wtorek, 5 stycznia 2021

Jak fałszywa jest historia kościoła?

 Jak fałszywa jest historia Kościoła?

Gregorian Coup and the Birthright Theft

 


Jest to drugi z trzech artykułów zwracających uwagę na główne problemy strukturalne w naszej historii Europy pierwszego tysiąclecia naszej ery. W pierwszym artykule ( „Jak fałszywa jest starożytność rzymska?” )

https://www.unz.com/article/how-fake-is-roman-antiquity/

Argumentowaliśmy, że fałszowanie starożytnych ksiąg w okresie renesansu było bardziej rozpowszechnione niż zwykle się przyznaje, więc to, co naszym zdaniem wiemy o Cesarstwie Rzymskim - w tym o wydarzeniach i osobach ma centralne znaczenie - opiera się na wątpliwych źródłach. (Nie twierdziliśmy, że wszystkie źródła pisane dotyczące Cesarstwa Rzymskiego są fałszywe).

 

Argumentowaliśmy również, że tradycyjna perspektywa pierwszego tysiąclecia jest zniekształcona przez silne nastawienie na Rzym kosztem Konstantynopola. Powszechne przedstawienie Cesarstwa Bizantyjskiego jako ostatniej fazy Cesarstwa Rzymskiego, którego stolica została przeniesiona z Lacjum do Bosforu, jest dziś uznawane za fałszerstwo. Politycznie, kulturowo, językowo i religijnie Bizancjum nic nie zawdzięcza Rzymowi. „Wierząc, że ich własna kultura znacznie przewyższa rzymską, Grecy prawie nie byli podatni na wpływ rzymskiej cywilizacji”, stwierdza niedawny Atlas de l'Empire Romain, wymieniając jedynie walki gladiatorów jako możliwy, ale marginalny dług.[1]

Założenie, że cywilizacja zachodnia wywodzi się z Rzymu we Włoszech, opiera się częściowo na niezrozumieniu słowa „rzymski”. To, co obecnie nazywamy „Cesarstwem Bizantyjskim” (termin, który stał się zwyczajowy dopiero w XVI wieku) nazywał się wtedy Basileía tôn Rhômaíôn (królestwo Rzymian) i przez większość pierwszego tysiąclecia „rzymski” oznaczał po prostu to, co my rozumieć dziś jako „bizantyjskie”.

 

Nasze postrzeganie Rzymu jako pochodzenia i centrum zachodniej cywilizacji wiąże się również z naszym zapewnieniem, że łacina jest matką wszystkich języków romańskich. Ale to synostwo, które stało się dogmatem w połowie XIX wieku,[2]jest poważnie atakowany (dziękujemy komentatorom, którzy skierowali nas do tego

https://www.youtube.com/watch?v=8R99LhTukfY&feature=emb_logo

i tamtego dokumentu ,

https://www.youtube.com/watch?v=SPI_Y4hdIaU&feature=youtu.be

 do książki Yvesa Corteza Le Français ne vient pas du latin oraz do pracy Mario Alinei). Wydaje się, że Dante miał rację, zakładając w De vulgari eloquentia (ok. 1303), pierwszym traktacie na ten temat, że łacina była sztucznym, syntetycznym językiem stworzonym „za powszechną zgodą wielu ludów” dla celów pisanych.[3]

 

Zniekształcenia, które stworzyły naszą podręcznikową historię pierwszego tysiąclecia, mają zarówno wymiar geograficzny, jak i chronologiczny. Zniekształcenie geograficzne jest częścią tego eurocentryzmu, który jest obecnie kwestionowany przez takich uczonych jak James Morris Blaut ( The Colonizer's Model of the World, Guilford Press, 1993), John M. Hobson ( The Eastern Origins of Western Civilization, Cambridge UP, 2004) lub Jack Goody ( Theft of History, Cambridge UP, 2012). Z drugiej strony, zniekształcenie chronologiczne nie jest jeszcze problemem w głównym nurcie akademickim: historycy po prostu nie kwestionują chronologicznego kręgosłupa pierwszego tysiąclecia. Nie zadają sobie nawet pytania, kiedy, jak i przez kogo został stworzony.

 

Do tej pory sformułowaliśmy roboczą hipotezę, że zachodnie cesarstwo rzymskie jest w pewnym stopniu widmowym duplikatem wschodniego imperium rzymskiego, wyczarowanym przez Rzym w celu kradzieży pierworództwa z Konstantynopola, ukrywając jednocześnie swój dług wobec cywilizacji, z której pochodzi. spiskowali, by zabić. Innymi słowy, Imperium Rzymskie było raczej snem niż wspomnieniem, dokładnie tak jak imperium Salomona. Ale, od razu można się sprzeciwić, podczas gdy archeolodzy nie znaleźli śladu imperium Salomona, śladów imperium Augusta jest mnóstwo. To prawda, ale czy te szczątki naprawdę pochodzą ze starożytności, a jeśli tak, to dlaczego nigdzie w Rzymie nie ma śladów średniowiecznych? Jeśli Rzym był bijącym sercem średniowiecznego zachodniego chrześcijaństwa, powinien był zajmować się budową, a nie tylko odbudową.

 

Gmina Rzym został założony w 1144 jako Republika z konsulem i Senatu, w ślad za innymi miastami włoskimi (Pise w 1085, Milano 1097, Gene w 1099 roku we Florencji w 1100 roku). Definiował się wyrażeniem senatus populusque romanus („Senat i naród rzymski”), skondensowanym w akronimie SPQR. Od 1184 roku do początku XVI wieku miasto Rzym wybijało monety z tymi literami. Ale, jak nam powiedziano, SPQR było już znakiem pierwszej Republiki Rzymskiej założonej w 509 rpne i, co bardziej niewiarygodne, zostało zachowane przez cesarzy, którzy najwyraźniej nie mieli nic przeciwko temu, by je ignorować. Choć brzmi to oburzająco, nie da się łatwo odrzucić podejrzenia, że ​​starożytna Republika Rzymska, znana nam dzięki „składaniu razem” dzieła Petrarki Tytusa Liwiusza.Historia Rzymu ,[4]to pomysłowy portret późnośredniowiecznego Rzymu w antycznym stroju. Petrarka należała do kręgu włoskich propagandystów, którzy celebrowali dawną chwałę Rzymu. „Jego intencje”, pisze francuski mediewista Jacques Heers, „były celowo polityczne, a jego podejście było częścią prawdziwej walki”. Był „jednym z najbardziej zajadłych pisarzy swoich czasów, uwikłanym w wielką kłótnię z papiestwem w Awinionie, a ta nieustępliwość w walce determinowała jego opcje kulturowe i polityczne”.[5]

 

W pierwszym artykule zakwestionowaliśmy obiektywność, a nawet uczciwość tych humanistów, którzy twierdzili, że wskrzeszą dawno zapomniany splendor republikańskiego i imperialnego Rzymu. W tym drugim artykule zwracamy się do historyków kościelnych z dawnych czasów, którzy ukształtowali naszą wizję późnego antyku i wczesnego średniowiecza. Ich historia Kościoła chrześcijańskiego, zaludnionego świętymi mężami dokonującymi cudów i diabelskimi heretykami, jest trudna do powiązania z historią polityczną, a świeccy historycy, specjalizujący się w późnej starożytności, na ogół z radością pozostawiają tę dziedzinę „historykom Kościoła” i nauczycielom wiary. To wstyd, ponieważ wiarygodność tej literatury w dużej mierze nie została podważona.

 

Papieska fabryka fałszerstw

 

„Prawdopodobnie najbardziej charakterystyczną cechą wczesnej literatury chrześcijańskiej jest stopień, w jakim została sfałszowana”. Tak więc Bert Ehrman rozpoczyna swoją książkę Forgery and Counterforgery: The Use of Literary Deceit in Early Christian Polemics. Mówi, że przez pierwsze cztery wieki naszej ery fałszerstwo było regułą w literaturze chrześcijańskiej, a autentyczne autorstwo wyjątkiem. Fałszerstwo było tak systematyczne, że fałszerstwa dały początek kontrfalsyfikacjom, czyli fałszerstwom „używanym do przeciwstawiania się poglądom innych fałszerstw”.[6] Jeśli fałszerstwo jest częścią DNA chrześcijaństwa, możemy oczekiwać, że będzie trwało przez całe średniowiecze.

 

Jedną z najbardziej znanych średniowiecznych fałszerstw jest „Dar Konstantyna”. W tym dokumencie cesarz Konstantyn miał przenieść swoją władzę nad zachodnimi regionami Cesarstwa na papieża Sylwestra. To fałszerstwo oburzającej zuchwałości jest centralnym elementem całej kolekcji około stu sfałszowanych dekretów i aktów synodalnych, przypisywanych najwcześniejszym papieżom lub innym dostojnikom kościelnym, a dziś znanych jako pseudo-Isidorian Decretals . Ich celem było przedstawienie precedensów dla sprawowania przez papieży suwerennej władzy nad Kościołem powszechnym, a także nad królami i cesarzami.

 

Dokumenty te były używane dopiero w połowie XI wieku i dopiero w XII wieku zostały włączone przez Gracjana do jego Dekretum,który stał się podstawą całego prawa kanonicznego. Jednak naukowcy zgadzają się, że pochodzą one z czasów Karola Wielkiego. Z tego powodu Horst Fuhrmann, specjalista od średniowiecznych fałszerstw, klasyfikuje je jako „fałszerstwa o charakterze antycypacyjnym”, które „mają tę cechę, że w czasie, gdy powstawały, nie miały prawie żadnego efektu”. Według niego te podróbki musiały czekać, w zależności od przypadku, od 250 do 550 lat przed użyciem. Heribert Illig słusznie protestuje przeciwko teorii fałszerstw rzekomo napisanych przez duchownych, którzy nie mieli z nich bezpośredniego użytku i nie wiedzieli, czemu mogą służyć ich fałszerstwa kilka wieków później. Fałszerstwa są produkowane na potrzeby projektu i są wykonywane na żądanie, gdy są potrzebne. Dar Konstantyna i innych fałszywych dekretów jest zatem najprawdopodobniej czystym produktem reformy gregoriańskiej. Ich „antycypacyjny charakter” jest iluzją stworzoną przez jedno z chronologicznych zniekształceń, które postanowiliśmy skorygować.[7]

 

Zilustrowano darowizny cesarza Konstantyna dla papieża Sylwestra

Reforma gregoriańska, która rozpoczęła się wraz z przystąpieniem papieża Leona IX w 1049 r., Była kontynuacją odrodzenia monastycznego zapoczątkowanego przez potężne opactwo benedyktynów w Cluny, które sto lat po założeniu w 910 r. Rozwinęło sieć ponad tysiąca klasztorów. W całej Europie.[8] Reformę gregoriańską można postrzegać jako zamach stanu mnichów nad Europą w tym sensie, że mnisi żyjący w celibacie, którzy żyli na marginesie społeczeństwa, stopniowo przejmowali nad nią przywództwo.

 

Warto kłaść nacisk na rewolucyjny charakter reformy gregoriańskiej. Był to, pisał Marc Bloch w Feudal Society , „niezwykle potężny ruch, z którego bez przesady można wywnioskować ostateczną formację łacińskiego chrześcijaństwa”.[9]Niedawno Robert I. Moore napisał w The First European Revolution, c. 970-1215: „Reforma, która została zawarta w programie gregoriańskim, była niczym innym, jak projektem podziału świata, zarówno ludzi, jak i mienia, na dwie odrębne i autonomiczne sfery, a nie społecznie geograficznie”. Reforma zatriumfowała na IV Soborze Laterańskim zwołanym przez Innocentego III w 1215 r. Świat stworzony przez Laterana IV był „zupełnie innym światem - światem przenikniętym i coraz bardziej ukształtowanym przez dobrze wytrawną pobożność i posłuszeństwo, związane z tradycyjną wizją„ wiek wiary 'lub średniowieczne chrześcijaństwo ”. Jednak w pewnym sensie Lateran IV był dopiero początkiem: w 1234 r. Kuzyn Innocentego III Grzegorz IX ustanowił Inkwizycję, ale wielki okres polowań na czarownice - ostatnia bitwa z pogaństwem - był jeszcze za dwa wieki.[10]

 

W swojej książce Law and Revolution, the Formation of the Western Legal Tradition(Harvard UP, 1983), Harold Berman podkreśla także rewolucyjny charakter reformy gregoriańskiej, dzięki której „duchowieństwo stało się pierwszą translokalną, transfeudalną, transfeudalną, ponadnarodową klasą w Europie, która osiągnęła polityczną i prawną jedność”. „Mówienie o rewolucyjnej zmianie w Kościele rzymskim jest oczywiście podważaniem ortodoksyjnego (choć nie wschodniego) poglądu, że struktura Kościoła rzymskokatolickiego jest wynikiem stopniowego opracowywania elementów, które były obecne od bardzo wczesne czasy. Taki był rzeczywiście oficjalny pogląd katolickich reformatorów z końca XI i na początku XII wieku: mówili, że cofali się tylko do wcześniejszej tradycji, która została zdradzona przez ich bezpośrednich poprzedników ”.[11]Innymi słowy, reformatorzy ustanowili nowy porządek świata pod pozorem przywrócenia porządku starożytnego świata. Stworzyli nową przeszłość, aby kontrolować przyszłość.

 

W tym celu zatrudnili armię legistów, którzy opracowali nowy kanoniczny system prawny, aby zastąpić zwyczajowe prawa feudalne, i sprawili, że ich nowy system prawny stał się najstarszy, produkując fałszerstwa na masową skalę. Oprócz pseudo-Isidorian Decretals i fałszywej darowizny Konstantyna, stworzyli symmachijskie fałszerstwa , których przeznaczeniem było stworzenie precedensów prawnych, aby uchronić papieża przed krytyką. Jeden z tych dokumentów, Silvestri constututum, zawiera legendę o tym, jak papież Sylvester I uleczył Konstantyna Wielkiego z trądu wodami chrztu i otrzymał z wdzięcznością cesarskie insygnia Konstantyna i miasto Rzym. Ojciec Karola Wielkiego również przyczynił się do powstaniafałszywa darowizna Pepina . Obecnie przyznaje się, że zdecydowana większość dokumentów prawnych, które rzekomo powstały przed IX wiekiem, to fałszerstwa urzędnicze. Według francuskiego historyka Laurenta Morelle'a „dwie trzecie aktów, do których należy się imię królów Merowingów (481-751), zostało zidentyfikowanych jako fałszywe lub sfałszowane”.[12]Jest bardzo prawdopodobne, że rzeczywista proporcja jest znacznie wyższa i że wiele dokumentów, które nadal uważa się za autentyczne, to fałszerstwa: na przykład, naszym zdaniem, brzmienie statutu założycielskiego opactwa w Cluny, na mocy którego jego założyciel William I (Pobożny) zrzekł się wszelkiej kontroli nad nim, nie mógł być podyktowany lub poparty przez średniowiecznego księcia Akwitanii (praktycznie króla).[13]

 

Te fałszywe dokumenty służyły papieżom na kilku frontach. Zostali wykorzystani w walce o władzę przeciwko cesarzom niemieckim, wspierając ich ekstrawaganckie twierdzenie, że papież może obalić cesarzy. Były też potężną bronią w geopolitycznej wojnie toczonej z kościołem i imperium bizantyjskim. Obdarzając papiestwo „zwierzchnictwem nad czterema głównymi stolicami, Aleksandrią, Antiochią, Jerozolimą i Konstantynopolem, a także nad wszystkimi Kościołami Bożymi na całej ziemi”, fałszywy dar Konstantyna uzasadniał roszczenia Rzymu o pierwszeństwo nad Konstantynopolem, co doprowadziło do Wielkiej Schizmy w 1054 r. i ostatecznie splądrowania Konstantynopola przez Łacinników w 1205 r. Przez okrutną ironię, fałszywość Darowizny Konstantyna została zdemaskowana w 1430 r., po tym, jak spełniła swoje zadanie. Do tego czasu,

 

Niewiele wiadomo, ale ma to ogromne znaczenie dla zrozumienia średniowiecza, kiedy etniczność odgrywała główną rolę w polityce, że reformatorami gregoriańskimi byli Frankowie, jeszcze zanim Bruno z Egisheim-Dagsburg dał pierwszy impuls jako papież Leon IX. To dlatego ortodoksyjny teolog John Romanides obwinia Franków za zniszczenie jedności chrześcijaństwa motywami etnicznymi i geopolitycznymi.[14] W kronikach bizantyjskich „łacina” i „Frank” są synonimami.

 

Fałszywa autobiografia Kościoła łacińskiego

Powinno być teraz jasne, że sama koncepcja gregoriańskiej „reformy” jest maską dla rewolucyjnego charakteru projektu reformatorów; „Pomysł, że Gregoriańscy byli rygorystycznymi tradycjonalistami, jest poważnym uproszczeniem” - argumentują John Meyendorff i Aristeides Papadakis; „Konwencjonalny wniosek, który postrzega Gregoriańczyków jako obrońców konsekwentnie jednolitej tradycji, jest w dużej mierze fikcją”. W rzeczywistości, przed dwunastym wiekiem „kruchy uścisk papieża na zachodnim chrześcijaństwie był w dużej mierze wyimaginowany. Zaściankowy świat polityki rzymskiej był właściwie jedyną domeną papiestwa ”.[15] Aviad Kleinberg twierdzi nawet, że „aż do XII wieku, kiedy papież został narzucony statusowi najwyższego autorytetu religijnego w sprawach edukacji i jurysdykcji, tak naprawdę nie istniała organizacja, którą można by nazwać„ Kościołem ””.[16]Z pewnością nie było „papieży” we współczesnym znaczeniu przed końcem VIII wieku: ten czuły tytuł, wywodzący się od greckiego papa, został nadany każdemu biskupowi. Nawet konwencjonalna historia mówi o okresie „bizantyjskiego papiestwa”, który zakończył się w 752 roku podbojem Włoch przez Franków, i uczy, że sprawy cywilne, wojskowe, a nawet kościelne były wówczas nadzorowane przez egzarchę Rawenny, greckiego przedstawiciela cesarza bizantyjskiego.[17]

 

Oznacza to, że napisana przez siebie historia pierwszego tysiąclecia Kościoła zachodniego jest zupełną fikcją. Jeden z jej głównych dzieł, Liber Pontificalis, zbiór biografii papieży od św. Piotra do IX wieku, jest dziś uznawany za dzieło wyobraźni. Służyło to potwierdzeniu roszczeń papieża do zajmowania „tronu świętego Piotra” w nieprzerwanym łańcuchu, sięgającym wstecz do pierwszego apostoła - „skały”, na której Jezus zbudował swoje królestwo (Mt 16,18).

Jak głosi historia, w drugim roku Klaudiusza, Piotr udał się do Rzymu, by rzucić wyzwanie Szymonowi Magowi, ojcu wszystkich heretyckich sekt. Został pierwszym biskupem katolickim i został ukrzyżowany głową w dół w ostatnim roku panowania Nerona, a następnie pochowany w miejscu obecnej Bazyliki św. Piotra (jego kości znaleziono tam w 1968 r.). Ta historia pojawia się w pracach Klemensa z Rzymu, fikcyjnego towarzysza podróży i następcy Piotra, którego bogata łacińska literatura zawiera tak wiele nieprawdopodobieństw, sprzeczności i anachronizmów, że większość z nich jest dziś uznawana za apokryficzną i przemianowana na „pseudoklementyniczną” .

https://en.wikipedia.org/wiki/Clementine_literature

Historia Petera jest także tematem przewodnim Acta Petri,napisany rzekomo po grecku w drugim wieku, ale przetrwał tylko w tłumaczeniu na łacinę. Opowiada o tym także Ireneusz z Lyonu (ok. 130–202 r.), Inny autor, który rzekomo pisze po grecku, ale znany jest tylko z wadliwych łacińskich tłumaczeń.

 

Nie ma powodu, aby traktować tę historię jako wiarygodną historię. To oczywista propaganda. Co więcej, jest to niezgodne z Nowym Testamentem, który nie mówi nic o podróży Piotra do Rzymu i zakłada, że ​​pozostał on po prostu głową kościoła jerozolimskiego. Legenda o świętym Piotrze w Rzymie nie mówi nam nic o prawdziwych wydarzeniach, ale informuje nas o środkach zastosowanych przez kurię rzymską, aby ukraść pierworództwo z Kościoła wschodniego. Fałszywa waluta jest wybijana w celu przelicytowania prawdziwego twierdzenia Konstantynopola, że ​​jedność Kościoła została osiągnięta w jego bezpośrednim sąsiedztwie, na tak zwanych soborach „ekumenicznych” ( Oikouménê wyznaczyła świat cywilizowany pod zwierzchnictwem basileusza ), których uczestnicy były wyłącznie orientalne.

Chociaż nie możemy tu zagłębić się w historię redakcyjną Nowego Testamentu, warto zauważyć, że historia podróży Pawła do Rzymu również nosi znamiona fałszerstwa. Jeśli pamiętamy, że Bizantyjczycy nazywali siebie „Rzymianami”, intryguje nas fakt, że w swoim „Liście do Rzymian” (napisanym po grecku) Paweł nazywa Rzymian „Grekami”, aby odróżnić ich od Żydów (1,14 -15; 3,9). Co więcej, jeśli spojrzymy na mapę miast, do których Paweł zwracał się w innych listach - Efezie, Koryncie, Galacie, Filipach, Salonikach (Salonikach), Kolosach - widzimy, że włoski Rzym nie był częścią jego strefy wpływów. Podróż Pawła do Rzymu we Włoszech w Dziejach 27-28 (gdzie Włochy są wyraźnie wymienione) należy do „naszej sekcji” Dziejów, co jest wyraźnie obce pierwszej redakcji.

 

Naszym głównym źródłem wczesnej historii Kościoła jest historia kościelna Euzebiusza w dziesięciu tomach. Podobnie jak wiele innych źródeł, został on rzekomo napisany po grecku, ale w średniowieczu był znany tylko w tłumaczeniu na łacinę (z którego później został ponownie przetłumaczony na grecki). Jego łacińskie tłumaczenie przypisywano wielkiemu świętemu i uczonemu Hieronimowi (Hieronymus) . Święty Hieronim wydał również, na prośbę papieża Damazego, łacińską Biblię znaną jako Wulgata , która miała zostać uznana za jedyną autoryzowaną wersję na Soborze Trydenckim w połowie XVI wieku.

Euzebiusz jest naszym głównym źródłem informacji o nawróceniu Konstantyna na chrześcijaństwo. Zachowały się dwa panegiryki Konstantyna, które nie wspominają o chrześcijaństwie. Zamiast tego, jedna zawiera historię wizji, jaką Konstantyn miał boga słońca Apollina, „z towarzyszącym mu Zwycięstwem”. Od tego czasu Constantine znalazł się pod ochroną Sol invictus, zwanego również Sol pacator na niektórych swoich monetach.[18]To, co Euzebiusz pisze w swoim Życiu Konstantyna o bitwie na Moście Milewskim, jest oczywiście przepisaniem wcześniejszej pogańskiej legendy. Maszerując na Rzym, aby obalić Maksencjusza, Konstantyn „ujrzał na własne oczy na niebie trofeum krzyża wyłaniające się ze światła słonecznego, niosące przesłanie:„ na ten znak wygrasz ”. Następnej nocy Chrystus ukazał mu się we śnie, aby potwierdzić wizję. Konstantyn kazał wszystkim swoim żołnierzom namalować znak na tarczach i wygrał bitwę. Euzebiusz opisuje znak jako nałożone na siebie greckie litery Chi

https://en.wikipedia.org/wiki/Chi_Rho

i Rho i mówi nam, że reprezentuje on dwie pierwsze litery Christosa. To Chi-RhoZnak ten występuje w wielu różnorodnych mozaikach i płaskorzeźbach do czasów Justyniana i jest szczególnie powszechny w regionie Pirenejów, często z dodatkiem sigmy, jak udokumentowano w tej monografii .[19]

https://www.persee.fr/doc/cifm_0000-0000_1985_cat_10_1

Niektórzy wysuwają hipotezę, że w czasach pogańskich oznaczało to pax . Czy tak jest, czy nie, nie ma dowodów na to, że Chi-Rho było pochodzenia chrześcijańskiego.



Mam nadzieję, że pokazałem, że istnieje wiele powodów do radykalnego sceptycyzmu w odniesieniu do autobiografii Kościoła rzymskiego. Sfałszowane są nie tylko dokumenty prawne. Cała ukryta narracja może być fałszywa. Pod koniec XVII i na początku XVIII wieku pewien człowiek, bibliotekarz jezuicki Jean Hardouin (1646-1729),

https://en.wikipedia.org/wiki/Jean_Hardouin

spędził całe życie badając i kwestionując historię Kościoła, aż doszedł do wniosku o masowym oszustwie, którego początkiem były klasztory benedyktyńskie w XIII wieku. Jego wnioski zostały opublikowane pośmiertnie w Ad Censuram Veterum Scriptorum Prolegomena(1766). Według Hardouina, wszystkie dzieła przypisywane Augustynowi, Hieronimowi, Ambroży z Mediolanu i Grzegorzowi Wielkiemu zostały napisane zaledwie kilkadziesiąt lat przed tym, jak przebiegły Bonifacy VIII (1294-1303) promował ich jako „łacińskich Ojców Kościoła”. Historia Euzebiusza przetłumaczona przez Jerome'a ​​to sieć fikcji według Hardouina.

 

Prolegomena Jeana Hardouina

https://babel.hathitrust.org/cgi/pt?id=mdp.39015015383212&view=1up&seq=9

zostały przetłumaczone na język angielski w XIX wieku przez Edwina Johnsona (1842-1901), który oparł się na spostrzeżeniach Hardouina we własnych pracach, poczynając od The Rise of Christendom (1890),

https://archive.org/details/riseofchristendo008657mbp

a rok później przez The Rise kultury angielskiej .

https://archive.org/details/riseofenglishcul00johnrich/page/n6/mode/2up

Johnson argumentował za średniowiecznym pochodzeniem większości źródeł literackich przypisywanych starożytności lub późnej starożytności i podkreślał, że cała historia pierwszego tysiąclecia Kościoła rzymskiego została sfabrykowana przez kurię rzymską w jej wysiłkach na rzecz narzucenia nowego porządku światowego.

Johnson twierdzi, że średniowieczne pochodzenie tych tekstów wyjaśnia, dlaczego ich rzekomi autorzy zwalczają herezje tak bardzo przypominające herezje zwalczane przez średniowieczny Kościół. Manichejczycy i gnostycy zaatakowani przez Tertuliana, Augustyna i Ireneusza z Lyonu są jak duchy tych, którzy zostali zaatakowani pod tym samym wyznaniem przez papieży XII i XIII wieku. Według Patricii Stirnemann, najstarszy rękopis Augustyna Contra Faustus, spisany i przechowywany w opactwie Clairvaux, jest świadkiem walki z „odrodzeniem się neo-manicheizmu w XII wieku” (nie kwestionuje autorstwo pracy, ale daje nam do tego dodatkowy powód).[20]

 

Według Johnsona, kontekst łacińskiej kolonizacji Wschodu przez krzyżowców jest przejrzysty w wielu fałszywych źródłach z późnej starożytności. Biografia Hieronima jest tego przykładem: „jest zmuszony podróżować z Akwilei do Rzymu, z Rzymu do Betlejem i do Egiptu. Osiada w Betlejem, za nim podążają rzymskie damy, które znalazły tam klasztor i tam umiera. To jest odbicie czegoś, co działo się podczas późniejszych wypraw krzyżowych ”.[21] To samo odnosi się do Konstantyna: legenda o jego podboju militarnym przez znak Ukrzyżowanego nosi piętno wieku krucjat, „kiedy żołnierze znaleźli się pod wpływem mnichów”.[22]

 

Jeśli cała historia Kościoła pierwszego tysiąclecia jest fałszywa, jak możemy zrekonstruować prawdziwą historię Kościoła przed reformą gregoriańską? Johnson mówi, że nie było wtedy zachodniego chrześcijaństwa: Kościół zachodni był „instytucją czysto średniowieczną, bez ani literackich, ani ustnych powiązań z przeszłością”, a o jego baśniach „słyszano na świecie dopiero w epoce wypraw krzyżowych”.[23]Mniej radykalna hipoteza głosi, że chrześcijaństwo stało się dominującą siłą na Zachodzie dopiero wraz z reformą gregoriańską. W każdym razie jest wiele dowodów na to, że narzucił on swoją religijną hegemonię nie tyle przez zniszczenie pogańskich tradycji, ile przez ich zawłaszczenie. Kult Notre Dame, który wiele zawdzięcza Bernardowi de Clairvaux (1090–1153), został nałożony na kult Diany i Izydy.

 

To, co zrobili reformatorzy gregoriańscy, to przepisanie historii, aby stworzyć iluzję, że chrześcijaństwo ma w Europie 1000 lat. Nie wszystkie źródła zostały napisane od podstaw. Wiele zostało po prostu mocno zredagowanych. Jednym z przykładów jest historia kościelna narodu angielskiego Bede the Venerable (672-735). James Watson wykazał, że pierwotnie była to Historia narodu angielskiego bez wzmianki o chrześcijaństwie; Watson mówi, że był on mocno interpolowany w dziesiątym wieku, kiedy „większość kościelnych notatek w dziele opatrzono oryginalną historią”.[24]Nieco innym przypadkiem jest chrystianizacja Boecjusza (ok. 480–524), który za czasów Abélarda stał się chrześcijańskim teologiem i męczennikiem, chociaż jego słynne pocieszenie filozofii nie zawiera najmniejszej wzmianki o jego domniemanej wierze chrześcijańskiej.

Jeśli chodzi o Historię Franków, napisaną rzekomo pod koniec VI wieku przez Grzegorza z Tours i właściwie nasze jedyne źródło na temat przejścia Clovisa na katolicyzm, jest to najprawdopodobniej duchowne fałszerstwo z okresu gregoriańskiego, prawdopodobnie z wykorzystaniem wcześniejszych źródeł . Warto zauważyć, że nasz pseudo-Grzegorz z Tours (być może Odilo z Cluny, który napisał Życie Gregory ) uważał, że średniowieczna władza może zaaranżować systematyczne przepisywanie wszystkich książek: pisze, że król Childeric wprowadził nowe znaki do alfabet łaciński i „chciał, aby wszystkie stare rękopisy zostały wymazane pumeksem, aby zrobić inne kopie, w których będą używane nowe znaki” (rozdział IV).[25]

 

Kronikarze XI wieku są ważnymi źródłami dla zrozumienia chrystianizacji Europy. Thietmar z Merseburga mówił w swoim Chroniconie o nowym świcie oświetlającym świat w 1004 roku, a francuski mnich Rodulfus Glaber napisał:

„U progu trzeciego roku po roku 1000 kościoły zostały odbudowane na prawie całej ziemi, zwłaszcza we Włoszech i Galii. Chociaż byli w dobrym stanie i nie potrzebowali tego, cały lud chrześcijański walczył o posiadanie najpiękniejszych kościołów. I to było tak, jakby sam świat, potrząsając łachmanami starości, okrył się ze wszystkich stron białym płaszczem kościołów. Następnie z inicjatywy wiernych odbudowano prawie wszystkie kościoły, od katedr po klasztory poświęcone różnym świętym, aż po małe wiejskie oratoria, tylko piękniej ”(księga IV, §13).[26]

Skoro Rodulfus pisze pod nadzorem kluniackim (swoje dzieło dedykuje opatowi Cluny Odilo), musimy uważać na jego twierdzenie, że to, co wydawało się nowe, było w rzeczywistości stare, ponieważ takie były pretensje gregoriańskich „reformatorów”. Ponieważ mówi, że kościoły były „w dobrym stanie”, ich „odbudowa” może być niedopowiedzeniem, jeśli chodzi o ich ponowne poświęcenie na nowy kult. Gregory the Great (590-604), który wydaje się być duplikatem Grzegorza VII, podobno zalecał egzorcyzmowanie i ponowne wykorzystanie pogańskich świątyń do kultu chrześcijańskiego, a wiele lokalnych tradycji we Francji twierdzi, że kościoły romańskie były pierwotnie przedchrześcijańskie sanktuaria.[27]Jeśli chodzi o „bazyliki”, ich nazwa wywodzi się od greckiego słowa oznaczającego budynek królewski, a dokładniej izbę sprawiedliwości podlegającą basileuszowi. Historia podręcznika mówi, że gdy Cesarstwo Rzymskie przyjęło chrześcijaństwo, podstawowy plan architektoniczny bazyliki został przyjęty dla głównych budynków kościelnych w całej Europie, ale to wyjaśnienie ma wyraz wzdrygnięcia.

 


W rzeczywistości chrześcijaństwo zachodnie było w powijakach w roku 1000 ne. Jeśli chodzi o narodziny na Wschodzie, jest owiane tajemnicą, ponieważ cokolwiek autentyczne greckie źródło mogłoby nas poinformować, zostało zniszczone lub mocno zredagowane. Temat wykracza poza zakres tego artykułu, ale po prostu zapytajmy: czy można sobie wyobrazić, że wielka bazylika zbudowana przez Justyniana w VI wieku była poświęcona chrześcijaństwu i nazwana Hagia Sophia (Święta Mądrość)? Sophia jest boginią filozofów, a nie kapłanów i żadna „święta Zofia” promowana przez Jacquesa de Voragine w XIII wieku nie może tego faktu ukryć. Edwin Johnson argumentował, że chrześcijaństwo i islam narodziły się w tym samym okresie. Można wysunąć argument, że Hagia Sophia została schrystianizowana za panowania ikonoklasty basileuszaLeon III Izaurian (717-741), kiedy został pozbawiony wszystkich ikon i dzieł rzeźbiarskich, lub w 842, kiedy został odnowiony.

 

Doszliśmy teraz do punktu, w którym można ponownie rozważyć jedną z hipotez roboczych naszego pierwszego artykułu: chociaż francuski uczony Polydor Hochart miał pełne uzasadnienie, kwestionując dominującą teorię, że chrześcijańscy mnisi kopiowali pogańskie księgi na cennych pergaminach,[28]musimy wziąć pod uwagę alternatywną teorię, że ci, którzy kopiowali w IX-XI wieku manuskrypty odkryte przez humanistów w XIV wieku w rzeczywistości nie byli chrześcijanami. To stanie się jaśniejsze w następnym.

 

Kradzież pierworództwa Konstantynopola

Gdzie stąd pójdziemy? Zakładając, że historia pierwszego tysiąclecia jest mocno zniekształcona przez fałszerstwa papieskich skrybów i późniejszych humanistów, czy możemy ocenić stopień tego zniekształcenia i zrekonstruować wiarygodny obraz? Najlepsze, co możemy zrobić, to ustawić się w XI wieku, najwcześniejszym okresie, dla którego mamy sporo kronik. W tym okresie możemy być może zaufać historykom, że przedstawią nam ogólnie dokładny obraz świata europejskiego, północnoafrykańskiego i bliskowschodniego, a spoglądając kilka wieków wstecz, możemy spróbować dostrzec ruchy historii, które doprowadził do tego świata. Poza tym wszystko jest zamazane.

 

Z geograficznego punktu widzenia równie dobrze możemy umieścić się w centrum świata, który chcemy zrozumieć. Tym ośrodkiem nie był Rzym. Pomimo rzymskiej propagandy wychwalającej Mirabilia Urbis Romae („cuda miasta Rzymu”) w X i XI wieku,

https://en.wikipedia.org/wiki/Mirabilia_Urbis_Romae

 politycznym, gospodarczym, kulturalnym i religijnym centrum cywilizacji obejmującej Rzym był Konstantynopol (z Aleksandrią na drugim miejscu). ).

 

W XI wieku mury Konstantynopola mogły pomieścić dziesięć największych miast Zachodu. Jego wielkość, arcydzieła architektury i bogactwo tak zachwyciły zachodnich gości, że we francuskiej powieści Partonopeu de Blois Konstantynopol nazywa się rajem. Dobrobyt gospodarczy Konstantynopola opierał się na jego sytuacji na skrzyżowaniu wielkich szlaków handlowych, na monopolu na handel produktami luksusowymi, takimi jak jedwab, na znacznej podaży pieniądza w złocie oraz na sprawnej administracji podatkowej ( kommerkion był procent podatku od każdej transakcji w porcie miejskim).

Kultura grecka promieniowała od Konstantynopola po cztery strony świata, od Persji i Egiptu po Irlandię i Hiszpanię. W XI i XII wieku nastąpił ogromny ruch tłumaczeń z greki na łacinę dzieł filozoficznych i naukowych (medycyna, astronomia itp.). Książki greckie zostały również przetłumaczone na perski i syryjski, a stamtąd na arabski. W swojej książce Aristote au mont Saint-Michel. Les racines grecques de l'Europe chrétienne , Sylvain Gouguenheim obala powszechny pogląd, że rozprzestrzenianie się filozofii i nauki w średniowieczu było spowodowane głównie przez muzułmanów. W rzeczywistości dziedzictwo greckie zostało przekazane włoskim miastom bezpośrednio z Konstantynopola, czyli w przeciwnym kierunku niż fikcyjne translatio imperii Konstantyna.[29]

 

Basileus utrzymuje dobre stosunki z kalifatu Fatymidów w Egipcie, który podbił Jerozolimę i dolną Syrię od Abbasydów w 960s. We wczesnych latach siedemdziesiątych XII wieku sojusz Bizantyjczyków i Fatymidów został wzmocniony wspólnym zagrożeniem: najazdami Turków Seldżukidów, którzy przejęli kontrolę nad kalifatem w Baddadzie. W 1071 roku pokonali armię bizantyjską w bitwie pod Manzikertem i ustanowili w Anatolii sułtanat Rumu ze stolicą w Nicei, zaledwie sto kilometrów od Konstantynopola. Następnie odebrali Fatymidom część Syrii, w tym Jerozolimę.

Do niedawna powszechnie uważano, że krucjaty były hojną odpowiedzią Kościoła rzymskiego na rozpaczliwą prośbę o pomoc cesarza bizantyjskiego Aleksego Komnenosa. Tak to przedstawiali współcześni kronikarze zachodni, posługując się sfałszowanym listem Aleksego do hrabiego Flandrii, w którym ten pierwszy wyznał swoją bezsilność wobec Turków i pokornie błagał o ratunek.[30]W rzeczywistości cesarz nie był w rozpaczliwej sytuacji, a jego prośba dotyczyła tylko najemników, by walczyli pod jego dowództwem i pomogli mu odbić Anatolię od Seljukidów. Bizantyńczycy zawsze przyciągali wojowników z obcych narodów, by służyli pod ich sztandarem w zamian za imperialną hojność, a rycerze frankońscy byli wysoko cenieni w tej jakości.

 

Zamiast tego Urban II (były opat Cluny) chciał zebrać armię, która natychmiast wyruszyłaby na podbój Jerozolimy, miasta, do którego Aleksy nie miał natychmiastowych roszczeń i które z radością oddałby Fatymidom. Armia krzyżowców pod rozkazem legata papieskiego nigdy nie była tym, do czego wzywał Aleksy, a Bizantyńczycy byli zaniepokojeni i podejrzliwi, kiedy to spostrzegli. „Alexios i jego doradcy postrzegali zbliżającą się krucjatę nie jako przybycie długo oczekiwanych sojuszników, ale raczej jako potencjalne zagrożenie dla Oikoumene ” - pisze Jonathan Harris. Obawiali się, że wyzwolenie Grobu Świętego było jedynie pretekstem do jakiegoś złowrogiego spisku przeciwko Konstantynopolowi.[31]

 

Pierwsza krucjata doprowadziła do ustanowienia czterech państw łacińskich w Syrii i Palestynie, które stanowiły podstawę zachodniej obecności, która miała trwać do 1291 roku. Pod koniec XII wieku, po odzyskaniu Jerozolimy przez Saladyna, papież Innocenty III ogłosił nową krucjata, czwarta we współczesnej numeracji. Tym razem obawa Bizantyńczyków przed ukrytym planem okazała się w pełni uzasadniona. Zamiast jechać do Jerozolimy przez Aleksandrię, jak oficjalnie ogłoszono, frankońscy rycerze, zadłużeni przez podstępnych Wenecjan (a historycy głównego nurtu mówią tu o „spisku weneckim”), ruszyli w kierunku Konstantynopola. Ogromna armia krzyżowców wdarła się do miasta w kwietniu 1204 roku i splądrowała je w ciągu trzech dni. „Od czasu stworzenia tego świata, tak wielkie bogactwo nie było widziane ani zdobywane,[32] Pałace, kościoły, klasztory, biblioteki były systematycznie rabowane, a miasto popadło w ruinę.[33]

Nowe imperium francusko-łacińskie, zbudowane na dymiących ruinach Konstantynopola, przetrwało tylko pół wieku. Bizantyjczycy, okopani w Nicei (Iznik), powoli odzyskali część swojego starożytnego terytorium, aw 1261 roku pod rozkazem Michała VIII Palaiologosa wypędzili Franków i Latynosów z Konstantynopola. Ale miasto było tylko cieniem swej dawnej świetności: ludność grecka została wymordowana lub uciekła, kościoły i klasztory sprofanowano, pałace legły w gruzach, a handel międzynarodowy został zatrzymany. Ponadto papież Urban IV nakazał, aby w całej Europie głoszono nową krucjatę w celu odebrania Konstantynopola „schizmatykom”.[34]Wolontariuszy było niewielu. Ale w 1281 roku papież Marcin IV ponownie zachęcił Karola z Anjou (brata króla Ludwika IX) do odzyskania Konstantynopola i ustanowienia nowego imperium katolickiego. Nie udało się, ale Czwarta Krucjata i jej następstwa zadały śmiertelną ranę cywilizacji bizantyjskiej, która upadła półtora wieku później, po tysiącu lat istnienia, kiedy osmański sułtan Mehmet II zajął Konstantynopol w 1453 roku. średniowieczny historyk Steven Runciman napisał:

 

„Nigdy nie było większej zbrodni przeciwko ludzkości niż Czwarta Krucjata. Nie tylko spowodował zniszczenie lub rozproszenie wszystkich skarbów przeszłości, które z oddaniem przechowywało Bizancjum, i śmiertelne zranienie cywilizacji, która wciąż była aktywna i wielka; ale był to także akt gigantycznego politycznego szaleństwa. Nie pomogło chrześcijanom w Palestynie. Zamiast tego pozbawił ich potencjalnych pomocników. I naruszyło to całą obronę chrześcijaństwa ”.[35]

 

    Konie Świętego Marka, zrabowane z Konstantynopola przez Wenecjan

Jak stara jest klasyczna Grecja?

Jednak na Zachodzie, a zwłaszcza we Włoszech, splądrowanie Konstantynopola zapoczątkowało zdumiewający wzrost gospodarczy, zasilany początkowo ogromnymi ilościami zrabowanego złota. Na początku XIII wieku pierwsze złote monety pojawiły się na Zachodzie, gdzie do tej pory emitowano jedynie monety srebrne (z wyjątkiem Sycylii i Hiszpanii).[36]Imponujące były także korzyści kulturowe IV krucjaty: w kolejnych latach splądrowano całe biblioteki, które greckojęzyczni uczeni zaczęli tłumaczyć na łacinę. Można bez przesady powiedzieć, że wzrost humanizmu we Włoszech był pośrednim skutkiem upadku Konstantynopola.

 

Sobór florencki w 1438 r., Ostatnia próba ponownego zjednoczenia kościoła katolickiego i prawosławnego, to ważna data w transferze kultury greckiej na Zachód. Cesarz bizantyjski Jan VIII Paleolog i patriarcha Józef II przybyli do Florencji z orszakiem 700 Greków i niezwykłą kolekcją książek klasycznych, nieznanych jeszcze na Zachodzie, w tym rękopisy Platona, Arystotelesa, Plutarcha, Euklida i Ptolemeusza. „Kulturowo, transmisja klasycznych tekstów, idei i dzieł sztuki ze wschodu na zachód, która miała miejsce w Radzie było mieć decydujący wpływ na sztukę i stypendium późnego 15 th -wiecznej Włoszech.”[37]A kiedy po 1453 r. Ostatni nosiciele wysokiej kultury Konstantynopola uciekli spod panowania osmańskiego, wielu przybyło, aby przyczynić się do rozkwitu włoskiego renesansu. W 1463 r. Florencki dwór Cosimo de 'Medici poznał neoplatońskiego filozofa George'a Gemistosa, znanego jako Pletho, którego dyskursy o Platonie tak ich zafascynowały, że postanowili odnowić Akademię Platona we Florencji.[38] Nazwali Marsilio Ficino jako jego szefa, dostarczając mu greckich rękopisów dzieł Platona, po czym Ficino zaczął tłumaczyć cały korpus na łacinę.

 

W tym samym czasie, gdy przywłaszczyli sobie greckie dziedzictwo, włoscy humaniści postanowili zignorować swój dług wobec Konstantynopola. W rezultacie do niedawna badania średniowieczne pomijały wpływ Bizancjum na Zachód, a nawet znaczenie Cesarstwa Bizantyjskiego w średniowieczu. Profesor z Cambridge Paul Stephenson skomentował w 1972 roku: „Wycięcie historii Bizancjum ze średniowiecznych studiów europejskich rzeczywiście wydaje mi się niewybaczalną obrazą samego ducha historii”.[39] Dodatkowym czynnikiem jest to, że „praktycznie wszystkie archiwa cesarskich i patriarchalnych kancelarii Bizancjum zginęły albo w 1204 r., Kiedy miasto zostało splądrowane przez krzyżowców, albo w 1453 r., Kiedy dostało się pod panowanie Turków”.[40]Bizancjum zostało zabite dwukrotnie: po splądrowaniu go w 1204 r. Łaciński Zachód usiłował wymazać je z pamięci zbiorowej. Jak pisze Steven Runciman:

 

„Europa Zachodnia, ze wspomnieniami przodków o zazdrości cywilizacji bizantyjskiej, ze swoimi duchowymi doradcami potępiającymi ortodoksów jako grzesznych schizmatyków oraz z przejmującym poczuciem winy, że zawiodła miasto na końcu, postanowiła zapomnieć o Bizancjum. Nie mógł zapomnieć długu, jaki był winien Grekom; ale widział dług jako należny tylko wiekowi klasycznemu ”.[41]

 

Należy jednak podkreślić, że na tym etapie uczeni nie dysponowali spójną chronologią ogólnoświatową dokładnie w odniesieniu do greckiej epoki klasycznej; byłby to projekt jezuitów w XVI wieku, co udokumentujemy w następnym artykule. Francuski bizantynista Michel Kaplan czyni interesującą uwagę, że zachodni humaniści, którzy studiowali literaturę grecką importowaną z Konstantynopola z XIV wieku, „nie rozróżnili dzieł Grecji klasycznej i hellenistycznej od dzieł epoki bizantyjskiej”.[42]Domniemane jest założenie, że współcześni uczeni są teraz w stanie jasno to rozróżnić. Ale czy naprawdę?

 

Te same pytania, które postawiliśmy na temat źródeł łacińskich w naszym wcześniejszym artykule, można odnieść do źródeł greckich. Jaki mamy dowód na to, że dzieła przypisywane na przykład Platonowi pochodzą sprzed około 2500 lat? Zostało mocno ustalone, że wszystkie znane rękopisy Platona wywodzą się z unikalnego archetypu, datowanego na okres wielkiego patriarchy Focjusza.(ok. 810-895).

https://en.wikipedia.org/wiki/Photios_I_of_Constantinople

W tym czasie bizantyjski cesarz Leon Filozof „odkrył” i rozpowszechnił wiedzę o Platonie, a także o jego uczniach Porfiry, Jamblichusie i Plotynie, których obecnie nazywamy neoplatonistami i przypisujemy siedem wieków późniejszych niż Platon. Następnie pojawia się kwestia językowa: greccy uczeni, tacy jak Roderick Saxey II z Ohio State University, są zdziwieni, „jak niewiele zmienił się język, nawet przez ponad trzy tysiące lat”.[43] Według profesor Harvardu Margaret Alexiou, „greka homerycka jest prawdopodobnie bliższa demotycznej [współczesnej grece] niż XII-wieczny średni angielski do współczesnego mówionego angielskiego”.[44] Jeśli przyjmiemy, że ewolucja języków podlega prawom uniwersalnym, greka homerycka nie powinna być dużo starsza niż średnioangielska.

W swojej stymulującej książce Re-Dating Ancient Greece ,

https://www.amazon.com/Re-Dating-Ancient-Greece-500-1300/dp/1726874575

Sylvain Tristan bada, w jaki sposób Frankowie, którzy rządzili znaczną częścią Grecji po Czwartej Krucjacie, mogli przyczynić się nie tylko do transmisji klasycznej kultury greckiej na Zachód, ale także do jej opracowania.[45]Tristan zauważa również, że ślady architektoniczne frankońskiej Grecji nie są tak łatwe do odróżnienia od tych z epoki klasycznej, jak można by się spodziewać. Na Akropolu stała wieża zwana lokalnie Wieżą Franków ,

https://en.wikipedia.org/wiki/Frankish_Tower_(Acropolis_of_Athens)

prawdopodobnie zbudowana przez Othona de la Roche, założyciela Księstwa Ateńskiego na początku XIII wieku. Chociaż został wykonany z tych samych kamieni co sąsiedni budynek, Heinrich Schliemann uznał go za anachroniczny i rozebrał go w 1874 roku.

 




Akropol z Franków w 1872 roku

Zgodnie z chronologią naszej podręcznika Partenon powstał 2500 lat temu. Jego obecny stan może wydawać się zgodny z taką starością, ale niewiele osób wie, że w 1687 r., Kiedy został wysadzony w powietrze bombą wystrzeloną z weneckiego moździerza,

https://aristotleguide.wordpress.com/2012/10/17/blowing-up-the-parthenon/

był jeszcze nienaruszony . Francuski malarz Jacques Carrey wykonał w 1674 roku około pięćdziesięciu pięciu rysunków, które później posłużyły do ​​restauracji.

 


Partenon w 1674 roku i wybuch w 1687 roku

Mówi się, że w dawnych czasach Partenon mieścił gigantyczny posąg Ateny Partenos („Dziewicy”), podczas gdy w VI wieku stał się kościołem pod wezwaniem „Matki Bożej lub Aten”, dopóki nie został przekształcony w meczet przez Osmani. Co dziwne, historyk William Miller w swojej Historii frankońskiej Grecji mówi nam, że Partenon nie jest wymieniany w średniowiecznych tekstach przed około 1380 rokiem, kiedy król Aragonii opisuje go jako „najcenniejszy klejnot, jaki istnieje na świecie”. Akropol był wtedy znany jako „zamek ateński”.[46]Czy od początku mogło to być średniowieczne miasto warowne? Czy starożytna Grecja to fantazja? A może jest po prostu błędnie datowany?

 

W ramach naszej hipotezy, że między XI a XV wiekiem Rzym wymyślił lub upiększył swoją własną republikańską i imperialną starożytność jako propagandę, aby oszukać Konstantynopol w jego pierworodztwa cywilizacja jako sposób na wyjaśnienie własnego greckiego dziedzictwa bez uznania długu wobec Konstantynopola. Aby wyjaśnić, w jaki sposób kultura grecka wypełniła świat przed przybyciem do Rzymu, wymyślono także Aleksandra Wielkiego i jego hellenistyczną spuściznę.

 

Alexander to legendarna postać. Według jego najbardziej trzeźwej biografii, dzięki Plutarchowi, w wieku 22 lat, ten macedoński książę (wykształcony przez Arystotelesa) wyruszył na podbój świata wraz z około 30000 mężczyznami, założył siedemdziesiąt miast i zmarł w wieku 32 lat, pozostawiając w pełni ukształtowana cywilizacja greckojęzyczna, rozciągająca się od Egiptu po Persję. Sylvain Tristan zauważa, po Anatolij Fomenko, że Seleucydzi ( Seleukidós ), który rządził Azję Mniejszą po Aleksandrze, opatrzone prawie taką samą nazwę jak Seljukids ( Seljoukides), który kontrolował ten sam region od 1037 do 1194 roku. Czy cywilizacja hellenistyczna to kolejny fantomowy obraz wspólnoty bizantyjskiej, odsunięty w odległą przeszłość, aby ukryć dług Włoch wobec Konstantynopola? Taka hipoteza wydaje się naciągana. Ale staje się to wiarygodne, gdy zdamy sobie sprawę, że nasza chronologia jest stosunkowo nową konstrukcją. W średniowieczu nie istniała żadna przyjęta długa chronologia tysiącleci skanowania. Jeśli dzisiejsza Wikipedia mówi nam, że Aleksander Wielki urodził się 21 lipca 356 r pne i zmarł 11 czerwca 323 r pne, to po prostu dlatego, że tak orzekł jakiś szesnastowieczny uczony, posługując się arbitralnymi domysłami i biblijną miarką. Jednak wraz z niedawnym postępem archeologii problemy, z którymi borykała się otrzymana przez nas chronologia, zgromadziły masę krytyczną.

 

Oto jeden przykład, o którym wspomniał Sylvain Tristan: „Mechanizm z Antykithiry” to komputer analogowy składający się z co najmniej 30 zazębiających się brązowych kół zębatych, używany do przewidywania pozycji astronomicznych i zaćmień do celów kalendarzowych i astrologicznych dziesiątki lat wcześniej. Został wydobyty z morza w 1901 roku wśród wraku statku u wybrzeży greckiej wyspy Antikythera. Pochodzi z drugiego lub pierwszego wieku pne. Według Wikipedii, „Znajomość tej technologii zaginęła w pewnym momencie w starożytności” i „prace o podobnej złożoności pojawiły się ponownie dopiero po opracowaniu mechanicznych zegarów astronomicznych w Europie w XIV wieku”. Ta technologiczna przepaść trwająca 1500 lat jest być może łatwiejsza do uwierzenia, kiedy już wierzy się, że model heliocentryczny opracowany przez greckiego astronoma Arystarcha z Samos w III wieku pne został całkowicie zapomniany, dopóki Mikołaj Kopernik nie odkrył go na nowo w XVI wieku. Ale sceptycyzm jest tutaj mniej ekstrawagancki niż konsensus naukowców.

Liczba sceptyków wzrosła w ostatnich latach i kilku badaczy postanowiło rzucić wyzwanie temu, co nazywają chronologią skaligeryjską (znormalizowaną przez Josepha Scaligera w jego książce De emendatione temporum , 1583). Większość z tych „niedawnych zwolenników”, których przedstawimy w następnym artykule, skupia się na pierwszym tysiącleciu naszej ery. Uważają, że to o wiele za długo, innymi słowy, że starożytność jest nam bliższa, niż nam się wydaje. W rzeczywistości zgadzają się z humanistami renesansu, którzy według historyka Bernarda Guenée o „średnim wieku” między starożytnością a ich czasami (termin medialna burza pojawia się po raz pierwszy w 1469 r. W korespondencji Giovanniego Andrei Bussiego )

https://en.wikipedia.org/wiki/Giovanni_Andrea_Bussi

jako „nic ale nawias, pomiędzy ”.[47]W 1439 roku Flavio Biondo ,

https://en.wikipedia.org/wiki/Flavio_Biondo

pierwszy archeolog Rzymu, napisał książkę o tym okresie i zatytułował ją: Dekady historii od upadku Cesarstwa Rzymskiego . Giorgio Vasari myślał o tym jak o zaledwie dwóch stuleciach, kiedy napisał w swoim Życiu Giotta (1550),

https://arthistoryproject.com/artists/giorgio-vasari/the-lives-of-the-artists/giotto/

że Giotto (1267-1337) „przywrócił do życia prawdziwą sztukę malarstwa, wprowadzając rysowanie z natury żywych ludzi, które nie był praktykowany przez dwieście lat ”.[48]

 

Jeśli nasze średniowiecze zostało sztucznie rozciągnięte przez siedem lub więcej wieków, czy to oznacza, że ​​większość z nich to czysta fikcja? Niekoniecznie. Gunnar Heinsohn, posługując się archeologią porównawczą i stratygrafią (przeglądaj jego artykuły lub obejrzyj jego wideokonferencję ), twierdzi, że wydarzenia rozprzestrzeniające się w starożytności, późnej starożytności i wczesnym średniowieczu były w rzeczywistości współczesne. Innymi słowy, Zachodnie Cesarstwo Rzymskie, Wschodnie (Bizantyjskie) Cesarstwo Rzymskie i Germańskie Cesarstwo Rzymskie muszą zostać ponownie zsynchronizowane i postrzegane jako części tej samej cywilizacji, która upadła nieco ponad dziesięć wieków temu, po globalnym kataklizmie, który spowodował poruszenie pamięci i zamiłowanie do apokaliptycznych kultów zbawienia.

Uwagi

 

[1] Claire Levasseur et Christophe Badel, Atlas de l'Empire romain: Construction et apogée: 300 av. J.-C. - 200 kwi J.-C., Édiions Autrement, 2020 , s. 76.

 

[2] Najbardziej wpływowy był Émile Littré ze swoim Histoire de la langue française, 1862.

 

[3] Angelo Mazzocco, Linguistic Theories in Dante and the Humanists: Studies of Language and Intellectual History in Late Medieval and Early Renaissance Italy, EJ Brill, 1993, s. 175 (czytaj na books.google.com).

 

[4] W słowach Jerry'ego Brottona, The Renaissance Bazaar: From the Silk Road to Michelangelo, Oxford UP, 2010, s. 66, jak już cytowano w „How Fake is Roman Antiquity?”

 

[5] Jacques Heers, Le Moyen Âge, une imposture, Perrin, 1992, s. 55–58.

 

[6] Bart D. Ehrman, Forgery and Counterforgery: The Use of Literary Deceit in Early Christian Polemics, Oxford University Press, 2013 (na books.google.com), s. 1, 27.

 

[7] Heribert Illig, „Anomalous Eras - Best Evidence: Best Theory”, czerwiec 2005, na stronie www.bearfabrique.org/Catastrophism/illig_paper.htm.

 

[8] Herbert Edward John Cowdrey, Cluniacs and the Gregorian Reform, Clarendon, 1970.

 

[9] Marc Bloch, Feudal Society, t. 1: The Growth of Ties of Dependance, University of Chicago Press, 1964, s. 107.

 

[10] Robert I. Moore, Pierwsza rewolucja europejska, c. 970-1215, Basil Blackwell, s. 11, 174.

 

[11] Harold Berman, Law and Revolution, the Formation of the Western Legal Tradition , Harvard UP, 1983, s. 15, 108.

 

[12] Laurent Morelle, „Des faux par milliers” L'Histoire, n ° 372, luty 2012.

 

[13] Przedruk z F. Henderson, (red.), Select Historical Documents of the Middle Ages , George Bell and Sons, 1910 (na archive.org), s. 329–333.

 

[14] John Romanides, Franks, Romans, Feudalism, and Doctrine: An Interplay Between Theology and Society, Patriarch Athenagoras Memorial Lectures, Holy Cross Orthodox Press, 1981, na www.romanity.org/htm/rom.03.en.franks_romans_feudalism_and_doctrine .01.htm

 

[15] John Meyendorff i Aristeides Papadakis, The Christian East and the Rise of the Papacy, St Vladimir's Seminary Press, 1994, s. 55, 167, 27.

 

[16] Aviad Kleinberg, Histoires de saints. Leur rôle dans la formation de l'Occident , Gallimard, 2005, s. 72.

 

[17] Andrew J. Ekonomou, Byzantine Rome and the Greek Popes: Eastern Influences on Rome and the Papacy from Gregory the Great to Zacharias, AD 590-752 , Lexington Books, 2009, s. 43.

 

[18] Michel Kaplan, Pourquoi Byzance?: Un empire de onze siècles, Folio / Gallimard, 2016, s. 55.

 

[19] Robert Favreau, Bernadette Mora i Jean Michaud, „Chrismes du Sud-Ouest”, CNRS Editions, 1985 ( Corpus des inscriptions de la France médiévale , 10), na www.persee.fr

 

[20] Patricia Stirnemann, „ Saint Augustin, Contre Faustus” , sur www.bibliotheque-virtuelle-clairvaux.com, cytowane w Wikipedii .

 

[21] Edwin Johnson, The Rise of Christendom (1890) , na archive.org, s. 360.

 

[22] Edwin Johnson, The Rise of Christendom, op. cit., s. 50.

 

[23] Edwin Johnson, The Rise of Christendom, op. cit., s. 7, 80.

 

[24] James Watson, Interpolations in Bede's Ecclesiastical history i inne starożytne kroniki wpływające na wczesną historię Szkocji i Irlandii, Peebles, 1883 (archive.org), s. 9.

 

[25] Grégroire de Tours, Histoire des rois francs, Gallimard, 1990, chapitre IV, s. 103

 

[26] Raoul Glaber, Histoires, éd. et trad. Mathieu Arnoux, Turnhout, Brépols, 1996, IV, § 13, s. 163–165.

 

[27] Thomas Creissen, „La christianisation des lieux de culte païens: 'assassinat', simple récupération ou mythe historiographique?”, Gallia - Archéologie de la France antique, CNRS Éditions, 2014, 71 (1), s. 279–287 , na hal.archives-ouvertes.fr

 

[28] Polydor Hochart, De l'authenticité des Annales et des Histoires de Tacite , 1890 (na archive.org), s. 3-5.

 

[29] Sylvain Gouguenheim, Aristote au Mont Saint-Michel. Les racines grecques de l'Europe chrétienne, Seuil, 2008.

 

[30] Einar Joranson, „Problem fałszywego listu cesarza Alexisa do hrabiego Flandrii”, The American Historical Review , t. 55 nr 4 (lipiec 1950), s. 811-832, na www.jstor.org.

 

[31] Jonathan Harris, Byzantium and the Crusades , Hambledon Continuum, 2003, s. 56.

 

[32] Robert de Clari, La Conquête de Constantinople, Champion Classiques, 2004, s. 171.

 

[33] Steven Runciman, A History of the Crusades, t. 3: The Kingdom of Acre and the Later Crusades (1954), Penguin Classics, 2016, s. 123.

 

[34] Jonathan Harris, Byzantium and the Crusades, op. cit. , s. 50.

 

[35] Steven Runciman, A History of the Crusades, t. 3, op. cit, s. 130.

 

[36] Edwin Hunt, The Medieval Super-Companies: A Study of the Peruzzi Company of Florence , Cambridge UP, 1994.

 

[37] Jerry Brotton, The Renaissance Bazaar: From the Silk Road to Michelangelo, Oxford UP, 2010, s. 103.

 

[38] W swojej książce Re-Dating Ancient Greece (2008), Sylvain Tristan wskazuje na intrygujące podobieństwa między życiem Platona i Plethona oraz wysuwa hipotezę, że Platon jest w rzeczywistości fikcyjną postacią Plethona.

 

[39] Paul Stephenson, The Byzantine World, Routledge, 2012, s. xxi.

 

[40] John Meyendorff, Byzantium and the Rise of Russia, Cambridge UP, 1981, s. 2.

 

[41] Steven Runciman, The Fall of Constantinople 1453, Cambridge UP, 1965, s. 190.

 

[42] Michel Kaplan, Pourquoi Byzance? Un empire de onze siècles, Folio / Gallimard, 2016, s. 39.

 

[43] Roderick Saxey II (1998-99), „Język grecki w czasie”, http://linguistics.byu.edu/classes/ling450ch/reports/greek.html

 

[44] Margaret Alexiou, „Diglossia in Greece”, w: William Haas, Standard Languages: Spoken and Written , Manchester UP, 1982.

 

[45] Sylvain Tristan, Re-Dating Ancient Greece: 500 pne = 1300 AD ?, opublikowane niezależnie, 2008.

 

[46] William Miller, The Latins in the Levant: A History of Frankish Greece (1204-1566), P. Dutton & Co., 1908 (na archive.org), s. 315, 327.

 

[47] Bernard Guenée, Histoire et culture historique dans l'occident medieval , Aubier, 2011, s. 9.

 

[48] David Carrette, L'Invention du Moyen Âge. La plus grande falsification de l'histoire , Magazine Top-Secret, Hors-série n ° 9, 2014, s. 43, 53.

Pobrano z :

https://www.unz.com/article/how-fake-is-church-history/

 

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. I to już wszystko? Postaraj się nieco. Pisząc takie komentarze to Waść nawet na wizę turystyczną do Wielkiej Szurlandii nie zapracujesz.

      Usuń