 2007 roku, zanieczyszczenia pozostały i umieralność na nowotwory np, jest jedną z największych na świecie.
W mieście Wuhan zanieczyszczenie powietrza m.in z powodu spalarni doprowadziło do wzrostu zachorowań - zatruć, na choroby górnych dróg oddechowych. Podobnie jak to było w 1954 roku w Londynie. Wprowadzenie blokady miasta pod pretekstem kwarantanny, miało na celu niedopuszczenie dziennikarzy do skażonych terenów. Podobnie jak to było w Polsce w 1981 roku ze Stanem Wojennym, przecież żadnego zagrożenia nie było, a mimo tego wprowadzono blokadę dla dziennikarzy zagranicznych. Podobnie jak to robili Amerykanie w Sierra Leone, w czasie strajku robotników na największej plantacji kauczuku naturalnego. W celu zwalczenia strajku wyprodukowali gazetowego wirusa Ebola. Do walki z nim wysłano brygadę marines i spadochroniarzy, ze słynnej 101 Dywizji. Wówczas także pełno użytecznych idiotów [Goldman alias Lenin] załamywało "rence" nad epidemią. Jak to się skończyło, wszyscy wiedzą. Jeszcze w sobotę prezydent tego Kraju wyprosił Amerykanów, a w poniedziałek jego miejsce już zajmował jakiś generał. Doskonale zachowanie City pokazuje film pt;" Wierny Ogrodnik". Zaangażowanie Gatesa wskazuje na podjętą kolejną próbę zmniejszenia populacji ludności o te zapowiadane 10 - 15%. Na tym kończę sprawę rzekomego wirusa chińskiego. Wiadomo tylko ponad wszelką wątpliwość, że osobnicy z City są zdolni do każdej podłości, w celu osiągnięcia odpowiednich zysków. Vide sytuacja w Iraku, Iranie czy Afganistanie.
Kontakt do autora: jerzy.jaskowski@onet.pl