Wspomnienia tego kapłana (nie mylic z klerem) zasługują na niezły film, ale ponieważ mamy albo durniów albo agentów to mamy to co mamy.
Historia lubi się powtarzać.
Ks Marjan Tokarzewski
r. XIII Zdobycie Baru:
" Społeczeństwo rosyjskie, kilku świeżo upieczonych, ideowych Ukraińców, duchowieństwo prawosławne i nawet inteligencja żydowska, byli pełni nadziei, że wszystko pójdzie pomyślnie i wojska polskie zostaną na miejscu, na stałe. Pobór, nakazany przez Petlurę zapowiadał się świetnie - Dosłownie tysiące zgłaszały się do urzędów.
Ale kiedy rozklejono w mieście historyczną odezwę do ludu za wspólnym podpisem Piłsudskiego i Petlury, kandydaci na żołnierzy ukraińskich, zabrawszy buty, które im wydawano. odeszli do domu, a my wszyscy bez różnicy narodowości i przekonań politycznych od razu powiedzieliśmy, że sprawa przegrana! Dlaczego?
Jak już w innem miejscu mówiłem, idea ukraińska nie miała podatnego gruntu w mieszkańcach Podola - Petlurę uważano za awanturnika i karierowicza, w szczerości jego sympatji politycznych i sojuszu z Piłsudskim literalnie nikt na prowincji nie wierzył i ciągle zapytywano, kiedy Petlura oszuka Piłsudskiego i rozpocznie z nim walkę.
- A że tych walk o władzę było bez liku, nadzieja na tak pożądany i oczekiwany pokój, który jak wierzono mieli przynieść Polacy, prysła, a chłop ukraiński nie chciał iść służyć Petlurze.
W czasie narady, która się odbyła u mnie na probostwie, gdzie byli zebrani przedstawiciele Żydów, Ukraińców i Moskali, wszyscy powiedzieli to samo przedstawicielowi sztabu polskiego. "
Tą sama sytuację mamy dziś na Ukrainie. CIA kombinuje swoje prawosławie, żydek wystrugany z kartofla udaje prezydenta. Plus propaganda moskiewska, zydowska, niemiecka i warszawskich półgłówków nie orientującym się w niczym.
We "Wspomnieniach z Belwederu" ks. Marian Tokarzewski pisze jak wół:
" ...Dużo o tym mógłby powiedzieć gen. Zagórski, ale go sprzątnięto zawczasu, zanim mógł skorzystać z bogatego materiału dowodowego, skąd Piłsudski czerpał pieniądze. Ja z całą odpowiedzialnością za to co piszę stwierdzam, że niczego tak nie boi się Piłsudski jak prawdy historycznej. Dlatego to swoimi ludźmi obsadzał biura historyczne i wszystkie instytucje. Fałszowano dokumenty na poczekaniu. A kiedy nie zdążyli sprzątnąć wszystkich swoich szelmostw z kancelarii wojskowej z Belwederu, to po przyjściu Wojciechowskiego wmówili w niego, że dla uporządkowania spraw muszą osobno złożyć dokumenty dawne. Złożone je koło mego mieszkania w Pałacyku w Łazienkach. Tam Kazimierz Świtoń, pani Hubicka, całymi dniami siedzieli i wynosili rozmaite papiery ze sobą. Zacierano ślady łotrostw wyrafinowanych. Mówiłem o tym Wojciechowskiemu, ale on tak wierzył w uczciwość Piłsudskiego, że ani przypuszczał, że to się dzieje z jego nakazu. Jak otoczenie drwiło z tego nieszczęśliwego człowieka najlepszy dowód miałem, kiedy do Belwederu przyniesiono Piłsudskiemu do podpisu kilka tysięcy legitymacji ich ludzi. Bardzo prędko oddano wszystkie podpisane. Dumni pierwszo brygadziści, peowiacy i inni szczycili się, że mają podpisane przez samego komendanta. Ani przypuszczali, że wszystkie podpisał jego adiutant rotmistrz , czy porucznik Sołtan, który doskonale podrabiał podpis Marszałka. Jeżeli historyk będzie badał powody usuwania najuczciwszych ludzi z biura, z generalnego sztabu, zdziwi się dlaczego zamieniono ich miernotą, ale swoimi ludźmi to niech wie, że zrobiono to celowo, by fałszować dokumenty. Ale trafił frant na franta. Sikorski będący szefem sztabu historycznego zrobił tak samo jak Haller Stanisław. Najważniejsze dokumenty panu Piłsudskiemu skopiowali i dobrze schowali. Kiedy to wykryło się Piłsudski użył zwykłego łajdackiego ośrodka takich typów. To samo ze swoimi ludźmi robił, zarzucił innym. Zrobił zarzuty fałszowania dokumentów historycznych, w mowie swojej do Legionistów wygłoszonej 9 sierpnia 1925 roku, a potem w liście otwartym do generała Stanisława Hallera. Potem sponiewierał świetnego historyka generałą Kukiela. Był to manewr strategiczny, by odwrócić uwagę społeczeństwa skierować w inną, ale nie w swoja stronę..."
Dziś taka sama sytuacja ma miejsce.
Te ruchy LGBT, ekologów, europejskie sponsorowane przez fryców mają zawsze na celu odwrócenie uwagi do realizacji swoich planów. Niemcy nawet do kibla nie idą bez planu.
https://www.deutsche-finanzagentur.de
Można sobie jeszcze o Kochach poczytać i poskładać fakty.
Najpierw musimy sie sami pozbierać z prawda historyczną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz