poniedziałek, 16 maja 2022

Jak nam będą chcieli Wolne Miasto Gdańsk zakładać ku pamięci naszych bohaterów Klemensa Moskorzowskiego, Jaśka z Oleśnicy i księcia rawskiego Henryka


12 lipca 1390 r z portu w angielskim Bostonie Chopshire obok Bostonu w kierunku Gdańska „dwóch?” statkach rusza wyprawa złożona, złożona z rycerzy, giermków, łuczników, heroldów, a nawet minstreli. Przed wejściem do Zatoki Gdańskiej zerwała się burza, która rozproszyła statki, tak iż jeden znalazł się w Rozewiu, a drugi w Łebie. Henryk był na statku, który dotarł do Rozewia. Natychmiast wysłał 3 swoich przybocznych: Roberta Watertona, Tomasza Toty’ego i Jana Payna dla odszukania drugiego okrętu, a sam na wynajętych wozach ruszył do Gdańska. Bardzo się widać spieszył. Na co? Na otwarcie wolnych obszarów celnych pewnie……….
Tych statków musiało być znacznie więcej, gdyż do Krzyżaków dotarło, co najmniej 1000 łucznków i wielu możnych panów wraz z biskupem diecezji św. Dawida Jan Bushy…..
Na czele wojsk krzyżackich, których było około 52 000 staje marszałek Eberhard Rabe, zabierając działa, machiny oblężnicze i sprzęt potrzebny do zdobywania grodów. Towarzyszą mu, oprócz Anglików m.in. sławny francuski rycerz hr. Bouciault, dla którego była to już trzecia rejza, a także rycerze z Flandrii i Holandii z licznymi orszakami, zapasami broni i pieniędzmi na potrzeby wojny.
Tymczasem Henryk, przybywszy 10 sierpnia do Gdańska, dowiaduje się, że armia Zakonu już wyruszyła w pole. Pędzi więc po 40 km dziennie, co wg zapisków Kingstona wygląda następująco:
14.08 Elbląg
16.08 Królewiec
28.08 dociera pod Kowno, gdzie znajdował się punkt zborny dla wojsk pruskich, inflanckich, Witoldowych oraz „gości”. Henryk spóźnił się i wojska ruszyły bez niego.
Wojska krzyżackie próbuje zatrzymać Skirgiełło, ale zostaje odepchnięty na wschód. Dalej trwa marsz w kierunku Wilna, spalone zostają Witoldowe Troki. Skirgiełło usiłuje bronić przeprawy przez Wilję, ale znów zostaje pokonany.
4 września 1390 roku potężna armia Zakonu i sojuszników podchodzi pod Wilno. Rozpoczyna się wielotygodniowe oblężenie. Wilna bronią 3 zamki: drewniany Krzywy Gród, obsadzony litewsko-ruską załogą pod dowództwem królewskiego brata Korygiełły, Dolny Zamek, gdzie schroniła się ludność cywilna miasta, oraz Wysoki Zamek z polska załogą pod dowództwem Klemensa Moskorzowskiego.
11 września, z tygodniowym opóźnieniem, dociera pod Wilno Henryk ze swoimi ludźmi. Według angielskich kronikarzy ponoć szczególnie brata się z Witoldem, z którym „dokazuje cudów bohaterstwa” . Okazuje się jednak, że nie jest to bitewne braterstwo krwi, bo młody Lancaster widział się już z Witoldem zaraz po przybyciu do Krzyżaków, o czym donosi skrupulatny skarbnik. Było to 18 sierpnia na zamku w Cremitten, gdzie przebywała żona Witolda i gdzie Henryk podziwiał urodę nie tylko jego córki, Anastazji, ale i jego siostry Ryngałły. Był też świadkiem przybycia do Cremitten poselstwa od Wasyla, księcia moskiewskiego, z prośbą o rękę tejże Anastazji.
Posłowało 3 bojarów o bardzo ciekawych nazwiskach: Belewut, Pole i Seliwan (aż chciałoby się rzec: jaki ten język ruski do angielskiego podobny )
Tymczasem wskutek części załogi Krzywego Grodu dochodzi do podpalenia go od wewnątrz. Obrońcy próbują opanować chaos wywołany pożarem i zdradą i równocześnie odpierać ataki krzyżackie.

TEN SAM MANEWR ZROBIONO PODCZAS POBYTU POLAKÓW W MOSKWIE, ZWALAJĄC WSZYSTKO NA NAS.

W straszliwym zamieszaniu ginie Korygiełło, którego odciętą głowę nabitą na włócznię najeźdźcy obnoszą pod murami Wysokiego Zamku dla osłabienia ducha obleganych. Według kronikarzy śmierć ponosi kilka tysięcy obrońców, wielu trafia do niewoli, a łucznicy angielscy zabawiają się strzelaniem do jakiegoś krewnego Jagiełły, Narymunta, który wzięty do niewoli, powieszony za nogi na drzewie, służył im za tarczę.
Obrońcy mają też pewne sukcesy: od kuli działowej ginie podczas ataku brat Witolda , Towciwiłł.
Po zdobyciu Krzywego Grodu najeźdźcom udaje się spalić jeszcze Dolny Zamek, gdzie schroniło się wielu wileńskich mieszczan. Następuje znów straszliwa rzeź, a potem niewola setek obrońców i zwykłych mieszkańców.
Wydaje się, że Wilno zostanie wkrótce zdobyte. I pewnie tak by się stało, gdyby nie bohaterska obrona Wysokiego Zamku. Jego dowódca, Klemens Moskorzowski, w obawie przed zdradą zostawia tylko polska załogę. Na wieży zawisła ogromna chorągiew z krzyżem, ale nie przeszkadza to atakującym wyzywać obrońców od zdrajców chrześcijaństwa, co z poganami i barbarzyńcami trzymają. Polacy odpowiadają, że atakujący nowochrzczeńców mordują.
Uszkodzone przez krzyżacką artylerię mury łatają obrońcy czym się da, nawet rozwieszonymi skórami zwierzęcymi, które całkiem nieźle zmniejszają impet kamiennych kul. W miejsce każdego zabitego Polaka staje natychmiast, mimo zmęczenia i wyczerpania, następny. Oblegających nęka nocnymi wycieczkami Skirgiełło.
Wreszcie, po 5 tygodniach walk 7 października 1390 roku Krzyżacy i ich sojusznicy zwijają oblężenie, zostawiając niepogrzebane trupy swoich żołnierzy, którymi jeszcze długo żywiły się psy, aż tak w ludzkim mieście zasmakowały, że długo jeszcze nawet  rzucały się na żywych.





Będąc w Wilnie pamiętaj, aby wznieść toast za Klemensa Moskorzowskiego obrońcę Wilna.


Na Litwę przybywa z posiłkami i żywnością Jagiełło. Klemensa Moskorzewskiego, który wraca do Polski, na starostwie wileńskim zastępuje Jaśko z Oleśnicy, ojciec Zbigniewa. Władzę na Litwie przejmuje najmłodszy  brat Jagiełły, Wigunt, wychowany w Krakowie, rzymski katolik.

20 października 1390 r był już Henryk w Królewcu. Spędził tam całą zimę w gościnie u Eberharda Rabe, uczestnicząc w nieustających zabawach i festynach. Jak pisze Kongston, właśnie stamtąd około Bożego Narodzenia wysłał 2 heroldów do polskiego króla, by wyjednać wolność dwóm angielskim rycerzom. Tomaszowi Rempstonowi, chorążemu 300 osobowego oddziału gości i Johnowi Cliftonowi, którzy trafili do niewoli podczas walk na Litwie. Ponieważ nic nie wskórali, ponowił poselstwo 26 marca 1391 roku już z Gdańska. Musiał przy tym poskarżyć się ojcu na Jagiełłę, bo Jan z Gandawy 5 marca napisał do polskiego króla taki list:

„….pewnych rycerzy najukochańszego syna naszego, pierworodnego Henryka hrabiego Derby (…), którzy przez ziemie Wasze do Grobu Świętego pielgrzymowali, a których Wy, albo raczej jacyś z ludzi Waszych, jak drapieżne wilki na stado owiec napadliście, bez żadnej w tym z ich strony winy ni przyczyny (…) z wrogością ich pojmaliście i skuci w twarde żelaza w okropnych lochach są więzieni….”

Cytując powiedzenie z filmu ziemia obiecana – niezły był z niego kolorysta.
Tymczasem w marcu 1391 roku zostaje zawarty trzymiesięczny rozejm polsko-krzyżacki. Krzyżacy łudzą Polaków obietnicami pokoju, szykując kolejną wyprawę, na którą oprócz Francuzów i Niemców przybywa z Anglii tym razem 240 okrętów ponoć pod wodzą Douglasa of Nyddisdale’a z setkami Szkotów i Anglików na pokładzie….

Jak wielka to była ilość i jakie możliwości przewozowe niech nam uświadomi takie porównanie: cała francuska flota walcząca pod Suys, to 200 różnej wielkości statków, a flota Hanzy, największego ówczesnego przewoźnika, to 1000 okrętów, a tu na jedną wyprawę do jakiejś pogańskiej krainy wyrusza flotylla 240 statków!
Dziś to możemy porównać do wypadu na Irak, zaś powody zawsze się wymyśla od wprowadzania chrześcijaństwa po wyimaginowany, albo wykreowany terroryzm, ale zaraz będziesz miał walkę z wykreowanymi wirusami.
Dziwnym trafem zaraz po przybyciu, Anglicy wchodzą w jakiś poważny spór ze Szkotami. Spór kończy się zamordowaniem przywódcy Szkotów. Po tym zdarzeniu część Szkotów wraca do domu, reszta wraz z Anglikami zaciąga się pod chorągiew jakiegoś Percy’ego, być może Hotspura.
Tymczasem nadchodzi jesień 1391 roku i cała ta banda rusza ponownie na Litwę. Po drodze dochodzi do awantury, tym razem między Anglikami i Niemcami, ponoć o prawo do występowania pod chorągwią św. Jerzego. Konflikt mieli załagodzić książę Witold  i jego żona Anna.
Wraz z siłami Witolda wojsko krzyżackie liczyło 76 000 ludzi, którzy ruszyli pod Wilno, ale Jaśko z Oleśnicy zastosował wobec najeźdźców taktykę spalonej ziemi. Co wobec narastających chłodów, niepogody i głodu spowodowało, że Krzyżacy nie próbowali już tak zniszczonego w poprzednim roku miasta, ograniczyli się do zbudowania 3 drewnianych zameczków wokół stolicy Litwy jako baz wypadowych do następnej wyprawy, które oddano w zarząd Witoldowi.

Zdobyto natomiast dla Witolda Grodno, wycinając w pień wszystkich broniących go polskich rycerzy. Ponieważ tego roku szybko nastały mrozy, wśród najeźdźców zaczęła się jakaś epidemia, więc Wallenrod, straciwszy ponad 30 000 tys ludzi, wycofał się na zimę do Prus.



I nie zapomnij czytelniku także wznieść toast za Jaśka Oleśnickiego. Także dzielnego obrońcy Wilna  i świetnego dowódcy wojny partyzanckiej.

Witold zimę 1391/1392 spędził albo w jednym z tych świeżo wzniesionych drewnianych zameczków. Ritterswerde, podejmując tam często Anglików, albo w siodle podczas wypadów na ziemie litewskie, wspierany przez swojego zięcia, Wasyla moskiewskiego. Anglicy ponoć tym chętniej garnęli się do Witolda, że zrażeni ich postawą w początkach wyprawy Krzyżacy ( kłótnie, zabójstwa, brak karności) mniej ochoczo przyjmowali ich już u siebie. Pewnie się też zastanawiali kto na utrzymanie tego mrowia ludzi zimą 1391 / 1392 płaci i w jakim celu…..
Zwłaszcza, że dopiero wiosną 1392 roku Percy, który po zamordowanym Douglasie objął dowództwo nad Anglikami i Szkotami, miał dalej walczyć u boku Witolda na Litwie.

Jakie te zbieżności są podobne wraz z obecnością sojuszników z ich gwarancjami.

I teraz mamy bardzo dobry ruch taktyczny Jagiełły , który poprzez księcia rawskiego od króla polskiego mając listy obiecuje Witoldowi nie tylko przebaczenie, ale także prawo do władania ojcowizną. Dalsze ustępstwa ze strony Jagiełły miały być rozważane podczas osobistych rokowań  krnąbrnym kuzynem.
Teraz wracamy do Krzyżaków, którzy mamią rozmowami Jagiełłę, a z drugiej strony zajmowali się transakcjami handlowymi z Zygmuntem Luksemburskim, dotyczącymi bezprawnego zakupu polskich lenn: Ziemi Dobrzyńskiej, Kujaw i Nowej Marchii.
Wówczas to Władysław Opolczyk, który większość tych ziem usiłował sprzedać, zgłosił projekt rozbioru Polski między Krzyżaków, Luksemburgów, Brandeburczyków i niektórych książąt śląskich.

Dziś podobny manewr jest nam obecnie szykowany przez obecne psie pomioty zasiadające w Warszawie.

Po odwróceniu sojuszu przez Witolda spotyka się z Jagiełłą 4 sierpnia1392 r  w Ostrowie, wg jednych nad Lidą, wg innych na Podlasiu. Zakończyły się zawarciem tzw. Ugody ostrowskiej, spisanej w 3 egzemplarzach. Jeden z nich wydał Witold. Tytułując się dux Lituaniae i dominus Trociensis, stwierdza, że król Władysław przebaczywszy jego przewiny, zwraca mu ojcowiznę i obdarowuje nowymi ziemiami, w zamian za co Witold ślubuje: „ pozostać wieczyście w związku z Królestwem Polskim i Koroną Polską i królową polską Jadwigą…”
Witold w imieniu króla, zastępując Jaśka z Oleśnicy, obejmuje stanowisko wielkorządcy Litwy. Skirgiełło pozostaje księciem kijowskim.
Tak Polska budowała sojusze i nie trzeba dodawać, kto nadał prawa miejskie Kijowowi.
Kiedy latem 1392 roku zjawił się znów u Krzyżaków Henryk Lancaster, przebywający tam ludzie przekazują mu informację o „zdradzie Witolda”. Potem ktoś z orszaku Henryka zabija pruskiego szlachcica Hansa von Tergowitz, co przyspieszyło opuszczenie Państwa Krzyżaków przez hrabiego Derby i jego angielskich towarzyszy.
Potem udaje się przez Polskę, Węgry, skąd poprzez Wenecję i  Rodos popłynął do Jerozolimy, aby spełnić wielokrotnie odraczany ślub o pielgrzymce do Ziemi Świętej. W drodze powrotnej był na Cyprze, w Pawii, Mediolanie, gdzie miał odwiedzić grób św Augustyna..Nie wspomina się nigdy o domach bankowych Viscontich i innych.

A teraz się zastanów czytelniku i odpowiedz sobie na to pytanie, dlaczego nam wciśnięto CIEMNOTĘ, abyśmy się nie zajmowali handlem i finansami. Tak jak obecnie różnej maści agenci piszą nam o jakiejś roli misyjnej Polski. Natomiast już możesz sobie odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu nasz kraj był zawsze o wiele biedniejszy od krajów zachodnich?

Kiedy Henryk zostanie królem Anglii  i po bitwie pod Grunwaldem Krzyżacy upomną się o zwrot jakiś pożyczonych  od nich sum, odmówi cynicznie, oświadczając, że Zakon mógłby zużyć „angielskie pieniądze” na wypłacenie odszkodowania zwycięskim „niewiernym” czyli Litwinom…

Prof. Zins w pracy „Polacy w oczach Anglików XIV  - XVI w. ”  wydane zostały w Anglii przywileje, będące pierwszym uznaniem dla tzw. Kompanii regulowanych. Dotyczyły one kupców angielskich z wybrzeżami M. Pólnocnego i Bałtyku, które autor określa „najdawniejsze tereny morskiej ekspansji handlowej Anglii”
I teraz jaki to ma związek z naszą historią. To spójrzmy na kronikę Ks. Leo


Pierwszym, który głosił ewangelię w Prusach był św. Switbert. Był on Anglem, sławnym szlachetnego rodu, urodzonym w roku 647 z ojca Siegberta, hrabiego Montigram w Nothumbrii i matki Berty z wybitnej rodziny książąt Anglów.
Stąd masz już wytwór informację, skąd się nam wymyślono dzieje bajeczne. I dlaczego kronika Prokosza została panicznie wyśmiana. A ponieważ nie wierzymy w informacje niezdementowane. To tak naprawdę jest to jedyna chyba z niewielu Kronik, która nie przeszła w ręce Londynu.

Citi istnieje o wiele wcześniej, niż nam to się wszystkim wydaje.


Wróćmy teraz do dzielnego Henryka, księcia rawskiego, który u nas powinien mieć porządny pomnik. Zostaje on doceniony przez Jagiełłę, który obdarzył go zamkiem w Surażu, gdzie zamieszkał wraz z piękną Ryngałłą po utracie biskupich prebend.


                                                                      Suraż dzisiaj

Pamiętaj czytelniku o wzniesieniu toastu za naszego świetnego dyplomatę księcia rawskiego Henryka



Co było dalej z naszym bohaterem. Nie dane mu było jednak  długo cieszyć się rodzinnym szczęściem. Najpierw mściwi Krzyżacy napadli w 1393 roku na Suraż i spalili go doszczętnie. Henryk z żoną zdążyli wprawdzie uciec, chroniąc się na Mazowszu, ale wkrótce jakaś bardziej skuteczna ręka dopadła tego młodego człowieka, który wprawdzie nie uchronił powstającego właśnie polsko – litewskiego państwa przed utratą Nowogrodu i Pskowa, ale na długie lata uratował te ziemie przed losem francuskich prowincji z czasów wojny stuletniej albo moskiewskiej Opriczniny.
Nieszczęsny Henryk został otruty, a jego piękna żona, niesłusznie oskarżona o zabicie męża, spędziła resztę życia, całe 50 lat, w jakimś klasztorze w Pradze…….
Niebezpiecznie jest wchodzić w drogę ludzim, którzy mają także podejście do religii:

„…Od mapy poprowadził mnie do Biblii i otworzywszy ją na 107 psalmie, wskazał na wers 23 i 24, gdzie przeczytałem, że ci co na okrętach ruszają w morze, aby uprawiać handel na ogromnych morzach, widza dzieła Pana i jego cuda wśród głębiny..”

Powyższy cytat pochodzi z listu dedykacyjnego Richarda Hakluyta do sir Fransisa Walshinghama, „Głównego sekretarza i jednego z najznamienitszych doradców Jej Królewskiej Mości…..”
List został zamieszczony w pierwszym wydaniu The Principall Navigation z 1589 r.

I teraz jakie to ma dodatkowe znaczenie i zbieg okoliczności kiedy inny polski król stanie pod murami Pskowa, umrze wkrótce w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach, a usta ludzi prostodusznych będą szeptać coś o tuciźnie….

Dane zostały zaczerpnięte z obszernego artykułu Pani Jolanty Gancarz, osoby o nieprzeciętnym talencie i spojrzeniu historycznym Szkoły Nawigarorów nr 6 z marca 2015


Cóż dzisiaj powinniśmy zrobić? Dokładnie to co zrobił Jagiełło odwrócił sojusze.........a właściwie udrożnić nasze szlaki handlowe, gdyż rozgrywki dużych graczy daja im korzyści, a nam zawsze zostaje honor i puste kieszenie i długi do spłacenia.




Potem idą w kierunku Moskwy pod nazwą Kompani Moskiewskiej.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz