poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Edward I, porozumienie mongolskie i Papiestwo


Poniżej przetłumaczona praca Pana Attili Bárány  pokazująca spojrzenie na budowaniu sojuszy wydawałoby się z największymi wrogami. W naszej historii nie pokazujemy podobnych przykładów, zdroworozsądkowych wynikających z bieżących potrzeb politycznych. Może czas się wreszcie nauczyć czegoś ze swojej historii, a nie nauczać mrzonek, które sprowadzają na nas same kłopoty.

https://www.academia.edu/3215482/The_last_rex_crucesignatus_Edward_I_and_the_Mongol_alliance_Annual_of_Medieval_Studies_at_Central_European_University_16_2010_202-23


OSTATNIA REX CRUCESIGNATUS,

EDWARD I, ORAZ POROZUMIENIE MONGOLSKIE

Attila Bárány

Niniejsza praca analizuje wysiłki krucjaty Edwarda I, Króla Anglii (1272– 1307), w ostatnich dekadach XIII wieku. Analizuje ona powód, dla którego władca Plantagenetów był szanowany jako jedyny athleta Christi, na którym wszystkie mocarstwa chrześcijańskie pokładały nadzieje przeciwstawienia się Muzułmanom. Nie chciałbym przedstawiać szczegółowego przeglądu krucjaty króla Edwarda z roku 1270, ale przedstawić analizę roli króla oraz przedstawić jego motywy w zwierciadle oczekiwań Zachodu. Edward I nigdy nie przestał wspierać negotium Terrae Sanctae, a po upadku Akr, traktowano go jako apostoła recuperatio. Edward był jedynym władcą w Europie, który zdał sobie sprawę z tego, jak racjonalnym było sprzymierzenie się z Mongołami; dlatego też, zbadam tutaj walkę Edwarda prowadzoną przez całe jego życie o zawarcie sojuszu z tymi poganami.
Nie przedstawiam opisu powstania sojuszu Franco-Mongolskiego z końca lat czterdziestych XIII wieku. Niemniej jednak, na wstępie należy zauważyć, że Anglia, a zwłaszcza jej monarcha Edward, odgrywała główną rolę w próbach nawiązania nie tylko politycznej, ale strategicznej i taktycznej współpracy z Ilchanidami z Persji przeciwko Mamelukom. Plantageneci byli bardzo zainteresowani zajęciem stanowiska w krucjatach i jako pierwsi poszukiwali wiedzy na temat Mongołów. Doskonale zdawali sobie sprawę z przeważającej maszynerii wojskowej Tatarów. Przedstawię kilka zdjęć tego, w jaki sposób uzyskali oni bezpośrednią wiedzę o Mongołach, na przykład, listy włączone do Chronica Majora , Matthew Paris, oraz Carmen Miserabile  Rogeriusa, Głowy Várad (Oradea) również musiały być im znane dzięki patronowi Rogeriusa, angielskiego kardynała Johna Toletanusa, i jego krąg, angielskich delegatów na I Soborze Lyońskim.

Na początku, Anglia działała „normalnie”, jako wróg Mongołów. W roku 1241, Papież Grzegorz IX zaapelował do Henryka III, aby podjął walkę z Tatarami plądrującymi Węgry. Grzegorz zgodził się przekazać śluby krucjaty podjętej już przeciwko Muzułmanom do przedsięwzięcia przeciwko Mongołom. Korona Anglii była jedną z pierwszych, która odpowiedziała pozytywnie; kiedy papież ogłosił krucjatę w Europie Wschodniej w 1253 roku, król Henryk oraz książę Edward przybrali Krzyż i przyłączyli się do walki na Węgrzech. Chociaż Henryk III przygotował harmonogram swojego wyjazdu (na rok 1256), z powodu negotium Siciliae nie spełnił swej obietnicy. Tak więc, po ataku Złotej Hordy w roku 1259, książę Edward został wezwany do pomocy Węgrom, ponieważ Khan Berke stanął w obliczu wielkiego ataku przeciwko Europie Zachodniej. Papież poprosił również Ryszarda z Kornwalii o zaangażowanie się w obronę wschodnich granic chrześcijaństwa.
Przez długi czas Mongołowie byli postrzegani jako „kolejni poganie” i dużo czasu minęło, zanim zaczęli być akceptowani jako sprzymierzeńcy. Nie przedstawię tutaj obszernej historii papiesko-mongolskich ambasad po roku 1241; Skupiam się wyłącznie na tych, które proponują wspólne działanie, głównie te dotyczące roli Edwarda I. Od roku 1245, papieże przypisywali Anglii szczególną rolę; apelowali kilkukrotnie do Henryka III, aby wyruszył w drogę. Po klęsce W La Forbie w 1244r., Frankowie wysłali wezwania do Króla Św. Ludwika IX oraz Henryka III, ale nadal przeciwko zagrożeniu przez Mongołów. W pewnym sensie to Anglia przyczyniła się do urzeczywistnienia konieczności sojuszu z Mongołami. Nid dziwnego, że Waleran, biskup Bejrutu, udał się do Anglii, aby osobiście spytać Henryka, a Bohemund VI, książę Antiochii, zaproponował Anglii pierwszy schemat sojuszu z Mongołami.

Pierwsza papieska misja, która miała się zająć przywódcami armii mongolskiej w Persji dotyczyła Lawrence’a z Portugalii w roku 1245, eskortowanego przez dwóch angielskich braci. W 1247r., Ascelino z Lombardii negocjował z Nojon Baiju/Baichu kwestie dotyczące wspólnego działania w celu zdobycia Bagdadu. Nojanie również wysłali posłów do kurii. W roku 1248, Eljigidey, nojon z Mosulu, przedstawił plan wspólnego działania królowi Ludwikowi IX z Francji, który w zamian wysłał Andrzeja z Longjumeau. Przesłał on list do Henryka III, który również dowiedział się o raporcie Longjumeau. W roku 1253, na dworze angielskim wiedziano, że Louis usiłował nakłonić Sartaq, syna chana Złotej Hordy, który rzekomo został ochrzczony, do pomocy łacińskim chrześcijanom przeciwko Muzułmanom.

Sukcesy Mongołów na Bliskim Wschodzie były krótkotrwałe. Po klęsce pod Ain Jalut (1260), a zwłaszcza kiedy sułtan Mameluków, Baybars, podpisał sojusz ze Złotą Hordą i skoordynował ich ofensywę, sytuacja zaostrzyła się zarówno dla Franków, jak i Mongołów, którzy zostali złapani w „szczypce” Złotej Hordy Mameluków. Il-Khan musiał zmierzyć się z niemal ciągłymi atakami zza Kaukazu. Ilchanidzi byli teraz zależni od sojuszu wojskowego z chrześcijanami. W praktyce, mimo że nieustannie starali się współpracować z chrześcijanami, znaleźli jedynego godnego zaufania sojusznika, Króla Edwarda.

Początkowo, w 1262r., Il-Khan Hülegü/Hulagu zasugerował wspólną kampanię Królowi Ludwikowi IX. Krzyżowcy mieli zablokować porty w Egipcie, podczas gdy Mongołowie zaatakowali Mameluków w Syrii. Podczas misji od 1262 do 1264 roku, Il-Khan zaproponował, że przekaże Jerozolimę Frankom, jeśli wyruszą na nową pielgrzymkę. Jednak, Frankowie wciąż nie chcieli zaakceptować Mongołów jako sojuszników i apelowali o pomoc przeciwko inwazji mongolskiej. Przełom nastąpił dopiero podczas pontyfikatu Klemensa IV oraz Grzegorza X, kiedy Stolica Apostolska zaczęła traktować Mongołów jako potencjalnych sprzymierzeńców. Rozkazy wojskowe wyraźnie apelowały, co okazało się nieuniknione, o skoordynowanie wysiłków z Mongołami, i w szczególności zwracały się do zachodnich książąt, zwłaszcza z Anglii, o pogodzenie się z nimi. Gdy niebezpieczeństwo inwazji Mameluków stało się nieuchronne, Frankowie musieli zbliżyć się do Mongołów. Od 1263 do 1265 roku, Mongołowie na próżno chronili północnych Syryjczyków; Mamelukowie szturmowali Nazaret, Cezareę, Arsuf i Hajfę. W następnym roku, Bajbars, kiedy Mongołowie stawiali opór atakom Hordy, przebił się bezpośrednio do Persji. Galilea została podbita; Safed i Toron zostały osaczone. Jean de Valenciennes, władca Hajfy, poprosił o pomoc Henryka III osobiście. Wydawało się, że bez poparcia budzącego grozę Zachodu, Ilchanidzi nie będą w stanie utrzymać swoich terytoriów mezopotamskich. Nowy chan, Abaqa/Abaga, w całkowitej rozpaczy, wysłał serię ambasad na Zachód i zaoferował, aby znaczne siły przyłączyły się do krucjaty. Wielki Chan, Qubilai, również wysłał ambasadorów do kurii. W końcu, w roku 1267, Papież Klemens IV powiadomił Mongołów o zbliżającej się krucjacie, który to sztandar został przyjęty przez księcia Edwarda. Utrata Antiochii w 1268 roku wstrząsnęła światem Zachodnim, a Il-Khan próbował wykorzystać to uczucie, aby przyspieszyć przygotowania do wspólnej kampanii odkąd został pokonany przez Hordę w pobliżu rzeki Terek w roku 1269. Posłowie mongolscy odwiedzili króla Ludwika IX podczas jego krucjaty w 1270 roku, ale chan był zdumiony widząc, że wróg skierował się do Tunisu. W oczach Mongołów, po śmierci Św. Ludwika, książę Edward był jedynym prawdziwym człowiekiem z Zachodu, którego uznali za wartego podjęcia negocjacji. Edward podtrzymywał żywego ducha krucjaty i udał się do Ziemi Świętej z kilkoma setkami rycerzy w roku 1271. Za nim podążał kontyngent prowadzony przez jego brata, Edmunda z Lancaster.
Edward był bardzo potrzebny, ponieważ ostatnie przyczółki wojskowe zostały zredukowane między rokiem 1267 a 1271 (takie jak, Krak des Chevaliers, Montfort, i Beaufort), a chrześcijanie zostali teraz odepchnięci z powrotem do Acre, Tripoli, i Tyre. Edward zdał sobie sprawę, że nie ma innej szansy niż utrzymanie ścisłej, praktycznej współpracy z Mongołami. Natychmiast po przybyciu wysłał posła do Chana Abaqa. Poczyniono ustalenia dotyczące zjednoczonej kampanii. Chociaż Chan zmuszony był skierować swoją uwagę do Azji Środkowej, wysłał on siły od 10,000 do 12,000 ludzi. Później przeprosił on za brak odpowiedniego wsparcia. Zwyciężyli nad Mamelukami i, współpracując z Edwardem, otworzyli nowy front w kierunku Damaszku. Edward dotarł głęboko na terytorium Mameluków, ale ze względu na brak sił, nie mógł rozpocząć oblężenia, ale sprawił, że chrześcijanie uwierzyli, że istniał powód do współpracy z Mongołami. Sułtan zdał sobie sprawę z groźby związku Mongołów i krzyżowców. Poprosił o wsparcie w obronie Damaszku, po czym był gotowy podpisać pokój na dziesięć lat. Sam Edward nie uznał traktatu, ale starał się dalej walczyć; jednak został on zmuszony do odejścia, ponieważ został prawie zabity przez zabójcę. Mimo to połączona operacja przyniosła rezultaty i wyraźnie dał on do zrozumienia, że wróci z wielką armią.

Na cały terytorium chrześcijańskim, oczekiwano, że Edward wyzwoli Ziemię Świętą. Jego poddani pokładali w nim pełne zaufanie i głęboko wierzyli, że król nigdy nie porzuci planu krucjaty. Oświadczenia króla okazały się prawdziwe. Chociaż nie chodził już po ziemi Chrystusa, był on jedyną nadzieją dla łacińskiego Wschodu. Czuł, że nigdy nie zdradzi swojego ślubowania; aż do samego końca swojego życia gorliwie dążył do tego wielkiego przejścia i podtrzymywał ideę sojuszu Mongolskiego w porządku obrad. Papież Grzegorz X, który ogłosił krucjatę w 1272r., nie sprzeciwił się porozumieniu z Mongołami. Na początku roku 1273, Edward odwiedził papieża i negocjował krucjatę oraz dwuletnią dziesięcinę. W następnych latach, wszyscy papieże postrzegali Edwarda jako jedynego zbawiciela chrześcijaństwa i wysyłali serię próśb do Anglii. Oczekiwano, że Edward będzie uczestniczył w Drugim Soborze Lyońskim, ale jego ciągłe problemy ze zdrowiem, trudności spłaty długów krucjaty oraz jego głębokie zaangażowanie w sprawy wewnętrzne sprawiły, że stało się to niemożliwe. Nie wycofał się on jednak z negocjacji; rozpoczął przygotowania, gdy tylko wrócił, i sfinansował obronę Wschodu, np., Zakon Św. Tomasza Męczennika (tj. Św. Tomasza Becketa).

Sytuacja militarna stopniowo pogarszała się na Wschodzie. Sami Ilchanidzi również pokładali wszystkie swoje nadzieje w Edwardzie i zwracali się bezpośrednio do niego, aby połączyć siły. Musieli oni teraz polegać na pomocy chrześcijan, tak jak w latach 1273-1275; Bajbars wkroczył głęboko do Persji i unicestwił Armenię Mniejszą. Abaqa wysłał anglika, Dawida z Ashby, do Lyonu i Anglii pro perpetua confederatione procurata, a teraz chciał przywrócić chrześcijanom totum regnum Ierusalem. Edward odpowiedział, że bardzo obawiał się wyruszenia; jednakże, w najbliższej przyszłości uniemożliwiła mu to pierwsza wojna walijska, która trwała od 1277r. Chociaż Abaqa zdecydował się stanąć przeciwko Mamelukom w kampanii z 1277r. w Anatolii, musiał się wycofać i wysłać kolejną ambasadę do Anglii. Edward ponownie nie był w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi, ale podjął kwestię passagium pod przewodnictwem Edmunda, hrabiego Lancaster. W tym samym czasie poczynił przygotowania do przedsięwzięcia kierowanego przez jego szwagra, Jeana II de Dreux, księcia Bretanii.

Po latach 1271–1272, Edward wzbudził wielkie nadzieje na Wschodzie łacińskim. Ogromna ilość listów przetrwała, w których to duchowni, wojskowi bracia i baronowie prosili o jego pomoc, zarówno wojskową, jak i finansową. Król był zaniepokojony utrzymywaniem otwartych połączeń komunikacyjnych oraz otrzymywaniem informacji o sytuacji militarnej. Jego głównymi sojusznikami były rozkazy wojskowe, które pomagały utrzymać program współpracy mongolskiej oraz pośredniczyły z Ilchanidami.  Templariusz kasztelan Château Pelerin wezwał Edwarda na mediację, aby koordynować mongolskie i chrześcijańskie działania wojenne. Od początku lat osiemdziesiątych XIII wieki, Outremer postrzegał Anglię jako ostatnią deskę ratunku i błagał ją o natychmiastową pomoc wojskową.

Jednak, Edward był również powstrzymywany przez fakt, że Charles z Anjou zajął mocne stanowisko w sprawie zachowania status quo; miał on już kontakty z Mamelukami, przyjmując tytuł króla Jerozolimy w roku 1277, oraz przejmując rząd w Akrze. Edward nie pochwalał już dywersji Charlesa odnośnie krucjaty z 1270 roku oraz jego tajnego traktatu z emirem Tunisu. Śmierć Bajbarsa (1277) i okres anarchii otworzyły nową perspektywę prowadzenia wojny przeciwko Mamelukom do czasu aż nowy władca, Qalāwūn, nie ustabilizował się na tronie. Jednak, w przypadku braku pozytywnej odpowiedzi od chrześcijan odnośnie współpracy przy wspólnym ataku, Chan Abaqa nie podjął żadnej próby czerpania korzyści z zakończenia rządów Bajbarsa. Il-Khan na próżno złożył ostatnią ofertę w roku 1280 w celu zabezpieczenia zachodnioeuropejskiej współpracy i wysłania niespotykanej siły 100,000 na pomoc Frankom. Żaden z książąt zachodnich nie skorzystał z okazji. Tylko Szpitalnicy z Marqab połączyli siły z Mongołami i przez jakiś czas utrzymywali Aleppo, ale potrzebna byłaby większa siła, aby osiedlić się w nowo zdobytych bazach. Szpitalnicy błagali króla Edwarda o połączenie sił, zwracając jego uwagę na okazję, by zadać Mamelukom potężny cios: „gdybyśmy otrzymali rycerzy z Zachodu, bylibyśmy w stanie zniszczyć siły Pogan. Frankowie byliby teraz zadowoleni, gdyby Edward wysłał wojska pod dowództwem hrabiego Lancastera, ale wprost poprosili o pieniądze i zapasy. Ponieważ ich żądania nie zostały spełnione, Mongołowie zostali zmuszeni do poddania Aleppo. Po klęsce w Homs/Hims w roku 1281, Il-Khan dowiedział się, że bez potężnej armii krucjaty od książąt z Zachodu, nawet Mongołowie byli skazani na porażkę. Administracja andegaweńska postanowiła zawrzeć pokój z Mamelukami na okres dziesięciu lat w 1283r. dzięki temu poczuciu bezpieczeństwa, sułtan mógł ponownie podjąć ofensywę przeciwko Ilchanidom. Pokój jednak dawał fałszywe poczucie bezpieczeństwa, i w praktyce był prawdziwym zagrożeniem; w krótkim czasie Mamelukowie opanowali nie tylko tereny łacińskiego Wschodu, ale również tereny perskie. Mongołowie ponownie wezwali Edwards do wyprawy na kampanię. Niestety, zaangażował się on w drugą wojnę walijską (1282–1283). Uświadomił on sobie również, że tak długo, jak Jerozolima będzie nalegać na zachowanie modus vivendi z Mamelukami, wyruszenie na wielką wyprawę nie miało sensu.

Ustalenia Edwarda były powiązane z jego kłótniami z papieżami dotyczącymi wykorzystania dziesięciny z krucjaty. Podatek, który został wydany w Lyonie w 1274r., został prawie całkowicie zebrany do 1278r. W 1278r., poprosił on papieża o wykorzystanie wpływów ze swojego królestwa, aby poczynić przygotowania do krucjaty. Uzyskał odpowiedź, że otrzyma jedynie 25,000 marek, czyli około jednej piątej, ale tylko wtedy, gdy zagwarantuje, że poprowadzi ją osobiście. W latach 1280-1283 próbował zabezpieczyć pieniądze dla swojego brata, Edmunda z Lancaster, ale papieże mu odmówili, ponieważ, co zrozumiałe, to Edward miał dla nich pierwszorzędne znaczenie. Ale pieniądze, w trakcie wojen walijskich, trzymane w zabezpieczonych workach w klasztorach, były silną zachętą dla króla. W roku 1282, Edward przejął pieniądze, i natychmiast wszedł w konflikt z Rzymem. W roku 1283 poprosił o pojednanie; król spłacił pieniądze, i złożył kolejną przysięgę, by osobiście poprowadzić krucjatę w ciągu pięciu lat.
Nie zrobiono kroku naprzód; ponadto, of 1282r., nieszpory sycylijskie pochłonęły większość energii Edwarda, działając jako arbiter między Francją, Neapolem i Aragonem. Nowy Il-Khan, Arghun (1284-1291), kontynuował usilne próby oskarżenia świata łacińskiego. Wraz z upadkiem ostatniej twierdzy krzyżowców, Marqab, w roku 1285, Il-Khan zdał sobie sprawę, że nawet ich obecne stanowiska byłyby trudne do utrzymania, gdyby nie współpraca Edwarda. Arghun wysłał cztery misje na Zachód. W najbardziej krytycznej sytuacji, Wielki Chan Qubilai również wysłał ambasadora – zarówno do Stolicy Apostolskiej, jak i Króla Edwarda – przedstawiającego konkretny projekt dwustopniowego ataku i zaproponował podział Egiptu. Schemat obliczono wspólnie z Edwardem, uniemożliwiając połączenie afrykańskich i syryjskich sił Mameluków. Chan zajął zdecydowane stanowisko, aby nie prowadzić wojny przeciwko islamowi, chyba że Zachód rzeczywiście wysłał potężne siły. Ponieważ wysłannicy Mongołów w większości nie uzyskali wymiernych rezultatów ze Stolicy Apostolskiej – papieże byli chowani pod ciężarem sycylijskiego działania – pokładali wszystkie swoje nadzieje w Królu Edwardzie. Równolegle, od początku lat 80 XIII wieku, Frankowie zdecydowali się zajmować sprawami dotyczącymi rozkazów wojskowych i rządem Acre tyko z Anglią.

Edward, chociaż wciąż był zajęty pośredniczeniem między wojowniczymi Aragończykami i osłabionymi Angawenami, starał się odnowić negocjacje z papieżem Marcinem IV, aby rozpocząć krucjatę. To nie była wina Edwarda, że misje Ilchanidów zostały potraktowane z ceremonialnymi gestami, ale pozostały tylko z licznymi zapewnieniami wsparcia. Nieszpory zatrzymały większość tradycyjnych protagonistów z krucjaty. Edward starał się doprowadzić do kompromisu w Oloron-Sainte-Marie w roku 1287. Jednak jego wysiłki okazały się nieważne, ponieważ zarówno Kapetyngowie, jak i Papież Mikołaj IV natychmiast odmówili rozejmu. Edward został ponownie powstrzymany przed zwróceniem się w stronę obrony Ziemi Świętej, i musiał zorganizować, aby strony mogły zasiąść przy innym stole kongresowym w Canfranc. Podczas gdy uparty Papież i Francuzi nie mogli dojść do porozumienia, Mamelukowie, bez przeszkód, rozpoczęli kampanię przeciwko Trypolisowi, będąc zdumieni samym brakiem zainteresowania chrześcijan jego obroną. Na próżno król Anglii przedstawił propozycję Filipowi IV Sprawiedliwemu w 1286r.; Francja wolała wyruszyć na kampanię aragońską.

Podczas gdy rycerze chrześcijańscy walczyli ze sobą, Mamelukowie otoczyli Acre. Chociaż legat został już wysłany do Anglii w 1284 roku, aby głosić krucjatę, negotium crucis poniósł kolejną zwłokę odnośnie papieskiego wakatu od kwietnia 1287r. do lutego 1288r. Co więcej, chociaż w 1287 roku Edward przyjął w końcu krzyż i został mianowany capitaneus exercitus Christiani, ponownie został on zaangażowany w trwający kryzys aragońsko-andegaweński, i musiał zawrzeć trzeci traktat w lutym  1291r.

Czując zagrożenie przytłaczającej potęgi Mameluków, Arghun ponownie wysłał misję w 1287r. Edward serdecznie przyjął nestorańskiego Rabana Saumę, wspólnika patriarchy Mara Yahballaha III, I zapewnił chana o swoim zaangażowaniu, ale nie był w stanie złożyć konkretnej obietnicy. Nowy papież, Mikołaj IV, był w stanie jedynie traktować Mongołów z wielkim wyróżnieniem – wysyłając „przenośny” kościół (!) oraz tiarę do nowo wybranego patriarchy wszystkich mieszkańców Dalekiego Wschodu – aby nie omawiać praktycznych szczegółów dotyczących wyruszenia na krucjatę. Arghun próbował ponownie obudzić sumienie chrześcijan, a wspólna misja chrześcijańsko-mongolska została wysłana na Zachód. Jeszcze w 1287 roku, w całkowitej rozpaczy, był nawet skłonny przyjąć przysięgę, że kiedy Jerozolima zostanie zdobyta przez siły sprzymierzone, przyjmie chrzest. W 1289-90, upoważniono kolejną misję do pertraktowania z papieżem i Edwardem. Mongołowie przedstawili konkretny plan wojskowy i ustalili termin, w którym spotkają armię krzyżową w pobliżu Damaszku w lutym 1291 roku. Zaproponowano, że do tego czasu, Il-Khan wyśle od 20,000 do 30,000 ludzi, aby przejąć Damaszek, dodając, że „jeśli wyślesz swoje wojska o ustalonym terminie, kiedy przejmiemy Jerozolimę, przekażemy Ci ją”. Chan poprosił również papieża o wysłanie misjonarzy na Wschód. Wielki Chan Qubilai zobowiązał się wspierać działania całym mongolskim sprzętem wojskowym i zapewniać uzupełnienie oraz zaopatrzenie dla chrześcijan.

Mikołaj IV podjął stanowisko krucjaty i wysłał list do Edwarda przez swojego posła, w którym nalegał na jego wyjazd. Edward był teraz w pełni przygotowany do rozpoczęcia kampanii, w 1289r. wysłał swoich wysłanników do Stolicy Apostolskiej, aby wynegocjować szczegóły wyjazdu – i jednocześnie poprosił o nową dziesięcinę z krucjaty. Poprzedni papież umarł zanim udało się uzgodnić porozumienie w sprawie nowej dziesięciny, o którą wcześniej prosili Anglicy.

Chociaż w połowie lat 80 XIII wieku wydawało się mało prawdopodobne, że sam król wyruszy na wyprawę, dokonywano przygotowań dla mniejszych kontyngentów, aby wyruszyły z wyprzedzeniem, przed królem. Edward wcale nie zrezygnował z osobistego dowodzenia swoją armią do Ziemi Świętej: rozpoczął swoje przygotowania i odwiedził sanktuaria, polecając się Bogu i jego modlitwom, i nieustannie podkreślał stanowczość swojego ślubowania. Wezwał on parlament, aby ogłosił „aby wszyscy usłyszeli, że jego ślubowanie powinno zostać trzymane” oraz aby ustalenia z papieżem – i Mongołami – zostały wykonane. Aby propagować negotium Christi, Edward rozprowadził kopie Bulli krucjaty w całej Anglii. W 1287r., „wielka rzesza ludzi”, jego świta oraz wyznawcy przyjęli Krzyż. Poza tym, kilku baronów ofiarowało wsparcie wielkiej sprawy. Co więcej, król wezwał Anglików do zaciągnięcia się na krucjatę poprzez darowizny i dary. Korona Anglii została dotknięta wieloma krzyżackimi przedsięwzięciami. W roku 1287, sfinansowała ona kampanię Alicji, hrabiny Blois, w której wzięło udział kilku władców Anglii oraz Plantagenetów (między innymi, Florencja, niedoszła hrabina Holandii, narzeczony córki Edwarda, Elżbiety). W 1288r., siły pod dowództwem Jean de Grailly wyruszyły do Syrii, i zostały użyte do obrony Trypolisu i Akki. W 1290r., król zapisał krzyżowców do wyprawy Otho/Odo de Grandison/Grandson, a kilkuset rycerzy zostało wysłanych do Akki. Kilku wpływowych polityków przyjęło krzyż i złożyło przysięgę, że wyruszą z Grandson (na przykład, Gilbert de Clare, hrabia Pembroke; Thomas Bek, biskup Św. Dawida). Angielscy crucesignati, wraz z krzyżowcami z 1288r. Jean de Grailly, walczyli podczas oblężenia Akki, a podczas ostatnich etapów przejęli kontrolę nad jej obroną.

Papież uporczywie kontynuował nakłanianie Edwarda do passagium. Wielki postęp miał miejsce, kiedy król przyjął warunku ustanowione przez papieża w sprawie nałożenia nowej sześcioletniej dziesięciny. Papież nalegał teraz na ustaloną datę wyjazdu: czerwiec 1292 roku, która została przesunięta na prośbę króla o rok. Edward również złożył uroczą przysięgę, że na nią wyruszy w czerwcu 1293 roku. Papież jednak zgodził się zapłacić jedynie połowę dochodów przed jego wyjazdem. Edward zobowiązał się je spłacić, gdyby nie wyruszył osobiście. W latach 1290-91, jedna piętnasta dziesięciny była pobierana przez parlament angielski, co oznaczało poważne intencje króla. W maju 1290r., negocjacje dotyczące tej wyprawy zostały zakończone, a wymarsz ustalono na 24 czerwca 1293 roku, aby mieć więcej czasu na pozyskanie innych potencjalnych partnerów. Dokonano uzgodnień dotyczących wcześniejszej spłaty środków w latach 1291–92.

Do tego czasu upadł Trypolis (kwiecień 1289r.) i istniało wyraźne niebezpieczeństwo, że jeśli passagium nie wyruszy natychmiast, Ziemia Święta zostanie utracona. Chrześcijanie byli pod presją czasu. Na początku roku 1291, w imieniu chrześcijan schwytanych w Akce, Bernard, biskup Trypolisu, dokonał ostatniej desperackiej inwokacji do kleru angielskiego, aby wywrzeć nacisk na Edwarda. Następnie udał się do Anglii, aby błagać króla. Król Hethoum II z Armenii również wysłał misję bezpośrednio do Anglii w 1291 roku. Jednak po śmierci Małgorzaty, Panny Norweskiej, domniemanej królowej Szkotów w 1290 roku, musiał interweniować w sprawie „spadku” swojego syna w Szkocji. Nie był w stanie skupić się tylko na krucjacie. Jednak nawet pośród kłopotów w Szkocji, Edward był zdecydowany wyruszyć na ratunek Krzyża. Pod koniec 1290 roku, złożył nawet przysięgę przed Parlamentem i papieżem. Jego przygotowania dawały nadzieje; Arghun wysłał kolejną misję do papieża i Edwarda bezpośrednio po upadku Trypolisu w 1289 roku. Mongołowie byli teraz gotowi bezpośrednio zaangażować się w organizację chrześcijańskiego wysiłku wojennego, dostarczając zaopatrzenie, broń, konie i „wszystko, czego armia mogła potrzebować” (equitatura…et aliis exercitui nostro necessariis). Ostatnia misja Ilkhanidów dotarła do Anglii w 1291 roku, kiedy to Zachód poznał już przerażającą wiadomość o upadku Akki. Król odpowiedział, że wyruszy na wyprawę tak szybko jak to możliwe, datę którą natychmiast przekaże Chanowi. Il-Khan nie mógł uwierzyć własnym uszom, że książęta chrześcijańscy nie mogli przyjść z pomocą Zamorzu. Papież nie był w stanie podać konkretnej daty wyjazdu; również czekał na działania Edwarda. Wysłał teraz legata do Imperium Mongolskiego, franciszkanina Giovanniego da Monte Corvino.

Niewątpliwie, upadek Akki wywołał wielki szok. Nie wierzono, że mogło do tego dojść. Jednakże realiści, podobnie jak sam Edward, byli świadomi, że duchowe znaczenie miasta Akki jest znacznie większe niż jego znaczenie strategiczne. To był wielki cios, ale oznaczał on również, że nie trzeba się spieszyć, by odzyskać miasto w stanie oblężenia; nadszedł czas na gruntownie przemyślaną, starannie zorganizowaną kampanię. Mikołaj IV nie porzucił sojuszu mongolskiego, jak wskazuje jego list z 1291 roku. Papież dalej wysyłał swoje prośby do króla, ale teraz miał za zadanie zorganizowanie wielkiego zastępu wszystkich chrześcijan, oprócz pilnego działania dotyczącego wyzwolenia Akki. Chociaż Edward nadał był zaangażowany w sprawy szkockie, zwrócił się on teraz w stronę organizacji krucjaty z nowych powodów, z udziałem wszystkich możliwych partnerów. Wszyscy książęta chrześcijańscy patrzyli na niego, oczekując wskazówek. To dzięki wydarzeniom pozostającym poza jego kontrolą, odnowieniu wojny szkockiej, znowu nie był w stanie opuścić Anglii. Angielska opinia publiczna postawiła krucjatę na niższym poziomie priorytetów, i wniesiono poważne argumenty przeciwko temu, aby Edward opuścił kraj, „gdyby Król Edward wyruszył w kierunku Akki, królestwo oraz rodzina królewska byłyby ogromnie zagrożone.”

Na wieść o upadku Akki, Edward nie odwołał swojego projektu. Nadal wierzył w sukces krucjaty. Wysyłał listy, do królów Węgier, Norwegii i Aragonii, i jasno dał im do zrozumienia, że będzie polegać na siłach, które zaoferowali w jego obecnej kampanii odzyskania Akki, zaplanowaną na rok 1292 lub 1293. Pospiesznie powiadomił Il-Khana, że nie porzucił współpracy. W 1292r. wysłał posła do Persji, aby ogłosić swoje zaangażowanie i przekonać Mongołów o gorliwości swoich planów. Podkreśla to również kwota, którą skarb państwa przeznaczył na wydatki wysłannika, ponieważ miał on odwiedzić wszystkich potencjalnych sojuszników. Niestety, gdy przybył wysłannik, Arghun zmarł, a jego następca, Gaykhatu, nie zamierzał kontynuować jego działań.

Jednak, negocjacje otrzymały poważny cios; jeden z jego głównych przywódców, Mikołaj IV, zmarł w kwietniu 1292 roku, po czym doszło do długiego okresu wakatu papieskiego. Zanim wybrany został nowy papież, a Edward był gotowy do wyprawy, został on ponownie powstrzymany; w maju 1294 roku, Filip IV wezwał go, jako swojego wasala, przed Parlament, i Edward musiał wykorzystać część dziesięciny do obrony Gujenny. Nie otrzymał od niego wystarczających środków, a ich zebranie w Anglii okazało się trudne. Ale nawet w środku konfliktu z Filipem IV w 1294 roku, Edward był oddany swemu świętemu zadaniu i wyraził chęć odzyskania Ziemi Świętej. Jednak, ogarnięty wojną między francusko-szkockim sojuszem, miał jeszcze mniejszą szansę spełnienia swoich oczekiwań. Jako człowiek praktyczny, Powicke zaobserwował, że był zdeterminowany, aby mieć pewność swoich racji, i być może był świadomy, że w swoim ziemskim życiu nie zobaczy Jerozolimy. Jednak pod koniec swojego życia wciąż robił przygotowania do swojego wyjazdu „po zakończeniu wojny”. W roku 1306 złożył przysięgę, by wyruszyć w drogę po zakończeniu wojny szkockiej. Dbał nawet o negotium; w swoim testamencie z 1307r. rozkazał, aby jego serce zostało pochowane w Ziemi Świętej i pozostawił fundusze, aby zapłacić 100 najemnikom rocznie, by stali w obronie Krzyża.

Edward nie był staroświeckim krzyżowcem i porzucił tradycyjny sen o passagium generale. Połączył on siły z platformą passagium particulare, wyruszając na II Sobór Lyoński, o ograniczonej skali działań mających na celu zabezpieczenie dobrze chronionych baz wojskowych. Nowe schematy uwzględniły wydajne zabezpieczenie logistyczne i zaopatrzenie, oraz miały na celu wysłanie mniejszych kontyngentów wzdłuż szlaków rozmieszczenia, chronione przez strategiczne przyczółki od Bałkanów przez linię brzegową Azji Mniejszej. W swojej nowej idei, krucjata mogłaby równie dobrze oznaczać obronę pojedynczego zamku lub ustaleń dotyczących posiłków. Krucjata nie miała już być postrzegana jako chwalebne wielkie przejście prowadzone przez sławnych świętych królów w celu odbicia Jerozolimy. Nie było możliwe, aby wszystko zaczęło się od kontynentu europejskiego, a za każdym razem trzeba było zmieniać wielkiego przywódcę. Istota passagium particulare spoczywa w regularności; małe przedsięwzięcia musiały być ciągłe, a stał garnizony musiały być utrzymywane w przyczółkach. Podobny program przewidzieli teoretycy recuperation a początku czternastego wieku, Pierre Dubois i Hethoum/Hetum z Armenii Mniejszej.

Dalsze odraczanie organizacji i wyprawy krzyżowej wcale nie oznaczało, że król Anglii nie był zaangażowany w wysiłki obrony Ziemi Świętej. Miał on swoją „obecność wojskową” na Wschodzie, głównie poprzez subsydiowanie funduszy walutowych oraz wzmacnianie garnizonów. Edward został mniej więcej pozostawiony sam sobie, aby zorganizować i sfinansować obronę Akki do lat 80 XIII wieku. Zostawił fundusze na kolejną wypłatę wojsk garnizonowych i rozpoczął budowę „Wieży Angielskiej”, aby wzmocnić mury Akki. Zakon św. Tomasza Męczennika walczył podczas oblężenia Akki. Rząd angielski poparł kilka bractw – np. Edwarda Spowiednika, murarzy i obrońców turris Anglorum w Acre. Korona przyczyniła się do „znamienia Templariuszy” do Świątyni od czasów panowania Henryka II. Edward nie pochwalał przedsięwzięcia czysto dobrowolnych sił i promował zamianę ślubów poprzez wypłaty pieniężne lub zakup wykwalifikowanego substytutu wojskowego. On sam zatrudnił stipendiarii.

Pod koniec trzynastego wieku to dwór Edwarda był postrzegany jako „siła napędowa” krucjaty pośród chrześcijan. Edward chciał działać jako centrum zbierania wszelkiego rodzaju składek – dołożył on wielkich starań, aby pozyskać króla Aragonii – dlatego królowie Norwegii i Węgier słali do niego wnioski, kiedy wysyłali swoją pomoc wobec krucjaty. Przyjmował on z zadowoleniem wszystkiego rodzaju wkłady, czy to sumy pieniędzy, czy też jednostkę wojskową stacjonującą w Palestynie. Nie tylko myślał w kategoriach wielkiego sojusznika krucjaty, ale otrzymałby jakąkolwiek odpowiedź na swoją inicjatywę, bez względu na to, jak skromną. Nie szukał wybitnych monarchów ani rycerzy „o lwim sercu”, ale potencjalnych partnerów w przedsięwzięciu, którzy mogliby wnieść swój wkład na różne sposoby. Jego poszukiwania trwały nawet po upadku Akki, teraz z powodu recuperatio. Nowy schemat passagium particulare Edwarda opierał się na szerokiej współpracy z monarchami chrześcijańskimi. Starał się zaangażować królestwa Węgier i Norwegii w wysiłki krucjaty. W roku 1291, król Andrzej III zaproponował, że wyśle znaczą siłę, 1000 rycerzy oraz kuszników na nieuchronną kampanię, na własny koszt. W swojej odpowiedzi, król Anglii zalecił, aby Andrzej przyłączył się do niego w Ziemi Świętej. Eirik Magnusson, król Norwegii, również zaoferował wsparcie krucjaty. Zapewnił on plany strategiczne; na dworze angielskim zrodził się traktat krucjaty, przypisywany jednemu z towarzyszy Edwarda, Otho de Grandson. Ten traktat opracowuje szczegółowy plan strategiczny, z różnymi zadaniami przypisanymi władcom europejskim i Mongołom, wykorzystaniu baz wojskowych oraz portów, i tak dalej.

Od wczesnych lat 90 XIII wieku można wątpić, czy profesje Edwarda były szczere. Niektórzy uczeni kwestionują jego szczerość; Lloyd mówi w skrócie, że był szczery. Jednak nie jest to proste pytanie, czy dotrzymał słowa czy też nie. Purcell stwierdza, że jego głównym interesem było wykorzystywanie pieniędzy na własne cele. Prawdą jest, że prowadzono długie i żmudne negocjacje z następnymi papieżami, dotyczące dokładnych warunków, na jakich Edward przyjmie krzyż oraz otrzyma subsydia. Niewypełnienie jego osobistej przysięgi zostało w sposób zadowalający wyjaśnione przez naciski ze strony Walii przez Szkocję do Nieszporów Sycylijskich. Nie oznacza to, że nie zrobił on nic dla obrony ziemi Świętej; przyłożył on swoją rękę do rozpoczęcia i sfinansowania wielu przedsięwzięć, jak również do regularnego subsydiowania Zamorza w stopniu większym niż jakikolwiek inny władca w przeszłości. Kiedy został uwikłany w przedłużające się kryzysy, upierał się przy nominowaniu jego zastępcy, ale został odrzucony przez brak ugięcia ze strony papieża. Prawdą jest również, że chciał wszystko uporządkować, co mogłoby utrudnić jego wyprawę. Edward był całkowicie rozkojarzony od wielkiej sprawy, gdy sukcesja w Szkocji zdominowała jego uwagę. W kontekście politycznym zrozumiałe jest, że nie odważył się zaryzykować interesów Plantagenetów na Zachodzie dla Wielkiej Sprawy. Żaden ze współczesnych monarchów by tego nie zrobił. Mimo to konsekwentnie wyrażał swoją wolę, by popłynąć na Wschód. Krucjata i poczynienie przygotowań do niej były ryzykownym działaniem. Dla porównania, papież krzyżowców, Grzegorz X, nie był w stanie zebrać więcej niż kilkuset rycerzy. Jego jedynym rezultatem było to, że król Francji wysłał 125 rycerzy do Akki, a następnie wysłał siły w liczbie 500, a  Guillaume de Roussillon wyruszył z 40 rycerzami oraz 460 piechurami.

Polityka Edwarda dotycząca krucjaty opierała się na racjonalnych, pragmatycznych podstawach. Odrodzenie koncepcji wyprawy od połowy lat 80 XIII wieku było zasługą Edwarda. Wierzył w to, co powiedział posłom mongolskim w 1287 roku: „Noszę na swoim ciele znak krzyża. Sprawa ta jest moim głównym zmartwieniem. Moje serce rozpacza na samą myśl”. Jednak był on świadomy wszystkich trudności, które mogą się z tym wiązać. Wyraził zdecydowany zamiar pójścia na pomoc Ziemi Świętej, ale tylko w przypadku spełnienia wszystkich podstawowych warunków – znacznej pomocy ze strony Mongołów, aktywnego udziału Franków oraz króla Cypru, i tak dalej. Ale kiedy Chan Arghun umarł, perspektywy wyprawy zostały zmniejszone przez brak oczekiwanego sojuszu mongolskiego. Chociaż Zachód cieszył się z wiadomości, że Il-Khan Ghazan odniósł sukces przeciwko Mamelukom, i przejął kontrolę nad Jerozolimą na kilka miesięcy w roku 1300, była to teraz nowa sytuacja, ponieważ objął on zasięgiem Islam. Jednakże, kiedy jego następca, Öljeitü, zaapelował do Zachodu w roku 1304, Edward rozważał wspólny wysiłek, ale jego wysiłek przybył po jego śmierci, a jego syn, Edward II, czynił jedyne niejasne odniesienia odnośnie współpracy.

To, co jest wyjątkowe w przypadku Edwarda, to fakt, że tylko on jeden z zachodnich książąt zdawał się sprzyjać sojuszowi mongolskiemu, i tak długo jak żył, utrzymywał on dobry kontakt z chanami niż jakikolwiek inny władca europejski. Mimo, że zmarł nie spełniając przysięgi krucjaty, zrobił bardzo wiele jako polityk, jako nowy typ króla krzyżowców, nowy capitaneus erxercitus Christiani, który ciężko pracował przez około czterdzieści lat dla negotium crucis i zorganizował szeroki front krzyżowców. Jego krucjata choć nie zakończyła się sukcesem, była najlepiej zaplanowaną i uzgodnioną akcją, z Mongołami przygotowanymi pod kątem dyplomatycznym. Nigdy nie spekulował w swoich projektach; myślał w kategoriach praktycznych operacji taktycznych; jego projekty zależały od wstępnych prac przygotowawczych. Jego wielki projekt został przesunięty coraz dalej, a jego wysiłki zostały sfrustrowane przez nieustępliwość papiestwa lub przez wąskie poglądy Kapetyngów lub Aragończyków. Gorliwość Edwarda w sprawie Krzyża nie osłabła. Co ciekaw, jego poddani ufali Edwardowi, chociaż wydawało się oczywiste, że stary król nie odzyska Ziemi Świętej; nadal postrzegali jego intencje jako szczere. Wyraźnie widać, że 13 lat później, w roku 1306, Pierre Dubois, zaufał Edwardowi jako jedynemu odpowiedniemu księciu w kwestii prowadzenia recuperatio. Jego de recuperatione Terre Sancte zostało zaadresowane do 67-letniego króla. Wyjaśnia on w nim:

Osiągnąłeś to nie tylko dzięki groźbie kary, ale także dzięki stałej ofercie bogatych nagród. Zamiast szukać ułatwienia, do czego przywykli inni książęta, po tak wyczerpujących, a nawet lżejszych, pracach, planujecie poświęcić waszą energię na odzyskanie Ziemi Świętej oraz jej wyzwolenie z rąk niewiernych.

Reputacja Edwarda pozostała nienaruszona, jego wyczyny nadal miały ogromne znaczenie dekady później, a jego gorliwość była podziwiana przez realistę Dubois. Na razie wyparł on Kapetyngów jako oczekiwanego zbawiciela Ziemi Świętej

czwartek, 12 kwietnia 2018

Kronika Theophanesa (The Cronicle of Theophanes) i Gepidzi


Podobno nie mamy przeszłości zapisanych w innych kronikach, w których brali udział nasi chłopcy, żyjący na naszych terenach. Oczywiście, że są, ale się o tym nie dowiesz z podręczników szkolnych.

Jednym z dokumentów, o których możemy przeczytać wzmianki o Gepidach, mieszkających na naszych terenach jest Kronika Theophanesa (The Cronicle of Theophanes) przetłumaczona przez Harry Turtledove'a

Kim był Theophanes?  
Był monastycznym kronikarzem żyjącym w VIII w, pochodzącym z zamożnej i wysoko nobilitowanej rodziny, więc otrzymał staranne wykształcenie.


Poniżej przetłumaczony tylko jeden fragment 

https://archive.org/details/TheChronicleOfTheophanesTrans.ByHarryTurtledove1982

ANNUS MUNDI 6117 (September 1 625 - August 31 626 ) s. 21 - 23




W tym roku, Perski król Khosroes stworzył nową armię, rekrutując obcokrajowców, obywateli, i niewolników domowych, oraz pobierając opłaty od wszystkich. Przekazał on te opłaty generałowi Sain, wraz z 50,000 mężczyznami, których przejął z falangi Sarbarosa. Khosroes nazwał ich „złotymi włóczniami” i wysłał ich przeciwko Cesarzowi. Wysłał Sarbarosa oraz resztę jego armii przeciwko Konstantynopolowi tak, aby z Hunami na zachodzie (których nazywają Awarami), Bułgarami, Sklawinami, i Gepidami (z którymi to spiskował), mógł dalej maszerować i oblegać miasto.
 Kiedy Cesarz się o tym dowiedział, podzielił swoją armię na trzy dywizje. Wysłał część do obrony miasta, a część przekazał swojemu bratu, Teodorowi, któremu nakazał wypowiedzenie wojny Sainowi. Trzecią część zabrał osobiście do Lazaika. W tym kraju, pertraktował z Turkami ze wschodu (których nazywali Chazarami), i wezwał ich do zawarcia sojuszu.
Wraz ze swoją nowo zgromadzoną armią, Sain wyprzedził brata Cesarza, Teodora, i przygotował się do walki. Kiedy do niej doszło, Bóg wsparł Teodora poprzez wstawiennictwo jego wywyższonej Matki: niewiarygodnie, spadł grad i trafił w wielu barbarzyńców, jednakże formacja rzymska pozostała nienaruszona. Rzymianie dotarli do Persów, zabijając ich znaczną część. Kiedy Khosroes się o tym dowiedział, rozgniewał się na Saina. Duch jego generała został całkowicie złamany; rozchorował się i zmarł. Khosroes rozkazał, aby jego ciało zakonserwowano w soli i zabrano do niego do domu, i wystawił jego ciało na wiele niedogodności.
Chazarowie przedarli się przez Bramy Kaspijskie i najechał Persję, wkraczając na teren Adraiga pod dowództwem ich generała, Ziebel, który był drugim głównodowodzącym pośród Chazarów. W miejscach przez które maszerowali brali perskich więźniów i palili ich miasta oraz wioski. Cesarz wyjechał z Lazika, aby się z nimi spotkać. Kiedy Ziebel go zobaczył, pobiegł w jego stronę, skłonił głowę, i stanął przed nim na baczność: Persowie zobaczyli to z miasta Tiflis. Wszyscy Turkowie upadli twarzą do ziemi. W takich pozycjach uznali Cesarza, zaszczyt niespotykany w ich plemieniu. Ich przywódcy wspięli się na kamienie, a następnie stanęli na baczność w ten sam sposób. Ziebel przedstawił swojego pierworodnego syna Cesarzowi; Chazar czerpał satysfakcję ze słów Herakleiosa, i był zdumiony jego wyglądem i wiedzą. Ziebel zebrał 40,000 szlachetnych mężczyzn, których przekazał Cesarzowi w ramach sojuszu; on sam powrócił do swojego własnego kraju. Kiedy Cesarz otrzymał Chazarów, pomaszerował przeciwko Khosroesowi.
Sarbaros zaatakował Chalcedon, podczas gdy Awarowie zbliżali się do Konstantynopolu z Tracji. Chcieli go przejąć, i podjęli ku temu wiele działań. Mnóstwo łodzi przypłynęło Dunajem; była ich niezliczona ilość, i wypełniły one Złoty Róg. Przez dziesięć dni oblegali miasto z lądu oraz z morza, ale zostali pokonani z Bożą pomocą i współpracą, oraz wstawiennictwu niepokalanej dziewicy Matki. W wielkiej hańbie, Awarowie wycofali się do własnego kraju. Ale Sarbaros, który został rozmieszczony przez Chalcedona, nie uciekł, ale spędził tam zimę, umiejscowiwszy się na przeciwnym brzegu oraz jego miastach.