wtorek, 30 września 2025
poniedziałek, 22 września 2025
John Law, człowiek, który wysadził w powietrze francuską gospodarkę
Czytelniku,
Nasze tumany zwane polskim rządem to tylko słupy do
wyprowadzania pieniędzy i obarczaniem za to najczęściej stronę, z którą akurat
powinniśmy podjąc dialog. Nasi pożal się Boże historycy nic nie rozumieją, że
od ponad 300 lat na scenie europejskiej pojawiają się aktorzy wystrugani, z
których kreuje się premierów, królów, cesarzy lub ekonomistów. W większości
chodzi zawsze o przejęcie dla zysku co jest akurat w danym kraju. W tym wypadku
padło na Francję. Po Johnie Law przyszła rewolucja, ścięto głowę królowi
katolickiemu, utopiono Wandeę we krwi. Ale najpierw oczyszczono przedpole ……
Poniżej przeklejony artykuł o Johnie Law, który wysadził w powietrze francuską
gospodarkę z:
https://engelsbergideas.com/essays/john-law-the-man-who-blew-up-the-french-economy/
Chcę przedstawić Wam najsłynniejszego Szkota, o którym
prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście. Gdyby zagrał go Sean Connery w filmie
biograficznym, przedstawiłby się w ten sposób: "Nazywa się Law, Law of
Lauriston".
Osiemnastowieczny filantrop, pojedynkowicz, hazardzista,
który mógłby wyjść prosto z kart gazet awanturniczego pyszałka, został
generalnym kontrolerem finansów Francji, założył Banque de France, przekształcił
przytłaczający dług publiczny kraju w walutę fiducjarną – papier jest tańszy
niż złoto – założył giełdę paryską, na której wprowadził Mississippi Company,
przewodnicząc jednej z najbardziej imponujących hossy w historii. Nieźle jak na
małego chłopca z farmy pod Edynburgiem.
Przez pewien czas opanował nawet sztukę zawierania umów w
Ameryce, skutecznie rządząc połową kontrolowanej przez Francuzów masy lądowej,
stał się pierwszym milionerem na świecie, nabył okazałe pałace na francuskiej
wsi i elegancką paryską rezydencję, hôtel particulier, rywalizującą z
największymi szlachcicami.
Wkrótce potem nastąpiły wydarzenia, które nie do końca były
korzystne dla Francji. Kompania Missisipi załamała się, niszcząc Lawa,
francuską gospodarkę oraz fortuny szlachty i klasy średniej, które zastawiły
swoje ostatnie srebrne świeczniki, aby je zainwestować.
To jest ten moment w sadze prawniczej, w którym papierowi
miliarderzy Bitcoin powinni się rozedrzeć. Być może jesteśmy z powrotem tam,
gdzie zaczęło się prawo. Ekonomiczna pozostawiona w finansach francuskiego
establishmentu rządzącego utorowała drogę do społecznej dyslokacji i rewolucji
60 lat później.
Równie prawdopodobne jest, że Law wynalazł nowoczesne
finanse. Waluta fiducjarna jest dziś wszechobecna, podobnie jak banki krajowe,
a kiedy ostatnio sprawdzałem, Bourse de Commerce nadal działa na większości
cylindrów.
Law był bowiem tym genialnym innowatorem, którego pierwsza
próba stworzenia nowoczesnej alchemii ekonomicznej zakończyła się fiaskiem w
laboratorium. Oczywiście, od tamtej pory tak się stało. Żaden naród nie
opanował do perfekcji sztuki równoważenia ekonomii. Prawdopodobnie nigdy tego
nie zrobią.
Jednak wraz z kręceniem gałkami i wprowadzaniem
"bezpiecznych" mechanizmów ochronnych – regulacji rynku akcji, banków
centralnych z odrobiną niezależności i ostatniej szansy Międzynarodowego
Funduszu Walutowego – świat potknął się na swojej drodze, przetrwał nawet
kryzys na rynku subprime w 2008 r., do poziomu dobrobytu nie do pomyślenia w
XVIII wieku.
Mniej więcej stojący na ramionach Johna Lawa. Dlatego mam
jego portret wiszący w moim gabinecie w Scottish Borders. Zarówno jako zachęta
– jak i złowieszcze ostrzeżenie.
Jak wyglądała podróż Lawa z Lauriston do Paryża? Piąte żyjące
dziecko z 12 lat i najstarszy syn Williama Lawa, złotnika z Edynburga. Law,
père, był zanurzony w czymś więcej niż tylko w wytwarzaniu przedmiotów. W 1674
roku William został wezwany przez szkocki parlament do skomentowania raportu na
temat funkcjonowania Mennicy Królewskiej. Był to moment outsidera DOGE
(Departament Efektywności Rządu).
Jego ojciec zmarł, gdy miał 12 lat, a John został wysłany
przez matkę do mało znanej szkoły z internatem w pobliżu Glasgow, prowadzonej
przez krewnego, aby umieścić go poza zasięgiem pokus Edynburga. Przeczuwała, że
jej bystry, wysoki i przystojny chłopak ma coraz większe zamiłowanie do życia w
louche.
Ubierał się jak dandys, a jego przyjaciele nazywali go
"Beau Law" lub "Jessamy (fop) John". Był urodzonym
matematykiem, ale leniwym, regularnie zasiadał przy stołach do gry i szybko
zyskał reputację kobieciarza. Edynburg nie był w stanie zaspokoić jego
aspiracji i Law, podobnie jak wcześniej Boswell, wybrał drogę do Londynu.
Kolejny Szkot "na szyk".
Tam rzucił się na Piccadilly beau monde, ku rozpaczy matki.
Ona, teraz nestorka dochodowego przedsiębiorstwa złotniczego, uregulowała jego
długi. To był moment, w którym przyszedł do Jezusa. Zazwyczaj nie porzucał
stołów. Wykorzystał swój naturalny talent matematyczny, aby opracować system
zmniejszający szanse na przegraną. Grał mądrzej.
Sukces systemu Lawa przyciągał go jak magnes do ekonomii i
obserwował z boku, jak inny Szkot, William Paterson, wymyśla sposób, aby pomóc
Wilhelmowi III uporać się z jego podejrzaną górą długów: 1 200 000 funtów
wystarczyłoby na to. Prywatni inwestorzy podpisali zapis na tę kwotę z
ośmioprocentowym oprocentowaniem na okres 11 lat. Na dług miały być emitowane
banknoty, gwarantowane przez koronę.
Wyruszyliśmy na wyścigi walut fiducjarnych. W ograniczonym
zakresie. John Law był zafascynowany tym schematem. Co by było, gdyby cała
waluta była walutą fiducjarną, gwarantowaną przez suwerenny organ? Został
odsunięty od odgrywania roli. Drobna niedogodność. Law przebywał w więzieniu,
skazany za morderstwo Edwarda Wilsona.
Przez pewien czas para mieszkała w jednym mieszkaniu, ale
siostra Wilsona była oburzona tym, że Law dzielił swoje pokoje ze swoją
kochanką, panią Lawrence. Wilson roztrząsał skandal w całym mieście, Law pisał
gniewne listy z naganą, eskalując do wyzwania na pojedynek, który odbył się na
Bloomsbury Square 9 kwietnia 1694 roku. Wynik? Wilson przebił się za pierwszym
razem, Law został powalony przez osławionego sędziego wiszącego, Sir Salathiela
Lovella, za morderstwo ze skutkiem śmiertelnym. Siedział w celi śmierci.
Po sprytnych manewrach prawnych Law został przeniesiony z
Newgate do mniej strzeżonego więzienia King's Bench. Przyjaciele uknuli spisek,
by odurzyć jego strażników – mówi się, że za przyzwoleniem Elizabeth Villiers,
pani króla – spiłowali jego kajdany i pomogli mu przewieźć je na wybrzeże, a
następnie paczkę do Francji.
Potem nastąpiła wielka trasa koncertowa Lawa po europejskich
buduarach i salonach bukmacherskich: Caen, Amsterdamie, Wenecji, Genui i
Turynie. We wszystkich odwiedzanych ośrodkach interesował się bankowością i
dewizami tak samo intensywnie, jak swoimi ukochanymi kasynami.
W Rialto w Wenecji spędzał całe dnie na giełdzie, ucząc się
sposobu dyskontowania banknotów w banku i ogromnej użyteczności papierowego
kredytu.
Liczyły się królewskie koneksje, zwłaszcza księcia de Vendôme
i księcia Sabaudii, a po dziesięciu latach badań ekonomicznych i sprytnych
zakładów zgromadził fortunę w wysokości 20 000 funtów – dziś 5 milionów funtów.
Kiedy Ludwik XIV, Król Słońce, zmarł 1 września 1715 roku,
jego następcą został jego prawnuk Ludwik XV, delfin, który miał wówczas
zaledwie pięć lat. Filip II, książę Orleanu, nie tracił wiele czasu na to, aby
parlament mianował go regentem swojego wielkiego bratanka.
Law był w Paryżu i zaryzykował, pisząc podanie o pracę do
regenta w grudniu:
– Wasza Królewska Mość nie będzie miała trudności z
odniesieniem sukcesu z tego, co mam zaszczyt zaproponować: najlepszym aktorem
nie jest ten, który gra największą rolę, ale ten, który gra najlepiej. Znam
swoje mocne strony i za bardzo kocham przyjemności, by zajmować się sprawami,
których nie rozumiem dogłębnie.
Moje pomysły są proste, zasady, na podstawie których je
opracowałem, są prawdziwe, a wnioski, które z nich wyciągam, są poprawne".
Law zaproponował utworzenie banku stanowego, którym miałby
kierować, aby podjąć się zadania emisji waluty fiducjarnej, aby poradzić sobie
z chwiejącym się zadłużeniem rządu, grożąc państwu bankructwem.
Zracjonalizowałoby to lawinę instrumentów dłużnych, które nękały system, i
położyłoby kres państwowej praktyce dewaluacji waluty monetarnej.
Bank wspierany przez państwo, twierdził Law, byłby skazany na
sukces. "Wygoda będzie taka, że każdy będzie oczarowany posiadaniem
banknotów bankowych zamiast monet ze względu na możliwość dokonywania płatności
w formie papierowej i pewność otrzymania wartości, kiedy tylko zechce".
Książę de Noailles, szef Rady Finansów, był temu stanowczo
przeciwny i propozycja została odrzucona. To coś mówi o reputacji Lawa, że w
ogóle była brana pod uwagę. Wiosną 1716 r. pozwolono mu jednak założyć własny
Banque Générale, który działał na chwiejnym gruncie aż do lata 1716 r., kiedy
to powóz Orleanu podjechał do brzegu, by na oczach publiczności zdeponować
milion liwrów. Law zapewnił sobie prominentnego i bardzo widocznego zwolennika.
Pewność siebie jest wszystkim. To, co było wystarczająco
dobre dla księcia Orleanu, było wystarczająco dobre dla mniej wybitnych
inwestorów. Na drodze do sukcesu były wyboje. Zazdrośni prywatni bankierzy
próbowali zmusić Lawa do wycofania się z interesu, gromadząc pięć milionów
liwrów w banknotach i pojawiając się razem, aby domagać się płatności "na
żądanie", zgodnie z wymogami banknotów – w monetach.
Do tej pory nawet sceptycznie nastawiony Noailles był
przekonany. Banque Générale zmniejszył presję na jego ministerstwo finansów i
uratował Lawa, uwalniając monety z Mennicy Królewskiej. Pomyśl o tym w
kategoriach dzisiejszego Systemu Płatności Międzybankowych Izby Rozliczeniowej
(CHIPS).
Wtedy wielka amerykańska szansa Lawa spadła mu na kolana.
Bogaty paryski finansista, Robert Crozat, posiadał prawa do koncesji
Mississippi, kontroli nad francuskimi terytoriami w Ameryce. Rozciągał się na
długości 3000 mil i obejmował dzisiejszą Luizjanę, Missisipi, Arkansas,
Missouri, Illinois, Iowa, Wisconsin, Minnesotę i część Kanady.
Crozat majstrował przy swoich zeznaniach podatkowych i był
winien 6,6 miliona liwrów. Koncesja powróciła do korony i, krótko mówiąc, prawa
przyznano Lawowi. W sierpniu 1717 roku narodziła się Kompania Zachodu, Kompania
Missisipi.
Firma posiadała wyłączne prawa handlowe z Francją na
wszystkich jej terytoriach przez 25 lat, utrzymywała własne wojsko oraz miała
prawa do wydobycia i uprawy roli. Law, jako dyrektor zarządzający, rządził
teraz połową Ameryki.
Cena akcji Mississippi w końcu poszła na południe – dochody
były rozczarowujące – więc Law rozbudował firmę, przekształcając ją w
konglomerat, nabywając prawa do tytoniu, a następnie skręcając na wschód,
przejmując Francuską Kompanię Wschodnioindyjsko-Chińską.
Sztuczka polegająca na połączeniu przynoszących straty firm w
celu stworzenia "potęgi" – brytyjskiego rozwiązania dla upadającego
przemysłu motoryzacyjnego w latach 70., British Leyland – doprowadziła
początkowo do popytu stadnego na inwentarz, więc Law poszedł dalej. Kupił prawa
do Mennicy Królewskiej za 50 milionów liwrów, a następnie rozpoczął swój
najbardziej śmiały wyczyn.
Zaproponował, że weźmie na siebie cały dług publiczny – 1,2
miliarda liwrów – na trzy procent, w zamian za umowę o przyznaniu prawa do
pobierania podatków na 52 miliony liwrów. System sprywatyzowanych rolników
podatkowych, którzy od wieków oszukiwali państwo, miał zostać zniesiony.
Paryż ogarnął szał żerowania, gdy akcje przedsiębiorstw Lawa
gwałtownie wzrosły. Jednak 30 grudnia 1719 roku Law przemawiał na walnym
zgromadzeniu Kompanii Missisipi. Cena akcji spadała. Skomplikowane plany
finansowe wielkiego szkockiego finansisty znalazły się pod lupą.
Claude Henri de Rouvroy, hrabia de Saint-Simon, ekonomista
"super-oświeceniowy", trafił w sedno: "Chimera Kompanii
Mississippi, jej akcje, jej żargon, jej hokus pokus zabierania pieniędzy jednym
i dawania ich innym" została zdemaskowana. Ktoś wrócił z posiadłości firmy
w Ameryce i zameldował, że znalazł tylko bagno. Law, król finansowych iluzji,
nie miał ubrań.
Potem nastąpiły heroiczne próby "restrukturyzacji"
– skomplikowane transakcje kapitałowe na dług, nowe emisje akcji z różnymi
prawami akcjonariuszy. Znajome narzędzia dzisiejszych konsultantów oferujących
strategiczne plany ratunkowe, ale tama Lawa pękła.
Musiał uciekać z Francji, a prawie cały naród gonił jego
powóz. Trafił do Wenecji, gdzie znalazł schronienie.
Jego czas w słońcu jako francuskiego jasnowidza finansowego i
zazdrosnego milionera mógł dobiegać końca, ale pozostawił po sobie trwałe
dziedzictwo. Nie tylko jako przestroga na dziś.
Nasza gospodarka staje się coraz bardziej zależna od kaprysów
kilku miliarderów. Dziś chcą skolonizować Marsa i są DOGE'ami – może nie z
Wenecji, ale z departamentów rządowych USA.
Innowacyjna firma samochodowa Elona Muska, Tesla, z rocznymi
zyskami operacyjnymi w wysokości 8 miliardów dolarów, ma kapitalizację rynkową
w wysokości 918 miliardów dolarów i jest notowana na wielokrotności x 114.
Zrównoważonego? Naprawdę? Do tej pory był on wspierany przez dotacje rządowe w
wysokości 38 miliardów dolarów od amerykańskiego podatnika Joes. Zadzwoń do
hrabiego de Saint-Simon!
Law zmarł w Wenecji 21 marca 1729 roku. Jego grób znajduje
się w kościele San Moise, odpowiednim miejscu spoczynku.
niedziela, 14 września 2025
Władysław Konopczyński - FRYDERYK WIELKI A POLSKA i dziś
Czytelniku,
Patrząc na to co się dzieje w zasadzie jest powieleniem naszej historii. Pytanie pozostaje - czy dzisiaj wyciągamy wnioski z historii?
Poniżej fragment, który wart przypomnienia ku pamięci z książki Władysława Konopczyńskiego - FRYDERYK WIELKI A POLSKA
"Polska najspokojniejszą sąsiadką Prus. Dzieło Fryderyka
Wilhelma I. Królewicz–marzyciel. Dezerter na pokucie. Tradycja Hohenzollernów
górą. Pierwsze zetknięcie z Sasami i Polakami i pierwsze fantazje polityczne.
Ożenek królewicza. Hohenzollernowie wobec wojny o tron polski. Fryc wśród
Sarmatów w Królewcu. Jego horyzonty polityczne w Rheinsbergu. Antimachiavel, ou
Examen du Machiavel. Co zrobiła z Fryderyka masoneria? Stan porachunków
polsko-pruskich. Malkontenci do usług.
Ostatni gest króla–kaprala: pogrom klasztoru w Paradyżu.
Na przestrzeni setek kilometrów, nieprzedzielone żadnym pasmem
gór ani żadnymi rzekami, graniczyły ze sobą przez paręset lat dwa twory
państwowe o najsprzeczniejszych ustrojach i charakterach – Polska i Prusy. Z
jednej strony społeczność, która nie była narodem, bo sztucznie oddarta od
całości plemiennej, gwałtem wprzęgnięta w fiskalno-biurokratyczne jarzmo
dynastii. Z drugiej społeczność, która także nie była w znaczeniu nowoczesnym
narodem, bo tylko górna jej warstwa miała pełnię praw obywatelskich i siebie
jedynie uważała za naród. Tu potęgująca się aż do samowoli wolność, tam karność
dochodząca aż do niewoli. Tu życie beztroskie według dewizy: „jak kto chce”,
„jakoś to będzie”; tam rozkaz, reglamentacja, tresura. Tu katolicyzm, tam
luteranizm z kalwińską dynastią u szczytu.
Tu decentralizacja, rządy sejmikowe, tam centralizm i
biurokracja.
Tu lichy handel przeważnie w rękach obcych, tam początki przemysłu
i umiejętna polityka merkantylna. Tu podatki i cła, obliczone na minimum obrony
krajowej; tam śruba przyciśnięta mocno, z takim wynikiem, że dwumilionowe
państwo Hohenzollernów miało w 1740 r. około 7 milionów talarów dochodu.
W Polsce na królewszczyznach tuczyła się prywata, w Prusach domeny
żywiły wojsko. Toteż 11-milionowa Polska–Litwa spadła w latach 1660–1717 z 60
tysięcy żołnierzy na kilkanaście tysięcy, Brandenburgia i Prusy w latach
1648–1717 od kilku tysięcy do[1]szły
do kilkudziesięciu. Najrdzenniejsze podobieństwo polegało na istnieniu tu i tam
panującej warstwy ziemiańskiej i na wyzysku chłopa, przeciętnie biorąc cięższym
w Polsce niż w państwie Hohenzollernów. Ta wspólność do czasu zbliżała dwa
niepodobne kraje: tylko o swych folwarcznych interesach mogli ze zrozumieniem
wzajemnym rozmawiać niemiecki junkier z polskim szlachcicem, od kiedy pierwszy
dał sobie wybić z głowy inny temat, Polaków wciąż interesujący – wolności
polityczne."
sobota, 13 września 2025
Jak się robiło w Rzeczypospolitej koronacje na przykładzie Augusta II, czyli jak to zrobili Niemcy
Czytelniku,
Naszav historia jak i jej nauczanie jest niczym innym jak fikcją literacką, a nasi historycy .......
Poniżej jest ciekawy przykład jak to naprawdę wyglądało w przypadku wyboru na króla rzeczypospolitej Augusta II. Jak się uważnie przyjrzymy to tak naprawdę też można się domyśleć kto nam zakłamał historię i komu to zostało zlecone..........
15 września 1697 roku August II Mocny został koronowany w katedrze wawelskiej na króla Polski. Był pierwszym królem Rzeczpospolitej pochodzącym z saskiej dynastii Wettynów.
Wettyn był elektorem saskim od 1694 roku. By wziąć udział w polskiej elekcji po śmierci króla Jana III Sobieskiego przeszedł na katolicyzm.
Ale zawsze najciekawsze są szczegóły. Jak tak naprawdę wyglądały działania, które doprowadziły do koronacji Augusta II na króla Polski.
Taki opis znajdziemy w książce Jonathana I. Israela Żydzi europejscy w dobie merkantylizmu (1550-1750)
„Jednym z najbardziej znanych dokonań żydowskich finansistów wymierzonych w Ludwika XIV była operacja przeprowadzona w 1696 roku przez Żyda dworskiego Behrenda Lehmanna z Halberstadt (1661-1730) w imieniu elektora Saksonii Augusta II. Śmierć króla Jana III Sobieskiego wywołała zaciekłą rywalizację pomiędzy frakcjami pro- i antyfrancuską w Polsce o wybór następcy na wakujący tron Polski. Wilhelm III i cesarz postanowili poprzez kandydaturę Augusta, nie chcąc dopuścić do wyboru kandydata francuskiego, Lehmannowi powierzono zaś zadanie znalezienia odpowiednich funduszy na przeprowadzenie kampanii elektora, jak również na ‘’przekonanie’’ doń wystarczająco dużej części polskiej szlachty, co dałoby gwarancję właściwego wyboru.
Tego typu polityka powieść się jednak mogła wyłącznie przy szybkim przerzuceniu uprzednio przygotowanej gotówki.
Lehmann zaczął zatem ściągać zatem ściągać pieniądze ze wszystkich możliwych stron : od sefardyjskich rodzin Pinto i Teixeira z Amsterdamu i Hamburga, jak też od licznych krewnych i agentów z północnych i południowych Niemiec. Do tej swoistej zbiórki włączył się też Samson Wertheimer, który osobiście podjął podróż z Wiednia do Wrocławia, wioząc 300 tysięcy talarów gotówką. Z takimi argumentami Francuzi nie byli w stanie rywalizować. Ich wysiłki spełzły na niczym, a na tron polski został wybrany August. W nagrodę za swoje przysługi Lehmann otrzymał koncesje i przywileje zarówno w Saksonii, jak i w Polsce, a dodatkowo – wciąż mieszkając w Halberstadt – mianowany został „polskim rezydentem w Brandenburgii”, które to stanowisko zapewniało mu ważną rolę w wymiarze dyplomatycznym pomiędzy dworem polskim a branenburskim. Co zaś do samego Halberstadt, podobno miał on tam najbardziej okazałą rezydencję w mieście. „
Co się do dzisiaj zmieniło, żydzi są tylko aktorami w niemieckim teatrze. Natomiast sprzedają gawiedzi legendy w stylu Żydzi rządza światem. Od czasu do czasu urządza się jakiś pogrom i potem wszystko wraca do normy.
Teraz w dziecinny sposób szczuje się nas na Moskwę jakbyśmy innych problemów nie mieli. Ale tak to jest jak nie liczymy własnych pieniędzy, to liczą je za nas inni.