piątek, 24 czerwca 2022

Sfałszowana Kronika Długosza, dokładna data ślubu Mieszka z Dobrawą 5 marzec 965 a biskupstwo w Pradze 972

Czytelniku większość publikacji, których używają nasi nieszczęsni historycy jako żródła są fałszywkami, spreparowanymi głównie przez Niemców i Anglików i bankierów z nimi powiązanych , którzy najczęściej używają do tej roboty krasnali ogrodowych zwanych potocznie u nas żydami.


Biskupstwo  w Pradze powstało dopiero w 972 roku czyli minimum 6 lat po chrzcie w Polsce. Więc w czyim interesie jest promowanie ?

 

Nasza historia jest praktycznie cała sfałszowana, poprzekręcana, nastawiona głównie na ogłupianie dezinformację, skłócanie między sąsiadami, w taki sposób by korzyści materialne płynęły do zleceniodawców. A robione jest to w taki sposób, by nikt się nie kapnął.

 

Ponieważ nasze wydania w części są spreparowane w taki sposób, by historycy uznali je za żródła najlepiej niepodważalne, więc wkłada się sporo wysiłku w przygotowanie rękopisów, które maja wyglądać na orginały.

 

Np. pozycja Polska historyczna, literacka, monumentalna i malownicza Chodźko Leonarda

Leonard Chodżko korzystał z orginalnej kroniki Długosza opisując Polskę

Od s. 14 – 16 o Mieszku

https://bc.radom.pl/dlibra/show-content/publication/edition/32229?id=32229

 

Mieczysław I

 

Ten książę urodził się w roku 931, w czasach Henryka Ptasznika, pierwszego księcia saskiego, który rządził Niemcami. Kronikarze mówią, że przyszedł on na świat ślepy, i jego ślepota trwała do 7 roku jego życia, do czasu, kiedy jego ojciec, idąc za dawnym obyczajem kazał mu się poddać uroczystości postrzyżyn. Lud stąd wróżył wielką chwałę dla jego panowania, a chrześcijanie, kiedy [Mieczysław] przyjął religię Chrystusowa, uważali jego nawrócenie się za znak cywilizowana kraju. Do tych faktów ograniczają się dzieje Mieczysława w latach poprzedzających jego wstąpienie na tron.

 

Przed panowaniem Mieczysława Polacy byli poganami. Kilku historyków mówi, że chrześcijaństwo było i przed tym królem [tak jest w oryginale], ale jest pewne, że religia chrześcijańska rozszerzyła się dopiero dzięki niemu.

 

Bałwochwalstwo Polaków miało jako podstawę ryty krajowe zmieszane z rytami Greków, Rzymian i Sasów. Czcili oni Marsa, Jowisza, Plutona, Cererę, Wenus, Dianę, pod imionami Jesza, Łada, Marzanna, Dziedzilla, Dziewanna. Budowali tym bogom świątynie na szczytach gór, czcili ich wizerunki przez tańce i zabawy w dniu, który odpowiada świętu Pięćdziesiątnicy. W Gnieźnie była świątynia ku czci Nyi, to jest Plutona. Kastor i Polluks, to jest Lel i Polel, mieli także swoją świątynię na Łysej Górze, w województwie sandomierskim. Żywie występowało w formach boskich alegorycznych, przedstawiało sobą tchnienie, które ożywia wszystko. Pogoda była boginią dobrej pogody, a Pochwist bogiem wiatrów.

 

Mieczysław miał liczne pogańskie żony, żadna nie dała mu syna. Powziął więc śmiały zamysł, kierując się opiniami swoich doradców, by zniszczyć dawną religię i na jej gruzach ustanowić chrześcijaństwo. Dla tego celu poślubił Dąbrówkę, córkę Bolesława I, księcia Czech. Ta księżniczka wyznawała religię chrześcijańską, a jej ojciec zgodził się zadzierzgnąć więzi z Mieczysławem tylko po tym warunkiem, że przyjmie on wiarę Chrystusową, i narzuci ją swojemu ludowi.

 

Dąbrówka była odprowadzana do Polski przez posłów Mieczysława i Filipa, lub [co można też rozumieć: inaczej zwanego] Dobiesława z Persztyna; jej orszakowi towarzyszyli czescy możni, przyłączyło się doń wieli księży. Nowa era, która miała się rozpocząć, rozwijała się z okazałością; należało olśnić oczy przed wniknięciem do dusz.

 

Mieczysław chciał, by Dąbrówka, gdy będzie wstępować do jego państwa, znalazła bałwany obalone; w rezultacie dawne ryty, święta ku czci bogów zostały poświęcone na rzecz rodzącej się wiary. Wszystkim obywatelom nakazano się ochrzcić, opór zaś był karany śmiercią.

 

Gdy wszystko było gotowe do ceremonii małżeństwa, Mieczysław, za którym postępował jego dwór, pokazał się przed krzyżem Chrystusowym, piękna Dąbrówka złączyła swoją rękę z ręką królewską, a Bohowid, kapłan czeski, pobłogosławił królewską parę. Ta ceremonia miała miejsce 5 marca roku 965 w Gnieźnie. Uroczystości trwały przez wiele dni.

 

Mieczysław, choć zakazał starego kultu i siłą narzucał nową wiarę, zamiast próbować przekonywania, umiał jednak pozyskać sobie miłość poddanych. Sam dął im przykład poświęcenia: oddalił siedem sowich pogańskich żon, co z pewnością przyczyniło mu więcej żalu niż obrócone w popiół bałwany.

 

Dla utwierdzenie i rozkrzewiania wiary ewangelicznej sprawił Mieczysław, że przybyli ludzie umiejętni w dziele szerzenia wiary; wybudowano od podstaw kościoły w różnych miastach, Gnieźnie, Krakowie, Poznaniu, Kruszwicy, Smogr [nie identyfikuję tej nazwy], Lubuszu, Płocku, Chełmnie, Kamieniu, i uposażył je znaczącymi beneficjami. Kościoły, rozdzielone na diecezje, były poddane pod dwóch arcybiskupów. Kardynał Idzi, biskup Tuskulum, nuncjusz papieża Jana XIII, przybył, by przewodniczyć ustanowieniu Kościoła rzymskiego. Właściwi teologowie zostali wezwani z Włoch, Francji i Niemiec, by wypełniać funkcje kapłańskie. Została ustanowiona dziesięcina dla uposażenia biskupów. Taki jest początek duchowieństwa polskiego i jego ogromnych bogactw.

 

Wydawało się, że niebo wynagradza Mieczysławowi jego gorliwość w rozkrzewianiu nowej wiary: Dąbrówki urodziła syna (967), któremu dano imię Bolesław, na cześć jego dziadka ze strony matki, Bolesława I, księcia Czech (urodzony w roku 909, zmarł w roku 967). Ta księżniczka była gorącym apostołem nowej religii: czystość jej obyczajów, wdzięczne jej obejście, jej anielska dobroć przyczyniało jej nowo nawróconych; niewiele serc wzbraniało się dzielić jej wiarę.

 

Polacy okazali się gorliwymi zwolennikami nowej religii, i, by dowieść, że są gotowi równie jej bronić, jak jej służyć, ustanowili zwyczaj, by wyciągać na wpół szable z pochwy w czasie ofiary mszy, kiedy ksiądz odczytuje Ewangelię, i wkładać ją dopiero po antyfonie „Chwała Tobie, Panie!”  Ten zwyczaj przetrwał u Polaków aż do roku 1795, do upadku Rzeczypospolitej; trwał zatem przez 830 lat!

 

Niedługo trwało, by pokój, który Mieczysław utrzymywał dzięki swojej roztropności, został zakłócony. Ambicja saskich hrabiów zmusiła polskiego władcę do niekończących się wojen. Wichman, hrabia Lüneburga, podburzył Słowian przeciw niemu. Mieczysław wyszedł wrogowi naprzeciw. Wichman, osaczony ze wszystkich stron, oddał swój miecz w ręce zwycięzcy; nie mógł jednak znieść takiego upokorzenia - rozpacz przyśpieszyła jego śmierć, która nadeszła w roku 967.

 

Śmierć Wichmana dała Mieczysławowi spokój na odcinku niemieckim, ale nie cieszył się nim długo. W roku 972 Hodon, margrabia Miśni, i Zygfryd, hrabia Walbeck, wzniecili nową wojnę przeciw Mieczysławowi, który, wsparty przez swojego brata, Czcibora, ruszył do walki, a jego zawsze zwycięskie wojska zaniosły śmierć i strach do obozu wroga. Decydująca bitwa miała miejsce koło Cidin (Steinaw? [to chyba Ścinawa] Stettin? [Szczecin]) [Nazwa Cidin za łacińską nazwą miejsca tej bitwy; zresztą także teraz identyfikacja tej nazwy z Cedynią nie przez wszystkich jest przyjmowana] 24 czerwca roku 972. Walczono dzielnie po obu stronach, wreszcie Sasi się poddali, a ich wodzowie cudem uciekli z rzezi.

 

Cesarz Otton I był wtedy we Włoszech. Poinformowany o tej wojnie, pośpieszył, by ją zdusić. Wysłał posłów do Hodona i do Mieszka, by im nakazać odłożenie broni, obiecując, że rozsądzi ich spory, kiedy wróci do Niemiec. Mieczysław, który miał usilne powody, by mieć wzgląd na władcę cesarstwa, ustąpił jego żądaniom i udał się w roku 973 do Kwedlinburga, na terytorium Saksonii, gdzie zgromadzili się ten książę [Mieszko], wszyscy możni niemieccy, posłowie z Danii, Grecji, Węgier i od innych narodów słowiańskich [tak jest w oryginale]. Omawiano sprawy Polski. Otton, by pozyskać zadowolenie Mieczysława, obsypywał go darami i świadectwami poważania. Mieczysław złożył wtedy – ale na tymczasem – hołd Ottonowi ze wszystkich swoich zdobyczy na lewym brzegu Warty. Mieczysław zabezpieczył się w ten sposób przeciw Czechom i utrwalił nienaruszalność swoich granic.

 

Wkrótce po tym zjeździe zmarł Otton I (7 maja 973), i nowe spory, które w wyniku tego nastąpiły, wymagały obecności Mieczysława w Niemczech. Otton za swojego życia wyznaczył swojego syna na swojego następcę. Arcybiskupi Moguncji i Magdeburga przeciwstawili się temu, i opowiadając się po stronie Henryka, brata Ottona, przyciągnęli Mieczysława do swojego stronnictwa. Kraje położone na lewym brzegu Odry, które zależały od Polski, a zostały poddane cesarzom [autor chyba ma na myśli, że jako lenno lub trybut] tylko siłą, dawały władcy Polaków prawo do interweniowania w sprawy niemieckie. Mieczysław przyłączył się więc do tych dwóch arcybiskupów, lecz kilka oddziałów wysłanych do Czech i do Polski wystarczyło, by uśmierzyć to poruszenie. Ponieważ Henryk został uwięziony, Polacy go opuścili i uzyskali pokój. Zresztą po śmierci Ottona II w roku 983 Henryk znów upomniał się o swoje prawa, i koronował się na króla w Kwedlinburgu, Bolesław II, książę Czech, i Mieczysław wzięli jego stronę i wspomogli go oddziałami zbrojnymi. Lecz raz jeszcze Mieczysław, widząc przewagę sił Ottona III, porzucił Henryka i ofiarował swojego wsparcie jego rywalowi; łącząc swoją armię z saską, spustoszył Czechy i bardzo się przyczynił do pokoju, który był skutkiem jego odszczepieństwa. Mieczysław, obdarzany przyjaźnią Ottona III, pozostał jego sojusznikiem, i dostarczał mu posiłków przeciw Lutykom, mieszkającym na wybrzeżu Bałtyku.

 

Mieczysław starał się utrzymywać dobre stosunki z Ottonem; chciał uzyskać jego wsparcie przeciw napaściom Ruryka i jego następców, którzy, wykorzystując wojnę, którą Mieczysław prowadził z Czechami, zawładnęli Wołyniem i Chrobacją czy też Karpacją. Mieczysław nie była wstanie zatrzymać tych napaści, ale jest syn wziął za nie pomstę.

 

Dąbrówka zmarła w roku 976, i została pochowana w Gnieźnie; Mieczysław nosił żałobę przez 6 lat.

 

W roku 989 Czesi ogłosili znów wojnę przeciw Mieczysławowi, lecz Otton udzielił mu wsparcia.

 

Mieczysław panował przez 30 lat, zmarł w roku 992, wskutek zapalnej gorączki. Miał 61 lat, został pochowany w Poznaniu. Lud go żałował. Utrzymał dobry stan wewnątrz kraju prowadząc wojny na jego zewnątrz, i czynił wszystko dla chwały i dobra swojego państwa. Bolesław Wielki, który po nim nastąpił, otrzymał piękne dziedzictwo, a jego panowanie jest jednym z najwspanialszych w annałach Polski.

 

I teraz jak wyglądają fałszerstwa naszej kroniki  Długosza. (obecna kronika jest tylko fałszywką dla matołów na uniwersytetach zwanych historykami )

 

Popatrzmy na fragment:

Gdy wszystko było gotowe do ceremonii małżeństwa, Mieczysław, za którym postępował jego dwór, pokazał się przed krzyżem Chrystusowym, piękna Dąbrówka złączyła swoją rękę z ręką królewską, a Bohowid, kapłan czeski, pobłogosławił królewską parę. Ta ceremonia miała miejsce 5 marca roku 965 w Gnieźnie. Uroczystości trwały przez wiele dni.

 

Trzeba spojrzeć w sposób prosty, a mianowicie na dokładną datę. Jest ona określona co do dnia.

Teraz bierzemy fragment Kroniki Długosza

https://books.google.dk/books?id=9vcDAAAAYAAJ&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=true

 

s. 97 – 100

Czego tam brakuje?

Brakuje tam dokładnej daty ślubu Mieszka z Dobrawą. I na tym polega manipulacja. Zamazuje się dokładne daty i tworzy się legendy zwane dziejami bajecznymi.

 

Potem możemy pójść śladem tłumacza, czy jego tłumaczenie sfałszowane jest na zlecenie, czy był frankistą to już są sprawy drugorzędne. Ważne jest by widzieć, że obecna historia jest sfałszowana.





Sobieski, agent Du Pont (Citi of London) i jego system powszechnej edukacji czyli masowego prania mózgów społeczeństwa

 

Babciu! Dziadku! chcesz szybciej umrzeć? Przyjmuj statyny!.

 

dr J.Jaśkowski

 

 

„Jeżeli ludzie się zgodzą, żeby rząd kontrolował ich jedzenie  oraz leczenie to w krótkim czasie  ich zdrowie będzie w podobnie  opłakanym stanie  jak dusza niewolnika”

              Thomas Jefferson

 

 

 

              Wszystko wskazuje na to, że pod pretekstem ratowania zdrowia nakłada się na społeczeństwo dodatkowe podatki tworząc fikcyjnie chorych.

              Teoretycznie państwo to twór polityczny utworzony do obrony interesów grupy ludzi zamieszkujących dany teren, posługujących się wspólnym językiem i dodatkowo mających wspólną pamięć historyczną.

              Pamięć historyczna tworzą instytucje naukowe. Niestety od ponad 200 lat instytucje te są opłacane przez ośrodki znajdujące się poza granicami kraju.

              Przez okres rozbiorów to Wiedeń opłacał ludzików aż w dwu uniwersytetach. Ci biedni inaczej ludzie, zadowoleni z tego, że mogą pisać po polsku wypisywali hymny pochwalne na rzecz miłościwie panującego cysorza zapominając zupełnie o prawdzie historycznej.  Ośrodki Krakowski i Lwowski oraz ich następcy pomijają zupełnym milczeniem fakt, że w 1846 roku dokonano masowego ludobójstwa szlachty w celu otworzenia drogi do powstania hrabiów galicyjskich. Pierwszy celowy Holocaust, mordowano wybraną  grupę ludzi, tylko i wyłącznie ze względu na pochodzenie. Do dnia dzisiejszego we wsiach  na tym terenie, nazywają potomków tych wynajętych morderców „pilarzami”. Zmieniono nawet nazwę słynnego Uniwersytetu Krakowskiego na Jagielloński. Podobie jak komuniści nadawali nazwy dywizji np. Kościuszkowska w celu przypodobania sie gawiedzi. Obecnie jego pracownicy, za podatnika pieniądze nadal utrwalają nieprawdę o historii Polski, Np. prof. Nowak  udziela sie gdzie tylko może z referatami historycznymi utrwalając mit jakoby państwo polskie powstało dopiero po chrzcie Mieszka I w 966 rok. I że chrzest otrzymaliśmy od biskupa z Pragi ponieważ nie lubiliśmy Niemców. Jest to wierutna bzdura, o czym świadczą fakty. Biskupstwo  w Pradze powstało dopiero w 972 roku czyli minimum 6 lat po chrzcie w Polsce. Musimy więc przyjąć, ze albo Mieszko I był takim kacykiem lokalnym, że chrzcił go proboszcz  wiejski abo, ze było inaczej. Poza tym żaden biskup nie zrobiłby czegoś takiego bez zezwolenia arcybiskupa a ten był w Niemczech. Czesi czyli Bohemia była w kręgu niemieckim już od wielu lat. To Czescy królowie byli cesarzami Świętego cesarstwa Rzymskiego NaroduNiemieckiego , nie polscy.

              Podobnie pan Profesór opowiada bajki o Sobieskim jakim to rzekomo świetnym królem był ten człowiek. A prawda jest diametralnie inna. Był żołnierzem  ale można powiedzieć, że najemnym. Zupełnie nie brał w swoich wojnach pod uwagę Polski. Najpierw oddał Dzikie Pola  w 1672 roku, czyli znacną część  dzisiejszej Ukrainy Turkowi. Przypomnę, że odcięcie ujść dwu rzek do Morza Czarnego, załamało handel zbożem z Ukrainy.  Już nigdy Polska nie odzyskała tego potencjału gospodarczego. Przyczyniło się to bezpośrednio do rozbiorów. Sobieski ani myślał o odzyskaniu tych ziem, a potem tracił wojsko w awanturze Wiedeńskiej w 1683 roku. Przecież gdyby pod Parkany nie przyszedł z pomocą pan Hetman Litewski to klęska armii Sobieskiego byłaby zupełna. Więc zamiast tracić wojsko w wyprawie na Wiedeń mógł spokojnie odzyskać  zabrane ziemie Polskie. Bawiąc się z Marysieńką , czyli jak można to delikatnie nazwać panią lekkich obyczajów, nawet nie umiał dopilnować losów swoich synów, którzy zgnili w więzieniu habsburskim.

               Oczywicie tak stworzone elity uniwersyteckie po 1846 roku, dodatkowo podkreślały wszelkie negatywne wydarzenia dziejące się w innych zaborach. Prowadziły politykę Habsburgów w stosunku do anektowanych krajów. To przecież Austria dokonała pierwszego zajęcia ziem polskich jeszcze przed rozbiorami.  Postępowały w typowy sposób dziel i rządź”. A p.prof. Nowak ani się o tym zająknie. Czyli typowe działania agenta wpływów dezinformacji.

              W „priwislannym kraju”, czyli dawniejszej kongresuwie, w ogóle nie było uniwersytetu tylko szkoła wyższa. Dodatkowo wszelkie wydawnictwa musiały mieć pieczątkę cenzury już od 1815 roku aż do 1918roku. Wykłady od 1863 roku odbywały sie tylko w języku rosyjskim.

              Sam musisz sobie przypomnieć Dobry Człowieku, co można było oficjalnie wypisywać w okresie stanu wojennego  w latach 1981-90. Najbardziej płodnym w tym okresie pisarzem  był J.Urban, faktycznie bardzo dobre pióro. Gorzej z prawdą historyczna.

              Wbrew opowiadaniom, na podstawie dostępnych starodruków, można stwierdzić, że najwięcej rzetelnych prac ukazywało się w księstwie poznańskim czyli w zaborze pruskim u Hohenzollernów.

              Jak wiadomo, po 1918 roku żadnej „dekomunizacji” na uczelniach nie przeprowadzono. Podobnie nie przeprowadzono żadnej dekomunizacji po 1990 roku.

Jedyna jaka byłą czystka w szkolnictwie wyższym to ta przeprowadzana przez służby specjalne UB [NKWD] i Informację Wojskową [GRU]  w latach 1944- 56.

Następcy tych politruków w rodzaju mjr Baumana czy L. Kołakowskiego zadbali o to by wyhodować odpowiednią kadrę.

              Przypomnę niewiedzacym, ze to GRU przyniosło w 1944 roku tzw .wolność. I Dywizja Kościuszkowska powstała na bazie dywizji gwardii. W każdej dywizji gwardyjskiej był batalion GRU. To był początek  Informacji Wojskowej. Po ok. 14 latach hodowli i tersury lokalnych ludzików sowieci formalnie opuścili teren polski zostawiając swoich następców.

              Tresura była doskonała, ponieważ jak możemy to zauważyć już 2-3 pokolenie ich trzyma władze.

              Poprzez przekręt z tzw. II Solidarnością, przejęli władzę w 1990 roku. Ale już od  czasów pożyczek genseka E.Gierka agenta Kominternu, rozpoczęły się rozmowy z wywiadami obcych krajów głównie CIA, Mossadu  itd.[ oczywiście rozmowy te i koordynacje działań odbywały się od samego początku powstania państwowości po 1944 roku..

              Dowodem wprost jest sprawa Światły. W Polsce pracował na stanowisku głównego siepacza UB. Ale już od 1947 roku był agentem wywiadu brytyjskiego. Brytyjczycy widząc jego sadystyczne skłonności oddali go ok. 1949 roku CIA. Potem po śmierci Stalina rzekomo uciekł [wyjechał po prostu] na zachód do prawdziwego pracodawcy CIA i pracował nad zmianą pojęć ludności nad Wisłą przygotowując do „Czerwca 1956”. Po wykonaniu tej roboty dostał pracę profesora na uczelniach amerykańskich aż do 1972 roku.

              Nagradzanie zasłużonych agentów etatami na wyższych uczelniach jest stałą regułą wszystkich służb wywiadowczych na świecie, pozwala bowiem na nierzucającą się w oczy, rekrutacje młodych i chętnych.

              Przypomnę, polem werbunku Informacji Wojskowej, WSI czyli GRU jest przemysł ciężki i wydobywczy, zbrojeniowy, banki i ubezpieczenia, handel zagraniczny, elektronika i informatyka.

 

 

              Zastosowany w 1764 roku przez agenta Du Ponta system powszechnej edukacji czyli masowego prania mózgów społeczeństwa, wzmocniony przez szkoły wyższe w czasie rozbiorów i  wprowadzone po 1990 roku reformy oświaty skutecznie zacierają resztki samodzielnego myślenia społeczeństwa.

              Proszę sprawdzić osobiście i zadać sobie lub znajomym, proste pytanie:  co to jest DARPA i dlaczego jest nieznana w Polsce? Od razu macie odpowiedz jaki poziom reprezentuje rozmówca.

              Mój test przeprowadzony w Trójmieście wykazał, że 99% pracowników naukowych nie słyszało o DARPIE.

              Czyż  trzeba czegoś więcej?

              A to przecież już w 1944 roku prezydent Franklin Delano Roosvelt zlecił Vannevarowi Bushowi, wówczas dyrektorowi Biura Wojennego  Działu Nauki i Rozwoju USA, stworzenie planu utrzymania tempa osiągnięć naukowych, które miały miejsce podczas II Wojny Światowej.

              Osiągnięcia te były wynikiem powołania do wojska dużej liczby studentów i przeznaczenie ich do badań podstawowych i stosowanych.

Nie zawsze udaje się bezpośrednio badania podstawowe zmienić na praktykę. Dlatego też w 1958 roku powstała DARPA.

              Przypomnę badania podstawowe to dążenie do prawdy bez oglądanie się na to do czego on służy czyli jak zostanie wykorzystana.

              Badania stosowane to dążenie do wyprodukowania konkretnego produktu.

              Potem dopiero badania podstawowe dostosowuje się do rozwiązania konkretnych  i natychmiastowych problemów. Temu służy DARPA.

               Jeżeli tak wygląda wiedza wśród pracowników naukowych to co mówić o studentach.

              Jeszcze gorzej w sensie dostawania od nowoczesności, wygląda sprawa w medycynie. Dzięki radosnej twórczości naszych aktorów sceny politycznej doprowadzono do skrócenia edukacji medycznej z 8 lat do 5. Jak o tym wspominałem swego czasu,  na zjeździe w Berlinie w 1996 roku przygodny znajomy z Holandii poinformował mnie, ze Unia Europejska zadecydowała, że w Polsce będzie realizowany tylko pierwszy stopień medyczny czyli felczerstwo.

              I to jest realizowane już od 1998 roku ponieważ w w tym czasie zaczęto w           Trójmieście likwidować Instytut Chorób Zakaźnych. Obecnie nawet wybudowany olbrzymim kosztem Szpital Wysokozakaźny , niezbędny w mieście morskim został zmieniony na pomieszczenia biurowe dla spółek. Przecież jest słynny Biały Domek w Amsterdamie centrum chorób zakaźnych, w jakim celu ma pozostawać konkurencja.

              Likwidacja nauk podstawowych na studiach medycznych zaczęła się już pod koniec lat 70. W jakim celu felczer ma znać mechanizmy leczenia? On ma po prostu tak jak wytresowany robot wypełniać instrukcje czyli procedury.

              A kto ustawia procedury?

              No oczywiście zgadłeś Czytelniku, kupiec czyli bankstr. Liczy się tylko obrót. Przecież taki dobrze wytresowany robot będzie wykonywał polecenia i nie zawracał głowy. Będzie wynagradzany od zysku ze sprzedaży. W tym celu właśnie wprowadza się do Polski przestarzale metody leczenia, nie prowadzi się profilaktyki.

              Schemat postępowania  przeciętnego lekarza, wyniesiony ze studiów odpowiada wiedzy medycznej panującej w XIX wieku. Sprowadza się on do: choroba - bakteria/wirus - antybiotyk/lek przeciwwirusowy.

              Student musi opanować biologię, mikrobiologię, choroby zakaźne, farmakologię.

              Przyszły lekarz nie dotyka nawet takich przedmiotów jak medycyna środowiskowa, odziaływanie czynników fizycznych czy chemicznych na organizmy żywe. Nie ma większego pojęcia o siłach wiązań biologicznych w komórce w porównaniu do oddziaływań przemysłowych.

              Lekarz nawet nie zahacza o takie przedmioty jak żywienie, technologia żywienia, środki chemiczne w rodzaju pestycydy, insektycydy. Środki stosowane w przemyśle meblarskim itd.

              Nie zna zasad przetwarzania żywności i pisze głupoty w rodzaju uczulenie na mleko, chociaż od ok. 20 lat żadne dziecko w Polsce  praktycznie nie ma dostępu do mleka, a może pić jedynie płyny mlekopodobne. Resztki włosów na głowie się jeżą jak się dowiaduję, że pediatrzy zalecają maluchom „danonki” czy inne podobne przetwory nie znając absolutnie składu tych produktów.

              Podobie przepisywanie „mleka roślinnego np. sojowego” powoduje u mnie otwieranie się noża w kieszeni [ starym harcerskim zwyczajem jeszcze coś takiego noszę]. przecież powszechnie powinno być wiadomym, że 95-97 procent soi  na rynku jest genetycznie modyfikowanej.  Wszelkie przetwory sojowe są tylko z soi GMO. Jak więc normalna kobieta może truć swoje własne dziecko?

 

              Dowodem wprost potwierdzającym powyższe tezy jest permanentne wykonywanie USG u kobiet ciężarnych, tak jakby to badanie w Polsce coś istotnego zmieniało. Oczywiście przed porodem , jak płód jest już wykształcony to takie badanie może młodemu położnikowi coś pomóc. Proszę sprawdzić, ale po wprowadzeniu USG liczba powikłań  okołoporodowych wcale się nie zmieniła.

Natomiast unika się informowania pacjentek, że energia emitowana przez głowicę USG  oddziaływania na płód w pierwszych miesiącach jest wielokrotnie wyższa niżeli energia wiązań komórkowych. Owocuje to klinicznie np. tym, że liczba samobójstw wśród  tak maltretowanych dzieci jest kilkanaście razy wyższa niżeli dzieci nie badanych przy pomocy USG.

              Podobnie jest z masowo przepisywana mammografią, zdyskwalifikowaną na zachodzie już chyba 10 lat temu.

              Dlaczego to wszystko co powyżej podałem jest ważne?

              Dlatego żeby usprawiedliwić tych młodych adeptów sztuki medycznej w ich postępowaniu. Jak produkt wyższej uczelni,  jakim jest lekarz tresowany testami, posiada w wyksztalceniu braki to wiadomo, ze nie będzie prawidłowo funkcjonował.    Spora cześć z pośród nich zdaje sobie sprawy  z luk w wykształceniu i zasłania się wytycznymi. Wśród innych narasta agresja w stosunku do pacjenta z powodu braku wiedzy pozwalającej na udzielenie prostej odpowiedzi.

              Problem ten wychodzi na wierzch szczególnie w sytuacjach istotnych różnic w tzw. wytycznych rekomendowanych przez urzędników, najczęściej nie medyków, różnego szczebla a informacjami i pracami naukowymi dostępnymi na zachodzie.

Typowym przykładem jest szerokie stosowanie statyn przez polskich lekarz zarówno specjalistów jak i lekarzy pierwszego kontaktu z POZ-ów.

              Brak istotnych prac naukowych, które udowadniałyby celowość  pobierania tych preparatów przez ludzi. Ukrywa się również w środkach masowej dezinformacji istotne powikłania po tych lekach takie jak występowanie cukrzycy, ślepota itd.

Ostatnio wpadła mi w ręce praca  z 18 czerwca 2015 roku o tym, że statyny przyspieszają zejście śmiertelne o 50%. czyli ludzie przyjmujący statyny żyją krócej aniżeli ludzie nie przyjmujący tych związków. Przebadano 4520 osób, mężczyzn i kobiet w wieku powyżej 60 lat. I okazało sie, że osoby przyjmujące statyny czyli obniżające swój cholesterol mają wyższe ryzyko zgonu ze wszystkich przyczyn.

Wg autorów tej pacy niski poziom cholesterolu jest istotnym  czynnikiem ryzyka śmierci ze wszystkich przyczyn.

 

              Zauważ Szanony Czytelniku, dlaczego nasi nadzorcy tego „wesołego baraku” tak z jednej strony hamują informacje o szkodliwości statyn a z drugiej strony dążą za wszelką cenę do przedłużenia wieku emerytalnego?

              Jeżeli pranie mózgu poprzez wszelkiej maści dezinformatory jest nastawione na wzrost sprzedaży statyn, to znaczy, ze rząd chce przyspieszyć zgony. A to przekłada się na zagarnięcie składek emerytalnych.

              Jak to podała, przypadkowo prawdopodobnie,  prasa  w ten sposób zniknęło z kont  ZUS- u 8 miliardów złotych w ostatnim okresie.

 Dla porównania to jest mniej więcej kwota przeznaczana na refundacje leków w 2013/14 roku.

 

              Dla podkreślenia, że mam racje to podam jeszcze jeden dowód. Wiadomo od co najmniej ćwierć wieku, że witamina D zapobiega wielu przypadkom nowotworów np. rakowi piersi u kobiet czy rakowi prostaty u mężczyzn. Wiadomo, że w naszej szerokości geograficznej niezbędne jest dodatkowe podawanie witaminy D-3. Z mojej praktyki i badań wynika, że musi to być co najmniej 5000 jednostek dziennie plus 100 mcg witaminy K-2. Chyba, że się opalamy co najmniej 30 minut codziennie.

              Gdyby ludziom ze sceny politycznej naprawdę zależało na zdrowiu swoich wyborców to już dawniej wymogliby na NFZ-cie refundowanie badań 25OHD. Szczególnie u dzieci i osób starszych - emerytów.

              Zamiast tego cena tego badania jest astronomicznie wysoka i w prywatnych laboratoriach przekracza 120 złotych, wykluczając całkowiecie tych ludzi z możliwości przeprowadzenia badania.

              Zamiast tego eksperci gazetowi i rządowi straszą ludzi słońcem, czyli jedynym darmowym dostawcą witaminy D-3.

              Nasze badania wykazały, że dzienne zapotrzebowanie można pokryć przebywając na słońcu co najmniej ok. 30 minut w godzinach pomiędzy 11.00  a 13.00. Po prostu w naszej szerokości geograficznej kąt padania promieni słonecznych w tych godzinach pozwala na przechodzenie UV przez atmosferę. Pomiędzy godzinami 13 - 16.00 czyli w okresie 3 godzin pokrywamy  tylko 20 % zapotrzebowania dziennego.

              Jak sam wiesz Czytelniku, w tym czasie zdecydowana większość ludzi siedzi w budynkach.

 

              A emerytów straszy się czerniakiem, co nie jest prawdą. Nie ma związku pomiędzy czerniakiem a słońcem. No ale o tym trzeba wiedzieć a nie deklamować teksty reklamówek przemysłowych.

 

              Czyli możesz się sam przekonać Dobry Człowieku, że eutanazja ma różne oblicza i jest wprowadzana tylnymi drzwiami.