Czytelniku,
Pisowska banda kapusiów warszawskich - durniów i złodziei zwana pisem, za co sie nie wezmą to spartolą. O gospodarce nie mają pojęcia i o historii także. Poniżej prosty przykład. Wielki projekt odbudowy Pałacu Saskiego w Warszawie.
Poniżej link z art:
Pałac Saski - będzie konkurs architektoniczny. Najpierw jednak przetarg na konkurs - muratorplus.pl
Projekt odbudowy Pałacu Saskiego
zostanie wyłoniony w konkursie architektonicznym. Konkurs ma być ogłoszony na
początku 2023. W sierpniu 2022 roku na placu Piłsudskiego ruszyły pierwsze
prace związane z przygotowaniem terenu do odbudowy Pałacu Saskiego.
Pominę fakt, że na placu zasrańca
Piłsudskiego, agenta niemieckiego, citi i austriackiego nie zmieniono nazwy na
plac Rozwadowskiego to pisowskie matoły będą odbudowywać wersję nie orginalną,
ale zburzoną i przebudowaną przez rosyjskiego kupca Skwarcowa.
W skórcie chodzi o środkową,
centralną część, która została wyburzona i połączona łącznikiem łączocym dwie
części, które przedtem stanowiły jedną część, zwartą jako jeden kompleks.
Dokładną historię opisuje Pan
Wojciech Stanisław Grochowalski w artykule Gazeta-78.pdf (kulturaibiznes.pl)
Pałac Saski jaki był
To, co odbudowuje się – albo chce
się odbudować – dziś w Warszawie na placu Piłsudskiego, nie jest polskim
królewskim Pałacem Saskim, ale rosyjską kamienicą(ami) Rosjanina Iwana
Skwarcowa. Gdyby
odbudowano nie Pałac Saski, a owe
kamienice Skwarcowa, byłoby to kolejne wielkie upokorzenie Polski. Przypominam
jak z Pałacem było i jak może być, gdy Polacy nie zaprotestują i nie zareagują stanowczo.
Pałac jest reprezentacyjną
rezydencją, budowlą bez cech obronnych (jak zamek), ma przeznaczenie głównie mieszkalne, ale część pomieszczeń jest używana
np. na cele publiczne; bywają też pałace przeznaczone tylko na cele użyteczności
publicznej. Do korpusu głównego
dobudowywano boczne skrzydła,
wolnostojące oficyny. Pałac zwykle jest obiektem piętrowym, co najmniej dziewięcioosiowym. Centralną częścią
pałacu, jego sercem, jest środkowa część, ów korpus główny z okazałym wejściem do pałacu. Wyodrębnia się w założeniach architektonicznych „pałac żeński”, gdy część główna, korpus pałacu, jest w głębi czworobocznego dużego dziedzińca, a oficyny boczne wysunięte symetrycznie i po bokach do przodu; zaś założenie męskie pałacu to takie, gdy centralne miejsce, korpus, jest wysunięte do przodu, do frontu, a reszta obiektów pałacowych cofnięta jest symetrycznie i rozkłada się w głąb powierzchni pałacowej np. w kie[1]runku parku.
Pałac Saski w Warszawie zbudowali
– jak nazwa wskazuje – Sasi, dynastia
niemiecka, z Saksonii, od 1697 do 1763
roku królowie Polski, elektorzy sascy, czyli władcy Saksonii. Na pierwszego
króla Polski z tej dynastii wybrano w 1697 r. na elekcji Augusta II Mocnego,
a po jego śmierci w 1733 r. królem został jego syn August III Sas. Zachwyceni
Francją i Wersalem Sasi zbudowali w swoim Dreźnie – stolicy Saksonii – piękny i
stojący do dziś pałac Zwinger, zaś w Warszawie po 1717 r. król rozbudował
zakupiony w 1713 r. barokowy pałac Morsztynów. Znacznie go przerobił,
zagospodarował otoczenie, obiekt został bardzo bogato urządzony. Gdy król
wprowadził się do niego w 1724 roku pałac budził już zachwyt – choć dalej był
urządzany i ozdabiany dziełami sztuki; nazywany był Pałacem Saskim; była to
oficjalna rezydencja królewska. W pałacu urządzono także teatr, wystawiano
opery, sztuki teatralne, balet. Pałac był centrum życia politycznego i
kulturalnego Rzeczypospolitej do śmierci króla Augusta III w 1763 roku. Następny i zarazem ostatni król Polski Niepodległej,
koronowany w 1764 roku Stanisław August, narzucony niestety przez carycę
Katarzynę Wielką, nie traktował pałacu jako rezydencji królewskiej. Zatem pałac
stanął w tej znakomitej formie w połowie XVIII w., wejścia główne (bramy ) na
teren pałacowy leżały na końcach głównej drogi-osi założeń pałacowych tzw.
Osi Saskiej. Taka prosta oś krajobrazowa to założenie polskich architektów
powstałe jeszcze za czasów króla Jana III, gdy wybudowano poprzedni Pałacowi
Saskiemu ww. pałac barokowy Andrzeja Morsztyna.
Tę oś krajobrazową, główną oś
widokową nawet nazywano tu „Barokową Osią Warszawy”, później i do dziś zwie się
to założenie Osią Saską. Ta „stara droga” (Oś Saska) zabudowywana była symetrycznie
od strony ogrodowej, od Żelaznej Bramy, budynkami koszarowymi dla wojska
zwanymi koszarami mirowskimi. Stacjonował tu m.in. Regiment Gwardii Konnej
Koronnej, od 1811 roku 7 Pułk Ułanów, który brał udział w wyprawie na Moskwę w
1812 roku. Dwie główne bramy wejściowe na teren pałacowy, leżące na Osi Saskiej
to wschodnia i zachodnia. Wschodnia od ulicy Krakowskie Przedmieście (dziś plac
pomiędzy Domem Bez Kantów, a Hotelem Europejskim) prowadząca ku dziedzińcowi
przed pałac – dziś pl. Piłsudskiego; brama zachodnia to Żelazna Brama, którą
wjeżdżało się do Ogrodu Saskiego, była na dzisiejszym placu Żelaznej Bramy,
nieopodal dzisiejszych Hal Mirowskich. Sasi budując Pała Saski, jednocześnie odbudowywali
Zamek Królewski w Warszawie, zniszczony wojnami szwedzkimi (potopem) w poł.
XVII wieku.
Kamienica jest piętrowym budynkiem
mieszkalnym stawianym w mieście, na ogół parter przeznaczany jest pod wynajem
na handel i usługi, na sklepy, biura etc., piętra zaś są zamieszkałe przez
właścicieli, najemców. Niektóre mają bardzo bogato zdobione elewacje, widać to
w każdym mieście: w Poznaniu, Zamościu czy w Łodzi np. przy ul. Piotrkowskiej,
gdzie całe kwartały zabudowane są pięknymi kamienicami, nie zniszczonymi w
czasie obu wojen XX wieku. Odbudowane po zniszczeniu Pałacu Saskiego i
połączone kolumnadą budynki, zostały nazwane kamienicami albo ładniej
apartamentowcami… Otóż kilka lat po utracie niepodległości w 1795 roku, Pałac
Saski zakupili Prusacy, przeznaczono go na cele biurowe, mieszkalne, społeczne.
Pałac był uszkodzony w Powstaniu Kościuszkowskim i później nie remontowany.
Po 1815 roku przejęli go Rosjanie, zaborcy ci traktowali obiekt jako „dobro
koronne” Królestwa Polskiego; w 1837 r car nakazał remont zniszczonego gmachu,
co uczynił pod jego ścisłym nadzorem nowy właściciel, Rosjanin, kupiec Iwan
Skwarcow. Robił ten człowiek duże interesy z carem, dostarczał m.in. materiały
na budowę kolei warszawsko-wiedeńskiej. Wtedy też Rosjanie rozebrali centralną
część pałacu, korpus główny i postawili w jego miejscu „przelotową” ażurową
kolumnadę. Boczne skrzydła określano teraz jako eleganckie apartamentowce;
istotnie były to duże symetryczne kamienice przeznaczone na cele mieszkalne i
biurowe. Dawny Pałac Saski bez korpusu głównego, bez serca, nie był już pałacem
– a na pewno nie Pałacem Saskim. Rosjanie specjalnie wyszczerbili go i
oszpecili!
Usunęli królewskie apartamenty,
zacierali ślady polskości i w tym miejscu. W mediach w Polsce mówi się i dziś bardzo
mało o prawdzie dot. Pałacu Saskiego; oszukuje się ludzi nazywając kamienice Rosjanina
Iwana Skwarcowa „pałacem saskim”. Niech powiedzą więc, gdzie było wejście
główne do tego rosyjskie[1]go
„pałacu saskiego”, bo jak wspomniałem „pałac” pozbawiono historycznego korpusu głównego,
wydarto mu go, jak człowiekowi można wyrwać serce albo ściąć głowę.
Błędem więc było i jest (!)
nazywanie przez Polaków tego zmienionego przez Rosjan gmachu „pałacem saskim”,
była to i jest antypolska narracja. Miejmy wreszcie świadomość, że dziś na
Placu Piłsudskiego (dawny Plac Saski) na ruinach i fundamentach królewskiego
Pałacu Saskiego, chce się odbudowywać jakiś substytut, a nie Pałac Saski. Chce
się odbudowywać ten późniejszy gmach ww. kupca rosyjskiego (p. Skwarcowa),
wybudowanego przecież wg ścisłej kontroli i nakazu cara Rosji, okupanta Polski,
mordercy Polaków.
Ludzie, którzy zabrali się do
odbudowy, którzy przeforsowali decyzje za taką odbudową u niedouczonych
polityków – plują nam Polakom w twarz!
Dlaczego Rosjanie zburzyli część Pałacu
Saskiego, przerobili go na mieszkania i biura dla swoich okupacyjnych wojsk, a
na głównej osi widokowej postawili cerkiew z wieżą obok? Rosjanie mścili się na
Polkach za Powstania, wymazywali królewskie elementy, mścili się i na
elektorach saskich (rządzących i Polską) m.in. za popieranie przez nich
Napoleona. Cerkiew i wieża górowały nad Warszawą, aż Piłsudski nakazał rozebrać
tę dominantę po 1920 roku. Gmachy kamienic Skwarcowa zostawiono i „zamieszkano”
(nie używano nazwiska Skwarcowa), w 1925 r. pod kolumnadą w miejscu rozebranej
w XIX w. centralnej części pałacu urządzono Pomnik Nieznanego Żołnierza. Tenże
gmach i znajdujący się przed nim pomnik księcia Józefa Poniatowskiego Niemcy
wysadzili w powietrze w grudniu 1944 roku, wcześniej ukradli i wywieźli z
gmachu nawet kamienne marmurowe wyposażenia. Po II wojnie światowej Rosjanie (i
prorosyjska władza) też nie odbudowali Pałacu Saskiego, zabronili, ale
zbudowali w centrum Warszawy kolejnego swojego olbrzyma – Pałac Kultury i
Nauki; górował
nad Warszawą jak ongiś tamta cerkiew. Sugerowałem w numerze 70/2019 tego
czasopisma na str. 8 (z rysunkiem), by zdjąć górną część PKiN i zabudować go
czterema wysokimi ażurowymi łukami triumfalnymi i nazwać je: 11 XI 1918; Bitwy
Warszawskiej 1920; Powstania Warszawskiego 1944; „Solidarności” [www.kulturaibiznes.pl archiwum] Odbudowywanie
dziś fragmentów starego gmachu, bez zburzenia rosyjskiej kolumnady postawionej
na miej[1]scu
korpusu głównego Pałacu Saskiego, NIE JEST w interesie polskiej racji stanu.
Jest to odbudowywanie obcych rosyjskich kamienic Skwarcowa i realizacja obcych
wpływów, także pewnie rosyjskich, to kolejne upokorzenie nas na lata; za bardzo
już podnosimy głowę?
W tym zburzonym w XIX w. korpusie
były pokoje królewskie pałacu, pracowali tu królowie polscy. Stary Pałac z
XVIII w. był okazały i bogaty jak Luwr, jak pałac Zwinger w Dreźnie, świadczył o
potędze i suwerenności Polski!
Gadanie dziś i pisanie, że była
tam polska szkoła w czasie zaborów (Liceum Warszawskie w pocz. XIX w.), że
jakiś czas mieszkał tu Chopin, grał i komponował – tak, ale to było jeszcze w
starym polskim Pałacu Saskim, a nie w tym nowym obiekcie przerobionym po 1837 r.
na ogromną kamienicę Skwarcowa. Argumenty zmiękczające oburzenie, że to
przecież polscy architekci projektowa[1]li
tę przebudowę, tylko źle świadczą o architektach, że przyjęli takie zlecenie –
nie za darmo, a pewnie za ogromne srebrni[1]ki... Gadanie, że
mieściły się tam jakieś polskie urzędy po 1918 roku… – a gdzie miały się
mieścić w tak zrujnowanej po zaborach Warszawie? W namiotach?
Co do Grobu Nieznanego Żołnierza,
można go przenieść w inne zacne miej[1]sce,
polskie, nie kojarzące się z okupacją rosyjską i żadną inną. W zupełności
zgadzam się z ogłoszonym w 2019 roku protestem środowiska urbanistów i
architektów, którzy pisali:
„Inicjatywa <Saski2018> nie
jest patriotyczna, a ludziom widocznie brakuje merytorycznej wiedzy na ten
temat. Nie popieramy odbudowy tego budynku, bo nie ma nic związanego z Polską i
Polakami (…). Gdyby kamienica Skwarcowa przetrwała do dziś, to należałoby ją zostawić,
ale jej nie ma, a mając do dys[1]pozycji
fundamenty, lepiej przywrócić
kolejny królewski symbol
Warszawy”.
Wojciech Stanisław Grochowalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz