wtorek, 30 listopada 2021

Monte Cassino z innej strony, której nie uczą w szkołach

Czytelniku coś pewnie słyszałeś o Monte Cassino, gdzie zginęło dużo naszych żołnierzy, wysłanych przez kretynów, za poklepanie po plecach na praktycznie samobójczą bitwę.

 

Po bitwie pod Monte Cassino Marokańczycy we francuskich mundurach masowo gwałcili Włoszki. Ich ofiarą padło 20 tys. Kobiet.

W maju 1944 roku słownik języka włoskiego wzbogacił się o dodatkowy neologizm: „marocchinata". Słowo to oznacza potworności i barbarzyństwa, które nie miały sobie równych. We Włoszech zbiorowe gwałty zainicjowały francuskie oddziały kolonialne.

Do Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego generała Alphonsa Juina zostali wcieleli ciapaci z afrykańskich gór RIF, którzy żadnej kobiecie nie przepuścili skutkiem tego były brutalne traktowania i gwałty – od nieletnich dziewczynek niemających nawet 10 lat, do ponad 80-letnich staruszek.

Chodzi o około 12 tys. żołnierzy wcielonych do sił zbrojnych Francji generała de Gaulle'a i przydzielonych w sposób nieregularny do kompanii arabskich liczących po 70 ludzi, których cechowała więź plemienna i krewniacza, ale którzy – tak jak wszystkie oddziały kolonialne – byli dowodzeni przez oficerów i podoficerów francuskich.

Ale to, co miało miejsce pod osłoną ostatniej, decydującej bitwy pod Monte Cassino, przekracza wszelkie wyobrażalne granice ludzkiej tolerancji.

Bandy Afrykańczyków, znajdujące się pod rozkazami francuskiego generała Augusta Guillaume'a, przypuściły szturm na strefę wokół Monte Maio i Monte Petrella i rozgromiwszy niemieckie jednostki, zaczęły grasować po okolicznych miejscowościach. Nic i nikt nie mógł uratować się przed furią hordy prawie 7 tys. mieszkańców Maghrebu. Szczególnie dwie miejscowości, Ausonia i Esperia, noszą piętno wstrząsającego doświadczenia.

Według rozpowszechnionej wersji Juin tymi słowami zwrócił się do „goumiers": „Żołnierze! Tym razem, gdy wygracie tę walkę, obiecuję wam nie tylko wolność waszych ziem. Na tyłach wroga są kobiety i domy. Jest wino, jedno z najlepszych na świecie, jest złoto. Wszystko to będzie wasze, jeśli zwyciężycie. Musicie zabijać Niemców aż do ostatniego człowieka i za wszelką cenę przebić się. Wszystkiego, co wam obiecałem, dotrzymam. Przez pięćdziesiąt godzin będziecie absolutnymi panami wszystkiego, co napotkacie na swej drodze po drugiej stronie linii wroga. Nikt was nie będzie karał za to, co uczynicie. Nikt was nie będzie rozliczał z tego, co sobie weźmiecie".

Mieszkańcy Maghrebu z Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego włoskie kobiety napotkane w Ciociarze traktowali jak prostytutki, „haggiala" lub „gahba". Jak przedmioty służące do sprawiania przyjemności, godne najwyższej pogardy, które można wykorzystywać na wszelkie możliwe sposoby – możliwość rozładowania ich seksualnych napięć w jakikolwiek sposób, w niczym niepohamowana przez Francuzów, była poza tym nagrodą za ich wysiłki wojenne. Zatem wszystko było dozwolone, legalne i stosowne. Krwawych gwałtów, w najlepszym wypadku, dokonywało po dwóch żołdaków naraz, w najgorszym scenariuszu były to grupy 10-osobowe i większe. Norman Lewis, angielski oficer, który brał udział w bitwie pod Monte Cassino, napisze w swej książce „Napoli '44" (Neapol, 1944 rok), że „wszystkie kobiety z Patrica, Pofi, Isoletta, Supino i Morolo zostały zgwałcone... W Lenola 21 maja zgwałcono pięćdziesiąt kobiet, a jako że nie wystarczyły one dla wszystkich, to samo robiono z dziećmi i starcami. Marokańczycy zazwyczaj napadali kobiety we dwóch – jeden odbywał normalny stosunek seksualny, podczas gdy drugi miał stosunek analny".

Pod koniec wojny Francja przyznała symboliczne odszkodowanie, które wynosiło od 30 tys. do 150 tys. lirów dla każdej zgwałconej kobiety. Istniało ono tylko na papierze, ponieważ sumy te zostaną potrącone od kwot, które Włochy miały wypłacić tytułem odszkodowania wojennego. Liczba ofiar (oscyluje w granicach tysiąca–dziesiątek tysięcy) nigdy nie została ustalona i nigdy nie będzie możliwa do ustalenia z powodów łatwych do wytłumaczenia, jeśli zaś nie, to przynajmniej łatwych do zrozumienia. Burmistrz Esperii, Giovanni Moretti, 12 listopada 1946 roku podczas zebrania burmistrzów regionu Ciociary wyjawił, że przynajmniej 700 kobiet zostało zgwałconych w populacji trzy rJuż raport karabinierów z 25 czerwca 1944 roku przekazany prezesowi Rady Ministrów informował, że w gminach Giuliano di Roma, Patrica, Ceccano, Supino, Morolo i Sgurgola od 2 do 5 czerwca 1944 roku (data wkroczenia aliantów do Rzymu) odnotowano 418 gwałtów seksualnych (w tym trzy na mężczyznach), 29 zabójstw, 517 kradzieży: wszystko przypisano marokańskim żołnierzom, którzy „wyładowywali swą wściekłość na tej ludności, terroryzując ją. Rozliczne kobiety, dziewczęta i małe dziewczynki [...] były gwałcone, często wielokrotnie, przez żołnierzy dających upust swemu niepohamowanemu popędowi seksualnemu i sadystycznym skłonnościom, którzy często zmuszali siłą rodziców i mężów kobiet do asystowania tej masakrze. Żołnierze marokańscy dopuszczali się również licznych grabieży, okradając mieszkańców z całego ich dobytku i z bydła. Wiele domostw było plądrowanych, często dewastowanych i podpalanych".

13 września 1944 roku urzędnicy Ministerstwa Zdrowia napisali do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, że około 3,1 tys. kobiet zostało zgwałconych między prowincją Frosinone a prowincją Latina (jak została nazwana Littoria). Umowna liczba 20 tys. zgwałconych kobiet jest cyfrą, która jest najbliższa prawdy. W 1952 roku posłanka Włoskiej Partii Komunistycznej, Maria Maddalena Rossi, będzie mówiła w parlamencie o 60 tys. aktów gwałtu w samej prowincji Frosinone.

Tę samą cenę co kobiety z regionu Ciociary zapłacą jeszcze kobiety z Lacjum i z Toskanii aż do chwili, gdy w październiku 1944 roku alianci wymuszą przeniesienie Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego do Prowansji.

Inf z https://historia.uwazamrze.pl/artykul/953583/alianci-gwalciciele


niedziela, 28 listopada 2021

Jak Romuald Hube fałszerstwo żydowskie wykrył i szachrajstwa przy szwindelholokauście

Statut Kaliski został wydany przez księcia kaliskiego (krótko także pana całej Wielkopolski) Bolesława Pobożnego 16 sierpnia 1264 roku, z inicjatywy jakichś miejscowych Żydów, którzy prawdopodobnie przedstawili gotowy tekst przywileju, wzorowany na podobnych aktach, znanych w poł. XIII w. z sąsiednich krajów (przywilej cesarza Fryderyka dla Wiednia z 1238r., Fryderyka Bitnego z 1244r., na Węgrzech - przywileje Beli IV z 1251r. i z 1256r. i w Czechach - przywileje Ottokara II z 1254r. i z 1255r). Statut ów dotyczył stosunków chrześcijańsko – żydowskich w państwie Bolesława, ze szczególnym uwzględnieniem zasad pożyczania pieniędzy, czyli lichwy, jako głównego zajęcia żydowskich poddanych księcia. Żydzi otrzymali własne sądownictwo, ochronę prawną w razie zabójstwa, wymóg korzystania także ze świadków żydowskich w sporze z chrześcijanami o wydanie zastawu, zakaz porywania i nawracania dzieci żydowskich, niszczenia cmentarzy czy oskarżeń o mord rytualny pod różnymi karami. Przywilej regulował jednak przede wszystkim możliwość swobodnego prowadzenia działalności lichwiarskiej, w tym pobierania odsetek od odsetek i szerokiego brania w zastaw mienia ruchomego „prócz rzeczy kościelnych i krwią zabarwionych” wraz z prawem zatrzymywania przedmiotów zastawu, jeżeli pozostają u żyda dłużej niż rok. Treść owego przywileju znamy z kilku odpisów, a najdziwniejsze jest to, że choć pochodzą z podobnego okresu (XV/XVI w.), różnią się od siebie ogromnie. Dotyczy to zarówno ilości paragrafów, określających prawa Żydów (od 32 do 48 paragrafów, zależnie od kopii), ale przede wszystkim sprzecznych ze sobą treści dokumentu. Konsekwentną i pogłębioną analizę Statutu Kaliskiego i jego licznych kopii przeprowadził jedynie Romuald Hube Urodził się Romuald Hube 7 lutego 1803 roku w Warszawie. Pochodził z rodziny prawniczej. Zarówno ojciec, Michał, jak i dziad Jakub byli urzędnikami sądowymi Romuald Ferdynand już w wieku 18 lat, 16 lipca 1821 roku, obronił na Uniwersytecie Warszawskim pracę magisterską „Na jakich zasadach polega teorya o usiłowaniu przestępstw podług wyobrażeń filozoficznych, a na jakich podług ustaw kryminalnych w kodeksie karnym objętych”, uzyskując tytuł magistra obojga praw. Wkrótce wyjechał na dalsze studia do Krakowa, Wrocławia i Berlina. Obronił doktorat na podstawie rozprawy: "Wykład historyczny i dogmatyczny o kradzieży według prawa rzymskiego" . Po powrocie Warszawy w 1826 roku został najpierw wykładowcą, a wkrótce profesorem prawa karnego na swojej macierzystej uczelni. W wieku 27 wydał pierwszy w Polsce podręcznik prawa karnego („Ogólne zasady nauki prawa karnego”), niezwykle nowatorski ze względu na połączenie analizy istniejących przepisów prawa z podstawami filozoficznymi, na których powinno się samo prawo opierać, a także z analizą historycznych aktów prawnych, nie tylko polskich, ale także wielu krajów europejskich. Doceniając jego wybitną znajomość różnych systemów prawnych, władze rosyjskie, przygotowując zmianę kodeksu karnego i cywilnego dla Królestwa Polskiego po ograniczeniu jego autonomii, zaprosiły Hubego, jako wybitnego teoretyka prawa, do współpracy i oddelegowały do Petrsburga, gdzie spędził on ostatecznie 30 lat. Przygotował tam redakcję Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego, które zostały w Rosji przyjęte jako "Kodeks kar głównych i poprawczych" w 1845 r., w Królestwie Polskim w 1847 r. Był też Hube doradcą rządu rosyjskiego w przygotowaniu układu ze Stolicą Apostolską, zakończonego zawarciem w 1847 r. konkordatu. Uczestniczył też w pracach komisji, zajmującej się sytuacją Kościoła Katolickiego w Cesarstwie Rosyjskim, starając się jak najlepiej reprezentować interesy Kościoła. Przez pięć lat, od 1856 do 1861 r. pełnił funkcję prezesa Komisji Kodyfikacyjnej Królestwa Polskiego. Po jej rozwiązaniu, jako przeciwnik reform Wielopolskiego, wycofał się z życia publicznego i poświęcił się już wyłącznie pracy naukowej, wydając (i odnajdując, m.in. nowe teksty statutów Kazimierza Wielkiego, czy nie znany tekst Lex Salica!) wiele opartych na źródłach prac z historii prawa, przede wszystkim polskiego. Sam zresztą miał olbrzymią kolekcję wszelkich dokumentów, nawet średniowiecznych pergaminów. W 1874 r. opublikował obszerną pracę "Prawo polskie w wieku XIII", w 1881 „Ustawodawstwo Kazimierza Wielkiego” . Badał też wpływ prawa rzymskiego i bizantyjskiego na prawa słowiańskie, zwłaszcza polskie. FAKTY wg Hubego są następujące: 1. istnieją dwie wersje przywileju Bolesława Pobożnego: tzw. oryginalna, krótsza (zwykle 36 paragrafów: jedna z datą 1334, pochodząca ze Statutu Łaskiego, druga z tzw. rękopisu Bandkiego BIII, będącego XV-wiecznym odpisem, a także świeżo wówczas znalezione odpisy potwierdzeń: jeden z datą 1365, własność niegdyś Hubego, następnie Biblioteki Ordynacji Krasińskich, także w kopii rękopiśmiennej z końca XV w., oraz potwierdzenia z datą 1367 r., z akt grodzkich miasta Krakowa, Przemyśla i Lwowa, oraz liczne późniejsze potwierdzenia) i dłuższa, tzw. rozszerzona (do 48 paragrafów). Wersja dłuższa, zw. przez Hubego przerobioną, też znana jest z kilku kopii: (tzw. rękopisu B Bandkiego, z akt gminy żydowskiej w Poznaniu, z potwierdzenia króla Jana III Sobieskiego, z akt grodzkich poznańskich, oraz kolejne dwie cytowane przez Gumplowicza z posiadanych przez niego potwierdzeń Augusta III z 1735 r. oraz Stanisława Augusta z r. 1765). Oba teksty znane z różnych odpisów, nie starszych niż koniec XV w. 2. Tylko pierwsza (krótsza) wersja jest prawdziwa. Druga została sfałszowana. 3. fałszerstwa dopuścili się żydzi poznańscy w czasach Kazimierza Jagiellończyka (najprawdopodobniej w dniu jego koronacji w 1447 roku, nie później niż w 1453 r.) 4. dowodem fałszerstwa jest zarówno budowa dokumentu (niezgodna ze znanymi tego typu aktami), jak i jego treść, sprzeczna z innymi prawami dotyczącymi Żydów, w tym ze Statutem Warckim z 1423 roku. 5. różni polscy królowie w różnych okresach zatwierdzali obie wersje Przywileju Bolesława Pobożnego. 6. inicjatorami zatwierdzeń zawsze byli Żydzi, a ich orędownikami niektórzy możnowładcy polscy. W czym więc tkwi problem? Przede wszystkim w paragrafach, dotyczących kredytowej (mówiąc oględnie) działalności Żydów, a ściślej przedmiotu zastawu. W wersji krótszej, oryginalnej, w paragrafie 25. znajduje się wyraźny zakaz pożyczania pieniędzy pod zastaw nieruchomości. Tymczasem w wersji rozszerzonej nie dość, że tego zakazu nie ma, to jeszcze kilka paragrafów określa, jak Żydzi, przy pomocy władzy państwowej (wojewodów i starostów) mogą przejąć zastawioną nieruchomość, nawet w przypadku śmierci dłużnika i pozostawieniu w majątku nieletnich dzieci! Przedstawmy teraz krótko wywód Hubego. Okazuje się, że wszystkie znane teksty Statutu Kaliskiego pochodzą z potwierdzeń tego przywileju w czasach Kazimierza Wielkiego, zachowanych w znacznie młodszych odpisach. W wersji oryginalnej tekst przywileju zacytowany jest w treści właściwego dokumentu królewskiego, zawierającego datę i miejsce wystawienia, oraz nazwiska możnowładców, będących świadkami tego wydarzenia. W kolejnych latach: 1334, 1365 i 1367 Kazimierz Wielki rozszerza tylko obowiązywanie przywileju na poszczególne ziemie swojego królestwa (Małopolskę, Wielkopolskę, wreszcie Ruś). Treść jest taka sama. Co ciekawe, tekst Przywileju Bolesława Pobożnego (wersja krótsza wg Hubego) został zamieszczony w Statucie Łaskiego z 1506 r. na polecenie króla Aleksandra z adnotacją, że ma być wykorzystywany PRZECIW samym żydom i ich nieuzasadnionym roszczeniom („aby tylko przeciw żydom, nie zaś za nimi przemawiać mógł”). Inaczej przedstawia się sytuacja z wersją rozszerzoną. Najstarsza jej kopia pochodzi z końca XV w. (po 1493). Z treści dokumentu (bez daty i miejsca wydania, oraz nazwisk świadków!) wynika, że przed królem Kazimierzem Jagiellończykiem stawili się Żydzi poznańscy, którzy prosili o zatwierdzenie kopii wydanego im rzekomo przez Kazimierza Wielkiego przywileju, którego oryginał miał spłonąć w pożarze miasta w 1447 (był taki rzeczywiście): „(…) przed Majestat nasz osobiście stanąwszy żydzi nasi z ziemi wielkopolskiej, a mianowicie z województwa poznańskiego, kaliskiego, sieradzkiego, brześciańskiego, władysławowskiego i ziemi do tychże należących, wykazali jako prawa te, które od świętej pamięci poprzednika naszego Kazimierza króla polskiego mieli i których pod innymi królami poprzednikami naszymi aż do naszych czasów używali, wtedy kiedy miasto Poznań podczas naszej obecności stało się łupem pożaru się spaliły, prosili i błagali Nas pokornie, abyśmy podług kopii, którą Nam przedłożyli owe prawa uznać, potwierdzić i wznowić raczyli” (tłum za: L. Gumplowicz w: Prawodawstwo polskie względem żydów, Kraków 1867, s. 33). Wersja ta zawiera już możliwość pożyczania pieniędzy na skrypt dłużny, zabezpieczony nieruchomością! Kazimierz Jagiellończyk ów „dokument” potwierdza dla Żydów wielkopolskich (między 1447 a 1453). Jest on jednak sprzeczny z innymi aktami, m. in. ze Statutem Warckim z 1423 r,. który nie tylko zabrania zaciągania długów pod zastaw nieruchomości, ale wszelkie zawarte w ten sposób umowy uznaje za nieważne. Król szykuje się właśnie do wojny z Zakonem Krzyżackim, tymczasem wybucha afera. Dochodzi do buntu szlachty, żądającej odwołania owego „przywileju”. Interweniuje sam kardynał Zbigniew Oleśnicki (w liście z maja 1454 r.), o czym informuje Jan Długosz w swojej Historii: „ dawniej (pridem) W. K. M., z ujmą i obrazą religii, pewnych przywilejów i wolności ży­dom udzieliłeś i niektóre przywileje najfałszywsze (falsissimae), ja­koby przez króla Kazimierza im nadane, które ś. p. ojciec twój w mojej obecności, gdym sam tego był świadkiem i sam je czyta­łem, lubo ujmowany licznemi darami przez żydów (licet sollicitatus judeorum largitionibus), przez całe swe życie wzbraniał się potwierdzić, i te W. K. M. potwierdziłeś, nie zniósłszy się ani ze mną, któ­ry wówczas w Krakowie bawiłem, ani z panami radą… I dlatego proszę i błagam, abyś W. K. M. te tam przywileje i wolności odwo­łać raczył” (cytat za Hubem) Jeszcze w tym samym roku Kazimierz Jagiellończyk w statucie nieszawskim tak w redakcji wielkopolskiej, jak i małopolskiej owe nieprawnie uzyskane przywileje odwołuje: (...)wszelkie listy swobód, które żydom mieszkającym w Królestwie udzielił po dniu (post diem) swej koronacyi, przeciwne prawu boskiemu, uchyla i wszelkiej mocy obowiązującej pozbawia, co ma być przez ogólne ogłoszenie podane do powszechnej wiadomości. Na tym jednak sprawa się nie kończy, ponieważ Żydzi odczekawszy kilkadziesiąt lat, ową anulowaną wersję (znów w jakiejś kopii) przedstawiają, do zatwierdzenia tym razem Zygmuntowi Augustowi. Fałszerstwo jest znacznie lepsze, ponieważ zawiera treść rozszerzonego „przywileju”, wklejoną do „obudowy” statutu nieszawskiego! Tym razem jest więc nawet lista świadków i data, tylko treść niezgodna z oryginałem! Od tej pory równolegle będą zatwierdzane w różnych okresach, dla różnych ziem, przez różnych królów, na zmianę (a czasem nawet obie wersje w różnym czasie przez tego samego króla, np. Stefana Batorego czy Jana Sobieskiego): wersja oryginalna krótsza, albo sfałszowana rozszerzona. Od XVII w. nie będzie już zatwierdzeń dla poszczególnych ziem, a w imieniu Żydów nie będą występować jacyś „uproszeni” przez nich magnaci, tylko tzw. syndyk, reprezentujący wszystkich Żydów Rzeczypospolitej. Wróćmy jeszcze na chwilę do pracy Hubego. Co jeszcze, oprócz treści i formy dokumentu, każe mu powątpiewać w prawdziwość wersji rozszerzonej Statutu Kaliskiego? Jest to mało prawdopodobny przypadek dwukrotnego potwierdzenia przez Kazimierza Wielkiego w odstępie kilku lat przywileju dla Żydów wielkopolskich w tak różnych wersjach i to najpierw rozszerzonej, a później krótszej! Na podstawie używanej tytulatury Kazimierza Wielkiego (brak określenia: pan Rusi) w podsuniętej Kazimierzowi Jagiellończykowi kopii, wnioskuje Hube, że owo rozszerzone potwierdzenie musiało by mieć miejsce przed r. 1360, tymczasem z 1365 jest przecież prawdziwy, krótszy przywilej Kazimierza Wielkiego dla tych samych wielkopolskich Żydów! Gniew Zbigniewa Oleśnickiego i polskiej szlachty był więc głęboko uzasadniony. Wiemy już, że Traktat Kaliski jest fałszywką tak samo jak organizacje holokaustu posłużyły się sfałszowaniem faktów.
Zdjęcia przedstawiają rekonstrukcję „komór gazowych” z czasów sowieckich.Obecna "komora gazowa" to sowiecka rekonstrukcja - fałszywa. Polacy sprawdzili ściany komory gazowej pod kątem pozostałości śladów gazu cyjankowego, ale żadnego nie znaleźli. W przeciwieństwie do komór do odwszania, których ściany nadal wykazywały „zabarwienie” cyjankiem... Nastepnie podmienia się tablice z ilością faktycznych ofiar, ale o tym cisza
Jak to jest, że świadkowie tacy jak Yakov Tzura w marcu 2009 pisze „Grałem w piłkę nożną w Auschwitz w 1944 roku”
Mozna jeszcze prztaczać ilości z Czerwonego Krzyża i zeznania oraz fakty pokazujące nieścisłości http://www.fpp.co.uk/Auschwitz/docs/KillerMorel.html http://www.ihr.org/jhr/v13/v13n3p-9_Staff.html https://www.jewishvirtuallibrary.org/how-the-red-cross-failed-europe-s-jews-and-american-pow-s Ale o prawdziwym obozie zagłady KL Warszau cisza, a jego resztki zlikwidowała bufetowa z Warszawy Gronkiewicz Walc. 

 Jak to było naprawdę z tym Holocaustem. 

Najlepszym przykładem może tutaj być książka Perfidy Książka Perfidii, napisany przez Bena Hechta w 1961 roku. W książce Hecht przedstawił rozszerzone fragmenty słynnego procesu Kastnera z 1953 r., w którym wyjechała pronazistowska działalność Rudolfa Kastnera, szefa węgierskiego oddziału tzw. Komitetu Ratunkowego Agencji Żydowskiej w czasie II wojny światowej, a później rzecznika dla Ministerstwa Handlu i Przemysłu w nowym państwie izraelskim zostały ujawnione w straszliwych szczegółach. W procesie, który wstrząsnął Izraelem do jego fundamentów. Kastner, jeden z wewnętrznego kręgu syjonistycznej elity wokół izraelskiego premiera Davida Ben-Guriona w dekadzie 1943-53, ujawnił, że był głównym syjonistycznym agentem nazistowskich eksterminatorów Żydów węgierskich. Świadectwo Adolfa Eichmanna o działalności Kastnera, które Hecht zacytował z "Wyznań Eichmanna" opublikowanych w numerach magazynu LIFE z 28 listopada i 5 grudnia 1960. Kastner, jak pokazano izraelski sąd, systematycznie oszukiwał przywódców 800 000 węgierskich Żydów, wierząc, że naziści byli zainteresowani jedynie masową relokacją Żydów, a nie masowym mordem. W zamian za to ludobójcze oszustwo, Kastnerowi pozwolono wybrać małą syjonistyczną elitę 388 Żydów, głównie z własnej rodziny, do ucieczki do Palestyny. Książka Hechta szczegółowo opisywała współpracę Kastnera z Heinrichem Himmlerem, Adolfem Eichmannem i innymi z taką precyzją, że jego książka została zatajona, ocenzurowana i usunięta z bibliotek. Żona Hechta, która po jego śmierci próbowała ponownie opublikować książkę, była poddawana naciskom i groźbom ze strony syjonistycznego lobby w USA. Dziś kopie książki Hechta są rozpowszechniane praktycznie na czarnym rynku. Na Węgrzech moim podstawowym rozkazem było jak najszybsze wywiezienie wszystkich Żydów z Węgier. . . . Zgodnie z poleceniem Himmlera skoncentrowałem się teraz na negocjacjach z żydowskimi urzędnikami politycznymi w Budapeszcie. . . wśród nich dr Rudolf Kastner, autoryzowany przedstawiciel Ruchu Syjonistycznego. Ten dr Kastner był młodym mężczyzną w moim wieku, lodowato zimnym prawnikiem i fanatycznym syjonistą. Zgodził się pomóc powstrzymać Żydów przed deportacją – a nawet utrzymać porządek w obozach skupu – jeśli zamknę oczy i pozwolę kilkuset lub kilku tysiącom młodych Żydów na nielegalną emigrację do Palestyny. To była dobra okazja. Za utrzymanie porządku w obozach cena . . . nie było dla mnie za wysokie.... Zaufaliśmy sobie doskonale. Kiedy był ze mną, Kastner palił papierosy jakby był w kawiarni. Kiedy rozmawialiśmy, palił jeden aromatyczny papieros za drugim, wyjmując je ze srebrnego pudełka i zapalając srebrną zapalniczką. Z wielką powagą i rezerwą sam byłby idealnym oficerem Gestapo. Główną troską dr Kastnera było umożliwienie wybranej grupie węgierskich Żydów emigracji do Izraela. . . .W rzeczywistości było bardzo duże podobieństwo między naszymi postawami w SS a punktem widzenia tych niezwykle idealistycznych przywódców syjonistycznych. . . . Wierzę, że Kastner poświęciłby tysiąc lub sto tysięcy swojej krwi, aby osiągnąć swój cel polityczny. . . . „Możesz mieć pozostałych”, mówił, „ale pozwól mi mieć tutaj tę grupę.A ponieważ Kastner oddał nam wielką przysługę pomagając w utrzymaniu spokoju w obozach deportacyjnych, pozwoliłem jego grupie uciec. Przecież nie obchodziły mnie małe grupki około tysiąca Żydów. . . . To była „dżentelmeńska umowa”, jaką miałem z Żydami. (s. 261) Pułkownicy SS w Budapeszcie mieli do rozwiązania zawiły problem z przyspieszeniem zakończenia robót. Jak schwytać i deportować osiemset tysięcy Żydów na zabicie w Auschwitz, mając tylko 130 esesmanów jako brygadzistów? I tylko pięć tysięcy węgierskich żandarmów... Jedynym możliwym sposobem sprowadzenia węgierskich Żydów na czas do Auschwitz było trzymanie ich w niewiedzy o swoim losie. Co więcej, zrobić wszystko, co możliwe, aby szerzyć wśród nich złudzenie, że Niemcy na Węgrzech Horthy'ego byli ludźmi bez morderstwa w oku... (Cytat z Eichmanna) Eichmann przebrał Kastnera w mundur SS i zabrał go do Belsen, by wytropić niektórych z jego przyjaciół. Na tym skończyły się podłe negocjacje Kastner zapłacił Eichmannowi kilka tysięcy dolarów Za tę małą fortunę Eichmann był w stanie kupić sobie drogę do wolności po upadku Niemiec, aby osiedlić się w Argentynie... Obecne rządy Pisu-arów czy PO są niczym innym jak spółką Niemiecko – amerykańsko -Izraelską (Zarządzaną z Londynu). Nie zrobiono dosłownie nic by dokonać jakichkolwiek zmian w czymkolwiek w Polsce.

piątek, 26 listopada 2021

Uderz pięścią w stół, a nożyce się odezwą

Sprawa owego chińskiego koronawirusa jest typowym przykładem potwierdzającym powyższe motto. Mój artykuł, podważając głoszoną propagandę strachu, doczekał się szybkiej reakcji, zarówno polskojęzycznych mass mediów niemieckich właścicieli pod kontrolą USA do 2099 roku, jak i rodzimego chowu blogerów. Jednocześnie ujawniły się powiązania pomiędzy nimi i wyjaśniły kto ich prowadzi. Prawdopodobieństwo bowiem przypadkowości pojawiania się półprawd i normalnych zmyśleń w okresie jednego, dwóch dni, od ukazania się się mojego artykułu, jest niemożliwe. A wystarczyłoby sięgnąć pamięcią parę lat wstecz, no powiedzmy nieco więcej, aniżeli dekadę, aby zrozumieć i ocenić obecną propagandę strachu, ukazującą się w mass mediach. Przecież już to przerabialiśmy, zarówno przy okazji ptasiej grypy, świńskiej grypy, wirusa Zika czy Ebola. Jak już nie raz pisałem, nauka zna pojęcie współczynnika "psi". Współczynnik ten określa stosunek pozytywów z danego osiągnięcia produktu, do negatywów. Generalnie, zawsze powinien być ten stosunek powyżej jedności. W ostatnich dekadach , tj. co najmniej dwóch pokoleń, od 1945 roku współczynnik "psi" spadł do 0.8 - 0.6. Innymi słowy, wszelkie tzw. wynalazki nie przynoszą korzyści ludności, tylko wręcz przeciwnie, same straty. Współczynnik "psi" miał przedział czasowy 25 lat, czyli czas życia zawodowego jednego pokolenia. Niestety, w dobie internetu, telewizji i cyfrowej wymiany informacji, moim zdaniem uległ on skróceniu do ok. 15 lat. W tym okresie z powodu nawału rozmaitego rodzaju informacji i permanentnym wzroście kosztów utrzymania, społeczeństwo zapomina o tym, co było wcześniej. Przypomnę, takie preparaty jak rutinoscorbin, polopiryna były już w latach 70/80 na indeksie z powodu ich bezwartowości. Obecnie widzimy, że można je kupować nawet na stacjach benzynowych, a telewizyjna reklama głosi, że są to najlepsze leki na przeziębienie. I co najciekawsze, odbywa się to za aprobatą zarówno instytucji państwowych jak i Izb Lekarskich, chociaż jeszcze w 1992 roku, biuletyn NIL ostrzegał przed stosowaniem tych preparatów. Zupełnie podobnie wygląda sprawa wirusowych zakażeń, nagłaśnianych przez mass media głównego nurtu dezinformacji. Państwo obecnie, to nie jest wspólnota ludzi zamieszkujących jakiś teren, zjednoczonych mową i historią. Państwo, to obszary zamieszkane przez ok. 5, do 10 milionów ludzi, zarządzanych przez korporacje zrzeszone w City of London Corporation. W tej sytuacji, jedynym pozytywnym aspektem pracy tych ludzi, to dostarczanie podatków do centrali. Przypomnę, 98% całego kapitału mieści się w bankach City, 97% całego kapitału firm ubezpieczeniowych znajduje się w City. W celu utrzymania ludności w karbach, wymyśla się rozmaite teoryjki w rodzaju "Zimnej Wojny", której nigdy nie było. Handel między Wschodem i Zachodem trwał bowiem nieprzerwanie i polegał głównie na okradaniu Wschodu z bogactw naturalnych. Przypomnę, sprzedawaliśmy np.w minionych czasach węgiel na Zachód, w cenie 12 dolarów za tonę, w okresie, kiedy to była równowartość 3-4 butelek piwa. Dzisiaj jest podobnie. Po przekazaniu za symboliczne ceny całego przemysłu, lub jego likwidacji, musimy kupować nasze towary z naszych fabryk, płacąc koncernom zachodnim np. za cement, lub, jak ostatnio, LOT kupił niemiecką firmę Condor za 300 000 000 euro. Na czym polega problem? Firma ta była zadłużona na 380 000 000 euro. Innymi słowy, zadłużenie niemieckie pokryje polski, mniej wartościowy ludek jak mawia red. Michalkiewicz, ale oczywiście, te polskojęzyczne gazety określiły to jako wielki sukces LOT-u???? Po wycofaniu się mass mediów z pojęcia Zimnej Wojny, rozpoczęto walkę z globalnym ociepleniem, nową religią wymyśloną przez banki. Następnie, stworzono wojnę z terroryzmem, a obecnie wojnę z wirusami. Dlaczego rozpoczęto walkę właśnie z wirusami? Ponieważ bakterie można zobaczyć pod zwykłym mikroskopem i każdy mógłby to podważyć, wirusa niestety, nie da się oglądać pod zwykłym mikroskopem, a przeprowadzenie postulatów Kocha, jest niemożliwe bez odpowiedniego laboratorium. Stąd łatwo stworzyć wrażenie, że wirus to coś strasznego i należy się go bać. Natomiast nasi kochani przywódcy wiedzą co trzeba zrobić, tylko muszą mieć na to nasze pieniądze, czyli jest to doskonały pretekst do okradania ludności, nakładając wyższe podatki i wprowadzając nowe, ostrzejsze przepisy prawne. Przypomnę, już w kilka dni po słynnej manipulacji internetowej, zwanej WTC - katastrofą, wprowadzono przepisy prawne tzw. Patriot Act, pozwalające rządowi na du.....żo więcej, aniżeli wcześniejsze przepisy zezwalały. Jest oczywistą niemożliwością stworzenie nowej ustawy w okresie kilku dni. Innymi słowy, Ustawa już leżała gotowa do podpisu, potrzebny był tylko pretekst. Zupełnie podobnie wygląda nasza sprawa z wirusami.Starsi i mądrzejsi z City, zawsze znajdują wirusa w sytuacji, kiedy chcąc coś ukryć, najczęściej własne niedbalstwo czy też celowe szkodliwe działania. Ot, taka normalna dla nich FAŁSZYWA FLAGA. Aby się to wszystko dobrze udawało, potrzebują mądrych inaczej, czyli użytecznych trolli, jak mawiał Goldman alias Lenin. Przypomnę tylko kilka takich historii. Słynna ptasia grupa, kiedy to w nagrodę za jej "wymyślenie- wykonanie" kierownik odpowiednika sanepidu z Hong Kongu, niejaka p. Małgorzata K. awansowała na dyrektora WHO. Głównym celem jej działania była zmiana definicji, zarówno pojęcia epidemia jak i pandemia. Efektem bezpośrednim były olbrzymie zyski koncernów produkujących szczepionki. W Polsce, po znalezieniu dwóch padłych w zimie łabędzi, wymordowano kilka milionów kur, w jednym tylko województwie mazowieckim, otwierając drogę do przywozu drobiu z Izraela, największego producenta tych ptaków na Europę. Wiadomo, towar trzeba sprzedać, nie można go w nieskończoność trzymać w klatkach. Tym bardziej, że w Izraelu nie obowiązują normy - przepisy Unii. Następne uderzenie wirusowe po kieszeni ludności, to był rok 2003, słynny SARS. Walka gazetowa z tym wirusem trwała chyba dwa lata i zakończyła się zgonem ok. 800 osób, na całym bożym świecie. Biorąc pod uwagę liczebność kuli ziemskiej ocenianą na ponad 7 miliardów, to znaczy, że zmarło ok. 0.0001 populacji. A przecież była to najtragiczniejsza epidemia w owych czasach, jak nas straszyli i straszą do dnia dzisiejszego wpisy starszych i mądrzejszych naganiaczy z City, np. w Wikipedii. Najciekawsze, jak u Hitchcocka na końcu. Odkrywcą wirusa SARS był chiński uczony Zhong Wanshan, współpracujący z Wuhan Uniwersytetem. Przyczyną "epidemii" SARS, była prawdopodobnie pęknięta kanalizacja, która zalała okolice. Zamiast przysłać hydraulików, przysłano łowców mikrobów. Przecież to jest bezpieczniejsze. Nie ma kogo oskarżać o zaniedbania. Warto zapamiętać to nazwisko. Nobla za tak ważne odkrycie co prawda nie dostał, ale trzymano go w rękawie. No i zaczął się problem. Niestety, jego epidemia wirusem SARS nie wypaliła. Wirus nie chciał atakować ludzi. Czym bowiem jest bowiem śmierć ok. 800 ludzi na całym świecie , kiedy np. w Polsce, na raka umiera ponad 100 000 ludzi i ani rząd warszawski, ani Izby Lekarskie, nie poszukują czynników sprawczych tej rzezi. A nam naiwnym mówiono, że w tym celu powołano owe instytucje, aby dbały o zdrowie publiczne. Zwykła grypa powoduje rocznie od 250 000 do 650000 zgonów i nikt nie rozdziera szat. Jak wiemy, w okresie "grypowym" żadnej kwarantanny nie stosuje się. Podobnie, jak nasze miłościwie panujące ministerstwa nie stosują kwarantanny z Ukrainą, chociaż tam szaleje epidemia odry, z ilością 50 000 zachorowań? Skoro wirus SARS nie wypalił, może dlatego Nobla ów Chińczyk nie dostał, więc trzeba było pomyśleć o czymś nowym. I tak w 2009 roku wymyślono wirusa A1H1N, czyli świńską, albo meksykańską grypę. Początkowe rewelacje o 40 do 60 milionów zachorowań nagle zniknęły. CDC zaczęło zmniejszać liczbę chorych, najpierw do 22 milionów, a od maja 2009 w ogóle zaprzestało badań, ponieważ zdecydowana większość próbek była ujemna, czyli nie było wirusa A1H1N. Już w 2010 roku opublikowano, że potwierdzonego wirusa znaleziono tylko w 256 przypadkach chorych, a zmarło z tego powodu tylko 18 osób. Biorąc pod uwagę liczebność populacji amerykańskiej, czyli ok. 320 milinów ludzi, w USA na grypę świńską zmarło 0.000005 % populacji, a miało umrzeć 20%. Podobnie było w POLSCE. NAJBARDZIEJ ZNANA ZNACHORKA warszawska, p. mgr prof. Lidia Brydak, od razu zrozumiała interes i podniosła cenę badania wirusa o prawie 100%, do ok. 100 dolarów za badanie. Oczywiście płaciło społeczeństwo z podatków. Po kilku miesiącach zaprzestano jednak badań, ponieważ wirusa nie było! Ekstrapolując to na dane polskie ok. 40 milionów ludzi, czyli 8 razy mniejsze społeczeństwo, to z powodu świńskiej grupy umarły najwyżej 2- 3 osoby. Jeszcze raz. Umiera na raka w Polsce ponad 100 000 osób i Ministerstwo od Zdrowia, ani Izby Lekarskie, nie szukają przyczyny tego stanu rzeczy, a jak umierają 2-3 osoby to robią wielki szum i od razu sprowadzają szczepionki przeciwko grypie, wyprowadzając pieniądze podatnika poza granice??? Czy nie jest to działanie depopulacyjne? Sam musisz to ocenić, Dobry Człeku. W akcję straszenia ludności wirusem grypy, także włączyły się lokalne trolle, strasząc konsekwencjami braku zakupu szczepionek, przeciwko temu wirusowi. Zaczynając od dr Dariusza Majkowskiego, poprzez skaczących polityków, jak p. Artura Dmochowskiego czy Kochanowskiego. Opisałem to swego czasu w art. pt." Na Leszcza", nie będę się więc powtarzał. Wróżyłem p. Dmochowskiemu dalszą karierę w tym systemie okłamywania ludności i nie pomyliłem się. W nagrodę za swoją książeczkę - wypociny i konfabulacje na temat wirusa, awansował na ambasadora Czarnogóry. Ciekawe, że całe to biadolenie skupione było wokoło GW. Rozumiesz to Dobrzy Człeku??! Wracając do świńskiej grypy, to jak to opisałem, w owym czasie byłem w Meksyku i z wyjątkiem dużego baneru przed katedrą w Mexico City, nic nie wskazywało na jakąkolwiek epidemię. Co zatem ukrywali/ ukrywają wielcy tego świata? Otóż, cała sprawa zaczęła się na wielkiej świńskiej fermie koncernu Smithfield, mieszczącej 950 000 sztuk świń, w La Gloria. 950 000 świń to tyle samo kału, co"produkuje" 10 milionowe miasto np. New York czy Moskwa. Każde z tych miast posiada oczyszczalnię ścieków. Farmy Smithfielda nie posiadają oczyszczalni, ponieważ to znacznie podniosłoby ceny tuczu. Co więc robią z taką ilością kału? Wylewają do specjalnych zbiorników, zwanych lagunami. Wiadomo, że w gnoju jest bardzo dużo bakterii i namnażają się szybko. Co robi koncern, aby nie dopuścić do epidemii? Spryskuje te laguny jakimś świństwem, którego nawet nazwy podać nie ma zamiaru. Wiadomo, że jak leją, sypią to świństwo, a wiatr roznosi po okolicy. Stąd już niedaleka droga, do zatrucia mieszkańców. I to właśnie się stało w La Gloria. Zamiast przysłać hydraulików i fachowców od dezynfekcji, wymyślono wirusa. Wiadomo, wirus to nie sprawa koncernu, tylko Pana Boga lub Darwina, a od nich odszkodowania już dostać nie można. Innymi słowy, koncern jest zwolniony od wszystkiego. W podobny sposób zwolnienie od odszkodowań otrzymały koncerny szczepionkowe w 1986 roku. Podobnie jest w Polsce. Poznański Sanepid, pod dowództwem p. Generała, nie mógł uporać się przez wiele lat z utylizacją odpadów p. Stokłosy, który w końcu musiał rejterować ze stanowiska senatora, gdzieś za granicę. Koledzy mu pomogli. Oczyszczalni nie zbudowano. Nie wiem czy chociaż jedna ferma Smidtfieldsa w Polsce, ma oczyszczalnie ścieków? Przecież do Polski przybył w celu potanienia produkcji. Ale jak widzimy Ministra od Środowiska i Rolnictwa, to nie interesuje. Taka sytuacja jest w innych miejscach na kuli ziemskiej. W mieście Wuhan zbudowano swego czasu spalarnię odpadów. Ludzie zaczęli chorować. Mieszkańcy opierając się na słowach premiera Li, „bierzcie sprawy w swoje ręce”, zaczęli protestować. To nie podobało się lokalnym działaczom, którzy wysłali na demonstrantów policję i zaczęły się aresztowania. Protesty i demonstracje objęły całe miasto i okolicę. Sprawa była śmierdząca w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chorych przybywało, szpitale przepełnione. Coś trzeba było postanowić. I zrobiono to samo, co w Polsce w 1980 roku. Wprowadzono stan wojenny, czyli blokadę informacji, pod pretekstem nowego wirusa. Kontakt z miastem i okolicą został skutecznie przerwany. Dostęp do informacji mają tylko swoi dziennikarze, czyli użyteczni idioci, jak mawiał Goldman, zwany w Polsce Leninem. Mając monopol na informację, czyli prasę i media w swoich "rencach", nie było to specjalnie trudne. A do tego miano internet. I tak zapoznając się ze stronami opisującymi "straszne" sceny, jakoby mające się dziać w Chinach, od razu widać powiązania. Przysłano mi kilka takowych fałszywek np. p. Stanisława Ordo pt: Dla testowania analogów broni biologicznej nie wytwarza się antidotum. Nie wiem skąd ten osobnik o tym wie, ale jest to ewidentna nieprawda. Ludzie pracujący przy broni biologicznej, w pierwszym rzędzie dbają o siebie. Oczywiście nie wytwarza się tej broni w milionach sztuk, ale się wytwarza. Przecież owi naukowcy wiedzą doskonale co robią i w jakim celu. Wymieniony wyżej pan, plecie także duby smolone o wirusie SARS, chociaż, gdyby tylko porównał owe 800 zgonów na całym świecie, sponad 100 000 zgonów na raka w Polsce, to może zrozumiałby skalę przekrętu. Kolejne przemyślenia p. Ordo są infantylne, bowiem twierdzi, że "Oni" coś wiedzą, dlatego podejmują takie środki, jak blokada miasta itd. Ewidentne bzdury. Działanie lokalnych władz polega na ukryciu własnej przestępczości w budowie tych spalarni i masowym truciu lokalnego społeczeństwa. Jak to przeanalizowali naukowcy, w Polsce tylko jeden promil maturzystów rozumie mowę pisaną. Pan Ordo na pewno należy do większości społeczeństwa. Podobne bzdury pisze niejaki Jacek Kefirek. Nie dziwota, że wejścia na jego stronę gwałtownie spadają. I ratuje się czym może. To samo dotyczy tygodnika "Wprost", który stwierdza, że koronawirus dostał się do ludzi, po spożyciu owoców morza z lokalnego targowiska. Pisałem, koronawirus egzystuje tylko w organizmach ssaków, a nie ryb czy płazów. Podawanie takowych informacji ma rozszerzyć możliwości zakażenia. Powyżej patent na korona wirusy. W podobnym stylu straszy Medexpress z dnia 23 stycznia. I najciekawsze jak zwykle na końcu. Podobnie, jak do walki z wirusem Ebola w Sierra Leone, wkroczyło wojsko, przesyłając do skażonego obszaru z przepełnionymi szpitalami i chorymi na podłodze, aż 40 lekarzy. Przysłano 40 lekarzy do zamkniętego obwodu, w którym znajduje się ok 30 milionów ludzi, czyli cała prawie Polska? Dużo może zdziałać onych 40 lekarzy. Nawet Spartan pod Termopilami było 300. Widać od razu skalę zachorowań???. Co ciekawsze, odkrywca i nagłaśniacz owego nowego wirusa, to ten sam "uczony", Zongh Nansan. Tak, tak, ten sam od wirusa SARS sprzed 17 laty. I jak obiecałem, najciekawsze na końcu. Fundacja znanego depopulisty B.Gatesa, zorganizowała pod koniec 2019 roku specjalną konferencję, obrazującą możliwości rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa. Przypominam, kuzyn Gatesa jest jednym z dyrektorów Pentagonu.Tak się dziwnie i oczywiście zupełnie przypadkowo składa, że B. Gates finansuje również właściciela patentu na koronawirusa. Patenty są dwa: jeden amerykański i drugi angielski. Prison Planet Strona głównaPolitykaEkonomiaNauka i technologiaMultimediaGlobalne trendyRadio i TVKulturaKontakt Szukaj w prisonplanet.pl Uderz pięścią w stół, a nożyce się odezwą - chiński wirus cd. dr J. Jaśkowki Polska 2020-01-29 Nauka i technologia Sprawa owego chińskiego koronawirusa jest typowym przykładem potwierdzającym powyższe motto. Mój artykuł, podważając głoszoną propagandę strachu, doczekał się szybkiej reakcji, zarówno polskojęzycznych mass mediów niemieckich właścicieli pod kontrolą USA do 2099 roku, jak i rodzimego chowu blogerów. Jednocześnie ujawniły się powiązania pomiędzy nimi i wyjaśniły kto ich prowadzi. Prawdopodobieństwo bowiem przypadkowości pojawiania się półprawd i normalnych zmyśleń w okresie jednego, dwóch dni, od ukazania się się mojego artykułu, jest niemożliwe. A wystarczyłoby sięgnąć pamięcią parę lat wstecz, no powiedzmy nieco więcej, aniżeli dekadę, aby zrozumieć i ocenić obecną propagandę strachu, ukazującą się w mass mediach. Przecież już to przerabialiśmy, zarówno przy okazji ptasiej grypy, świńskiej grypy, wirusa Zika czy Ebola. Jak już nie raz pisałem, nauka zna pojęcie współczynnika "psi". Współczynnik ten określa stosunek pozytywów z danego osiągnięcia produktu, do negatywów. Generalnie, zawsze powinien być ten stosunek powyżej jedności. W ostatnich dekadach , tj. co najmniej dwóch pokoleń, od 1945 roku współczynnik "psi" spadł do 0.8 - 0.6. Innymi słowy, wszelkie tzw. wynalazki nie przynoszą korzyści ludności, tylko wręcz przeciwnie, same straty. Współczynnik "psi" miał przedział czasowy 25 lat, czyli czas życia zawodowego jednego pokolenia. Niestety, w dobie internetu, telewizji i cyfrowej wymiany informacji, moim zdaniem uległ on skróceniu do ok. 15 lat. W tym okresie z powodu nawału rozmaitego rodzaju informacji i permanentnym wzroście kosztów utrzymania, społeczeństwo zapomina o tym, co było wcześniej. Przypomnę, takie preparaty jak rutinoscorbin, polopiryna były już w latach 70/80 na indeksie z powodu ich bezwartowości. Obecnie widzimy, że można je kupować nawet na stacjach benzynowych, a telewizyjna reklama głosi, że są to najlepsze leki na przeziębienie. I co najciekawsze, odbywa się to za aprobatą zarówno instytucji państwowych jak i Izb Lekarskich, chociaż jeszcze w 1992 roku, biuletyn NIL ostrzegał przed stosowaniem tych preparatów. Zupełnie podobnie wygląda sprawa wirusowych zakażeń, nagłaśnianych przez mass media głównego nurtu dezinformacji. Państwo obecnie, to nie jest wspólnota ludzi zamieszkujących jakiś teren, zjednoczonych mową i historią. Państwo, to obszary zamieszkane przez ok. 5, do 10 milionów ludzi, zarządzanych przez korporacje zrzeszone w City of London Corporation. W tej sytuacji, jedynym pozytywnym aspektem pracy tych ludzi, to dostarczanie podatków do centrali. Przypomnę, 98% całego kapitału mieści się w bankach City, 97% całego kapitału firm ubezpieczeniowych znajduje się w City. W celu utrzymania ludności w karbach, wymyśla się rozmaite teoryjki w rodzaju "Zimnej Wojny", której nigdy nie było. Handel między Wschodem i Zachodem trwał bowiem nieprzerwanie i polegał głównie na okradaniu Wschodu z bogactw naturalnych. Przypomnę, sprzedawaliśmy np.w minionych czasach węgiel na Zachód, w cenie 12 dolarów za tonę, w okresie, kiedy to była równowartość 3-4 butelek piwa. Dzisiaj jest podobnie. Po przekazaniu za symboliczne ceny całego przemysłu, lub jego likwidacji, musimy kupować nasze towary z naszych fabryk, płacąc koncernom zachodnim np. za cement, lub, jak ostatnio, LOT kupił niemiecką firmę Condor za 300 000 000 euro. Na czym polega problem? Firma ta była zadłużona na 380 000 000 euro. Innymi słowy, zadłużenie niemieckie pokryje polski, mniej wartościowy ludek jak mawia red. Michalkiewicz, ale oczywiście, te polskojęzyczne gazety określiły to jako wielki sukces LOT-u???? Po wycofaniu się mass mediów z pojęcia Zimnej Wojny, rozpoczęto walkę z globalnym ociepleniem, nową religią wymyśloną przez banki. Następnie, stworzono wojnę z terroryzmem, a obecnie wojnę z wirusami. Dlaczego rozpoczęto walkę właśnie z wirusami? Ponieważ bakterie można zobaczyć pod zwykłym mikroskopem i każdy mógłby to podważyć, wirusa niestety, nie da się oglądać pod zwykłym mikroskopem, a przeprowadzenie postulatów Kocha, jest niemożliwe bez odpowiedniego laboratorium. Stąd łatwo stworzyć wrażenie, że wirus to coś strasznego i należy się go bać. Natomiast nasi kochani przywódcy wiedzą co trzeba zrobić, tylko muszą mieć na to nasze pieniądze, czyli jest to doskonały pretekst do okradania ludności, nakładając wyższe podatki i wprowadzając nowe, ostrzejsze przepisy prawne. Przypomnę, już w kilka dni po słynnej manipulacji internetowej, zwanej WTC - katastrofą, wprowadzono przepisy prawne tzw. Patriot Act, pozwalające rządowi na du.....żo więcej, aniżeli wcześniejsze przepisy zezwalały. Jest oczywistą niemożliwością stworzenie nowej ustawy w okresie kilku dni. Innymi słowy, Ustawa już leżała gotowa do podpisu, potrzebny był tylko pretekst. Zupełnie podobnie wygląda nasza sprawa z wirusami.Starsi i mądrzejsi z City, zawsze znajdują wirusa w sytuacji, kiedy chcąc coś ukryć, najczęściej własne niedbalstwo czy też celowe szkodliwe działania. Ot, taka normalna dla nich FAŁSZYWA FLAGA. Aby się to wszystko dobrze udawało, potrzebują mądrych inaczej, czyli użytecznych trolli, jak mawiał Goldman alias Lenin. Przypomnę tylko kilka takich historii. Słynna ptasia grupa, kiedy to w nagrodę za jej "wymyślenie- wykonanie" kierownik odpowiednika sanepidu z Hong Kongu, niejaka p. Małgorzata K. awansowała na dyrektora WHO. Głównym celem jej działania była zmiana definicji, zarówno pojęcia epidemia jak i pandemia. Efektem bezpośrednim były olbrzymie zyski koncernów produkujących szczepionki. W Polsce, po znalezieniu dwóch padłych w zimie łabędzi, wymordowano kilka milionów kur, w jednym tylko województwie mazowieckim, otwierając drogę do przywozu drobiu z Izraela, największego producenta tych ptaków na Europę. Wiadomo, towar trzeba sprzedać, nie można go w nieskończoność trzymać w klatkach. Tym bardziej, że w Izraelu nie obowiązują normy - przepisy Unii. Następne uderzenie wirusowe po kieszeni ludności, to był rok 2003, słynny SARS. Walka gazetowa z tym wirusem trwała chyba dwa lata i zakończyła się zgonem ok. 800 osób, na całym bożym świecie. Biorąc pod uwagę liczebność kuli ziemskiej ocenianą na ponad 7 miliardów, to znaczy, że zmarło ok. 0.0001 populacji. A przecież była to najtragiczniejsza epidemia w owych czasach, jak nas straszyli i straszą do dnia dzisiejszego wpisy starszych i mądrzejszych naganiaczy z City, np. w Wikipedii. Najciekawsze, jak u Hitchcocka na końcu. Odkrywcą wirusa SARS był chiński uczony Zhong Wanshan, współpracujący z Wuhan Uniwersytetem. Przyczyną "epidemii" SARS, była prawdopodobnie pęknięta kanalizacja, która zalała okolice. Zamiast przysłać hydraulików, przysłano łowców mikrobów. Przecież to jest bezpieczniejsze. Nie ma kogo oskarżać o zaniedbania. Warto zapamiętać to nazwisko. Nobla za tak ważne odkrycie co prawda nie dostał, ale trzymano go w rękawie. No i zaczął się problem. Niestety, jego epidemia wirusem SARS nie wypaliła. Wirus nie chciał atakować ludzi. Czym bowiem jest bowiem śmierć ok. 800 ludzi na całym świecie , kiedy np. w Polsce, na raka umiera ponad 100 000 ludzi i ani rząd warszawski, ani Izby Lekarskie, nie poszukują czynników sprawczych tej rzezi. A nam naiwnym mówiono, że w tym celu powołano owe instytucje, aby dbały o zdrowie publiczne. Zwykła grypa powoduje rocznie od 250 000 do 650000 zgonów i nikt nie rozdziera szat. Jak wiemy, w okresie "grypowym" żadnej kwarantanny nie stosuje się. Podobnie, jak nasze miłościwie panujące ministerstwa nie stosują kwarantanny z Ukrainą, chociaż tam szaleje epidemia odry, z ilością 50 000 zachorowań? Skoro wirus SARS nie wypalił, może dlatego Nobla ów Chińczyk nie dostał, więc trzeba było pomyśleć o czymś nowym. I tak w 2009 roku wymyślono wirusa A1H1N, czyli świńską, albo meksykańską grypę. Początkowe rewelacje o 40 do 60 milionów zachorowań nagle zniknęły. CDC zaczęło zmniejszać liczbę chorych, najpierw do 22 milionów, a od maja 2009 w ogóle zaprzestało badań, ponieważ zdecydowana większość próbek była ujemna, czyli nie było wirusa A1H1N. Już w 2010 roku opublikowano, że potwierdzonego wirusa znaleziono tylko w 256 przypadkach chorych, a zmarło z tego powodu tylko 18 osób. Biorąc pod uwagę liczebność populacji amerykańskiej, czyli ok. 320 milinów ludzi, w USA na grypę świńską zmarło 0.000005 % populacji, a miało umrzeć 20%. Podobnie było w POLSCE. NAJBARDZIEJ ZNANA ZNACHORKA warszawska, p. mgr prof. Lidia Brydak, od razu zrozumiała interes i podniosła cenę badania wirusa o prawie 100%, do ok. 100 dolarów za badanie. Oczywiście płaciło społeczeństwo z podatków. Po kilku miesiącach zaprzestano jednak badań, ponieważ wirusa nie było! Ekstrapolując to na dane polskie ok. 40 milionów ludzi, czyli 8 razy mniejsze społeczeństwo, to z powodu świńskiej grupy umarły najwyżej 2- 3 osoby. Jeszcze raz. Umiera na raka w Polsce ponad 100 000 osób i Ministerstwo od Zdrowia, ani Izby Lekarskie, nie szukają przyczyny tego stanu rzeczy, a jak umierają 2-3 osoby to robią wielki szum i od razu sprowadzają szczepionki przeciwko grypie, wyprowadzając pieniądze podatnika poza granice??? Czy nie jest to działanie depopulacyjne? Sam musisz to ocenić, Dobry Człeku. W akcję straszenia ludności wirusem grypy, także włączyły się lokalne trolle, strasząc konsekwencjami braku zakupu szczepionek, przeciwko temu wirusowi. Zaczynając od dr Dariusza Majkowskiego, poprzez skaczących polityków, jak p. Artura Dmochowskiego czy Kochanowskiego. Opisałem to swego czasu w art. pt." Na Leszcza", nie będę się więc powtarzał. Wróżyłem p. Dmochowskiemu dalszą karierę w tym systemie okłamywania ludności i nie pomyliłem się. W nagrodę za swoją książeczkę - wypociny i konfabulacje na temat wirusa, awansował na ambasadora Czarnogóry. Ciekawe, że całe to biadolenie skupione było wokoło GW. Rozumiesz to Dobrzy Człeku??! Wracając do świńskiej grypy, to jak to opisałem, w owym czasie byłem w Meksyku i z wyjątkiem dużego baneru przed katedrą w Mexico City, nic nie wskazywało na jakąkolwiek epidemię. Co zatem ukrywali/ ukrywają wielcy tego świata? Otóż, cała sprawa zaczęła się na wielkiej świńskiej fermie koncernu Smithfield, mieszczącej 950 000 sztuk świń, w La Gloria. 950 000 świń to tyle samo kału, co"produkuje" 10 milionowe miasto np. New York czy Moskwa. Każde z tych miast posiada oczyszczalnię ścieków. Farmy Smithfielda nie posiadają oczyszczalni, ponieważ to znacznie podniosłoby ceny tuczu. Co więc robią z taką ilością kału? Wylewają do specjalnych zbiorników, zwanych lagunami. Wiadomo, że w gnoju jest bardzo dużo bakterii i namnażają się szybko. Co robi koncern, aby nie dopuścić do epidemii? Spryskuje te laguny jakimś świństwem, którego nawet nazwy podać nie ma zamiaru. Wiadomo, że jak leją, sypią to świństwo, a wiatr roznosi po okolicy. Stąd już niedaleka droga, do zatrucia mieszkańców. I to właśnie się stało w La Gloria. Zamiast przysłać hydraulików i fachowców od dezynfekcji, wymyślono wirusa. Wiadomo, wirus to nie sprawa koncernu, tylko Pana Boga lub Darwina, a od nich odszkodowania już dostać nie można. Innymi słowy, koncern jest zwolniony od wszystkiego. W podobny sposób zwolnienie od odszkodowań otrzymały koncerny szczepionkowe w 1986 roku. Podobnie jest w Polsce. Poznański Sanepid, pod dowództwem p. Generała, nie mógł uporać się przez wiele lat z utylizacją odpadów p. Stokłosy, który w końcu musiał rejterować ze stanowiska senatora, gdzieś za granicę. Koledzy mu pomogli. Oczyszczalni nie zbudowano. Nie wiem czy chociaż jedna ferma Smidtfieldsa w Polsce, ma oczyszczalnie ścieków? Przecież do Polski przybył w celu potanienia produkcji. Ale jak widzimy Ministra od Środowiska i Rolnictwa, to nie interesuje. Taka sytuacja jest w innych miejscach na kuli ziemskiej. W mieście Wuhan zbudowano swego czasu spalarnię odpadów. Ludzie zaczęli chorować. Mieszkańcy opierając się na słowach premiera Li, „bierzcie sprawy w swoje ręce”, zaczęli protestować. To nie podobało się lokalnym działaczom, którzy wysłali na demonstrantów policję i zaczęły się aresztowania. Protesty i demonstracje objęły całe miasto i okolicę. Sprawa była śmierdząca w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chorych przybywało, szpitale przepełnione. Coś trzeba było postanowić. I zrobiono to samo, co w Polsce w 1980 roku. Wprowadzono stan wojenny, czyli blokadę informacji, pod pretekstem nowego wirusa. Kontakt z miastem i okolicą został skutecznie przerwany. Dostęp do informacji mają tylko swoi dziennikarze, czyli użyteczni idioci, jak mawiał Goldman, zwany w Polsce Leninem. Mając monopol na informację, czyli prasę i media w swoich "rencach", nie było to specjalnie trudne. A do tego miano internet. I tak zapoznając się ze stronami opisującymi "straszne" sceny, jakoby mające się dziać w Chinach, od razu widać powiązania. Przysłano mi kilka takowych fałszywek np. p. Stanisława Ordo pt: Dla testowania analogów broni biologicznej nie wytwarza się antidotum. Nie wiem skąd ten osobnik o tym wie, ale jest to ewidentna nieprawda. Ludzie pracujący przy broni biologicznej, w pierwszym rzędzie dbają o siebie. Oczywiście nie wytwarza się tej broni w milionach sztuk, ale się wytwarza. Przecież owi naukowcy wiedzą doskonale co robią i w jakim celu. Wymieniony wyżej pan, plecie także duby smolone o wirusie SARS, chociaż, gdyby tylko porównał owe 800 zgonów na całym świecie, sponad 100 000 zgonów na raka w Polsce, to może zrozumiałby skalę przekrętu. Kolejne przemyślenia p. Ordo są infantylne, bowiem twierdzi, że "Oni" coś wiedzą, dlatego podejmują takie środki, jak blokada miasta itd. Ewidentne bzdury. Działanie lokalnych władz polega na ukryciu własnej przestępczości w budowie tych spalarni i masowym truciu lokalnego społeczeństwa. Jak to przeanalizowali naukowcy, w Polsce tylko jeden promil maturzystów rozumie mowę pisaną. Pan Ordo na pewno należy do większości społeczeństwa. Podobne bzdury pisze niejaki Jacek Kefirek. Nie dziwota, że wejścia na jego stronę gwałtownie spadają. I ratuje się czym może. To samo dotyczy tygodnika "Wprost", który stwierdza, że koronawirus dostał się do ludzi, po spożyciu owoców morza z lokalnego targowiska. Pisałem, koronawirus egzystuje tylko w organizmach ssaków, a nie ryb czy płazów. Podawanie takowych informacji ma rozszerzyć możliwości zakażenia. Powyżej patent na korona wirusy. W podobnym stylu straszy Medexpress z dnia 23 stycznia. I najciekawsze jak zwykle na końcu. Podobnie, jak do walki z wirusem Ebola w Sierra Leone, wkroczyło wojsko, przesyłając do skażonego obszaru z przepełnionymi szpitalami i chorymi na podłodze, aż 40 lekarzy. Przysłano 40 lekarzy do zamkniętego obwodu, w którym znajduje się ok 30 milionów ludzi, czyli cała prawie Polska? Dużo może zdziałać onych 40 lekarzy. Nawet Spartan pod Termopilami było 300. Widać od razu skalę zachorowań???. Co ciekawsze, odkrywca i nagłaśniacz owego nowego wirusa, to ten sam "uczony", Zongh Nansan. Tak, tak, ten sam od wirusa SARS sprzed 17 laty. I jak obiecałem, najciekawsze na końcu. Fundacja znanego depopulisty B.Gatesa, zorganizowała pod koniec 2019 roku specjalną konferencję, obrazującą możliwości rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa. Przypominam, kuzyn Gatesa jest jednym z dyrektorów Pentagonu.Tak się dziwnie i oczywiście zupełnie przypadkowo składa, że B. Gates finansuje również właściciela patentu na koronawirusa. Patenty są dwa: jeden amerykański i drugi angielski.
19 czerwca 2019 roku finansowany przez brytyjski rząd Instytut Pirbrighta złożył wniosek o patent na żywego koronawirusa. Patent przyznano 20 listopada 2019 roku. Już w 2013 roku Fundacja Billa i Melanii Gates przekazała do tego Instytutu 189 232 dolarów. Prace Instytutu były bardzo owocne, ponieważ już 20 listopada 2019 roku Instytut poinformował, że Fundacja Gatesów dała im kredyt bezzwrotny, do wysokości 5.5 miliona dolarów. Proszę skojarzyć te dwie daty. Natychmiast po uzyskaniu patentów, dostali miliony. Dlaczego? Ponieważ obecnie, mają monopol na produkcję szczepionki. I tę szczepionkę chcą produkować, ale to będzie zupełnie inna szczepionka, aniżeli do tej pory produkowane. P.prof. John Hammond główny badacz programu stwierdza: "Nowa technologia dała nam możliwość wykorzystania szczegółowych odpowiedzi przeciwciał, do stworzenia nowej generacji szczepionek i terapii, która poprawi zdrowie zwierząt i ludzi." B M Gate prowadzą od lat globalne ćwiczenia pandemiczne, koncentrując się na koronawirusach. Tymczasem 18 października 2019 roku, również przed wybuchem rzekomej epidemii chińskiej w Wuhan, Fundacja Gatesów, John Hopkins Bloomberg School of Public Health i Światowe Forum Ekonomiczne współorganizowały konferencję w Nowym Jorku, w której "decydenci, liderzy bussnesu i urzędnicy zdrowia publicznego" pracowali razem nad symulowanym wybuchem epidemii koronawirusa. Wydarzenie nosiło nazwę EVENT 201. Liderzy bussnesu? Hola, czy to nie jest w planie Agenda 2030 i powołania Światowego Rządu, który wg tych osobników będzie zdolny do opanowania epidemii???? Fundacja PHG/Uniwersytet of Cambridge/ wyjaśnia: "W przeciwieństwie do normalnej szczepionki, szczepionki RNA, działają poprzez wprowadzenie sekwencji mRNA, która jest kodowana dla antygenu specyficznego dla wirusa, po wytworzeniu w organizmie antygenu -wirusa, jest on rozpoznawalny przez układ odpornościowy gospodarza, przygotowując go do walki z prawdziwymi wirusami. Rzućmy okiem na firmę MODERNA, która najprawdopodobniej będzie produkować i testować nową szczepionkę RNA, przeciwko chińskiemu koronawirusowi. Strona internetowa tej firmy, w komunikacie prasowym z 23 stycznia 2020 podaje: "Moderna ogłasza nagrodę od CEPI na rzecz przyspieszenia rozwoju szczepionki Messenger RNA, przeciwko nowemu koronawirusowi". Finansowanie przez CEPI. Na stronie internetowej CEPI napisano: "CEPI to innowacyjne, globalne partnerstwo, pomiędzy organizacjami publicznymi, prywatnymi, filantropijnymi i organizacjami społeczeństwa obywatelskiego [To zakładał Soros, agent CIA]. Bardziej odpowiedni cytat; "CEPI zostało założone w Davos, przez rządy Norwegii i Indii, Fundację Billa i Melindy Gatesów, Wellcom Trust i Światowe Forum Ekonomiczne". "Uwaga specjalna dotycząca oświadczeń wybiegających w przyszłość. Nigdy nie było produktu komercyjnego z wykorzystaniem technologii mRNA zatwierdzonej do użytku publicznego". "Szczepionka mająca być stosowana przez Rząd USA w ramach National Instytut of Health, za pośrednictwem firmy MODERNA nigdy nie była stosowana publicznie. Nie jest to produkt licencjonowany". Wszelkie szczepionki mRNA i opracowana technologia jest nadal w okresie eksperymentalnym. Po tych oświadczeniach akcje firmy wzrosły o 6.5 % w przeciągu jednego dnia. Już ten skład organizacji nie powinien budzić podejrzliwości. Gates, to przecież osobnik oficjalnie namawiający do depopulacji co najmniej 10 - 15% ludności za pomocą szczepionek. Czyżby obecna "chińska epidemia" miał być poligonem doświadczalnym dla firmy? A MY MAMY WSZYSCY BYĆ KRÓLIKAMI DOŚWIADCZALNYMI I ŹRÓDŁEM ZYSKU DLA PARU FACETÓW. Ta powyższa informacja powinna rozjaśnić w głowach tym wszystkim trollom stan faktyczny tego, co nam chcą dać tzw. starsi i mądrzejsi. Podsumowanie. Powyższe fakty pozwalają na wyciągnięcie następujących wniosków: 1. nie ma żadnych faktów mówiących o jakimś zagrożeniu epidemiologicznym, 2. po 1968 roku, USA przenosiło najbardziej brudne technologie do Chin, co spowodowało zatrucie większości rzek i niesamowite, ponad 20- krotne większe zanieczyszczenie powietrza. Po wyprowadzce USA z Chin ok. 2007 roku, zanieczyszczenia pozostały i umieralność na nowotwory np, jest jedną z największych na świecie. W mieście Wuhan zanieczyszczenie powietrza m.in z powodu spalarni doprowadziło do wzrostu zachorowań - zatruć, na choroby górnych dróg oddechowych. Podobnie jak to było w 1954 roku w Londynie. Wprowadzenie blokady miasta pod pretekstem kwarantanny, miało na celu niedopuszczenie dziennikarzy do skażonych terenów. Podobnie jak to było w Polsce w 1981 roku ze Stanem Wojennym, przecież żadnego zagrożenia nie było, a mimo tego wprowadzono blokadę dla dziennikarzy zagranicznych. Podobnie jak to robili Amerykanie w Sierra Leone, w czasie strajku robotników na największej plantacji kauczuku naturalnego. W celu zwalczenia strajku wyprodukowali gazetowego wirusa Ebola. Do walki z nim wysłano brygadę marines i spadochroniarzy, ze słynnej 101 Dywizji. Wówczas także pełno użytecznych idiotów [Goldman alias Lenin] załamywało "rence" nad epidemią. Jak to się skończyło, wszyscy wiedzą. Jeszcze w sobotę prezydent tego Kraju wyprosił Amerykanów, a w poniedziałek jego miejsce już zajmował jakiś generał. Doskonale zachowanie City pokazuje film pt;" Wierny Ogrodnik". Zaangażowanie Gatesa wskazuje na podjętą kolejną próbę zmniejszenia populacji ludności o te zapowiadane 10 - 15%. Na tym kończę sprawę rzekomego wirusa chińskiego. Wiadomo tylko ponad wszelką wątpliwość, że osobnicy z City są zdolni do każdej podłości, w celu osiągnięcia odpowiednich zysków. Vide sytuacja w Iraku, Iranie czy Afganistanie. Kontakt do autora: jerzy.jaskowski@onet.pl

piątek, 19 listopada 2021

Bankiet w CITI of LONDON

Przestańcie żuć rosyjski gaz, Boris Johnson mówi Europie Premier wykorzystuje przemówienie w Mansion House, aby powiedzieć Niemcom, aby przestali „ukierunkować na rosyjskie węglowodory” Boris Johnson wezwał kraje europejskie do zerwania z uzależnieniem od rosyjskiego gazu, ostrzegając, że może to zaciemnić ich osąd w kontaktach z rządem Władimira Putina. W przemówieniu wygłoszonym w poniedziałek wieczorem do dygnitarzy City of London premier powiedział, że kraje takie jak Niemcy będą musiały wybierać między „utrzymywaniem coraz większej liczby rosyjskich węglowodorów” a „obrońcą” pokoju i stabilności na wschodzie. Dzieje się to po tym, jak premier zarządził wysłanie brytyjskich inżynierów wojskowych na granicę polsko-białoruską, ponieważ na wschodzie narastają napięcia związane z kryzysem uchodźczym. Formalnie porzucając niegdyś popularną teorię, Johnson powiedział słuchaczom w londyńskim Mansion House, że „jest jasne, że niektóre kraje po prostu nie będą ewoluować w kierunku demokracji wolnorynkowych i powinniśmy mieć na to jasne oczy”. Premier powiedział, że stosunki z Rosją i innymi państwami powinny być „przyjazne i pragmatyczne”, ale pojawił się ostrzeżenie przed budową planowanego nowego gazociągu Nord Stream 2, za którym stoi Berlin – główny odbiorca gazu ziemnego ze wschodu . Zwracając się do rządów Niemiec, Austrii, Włoch, Francji i innych krajów europejskich, które importują duże ilości rosyjskiego gazu, Johnson powiedział: „Mamy nadzieję, że nasi przyjaciele dostrzegą, że niedługo nadchodzi wybór między utrzymywaniem coraz większej liczby rosyjskich węglowodorów w gigantycznych nowych rurociągach a stanięciem za Ukrainą i orędowaniem w sprawie pokoju i stabilności, pozwólcie, że tak to ujmę”. Rosja jest znaczącym eksporterem gazu do Europy Zachodniej, który wysyła przez Białoruś i sprzedaje za pośrednictwem państwowego koncernu Gazprom. Wzywając do sojuszu podobnie myślących demokracji, Johnson dodał: „Kiedy mówimy, że popieramy suwerenność i integralność Ukrainy, nie dzieje się tak dlatego, że chcemy być przeciwni Rosji lub że chcemy w jakiś sposób strategicznie okrążyć lub podkopać ten wspaniały kraj. „I nigdy nie zapomnijmy w tym okresie pamięci, że to rosyjska krew umożliwiła nam pokonanie nazizmu. Dzieje się tak, ponieważ jesteśmy zaangażowani w demokrację i wolność, które są teraz wspólne dla ogromnej masy kontynentu europejskiego. „A kiedy nasi polscy przyjaciele poprosili nas o pomoc w uporaniu się z wymyślonym kryzysem na ich granicy z Białorusią, szybko zareagowaliśmy”. Prezydent Rosji Putin nie wziął udziału w konferencji klimatycznej Cop26 w Glasgow w tym miesiącu, ale rozmawiał telefonicznie z panem Johnsonem przed wydarzeniem. Według odczytanego wezwania premier „był jasny, że obecne stosunki Wielkiej Brytanii z Rosją nie są takie, jakich chcemy” i powiedział, że „pozostają znaczne trudności dwustronne” między tymi dwoma krajami. Z: https://www.independent.co.uk/news/uk/politics/boris-johnson-russia-gas-nordstream-2-b1958075.html Ten angielski przygłup rozbroił mnie całkowicie: „A kiedy nasi polscy przyjaciele poprosili nas o pomoc w uporaniu się z wymyślonym kryzysem na ich granicy z Białorusią, szybko zareagowaliśmy”. Czytelniku, W tej rozgrywce Rosja nie jest naszym wrogiem, a może stać się dobrym miejscem do robienia interesów. Niemców też nie ma się co bać. Po prostu 30-40% inwestycji niemieckich jest do wywalenia, a reszta do opodatkowania. Po wyjściu z UE postawić niskie cła, by handel szedł. Amerykanów wywalić. Większość rzeczy jest do załatwienia w ciągu 30 dni, ale najpierw trzeba wywalić obecną pejsatą agenturę CITI of LONDON, o innych nie wspominając.

piątek, 12 listopada 2021

Kto tak naprawdę wystrugał Unię Europejską by zrozumieć dzisiejszą sytuację

Mała wysepka skalista Rhode Island stała się przyczyną problemów w Europie, który nazywa się Unia Europejska. Około roku 1900 wybudowano tam fort wojskowy, który nosi nazwę FORT GETTY. Na tej wyspie pewnego dnia pojawia się Walter Hallstein nazywany Ojcem Europy, spod którego pióra wychodzą wszystkie traktaty, drugim był Jean Monnet. Walter Halstein w 1941 r został pojmany przez Amerykanów w Cherburgu, wraz ze swoją jednostką. Wykładał prawo anglosaskie w obozie jenieckim w Como, w stanie Missisipi. W końcu wylądował w Fort Getty. Tam pojawiają się osoby z amerykańskiego establiszmentu Georg Ball i John McCloy. George Ball był podsekretażem stanu USA i człowiekiem, który sformuował wiele punktów traktatu ustanawiającego Europejską Wspólnotę Węgla i Stali. To ten człowiek podpisał się pod wstępem do pierwszej edycji testamentu politycznego Hallsteina – Niedokończone państwo federalne. John McCloy był wysokim komisarzem amerykańskim w Niemczech pod okupacją amerykańską, a przedtem pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Wojny. To ten Pan był właśnie autorem „programu” zrealizowanego w Fort Getty. Walter Hallsstein po powrocie do Niemiec w 1946 r. zostaje mianowany przez Amerykanów rektorem Uniwersytetu we Frankfurcie nad Menem i potem zostaje negocjatorem w rozmowach dotyczących planu Schumana. Nastepnym krokiem w karierze jest stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie składa swój podpis pod traktatami rzymskimi obok podpisu kanclerza Adenauera. Jak to wszystko amerykanie wykombinowali. Pod koniec wojny w rękach Amerykanów było około 380 000 niemieckich jeńców wojennych, rozlokowanych w 150 obozach otoczonych drutem kolczastym. Wśród jeńców znajdowali się lekarze, nauczyciele, adwokaci, sędziowie, biznesmeni i naukowcy. W kwietniu 1943 r. John McCloy zaproponował program reedukacji niemieckich jeńców wojennych, którzy zaczęli napływać do Stanów Zjednoczonych. Cel był polityczny i militarny. Program ten miał zapewnić bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych w powojennym świecie. Wybierano spośród jeńców nadających się do ukształtowania wg własnego programu do cnót amerykańskich demokracji i amerykańskiego sposobu życia. McCloy John pełnił przez krótki okres funkcję prezesa Banku Swiatowego i miał w Niemczech praktycznie nieograniczoną władzę, gdzie nadzorował program denazyfikacji i wydawania miliardów dolarów. Wśród wyselekcjonowanych był Walter Hallstein wraz z 9 osobami spośród tysiąca więźniów przebywających w tym samym obozie. Następnie je przeszkolono w myśleniu o Ameryce i przyszłej zjednoczonej europejskiej rodzinie. Praca psychologów wbiła im do głów, że demokracja nie może być dziełem ludzi słabych, a słuchacze nazwali Fort Getty FABRYKĄ. Program nosił nazwę Sunflower – Project Sunflower (Słonecznik). Słuchacze tej FABRYKI poddani reedukacji stali się uformowanymi pracownikami w Niemczech, w amerykańskiej administracji i amerykańskim rządzie wojskowym. Wykłądowcami w FABRYCE byli ludzie z Harwardu, Uniwersytetu Browna i Uniwersytetu Cornella. „Ojcowie Załozyciele” wykonali dobrą robotę. Stany Zjednoczone Europy to w rzeczywistości Stany Zjednoczone w Europie. Tacy ludzie jak Jean Monnet i inni realizowali amerykańską wizję Europy przyszłości. Dziś możemy już sobie odpowiedzieć skąd bierze się brukselska głupota i poziom ludzi tam zasiadających. Oni po prostu realizują dalekosiężny plan europejskiego rynku jako swojego kondominium, tak jak Anglia ciągle trzyma po cichu rękę na Indiach i na bliskim wschodzie, tak Niemcy podporządkowują sobie europę środkowo wschodnią. Obecny polskojęzyczny rząd i jego politycy biorąc pierwszą z brzegu Beata Szydło jest absolwentką Szkoły Liderów przy amerykańskim Departamencie Stanu. Elewi tej Szkoły Liderów są wybierani przez dyplomatów z Ambasady USA w każdym kraju. Skąd dyplomaci wiedzą, że trzeba przeszkolić akurat tę, a nie inną osobę – tajemnica to wielka, ale skadś przecież muszą wiedzieć. Już w 2004 roku przewidzieli ,że bezpartyjna Szydło ,wejdzie przebojem do polityki ,od razu dostanie biorące miejsce na listach do Sejmu ,potem szybko zostanie jedną z najważniejszych osób w partii a następnie że zostanie premierem. I dlatego została wytypowana przez jakiegoś rezydenta amerykańskiego w ambasadzie USA na szkolenie Wytypowane osoby . „odbywają podróż do Stanów Zjednoczonych, aby wziąć udział w starannie przygotowanych programach, które odpowiadają ich zainteresowaniom zawodowym, jak również celom polityki zagranicznej USA.” Wygląda na to, że w sytuacji, gdy Stronnictwo Amerykańsko-Żydowskie rośnie w naszym nieszczęśliwym kraju w siłę, również dokonany przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego wybór pani Beaty Szydło na następczynię nie tylko Kazimierza Marcinkiewicza, ale również pani premierzycy Ewy Kopacz nie był przypadkowy, jeśli w ogóle był samodzielny. Zresztą mniejsza z tym, bo okazuje się, że tę samą akademię ukończył prezydent Bronisław Komorowski, Aleksander Kwaśniewski, Donald Tusk, Mieczysłąw Rakowski.Hanna Suchocka i Kazimierz Marcinkiewicz. Ponieważ nie mamy własnych służb jedyną zdroworozsądkową rzeczą jest niedać się wepchnąć w wojenkę, a co właśnie oglądamy w telewizorach. Dziś mamy ministra z Londynu, gdzie kroją nas w biały dzień, ale za to przysyłają żołnierzy do łatania płotu z Białorusią. https://www.zerohedge.com/geopolitical/uk-deploys-military-engineers-strengthen-polands-border-fence-belarus https://tagen.tv/vod/2021/11/swiat-jest-inny-odc-178/

czwartek, 4 listopada 2021

Święto Narodowe Francji czy na pewno francuskie?

Francuskie Święto Narodowe upamiętnienie szturmu na Bastylię w 1789 roku i święto Federacji z 1790 roku zwany również 14 lipca , Zostało ustanowiona 6 lipca 1880 r. Aby uczcić ten szturm Bastylii z 14 lipca 1789, symbol końca monarchii absolutnej , a także Święto Federacji 1790 jako symbol zjednoczenia Narodu Tego dnia odbywają się festyny parady, fajerwerki i liczne parady Wg https://www.gouvernement.fr/le-14-juillet-jour-de-fete-nationale-depuis-1880 14 lipca obchodzony jest od 1880 roku. W rzeczywistości, od III RP do dnia dzisiejszego, burmistrzowie francuskich i francuskich gmin upamiętniają dwa 14 lipca. Szturm na Bastylię i powstanie ludowe z 14 lipca 1789 r., czyli „ przebudzenie wolności ” (Victor Hugo). Ale także pierwsze święto Federacji, ogólnonarodowe i powszechnie akceptowane, 14 lipca 1790: ostatni wielki przejaw jedności narodowej, wybuch radości między wrzawą „Wielkiego Strachu” a najcięższym okresem Rewolucji. Czy myślimy o 14 lipca 1789, czy 14 lipca 1790, data 14 lipca oznacza przestrzeganie praw człowieka przez Rzeczpospolitą i odrzucenie wszelkich despotyzmów. "Upadek Bastylii to upadek wszystkich Bastylii […], wykrzykuje Wiktor Hugo do Zgromadzenia w przededniu uchwalenia prawa […]. 14 lipca oznacza koniec wszelkiej niewoli, jest świętem wszystkich narodów. " WYDARZENIA Z 14 LIPCA 1789 R. Z powodu licznych skarg, jakie do niego docierały, król Ludwik XVI zebrał 5 maja 1789 roku Stany Generalne, zgromadzenie przedstawicieli szlachty, duchowieństwa i stanu trzeciego. Żądają głębokiej reformy instytucji i 9 lipca proklamują się „Narodowym Zgromadzeniem Ustawodawczym”. Zaniepokojony król odwołuje ministra Neckera i sprowadza pod Wersal tajne pułki szwajcarskie i niemieckie. Plotka głosi, że wojska królewskie przygotowują się do wkroczenia do Paryża, aby aresztować posłów. Ludwik XVI otrzymuje od burmistrza Bailly'ego trójkolorową kokardę, symbol rewolucji Leemage / AFP 12 lipca orator Camille Desmoulins, stojąc na beczce, przemawia do tłumu i ogłasza „Święty Barthelemy des patriotes”. Rankiem 14 lipca rozwścieczeni paryżanie, głównie rzemieślnicy i sklepikarze, udali się na poszukiwanie broni u Inwalidów, a następnie udali się do starej królewskiej fortecy Bastylii w poszukiwaniu prochu. Po krwawym dniu strzelaniny i zwołaniu Gwardii Narodowej Paryżanie przejmują go i rozpoczynają jego rozbiórkę. Surowa forteca, stare średniowieczne więzienie, ucieleśniała arbitralność Ancien Regime. Jest to „przedmurze absolutyzmu”, które się rozpada. Konsekwencje były natychmiastowe: Ludwik XVI udał się na Zgromadzenie 15 lipca, aby ogłosić wycofanie obcych wojsk, 16 przypomniał sobie Neckera, a 17 lipca w Paryżu otrzymał od burmistrza Bailly'ego trójkolorową kokardę, nowy emblemat Rewolucja ( patrz zdjęcie). 14 LIPCA 1789, DATA SZTURMU NA BASTYLIĘ „ 14 lipca (1789) to cała rewolucja ”, podkreśla Henri Martin, sprawozdawca ustawy z 6 lipca w Senacie ( patrz strona internetowa Senatu ). „ Jest to decydujące zwycięstwo nowej ery nad Starym Reżimem (…) przygotowywano najwyższy wysiłek, by zdusić Rewolucję w jej kolebce; armia, w większości obca, skoncentrowała się wokół Paryża. Powstał Paryż i zdobywając starą cytadelę despotyzmu, ocalił Zgromadzenie Narodowe i przyszłość. " Zgromadzenie i Senat 14 lipca i wybrać Wylot, uważane za mniej symboliczny. 5 maja, czyli otwarcie Stanów Generalnych, jest „ mniej znane największej liczbie”", Według Henri Martin, i reprezentuje jedynie" przejście od starożytnej Francji do Francji Rewolucji ". 14 lipca” to znacznie więcej niż 4 sierpnia, czyli zniesienie przywilejów feudalnych; jest to znacznie więcej niż 21 września, który jest zniesieniem przywileju królewskiego, monarchii dziedzicznej ”. 14 LIPCA 1790, DATA DNIA FEDERACJI Od lata 1789 r. we wszystkich francuskich prowincjach powstały regionalne „federacje” gwardii narodowej. Reakcja na osłabienie władzy centralnej. W obliczu tego spontanicznego ruchu Komuna Paryska pod przewodnictwem Lafayette'a przyjęła zasadę dużej federacji narodowej skupiającej przedstawicieli federacji lokalnych, które miały się spotkać w Paryżu 14 lipca 1790 r. Fete de la Federation 14 lipca 1790 na Polach Marsowych w Paryżu Grawerowanie Berthauta wg Prieur. Biblioteka Instytutu Historii Rewolucji - Fot. Josse / Leemage Jeśli celebruje szturm na Bastylię, wydarzenie to wywołuje ogólne poczucie porządku i jedności w kraju pogrążonym w kryzysie. W tym dniu 14 000 żołnierzy federacji przybywa więc do Paryża i maszeruje pod sztandarem swojego departamentu od Bastylii do Pola Marsowego, które jest specjalnie przygotowane i otoczone dwoma kopcami ziemi, wzniesionymi na powitanie. 400 000 widzów ( patrz strona Senatu). Na esplanadzie burżuazja, arystokraci, pospólstwo, mężczyźni i kobiety wymieszani razem, wzięli udział w samej ceremonii: wielka msza została odprawiona przez Talleyranda. La Fayette, jako kapitan paryskiej gwardii narodowej, składa przysięgę konstytucyjną uchwaloną przez Zgromadzenie Narodowe; następnie król Ludwik XVI przysięga, że utrzyma Konstytucję. Dążenie do narodowych triumfów związkowych i uroczystość zamienia się w wielki popularny festiwal. Po oficjalnych obchodach dzień trwa dalej, w ogrodach la Muette, bankietem na 22 000 miejsc, który otwiera popularny festiwal: spotykamy się na ruinach Bastylii, aby tańczyć, toastować i śpiewać. start balonu potrwa do 18 lipca. PRZEBIEG PARTII REPUBLIKAŃSKIEJ Fête de la Fédération jako takie nie powtórzyło się w następnych latach: 14 lipca 1791, dzień po ucieczce do Varennes, Zgromadzenie się nie przyłączyło. W 1792 r., 11 lipca, ojczyzna została ogłoszona niebezpieczeństwem: uroczystość odbyła się, ale bez blasku. W 1793 partia ograniczyła się do murów Zgromadzenia, które wtedy dowiedziało się o śmierci Marata. W 1796 r. Dyrektorium postanowiło świętować 27 i 28 lipca urodziny 14 lipca, 10 i 9 sierpnia termidor. W tych dniach procesja, która przemaszerowała przez Paryż, obejmowała młodzież i dziewczęta w wieku „przynajmniej 18 lat”. W 1799 roku 14 lipca nie jest już dniem „wolności”, lecz „Zgody” i zostaje zredukowany do defilady wojskowej. 14 lipca 1800 gwardia konsularna przemaszerowała z Tuileries na Pola Marsowe. Po 1804 r. 14 lipca mija przed 15 sierpnia, datą narodzin Napoleona 1st. Po 1814 r. i wraz z restauracją jest 25 sierpnia, święto św. Ludwika, które jest preferowane. Za Karola X, po śmierci Ludwika XVIII w 1824 r., datę głównego święta narodowego przesunięto na 24 maja, dzień... Św. Karola. Wraz z rewolucją 1830 r. i dojściem do władzy „liberalnego” przywódcy (Louis-Philippe Ier) jest to powrót do rewolucyjnych odniesień (ale w bardziej oczyszczony sposób) do świętowania przez cały lipiec. TEN' Nadejście Drugiego Cesarstwa w 1851 roku po raz kolejny zaciera ślady święta narodowego, które wyznaczono na 15 sierpnia, tak zwany dzień „Świętego Napoleona”. Dopiero po upadku II Cesarstwa i powolnym powrocie do Rzeczypospolitej znów mówiliśmy o święcie republikańskim: pod koniec lat 70. XIX wieku, aż do oficjalnej konsekracji 14 lipca ustawą z 6 lipca 1880 r. Tymczasem jak wygląda prawda. Pierwsze co zrobiono udało się przedstawiać tak negatywny wizerunek Ludwika XVI i jego Francję jak tylko było możliwe. Ten sam manewr zrobiono w Rosji carskiej. Ludwik XVI zreformował system sądowniczy, w roku 1788 zniósł tortury, zhumanizował więzienia i zorganizował służbę zdrowia. Utorował drogę do upadku monarchii poprzez udzielanie stałych i drobnych koncesji masonom i iluminatom. Rewolucji nie zorganizowano w nędznym, lecz w kwitnącym kraju. W ciągu stulecia francuski eksport wzrósł dziesięciokrotnie. Przemysł i rolnictwo zrobiły wielki postęp. Świat podziwiał francuską sieć ponad 40.000 km wybrukowanych dróg. (Rene Sedillot, “Le cout de la Revolution francaise” [Cena rewolucji francuskiej] Paryż, 1986) Zamieszki trwały przez całą zimę. 1 marca 1789 roku, 19-letni porucznik Napoleon Bonaparte został wysłany do Dijon w celu stłumienia zamieszek, ale odmówił stanięcia po stronie króla. Przeszedł na stronę rewolucjonistów. Następnego dnia, 14 lipca, ludzi podjudzono by szli w kierunku twierdzy Bastylii z siekierami w rękach. Nie było żadnego zdobywania Bastylii. Po prostu skapitulowała w wyniku gróźb. W ten sposób przejęto Bastylię. Faktycznie zdobycie Bastylii było bez znaczenia – władze już zdecydowały o zburzeniu jej żeby zorganizować tam teren mieszkalny. W Bastylii nie znaleziono ani jednego więźnia politycznego. Było w niej zamkniętych tylko siedem osób. Cztery z nich były notorycznymi oszustami i fałszerzami. Młody hrabia Solages był uwięziony za zgodą ojca za poważne występki (kazirodztwo). Dwaj więźniowie Bastylii byli chorzy psychicznie; jeden był Irlandczykiem z metrową brodą, który twierdził, że jest Bogiem. Faktycznie więźniowie mieli łatwe życie. Mieli własne meble i pozwalano im nosić normalną odzież. Na obiad mieli kilka dań. Lochy wykorzystywano do przechowywania wina. Strażnicy byli przyzwoici i pozwalano na częste wizyty przyjaciół i krewnych. Była biblioteka o wysokim standardzie. Przyjemne były codzienne spacery w małym ogrodzie Bastylii. Pojawiły się broszury jako oficjalne deklaracje. W nich było: “Z rozkazu Jego Królewskiej Mości pozwala się na palenie wszystkich zamków i wieszanie każdego kto się temu sprzeciwi, od 1 sierpnia do 1 listopada”. Te kłamstwa przekonały lud. Chłopi złapali za broń. Atakowali i plądrowali rezydencje i zamki. Palili teriery i inne dokumenty i tym sposobem spalili również własną historię. W październiku 1789 roku Zgromadzenie Narodowe zostało przeniesione do starej ujeżdżalni przy Rue de Rivoli. Radykałowie siedzieli po lewej stronie przewodniczącego, konserwatyści po prawej. W ten sposób angole z kolegami wykreowali lewicę i prawicę jako koncepcje ideologiczne światowej polityki. W Lyonie “wrogowie ludu” byli rozstrzeliwani z dział, w Nantes, po rzezi 500 dzieci, 144 krawcowych zatopiono w starych barkach na Loarze. Ich “zbrodnią” było to, że szyły koszule dla wojska. Dokonywano egzekucji bez procesów, pomimo ostentacyjnego wprowadzenia tzw. trybunałów rewolucyjnych we wrześniu 1789 roku. Jednym z sędziów przewodniczących w tych trybunałach był zboczeniec markiz Donatien Alphonse Francois de Sade, którego przyprowadzono prosto ze szpitala psychiatrycznego. De Sade odpowiadał za nadanie nazwy pojęciu “sadyzm”. Zmarł także w szpitalu psychiatrycznym. W celu skuteczniejszego zabijania, w kwietniu 1792 roku “rewolucjoniści” zaczęli używać gilotyny. Nic nie mówiono o winnych chłopach i robotnikach, ale głównie to oni ponosili “rewolucyjne” kary. Historyk Rene Sedillot w książce “Cena rewolucji francuskiej”, oblicza, że z powodu terroryzmu i wojny domowej “rewolucja” spowodowała co najmniej 600.000 ofiar. Dziewięć procent ściętych “wrogów ludu” stanowiła szlachta, 28 chłopi i 30 procent robotnicy. Pozostali to służba. (Dagens Nyheter, 1.07.1989) Inaczej mówiąc, zabici byli zwykłymi ludźmi. W samym Paryżu codziennie dokonywano egzekucji na 30 osobach. Do Rosji Niemcy przywieźli rewolucjonistów w wagonach, do Francji Angole wraz z pomocnikami opłacili ponad 10 000 zbieraniny odpowiednio ukierunkowywanej karmionej i pojonej, tak, że po przybyciu z Belgii do Paryża zamieszki były już gotowe do wywołania. Chłopi w prowincji Vendee mieli dosyć tej “rewolucyjnej” głupoty: ich króla zamordowano, zlikwidowano szkoły, ich najstarszych synów wcielano do wojska. 10 marca 1793 roku wybuchł bunt chłopski. Na początku odnosili sukcesy, ale kiedy jakobini zdali sobie sprawę z tego, że społeczeństwo zaczynało zagrażać ich pozycji, wprowadzili dyktaturę, która zaczęła funkcjonować 31 maja 1793 roku, i trwała do marca 1794 roku. Terroryzm w tym okresie był najgorszy. Faktycznie buszujący rabusie mordowali wszystkich na prowincji Vendee. Ataki przeżyło tylko 12.000 mieszkańców prowincji. Jeden z generałów doniósł do Paryża: “Vendee przestało istnieć”. Inny napisał, że jego banda wojowników dziennie mordowała 12.000 ludzi. W latach 1794-1795 wybuchł nowy bunt. W prowincji Vendee całkowita liczba ofiar wynosiła 600.000. Słynny francuski historyk Urbain Gohier w książce “The Old France” [Stara Francja] (1922) ujawnił w jaki sposób pewne dwugodzinne przemówienie Robespierre’a wygłoszone na konwencji 26 lipca 1794 roku, zaznaczyło jego koniec. Potępił wszystkich chętnych obcych agentów, którzy zbyt intensywnie próbowali kierować rozwojem handlu we Francji i zażądał, by unieszkodliwić tych agentów. Następnego dnia został aresztowany razem z bratem Saint-Just i Georgesem Gouthon. Na wszystkich dokonano egzekucji 28 lipca. To przemówienie zostało pominięte w oficjalnej wersji wydarzeń. Oficjalnie “rewolucjoniści” oceniali swoją żądzę władzy jako “moralną”, ale ludzi zmuszano żeby byli “czyści” i zmieniali swoje poglądy. Te sam scenariusz przećwiczono Rosji. Zawsze prowokuje się na początku wewnętrzny konflikt, by wywołać wewnętrzne zamieszki. Potem usuwa się najbardziej inteligętną część narodu klasę średnią, a po tym wysyła się się na wojnę, którą się prowokuje. Następnie przejmuje się handel, bankowość i inne intratne części gospodarki. Do władzy dopuszcza się hołotę, którą się umiejętnie steruje lub podmienia się na posłusznych aktorów. Na dziś Francja obchodzi nie swoje święto, Rosja jak i Polska jest w podobnej sytuacji.

środa, 3 listopada 2021

Złe czasy nadchodzą

Głowo Rodziny - Złe czasy nadchodzą! Od czasu wprowadzenia stanu wojennego minęło już ćwierć wieku. Powstała cała masa publikacji na ten temat, ale generalnie tylko typu wspominkowego. Jakoś tak się dziwnie składa, że nikt ze strony „solidarnościowej” nie starał się przeprowadzić analizy postępowania władz z lat 1956, 1964, 1968, 1970, 1981 itd. Budzi to ogromne zdziwienie, ponieważ najczęściej to historycy i różnej maści autorzy starają się przeprowadzić analizę postępowania organów rządzących. Czyli należałoby ustalić: kiedy tak naprawdę rozpoczęły się przygotowania, kto nimi kierował, jakie kwoty na to przeznaczono. Jakie były pierwotne plany i założenia przeprowadzonych akcji. I jak udało się je zrealizować i jakimi siłami. To są podstawowe, w moim przekonaniu, problemy wymagające wyjaśnienia przed przystąpieniem do następnej tego rodzaju akcji. Nie mam cienia wątpliwości, że czynniki analityczne rządowe, obojętnie co to znaczy, na 100% dokonały takiej analizy, chociażby z tego powodu, aby następne działania przeprowadzić mniejszym kosztem, ale za to bardziej skutecznie. Przypomnę, że w Polsce powojennej takie akcje pacyfikacyjne przeprowadzano co około 10 lat. Zawsze w takich akcjach do pacyfikowania społeczeństwa używano własnego wojska. Zawsze te rzekome oddolne, słuszne protesty robotnicze, były przygotowywane przez służby specjalne, głównie Informację Wojskową. Tylko dwa razy zdarzyło się w Bloku Komunistycznym, że akcje pacyfikacyjne prowadzono przy pomocy „cudzoziemców” - czyli bratniej pomocy: Węgry 1956 i Czechosłowacja 1968 r. Ale też wiadomo, że były one typowym ruchem skorpiona na akcje strony przeciwnej. Analiza tych wystąpień w Polsce, zresztą przygotowanych przez odpowiednie służby, musiała dać jednak jakieś inne wnioski, aniżeli wcześniejsze, ponieważ w lutym 2015 roku urzędujący prezydent przygotował swojemu następcy szereg dekretów odnośnie tłumienia lokalnych zamieszek, łącznie ze sprowadzaniem wojsk cudzoziemskich. I nie ma tutaj żadnej wątpliwości, że tak postępowano. Przecież jest ciągłość państwa. Nawet po sławetnym 1990 roku wszystkie dekrety sowieckie-komunistyczne-socjalistyczne-czy jak tam je zwał, nadal zachowały moc obowiązującą. Wszystkie sądy zawsze się na nich opierały. Nawet w tak przyziemnym sprawach, jak karanie rodziców za nieszczepienie dzieci, powoływano się na przepisy o Kolegiach z minionej epoki. Trochę historii. Likwidowanie osób będących niebezpiecznymi dla kamaryli rządzącej, oczywiście według mniemania rządzących, znamy co najmniej od ponad 100 lat. Można sięgnąć jeszcze dalej, na przykład do tzw. Rewolucji Francuskiej, zaplanowanej przez Anglików i za ich pieniądze przeprowadzonej. Przypominam, że czołowych rewolucjonistów zgilotynowano. Za dużo wiedzieli?!? Podobnie w latach 1917-1919 tzw. Czerwoni likwidowali Białych ich własnymi rękami. Przecież pomysł, aby z najbardziej patriotycznego elementu, czyli młodych kadetów i oficerów carskich, tworzyć bataliony i kazać im w szyku zwartym atakować kompanie karabinów maszynowych, był z założenia absurdalny. Ale to właśnie tzw. Biali go stosowali. A przecież taki adm. Kołczak był przez pół roku szkolony w USA, przed objęciem stanowiska wodza Białych. A rozumowanie było proste. Wiadomo, że likwidacje caratu i Rosji carskiej przygotowało i opracowało dwóch braci Warburgów. Jeden, żyjący w cesarstwie pruskim, a będący szefem jawnej i tajnej policji plus Ministrem Skarbu oraz jego brat, będący szefem FED - czyli prywatnego Banku Centralnego USA, a więc człowiekiem mający i pieniądze i ludzi. Mając plany opanowania bogactw naturalnych Rosji, musieli zlikwidować ewentualnych przeciwników, a wiadomo, że najlepiej robić to cudzymi „rencami”. Lenina - Goldmana także przecież zlikwidowano, za dużo wiedział! Podobnie likwidowano polską inteligencję przed przejęciem państwa w 1944 roku. Likwidowano w Mordach Katyńskich, czy to poprzez bezpośrednie rozstrzelanie - Katyń, czy to poprzez zatapianie w Morzu Białym - 1941, czy to poprzez podrzynanie gardeł, jak to zrobiono z Powstańcami Lwowskimi w Turzy w 1945 roku. Podobny mechanizm zastosowano również w słynnej ofensywie Tet w Wietnamie, gdzie amerykańskimi siłami Północ zagwarantowała sobie oczyszczenie Południa z patriotów. Pierwowzór systemu likwidacji polskiej inteligencji uzgodniono w 1935 roku w Gdańsku, pomiędzy płk NKWD Bierutem alias Iwanowem, alias..., a przyszłym gaulaiterem Forsterem. Przecież listy proskrypcyjne przygotowano co najmniej 2 lata przed 1939 rokiem. Wiadomo to z całą pewnością, ponieważ Niemcy szukali ludzi, którzy już od co najmniej dwóch lat nie żyli. Podobnie Sowieci dokonując zsyłek na Sybir, także mieli na listach nieboszczyków. Wracając do tematu przypomnę, że zabezpieczenie Rodziny spoczywa w dalszym ciągu na Ojcu. Pomimo całego tego gadania o emancypacji kobiet. A wydaje się, że czasy przełomu zbliżają się coraz szybciej. A skąd możemy to wiedzieć? Wystarczy przeglądać prasę USA. Już od kilku miesięcy widzimy liczne artykuły o manewrach Jade Helm 15. Są to bardzo dziwne działania wojskowe. Jak do tej pory, wojsko USA nie miało prawa działania zbrojnie na terenie kraju. Dekrety prezydenta Obamy zmieniły ten stan rzeczy. Obecnie wiadomo, że od 15 lipca do 15 września będą się w 16 stanach południowych odbywały wielkie dwumiesięczne manewry wojskowe z prawem aresztowania, zatrzymywania cywilów, przeprowadzania rewizji w domach itd. Czyli wojsko dostało wszelkie uprawnienia policyjne! W tych manewrach weźmie udział 400 000 żołnierzy.! W prasie AMERYKAŃSKIEJ POJAWIŁY SIĘ ARTYKUŁY przygotowujące społeczeństwo do tych zmian, jakie mają nastąpić. Czy to są tylko manewry, czy wprowadzenie stanu wojennego, nie wiadomo, ponieważ są takie i takie głosy. Dzisiejsza Ameryka, jak twierdzą sami amerykanie, jest korporacyjnym przedsiębiorstwem karnym. Przypomnę, że posiadając tylko 4% ludności świata, ma aż ponad 20 % więźniów. CIA już od kwietnia 2014 roku wykorzystuje zamieszki na Ukrainie do ćwiczeń w kontrolowaniu społeczeństwa. Wojska Marine Corps Reserve, duński Home Gard i Gwardia Narodowa przechodzą wspólne przeszkolenia w obiekcie CAVTF [wzorowanym na typowym mieście amerykańskim], a wybudowanym kosztem 19 milionów dolarów. Co radzą znawcy tematu? Pierwszym sygnałem, że grupa trzymająca władzę coś planuje przeciwko społeczeństwu, będzie zamknięcie banków, bankomatów itd. Powinno to być dla ciebie Czytelniku sygnałem ostrzegawczym, że się zaczyna. Wcześniej może być na przykład znaczne ograniczenie wypłat. Mogą być także inne ruchy w sektorze bankowym np. ogłoszenie cyber-ataku. Sam musisz się uczulić na te zmiany. Wniosek: trzymaj pieniądze przy sobie, przynajmniej w ilości pozwalającej na zakup biletów, czy jedzenia na te 4 tygodnie. Wiadomo, że listy proskrypcyjne tzw. czerwone, czyli listy ludzi przeznaczonych do natychmiastowego zamknięcia, w pierwszej kolejności, są przygotowane już od dawna. Jeżeli przypuszczasz, że możesz być na takiej liście, to musisz się ewakuować. I tutaj kilka uwag. Natychmiast pozbądź się twojego telefonu komórkowego. NSA - wywiad nie tylko elektroniczny, coś wyżej postawionego od CIA - posiada programy umożliwiające nie tylko Twoją lokalizację natychmiast, ale i rozpoznanie Ciebie po głosie. Już od 1990 roku działają takie systemy, jak FAST DHS, pozwalające śledzić 36 milionów ludzi na sekundę. Department of Human Services Program jest strasznie złośliwy, ponieważ nie tylko dokonuje rozpoznania danej osoby, ale kwalifikuje tę osobę do określonej grupy. W zależności od kwalifikacji, może dokonać nawet likwidacji, czyli zamordowć. Program jest policjantem, sędzią, ławą przysięgłych oraz katem. Działa tak szybko, że na pewno zdąży wyrok wykonać. Program ten posada zdolność przewidywania np. gdzie będziesz starał się uciec, schować. Drugim programem znanym od lat jest FIRST NET. Program opracowany kosztem miliardów dolarów dla DHS - Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego. Sieć dostępu radiowego RAN obejmuje cały teren kraju. Jego zadanie brzmi: „znajdź i zniszcz”. System przejmuje zarówno Internet, jak i całą łączność telefoniczną. First net posiada mapę z wbudowaną grafiką, która pozwala na dowolne śledzenie każdego. Co możesz zrobić? Udaj się w stronę „przeciwną” od miejsca zamieszkania. Nie korzystaj ze swojego samochodu, ponieważ tablice rejestracyjne są doskonale widoczne. Poza tym, jak uczy doświadczenie z podziału Jugosławii, samochód łatwo może zostać Tobie zabrany, czy to przez siły rządowe, czy to przez bandy. Korzystaj z podziemnych przejść, centrów handlowych. Ale pamiętaj, że od pewnego czasu w tych miejscach montuje się liczne kamery. Jak wiesz doskonale, te kamery nie działają jak działa seryjny samobójca, ale na pewno zadziałają w poszukiwaniu ciebie. Istniejące programy komputerowe potrafią dokonać rozpoznania już na podstawie chodu człowieka, z prawdopodobieństwem przekraczającym 90%. To wystarcza dla kierujących programem, aby podjąć decyzję zamordowania ciebie. Pamiętam, jak jakieś 8 lat temu na Międzynarodowej Konferencji o Ochronie Bałtyku w Kopenhadze, zmieniono niespodziewanie program i przez pół dnia przedstawiano nam sposoby inwigilacji ludzi. Trochę naszą grupę to bawiło, tak wydawało się abstrakcyjne. Więc zapytałem wprost, czy szybsze i tańsze będzie wszczepienie chipów? Dostałem bardzo poważną odpowiedź, że ludzie jeszcze do tego nie są przygotowani. Od kilku lat wszczepianie chipów stosuje się nie tylko w bankach, dla dzieci, czy osób starszych, ale w wojsku, pod pretekstem łatwiejszego znalezienia na polu walki, w przypadku zranienia. Sam wiesz Czytelniku, że także w krajowym internecie ogłaszają się firmy z reklamami, że na podstawie numeru telefonu komórkowego z dokładnością do 10 metrów znajdą daną osobę. Oczywiście jest to produkt uboczny działania służb specjalnych. Po pierwsze, ćwiczenia z obsłudze sprzętu, po drugie dodatkowe źródło dochodu. Tak więc nie są to żadne czary mary. W sytuacji zagrożenia - telefon komórkowy won. Naucz się chodzić w czapce tzw. bejzbolówce, z dużym daszkiem nasuniętym na twarz, czym większy daszek, tym lepiej dla ciebie. Podobnie zawsze zakładaj czapkę wsiadając do samochodu. Utrudnisz swoje rozpoznanie, a to może być kwestia przeżycia. Pamiętaj, że CIA wynegocjowało z firmami komórkowymi, już koło 1990 roku, że nawet wyłączenie baterii nie likwiduje możliwości podsłuchu. Program Backdoor pozwala na stale śledzenie Ciebie, jeżeli tylko masz komórkę w kieszeni. Wyjęcie baterii nic nie daje. Dotyczy to w szczególności wszystkich nowych modeli typu smarfone. Dlatego można smarfona dostać już za złotówkę. NSA ma rekordy nagrań głosów wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek używali łączności komórkowej. Głos jest tak samo charakterystyczny jak linie papilarne na palcach. Jest to bardzo ważne. Chcesz się schować w odległej miejscowości u znajomych i chcesz zawiadomić rodzinę. Natychmiast jesteś namierzony. I natychmiast sprowadzasz niebezpieczeństwo na ludzi, u których się ukryłeś. Już obecnie internet jest pełen filmów, pokazujących w jaki sposób tzw. policja specjalna atakuje mieszkania, nawet w sytuacji zwykłego donosu sąsiadów na temat Twojego wychowywania dzieci. Po pierwszych 24 - 48 godzinach nastąpi faza druga, tzw. niebieska linia. Wyłapywani będą ludzie, którzy według grupy trzymającej władzę, stanowią mniejsze niebezpieczeństwo dla nich. Musisz wiec z góry założyć, że Twoje ukrywanie musi trwać co najmniej miesiąc. To wymaga zgromadzenia odpowiedniej ilości wody i żywności. Twoje aktywa schowane w banku już przepadły. Nie jest to nic nowego. Przed kilku laty greccy mieszkańcy Cypru z dnia na dzień stracili 70% swoich oszczędności, które zabrał im rząd. Nie mieli wyboru, ponieważ nieznani sprawcy wysadzili w maju elektrownię dostarczająca prąd do ponad 60 % mieszkańców, i co najważniejsze, jedyne źródło energii dla fabryki odsalania wody. Cypr nie posiada własnych źródeł wody, w ilości wystarczającej dla miliona dodatkowych ludzi - turystów. Jak się domyślasz, wysadzenie elektrowni spowodowało pozbawienie jedynego źródła utrzymania tej wyspy, czyli turystyki. Zmusiło ich do określonego zachowania i przyjęcia dyktatu banków. Zresztą nie chodziło o pieniądze, tylko o części do naprawy elektrowni, a te posiadał tylko Simens. Ot, taki dyktat Unii Europejskiej dla nieposłusznych. Kolejnym systemem działającym od lat jest program NGI - Interstate Photo System IPSFRP. System rozpoznaje praktycznie bezbłędnie twarze. Interstate Photo System powstał pierwotnie pod protektoratem FBI. Ale obeznie jest znacznie bardziej zaawansowany. Po rozpoznaniu twarzy danej osoby, przekazuje dane do satelity. Pozwala to śledzić daną osobę w całym kraju. Od około 10 lat zaangażowane są do tego drony, czyli bezzałogowe samoloty. Obecnie, jak podaje DARPA, drony mogą latać po 18 godzin na dobę bez tankowania. Posiadają działko laserowe o mocy 30 -50 KW, pozwalające na zniszczenie każdego silnika elektrycznego. Ładowanie baterii odbywa się w trakcie lotu. Praktycznie działko może prowadzić ostrzał przez 30 sekund na jednym ładowaniu. Tak więc praktycznie, dla pokrycia dronami terytorium na przykład Polski, wystarczy około 30 takich aparatów. Pole obserwacji dla jednego wynosi około 30 km. Czyli 30 aparatów, to pokrycie 900 km od Bałtyku do Tatr. Szybkość lotu 30 km /godzinę, pozwala od Odry do Bugu przeczesać teren w 2 godziny i może lecieć z powrotem taki aparat. Więc po schowaniu się w przynajmniej teoretycznie bezpiecznym miejscu, lepiej się z niego nie ruszać. Dron lata tak cicho, że na pewno go nie usłyszysz. Posiadając powyższe informacje, spróbuj sobie wyobrazić realny scenariusz. Pamiętaj, tylko niewolnik niczego się nie boi. Człowiek Wolny zawsze szuka bezpiecznego miejsca, schronienia. Pamiętaj, ża tak jak w Polsce, w niesławnym roku 1981, podobnie i w innym niesławnym postępowaniu władz, w czasie tzw. Nocy Kryształowej, działania zaczynają się w nocy, nad ranem. Działania „terenowe” Jade Helm planuje się także prowadzić pomiędzy godzinami pierwszą, a czwartą nad ranem. Działania mają prowadzić odziały wojskowe. Policja i szeryfowie mają być wykorzystani następnie do chwytania uciekinierów, czyli ludzi ukrywających się. Dokument ARSOF dokładnie określa kierunki i sposoby działania poszczególnych jednostek. ARSOF podaje, że zasady działania będą przypominały uderzenia chirurgiczne. Przypomnę, że podobnie określano działania tzw. bomb laserowych w czasie Pustynnej Burzy, czy wcześniej w Jugosławii, a potem okazywało się, że niszczone zostawały, oczywiście zupełnie przypadkowo, budynki znajdujące się kilkaset metrów dalej, na przykład ambasada chińska. I teraz zauważ Dobry Człeku, że w polskojęzycznych opracowaniach zdecydowana większość stron internetowych poświęcona jest teatrowi, zwanemu wyborami. A przecież one tak naprawdę niczego nie zmieniają. Po ćwierć wieku tego spektaklu powinieneś już samodzielnie myśleć. Natomiast zupełnie pozbawia się Ludzi na Wisłą informacji ze świata. Po co mają się barany podniecać?! Najczęstsza odpowiedź: a co ja mogę zrobić, a co ja mogę na to poradzić. No pewnie, jak nic nie wiesz to i nic zrobić nie możesz. dr J. Jaśkowski Nie można na dłuższą metę wychowywać naród politycznie, bez przeprowadzenia „kańciastej” granicy pomiędzy pojęciami tak prymitywnymi jak: sojusznik i najeźdźća, wierny i zdrajca, swój i obcy, wróg czy agent” !. Józef Mackiewicz. „Taka ludność cofa się w rozwoju do from plemiennych”. jj Princeonomics, Zachary Crockett, www.theommonsennseshow.com 2015/05/17/css-health-reporter-katy-whelans-gmo-free-list/ www.thelibertybeacon.com/2015/05/21/psychiatry-a-break-in-tradition/ http://educodomi.blog.pl/category/dr-jaskowskiego-historia-i-polityka/ http://www.firstnet.gov/ http://educodomi.blog.pl/2014/09/18/polska-52-stanem-stanow-zjednoczonych/ http://educodomi.blog.pl/2014/12/08/ludobojstwo-polakow-zbrodnia-w-brzostowicy-malej/ http://educodomi.blog.pl/2015/01/29/panstwo-ktorego-historia-budowana-jest-na-klamstwie-nie-moze-przetrwac/ http://educodomi.blog.pl/2015/02/04/powstanie-lwowskie-maly-katyn-na-ziemi-rzeszowskiej-turza/ http://educodomi.blog.pl/2015/04/20/falszywe-flagi-w-historii/ http://educodomi.blog.pl/ksiazki-dr-jj/ http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=11807&Itemid=119 https://goes-app.cbp.dhs.gov/ http://wirtualnapolonia.com/2011/01/05/dr-jerzy-jaskowski-falszywi-bohaterowie/ http://www.polishclub.org/2012/08/17/dr-jerzy-jaskowski-jak-sie-tworzy-falszywych-bohaterw-na-przykladzie-zoji-zawackiej/ https://www.dhs.gov/xlibrary/assets/privacy/privacy_pia_st_fast-a.pdf http://www.silverdoctors.com/fast-the-dhs-new-pre-crime-spying-technology/ http://www.cnet.com/news/homeland-security-moves-forward-with-pre-crime-detection/ http://pl.wikipedia.org/wiki/Noc_kryształowa http://www.frech.org.pl/historia/106-falszywi-bohaterowie-a-masoneria-cz-1.html http://www.prisonplanet.pl/polityka/falszywi_polacy_bierut,p296179941 http://www.fbi.gov/about-us/cjis/fingerprints_biometrics/ngi https://www.eff.org/files/2014/04/11/1193642-0_-_ngi_fr_operational_prototype_plan_-_section_1.pdf http://www.firstnet.gov/