niedziela, 3 stycznia 2021

Maurycy Zamojski kolejny pomijany wielki Polak z naszej historii, który zastawił własny majątek, by było tworzone wojsko polskie

Nazwisko Zamoyski było zawsze rozpoznawalne przez każdego Polaka – jeden z najpotężniejszych rodów w polskiej historii, rozsławiony już w XVI wieku przez kanclerza Jana Zamoyskiego, wydał na świat wielu zasłużonych dla Polski ludzi.

Mimo to o Maurycym Zamoyskim, zastępcy Romana Dmowskiego na stanowisku szefa Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu, wie się już o wiele mniej. Jego pełna poświęcenia praca na rzecz odbudowy Polski zasługuje na najwyższe uznanie. I takim ludziom powinno się stawić pomniki . Zamiast tego niemiecka agentura na naszych uniwersytetach i lokalni durnie z tytułami pompują tę przybłędę Piłsudskiego.

Maurycy Klemens Zamoyski herbu Jelita (ur. 30 lipca 1871 w Warszawie, zm. 5 maja 1939 w Klemensowie)

Zgon ojca 21 grudnia 1889 r. uczynił go XV ordynatem, panem wielkiej fortuny, a zarazem – dzięki osobistym sentymentom i poglądom – spadkobiercą rodowych tradycji Zamoyskich.

Dla Zamoyskiego decydująca była zwłaszcza znajomość z Dmowskim. W Warszawie na początku wieku funkcjonował swego rodzaju salon polityczny, w mieszkaniach Sienkiewicza, Władysława Reymonta, wreszcie w Pałacu Błękitnym Zamoyskiego przy ul. Senatorskiej – odbywały się niekończące się spotkania i dyskusje. Idea polityczna stworzona przez Dmowskiego wciągała coraz większe kręgi inteligencji polskiej. Jej czarowi uległ i ordynat.

Zamoyski oddał swój Pałac Błękitny do dyspozycji Ligi Narodowej, a od 1905 roku Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego (SDN). Budynek ten będzie przez burzliwe lata rewolucyjnego wzburzenia świadkiem wielu ważnych wydarzeń.

Zamoyski wszedł w skład Zarządu Głównego SDN, to on był głównym organizatorem wielkiego pochodu patriotycznego w dniu 5 listopada 1905 roku w Warszawie. Prawie 100 tys. ludzi przeszło ze sztandarami ulicami Warszawy, była to pierwsza od czasów przedpowstaniowych manifestacja patriotyczna w Królestwie. Wspierał SDN nie tylko własną osobą, ale także pokaźnymi środkami, którymi dysponował. W 1905 roku nabył wydawnictwo „Gońca Porannego i Wieczornego” i oddał je stronnictwo, w latach późniejszych nabył koncesje na wydawanie „Gazety Warszawskiej”, którą przekazał spółce działającej w imieniu SDN. Tytuł ten był aż do roku 1919 sztandarowym dziennikiem Narodowej Demokracji.

Nic więc dziwnego, że kiedy wybuchła wojna, Zamoyski stanął natychmiast przy boku Dmowskiego. Wszedł w skład utworzonego w Warszawie Polskiego Komitetu Narodowego, który firmował powstanie całej sieci komitetów obywatelskich na terenie Królestwa.

„Portfel ordynata” stał się głównym źródłem finansowania pracy Dmowskiego, a potem Komitetu Narodowego Polskiego.

W wynajętych przez niego domach, w Londynie, a potem w Paryżu, mieszkał Dmowski i pracował cały Komitet. Ale była też druga przyczyna – Zamoyski był powszechnie znanym arystokratą, szanowanym i dobrze ustosunkowanym, jego przyjaźń z politykami francuskimi miała teraz niebagatelne znacznie polityczne.

Dmowski już po latach, w fundamentalnym dziele Polityka polska i odbudowanie państwa wystawił mu niemal pomnik, pisząc:

 

„Było to wielkim szczęściem polityki polskiej, że miała w gronie ludzi, którzy nią kierowali, ludzi nie posiadających i nie robiących majątków — człowieka z magnacką fortuną, z poczuciem obowiązku obywatelskiego i z mądrą ofiarnością. Gdyby nie Zamoyski, nie wiem, czy polityka nasza zdołałaby wytrzymać walkę z przeciwnikami w okresie najtrudniejszym, w ciągu sześciolecia poprzedzającego wojnę, kiedy popularność naszego obozu zmalała, kiedy stali przy nas ludzie tylko mocnej wiary, nie mający w polityce żadnych widoków osobistych, bo należenie do naszego obozu dawało wówczas jedynie sposobność do nadstawiania karku.

To Zamoyski wręczył nominację na stanowisko dowódcy Wojska Polskiego tworzonego we Francji gen. Józefowi Hallerowi i podpisał z rządem francuskim umowę wojskową regulująca status polskiej armii (28 września 1918 roku).

Podczas sygnowania Traktatu Wersalskiego sam Zamoyski i ród przez niego reprezentowany – dostąpił niezwykłego zaszczytu. Ten mało znany epizod opisał syn Maurycego, Jan Zamoyski, w swoje książce pt. "Powrót na mapę – Polski Komitet Narodowy w Paryżu 1914-1919":

 

„Zakończenie pierwszej części pertraktacji pokojowych, tej najbardziej widowiskowej uroczystości podpisania samego Traktatu Wersalskiego 28 czerwca 1919 r., po siedmiu miesiącach wysiłków dla uzgodnienia wielu rozbieżności, przyniosło małą niespodziankę, którą w trakcie moich poszukiwań odkryłem i przebadałem. Otóż gdy w sali lustrzanej Pałacu Wersalskiego zebrane wszystkie delegacje w obecności prezydenta Francji R. Poincare, po wysłuchaniu przemówień stron, przystąpiły do podpisywania samego dokumentu traktatu, okazało się, że delegacji polskiej brak jest pieczęci... Na dokumencie traktatu, składającym się z wielu stronic złączonych czerwoną wstążką, składali podpisy kolejno przedstawiciele Francji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, następnie Włoch, Belgii i delegaci Polski. Każdy przewodniczący delegacji przykładał obok podpisu swoją pieczęć łąkową, przytwierdzając tym wstążkę do stronicy. O tym wymogu prawnym dowiedzieli się polscy delegaci dopiero po przybyciu do Wersalu, a ponieważ Paderewski nie przywiózł w ogóle swojej pieczęci, mój ojciec, Maurycy Zamoyski, udał się samochodem do swego mieszkania i zdążył przywieźć pieczęć, która posłużyła premierowi Polski do przypieczętowania tego ważnego dokumentu. Tym sposobem herb „Jelita" znalazł się na Traktacie Wersalskim, dokumencie, który potwierdzał istnienie niepodległego i suwerennego państwa polskiego. Rzeczą przypadku jest, że rodzina Paderewskich posiada ten sam herb, a zatem nie nastąpiło żadne uchybienie wymogom prawnym!”. Dodajmy, że 7-letni wówczas Jan był w tym samochodzie, którym wieziono ową pieczęć.

 

Wojna spowodowała znaczne zniszczenia i straty materialne majątków. Zniszczenia wojenne w Ordynacji Zamoyskiej, które nastąpiły w okresie od 1914 do 1917 roku oceniane są w wysokości 3.380.000 rubli. XV Ordynat, Maurycy Zamoyski, posiadał w rosyjskich bankach znaczne kapitały, na skutek rewolucji w Rosji stracił około 2.000.000 rubli gotówki oraz ponad 500.000 rubli w papierach wartościowych. Już w 1916 roku Ordynacja przystąpiła do budowy nowych, a niezbyt kosztownych zakładów w celu wyrównania strat poniesionych w wyniku wojny. Wybudowano 3 nowe tartaki: w Korytkowie, w Pańskiej Dolinie i Strzelcach zwiększając w ten sposób eksploatację lasów. Jedynie

browar w Zwierzyńcu funkcjonował dobrze przynosząc w 1918 i 1919 roku czystego zysku 183.000 rubli.

Ordynacji nie oszczędziła również wojna polsko-sowiecka w 1920 r. wojska Siemiona Budionnego splądrowały Klemensów i zniszczyły niektóre zakłady przemysłowe. Ogółem straty Ordynacji w latach od 1914 do 1921 podliczono na 8,5 miliona rubli.

Przyjaźń z marszałkiem Ferdinandem Fochem przyczyniała się do wzmocnienia propolskich nastrojów w armii francuskiej, co zaowocuje w trudnych latach kształtowania się polskich granic. To właśnie nota Ferdinanda Focha do Berlina grożąca Niemcom wznowienie wojny, uratowała Wielkopolskę wiosną 1919 roku przed ofensywą, która prawdopodobnie zakończyłaby się likwidacją powstania. Także w lecie 1920 roku, podczas krytycznego momentu wojny polsko-bolszewickiej, tylko dzięki osobistej interwencji Zamoyskiego u prezydenta Francji Milleranda, otrzymaliśmy pomoc w postaci broni i misji wojskowej gen. Maxima Weyganda.

Przekazał w zastaw rządowi francuskiemu ordynację, na pokrycie dostaw broni dla Armii Polskiej.

 

Jaka to była kwota mamy w poniższym dokumencie. Jak nasze losy się wtedy ważyły nie trzeba dodawać.

 

 1920 lipiec 10, Paryż. – Pismo francuskiego ministra handlu i przemysłu Isaaca Augustuste’a do ministra wojny Andre Josepha Lefewre’a w sprawie kredytowania zakupu ekwipunku wojskowego przez rząd polski

No 1729.                                                                                                               Paryż, 10 VII 1920 r.

Ponieważ kredyty, których udzieliliśmy rządowi polskiemu w celu dokonania zakupu ekwipunku wojskowego we Francji i których łączna kwota, jak wynika z protokołu z dnia 24 X 1919 r., wyniosła 375 mln (franków), zostały niemal całkowicie wykorzystane, z wyjątkiem kilkuset tysięcy franków, ambasador polski poinformował mnie, że rząd jego kraju pilnie potrzebuje kolejnej dodatkowej zaliczki w wysokości 50 mln (franków) na pokrycie wydatków związanych z nowymi dostawami.

Uważam, że w obliczu poważnego niebezpieczeństwa, jakie grozi Polsce, powinniśmy podjąć wszelkie kroki, które mogłyby pomóc naszemu młodemu sojusznikowi w odzyskaniu potęgi militarnej.

Dostawa ekwipunku i amunicji, które stanowią nadwyżkę w stosunku do potrzeb naszych rezerw mobilizacyjnych, wydaje mi się najbardziej pilnym i skutecznym krokiem w momencie, gdy zapasy w magazynach polskiej armii szybko topnieją.

Jestem zatem zdania, że należy przychylnie potraktować prośbę hr. Zamoyskiego, byłbym więc wdzięczny, gdyby poinformował mnie Pan o tym, jakie kroki podejmie Pan z ministerstwem finansów w związku z realizacją dostaw ekwipunku wojskowego, o który proszą Polacy, i udzieleniem stosownego kredytu.

 

 

                                                                                                   Na zlecenie prezesa Rady Ministrów

                                                                                                    i ministra spraw zagranicznych

ambasador Francji sekretarz generalny

 

Archiwum Historyczno-Dyplomatyczne                                             Dokument znaleziono wśród

z. 376. sygn. 1. akta 45. str. 158–159.                                                       zdobycznych niemieckich archiwaliów

Из истории гражданской войны в СССР, t. III, февраль–октябрь 1920, Москва 1961, dok. 96, s. 126.

 

W grudniu 1922 roku został kandydatem Związku Ludowo-Narodowego w wyborach prezydenckich. Prezydent był wybierany przez Zgromadzenie Narodowe. Maurycy Zamoyski jako największy posiadacz gruntów ziemskich w Polsce, nie mógł liczyć na poparcie ze strony ludowców, którzy żądali reformy rolnej. Ostatecznie przegrał głosowanie w piątej turze, a prezydentem został wybrany Gabriel Narutowicz.

W pierwszej turze głosowania najwięcej głosów zdobył Zamoyski, nie uzyskał jednak wymaganej prawem większości. W następnych turach odpadali kolejni kandydaci, wreszcie do decydującego głosowania dotarli Zamoyski i Narutowicz. Wygrał je Narutowicz uzyskując 289 głosów.

To, że Narutowicz był masonem i głosowanie było jakby specjalnie ustawione i potem przekupiono głosami PSL nie trzeba dodawać. Potem mamy zamach na Narutowicza, a z zamachowaca robi się dziś homoseksualistę i niepoczytalnego osobnika. Nigdy nie patrzymy na zakulisowe ustawki, a to one o wszystkim decydują.

Maurycy Zamoyski zmarł w Pałacu Błękitnym w Warszawie 5 maja 1939 roku przed samym wybuchem II wojny światowej. Pochowany został w kolegiacie zamojskiej 9 maja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz