czwartek, 13 czerwca 2024

Pamiętne słowa Winstona Churchilla, w przemówieniu, które jest uznawane za początek zimnej wojny

Czytelniku,

Po każdej wojnie następuje zawsze podział polityczny. Anglicy ZAWSZE rozgrywają wszystko pod siebie. Jesteśmy bardzo naiwni politycznie i wierzymy w cuda. Warto przypomnieć słowa Winstona Churchilla, które są przykładem cynizmu politycznego.

 

„Od Szczecina nad Bałtykiem po Triest nad Adriatykiem na całym kontynencie rozciągnęła się żelazna kurtyna. Za tą linią leżą wszystkie stolice starożytnych państw Europy Środkowej i Wschodniej. Warszawa, Berlin, Praga, Wiedeń, Budapeszt, Belgrad, Bukareszt i Sofia, wszystkie te słynne miasta i otaczająca je ludność leżą w tym, co muszę nazwać strefą sowiecką, i wszystkie podlegają w takiej czy innej formie nie tylko wpływom sowieckim, ale także bardzo wysokiej, a w wielu wypadkach coraz większej kontroli ze strony Moskwy. Tylko Ateny – Grecja ze swoją nieśmiertelną chwałą – mogą swobodnie decydować o swojej przyszłości w wyborach pod obserwacją Brytyjczyków, Amerykanów i Francuzów. Zdominowany przez Rosję rząd polski został zachęcony do dokonania ogromnych i bezprawnych najazdów na Niemcy, a masowe wypędzenia milionów Niemców na skalę poważną i niewyobrażalną mają obecnie miejsce. Partie komunistyczne, które były bardzo małe we wszystkich tych wschodnich państwach Europy, zostały wyniesione do prymatu i władzy daleko ponad ich liczebność i wszędzie dążą do uzyskania totalitarnej kontroli. Rządy policyjne przeważają niemal w każdym przypadku i jak dotąd, z wyjątkiem Czechosłowacji, nie ma prawdziwej demokracji.

 

I pewnie takie działania skłoniły, że polscy komuniści oparli się o Moskwę. Bo jak już zrobili podział po wojnie pozostało im wyłapać już niepotrzebnych  nikomu chłopaków z lasów………………..

Skutkiem tego nasi żołnierze skończyli jak  Sosabowski, który pracował w Wielkiej Brytanii jako robotnik magazynowy w fabryce silników elektrycznych, a następnie telewizorów. Z drugiej strony to w Moskwie polscy komuniści brali udział w defiladzie  zwycięstwa, a na zachodzie czy braliśmy udział w choć jednej?

Z deszczu po rynnę…………………………………………………….

Może jesteśmy naiwni politycznie, ale pamięć mamy długą i Anglikom będziemy to pamiętać jak i powstanie styczniowe i inne..

 

Poniżej treść tego pełnego przemówienia ciekawego zresztą………….

 

 

5 marcu 1946 r

Westminster College, Fulton, Missouri

 

Cieszę się, że mogę przyjść dziś po południu do Westminster College i jestem wdzięczny za to, że dałeś mi dyplom. Nazwa "Westminster" jest mi jakoś znajoma.

 

Wydaje mi się, że słyszałem o tym już wcześniej. Rzeczywiście, to właśnie w Westminsterze otrzymałem bardzo dużą część mojego wykształcenia w zakresie polityki, dialektyki, retoryki i jednej czy dwóch innych rzeczy. W rzeczywistości obaj kształciliśmy się w tych samych lub podobnych, a w każdym razie pokrewnych zakładach.

Jest to również zaszczyt, być może wręcz wyjątkowy, dla prywatnego gościa, który został przedstawiony publiczności akademickiej przez prezydenta Stanów Zjednoczonych. Pośród swoich ciężkich brzemion, obowiązków i odpowiedzialności – niechcianych, ale nie uchylających się od nich – prezydent przebył tysiąc mil, aby uhonorować i uwydatnić nasze dzisiejsze spotkanie i dać mi sposobność zwrócenia się do tego pokrewnego narodu, jak również do moich rodaków za oceanem, a być może także do kilku innych krajów. Prezydent powiedział panu, że jego życzeniem, tak jak jestem pewien, że jest pańskim życzeniem, abym miał pełną swobodę udzielania prawdziwych i wiernych rad w tych niespokojnych i kłopotliwych czasach. Z pewnością skorzystam z tej wolności i będę czuł się do tego tym bardziej uprawniony, że wszelkie prywatne ambicje, które żywiłem w młodości, zostały zaspokojone ponad moje najśmielsze marzenia. Pozwólcie jednak, że wyjaśnię, że nie mam żadnej oficjalnej misji ani żadnego statusu i że mówię tylko za siebie. Nie ma tu nic poza tym, co widzisz.

 

Mogę więc pozwolić, aby mój umysł, mając doświadczenie całego życia, roztrząsał problemy, które nękają nas nazajutrz po naszym absolutnym zwycięstwie zbrojnym, i starał się upewnić z jaką siłą, jaką posiadam, że to, co zostało zdobyte z tak wielkim poświęceniem i cierpieniem, zostanie zachowane dla przyszłej chwały i bezpieczeństwa ludzkości.

 

Stany Zjednoczone znajdują się w tym czasie na szczycie światowej potęgi. To uroczysta chwila dla amerykańskiej demokracji. Z prymatem władzy łączy się bowiem także budząca podziw odpowiedzialność za przyszłość. Jeśli rozejrzysz się dookoła, musisz odczuwać nie tylko poczucie spełnionego obowiązku, ale także niepokój, aby nie spaść poniżej poziomu osiągnięć. Szansa jest już teraz, jasna i jasna dla obu naszych krajów. Odrzucenie go, zignorowanie go lub zmarnowanie sprowadzi na nas wszystkie długie wyrzuty czasu pośmiertnego. Jest rzeczą konieczną, aby stałość umysłu, wytrwałość w dążeniu do celu i wielka prostota decyzji kierowały i rządziły postępowaniem narodów anglojęzycznych w czasie pokoju, tak jak to czyniły na wojnie. Musimy i wierzę, że to zrobimy, dowieść, że jesteśmy w stanie sprostać temu surowemu wymogowi.

 

Kiedy amerykańscy wojskowi zbliżają się do jakiejś poważnej sytuacji, mają zwyczaj pisać na początku swojej dyrektywy słowa "ogólna koncepcja strategiczna". Jest w tym mądrość, ponieważ prowadzi do jasności myśli. Czym zatem jest ogólna koncepcja strategiczna, którą powinniśmy dziś wpisać? To nic innego jak bezpieczeństwo i dobrobyt, wolność i postęp wszystkich domów i rodzin wszystkich mężczyzn i kobiet we wszystkich krajach. Mówię tu szczególnie o niezliczonych domkach letniskowych i mieszkalnych, w których pracownik najemny stara się pośród wypadków i trudności życiowych uchronić swoją żonę i dzieci przed niedostatkiem i wychować rodzinę w bojaźni Bożej lub w oparciu o koncepcje etyczne, które często odgrywają potężną rolę.

 

Aby zapewnić bezpieczeństwo tym niezliczonym domom, muszą być one chronione przed dwoma gigantycznymi grabieżcami, wojną i tyranią. Wszyscy znamy straszliwe niepokoje, w jakich pogrążona jest zwykła rodzina, gdy przekleństwo wojny spada na żywiciela rodziny i tych, dla których pracuje i wymyśla. Straszliwa ruina Europy, ze wszystkimi jej zaginionymi chwałami, i wielkiej części Azji rzuca nam się w oczy. Kiedy zamysły nikczemnych ludzi lub agresywne zapędy potężnych państw rozpuszczają na wielkich obszarach ramy cywilizowanego społeczeństwa, pokorni ludzie stają w obliczu trudności, z którymi nie mogą sobie poradzić. Dla nich wszystko jest zniekształcone, wszystko jest połamane, nawet zmielone na miazgę.

 

Kiedy stoję tu tego cichego popołudnia, wzdrygam się na myśl o tym, co tak naprawdę dzieje się teraz z milionami ludzi i co wydarzy się w tym okresie, kiedy głód prześladuje ziemię. Nikt nie jest w stanie obliczyć tego, co zostało nazwane "nieoszacowaną sumą ludzkiego bólu". Naszym najwyższym zadaniem i obowiązkiem jest strzec domów zwykłych ludzi przed okropnościami i nieszczęściami kolejnej wojny. Wszyscy jesteśmy co do tego zgodni.

Nasi amerykańscy koledzy wojskowi, po ogłoszeniu swojej "ogólnej koncepcji strategicznej" i obliczeniu dostępnych zasobów, zawsze przechodzą do następnego kroku, a mianowicie do metody. Również w tym przypadku panuje powszechna zgoda. Światowa organizacja została już utworzona w celu zapobieżenia wojnie, ONZ, następczyni Ligi Narodów, z decydującym udziałem Stanów Zjednoczonych i wszystkiego, co to oznacza, już działa. Musimy się upewnić, że jego praca jest owocna, że jest rzeczywistością, a nie fikcją, że jest siłą do działania, a nie tylko pianą słów, że jest prawdziwą świątynią pokoju, w której pewnego dnia będą mogły zawiesić tarcze wielu narodów, a nie tylko kokpitem w wieży Babel. Zanim odrzucimy solidne zapewnienia o narodowym uzbrojeniu dla samozachowawczości, musimy być pewni, że nasza świątynia jest zbudowana nie na ruchomych piaskach czy trzęsawiskach, ale na skale. Każdy może widzieć z otwartymi oczami, że nasza droga będzie trudna i długa, ale jeśli wytrwamy razem, tak jak wytrwaliśmy w dwóch wojnach światowych – choć, niestety, nie w przerwie między nimi – nie wątpię, że w końcu osiągniemy nasz wspólny cel.

 

Mam jednak konkretną i praktyczną propozycję działania. Sądy i sędziowie pokoju mogą być tworzeni, ale nie mogą funkcjonować bez szeryfów i konstabli. Organizacja Narodów Zjednoczonych musi natychmiast zacząć wyposażać się w międzynarodowe siły zbrojne. W tej sprawie możemy iść tylko krok po kroku, ale musimy zacząć już teraz. Proponuję, aby każde z mocarstw i państw zostało zaproszone do oddelegowania pewnej liczby eskadr lotniczych do służby organizacji światowej. Eskadry te miały być szkolone i przygotowywane w swoich krajach, ale przemieszczały się rotacyjnie z jednego kraju do drugiego. Nosili mundury swoich krajów, ale z innymi odznakami. Nie wymagano od nich, by działali przeciwko własnemu narodowi, ale pod innymi względami byliby kierowani przez organizację światową. Można by to rozpocząć na skromną skalę i wzrosnąć wraz ze wzrostem zaufania. Pragnąłem, aby stało się to po pierwszej wojnie światowej i gorąco ufam, że stanie się to natychmiast.

 

Byłoby jednak błędem i nieroztropnością powierzyć tajemną wiedzę lub doświadczenie związane z bombą atomową, które obecnie dzielą Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada, światowej organizacji, gdy jest ona jeszcze w powijakach. Byłoby zbrodniczym szaleństwem rzucić ją na pastwę losu w tym wciąż wzburzonym i niezjednoczonym świecie. Nikt w żadnym kraju nie spał gorzej w swoich łóżkach, ponieważ ta wiedza, metoda i surowce do jej zastosowania są obecnie w dużej mierze zachowane w rękach Amerykanów. Nie wierzę, że wszyscy spalibyśmy tak spokojnie, gdyby sytuacja została odwrócona i gdyby jakieś komunistyczne lub neofaszystowskie państwo zmonopolizowało na jakiś czas te przerażające agencje. Strach przed nimi mógł być łatwo wykorzystany do narzucenia wolnemu demokratycznemu światu systemów totalitarnych, z konsekwencjami przerażającymi dla ludzkiej wyobraźni. Bóg zechciał, aby tak się nie stało, a my mamy przynajmniej chwilę wytchnienia, aby zaprowadzić porządek w naszym domu, zanim to niebezpieczeństwo będzie musiało się spotkać: a nawet wtedy, jeśli nie szczędzimy wysiłków, nadal powinniśmy posiadać tak potężną przewagę, że możemy skutecznie odstraszać od jej użycia lub groźby zatrudnienia. przez innych. Ostatecznie, kiedy zasadnicze braterstwo ludzi jest naprawdę ucieleśnione i wyrażone w światowej organizacji ze wszystkimi niezbędnymi praktycznymi zabezpieczeniami, aby uczynić ją skuteczną, te moce zostaną naturalnie powierzone tej światowej organizacji.

 

Przejdę teraz do drugiego niebezpieczeństwa tych dwóch maruderów, które zagraża chałupie, domowi i zwykłym ludziom, a mianowicie do tyranii. Nie możemy być ślepi na fakt, że swobody, którymi cieszą się poszczególni obywatele w całym Imperium Brytyjskim, nie obowiązują w znacznej liczbie krajów, z których niektóre są bardzo silne. W tych państwach kontrola jest narzucana zwykłym ludziom przez różnego rodzaju wszechogarniające rządy policyjne. Władza państwowa jest sprawowana bez ograniczeń, albo przez dyktatorów, albo przez zwarte oligarchie działające za pośrednictwem uprzywilejowanej partii i policji politycznej. Nie jest naszym obowiązkiem w tym czasie, kiedy trudności są tak liczne, wtrącać się siłą w wewnętrzne sprawy krajów, których nie podbiliśmy w wojnie. Nie wolno nam jednak nigdy przestać głosić nieustraszonym głosem wielkich zasad wolności i praw człowieka, które są wspólnym dziedzictwem świata anglojęzycznego i które poprzez Magna Carta, Bill of Rights, Habeas Corpus, proces z udziałem ławy przysięgłych i angielskie prawo zwyczajowe znajdują swój najsłynniejszy wyraz w amerykańskiej Deklaracji Niepodległości.

 

Wszystko to oznacza, że naród każdego kraju ma prawo i powinien mieć władzę na mocy działań konstytucyjnych, w drodze wolnych, nieskrępowanych wyborów, z tajnym głosowaniem, do wyboru lub zmiany charakteru lub formy rządu, pod którym mieszka; że powinna panować wolność słowa i myśli; że sądy, niezależne od władzy wykonawczej, bezstronne przez żadną partię, powinny orzekać prawa, które uzyskały szeroką aprobatę znacznej większości lub są uświęcone przez czas i zwyczaj. Oto tytułowe akty wolności, które powinny znajdować się w każdym domku letniskowym. Oto przesłanie Brytyjczyków i Amerykanów do ludzkości. Głośmy to, co praktykujemy – praktykujmy to, co głosimy.

 

Powiedziałem już o dwóch wielkich niebezpieczeństwach, które zagrażają domom ludzi: wojnie i tyranii. Nie mówiłem jeszcze o ubóstwie i niedostatku, które w wielu wypadkach są dominującym niepokojem. Jeśli jednak usunie się niebezpieczeństwa wojny i tyranii, nie ma wątpliwości, że nauka i współpraca mogą przynieść światu w ciągu najbliższych kilku lat, a z pewnością w ciągu najbliższych kilku dekad, na nowo nauczanych w wyostrzającej się szkole wojennej, ekspansję materialnego dobrobytu ponad wszystko, co do tej pory wydarzyło się w ludzkim doświadczeniu. Teraz, w tej smutnej i zapierającej dech w piersiach chwili, pogrążamy się w głodzie i nieszczęściu, które są następstwem naszej zdumiewającej walki; Ale to minie i może szybko przeminąć, i nie ma żadnego powodu, poza ludzką głupotą lub podludzką zbrodnią, która miałaby odmawiać wszystkim narodom zapoczątkowania i cieszenia się wiekiem obfitości. Często używałem słów, których nauczyłem się pięćdziesiąt lat temu od wielkiego irlandzko-amerykańskiego mówcy, mojego przyjaciela, pana Bourke'a Cockrana. "Wystarczy dla wszystkich. Ziemia jest hojną matką; Zapewni w obfitości żywność wszystkim swoim dzieciom, jeśli tylko będą uprawiać jej ziemię w sprawiedliwości i pokoju". Jak dotąd mam wrażenie, że w pełni się zgadzamy.

 

Teraz, wciąż dążąc do realizacji naszej ogólnej koncepcji strategicznej, dochodzę do sedna tego, do czego przyjechałem tutaj, aby powiedzieć. Ani pewne zapobieżenie wojnie, ani ciągły wzrost organizacji światowej nie zostaną osiągnięte bez tego, co nazwałem braterskim stowarzyszeniem narodów anglojęzycznych. Oznacza to specjalne relacje między Wspólnotą Brytyjską i Imperium a Stanami Zjednoczonymi. Nie czas na ogólniki i zaryzykuję precyzję. Braterskie stowarzyszenie wymaga nie tylko wzrastającej przyjaźni i wzajemnego zrozumienia między naszymi dwoma rozległymi, ale pokrewnymi systemami społecznymi, ale także kontynuacji bliskich stosunków między naszymi doradcami wojskowymi, prowadzących do wspólnych badań nad potencjalnymi zagrożeniami, podobieństwa broni i instrukcji oraz do wymiany oficerów i kadetów w szkołach technicznych. Powinna ona pociągać za sobą kontynuację obecnych udogodnień dla wzajemnego bezpieczeństwa poprzez wspólne korzystanie ze wszystkich baz marynarki wojennej i sił powietrznych znajdujących się w posiadaniu obu krajów na całym świecie. Być może podwoiłoby to mobilność amerykańskiej marynarki wojennej i sił powietrznych. Znacznie rozszerzyłoby to możliwości Sił Zbrojnych Imperium Brytyjskiego i mogłoby doprowadzić, jeśli i gdy świat się uspokoi, do znacznych oszczędności finansowych. Już teraz korzystamy z dużej liczby wysp; Być może w niedalekiej przyszłości więcej osób zostanie powierzonych naszej wspólnej opiece.

 

Stany Zjednoczone zawarły już Stałą Umowę Obronną z Dominium Kanady, które jest tak bardzo przywiązane do Wspólnoty Brytyjskiej i Imperium Brytyjskiego. Umowa ta jest skuteczniejsza niż wiele innych, które często zawierano w ramach formalnych sojuszy. Zasada ta powinna zostać rozszerzona na wszystkie Wspólnoty Brytyjskie z zachowaniem pełnej wzajemności. W ten sposób, cokolwiek się wydarzy i tylko w ten sposób, będziemy bezpieczni i zdolni do współpracy dla wzniosłych i prostych spraw, które są nam drogie i nikomu nie wróżą nic złego. W końcu może nadejść – czuję, że w końcu nadejdzie – zasada wspólnego obywatelstwa, ale możemy zadowolić się pozostawieniem przeznaczeniu, którego wyciągnięte ramię wielu z nas już wyraźnie widzi.

 

Jest jednak ważne pytanie, które musimy sobie zadać. Czy specjalne stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Brytyjską Wspólnotą Narodów byłyby niezgodne z naszą nadrzędną lojalnością wobec Światowej Organizacji? Odpowiadam, że przeciwnie, jest to prawdopodobnie jedyny środek, dzięki któremu organizacja ta osiągnie swój pełny zasięg i siłę. Istnieją już specjalne stosunki Stanów Zjednoczonych z Kanadą, o których właśnie wspomniałem, oraz szczególne stosunki między Stanami Zjednoczonymi a republikami Ameryki Południowej. My, Brytyjczycy, mamy nasz dwudziestoletni traktat o współpracy i wzajemnej pomocy z Rosją Sowiecką. Zgadzam się z panem Bevinem, ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, że jeśli o nas chodzi, może to być traktat na pięćdziesiąt lat. Naszym celem jest jedynie wzajemna pomoc i współpraca. Brytyjczycy mają nieprzerwany sojusz z Portugalią od 1384 roku, który przyniósł owocne rezultaty w krytycznych momentach późnej wojny. Żadna z tych rzeczy nie jest sprzeczna z ogólnym interesem światowego porozumienia lub światowej organizacji; wręcz przeciwnie, pomagają. "W domu mego ojca jest wiele posiadłości". Szczególne związki między członkami Organizacji Narodów Zjednoczonych, które nie mają agresywnego charakteru wobec żadnego innego kraju, które nie mają żadnego zamiaru niezgodnego z Kartą Narodów Zjednoczonych, bynajmniej nie są szkodliwe, ale są korzystne i, jak sądzę, niezbędne.

 

Mówiłem wcześniej o Świątyni Pokoju. Robotnicy ze wszystkich krajów muszą budować tę świątynię. Jeśli dwaj robotnicy znają się szczególnie dobrze i są starymi przyjaciółmi, jeśli ich rodziny są ze sobą wymieszane i jeśli mają "wiarę w swoje cele, nadzieję na przyszłość i miłosierdzie dla swoich niedociągnięć" – by zacytować kilka dobrych słów, które przeczytałem tu niedawno – dlaczego nie mogą pracować razem nad wspólnym zadaniem jako przyjaciele i partnerzy? Dlaczego nie mogą dzielić się swoimi narzędziami, a tym samym zwiększać nawzajem swoich możliwości pracy? Muszą to uczynić, w przeciwnym razie świątynia nie zostanie zbudowana, a gdy zostanie zbudowana, może się zawalić, a my wszyscy znów okażemy się niezdolni do nauki i będziemy musieli iść i próbować uczyć się po raz trzeci w szkole wojennej, bez porównania bardziej rygorystycznej niż ta, z której właśnie zostaliśmy zwolnieni. Ciemne wieki mogą powrócić, epoka kamienia łupanego może powrócić na lśniących skrzydłach nauki, a to, co teraz może obsypać ludzkość niezmierzonymi błogosławieństwami materialnymi, może nawet doprowadzić do jej całkowitego zniszczenia. Strzeż się, mówię; Czas może być krótki. Nie pozwólmy, by wydarzenia toczyły się dalej, dopóki nie będzie za późno. Jeśli ma powstać braterstwo w rodzaju tego, o którym wspomniałem, z całą dodatkową siłą i bezpieczeństwem, jakie mogą z niego czerpać oba nasze kraje, zadbajmy o to, aby ten wielki fakt był znany światu i aby odegrał on swoją rolę w umacnianiu i stabilizowaniu fundamentów pokoju. Jest ścieżka mądrości. Lepiej zapobiegać niż leczyć.

 

Cień padł na sceny, tak niedawno oświetlone zwycięstwem aliantów. Nikt nie wie, co Rosja Sowiecka i jej komunistyczna organizacja międzynarodowa zamierzają zrobić w najbliższej przyszłości, ani jakie są granice, jeśli w ogóle, ich ekspansywnych i prozelityzmu tendencji. Mam wielki podziw i szacunek dla dzielnego narodu rosyjskiego i dla mojego towarzysza z czasów wojny, marszałka Stalina. W Wielkiej Brytanii panuje głęboka sympatia i dobra wola – i nie wątpię, że również tutaj – dla narodów całej Rosji i postanowienie, by mimo wielu różnic i przeszkód wytrwać w nawiązywaniu trwałych przyjaźni. Rozumiemy, że Rosjanie muszą być bezpieczni na swoich zachodnich granicach poprzez usunięcie wszelkiej możliwości niemieckiej agresji. Witamy Rosję na należnym jej miejscu wśród wiodących narodów świata. Witamy jej flagę na morzach. Przede wszystkim z zadowoleniem przyjmujemy stałe, częste i rozwijające się kontakty między narodem rosyjskim a naszym narodem po obu stronach Atlantyku. Jest to jednak mój obowiązek, gdyż jestem pewien, że chcieliby Państwo, abym przedstawił Panu fakty tak, jak je widzę, abym przedstawił Panu pewne fakty dotyczące obecnej sytuacji w Europie.

 

Od Szczecina nad Bałtykiem po Triest nad Adriatykiem na całym kontynencie rozciągnęła się żelazna kurtyna. Za tą linią leżą wszystkie stolice starożytnych państw Europy Środkowej i Wschodniej. Warszawa, Berlin, Praga, Wiedeń, Budapeszt, Belgrad, Bukareszt i Sofia, wszystkie te słynne miasta i otaczająca je ludność leżą w tym, co muszę nazwać strefą sowiecką, i wszystkie podlegają w takiej czy innej formie nie tylko wpływom sowieckim, ale także bardzo wysokiej, a w wielu wypadkach coraz większej kontroli ze strony Moskwy. Tylko Ateny – Grecja ze swoją nieśmiertelną chwałą – mogą swobodnie decydować o swojej przyszłości w wyborach pod obserwacją Brytyjczyków, Amerykanów i Francuzów. Zdominowany przez Rosję rząd polski został zachęcony do dokonania ogromnych i bezprawnych najazdów na Niemcy, a masowe wypędzenia milionów Niemców na skalę poważną i niewyobrażalną mają obecnie miejsce. Partie komunistyczne, które były bardzo małe we wszystkich tych wschodnich państwach Europy, zostały wyniesione do prymatu i władzy daleko ponad ich liczebność i wszędzie dążą do uzyskania totalitarnej kontroli. Rządy policyjne przeważają niemal w każdym przypadku i jak dotąd, z wyjątkiem Czechosłowacji, nie ma prawdziwej demokracji.

 

Zarówno Turcja, jak i Persja są głęboko zaniepokojone i zaniepokojone roszczeniami, jakie są wobec nich wysuwane, oraz presją wywieraną przez rząd moskiewski. Rosjanie w Berlinie próbują zbudować quasi-komunistyczną partię w swojej strefie okupowanych Niemiec poprzez okazywanie specjalnych przywilejów grupom lewicowych przywódców niemieckich. Pod koniec walk w czerwcu ubiegłego roku armie amerykańska i brytyjska wycofały się na zachód, zgodnie z wcześniejszym porozumieniem, na głębokość w niektórych miejscach 150 mil na froncie o długości prawie czterystu mil, aby umożliwić naszym rosyjskim sojusznikom zajęcie tego ogromnego obszaru, który podbiły zachodnie demokracje.

 

Jeśli teraz rząd radziecki będzie próbował oddzielnymi działaniami zbudować prokomunistyczne Niemcy na swoich terenach, spowoduje to nowe poważne trudności w strefie brytyjskiej i amerykańskiej i da pokonanym Niemcom możliwość wystawienia się na licytację między Sowietami a zachodnimi demokracjami. Bez względu na to, jakie wnioski można wyciągnąć z tych faktów – a fakty one są – z pewnością nie jest to wyzwolona Europa, o którą walczyliśmy. Nie jest też taką, która zawiera w sobie to, co niezbędne do trwałego pokoju.

 

Bezpieczeństwo świata wymaga nowej jedności w Europie, z której żaden naród nie powinien być trwale wykluczony. To właśnie z kłótni silnych ras rodzicielskich w Europie zrodziły się wojny światowe, których byliśmy świadkami lub które miały miejsce w dawnych czasach. Dwa razy w naszym życiu widzieliśmy Stany Zjednoczone, wbrew ich życzeniom i tradycjom, wbrew argumentom, których siły nie sposób nie pojąć, wciągnięte przez nieodparte siły w te wojny w samą porę, aby zapewnić zwycięstwo słusznej sprawie, ale dopiero po straszliwej rzezi i zniszczeniu. Dwa razy Stany Zjednoczone musiały wysłać kilka milionów swoich młodych mężczyzn przez Atlantyk, aby odnaleźć wojnę; Ale teraz wojna może zastać każdy naród, gdziekolwiek mieszka między zmierzchem a świtem. Z pewnością powinniśmy świadomie działać na rzecz wielkiej pacyfikacji Europy, w ramach struktur Organizacji Narodów Zjednoczonych i zgodnie z jej Kartą. Uważam, że jest to otwarta sprawa polityki o bardzo dużym znaczeniu.

 

Przed żelazną kurtyną, która rozciąga się w poprzek Europy, znajdują się inne powody do niepokoju. We Włoszech Partia Komunistyczna jest poważnie utrudniona przez konieczność wspierania roszczeń wyszkolonego przez komunistów marszałka Tity do byłych terytoriów włoskich u ujścia Adriatyku. Niemniej jednak przyszłość Włoch wisi na włosku. I znowu nie można sobie wyobrazić odrodzonej Europy bez silnej Francji. Przez całe moje życie publiczne pracowałem dla silnej Francji i nigdy nie straciłem wiary w jej przeznaczenie, nawet w najczarniejszych godzinach. Nie stracę teraz wiary. Jednak w wielu krajach, z dala od granic Rosji i na całym świecie, powstały komunistyczne piąte kolumny, które działają w całkowitej jedności i absolutnym posłuszeństwie wskazówkom, które otrzymują od komunistycznego centrum. Z wyjątkiem Brytyjskiej Wspólnoty Narodów i Stanów Zjednoczonych, gdzie komunizm jest w powijakach, partie komunistyczne lub piąta kolumna stanowią rosnące wyzwanie i zagrożenie dla cywilizacji chrześcijańskiej. Są to ponure fakty, które każdy musi przytoczyć nazajutrz po zwycięstwie odniesionym dzięki tak wspaniałemu braterstwu broni oraz sprawie wolności i demokracji; Bylibyśmy jednak bardzo nierozsądni, gdybyśmy nie stawili im czoła, póki pozostał nam czas.

 

The outlook is also anxious in the Far East and especially in Manchuria. The Agreement which was made at Yalta, to which I was a party, was extremely favourable to Soviet Russia, but it was made at a time when no one could say that the German war might not extend all through the summer and autumn of 1945 and when the Japanese war was expected to last for a further 18 months from the end of the German war. In this country you are all so well-informed about the Far East, and such devoted friends of China, that I do not need to expatiate on the situation there.

 

I have felt bound to portray the shadow which, alike in the west and in the east, falls upon the world. I was a high minister at the time of the Versailles Treaty and a close friend of Mr. Lloyd-George, who was the head of the British delegation at Versailles. I did not myself agree with many things that were done, but I have a very Strong impression in my mind of that situation, and I find it painful to contrast it with that which prevails now. In those days there were high hopes and unbounded confidence that the wars were over, and that the League of Nations would become all-powerful. I do not see or feel that same confidence or even the same hopes in the haggard world at the present time.

 

On the other hand I repulse the idea that a new war is inevitable; still more that it is imminent. It is because I am sure that our fortunes are still in our own hands and that we hold the power to save the future, that I feel the duty to speak out now that I have the occasion and the opportunity to do so. I do not believe that Soviet Russia desires war. What they desire is the fruits of war and the indefinite expansion of their power and doctrines. But what we have to consider here to-day while time remains, is the permanent prevention of war and the establishment of conditions of freedom and democracy as rapidly as possible in all countries. Our difficulties and dangers will not be removed by closing our eyes to them. They will not be removed by mere waiting to see what happens; nor will they be removed by a policy of appeasement. What is needed is a settlement, and the longer this is delayed, the more difficult it will be and the greater our dangers will become.

 

Na podstawie tego, co widziałem u naszych rosyjskich przyjaciół i sojuszników w czasie wojny, jestem przekonany, że niczego nie podziwiają tak bardzo, jak siły, i nie ma niczego, co by ich mniej szanowało niż słabość, zwłaszcza militarną. Z tego powodu stara doktryna równowagi sił jest błędna. Nie możemy sobie pozwolić, jeśli możemy temu zaradzić, na pracę na wąskich marginesach, kusząc próbą sił. Jeśli zachodnie demokracje będą ściśle przestrzegać zasad Karty Narodów Zjednoczonych, ich wpływ na promowanie tych zasad będzie ogromny i nikt prawdopodobnie nie będzie ich molestował. Jeśli jednak zostaną podzieleni lub zachwieją się w swoich obowiązkach i jeśli pozwolimy, aby te najważniejsze lata się wymknęły, to rzeczywiście katastrofa może nas wszystkich przytłoczyć.

Ostatnim razem widziałem, jak to wszystko nadchodzi i głośno płakałem do moich rodaków i do świata, ale nikt nie zwracał na to uwagi. Do roku 1933, a nawet 1935, Niemcy mogły zostać uratowane przed straszliwym losem, który je spotkał, i wszyscy moglibyśmy zostać oszczędzeni nieszczęściom, które Hitler zesłał na ludzkość. Nigdy w całej historii nie było wojny, której łatwiej byłoby zapobiec dzięki szybkim działaniom, niż ta, która właśnie spustoszyła tak wielkie obszary globu. Moim zdaniem, można było temu zapobiec bez jednego wystrzału, a Niemcy mogłyby być dziś potężne, zamożne i zaszczytne; Nikt jednak nie chciał słuchać i jeden po drugim zostaliśmy wciągnięci w ten straszliwy wir. Z pewnością nie możemy pozwolić, aby to się powtórzyło. Można to osiągnąć jedynie poprzez osiągnięcie teraz, w 1946 r., dobrego porozumienia we wszystkich punktach z Rosją pod ogólnym zwierzchnictwem Organizacji Narodów Zjednoczonych i przez utrzymanie tego dobrego porozumienia przez wiele pokojowych lat, za pomocą instrumentu światowego, wspieranego przez całą siłę świata anglojęzycznego i wszystkie jego powiązania. Jest rozwiązanie, które z szacunkiem proponuję wam w tym przemówieniu, któremu nadałem tytuł: «Ścięgna pokoju».

 

Niech nikt nie lekceważy nieprzemijającej potęgi Imperium Brytyjskiego i Wspólnoty Narodów. Ponieważ widzicie 46 milionów ludzi na naszej wyspie, nękanych z powodu ich zaopatrzenia w żywność, z których uprawiają tylko połowę, nawet w czasie wojny, lub dlatego, że mamy trudności z ponownym uruchomieniem naszego przemysłu i eksportu po sześciu latach namiętnego wysiłku wojennego, nie sądźcie, że nie przejdziemy przez te ciemne lata niedostatku, tak jak przeszliśmy przez chwalebne lata agonii. Albo że za pół wieku nie zobaczycie 70 czy 80 milionów Brytyjczyków rozsianych po całym świecie i zjednoczonych w obronie naszych tradycji, naszego stylu życia i spraw światowych, które wy i my popieramy. Jeśli populacja anglojęzycznych Wspólnot Narodów zostanie dodana do populacji Stanów Zjednoczonych, ze wszystkim, co taka współpraca pociąga za sobą w powietrzu, na morzu, na całym globie, w nauce, w przemyśle i w sile moralnej, nie będzie chwiejnej, niepewnej równowagi sił, która mogłaby pokusić ambicję lub przygodę. Wręcz przeciwnie, będzie przytłaczająca pewność bezpieczeństwa. Jeśli wiernie trzymamy się Karty Narodów Zjednoczonych i idziemy naprzód ze spokojem i trzeźwością, nie szukając niczyjej ziemi ani skarbu, nie starając się arbitralnie kontrolować myśli ludzkich; Jeśli wszystkie brytyjskie siły moralne i materialne oraz przekonania połączą się z waszymi w braterskim związku, drogi przyszłości staną się jasne, nie tylko dla nas, ale dla wszystkich, nie tylko dla naszych czasów, ale dla całego stulecia, które nadejdzie.

 

Pobrano z : https://winstonchurchill.org/resources/speeches/1946-1963-elder-statesman/the-sinews-of-peace/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz