Czytelniku,
Naszą historię piszą osoby lekko
mówiąc niewłaściwe. Obojetnie czy mówimy o szkołach wojskowych czy zwykłych.
Postaci do nauczania powiązanych z ich przygodami mamy sporo. Oby to się w
przyszłości zmieniło. Oto jedna z nich waszmość Bartłomiej Nowodworski.
Bartłomiej Nowodworski (ok.
1552–1625) pochodził z powiatu tucholskiego na Pomorzu, jednak jego ród
wywodził się z Nowego Dworu na Mazowszu. Należał do wybitnych postaci swojej
epoki. Świadczyć o tym może krąg jego znajomych i przyjaciół, w którym znaleźli
się autor dziennika podróży do Ziemi Świętej Mikołaj Krzysztof Radziwiłł
(1549–1616), bratanek Jana z Czarnolasu Piotr Kochanowski (1566–1620),
kaznodzieja Fabian Birkowski (1566–1636), poeta Daniel Naborowski (1573–1640),
ojciec przyszłego króla Jakub Sobieski (1588–1646), czy też późniejszy biskup
krakowski Jakub Zadzik (1582–1642).
Od wczesnej młodości Nowodworski
ćwiczył się rzemiośle rycerskim, początkowo u książąt Zasławskich na Rusi. Na
Węgrzech brał udział w walkach zbrojnych po stronie ówczesnego wojewody
siedmiogrodzkiego, Stefana Batorego. Gdy Batory został królem, Nowodworski
uczestniczył w zwycięskiej kampanii pskowskiej w trakcie wojny o Inflanty w
1581 roku. Wierność kodeksowi rycerskiemu zmusiła go do wyzwania na pojedynek
królewskiego pokojowca, który ubliżał mu słownymi zaczepkami. Dworzanin
Batorego zginął w walce, Nowodworski latem 1582 dobrowolnie udał się na
banicję, bolejąc nad tym niefortunnym pojedynkiem. Początkowo związał się
dworem króla francuskiego Henryka III, który w 1574 roku potajemnie opuścił
tron w Krakowie. Odznaczył się męstwem podczas toczącej się w owym czasie wojny
religijnej katolików z kalwinistami. Dominikanin Birkowski w kazaniu
pogrzebowym z lutego 1625 roku Krzyż
kawalerski abo pamięć wysoce urodzonego Jego M. Pana, P. Bartłomieja
Nowodworskiego tak się wyrazi o Nowodworskim: „Siedmnaście lat strawił we
Francji, a wszystkie w trudach krwawych”. Powodowany głębokim przywiązaniem do
idei walki w obronie wiary z Francji udał się Nowodworski w roku 1599 na Maltę,
aby tam „ślub zakonny Bogu i naświętszej Bogarodzicy oddał, aby gromił, póki
żyw, brzydkie Bisurmańce”. Jako kawaler maltański wsławił się wtenczas
wysadzeniem bramy zamku Lepanto. Powróciwszy do Rzeczpospolitej w 1607 roku,
dzielny żołnierz został dowódcą przybocznej straży Zygmunta III. Nie wziął
udziału w rokoszu Zebrzydowskiego, jednak w późniejszych latach był sceptycznie
nastawiony do niefrasobliwych jego zdaniem poczynań królewskich. Birkowski
poświadczył, że ów „żołnierz wierny” nigdy nie naraził na szkodę króla, wiary
ani ojczyzny i nigdy też nie kierował się chęcią nieuczciwego zysku.
Jego imię rozsławił również
udział w wojnie Rzeczpospolitej z Moskwą. W 1609 roku Nowodworski wysadził
bramę Smoleńska, jednak wskutek braku dostatecznego wsparcia twierdzy nie
zdobyto. Udało się to 13 czerwca 1611 roku.
Bartłomiej Nowodworski,
doświadczony żołnierz Rzeczpospolitej, obmyślił fortel: ubrany w maskujący
strój (biały w zimie, zielony w lecie), a nawet... psie skóry, na czworaka
podczołgiwał się pod mury miasta i sukcesywnie podkładał materiały wybuchowe
pod kanałem zakamuflowanym kanałem ściekowym. W sumie harcownikowi udało się
podłożyć ilość wystarczającą, by 13 czerwca 1611 zrobić wyłom w murze
(przydzielono mu 3 tony prochu). Dzięki temu polskie wojska zdołały zdobyć
Smoleńsk.
Szczególną pomoc przypisał
wówczas Nowodworski m.in. patronowi tego dnia, św. Antoniemu. W trakcie wojny
polsko-moskiewskiej odniósł ranę w prawą rękę; pomimo tego dalej podejmował się
działań wojennych.
Przywiązany był kawaler maltański
do staropolskich obyczajów oraz prawdziwej religijności. Dbał o przywrócenie
chrześcijańskiego pozdrowienia w życiu codziennym, propagował śpiew
Bogurodzicy. W jednym z kazań dedykowanych i wydanych sumptem Nowodworskiego
Birkowski tak pisał o przypisywanej wówczas św. Wojciechowi pieśni: „Wielka
otucha zwycięztwa, gdy ten okrzyk zagrzmi w uszach żołnierza chrześciańskiego”.
Bartłomiej Nowodworski troszczył
się również o rozwój edukacji. W tym celu 4 marca 1617 roku, w uroczystość św.
Kazimierza królewicza, dokonał fundacji na rzecz działających przy Akademii
Krakowskiej szkół zwanych prywatnymi, przygotowujących do nauki na
uniwersytecie. Powtórnie wspomógł uczelnię w roku 1619.
z;https://www.polskieradio.pl/39/1240/Artykul/1375227,Bartlomiej-Nowodworski-komandos-polskich-krolow
https://www.wilanow-palac.pl/rzecz_o_jednym_kawalerze_maltanskim.html
Prace Historyczne z. 138 MAREK
FERENC
PROJEKT SZKOLENIA WOJSKOWEGO
SZLACHTY AUTORSTWA BARTŁOMIEJA
NOWODWORSKIEGO
W nowożytnej Rzeczypospolitej
pojawił się szereg projektów stworzenia systemu kształcenia wojskowego. Wielu
pisarzy politycznych postulowało powołanie do życia szkoły rycerskiej.
Interesujący i wart przybliżenia szerszemu gronu historyków pomysł utrzymania i
szkolenia kadry dla wojsk tzw. autoramentu cudzoziemskiego przedstawił słynny
kawaler maltański i dworzanin króla Zygmunta III Wazy, Bartłomiej Nowodworski.
Początkowo prezentował swoją koncepcję na prowincjonalnych zjazdach szlachty, a
następnie na sejmie walnym warszawskim 1611 r. Niewątpliwą inspiracją było
długo[1]trwałe
i żmudne oblężenie Smoleńska, w którym Nowodworski czynnie uczestniczył i
osobiście mógł się przekonać o słabym przygotowaniu wojsk Rzeczypospolitej do
pro[1]wadzenia
nowoczesnych, regularnych działań oblężniczych.
Przedmiotem niniejszej drobnej
edycji jest właśnie projekt Bartłomieja Nowodworskiego. Podstawę wydania
stanowi siedemnastowieczny odpis przechowywany w Bibliotece Naukowej PAU i PAN
w Krakowie, rkps 2255, k. 277–278. Jest to fragment liczącego w sumie 333 karty
(w tym wiele niezapisanych) tomu zatytułowanego Księga pamiętnicza Jakuba
Michałowskiego, t. V, zawierającego kopie polskie oraz łacińskie listów i
różnych materiałów dotyczących głównie rokoszu Mikołaja Zebrzydowskiego.
Interesujący nas dokument został
zapisany na trzech kartach (k. 277, 277v, 278) o wy[1]miarach 34 x 41 cm.
Na czwartej karcie (bez numeracji) widnieje jedynie informacja, czy też tytuł
brzmiący: Sposób rozmnożenia kawalerów w Polsce i w WXL. Karta ta ma charakter
strony adresowej i ślady składania, co sugeruje, iż dokument był gdzieś wysyłany.
Przy opracowaniu tekstu oparto
się na Instrukcji wydawniczej dla źródeł nowożytnych od XVI do połowy XIX w.,
pod red. K. Lepszego (Wrocław 1953). Pojedyńczy przypis tekstowy (a-a) dla
uproszczenia wydania zamieszczono wewnątrz przypisów rzeczowych. Podział stron
rękopisu oznaczono symbolem: ||. Prezentowany tekst był wykorzystywany na
proseminarium „Praktyczne ćwiczenia w przygotowaniu edycji wybranych źródeł
historycznych epoki nowożytnej”, prowadzwonnym w Instytucie Historii
Uniwersytetu Jagiellońskiego w ramach specjalizacji archiwistycznej. Przy jego
opracowaniu współpracowali studenci: Klaudia Batko, Agata Błaszczak, Barbara
Bochenek, Agnieszka Dulęba, Jarosław Dziubiński, Iwona Kozik,
Damian Kruszyński, Paulina
Krzywda, Justyna Lew, Michał Madej, Małgorzata Majcher, Katarzyna Martela,
Ksenia Oleksy, Daria Rusin, Sylwia Sacha, Łukasz Skowronek, Magdalena Słowińska
SPOSÓB ĆWICZENIA SZLACHTY
POLSKIEJ W DZIELE RYCERSKIM W WOJSKACH
CUDZOZIEMSKICH PRZEZ KRZYŻ Ś[WIĘTEJ] RELIGIJEJ MALTEŃSKIEJ OD P[ANA] KAWALERA
NOWODWORSKIEGO PODANY
Po wszystkim chrześci[j]aństwie,
w każdej porządnej R[zecz]p[ospoli]tej miał sobie stan szlachecki religiją
malteńską za szkołę w rzemiośle rycerskim, gdzie przeciwko nieprz[jacie]lowi
krzyża ś[więtego], i na ziemi, i na morzu, od kilkuset lat wojując, różnych a
potrzebnych na wojnach fortelów, męstwa i dzielności się ucząc, każdy z nich do
ojczyzny swej wielkie z nieśmiertelną
sławą pożytki przynosił. Bacząc to różni monarchowie, każdy w swym państwie
prioraty i komendy na rozmnożenie tej religijej gęsto i hojnie
fundowali. Czego i za świątobliwych przodków naszych, dobre i po dziś dzień są
znaki komenda poznańska i łogowska .
Zaczęta ich szczodrobliwość i w potomkach jeszcze by się była rozmnożyła, kiedy
by sami kawalerowie (jako to różne czasy różne vitia płodzą) niedbalstwem i gnuśnością swą, drogę
do rozszerzenia religijej nie byli zagrodzili. Wskrzesił jednak tę pobożną
dawnych Polaków intencyją książę JMP wojewoda wileński, który sam się dobrze
męstwu i przewagam [s] kawalerów maltańskich przypatrzywszy, komendę z własnej
majętności w W[ielkim] K[sięstwie] Lit[ewskim] fundować i syna swego na to dać
raczył .
Przepędziwszy ja większą część
wieku swego w wojskach cudzozięmskich [s] i tam nie raz za łaską Bożą a
jakimkolwiek ćwiczęniem [s] moim, dobrze się przeciwko n ieprz[jacie]lowi krzyża ś[więtego]
stawiwszy, tęż ozdobę, też pożytki, który hen się w cudzych krajach napatrzył,
radbym z nieśmiertelną sławą w ojczyźnie [s] widział, które jem wszystko
powinięn [s]. I na przeszłych sejmach po wzięciu Smoleńska wniosłem był w koło
poselskie politia moje w tej mierze; lecz widząc na on czas Rz[ecz] p[ospoli]tą
w większych trudnościach zawikłaną, odłożyłem to do tego sejmu, gdzie taki rozmnożenia religijnej malteńskiej i ćwiczenia
szlachty polskiej sposób podaję:
1.Są w każdym województwie, tak w
Koronie, jako i w W[ielkim] K[sięstwie] L[itewskim] pewne dzierżawki w
dyspozycyjnej JKM [Jego Królewskiej Mości], które nie przechodzą intraty
złotych polskich tysiąc mniej albo więcej, ani należą do starostw stołowych i
do ukontentowania wielkich zasług, te by się na komendę takim sposobem obrócić
mogły.
2. Naprzód komenda imieniem
każdego województwa zwała by się. Komendarzami [s] ci by byli, którzy według porządku i
ustawy religijnej naszej, pierwej kawalerami zostali. Oni by po zejściu
teraźniejszych dzierżawców te komendy naznaczone brali.
Polacy w Koronie, a narodu
lite[wskieg]o w W[ielkim] K[ięstwie] L[itewskim].
3. To jednak prawem
obwarowawszy, żeby żaden do tego cudzozięmiec [s] nie należał, jedno szlachcic
obojga narodów.
4. Co naprzód żadnego uszczerbku
dochodom R[zeczy]p[ospoli]tej nie uczyni, gdyż ona te dobra w ręce KJM [Króla Jego Mości]
podała, ani przyniesie ujmy niczyim za[1]sługom,
ponieważ tęnże [s] kawaler tegoż się dosługiwać i w różnych cudzoziemskich wojskach umyślnie by się ćwiczyć miał. Czego
wielką mamy w ojczyźnie potrzebę.
5. Tak by się państwa JKM za
dzielnością i męstwem narodu naszego rozszerzyły, że z różnemi nacjami wojować
a i w różnych cudzoziemskich wojskach, zamków rozmaitemi fortelami dobywać i
bronić nam przychodzi. W czym my będąc nie ćwiczeni, to z sromotą naszą po
obcych narodach szukać musimy, co doma gdy zechcemy snadnie mamy.
6. Ciż kawalerowie maltańscy na
pogranicznych zamkach zostając wybrańce ćwiczyć, cudzoziemska piechotą rządzić,
o działach, prochach, kulach i kiedy by trzeba podkopach zawiadywać mają. W
czym wielka u nas dla samego niedbalstwa nieumiejętność [s] się pokazuje.
7. Co widząc sławnej i
ś[więtej] pamięci król Stefan chciał na ćwiczenie [s] do Niderlandu dzieci
szlacheckie kosztem swym słać, co teraz darmo WM moi M[iłoś]ciwi PP mieć
możecie.
8. A co nie mniejsza domy
szlacheckie po państwach JKM rozrodzone,
dla ubóstwa by upadać tak nie mogły, gdyby jeden drugiemu z rąk do rąk to dobro
Rz[eczy]p[ospoli] tej podawał, a na ślepe się szczęście nie cisnąć, jeden by po
drugim, jako po stopniach, nagrodę cnoty swej brał.
9. WM zaś moi M[iłoś]ciwi Panowie
dzieciom braci i powinnym swoim uczyni[li] byście osobliwy do posług
R[zecz]p[ospoli]tej za pewną nagrodą przysmak i niemały pochop do
nieśmiertelnej sławy, którą zawsze naród nasz słynął.
10. Tym sposobem fundowały by się
komendy w Koronie i w W[wielkim] K[księstwie] L[itewskim], których by według
liczby województw kilka trzydzieści było, a kawalerów przynamniej półtrzecia
sta14 konkurowałoby. A przezwisko, jako się wyżej wspomniało, brałaby komenda
każda od głównego miasta województwa swego.
6. Ciż kawalerowie maltańscy na
pogranicznych zamkach zostając wybrańce ćwiczyć, cudzoziemska piechotą rządzić,
o działach, prochach, kulach i kiedy by trzeba podkopach zawiadywać mają. W
czym wielka u nas dla samego niedbalstwa nieumiejętność [s] się pokazuje.
7. Co widząc sławnej i
ś[więtej] pamięci król Stefan chciał na ćwiczenie [s] do Niderlandu dzieci
szlacheckie kosztem swym słać, co teraz darmo WM moi M[iłoś]ciwi PP mieć
możecie.
8. A co nie mniejsza domy
szlacheckie po państwach JKM || rozrodzone, dla ubóstwa by upadać tak nie
mogły, gdyby jeden drugiemu z rąk do rąk to dobro Rz[eczy]p[ospoli] tej
podawał, a na ślepe się szczęście nie cisnąć, jeden by po drugim, jako po
stopniach, nagrodę cnoty swej brał.
9. WM zaś moi M[iłoś]ciwi Panowie
dzieciom braci i powinnym swoim uczyni[li] byście osobliwy do posług
R[zecz]p[ospoli]tej za pewną nagrodą przysmak i niemały pochop do nieśmiertelnej sławy, którą zawsze
naród nasz słynął.
10. Tym sposobem fundowały by się
komendy w Koronie i w W[wielkim] K[księstwie] L[itewskim], których by według
liczby województw kilka trzydzieści było, a kawalerów przynamniej półtrzecia
sta14 konkurowałoby. A przezwisko, jako się wyżej wspomniało, brałaby komenda
każda od głównego miasta województwa swego.
Z;https://ruj.uj.edu.pl/server/api/core/bitstreams/6cd9edf1-58fd-4dfc-aac4-c40145085f8c/content
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz