czwartek, 13 września 2018

Historia królów Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego wydanej w 1734 przez Pierre'a Gosse'a


Wydawane publikacje o historii Królestwa Polskiego przed rozbiorami zawsze zawierały wzmianki o władcach przed chrześcijańskich. Wszystkie pozostaje pytanie jakie?

Poniżej fragment pozycji wydanej w 1734 r Historia królów Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego przez Pierre'a Gosse'a

https://babel.hathitrust.org/cgi/pt?id=ucm.5327132018;view=1up;seq=11

s. 85 do 125


Pierre Gssse (1676? - 1755 ) Był księgarzem urodzonym w Luksemburgu. Pochodził z rodziny Gosse, która była jedną z najważniejszych rodzin handlu książkami w Hadze w XVIII w.
Pierre Gosse senior, który przybył do Republiki jako uchodźca z powodów religijnych, jak i jego syn Pierre Gosse junior zdołali zdobyć ważne stanowiska, a Pierre zdołał nawet zostać księgarzem Dworu William V.


 HISTORIA KRÓLÓW POLSKI

Część I

Zawierająca najbardziej pamiętne czyny władców Polski, którzy rządzili tym Królestwem, od LECHA do BOLESŁAWA CHROBREGO.


LECH

I Władca Polski


Pośród wielu Władców, którzy niegdyś wyróżnili się z Ludu Słowiańskiego zarówno wielkością pochodzenia, jak i bohaterskimi czynami, na uwagę zasługują przede wszystkim dwaj sławni Bracia, starszy o imieniu Czech, a młodszy Lech. Ci dwaj Książęta wykazali się nadzwyczajnym postępowaniem i zaletami podczas wojny domowej, która wybuchła w Chorwacji, ich kraju rodzinnym; ok. 548 r. zmęczeni patrzeniem na ciągle trwające zamieszki, którym nie mogli zapobiec, postanowili w końcu opuścić Ojczyznę i znaleźć spokojniejsze miejsce do osiedlenia się. Z takim zamiarem opuściwszy Chorwację, która niegdyś stanowiła część Królestwa Ilirii, a odtąd zwana była Dalmacją, zabrali dowodzone przez siebie oddziały i obrali kierunek na Niemcy, gdzie podporządkowali sobie prowincje umiejscowione pomiędzy Elbą i Wezerą. Nad Wezerą zbudowali fortecę, którą nazwali Brema, co w ich języku znaczyło „ciężar”, aby zaznaczyć, że w tym miejscu w końcu pozbyli się ciężaru niedoli, które dotąd ich przytłaczały.
Aby osiąśd w tym kraju musieli umknąd wielu niebezpieczeostwom, pokonał wiele wojowniczych Ludów, które sprzeciwiały się ich panowaniu. Po tym jak Książęta rozdzielili swoje wojska, Czech zajął ze swoimi oddziałami cały teren rozciągający się od Saksonii aż do Austrii, który dziś zwany jest Czechami, wypędziwszy uprzednio stąd wszystkich, którzy sprzeciwiali się temu podbojowi; następnie podporządkował sobie Austrię, Morawy, Łużyce i Miśnię.
Lech podążył ze swoim Wojskiem aż do krainy, którą dziś nazywa się Polską, ustanowiwszy w roku pańskim 550 swoją siedzibą na brzegu Wisły, w tym samym Rejonie, który niegdyś zajmowali Wandale, lud waleczny. Stamtąd rozciągał swoje Imperium w kierunku Zachodu i Północy, poza rzekę Odrę, podporządkował sobie Śląsk, Margrabstwo Brandenburgii, Prusy, Księstwo Meklemburgii, Pomorze, Księstwo Holsztynu i Saksonię, skąd wypędził wszystkich mieszkańców, którzy byli przeciwni zajmowaniu przez niego kolejnych ziem.
Książę ten, który szedł w głąb Niemiec ze swoimi podbojami, został wyzwany na pojedynek przez niemieckiego Księcia, aby rozstrzygnąć między nimi dwoma tę osobliwą Walkę o to, który z nich zostanie władcą całego kraju. Lech pozbawił przeciwnika życia na samym początku pojedynku i tym zwycięstwem do swoich Podbojów dorzucił całe wybrzeże niemieckie leżące nad Morzem Bałtyckim.
Lech, który po długich walkach zapewnił swojemu Królestwu pokój, przejechawszy przez całą Polskę, aby wyznaczyć miejsca najlepsze na budowę Fortec, wybrał miejsce pomiędzy Jeziorami i Bagnistymi terenami na budowę pierwszego i najstarszego Miasta Polski, które nazwał Gniezno z powodu dużej liczby gniazd, jakie Orły wiły w tej okolicy, w języku słowiańskim nazywanych „gniazdo”; Rada Wieszczów nakazała namalować na Chorągwiach srebrnego Orła z rozpostartymi skrzydłami, który to znak wybrał na Godło, odtąd będące godłem Królestwa Polskiego.
Książę ten, który położył podwaliny Królestwa Polskiego, zmarł dokonawszy niezliczonych wybitnych czynów, aby je umocnił. Z tego powodu Rusini i inne Narody Słowiańskie nazywały Polaków Lechitami, od imienia ich Założyciela, a Czechów od imienia Czecha, który zapoczątkował Królestwo Czech.
Ponieważ Historia Polski nie uczy nas niczego pewnego na temat Spadkobierców i Następców tego księcia aż do Wizymira, niepewność ta spowodowała wielkie zamieszanie wśród polskich Historyków i wiele sprzeczności między nimi. Jedyna pewna rzecz, to że Lech, nie mając żadnego względu na Książąt swojej krwi, nakazał w Testamencie, aby jego Następcą został ten przedstawiciel Narodu, który będzie najbardziej zasługiwał na to, aby go zastąpić. Jego Potomkowie rządzili Polską około 150 lat.


WIZYMIR

II Władca Polski


Książę ten, potomek Lecha, rozciągnął Granice Polski aż do Danii, rządzonej przez Króla Sywarda, który organizując częste wypady na Ziemie Polski dał mu powód do zwrócenia przeciw sobie wojsk. Z takim zamiarem Wizymir zebrał swoje wojska, postawił liczną Flotę złożoną z wielu dużych Statków, między którymi był jeden tak ogromny, że sam jego widok spowodował popłoch w Armii duoskiej, nad którą odniesiono wspaniałe zwycięstwo; następnie Wizymir ścigał wroga aż do samego środka Państwa, odebrał mu Wyspy Rugię, Fehmarn (Wębrza), Fionię i Zelandię, gdzie pozostawił liczne polskie garnizony i zbudował Fortece, stąd niemal wszystkie Miasta umiejscowione na wybrzeżu Morza Bałtyckiego noszą nadal dawne Słowiańskie nazwy nadane im przez Polaków, zatem takie jak Wizmar, które otrzymało nazwę od imienia Wizymira, Lubeka, bardzo liczne i bogate miasto, i Gdaosk (Dantzik), słynny port morski wybudowany przez Polaków, aby powstrzymał najazdy Duoczyków (Danois). Po tym imponującym zwycięstwie Wizymir nakazał Królestwu Danii składał sobie hołd, a Król tego kraju, dla zabezpieczenia danego słowa, oddał mu swego Syna za zakładnika, po czym Wizymir powrócił do Polski ze statkami wyładowanymi łupami zdobytymi na wrogach. Od tej pory Polacy stali się mistrzami Marynarki i byli niezwykle groźni podczas morskich potyczek. Król Danii, cierpiąc z konieczności poddania się Polsce, postanowił zrzucił jarzmo niewoli i w tym celu zawarł przeciw Polsce Ligę ze Szwedami i ludnością Holsztynu: jednak Liga była daleka od sukcesu, dla jakiego została zawiązana, i okazała się jeszcze bardziej zgubna niż pierwsza wojna z Polakami, ponieważ Król umarł z żalu widząc swoją Armię całkowicie pokonaną przez ten waleczny Lud w prowincji Skania. Zwycięstwo to otworzyło Wizymirowi drogę do podboju większej części Królestwa Danii. Książę ten, który dokonał tak wiele niezapomnianych wyczynów ku chwale Narodu Polskiego, zmarł bezpotomnie.


PIERWSZE BEZKRÓLEWIE

Podczas którego Polską rządziło 12 Palatynów


Ponieważ ród Lecha wygasł wraz ze śmiercią Wizymira, a Polacy nie mogli zgodzić się na podporządkowanie obcemu Władcy, wybrali podczas Zgromadzenia zorganizowanego w Gnieźnie, Dwunastu Wojewodów lub Palatynów spośród najważniejszych Szlachciców w kraju, którym powierzono rządzenie Rzeczpospolitą, co czynili przez dwadzieścia lat. Lecz jak to zwykle bywa, Suwerenna Władza rozdzielona na kilka osób powoduje spięcia w Państwie, a dwunastu Zarządców nie mogło się porozumieć i wywołało wiele wewnętrznych konfliktów, które spowodowały, że poddani Polsce Niemcy zrzucili jarzmo niewoli i przejęli Prowincje odebrane im niegdyś przez Polskę. Polacy zrozumiawszy doskonale, że wojny domowe są przyczyną ruiny Kraju, uznali, że najlepsze co można zrobić to przywrócić pierwotny porządek w Rzeczypospolitej i zebrać całą władzę w jednych rękach. To zmusiło ich do zwrócenia uwagi na Księcia z rodu Czecha, Króla Czech, o imieniu Krak, który wówczas cieszył się już renomą wielkiego Dowódcy.


KRAK

Pierwszy z imienia, trzeci Władca Polski


Polacy, którzy zwrócili uwagę na tego księcia, aby powierzyć mu sprawowanie rządów w Państwie w roku 700 r, szybko przekonali się, że nie pomylili się w wyborze odpowiedniej osoby. Pokazał on, że bardzo na to zasługiwał, ponieważ tytuł Suwerena Dowódcy przyjął nie wcześniej, jak po zmuszeniu ludów, które zbuntowały się przeciwko Polsce, do powrotu do ich zobowiązań oraz po zmuszeniu tych, którzy chcieli odbudować swoje Państwa, do zmniejszenia ich granic. Po przywróceniu pokoju w Polsce, zajął się całkowicie zaludnianiem jej i uprawą ziem, budową miast, spośród których Kraków, Stolica Królestwa, który wziął nazwę od jego imienia, był najprzedniejszym. Zbudował tu Zamek na skale zwanej Wawelem, nad brzegiem Wisły, i zabił ogromnego Smoka, który miał schronienie w jaskini znajdującej się w tej Skale. Oddech Smoka był tak trujący, że zatruwał całą okolicę nadto ogromnie przez niego niszczoną, gdyż pożerał ludzi i zwierzęta napotkane na wsi. Aby zmusić Smoka do pozostania w jaskini, skąd często wypędzał go głód, co prowadziło do wielkich szkód w całym kraju, mieszkańcy z sąsiednich okolic przynosili bydło i konie do wejścia do pieczary, z której natychmiast wychodził, aby je pożreć. Gdy już lud nie miał czym karmić niezaspokojonego apetytu tego okrutnego zwierza i nie wiedział jak temu zaradzić, Krak obmyślił błyskotliwy podstęp, jak go zgładzić. Napełnił skórę cielęcia siarką, saletrą i grochem i kazał zanieść ją pod jaskinię Potwora, który gdy tylko ją ujrzał, myśląc że to zwyczajna zwierzyna, rzucił się na nią i natychmiast pożarł; lecz zaledwie połknął tę palącą karmę poczuł jak jego wnętrzności przeżera siarka, którą połknął. Gwałtownie wybiegł z Pieczary i pobiegł nad Wisłę, z której wypił tak dużo wody, że od razu zdechł.
Krak, który rządził Polską tak rozważnie i cnotliwie, ku wielkiemu żalowi zmarł, pozostawiając dwóch synów, Kraka i Lecha oraz córkę Wandę.


KRAK II

Czwarty władca Polski


Gdy Polacy spełnili ostatnią posługę znamienitemu zmarłemu z całą pompą i dostojeństwem, do jakich byli zdolni, wybrali na Tron jego starszego Syna, Kraka II. Lecz Lech, młodszy i ambitniejszy, nie mogąc ścierpieć, że to starszy brat został wybrany, zabił go sekretnie w oddalonym miejscu, gdzie udali się razem na polowanie; świadcząc udawanymi łzami żal, jaki odczuł z powodu jego śmierci, rozpuścił pogłoskę, że Krak spadł z konia próbując doścignąć Dzika, który go udusił i poszarpał zwłoki na kawałki. Polacy uwierzywszy tej pogłosce wybrali go na Tron na miejsce brata; lecz nie cieszył się długo owocem swojej perfidii, gdyż gdy tylko Poddani odkryli prawdę, wygnali go w hańbie z Królestwa.


WANDA

V władczyni Polski


Krak Drugi został nieludzko zamordowany przez Lecha, a on sam wygnany z Królestwa; z trójki dzieci pozostałych po Kraku Pierwszym pozostała księżniczka o imieniu Wanda, którą Polacy
wybrali na Tron jako jedyną i prawowitą dziedziczkę Korony. Pokazała ona, że cnota nie zna płci, wykazując się wielką odwagą i nadzwyczajną rozwagą jak na kobietę. Patrząc na nią można było pomyśleć, że to Pentezylea lub Orithia, Królowa Amazonek; lecz to, co przyćmiewało nieskończenie blask jej cnót, to uroda, którą natura pozbawiła wszelkich wad właściwych jej Płci, która przyciągała wszystkich okolicznych Książąt, a jej urok zniewolił wielu z nich. Otóż jej imię, które w języku Słowiańskim oznacza haczyk, cudownie oddawało jej powab, który jak wabik działał na serca wszystkich, którzy ją ujrzeli. Pośród wielu jej wielbicieli był Rytygier, Książę Niemiec, oczarowany jej cnotami i urodą; był on jednym z tych, którzy chcieli posiąść tę piękną Księżniczkę, śpiesznie dążąc do ślubu; lecz ona dowiodła, że była o wiele bardziej zdolna dawać miłość, niż ją przyjmować; i tak stale odmawiała wszystkim zagranicznym konkurentom, którzy byli nią zainteresowani. Rytygier biorąc za pogardę odmowę, która wynikała wyłącznie z umiłowania Królowej do wolności, postanowił zdobyć zbrojnie serce, którego nie zdołał podbić miłością. To doprowadziło go do wypowiedzenia wojny w nadziei, że pod groźbą broni zdobędzie to, czego nie mógł otrzymać mimo gwałtowności swego uczucia. Wanda, wcale nie zaskoczona na wieść o wypowiedzeniu wojny przez Księcia, przygotowała wszystkie siły Królestwa, aby przyjąć atak i stanęła na czele wojsk, aby go pokonać; czyniła to z taką odwagą i szczęściem, że zmusiła go do ucieczki po tym, jak został pokonany w dwóch krwawych walkach. Rytygier, zawstydzony, że Kobieta go pokonała i zmusiła do ucieczki, nie mogąc przeżył tej hańby, sam odebrał sobie życie. Po tym pamiętnym wyczynie Wanda, która poświęciła Bogom swe dziewictwo, chcąc im podziękował za zdobyte zwycięstwo i chronić tak cenny skarb, uznała, że najlepszym sposobem na dotrzymanie ślubu będzie poświęcenie życia i dziewictwa; to też uczyniła skacząc w nurt Wisły, gdzie utonęła. Jej ciało, odnalezione w wodzie, w miejscu, gdzie rzeka Dłubnia wpada do Wisły, zostało opłakane i pogrzebane, a Polacy zbudowali jej grób według zwyczajowych ceremonii, na skale niedaleko Mogiły, pół mili od Krakowa.


II BEZKRÓLEWIE


Po śmierci Wandy nie było kandydata na Tron Polski, z powodu braku prawowitych spadkobierców; Polacy oddali się więc pod rządy dwunastu Wojewodów lub Palatynów, jak uczynili to już wcześniej. Lecz jako że ta forma rządów uprzednio przyniosła Polsce nieskończenie wiele zła, tak stało się i teraz, i tak niegdyś kwitnące Królestwo w niedługim czasie utraciło swój pierwotny splendor i znalazło się o krok od ruiny z powodu wojen domowych rozpętanych przez dwunastu Zarządców, co otworzyło szeroko wrota Morawianom, Węgrom i Niemcom, którzy bezkarnie niszczyli Polskę.


PRZEMYŚL lub LESZKO

Pierwszy z imienia, szósty Władca Polski


Pośród dwunastu Palatynów, którzy szarpali Polskę wewnętrznymi wojnami wywoływanymi przez ich ambicje, w 750 r. był jeden o imieniu Przemyśl, który poświęcił własny interes dla zbawienia ojczyzny i wykorzystał własne siły przeciwko wspólnym wrogom Państwa. Otóż nie mogąc ścierpieć, że Morawianie, którzy zaatakowali Polskę wykorzystując rozdział w Królestwie, zebrał tyle wojsk ile zdołał i ruszył w pogoń za wrogiem, który wywoził z Polski znaczne łupy. Doścignął go w pobliżu góry zwanej Łyścem/ Łysą Górą (Chaumont), gdzie potem wybudowano Kościół poświęcony Bogu pod wezwaniem Świętego Krzyża. Gdy Morawianie zatrzymali się na postój w wysokim lesie,
Rozpoczął z nimi potyczkę, by wyprowadził ich w stronę sąsiedniej wioski, co uczyniwszy wycofał się ze swoim wojskiem w głąb lasu. Nieprzyjaciel uznał wycofanie się Polaków za ucieczkę i nie domyślił się podstępu Przemyśla, myśląc, że Polacy nie będę więcej atakować; w tym przekonaniu Morawianie powrócili do swojego obozu, gdzie czując się bezpiecznie oddali się hulankom i pijaństwu, które ich uśpiły. Lecz przyszło im drogo zapłacić za ten fałszywy spokój, gdyż Przemyśl, poinformowany o tym, co dzieje się w Obozie, zaatakował ich ze wszystkich stron z takim wigorem, że zastając ich śpiących, poćwiartował ich i odebrał wszystkie łupy zrabowane w Polsce. To wspaniałe zwycięstwo przyniosło mu miłowanie i szacunek całego Narodu. Polacy odrzucili wielo władzę, która spowodowała tyle nieporządku w Państwie i w roku 750 wybrali go na Tron, na którym sprawował rządy z taką samą chwałą, jaką wykazał, by na ten urząd zasłużył. Po dokonaniu wielu pięknych czynów ku przywróceniu potęgi Monarchii, zmarł w 780 roku, po 30-letnim panowaniu, nie pozostawiwszy potomków, co doprowadziło do trzeciego Bezkrólewia.


LESZKO DRUGI

Siódmy władca Polski


Śmierć Leszka Pierwszego, który umarł bezdzietnie, rzuciła Polskę w kolejny kłopot związany z wyborem jego następcy, co spowodowało wielkie dysputy pomiędzy Możnymi w Królestwie. Nie mogąc dojść do porozumienia co do wyboru, ustalili, aby zakończyć spory, żeby Koronę i Berło królewskie umieścić na szczycie Kolumny, którą w tym celu miano wznieść w Krakowie; ten z nich, który jako pierwszy dosięgnie Kolumny uczestnicząc w wyścigu, który miał się zacząć nad rzeką Prądnik, zostanie ogłoszony Królem. Pośród pretendentów do Tronu był młodzieniec niskiego rodu, lecz sprytny i przebiegły, który to obmyślił podstęp mający umożliwić mu osiągnięcie celu; postanowił w sekrecie umieścić wzdłuż całej Trasy, którą miał przebiegać wyścig, żelazne kolce, które zręcznie przysypał odrobiną ziemi. Zaś aby sam nie wpadł w tę pułapkę, wyznaczył sobie drogę, którą miał pojechać omijając kolce. Podstęp, którego użył, okazał się tak skuteczny, jak miał nadzieję - konie Zawodników zostały pokłute i tylko on zdołał dotrzeć do Kolumny, lecz nie zachował na długo podstępem zdobytej Korony. Los nie pozwolił, by długo cieszył się on owocem oszustwa, które odkryte zostało w sposób, o jakim opowiemy. Niedługo po wyścigu dwóch młodzieńców z ludu ścigało się tą samą Trasą, aby zdobyć nagrodę i obydwaj zranili się w stopy. Ten, który był lżej ranny, dobiegł do Kolumny jak pierwszy, lecz drugi Zawodnik, odkrywszy czubki kolców, na których się skaleczył, nie chciał zgodzić się, żeby nagrodę przyznano przeciwnikowi, co doprowadziło do odkrycia oszustwa Leszka, gdyż spór został zgłoszony Senatowi, który w ten sposób poznał podstęp, jakiego użył on aby dostać się na Tron. Czego nigdy wcześniej Możni Królestwa nie zaznali, nowy Król został przemocą wygnany z Pałacu i rozerwany żywcem, gdyż jego ręce i nogi przywiązano do ogonów kilku koni, które rozerwały go na kawałki. Po tym jak ten okrutny wyrok został wykonany na Leszku, na jego miejsce powołano młodzieńca, który przybiegł do Kolumny jako pierwszy i był przekonany, że wygrał tylko nagrodę o małej wartości. Nawet o tym nie myśląc, w nagrodę za zwycięstwo w Wyścigu otrzymał Królestwo Polski. Młody Władca, którego przypadek wyniósł z kurzu wprost na Tron, rządząc Królestwem z mądrością i odwagą dowiódł, że dusze stworzone do samodzielnej Władzy znajdują się zarówno pośród ludu, jak i pośród szacownych Możnych, a ci, którzy machali zwykłym kijem są niekiedy bardziej godni tego, by nosić Berło niż ci, którym przysługuje ono z tytułu urodzenia bądź spisku. Ponadto dowiódł swoją skromnością fałszywość Przysłowia, które mówi, że zdobyte zaszczyty zmieniają obyczaje i że nie ma nic wyższego nad człowieka, który z Nicości wynosi się do wielkiego bogactwa. W rzeczywistości zapatrywania Leszka bardzo różniły się od tego, co dziś widzimy u wielu osób, które zapominają kim były myśląc wyłącznie o tym, kim fortuna pozwoliła im się stad. Odkąd stanął na czele Królestwa, każdego dnia do końca życia na Królewskie stroje zakładał ubiór z grubo przędzonej wełny, jakie nosił przed objęciem funkcji, a czynił to, aby pośród wielkości nie zapomniał, kim był niegdyś i że fortuna może zrzucił go w Nicość, z której go kiedyś wyciągnęła. Na jego wzór wielu Królów Polski praktykowało to samo podczas publicznych ceremonii. Chciałoby się życzyć, aby Monarcha, który królował z takim umiarem i mądrością był nieśmiertelny, lecz śmierć, która nie oszczędza ani cnoty, ani przywar i zabiera dobrych Władców tak samo jak Tyranów, zabrała go z tego świata po 15 latach królowania, które uczynił godnymi zapamiętania przez niezliczone bohaterskie czyny. Leszko umierając pozostawił syna o tym samym imieniu, który, jak zobaczymy, nastąpił po nim.


LESZKO TRZECI

VIII Władca Polski


Polacy spełnili ostatnią posługę temu znakomitemu władcy *805+ i ogłosili Królem Leszka trzeciego z imienia, a ósmego Monarchę Polski. Swoim przykładem potwierdził on słowa Dawnego Poety, który zapewniał nas, że zwykle ludzie ogromnej odwagi mają podobne do nich dzieci. W rzeczy samej, będąc dalekim od umniejszania cnót i wielkoduszności jego ojca, można rzec, iż nawet go przerósł zmuszając okoliczne ludy, które zaburzały spokój Królestwa, do ściśnięcia się w swoich granicach, lecz dowody swych zalet okazał nie tylko odpierając ataki sąsiednich ludów, ale także wspierając je w walce przeciwko Karolowi Wielkiemu, Królowi Francji i Cesarzowi Zachodu. Właśnie aby zatrzymać postęp tego Władcy, Leszko wsparł Węgrów i Sasów. Stworzył także Ligę przeciwko niemu z Czechami, Pomorzanami i Prusami; lecz choć sojusz ten był mocny, miał nieszczęście ugiąć się pod potęgą tego Cesarza, który zaatakował Sojuszników odnosząc tak wielkie zwycięstwa, że doprowadził do straszliwej masakry nad Odrą, na Śląsku w 815 r.. Leszko, który dowodził wojskami Sojuszu, wyróżniał się spośród wszystkich odwagą i rozwagą. Stracił życie w tej walce, w której dopełnił wszystkich obowiązków Wojownika i Dowódcy. Pośród 21 Synów, których pozostawił, był tylko jeden Prawowity o imieniu Popiel, który po nim nastąpił, a wszyscy pozostali, zrodzeni z kilku nałożnic, podzielili między sobą Pomorze.


POPIEL I

IX Władca Polski


Władca ten w 815 roku objął Tron, który ojciec pozostawił mu umierając. Naśladował wyłącznie jego wady, zaniedbując podążanie przykładem jego cnót, oddał się całkowicie życiu lubieżnemu i rozwiązłemu, a cała jego chwała była zbudowana na spędzaniu dni w Towarzystwie kobiet, na wzór Sardanapala. Jego historia uczy nas, że po opuszczeniu Krakowa, który był siedzibą jego Przodków, przeniósł Dwór do Gniezna, a stamtąd do Kruszwicy, gdzie zbudował wspaniały Pałac pośrodku Jeziora Gopło. Oto wszystko, czego można się dowiedzieć z roczników na jego temat. Kiedy miał jakieś zmartwienie, jednym z najzwyklejszych jego życzeń, które najczęściej powtarzał, było to, aby zagryzły go szczury: to życzenie nie spełniło się w jego przypadku, lecz w przypadku jego syna, jak przeczytamy dalej. Popiel I zmarł bez zaszczytów, po 15-letnim władaniu.


POPIEL DRUGI

X Władca Polski


Był nie tylko dziedzicem Korony swego ojca, ale także jego wad i niedoskonałości, gdyż był rozpustny i bezwstydny jak on. w 820 r. Za jego czasów na Dworze Polskim odbywały się wyłącznie uczty, bale i przyjemności. Ślepe poddaństwo, jakim darzył swą Królewską małżonkę, którą kochał aż do Bałwochwalstwa, utrzymywały go w życiu leniwym i zniewieściałym, i doprowadziły go do porzucenia troski o Państwo na skutek kaprysu tej despotycznej kobiety. Zachowanie tak niegodne Monarchy ściągnęło na niego pogardę Możnych i Szlachty Królestwa, którzy postrzegali go jako człeka marnego i nazwali szyderczo Polskim Sardanapalem. Gdy Popiel się o tym dowiedział, w słusznej obawie, że zrzucą go z Tronu i posadzą na nim jednego ze stryjów, za radą Królowej postanowił udawać chorobę, aby tym podstępem zmusić wszystkich tych Książąt, w liczbie 20, do przyjazdu na Dwór. Kiedy przybyli, Popiel leżąc w łóżku ze wszelkimi oznakami niebezpiecznej choroby, aby łatwiej ich zmylić, przemówił do nich błagając usilnie, aby po jego śmierci koronowali jednego z jego synów, co obiecali uczynić pod warunkiem, że Senatorowie i Możni Królestwa wyrażą na to zgodę. Podczas gdy Popiel z nimi rozmawiał, sprytna Królowa wraz z perfidnym Władcą, aby zmylić stryjów widocznymi oznakami szacunku i przyjaźni, zachęciła ich do wypicia za zdrowie Króla, co też uczynili. Lecz zbyt duże zaufanie, z jakim chwycili za zwodnicze karafki perfidnej Władczyni, kosztowało ich życie: zaledwie opuścili Króla, aby schronić się w swoich pokojach, gdy zbrodnicza trucizna, którą połknęli, odebrała im wszystkim życie, trawiąc ich wnętrzności i powodując nieznośny ból. Okrutna Królowa, oszalała z radości, że udało jej się pozbawić życia wszystkich nieszczęsnych Książąt na raz tak gnuśną i haniebną sztuczką, rozpuściła plotkę, że Bogowie opiekujący się Polską spowodowali ich śmierć jako karę za nastawanie na życie Króla. Lud uwierzył w to z łatwością i wyrzucił na wysypisko ciała nieszczęsnych Książąt, których uznano za niegodnych pochówku, gdyż choć byli niewinni, uznano ich za łotrów i ojcobójców. Jednakże o ile łatwo jest nakazał coś ludziom i zmylić ich spojrzenie, aby uniemożliwić im poznanie prawdy, zupełnie inaczej jest w przypadku tych osób, których wnikliwe oczy przenikają przez najbardziej skryte zakamarki naszej świadomości. Otóż, jako że wyłącznie sam Bóg wiedział o niewinności nieszczęsnych Książąt, on sam pomścił ich śmierć w sposób najbardziej zaskakujący i niezwykły na świecie, powodując, że z ich ciał wyszła nadzwyczajna liczba Szczurów, które napadły na Króla, Królową i ich dzieci aż w ich pałacu, podczas wspaniałej uczty: rzuciły się na nich z taką gwałtownością i tak uparcie, że ani ogień, ani miecze, których użyto w całym Królewskim Domu, aby je odpędzić, nie były w stanie odwrócić tej strasznej plagi boskiej zemsty. Otóż chociaż Król, Królowa i Książęta ich dzieci zdołali wymknąć się z Zamku, który wybudowali pośrodku Jeziora Gopło i który stoi tam po dziś dzień, aby schronić się przed potopem tego robactwa, podążało ono za nimi przez Jezioro z nieznośnym piskiem, choć Wioślarze robili co mogli, aby błyskawicznie przeprawić ich na Wyspę. Rosła liczebność Szczurów i ich wściekłość na Popiela, jego Żonę i Dzieci, którzy schronili się w Wieży otoczonej ze wszystkich stron przez głębokie Jezioro jak w niedostępnej twierdzy. Zwierzęta pożarły ich żywcem, a z taką wściekłością rzuciły się na te nieszczęsne ofiary boskiej zemsty, że nie został po nich nawet ślad. I tak zginął nieszczęsny Władca z całą Rodziną, w roku 842. I po raz czwarty doszło do Bezkrólewia.


PIAST Z KRUSZWICY

XI Władca Polski


Gdy Popiel i jego dzieci zostali zabrani ze świata tak tragiczną śmiercią, o której przed chwilą była mowa, wśród Polaków, podczas zgromadzenia w Kruszwicy, wybuchła wielka dysputa na temat wyboru nowego Króla.
Wśród mieszkańców tego Miasta był wówczas człowiek niskiego pochodzenia, lecz niezwykłej prawości, o imieniu Piast, który przygotował ucztę stosowną do swojej kondycji, aby ugościć tych, którzy mieli wziąć udział w ceremonii nadania imienia jemu niedawno urodzonemu Synowi. Ujrzał on dwóch nieznanych mężów, ubranych jak cudzoziemcy, którzy weszli do jego domu, których odtąd uznawano za świętych Męczenników Jana i Pawła zamęczonych w Rzymie za wiarę w Jezusa Chrystusa. Otóż pielgrzymi ci, nie uzyskawszy pozwolenia na wejście do miejsca, gdzie odbywało się Zgromadzenie Sejmu, przyszli do Piasta, który przyjął ich w swoim domu z dużą życzliwością. Poprosili o pokazanie im jego nowo narodzonego syna, ogolili mu głowę zgodnie z krajowym obyczajem, nadali mu imię Siemowit, po czym zniknęli. I nie zapomnieli o odwdzięczeniu się Gospodarzowi za okazaną gościnność. Jako że liczebność Szlachty i ludu, którzy ze wszystkich stron ściągali do Kruszwicy na Zgromadzenie Stanów spowodowała wielki niedostatek żywności, Piast rozdawał wszystkim ludziom, którzy do niego przyszli, tyle pożywienia, ile tylko potrzebowali, a ilość zapasów, które miał w domu, nie zmniejszała się wcale, choć hojnie je wszystkim rozdawał. Pogłoska o tak zaskakującym cudzie rozeszła się po całej Polsce, a każdy uwierzył w to, że Bóg szczególnie upodobał sobie tego człowieka obdarowując go tak wyjątkową łaską, więc najlepsze co można zrobić, to wybrać na Króla człowieka, którego Niebo chroni w tak widoczny sposób. Głos ludu i głos Boga w tym przypadku brzmiały tak samo, gdyż wybrano Piasta na Tron [w 861 r.]. Rządził swymi Poddanymi przez 20 lat tak udolnie, sprawiedliwie i mądrze, że Polska znalazła się w szeregu największych Królestw. Gdy ogłoszono go Królem, miał 100 lat, a zmarł w wieku lat 120 pozostawiając Syna Siemowita, który przejął po nim władzę, i z którego krwi niemal nieprzerwanie wywodzili się Królowie Polski aż do czasu panowania Ludwika Króla Węgier i Polski.


SIEMOWIT

XII Władca Polski


Piast tak spodobał się Polakom dzięki rozważności i łagodności Panowania, że uznali, iż odmowa Korony jego Synowi, Siemowitowi, byłaby niesprawiedliwa i ogłosili go Królem w roku 895. Nie umniejszył on ani o jotę zalet swego ojca, rządził Polską nie tylko bardzo rozważnie, mądrze i sprawiedliwie, ale także z odwagą, która nie ustępowała w niczym najdzielniejszym Królom tego Narodu: otóż odniósł on znaczące zwycięstwa nad Węgrami, Czechami, Kaszubami i Pomorzanami, którzy wkroczyli do Polski z ogromnymi Wojskami, i uczynił ich poddanymi. Wszystkich tych pięknych czynów dokonał w ciągu dziesięcioletniego panowania, które powinno było trwał dłużej dla dobra Polski. Lecz przedwczesna śmierć zabrała go z tego Królestwa, które mogło jeszcze mieć nadzieję na wiele rozważnych i odważnych czynów tak wielkiego Władcy. Pozostawił on spokojne Królestwo swemu synowi o imieniu Leszko, który nastąpił po nim.


LESTEK [LESZEK] IV

XIII Książę Polski


W roku pańskim 902 Lestek IV, którego Król ojciec opuścił w wieku, gdy nie był jeszcze w stanie panował samodzielnie, wstąpił na tron. Lecz rządził za pośrednictwem Opiekunów aż do osiągnięcia wieku, gdy mógł samodzielnie ująć stery Państwa, co nastąpiło gdy doszedł do lat wymaganych Prawem obowiązującym w kraju. Zachował Królestwo w takim samym stanie, w jakim przejął je od ojca, utrzymując Polskę w pokoju i rozkwicie przez 19 lat panowania, po upływie których zmarł w 921 r. w kwiecie wieku, dowiódłszy, że jest doskonałym naśladowcą zalet swego ojca i jego przodka. Jego Następcą był syn, Siemomysł.


SIEMOMYSŁ

XIV Książę Polski


Władca ten wstąpił na Tron Polski w roku 921 na miejsce swego ojca. Jego postępowanie doskonale odpowiadało temu, jak zachowywali się jego Przodkowie: dorównał im w zaletach, a przewyższył ich w długości panowania. Nieba, które odmawiały płodności jego małżeństwu, dały mu ją wreszcie, gdy był już mocno posunięty w latach i obdarzyły go Synem. Radość z tego powodu była niepełna, gdyż Syn urodził się niewidomy. Lecz po pewnym czasie Senatorowie i Szlachta zebrali się na Ceremonię, jaką zwyczajowo urządzano w Polsce, aby nadawać imię noworodkowi, nazwano go Mieszko. Król usiadł do stołu wraz z Panami, aby ich ugościć wspaniałą ucztą dopiero wówczas, gdy powiadomiono go, iż Syn odzyskał wzrok. Aby dowieść tego zadziwiającego cudu, przyniesiono mu Dziecko, które potoczyło wzrokiem na całe Zgromadzenie. Król, u którego ten nadzwyczajny cud wzbudził ogromną radość, zapytał Wieszczów o tę niezwykłą przygodę, a oni odpowiedzieli mu, że cud ten jest pewną przepowiednią tego, iż pewnego dnia Dziecko rozbłyśnie jak gwiazda oświetlając całą Polskę, co stało się tak jak przepowiedzieli. Siemomysł rządził długo i zmarł w 962 roku pozostawiając Polskę w pokoju swemu synowi Mieszkowi.


MIESZKO lub MIECZYSŁAW

Pierwszy z imienia, pierwszy Chrześcijański Władca Polski, 15 Książę Polski


Władca ten, któremu Polska zawdzięcza wprowadzenie Chrześcijaństwa do Królestwa w 962 r. wypełnił w ten sposób przepowiednię Wieszczów. I choć Duch, który przemawiał ustami tych fałszywych Proroków był Duchem kłamstwa, nie sądził że przewiduje prawdę przepowiadając, że Mieszko będzie Słońcem, które oświetli Polskę, ponieważ w istocie to wielkie Królestwo za przykładem Władcy otrzymało światło Ewangelii. Będąc jeszcze poganinem, wziął on siedem żon, w nadziei posiadania dzieci; lecz jako że ich bezpłodność ciągle zwodziła jego uwagę, popadł w tak głęboką melancholię, że wydawało się, iż nic nie będzie w stanie go pocieszyć. Kilkoro Chrześcijan, którzy przebywali wówczas przy nim, skorzystało z okazji by obiecał mu szczęśliwe potomstwo, jeżeli wraz z Poddanymi zechce przyjąć Chrześcijaństwo; wysłuchał ich przychylnie i dał słowo na zmianę wiary, jeżeli otrzyma od Boga przedmiot swoich najbardziej żarliwych pragnień. Aby do tego doszło, za radą Chrześcijan pojechał prosić o rękę Księżniczki Czeskiej, córki Bolesława, który był Królem Czech i który nieludzko zamordował Świętego Wacława, własnego brata. Bolesław chętnie wyraził zgodę, pod warunkiem, że Mieszko wraz z Poddanymi przyjmą chrzest. Mieszko przyjął ten warunek z radością i przyłączył się do sił Jezusa Chrystusa w roku 965. Podczas ceremonii chrztu zmienił imię z Mieszko na Mieczysław, co w Języku Słowiańskim oznacza człowieka okrytego chwałą wojskową. Chrzest wraz z całym Narodem otrzymał dopiero po tym, jak wydał w całym Królestwie edykt, w którym rozkazał wszystkim Poddanym zniszczyć i wrzucić do ognia siódmego dnia marca wszystkich Bożków i posążki fałszywych Bóstw, które wielbili dotychczas; rozkaz wykonano o czasie. Przy okazji mowy o zmianie Religii zrobimy małą dygresję na temat dawnej Religii Polaków, która była następująca: wielbili oni, podobnie jak wiele Narodów, Stwórców w miejsce Stwórcy, a modły i ofiary kierowali do Słońca, Księżyca i Wiatru, który nazywali Pogwizd. Oddawali także kult Jowiszowi, którego nazywali Jessa; Plutonowi, którego zwali Lakton, Ceres, znanej u nich pod imieniem Nia, której poświęcili słynną Świątynię w Gnieźnie; Marzannie, która nie była niczym innym jak grecką i rzymską Wenus, a także Dziewannie, która w języku tego Kraju oznacza Boginię Dianę. Za Bogów uznawali także Kastora i Polluksa, których nazywali Lel i Polel i których imiona Polacy zapamiętali do dziś, gdyż podczas uczt przywołują je głośno krzycząc Lel i Polel. Osoby w każdym wieku i obojga płci miały zwyczaj zbierać się w dni Świąt poświęconych ich Bogom, spędzając czas na zabawach, hulankach i wszelkiego rodzaju rozrywkach. Pośród Świąt były dwa świętowane szczególnie uroczyście, a był to 25 dzień Marca i Czerwca. Te liczne zgromadzenia w ich języku nazywały się Stado. Praktykowane są jeszcze zwyczajowo na Rusi i na Litwie w okresie od Wielkiej Nocy aż do Świętego Jana Chrzciciela, kiedy to kobiety i dziewczęta zbierają się między sobą, aby tańczyć w kręgu krzycząc głośno Lado, Lado, co powtarzają wielokrotnie, śpiewając i klaszcząc w dłonie na znak radości. Na Śląsku, prowincji sąsiadującej z Polską, ludność zbiera się w małych miastach i wioskach 17 Marca, w dniu, kiedy obalono w Polsce Bałwochwalstwo. Robią Bożka przedstawiającego kobietę, gromadzą się w grupie na polach i wędrują; kiedy gromada dociera do najbliższego mostu, zatrzymuje się, aby wrzucić Posążek do rzeki, przepływającej pod mostem.
Po tym jak Mieczysław oczyścił swoje Królestwo z przesądów i Pogaństwa, chciał, aby cały świat dowiedział się, że nawrócenie Polaków było szczere i że odczuwają oni prawdziwą żarliwość do Chrześcijaństwa. Nakazał zatem, aby za każdym razem, gdy Ksiądz czyta Ewangelię podczas Mszy Świętej, wszyscy uczestnicy, którzy noszą miecz, do połowy wyjęli go z pochwy, aby pokazać, że są gotowi walczyć aż do śmierci w obronie Praw Jezusa Chrystusa.
Mieczysław, dając coraz więcej dowodów swej pobożności, ufundował w swoim Królestwie wiele Kościołów, Parafii i Biskupstw, aby utrzymać Państwo w rodzącej się wierze Chrześcijańskiej. Czeska Księżniczka, Dąbrówka, która poślubiając Mieczysława wprowadziła Religię Chrześcijańską do Polski, zmarła tuż po wydaniu na świat Bolesława, zwanego Chrobrym. Mieczysław poślubił Judytę, córkę Gejzy, Księcia Węgier, z którą miał drugiego syna, któremu nadał swoje imię. Wysłał słynne Poselstwo do Papieża Benedykta VI prosząc go, aby przyznał mu tytuł Króla wraz ze znakami Królestwa, lecz Papież odmówił podejrzewając, że nie jest on jeszcze wystarczająco umocniony w wierze w Jezusa Chrystusa. W końcu, po panowaniu przez 37 lat, kiedy to Mieczysław dołożył wszelkich starać i środków, aby utrwalić Chrześcijaństwo w swoim Królestwie, zmarł chrześcijańsko w roku 999.

Co tutaj mamy:

Należy zwrócić uwagę, że większość rzeczy mamy ocenzurowane, a tylko tłumacząc wiele wydań możemy dojść do prostych wniosków, że pozmieniano nam wszystko, zniekształcając i przekręcając nam wszystko na odwrót. Nasi historycy twierdzą, że wszystko wiedzą, no ale ja nazwać takich ludzi, którzy nie umieją takich prostych rzeczy stwierdzić jak tylko osłami. 

Lech podążył ze swoim Wojskiem aż do krainy, którą dziś nazywa się Polską, ustanowiwszy w roku pańskim 550 swoją siedzibą na brzegu Wisły, w tym samym Rejonie, który niegdyś zajmowali Wandale - Tak , którzy oczywiście zostali Niemcami😏 i wymyślili sobie Wielką Germanię.

Wizymir ścigał wroga aż do samego środka Państwa, odebrał mu Wyspy Rugię, Fehmarn (Wębrza), Fionię i Zelandię, gdzie pozostawił liczne polskie garnizony i zbudował Fortece, stąd niemal wszystkie Miasta umiejscowione na wybrzeżu Morza Bałtyckiego noszą nadal dawne Słowiańskie nazwy nadane im przez Polaków, zatem takie jak Wizmar, które otrzymało nazwę od imienia Wizymira, Lubeka, bardzo liczne i bogate miasto, i Gdaosk (Dantzik), słynny port morski wybudowany przez Polaków, aby powstrzymał najazdy Duoczyków (Danois)

Jak się czyta historię Gdańska to czytamy o wymyślonych plemionach słowiańskich to nie dziw się czytelniku, że dziś mamy to co mamy.

Leszko, który dowodził wojskami Sojuszu, wyróżniał się spośród wszystkich odwagą i rozwagą. Stracił życie w tej walce, w której dopełnił wszystkich obowiązków Wojownika i Dowódcy. Pośród 21 Synów, których pozostawił, był tylko jeden Prawowity o imieniu Popiel, który po nim nastąpił, a wszyscy pozostali, zrodzeni z kilku nałożnic, podzielili między sobą Pomorze.

Problem w tym, że synowie Leszka zajęli większość terenów między Odrą a Łabą, czyli nasze Kresy Zachodnie.

-  Przy okazji mowy o zmianie Religii zrobimy małą dygresję na temat dawnej Religii Polaków, która była następująca: wielbili oni, podobnie jak wiele Narodów, Stwórców w miejsce Stwórcy, a modły i ofiary kierowali do Słońca, Księżyca i Wiatru, który nazywali Pogwizd. Oddawali także kult Jowiszowi, którego nazywali Jessa; Plutonowi, którego zwali Lakton, Ceres, znanej u nich pod imieniem Nia, której poświęcili słynną Świątynię w Gnieźnie; Marzannie, która nie była niczym innym jak grecką i rzymską Wenus, a także Dziewannie, która w języku tego Kraju oznacza Boginię Dianę. Za Bogów uznawali także Kastora i Polluksa, których nazywali Lel i Polel i których imiona Polacy zapamiętali do dziś, gdyż podczas uczt przywołują je głośno krzycząc Lel i Polel. Osoby w każdym wieku i obojga płci miały zwyczaj zbierać się w dni Świąt poświęconych ich Bogom, spędzając czas na zabawach, hulankach i wszelkiego rodzaju rozrywkach. Pośród Świąt były dwa świętowane szczególnie uroczyście, a był to 25 dzień Marca i Czerwca. Te liczne zgromadzenia w ich języku nazywały się Stado. Praktykowane są jeszcze zwyczajowo na Rusi i na Litwie w okresie od Wielkiej Nocy aż do Świętego Jana Chrzciciela, kiedy to kobiety i dziewczęta zbierają się między sobą, aby tańczyć w kręgu krzycząc głośno Lado, Lado, co powtarzają wielokrotnie, śpiewając i klaszcząc w dłonie na znak radości. Na Śląsku, prowincji sąsiadującej z Polską, ludność zbiera się w małych miastach i wioskach 17 Marca, w dniu, kiedy obalono w Polsce Bałwochwalstwo. Robią Bożka przedstawiającego kobietę, gromadzą się w grupie na polach i wędrują; kiedy gromada dociera do najbliższego mostu, zatrzymuje się, aby wrzucić Posążek do rzeki, przepływającej pod mostem.
Po tym jak Mieczysław oczyścił swoje Królestwo z przesądów i Pogaństwa, chciał, aby cały świat dowiedział się, że nawrócenie Polaków było szczere i że odczuwają oni prawdziwą żarliwość do Chrześcijaństwa. Nakazał zatem, aby za każdym razem, gdy Ksiądz czyta Ewangelię podczas Mszy Świętej, wszyscy uczestnicy, którzy noszą miecz, do połowy wyjęli go z pochwy, aby pokazać, że są gotowi walczyć aż do śmierci w obronie Praw Jezusa Chrystusa.

No to teraz wiesz czytelniku na jakich fundamentach stoi katedra w Gnieźnie. Natomiast czytając ...że są gotowi walczyć aż do śmierci w obronie Praw Jezusa Chrystusa. niech mi ktoś powie, że religia katolicka to religia oparta na miłosierdziu i naukach. Ale tu proszę sobie samemu wyrobić opinię.

Ale to wszystko oczywiście spiskowa teoria.










24 komentarze:

  1. "Ale to wszystko oczywiście spiskowa teoria." I to jest jedyne sensowne zdanie w tym tekście. Reszta to nudne turbosiowe bleblanie. A zastanowiło cię choć przez chwilę Tropicielu Spisków skąd 18 wieczny autor miał tak dokładne informacje o czasach i wydarzeniach sprzed ponad 1000 lat? Czy nie zaprzątasz sobie głowy takimi drobiazgami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pan ma jakiś problem z tym że osiemnastowieczny autor pisze o zdarzeniach sprzed tysiąca lat?

      Usuń
    2. Ależ skąd. Niech pisze. Każdy może. Pan również. Tylko nie będzie to miało żadnej wartości poznawczej ani źródłowej. Pierre Gosse nie był świadkiem wydarzeń sprzed tysiąca lat, nie opierał się też na tradycji ustnej. Tworzył w oparciu o źródła pisane. Pytanie jakie?

      Usuń
    3. Drodzy turbosie. Żebyście nie musieli sobie przegrzewać mózgów podpowiem, że Gosse o czym sam pisze we wstępie (a czego niedouczony zwykły człowiek nie przetłumaczył)przy pisaniu Historii korzystał z Kroniki Polskiej Macieja Miechowity i De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX Marcina Kromera. I to są te bardziej oryginalne zapisy.😂😂

      Usuń
    4. I chwała mu za to, że korzystał z takich źródeł turbociociu ����

      Usuń
    5. Od kiedy Kromer ma status autorytetu w środowiskach pasjonatów "wielkiej Lechii" ?Czy to nie on jako pierwszy ,zdecydowanie wyśmiał "słowiańskość"
      Wandalów ?

      Usuń
  2. Szanowny agenciku korzystał z bardziej orginalnych zapisów, niż dzisiejszych spreparowanych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakich bardziej oryginalnych? Rozwiniesz tą myśl czy to wszystko na co cię stać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Torkelu, obawiam się, że zadając te pytania popełniłeś czyn o znamionach znęcania się nad zwykłym człowiekiem. Wszak może to doprowadzić do przegrzania, o którym już wspomniałeś.

      Usuń
    2. Jestem pod wrażeniem, ileż swojego cennego czasu poświęcacie (lub musicie poświęcać :) ) na przepiękne tłumaczenia niejakim turboskom poprawnych dziejów historycznych. Ileż jest mądrości, skromności, szczerości ... w "torkelowskich" krzesełeczkach biurowych z Ikei. Czytając wasze słowa czuję się zaszczycony, że jako jeden z nielicznych mogę pogłębiać jedyną wiedzę, jednocześnie zrywając boki :) Wspominacie o przegrzewających się mózgach, z całą pewnością poczułem ów objaw, myśląc intensywnie przez dłuższą chwilkę. Już opisuję wnioski z tegoż przegrzania:
      1. Jeżeli człek ciągle się nad czymś zastanawia tzn. jeżeli mózg usilnie pracuje , to może dojść do wspomnianego objawu.
      2. Z całą pewnością objaw ten nie występuje w mózgach zabetonowanych, w wyrytymi w tymże betonie regułkami do powtarzania.
      Na tym zakończę swe przemyślenia, żeby ponownie z uwagą wczytywać się w przecudne przesłania najznakomitszych mistrzów historii. Serdecznie pozdrawiam - XRIXO

      Usuń
    3. Nie przesadzaj bracie. Nie chodzi o jedyną, poprawną wiedzę tylko żeby głupota turbosiów nie zarażała innych.

      Usuń
  4. Co się tak martwisz o zdrowie innych Torkelowa turbociociu? Jak coś jest głupie to umrze śmiercią naturalną. Chyba że nie jest takie głupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cny Anonimie, gdyby głupota wymierała śmiercią naturalną, to nie byłoby ani turboleszków, ani antyszczepów, ani wyznawców paleokontaktu, ani wszelkiej innej szurii.

      Usuń
    2. Sattivaso. Jeżeli ty i Torkiel jesteście tacy inteligentni za jakich się podajecie to byście w ogóle nie zajmowali się wyżej wymienionymi problemami. Skoro tak nie jest, to sami zaliczacie się do kolejnej szurii. Bardzo mi przykro, ale mamy na to całą masę dowodów - między innymi z tego forum. A jeżeli chodzi o to samoistne umieranie jakiejś idei, to widzę żeś mądrzejszy od samego Gamaliela.

      Usuń
    3. Naprawdę nie widzisz, że zwykły człowiek sprzedaje podróbki twierdząc że to oryginał?

      Usuń
    4. Widzę, tylko mi to nie przeszkadza. Ma do tego prawo. Lubi drążyć temat i nawet jak wykopie coś nieprawdziwego to nie ma tragedii. Liczy się to, że od czasu do czasu, dzięki takiemu kopaniu, można się dowiedzieć o czymś co było wcześniej przemilczane albo zapomniane. Najgorszą rzeczą jest cenzura i państwo policyjne. Bredy, bredami - ale nie wszystko jest bredami. Zresztą, jak się dobrze wgłębić to każdy argument, czy też "fakt" z przeszłości można obalić. Czcigodny Sattivasa kiedyś już zauważył, że wszystko podlegało i podlega krytyce. Wynik zależy tylko kto i co wyciągnie na wierzch i w jakim świetle to postawi. O tych którzy nie potrafią dojść do sedna, ja bym się nie martwił. Szkoda czasu. Chociaż wiem, że jeżeli ktoś ma jakiś szczytny cel, jakąś ponadczasową misję, no to będzie się martwił o to co inni myślą albo piszą. Powstaje pytanie jaka to może być misja albo cel? Potraktujmy to pytanie retorycznie;)

      Usuń
    5. Czigodny Anonimie - toć to beucott jest.

      Usuń
    6. Pocieszny jesteś panie magistrze. Beblaj dalej swoje. Będzie jeszcze śmieszniej.

      Usuń
    7. Oczywiście, że będzie śmieszniej, o ile nie powstrzymasz się od zamieszczania komentarzy. Liczę na Twoją współpracę.

      Usuń
    8. Ide w twoje ślady. Już kiedyś wygrałem o to zakład. Na widok takich komentarzy, nie mogę się powstrzymać. To już nie jest poziom magisterski. Ocierasz się o doktorat zacny panie.

      Usuń
    9. Otóż wcale nie przesadzam "bracie" hahaha! i z całą stanowczością stwierdzam, że wyuczoną waszą wiedzę przedstawiacie jako tą jedyną i poprawną, bez chwili zastanowienia, czy nawet refleksji nad jej poprawnością, a wszystkim tym, którzy choćby minimalnie myślowo zbaczają z owych wyznaczonych torów przyklejacie łatkę turboska i nie chodzi tu o turbo-oszołomów, choć śmiem twierdzić, że dla was nie ma żadnej różnicy. Nauka poza z wkuwaniem podanych regułek, dodatkowo kojarzyła mi się z poszukiwaniem i dociekaniem prawdziwości tych regułek, jak również odkrywaniem nowych. Tu również zmuszony jestem stwierdzić, że poszukiwań u was ani widu, ani słychu, tylko ciągle jeden tor jedynych regułek... ;) Oczywiście przy tychże poszukiwaniach zawsze były i będą różne pomyłki czy nadinterpretacje i w tym momencie przydatne są prawdziwe dyskusje, niestety nie jest w tym przydatny beton w głowie, przerost formy również nie jest pomocny. Z jednym się zgodzę, głupotę trzeba zwalczać, co niniejszym staram się czynić :) serdecznie pozdrawiam - XRIXO

      Usuń
    10. przez zwykłą pomyłkę odpowiedziałem nie tam gdzie chciałem, miało być pod wypowiedzią Torkela z 21.09.:) ale jak mniemam, na 100% zostanie zauważona, prawda "bracie"? pozdrawiam - XRIXO

      Usuń
  5. Anonimowy bracie XRIXO. Działalność zwykłego człowieka nazywasz poszukiwaniami?? Bredzenie, że 17 czy 18 wieczni zagraniczni autorzy pisali prawdziwą historię Polski ma być odkrywcze?? Jakie regułki?? Fałszywka nie stanie się orginałem. Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. XRIXO - ze starszymi i mądrzejszymi nie ma co dyskutować. Oprócz tego co sami uznali za słuszne, wszystko jest bredzeniem albo bełkotem. Szkoda na nich czasu i nerwów. Głupotę można tępić ale są przypadki niuleczalne.

    OdpowiedzUsuń