niedziela, 23 lipca 2023

Jak pisowskie matoły odbudowują Pałac Saski w Warszawie

Czytelniku,


Pisowska banda kapusiów warszawskich - durniów i złodziei zwana pisem, za co sie nie wezmą to spartolą. O gospodarce nie mają pojęcia i o historii także. Poniżej prosty przykład. Wielki projekt odbudowy Pałacu Saskiego w Warszawie.

Poniżej link z art:

Pałac Saski - będzie konkurs architektoniczny. Najpierw jednak przetarg na konkurs - muratorplus.pl


Projekt odbudowy Pałacu Saskiego zostanie wyłoniony w konkursie architektonicznym. Konkurs ma być ogłoszony na początku 2023. W sierpniu 2022 roku na placu Piłsudskiego ruszyły pierwsze prace związane z przygotowaniem terenu do odbudowy Pałacu Saskiego.

 

Pominę fakt, że na placu zasrańca Piłsudskiego, agenta niemieckiego, citi i austriackiego nie zmieniono nazwy na plac Rozwadowskiego to pisowskie matoły będą odbudowywać wersję nie orginalną, ale zburzoną i przebudowaną przez rosyjskiego kupca Skwarcowa.

 

W skórcie chodzi o środkową, centralną część, która została wyburzona i połączona łącznikiem łączocym dwie części, które przedtem stanowiły jedną część, zwartą jako jeden kompleks.

 

Dokładną historię opisuje Pan Wojciech Stanisław Grochowalski w artykule Gazeta-78.pdf (kulturaibiznes.pl)

 

Pałac Saski jaki był

 

To, co odbudowuje się – albo chce się odbudować – dziś w Warszawie na placu Piłsudskiego, nie jest polskim królewskim Pałacem Saskim, ale rosyjską kamienicą(ami) Rosjanina Iwana Skwarcowa. Gdyby

odbudowano nie Pałac Saski, a owe kamienice Skwarcowa, byłoby to kolejne wielkie upokorzenie Polski. Przypominam jak z Pałacem było i jak może być, gdy Polacy nie zaprotestują i nie zareagują stanowczo.

Pałac jest reprezentacyjną rezydencją, budowlą bez cech obronnych (jak  zamek), ma przeznaczenie głównie  mieszkalne, ale część pomieszczeń jest używana np. na cele publiczne; bywają też pałace przeznaczone tylko na cele użyteczności publicznej. Do korpusu  głównego dobudowywano boczne skrzydła, wolnostojące oficyny. Pałac zwykle jest obiektem piętrowym, co najmniej  dziewięcioosiowym. Centralną częścią

pałacu, jego sercem, jest środkowa część,  ów korpus główny z okazałym wejściem do pałacu. Wyodrębnia się w założeniach  architektonicznych „pałac żeński”, gdy  część główna, korpus pałacu, jest w głębi czworobocznego dużego dziedzińca, a oficyny boczne wysunięte symetrycznie i po bokach do przodu; zaś założenie męskie pałacu to takie, gdy centralne miejsce,  korpus, jest wysunięte do przodu, do frontu, a reszta obiektów pałacowych cofnięta jest symetrycznie i rozkłada się w głąb powierzchni pałacowej np. w kie[1]runku parku.

Pałac Saski w Warszawie zbudowali – jak nazwa wskazuje – Sasi, dynastia niemiecka, z Saksonii, od 1697 do  1763 roku królowie Polski, elektorzy sascy, czyli władcy Saksonii. Na pierwszego króla Polski z tej dynastii wybrano w 1697 r. na elekcji Augusta II Mocnego, a po jego śmierci w 1733 r. królem został jego syn August III Sas. Zachwyceni Francją i Wersalem Sasi zbudowali w swoim Dreźnie – stolicy Saksonii – piękny i stojący do dziś pałac Zwinger, zaś w Warszawie po 1717 r. król rozbudował zakupiony w 1713 r. barokowy pałac Morsztynów. Znacznie go przerobił, zagospodarował otoczenie, obiekt został bardzo bogato urządzony. Gdy król wprowadził się do niego w 1724 roku pałac budził już zachwyt – choć dalej był urządzany i ozdabiany dziełami sztuki; nazywany był Pałacem Saskim; była to oficjalna rezydencja królewska. W pałacu urządzono także teatr, wystawiano opery, sztuki teatralne, balet. Pałac był centrum życia politycznego i kulturalnego Rzeczypospolitej do śmierci króla Augusta III w 1763 roku.  Następny i zarazem ostatni król Polski Niepodległej, koronowany w 1764 roku Stanisław August, narzucony niestety przez carycę Katarzynę Wielką, nie traktował pałacu jako rezydencji królewskiej. Zatem pałac stanął w tej znakomitej formie w połowie XVIII w., wejścia główne (bramy ) na teren pałacowy leżały na końcach głównej drogi-osi założeń pałacowych tzw. Osi Saskiej. Taka prosta oś krajobrazowa to założenie polskich architektów powstałe jeszcze za czasów króla Jana III, gdy wybudowano poprzedni Pałacowi Saskiemu ww. pałac barokowy Andrzeja Morsztyna.

Tę oś krajobrazową, główną oś widokową nawet nazywano tu „Barokową Osią Warszawy”, później i do dziś zwie się to założenie Osią Saską. Ta „stara droga” (Oś Saska) zabudowywana była symetrycznie od strony ogrodowej, od Żelaznej Bramy, budynkami koszarowymi dla wojska zwanymi koszarami mirowskimi. Stacjonował tu m.in. Regiment Gwardii Konnej Koronnej, od 1811 roku 7 Pułk Ułanów, który brał udział w wyprawie na Moskwę w 1812 roku. Dwie główne bramy wejściowe na teren pałacowy, leżące na Osi Saskiej to wschodnia i zachodnia. Wschodnia od ulicy Krakowskie Przedmieście (dziś plac pomiędzy Domem Bez Kantów, a Hotelem Europejskim) prowadząca ku dziedzińcowi przed pałac – dziś pl. Piłsudskiego; brama zachodnia to Żelazna Brama, którą wjeżdżało się do Ogrodu Saskiego, była na dzisiejszym placu Żelaznej Bramy, nieopodal dzisiejszych Hal Mirowskich. Sasi budując Pała Saski, jednocześnie odbudowywali Zamek Królewski w Warszawie, zniszczony wojnami szwedzkimi (potopem) w poł. XVII wieku.

Kamienica jest piętrowym budynkiem mieszkalnym stawianym w mieście, na ogół parter przeznaczany jest pod wynajem na handel i usługi, na sklepy, biura etc., piętra zaś są zamieszkałe przez właścicieli, najemców. Niektóre mają bardzo bogato zdobione elewacje, widać to w każdym mieście: w Poznaniu, Zamościu czy w Łodzi np. przy ul. Piotrkowskiej, gdzie całe kwartały zabudowane są pięknymi kamienicami, nie zniszczonymi w czasie obu wojen XX wieku. Odbudowane po zniszczeniu Pałacu Saskiego i połączone kolumnadą budynki, zostały nazwane kamienicami albo ładniej apartamentowcami… Otóż kilka lat po utracie niepodległości w 1795 roku, Pałac Saski zakupili Prusacy, przeznaczono go na cele biurowe, mieszkalne, społeczne. Pałac był uszkodzony w Powstaniu Kościuszkowskim i później nie remontowany. Po 1815 roku przejęli go Rosjanie, zaborcy ci traktowali obiekt jako „dobro koronne” Królestwa Polskiego; w 1837 r car nakazał remont zniszczonego gmachu, co uczynił pod jego ścisłym nadzorem nowy właściciel, Rosjanin, kupiec Iwan Skwarcow. Robił ten człowiek duże interesy z carem, dostarczał m.in. materiały na budowę kolei warszawsko-wiedeńskiej. Wtedy też Rosjanie rozebrali centralną część pałacu, korpus główny i postawili w jego miejscu „przelotową” ażurową kolumnadę. Boczne skrzydła określano teraz jako eleganckie apartamentowce; istotnie były to duże symetryczne kamienice przeznaczone na cele mieszkalne i biurowe. Dawny Pałac Saski bez korpusu głównego, bez serca, nie był już pałacem – a na pewno nie Pałacem Saskim. Rosjanie specjalnie wyszczerbili go i oszpecili!

Usunęli królewskie apartamenty, zacierali ślady polskości i w tym miejscu. W mediach w Polsce mówi się i dziś bardzo mało o prawdzie dot. Pałacu Saskiego; oszukuje się ludzi nazywając kamienice Rosjanina Iwana Skwarcowa „pałacem saskim”. Niech powiedzą więc, gdzie było wejście główne do tego rosyjskie[1]go „pałacu saskiego”, bo jak wspomniałem „pałac” pozbawiono historycznego korpusu głównego, wydarto mu go, jak człowiekowi można wyrwać serce albo ściąć głowę.

Błędem więc było i jest (!) nazywanie przez Polaków tego zmienionego przez Rosjan gmachu „pałacem saskim”, była to i jest antypolska narracja. Miejmy wreszcie świadomość, że dziś na Placu Piłsudskiego (dawny Plac Saski) na ruinach i fundamentach królewskiego Pałacu Saskiego, chce się odbudowywać jakiś substytut, a nie Pałac Saski. Chce się odbudowywać ten późniejszy gmach ww. kupca rosyjskiego (p. Skwarcowa), wybudowanego przecież wg ścisłej kontroli i nakazu cara Rosji, okupanta Polski, mordercy Polaków.

Ludzie, którzy zabrali się do odbudowy, którzy przeforsowali decyzje za taką odbudową u niedouczonych polityków – plują nam Polakom w twarz!

Dlaczego Rosjanie zburzyli część Pałacu Saskiego, przerobili go na mieszkania i biura dla swoich okupacyjnych wojsk, a na głównej osi widokowej postawili cerkiew z wieżą obok? Rosjanie mścili się na Polkach za Powstania, wymazywali królewskie elementy, mścili się i na elektorach saskich (rządzących i Polską) m.in. za popieranie przez nich Napoleona. Cerkiew i wieża górowały nad Warszawą, aż Piłsudski nakazał rozebrać tę dominantę po 1920 roku. Gmachy kamienic Skwarcowa zostawiono i „zamieszkano” (nie używano nazwiska Skwarcowa), w 1925 r. pod kolumnadą w miejscu rozebranej w XIX w. centralnej części pałacu urządzono Pomnik Nieznanego Żołnierza. Tenże gmach i znajdujący się przed nim pomnik księcia Józefa Poniatowskiego Niemcy wysadzili w powietrze w grudniu 1944 roku, wcześniej ukradli i wywieźli z gmachu nawet kamienne marmurowe wyposażenia. Po II wojnie światowej Rosjanie (i prorosyjska władza) też nie odbudowali Pałacu Saskiego, zabronili, ale zbudowali w centrum Warszawy kolejnego swojego olbrzyma – Pałac Kultury i Nauki; górował nad Warszawą jak ongiś tamta cerkiew. Sugerowałem w numerze 70/2019 tego czasopisma na str. 8 (z rysunkiem), by zdjąć górną część PKiN i zabudować go czterema wysokimi ażurowymi łukami triumfalnymi i nazwać je: 11 XI 1918; Bitwy Warszawskiej 1920; Powstania Warszawskiego 1944; „Solidarności”  [www.kulturaibiznes.pl archiwum] Odbudowywanie dziś fragmentów starego gmachu, bez zburzenia rosyjskiej kolumnady postawionej na miej[1]scu korpusu głównego Pałacu Saskiego, NIE JEST w interesie polskiej racji stanu. Jest to odbudowywanie obcych rosyjskich kamienic Skwarcowa i realizacja obcych wpływów, także pewnie rosyjskich, to kolejne upokorzenie nas na lata; za bardzo już podnosimy głowę?

W tym zburzonym w XIX w. korpusie były pokoje królewskie pałacu, pracowali tu królowie polscy. Stary Pałac z XVIII w. był okazały i bogaty jak Luwr, jak pałac Zwinger w Dreźnie, świadczył o potędze i suwerenności Polski!

Gadanie dziś i pisanie, że była tam polska szkoła w czasie zaborów (Liceum Warszawskie w pocz. XIX w.), że jakiś czas mieszkał tu Chopin, grał i komponował – tak, ale to było jeszcze w starym polskim Pałacu Saskim, a nie w tym nowym obiekcie przerobionym po 1837 r. na ogromną kamienicę Skwarcowa. Argumenty zmiękczające oburzenie, że to przecież polscy architekci projektowa[1]li tę przebudowę, tylko źle świadczą o architektach, że przyjęli takie zlecenie – nie za darmo, a pewnie za ogromne srebrni[1]ki... Gadanie, że mieściły się tam jakieś polskie urzędy po 1918 roku… – a gdzie miały się mieścić w tak zrujnowanej po zaborach Warszawie? W namiotach?

Co do Grobu Nieznanego Żołnierza, można go przenieść w inne zacne miej[1]sce, polskie, nie kojarzące się z okupacją rosyjską i żadną inną. W zupełności zgadzam się z ogłoszonym w 2019 roku protestem środowiska urbanistów i architektów, którzy pisali:

„Inicjatywa <Saski2018> nie jest patriotyczna, a ludziom widocznie brakuje merytorycznej wiedzy na ten temat. Nie popieramy odbudowy tego budynku, bo nie ma nic związanego z Polską i Polakami (…). Gdyby kamienica Skwarcowa przetrwała do dziś, to należałoby ją zostawić, ale jej nie ma, a mając do dys[1]pozycji fundamenty, lepiej przywrócić

kolejny królewski symbol Warszawy”.

Wojciech Stanisław Grochowalski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz