Kolejne zakłamania i fety - BÓJ WARSZAWY 1944”.
na podstawie opracowania lipiec 1945.
Z cyklu : „ W -147
Listy do Wnuczka”.
dr J.Jaśkowski
Fałszerzy historii należy karać tak samo jak fałszerzy
pieniądza.
Cervantes.
Pamiętaj!
„
Nie można na dłuższą metę wychowywać naród politycznie, bez przeprowadzenia
„kańciastej” granicy pomiędzy pojęciami tak prymitywnymi jak: sojusznik i
najeźdca, wierny i zdrajca, swój i obcy, wróg czy agent” !.
Józef Mackiewicz.
„Taka
ludność cofa się w rozwoju do form plemiennych- skóra, fura i komóra”. jj
„Trzeba
rozrywać rany polskie, aby się nie zabliźniły blizną podłości” - St.Żeromski
Kochany WNUCZKU!
Pierwszego sierpnia TV 1 nadała
bezpośredni program z fety organizowanej na cześć „Powstania Warszawskiego”.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby
po pierwsze, wspomniano
chociaż o prawdzie historycznej, czyli
innych bohaterskich walkach w ramach „Akcji Burza”.
po drugie, wybrano odpowiedni do
uroczystości poziom wykonawców, a nie przedstawicieli 3- rzędowych chórków. To już Kapela Warszawska byłaby lepsza, ponieważ oddawałaby
nastrój tamtych dni. A przecież mamy znakomite głosy, które z chęcią na pewno
wystąpiłyby na takiej uroczystości.
Tak więc sprowadzenie świętowania
tak poważnego wydarzenia do tego, co oglądaliśmy już wskazuje jakimi kryteriami
posługuje się kierownictwo TV w stosunku do historycznych wydarzeń. Trzeba
ludkowi coś rzucić na tacy, no to macie!; byle co i byle jak.
Zwykle w czasie lata nasilają się
rocznice ważnych wydarzeń w historii Polski. Jak o tym piszę od wielu lat, od
ok. 100 lat definicja państwa uległa zmianie. „Starsi i mądrzejsi” tworzą nowe
pojęcia np. ATAVAR, troll, czy też zmieniają stare. Takim zmianom uległo
pojęcie NARÓD , OJCZYZNA, PAŃSTWO.
Obecnie „państwo” to obszar
zamieszkały przez ok. 5 do 10 milionów ludzi, nadzorowany przez aktorów sceny
politycznej, dobieranych pod kątem spolegliwości i bezmyślnego wykonywania
poleceń. Takie regiony otrzymują
polecenia bezpośrednio lub pośrednio od wielkich koncernów z City of London
Corporations. Przypomnę, tzw. wielcy
rewolucjoniści wykonujący zlecenia
twórców historii, zazwyczaj ginęli z rąk tych samych ludzi, którzy wnieśli ich
na stołek, przykład: Goldman zwany Leninem, Stalin, czy Robespiere.
Niestety, większość tzw.
historyków urzędowych nadal powtarza te same głupoty, co w okresie minionych 80
lat, od 1944 roku, wmawiali nam okupanci.
Podobnie, stale starają się
tworzyć wyimaginowanego przeciwnika, aby bardziej podatkami łupić ludność.
Proszę zauważyć, od ok. 30 lat wszyscy zainteresowani wiedzą, że tzw. Rewolucję
Październikową stworzyło City of London Cooperations poprzez M.Warburga - ministra finansów i szefa jawnej i tajnej
policji cesarstwa pruskiego, finansującego Goldmana - Lenina, i O. Warburga,
jego brata, szefa FED-u finansującego Trockiego - Bronsteina z jego 10 000 najemnikami. Przypomnę, nawet
murzyn był komisarzem ludowym u sowietów.
Z całym szacunkiem dla np. św.
prof. P. Wieczorkiewicza, który otworzył mi oczy na pewne zagadnienia z I połowy XX wieku. Jego opowiadania,
znajdujące się w internecie, są po prostu utrwalaniem historii agitatorów
komunistycznych. Jego wykłady historii powstały w latach 90-tych ubiegłego
wieku, a np. książka Antonyego Cyrila Suttona wyjaśniająca przyczyny pierwszej
i drugiej Wojny Światowej powstała już w
1976 roku. Książka jest tak doskonale udokumentowana, że wszelkie podręczniki
szkolne w tym Wesołym Baraku nad Wisłą [J.Pietrzak] powinny natychmiast zostać
wymienione. Jeżeli tak się nie stało, to
znaczy, że odpowiednie służby specjalne czuwają nadal nad ogłupianiem
zamieszkałej tutaj ludności, i otrzymują polecenia z tego samego źródła.
Jedynym, co jest zamazane w całej tej historii, to
właśnie rola twórców tych zmian, czyli City of London Corporations.
Przypominam, że oświata i
edukacja od 1773 roku, czyli od powołania tworu, zwanego Komisją Edukacji
Narodowej, przez agenta City of London Corporations, niejakiego DuPointa, jest
do dnia dzisiejszego pod tą samą kuratelą, vide „fetowanie” Normana Devisa
przysłanego do nas z Londynu, faceta, który „przepisuje” polskie opracowania
jako swoje. W żadnej swojej publikacji nie opiera się np. na archiwach
angielskich, czy sowieckich.
Proste pytanie: Dlaczego?
Podobnie inne książki, omawiające tzw.
rewolucję francuską, czy październikową,
wydawane na zachodzie, dokładnie opisujące przyczyny i ich skutki, a w Polsce
są nieznane?
Bałamucenie więc przez prawie 100 lat, po tym wydarzeniu
społeczeństwa, o roli płatnego agenta od mokrej roboty Goldmana - Lenina, jest
zwykłym bajdurzeniem, albo więc p.
Profesor nie był takim specjalistą od XX wieku jak się wydaje, albo celowo
okłamywał rodaków?
Podobnie ks. prof. Zwoliński, w
swoich wykładach zamieszczanych na You Tube,
o masonerii opowiada bajki, zarówno o tzw. rewolucji 1917 roku, jak i o
historii powstania i działania
masonerii. Wystarczyłoby, aby zapoznał się z opracowaniem 4 tomowym ks.
Barruela pt. „Historia jakobinizmu”
wydanym w 1812 roku.
Przecież ksiądz Profesor
doskonale powinien znać zasady działania wydawnictw i ich rolę w dezinformacji
ludności, a nie powoływać się na książki występujące w otwartym obiegu ale
cenzurowanego państwa. Ktoś przecież musiał wydać pieniądze na ich druk,
dystrybucję i zgodę na wydanie itd.
Trzeba stale pamiętać, że w
latach od 1944 do 1990 rządziła u nas wszechwładna cenzura, a po „przemianach”
straciliśmy polskie wydawnictwa przejęte przez koncerny zachodnie vide Bellona.
Trudno także zakładać, że ks.
Profesor nie zna zasady przepływu pieniądza i ludzkiej chciwości.
Powinien więc wiedzieć, że pojęcie „masoneria” odnosi się do
wywiadu City of London Corporations, podobnie jak Mosad, to wywiad Izraela, a
CIA to USA, czy NKWD, to Sowieci.
Nie ma żadnego sensu tworzenie nowych bytów w rodzaju
naziści, zamiast hitlerowcy, czy Niemcy w celu wyjaśniania tego co jest znane.
Chyba, że ktoś bierze udział w zamazywaniu historii.
To przecież chciwość, doskonale od kilku tysięcy lat
wykorzystywana przez „starszych i mądrzejszych”, jest głównym motorem zachodzących zmian.
Pamiętaj!
Idee powstają dopiero po faktach, i mają uzasadnić działania zwycięzców.
Nigdy nie jest odwrotnie, jak nam
usiłują wmówić zawodowi dezinformatorzy je powielający. Żaden tam studencik, czy pisarzyna nie tworzy
historii. To jest typowe ogłupianie ludzi. Pisarzyna tylko użycza swojego talentu temu, kto lepiej
płaci, aby opisać zachodzące zmiany w sposób zrozumiały dla poziomu odbiorcy, a
jednocześnie ukryć prawdę.
Typowym przykładem jest historia
H. Sienkiewicza i jego ”Potop”,
maskujący najazd 200 000 armii moskiewskiej na Rzplitą. Ale H.Sienkiewicz wydawał przecież w zgodzie z
carską cenzurą u Kronnenberga, współpracownika
konsorcjum Rotchilda i „przyjaciela” Cara.
Na podobnej zasadzie można by
twierdzić, że J. Urban, wydawany masowo w stanie wojennym, pisał ku
pokrzepieniu serc Polaków.
Przecież zarówno Kraszewski -
agent wywiadu francuskiego, czy Ossendowski- agent kilku wywiadów, czy nawet
Kapuściński - agent informacji ? , nie pisali książek wydawanych w setkach
tysięcy egzemplarzy, dlatego, że mieli takie fanaberie, tylko na zlecenia.
Honoraria dla tzw. pisarzy, są doskonale zamaskowaną formą wynagradzania za
inne prace, wystarczy przypomnieć „Bolka” z
ferajną.
Tylko jakiś eunuch intelektualny
może mówić o tym, że np. 26 letni, Adam
Weishaupt [ 1748 - 1839] praktycznie student, zostaje nie tylko profesorem
uniwersyteckim, ale, że tworzy organizację Iluminatów, która swoim zasięgiem kontroluje wszystkich władców
Europy i to w dodatku w przeciągu 4 lat. Takie dyrdymały pisali specjalnie
najęci dezinformatorzy, aby przeciętny czytelnik gubił się w szczegółach.
Powstawały te dezinformacje masowo, dopiero w dobie internetu. Natomiast ktoś
zawzięty i dociekliwy Czytelnik,
znajdzie maleńkim drukiem podaną informację, że p. Weishaupt, korzystał z
pieniędzy konsorcjum Rothschilda. Czyli ja mam wierzyć, że przychodzi studencina
do wielkiego bankiera, tak z ulicy, i
ten nie tylko go przyjmuje z otwartymi „rencami” i z litości,
ujęty jego erudycją, daje mu
nieograniczony kredyt.?
No to idź, Szanowny Czytelniku, do jakiegokolwiek banku i
spróbuj dostać kredyt, albo spróbuj dostać się w ogóle na audiencję do pana
prezydenta, czy wojewody itd.
Zmądrzałeś?
Sam więc musisz osądzić
Czytelniku, jakimi motywami kierują się ludzie opowiadający te bajki.
Internet specjalnie dobrze służy
takiej dezinformacji z kilku przyczyn.
Po pierwsze, prawdziwe adresy internetowe są znane tylko
wtajemniczonym.
Po drugie, nawet jak się
przypadkowo zna dany adres to bardzo często, przynajmniej na moim komputerze,
wyświetla się informacja po angielsku lub polsku, „dla twojego ID portal
niedostępny”.
Po trzecie, istnieją specjalne firemki zajmujące się za
odpowiednią opłatą tzw. pozycjonowaniem
portali.
Wiadomo, że jeżeli może to zrobić
mała firemka, to na pewno wielcy giganci dezinformacji - czytaj służby
specjalne - to wykorzystują. Współpraca Googli z CIA, czy NSA, jest znana od
wielu lat.
Po czwarte; jeżeli znajdzie się
witryna niepodporządkowana, to znika w bardzo szybkim czasie. Wiem to z
własnego doświadczenia. Jako pierwsi, na początku lat 90 - tych,
otworzyliśmy witrynę „Deportacje pl”, przedstawiającą losy osób wywiezionych na Sybir, czyli do Łagrów.
Witryna była na tyle ciekawa, że jej autor zdobył nawet pierwsze miejsce w
jakimś tam konkursie. Żywot jej był
bardzo krótki, po kilku miesiącach już się zawieszała na całe tygodnie, a po
roku, po odpaleniu komputera, pokazywały
się portale pornograficzne. I w żaden
sposób nie mogliśmy jej odzyskać.
Poprzez odpowiednią edukację
wymazuje się pojęcie Ojczyzna i Narodowość. Proszę zauważyć, pojęcie „Naród”
wymazano ze świadomości ludzi już w 1972 roku, kiedy to nadzorca z ramienia
Kominternu naszego biednego kraju, gensek Edward Gierek, wymazał z dowodów
osobistych pojęcie narodowość. I co najciekawsze, praktycznie nikt nie
protestował!
Gdzie była ta elita „narodu” ?
Ale takie są skutki
wymordowania 75% polskich profesorów, 56% polskich lekarzy, 27% polskich
inżynierów i 28 % polskich nauczycieli w „MORDACH KATYŃSKICH”.
„Zbrodnia na Morzu Białym 1940” - Gdańsk 2012.
Proszę zauważyć, w Azji nadal
żyją plemiona. Tacy Jakuci, plemiona mongolskie, nigdy nie stworzyły
„Narodów” w naszym łacińskim
zrozumieniu. Nawet jak powstawały doraźnie państwa np. Dzingis - chana, to
najczęściej już po dwu pokoleniach rozpadały się całkowicie. Oni nadal żyją na
prawach rodowych, ewentualnie plemion, tak jak potomkowie Chazarów zwani w
Polsce żydami Askenazi. To pojęci „ żydzi Askenazi” stworzyła dopiero w XIX wieku nauka pruska, w
celu wykorzystania tej grupy ludzi do realizacji swoich
dalekosiężnych planów. Początek tych planów to program Kanclerza von Bismarka,
i stworzenie po 1871 roku konsulatów w Kijowie i Oddesie. Przypomnę, w tym
czasie nie było tam Niemców. Odessa jeszcze w 1911 roku była w ponad 75%
polskojęzyczna.
Przypomnę także, że pojęcie
Trójmorza stworzyła propaganda pruska, a lansował ją w Polsce ich agent
Piłsudski-Ginet - Selman. A dzisiaj słyszymy, że to jakiś Jagiellonów pomysł?
Jagiełło to był taki królik
rządzący Lituwą, plemieniem liczącym ok. 150 000. W jego intercyzie ślubnej
napisano: ma się co tydzień kąpać, jak chce iść do komnaty Króla Jadwigi.
Jak idzie do kościoła, to ma nie rzucać patyków przez swoje lewe ramię,
a w kościele nie siadać na ziemi, tylko na specjalnym fotelu. Lituwa, to był
taki kraik, gdzie jak się chciało kupić babę, wszystko jedno czy do łóżka, czy
do sprzątania, to się jeszcze w XVII wieku chodziło na targowisko. Pojęcie
Litwa wprowadzono dopiero po 1569 roku, czyli po zawarciu Unii. Tak więc
wszelkie artykuły, czy mapy mówiące o wielkim księstwie litewskim są
fałszywkami.
Kto o tym wie?
Takie pranie mózgów kolejnym
rocznikom ,zapewnia tzw. powszechna państwowa, „bezpłatna” edukacja publiczna,
poprzez wymazywanie pamięci narodowej.
Grupy ludzi bez pamięci historycznej przestają
być narodem.
Przypomnę więc wydawnictwo
podziemne z lipca 1945 roku, o BOJU WARSZAWY , zwanym obecnie niesłusznie POWSTANIEM WARSZAWSKIM. Jest to
streszczenie opracowania wydanego w
lipcu 1945 roku, a znajdującego się w Bibliotece Narodowej I .169.587
polonia.pl
Muszę się także usprawiedliwić, że nie jestem warszawiakiem,
nikt z mojej rodziny nie mieszkał w Warszawie, ostatni raz byłem w Warszawie
przed chyba 15 laty. Tak więc cały tekst
nie jest podyktowany jakimś lokalnym patriotyzmem. Zdziwienie budzi tylko fakt,
że pisze to nie Warszawiak, a Wielkopolanin z pochodzenia, czy Pomorzanin z
przypadku.
Walki sierpniowe 1944,
nazywano pierwotnie Powstaniem Sierpniowym, w nawiązaniu do Powstania Listopadowego, czy
Styczniowego. Początki walk były bowiem podobne. Zmiana na „Powstanie”, była takim samym neologizmem jakoby było
Powstanie w Getcie w 1943 roku. Ta zmiana pojęć pozwoliła określonym kołom na
zachodzie wmówić społeczeństwom, że masakry w Getcie miały charakter walk typu
powstania. Potrzebne było to do budowy „Przedsiębiorstwa Holocaustu”. Walki
były bowiem w Getcie tak zażarte, że
zginęło aż ok. 14 Niemców.
„Zmiana nazwy BOJU WARSZAWY na
Powstanie Warszawskie minimalizuje sprawę do jakiejś lokalnej rozgrywki, a tak
nie było. BÓJ WARSZAWY nie był żadnym odosobnionym w TYM czasie i przestrzeni wydarzeniem
historycznym, jak to chcieli widzieć
nasi nieprzyjaciele i „przyjaciele”. Był natomiast najwspanialszym, wprawdzie
epizodem, ale tylko epizodem polskiego ruchu niepodległościowego. Był
konsekwencją nieprzerwanej walki o wolność narodu, podjętej 1 września 1939
roku”
Przypomnę:
Akcja Burza rozpoczęła się na
Kresach 22 lipca 1944, walką o
wyzwolenie Lwowa. Już PO TYGODNIU OD
WYZWOLENIA LWOWA, przy pomocy oddziałów AK i Armii Czerwonej, w nocy z 2 na 3
sierpnia, aresztowano 30 wyższych oficerów AK zaproszonych na spotkanie z
generałem Iwanowem , czyli sławnym inaczej Sierowem, szefem organizacji
Smiersz, czyli GRU. Ok. 4500 żołnierzy zaraz potem aresztowano, a następnie
wymordowano, poprzez podrzynanie gardeł
w Turzy Małej, w kilka miesięcy później.
Ciekawe, dlaczego IPN nie poruszał nigdy sprawy BOJU O LWÓW
?
Sam musisz się domyśleć,
jakie są cele IPN-u.
Pisałem o tym.
Podobnie „Ostra Brama”, w ramach akcji Burza,
mająca za zadanie wyzwolenie Wilna, rozpoczęła się 7 lipca. BÓJ O WILNO
i trwała do 15 lipca. Także w tym przypadku, po wyzwoleniu Wilna, nastąpiły
masowe aresztowania i wywożenie żołnierzy AK na Sybir, po pierwotnym ich
uwięzieniu w Monastyrze. O tym przecież w dniu 1 sierpnia 1944 roku w Warszawie
już wiedziano!!!
Jak widzisz Szanowny Czytelniku,
obecna propaganda stara się wymazać z pamięci Narodu oba te wydarzenia WALKI O
NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI, i marginalizuje do walki o Warszawę, zmieniając nawet
pojecie BÓJ na Powstanie, tak jak gdyby Warszawa to była cała Polska, a w
innych rejonach to Polacy nie walczyli.
Np: kto z Państwa słyszał o „Rzeczypospolitej Ochotnickiej”,
do której Niemcy nie weszli przez całą okupację?
W czasie tej fety telewizyjnej nawet nie zająknięto się o
Polakach biorących udział w wyzwalanie Lwowa czy Wilna.
Pamiętaj Dobry Człeku:
W tym samym lecie toczono:
BÓJ O WILNO
BÓJ O LWÓW
BÓJ O WARSZAWĘ
Proste pytanie: dlaczego O TYM ZAPOMINA RZĄD WARSZAWSKI ?
„Okoliczności rozpoczęcia akcji bojowej”.
„Wiosną 1944 roku klęska Niemiec
była już przesądzona i nikomu nie nasuwała wątpliwości. Pomyślny desant
Anglosasów w Normandii i ich następne sukcesy, zwycięska ofensywa wojsk
sowieckich na wschodzie, rosnący ferment wewnątrz Niemiec”......
„ Były oznaki świadczące, iż
Niemcy, licząc się z rychłym opuszczeniem Warszawy, przygotowują się do
drakońskiego spacyfikowania znienawidzonej przez nich stolicy, której, już w
pierwszych latach okupacji zapowiadali całkowitą zagładę. Istnieją dokumenty
stwierdzające niemieckie zamiary zniszczenia Warszawy, nawet gdyby jej nie
dotknęły działania wojenne. W kluczowych punktach miasta Niemcy wybudowali
pospiesznie betonowe bunkry oraz sprowadzili czołgi i ciężką broń maszynową,
ustawili zasieki, mające w odpowiednim momencie sparaliżować ruch ludności i
jej sterroryzowanie. Jednocześnie ogłosili brankę 100 000 mężczyzn do robót
fortyfikacyjnych. Miał to być pierwszy krok do ewakuacji miasta. Warszawa
brankę zbojkotowała całkowicie. Groziły wielkie represje. Groziło
sparaliżowanie wszelkie akcji zbrojnej”.
Innymi słowy, Niemcy
zastosowali tą samą „procedurę” jaką zastosowali Prusacy w czasie Powstania
Styczniowego. Najpierw branka, a potem pacyfikacja.
„Wtedy to, w ostatnich dniach lipca, wojska marszałka
Rokossowskiego przekroczyły Wisłę w rejonie Warki i osiągnęły przedpola
Warszawy [Wizowna, Miłosna, Wołomin, Radzymin], a patrole sowieckie docierały
do krańców Pragi.
Nad miastem ukazywały się pierwsze sowieckie samoloty, z
okolic podwarszawskich dochodziły echa kanonady.
Tymczasem radio moskiewskie donosiło o sukcesach oddziałów
sowieckich i wzywało Warszawę do walki”.
komentarz:
Pierwsze samoloty sowieckie pojawiły się już w 1943 roku nad
Warszawą, bombardując miasto.
Radio moskiewskie tzw. Radiostacja im T. Kościuszki wzywało
do powstania prawie do połowy sierpnia.
Przypomnę:
Radiostacja im.T.Kościuszki
została założona w Moskwie, w sierpniu 1941 roku i nadawała do 22 sierpnia 1944
roku. Była to polskojęzyczna radiostacja podlegająca Międzynarodówce
Komunistycznej - Kominternowi, a od 1943 roku Wydziałowi Informacji
Międzynarodowej KC WKP, nadająca z Moskwy. Kierownikiem sekcji polskiej była
Zofia Dzierżyńska. Rozgłośnia pozorowała nadawanie z terenów polskich. Szefem
od 1943 do 1944 był Dawid
Kirszbraun, pracujący pod zmienionym
nazwiskiem Tadeusza Daniszewskiego. Szlify zdobywał w Głównym Zarządzie
Politycznym Armii Czerwonej. Po 1944 roku był dyrektorem szkół w Lublinie i
Łodzi.
Zofia Dzierżyńska była żoną Feliksa Dzierżyńskiego, twórcy
NKWD.
wiecej:
Trzeba także przypomnieć, że
podobna branka w miastach na Białorusi miała miejsce kilka miesiecy wczesniej
i skończyła się zamordowaniem 90%
zatrzymanych ludzi. O tym już wiedziano w Warszawie!
Przypomnę, że w okresie wybuchu
powstania, przez Warszawę przechodziła najlepsza dywizja pancerna SS. Tak więc
moment wybuchu był co najmniej dyskusyjny, żeby nie powiedzieć idiotyczny i
świadczył bezsprzecznie o wykonywaniu poleceń SOE. Przeciez żaden oficer polski
nie mogł być aż tak bezdennie głupi, aby posiadając do dyspozycji ok. 2700 sztuk broni, w tym większość to
pistolety, decydować się na uderzenie na
czołgi.
Prof. J. Ciechanowski wspomina:
„Poszliśmy w bój bez broni. Gdy 1 sierpnia moja kompania nacierała na gmach
Sejmu, na 170 ludzi mieliśmy 3 karabiny, 7 pistoletów, 1 pistolet maszynowy
strzelający ogniem pojedynczym i 40 granatów. Jak zobaczylismy, że właściwie
nie mamy broani, to spytaliśmy dowódcę : z czym do gości?”
„Co było przyczyną porażki”.
Rząd sowiecki w
czasie rozmów premiera Mikołajczyka z Mołotowem
jeszcze 31 lipca 1944 roku w Moskwie:
„ domagał się od strony polskiej natychmiastowego zrzeczenia się na rzecz
Związku Sowieckiego wschodniej połowy Rzplitej oraz takiego przeorganizowania
władz polskich, które by pozbawiły Polski niezależności, oddając ją pod
kierownictwo Sowieckie”.
Przypominam :
już od kilku miesięcy
działał tzw. Rząd Lubelski, agentura moskiewska ,przygotowywana już od 1940
roku do objęcia rządów w Polsce.
„ Jeżeli zaś chodzi o zarzut
przedwczesnego rozpoczęcia BOJU WARSZAWY, to jest on równie wykrętny i fałszywy.
Dowództwo polskie, rozpoczynając 01.08.1944 roku bitwę warszawską liczyło, że
trwać ona może do kilkunastu dni. Oświadczenie Stalina, złożone premierowi
Mikołajczykowi na Kremlu w dniu 09.08. , dowodzi, że przewidywania dowództwa
polskiego były trafne i ,że istniały wyraźne szanse powodzenia WARSZAWSKIEGO
BOJU.
Nie wszyscy bowiem wiedzą lub
pamiętają, że Stalin we wspomnianym oświadczeniu wyraził ubolewanie, iż
oswobodzenie Warszawy ulega odroczeniu, chociaż przewidywane było przez
dowództwo sowieckie pierwotnie na dzień
06 sierpnia.!!!”
„Pierwsze dni boju od 01 do 06 sierpnia”.
„BÓJ WARSZAWY można podzielić na 3 okresy w zależności od
sytuacji bojowej i charakteru walki.
Dni od 01 do 06 sierpnia - to okres naszej zwycięskiej inicjatywy i
przewagi bojowej na przestrzeni prawie całej
stolicy [oprócz Pragi, Ochoty i Woli, gdzie już drugiego sierpnia Niemcy
rozpoczęli przeciwnatarcie, w którym do 05 sierpnia opanowali prawie całą
Wolę.]
Działalność lotnictwa
niemieckiego była na ogół słaba i ograniczała się do rejonu pl. Dąbrowskiego,
gdzie znajdowały się siedziby naszego dowództwa.
Komentarz:
A skąd Niemcy wiedzieli, gdzie ulokowane jest dowództwo AK?
Świadczy to jednoznacznie o agenturze w AK.
„Za to już od pierwszych dni BOJU
WARSZAWY, rozpoczęli Niemcy
systematyczne podpalanie domów i masakrowanie ludności, gdzie było to tylko
możliwe.
W ten sposób największy węzeł
drogowy środkowego frontu został dla ruchów niemieckich zablokowany.
Był to niewątpliwie wielki nasz
wkład w operacje wojsk sowieckich. Niestety, przez dowództwo sowieckie nie
został wykorzystany.
W nocy, 05 sierpnia samoloty angielskie, przybyłe z dalekich baz
we Włoszech, dokonały nad Warszawą i okolicą pierwszych zrzutów broni amunicji, przez kilka następnych nocy
ponowiono te zrzuty, z których łącznie otrzymaliśmy ok. 35 ton materiału
wojennego. Potem zrzuty ustały”.
Przeszkodą okazała się polityka sowiecka, która twierdziła,
że Warszawa znajduje się w strefie operacji sowieckich i, że akcja aliancka
jest możliwa za pośrednictwem sowieckim.
Komentarz.
Po pierwsze, pragnę zwrócić
uwagę, że to sami sowieci planowali zająć Warszawę już w pierwszym tygodniu
sierpnia. Dlaczego tzw. polscy historycy nadal to przemilczają.
Po drugie, podkreślam, że
niszczenie Warszawy nie nastąpiło po zakończeniu działań zbrojnych, jak to
obecnie się podaje, ale od samego początku. Niemcy nie respektowali Konwencji
Międzynarodowych odnośnie miast i masowo niszczyli cywilne domy poprzez
palenie!.
Po trzecie, pragnę podkreślić, że
np. mordy na Woli, gdzie w sumie zamordowano ok. 50 000 ludzi popełniły władze
niemieckie, a nie Ukraińcy, jak to się obecnie próbuje wtłoczyć do głów
społeczeństwa polskiego. Na terenach okupowanych, za ochronę ludności cywilnej odpowiada okupant.
Jakieś żonglerki słowne pojęciami; - oddziały
ukraińskie - jest śmieszne. Naczelnym
dowódcą był gen. von Bach, nie Ukrainiec. Wymordowano nie kilka przypadkowych
osób, ale zastosowano masową eksterminację. Bez wiedzy naczelnego dowódcy -
Niemca - było to niemożliwe.
Trzeba pokreślić, że dowódcę tej
ruskiej armii „gen. Kamińskiego”, za okrucieństwa i bezmyślne mordy, zlikwidowano
na rozkaz Himmlera. Nieznany jest podobny przypadek wykonania wyroku na
generale sowieckim, za podobne mordy.
Co niestety, nie przywróci życia tym 50 000
pomordowanych. Opisy scen mordowania
mieszkańców Woli, znajdziemy w pamiętnikach żołnierzy niemieckich.
Np: [z pamięci], „Grupa
niemieckich żołnierzy siedzi na placu,
przygotowując sobie posiłek. Ulicą jeżdżą samochody z głośnikami,
nawołujące do ewakuacji. Oficerowie niemieccy ponaglają mieszkańców namawiając
ich na zgrupowanie się na placu, gdzie czekają na nich samochody, którymi
wyjadą z miasta.
Na placu stoi kilkanaście
samochodów ciężarowych z opuszczonymi plandekami. Jak się zgromadziła duża
liczba, głównie kobiet i dzieci, to samochody odkryły plandeki i ukazały się karabiny maszynowe z siedzącymi za nimi
żołnierzami. Na rozkaz; „z samochodów
!”, otworzono ogień do tych bezbronnych kobiet i dzieci.
W podobny sposób Niemcy
dokonywali rozminowywania lasów wokoło Warszawy. Na tereny zaminowane wpędzano
kobiety i dzieci. Po przejściu takiej 200 - 300 osobowej gromady teren był
czysty od min. Ile osób przeżyło, nie podano”.
Ciekawe dlaczego tzw. polska
kinematografia nie wykorzystała tych faktów w dobie tzw. komunizmu. Przecież
faszyści to byli nasi wrogowie?. A np. białoruska kinematografia pokazuje takie
sceny.
Dla mnie jest to jeszcze jeden
dowód, że żadnej zimnej wojny nie było. Po prostu dokładnie uzgadniano co
wolno, a czego ruszać nie wolno. Jest to potwierdzenie wypowiedzi p. premiera
Morawieckiego, że jesteśmy własnością kogoś z zachodu, czyli kolonią, a
właściciel przeprowadza edukację poprawności politycznej, na swój sposób. Ta
poprawność nie zmieniła się od 1944 roku.
wpisałem w google słowa kluczowe:,,republika ochotnicka" wyszły bzdury o frajerach na wojnę jankesko oligarchiczną
OdpowiedzUsuń