Takich Polska synów ma, jakich jej starsi i mądrzejsi wykształcić pozwolili. jj
Pod koniec XX wieku i na początku XXI wieku, ogólna oświata ludności na całym świecie gwałtownie obniżyła poziom. Przyczyną każdej reformy oświaty, nie tylko w Polsce, ale w każdym innym kraju, który miał zadłużenie, były tzw. zalecenia czy to Banku Światowego czy MFW. Pisałem o tym konkretnie na przykładzie Grecji.
W Polsce reformy zaczęły się od pożyczek genseka E.Gierka, agenta Kominternu, czyli Komunistycznej Międzynarodówki, opłacanej z kieszeni banksterów.
Przypomnę, Goldmana zwanego w Polsce Leninem, stworzył i wyposażył szef banku Niemiec, oraz szef jawnej i tajnej policji p. Warburg. Innego „komunistę” Lejbę Bronsteina alias Trockiego stworzył i wyposażył brat Warburga, szef FED-u, najważniejszej instytucji w USA. W Kraju pomiędzy Odrą i obecnie Bugiem, ta wiedza jest mało znana. W podręcznikach szkolnych zupełnie inaczej przedstawiają powstanie tzw. komunizmu.
Tak wiec pomimo minięcia co najmniej dwu pokoleń od tzw. MORDÓW KATYŃSKICH, w których wymordowano ponad 75% polskiej inteligencji, 56% polskich lekarzy, 26% polskich nauczycieli i 27% polskich inżynierów [lub odwrotnie], do dnia dzisiejszego ta luka nie została wypełniona. Więcej: „Zbrodnia na Morzu Białym 1940” Tak więc okupanci spowodowali lukę pokoleniową i po wojnie starannie ją rozszerzyli.
Kto finansował II Wojnę Światowa doskonale opisał Shulton. Książkę można dostać w Polsce [www.prison planet].
Na czym polegało to rozszerzenie? Otóż pan prof. F. Koneczny podał definicję inteligencji. Do grupy tej możemy zaliczyć każdego osobnika, który posiada przynajmniej po 100 książek z trzech dziedzin, nie będących jego zawodem.
Okupanci postarali się, żeby społeczeństwo cieszyło się z mieszkań będących piętrowymi czworakami, o powierzchni użytkowej nie pozwalającej na gromadzenie przedmiotów luksusu, jakim są książki. Czworaki były pod tym względem lepsze, ponieważ posiadały tzw. działki przyzagrodowe, które przy odpowiedniej obróbce pozwalały na produkcję zdrowej żywności na swoje potrzeby. No, ale wówczas nie byłoby hipermarketów i konsorcjów żywnościowych w rodzaju Hause of Windsor.
Trzeba koniecznie odróżnić grupę tzw. cwaniaków od inteligencji. Cwaniactwo niewiele ma wspólnego z inteligencją. Najprostszym sposobem odróżnienia jest stan majątkowy. Osobiście znam ludzi z majątkami 7-8 zerowymi po szkole podstawowej, oraz znam naprawdę szerokie umysły mieszkające w klatkach o powierzchni 40 – 50 m2.
Ci mieszkający w pałacach najczęściej nie posiadają żadnych, lub prawie żadnych bibliotek. Ci mieszkający w klatkach mają tyle książek, że przecisnąć się nie daje.
Dlaczego to jest takie ważne?
Ponieważ raz wydrukowana pozycja nie może być już wymazana. Co prawda historia zna sytuacje, kiedy to na wniosek rządu harcerze zbierali stare encyklopedie z domów, dając w zamian nowe, ładnie wydane. Tylko, że ze zmienionymi hasłami. W Polsce było takim hasłem permanentnie zmienianym pojęcie KATYŃ.
W mediach elektronicznych zmiana hasła to sprawa minut i następnego dnia nikt już nie będzie mógł się powoływać na dane pojęcie, ponieważ go już nie będzie. Podobnie jest z książkami elektronicznymi.
Ich celem jest dezinformacja, na krótki okres tzw. poprawności etapu.
Jaki to ma związek z tytułem artykułu?
Ano ma, i to wielki.
Staram się wprowadzić do polskiej świadomości to hasło, państwa istniejącego już 800 lat, a o którym zdecydowana większość nie ma zielonego pojęcia. Otrzymuję stale pytania, co to jest i z czym to się je.
Pytania te zadają osoby z dyplomami wyższych uczelni. Wypranie mózgów osiągnęło już taki szczyt, że nie chce im się, albo nie umieją szukać, nawet w internecie.
Powodów jest wiele: niskie zarobki, długi 10 -12 godzinny dzień pracy, konieczność dorabiania itd. Skutek jest jeden, wyalienowanie społeczeństwa i sprowadzenie go do roli niewolnika. Niewolnika najbiedniejszego.
Niewolnika, który jest najbardziej zniewoloną istotą, ponieważ nie zdaje już sobie z tego sprawy. Biologicznego Robota, którego konserwacja nic nie kosztuje. Wystarczy komóra, skóra i fura.
Ad rem.
City of London Corporation alias Corona Temple – stanowi najstarszą, ponad 800-letnią korporację na świecie. Od normalnych korporacji wyróżnia się tym, że posiada własną flagę, podobną do krzyża, własny herb z krzyżem, własną siłę zbrojną, własny 12-osobowy zarząd, własny parlament i aktualnie dysponuje 97% całego kapitału zgromadzonego na świecie, oraz 96% wszystkich ubezpieczeń.
Lord Major, czyli przewodniczący Parlamentu, zasiada w Parlamencie Angielskim, z prawem głosu w celu pilnowania interesów City.
Policja City używa czerwonych samochodów w odróżnieniu od policji municypalnej.
Aktualnie liczba mieszkańców wynosi 7375, a pracuje w wieżowcach City prawie 320 000 ludzi. Wybrali mieszkania za miastem. Przez City przechodzi pięć stacji metra.
City kontroluje nie tylko Bank of England, ale i Federalną Rezerwę USA.
City jest eksterytorialne, czyli jest niepodległym państwem w środku Londynu.
W City znajdują się takie instytucje rządzące pośrednio, lub bezpośrednio światem, jak prywatny Bank of England, Lloyds of London, London Stock Exchange. Rozszerzę te pojęcia.
1* Bank of England – centralny bank Wielkiej Brytanii.
2* London Metal Exchange – największa na świecie giełda metali.
3* London Bulion Market - największa na świecie giełda metali szlachetnych.
4* NYSE Liffe - jedna z największych giełd, organizująca handel opcjami i kontraktami terminowymi.
5* ICE Future Europa – największa na świecie giełda paliw oraz giełda terminowych uprawnień do emisji CO2, jednostek poświadczonej redukcji emisji CER.
6* Baltic Exchange – największa na świecie giełda towarowo-frachtowa.
7* Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.
8* LIoyds of London, LIoyds Banking Group.
9* oraz 300 innych wielkich korporacji oraz 385 zagranicznych banków i 70 banków USA.
Przypomnę, co to znaczy CER. Jest to po prostu rodzaj daniny, płaconej przez podbite w sensie ekonomicznym kraje swojemu suzenerowi. Jak wiadomo, żadnego efektu cieplarnianego nie tylko, że nie ma, ale idzie kolejne zlodowacenie. City udało się jednak tak przekręcić aktorów sceny politycznej, że państwa całego świata muszą podatek płacić do macierzy. A to, że nazywa on się taksą klimatyczną, to tylko dla zmylenia, czyli typowa fałszywa flaga, ale pieniądze musisz płacić, Dobry Człeku, prawdziwe.
Jeżeli bowiem przyjmiemy ich wersję, to fakt, że wszystkie korporacje praktycznie są prywatne, to ten podatek powinny płacić te korporacje. A jak widać podatek został narzucony na państwa. Innymi słowy, zysk płynie do kieszeni jednych, a podatki płaci ktoś zupełnie inny. I jak widać nikt się nie buntuje przeciwko temu oszukańczemu zdzierstwu.
Jest to dowód bezpośredni, że państwa podległe korporacji Rothschilda, czyli te które posiadają Centralne Banki, są półkoloniami, lub nawet pełnymi koloniami.
Tylko bowiem władca niezależny ma prawo ściągania podatków, a pretekst do oskubywania innych zupełnie się nie liczy.
City co roku wybiera swojego burmistrza. Obecnie funkcję tę pełni, od listopada 2016 roku p. Michael Bear
Królowa angielska wchodząc do City, spotyka się z Lordem Burmistrzem w Temple Bar, gdzie prosi go o pozwolenie na wkroczenie do tego prywatnego terenu. Potem przechodzi kilka kroków pieszo za burmistrzem. Towarzyszące królowej osoby muszą być ubrane w stroje służby. Królowa kłania się pierwsza Lordowi Majorowi tylko w City, poza City ceremonia jest odwrotne. Ta tradycja ma kilkaset lat.
Corona Temple jest jedyną części W. Brytanii, nad którą Parlament ani Rząd JKM nie mają władzy. City nie zalicza się do żadnej z 32 gmin Londynu. Dawniej wszystkie kolonie angielskie należały do City. City działało w terenie poprzez Kompanie.
Pierwsza Kompanią była Kompania Moskiewska, formalnie założona w 1551 roku. Praktycznie jednak działała od początków XIII wieku. Następną był Kompania Wschodnio – Indyjska, powołana do życia w 1600 roku.
Powoływanie Kompani było świetnym rozwiązaniem. Jak taka Kompania mordowała tubylców, a lokalne rządy pisały do Londynu skargi, to odpowiedź była zawsze ta sama. To jest prywatna firma, więc musicie sobie radzić sami, powinna podlegać waszym prawom. Rząd JKM nie ma nic do tego. Za taka postawę, w zależności od okresu, 50% zysków przekazywano królowi.
Była to stara zasada państwa rzymskiego. Dowódca zwycięskiego legionu otrzymywał 50% zdobytych bogactw. Drugą połowę dzielono znowu na połowę i 50% dostawali tysięcznicy. Potem połowę dostawali setnicy itd.
City of London to miasto i powiat w obrębie Londynu, umiejscowiony na terenach tzw. rzymskich. Znajdują się w nim jeszcze ślady bytności Rzymian. Jak wiadomo, Anglia została podbita za czasów Klaudiusza w połowie lat 50. pierwszego wieku naszej ery.
Za czasów rzymskich miasto liczyło 60 000 mieszkańców. W tysiąc lat później Kraków liczył tylko 12 000 mieszkańców. To rzymianie otoczyli miasto murem koło 190 – 225 r, w obronie przed Piktami.
A kto wie, kto to byli PIKTOWIE?
Do dnia dzisiejszego w Londynie znajdują się zabytkowe budowle z tego okresu.
W dziesiątym wieku w Londynie znajdowało się 10 mennic, a w pozostałej części Anglii aż osiem.
Nazwa Corona Temple pochodzi od siedziby Templariuszy. Jak wiadomo, był to Zakon, którego historia jest związana nieodłącznie z krucjatami do Ziemi Świętej.
Ale tak naprawdę to była olbrzymia korporacja transportowo – przewozowa i bankowa. Teoretycznie legendy XIX-wieczne w rodzaju „Królowie wyklęci”, wmawiają czytelnikom, że Wielki Mistrz zakonu de Molley został spalony w 1314 roku, a Zakon rozwiązany. Brak na potwierdzenie tego jakichkolwiek dowodów.
Po pierwsze, w żadnej korespondencji z owego czasu nie wymienia się takiego widowiska, jak palenie de Molleya. Ambasadorowie opisują trzewiczki i sukienki dam dworu, a nie wspominają o takim teatrze, jakim bez wątpienia byłoby spalenie de Molleya.
Rzekomo już w 1307 roku zajęto posiadłości Templariuszy na terenie Francji. Ale klika tygodni wcześniej flota templariuszy wypłynęła do Anglii, a ściślej do Szkocji. Nigdy nie znaleziono żadnego skarbu tych ówcześnie największych bankierów Europy.
Już w 1346 roku w Kanadzie istniał kościół z znakami Zakonu.
Kolumb „odkrywając” Amerykę na żaglach miał krzyż Templariuszy.
Akurat właśnie w siedzibie Templariuszy powstało późniejsze niezależne państwo, zwane City of London Corporation.
W siedzibie Templariuszy powstały szkoły prawnicze Inner Temple i Middle Temple. Inner Temple to słynny BAR. Korporacja, która rządzi światem prawniczym na całym Globie. Pisałem o tym.
http://alexjones.pl/aj/aj-polska/aj-publicystyka/item/87366-aktualne-komentarze-polityczne-prawnicy-bar-u
http://www.polishclub.org/2016/10/14/dr-jerzy-jaskowski-niski-poziom-witaminy-d-zwiazany-ze-smiercia-wszystkich-przyczyn/
Tutaj także znajduje się główna siedziba Masonerii, czyli wywiadu City, o której rozmaite trolle piszą niestworzone rzeczy.
City of London, chociaż znajduje się na terenie Anglii, nigdy nie utożsamiała się z Anglią, chociaż wykorzystywała angielskie mięso armatnie do swoich celów.
City posiada tzw. Kartę Królewską zwalniającą ją z publikowania jakichkolwiek sprawozdań, wszystko jedno, czego dotyczących. Wszystko zostaje ukryte w głębokiej tajemnicy. Dlatego np. akta śledztwa dotyczące tzw. Katastrofy Gibraltarskiej nie mogą ujrzeć światła dziennego.
I wracając na własne podwórko.
Dlaczego polskojęzyczni historycy w ogóle nie biorą się za temat wpływu tej korporacji na historię Polski? Przecież już w 1264 roku krucjaty angielskie, w sile 17 000 ludzi, atakowały tereny stanowiące wcześniej państwo Gipidów.
Kolejna wielka krucjata miała miejsce w 1392 roku, także rzekomo pod pretekstem nawracania pogan, chociaż od 6 lat Lituwa z Polską były złączone unią personalną i Lituwa była ochrzczona.
Ta tajemnica uniemożliwiała jeszcze w XIX wieku ks. prof. Kalince zapoznanie się z aktami angielskimi, dotyczącymi Polski. Pisze o tym otwartym tekstem.
Dlatego nic nie wiadomo o koloni angielskiej w Elblągu i Gdańsku z lat XVI wieku, zamieszkałych przez ponad 18 000 ludzi w samym Elblągu, trzymających monopol na handel zbożem z Anglią. Szef tej kolonii otrzymywał wynagrodzenie większe, aniżeli pierwszy Admirał Korony, odpowiednio 100 i 80 funtów rocznie.
Ingerencja w wywołanie, a właściwie przygotowanie i opłacenie rokoszu Chmielnickiego, którego Lord Protektor nazywał Generalissimusem, a Krzywonos był pułkownikiem angielskim, to również dzieło City.
Karol Gustaw napadł na Polskę w 1655 roku, za otrzymane 200 000 od City of London.
Próba rozbioru Polski w tym okresie, zamazana przez Sienkiewicza, odbyła się pod dyktando City. Przecież w tym samym czasie 200 000 armia Moskwicina zaatakowała Litwę i przez prawie 10 lat łupiła niemiłosiernie. Spalenie Wilna i wymordowanie mieszkańców przez bandy Złotorenki było tak wielkie, że jeszcze w 100 lat później nie odbudowano stanu liczebnego populacji z przez najazdu Moskwicina.
A w tzw. podręcznikach do nauki historii mieszkańców terenów pomiędzy Odrą a obecnie Bugiem grobowa cisza na powyższe tematy.
Musisz sobie sam odpowiedzieć na te pytania, Dobry Człeku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz