Czy nasza historia jest jakąś alternatywną do prawdziwej? Możemy to tylko ocenić czytając inne publikacje, aby wyrobić sobie własne zdanie.
Kampania wrześniowa, czy mordowanie Polaków. Jaja!
Kochany Wnuczku!
Kolejna rocznica odzyskania państwowości w 1918 roku stała się okazją do masowego duraczenia mieszkańców, jeszcze pomiędzy Odrą i Bugiem. Wyraźnie widoczny jest fakt tresury następnego pokolenia na mięso armatnie. Te wszelkiego rodzaju koncerty patriotyczne, w wykonaniu 3-rzędowych aktorów, ale o właściwych koneksjach, tak jakbyśmy nie mieli dobrych głosów. Wiadomo, trzeba swoich finansowo ratować.
To wszystko, łącznie z emitowanymi filmami, np. ”Bitwa Warszawska 1920” J.Hoffmana, ma ugruntować w społeczeństwie jeden politycznie słuszny obraz historyczny, utworzony przez agenturę City. A jak było naprawdę?
Poniżej skrótowe przedstawienie Kampanii Wrześniowej i porównanie jej z wojną fińsko – sowiecką. Wojna polsko-niemiecka doczekała się całej masy publikacji artykułów i artykulików, ale nikomu nie chce się dokonać porównania, zarówno sił obu stron, jak i podobnych walk w innych krajach np. w Finlandii, toczonych w tym samym okresie.
Generalnie polskojęzyczni historycy uznali, że podstawą przegrania przez Polskę wojny, była błędna koncepcja i strategia, która postawiła na rozwój oddziałów konnych, a zaniechała rozwoju broni pancernej. Innymi słowy, w skrócie – wygrali Niemcy, ponieważ mieli więcej czołgów i samolotów. Niestety, jest to typowa fałszywa flaga.
Tablice hańby
Generalnie przyczyną przegrania wojny przez Polskę, była dezercja z pola walki większości dowódców armii. Wiadomo, że armia składająca się z kilku dywizji i innych oddziałów, musi posiadać jednolite kierownictwo. W chwili zniknięcia dowódcy armii, poszczególne dywizje gubią się i są łatwym celem dla przeciwnika.
Dowodem na potwierdzenie mojej tezy jest fakt, że we wrześniu 1939 roku miało miejsce ponad 1500 spotkań ogniowych pomiędzy oddziałami polskimi, a niemieckimi. Niestety, tylko ok. 60 tych walk było pomiędzy polski, a niemieckimi dywizjami. Cała reszta to maleńkie potyczki pomiędzy polskimi plutonami, kompaniami, czy batalionami, a niemieckimi oddziałami. Praktycznie, tylko jedna bitwa nad Bzurą była toczona siłami całej armii. Nietrudno natomiast zrozumieć te małe potyczki, skoro dowódcy poszczególnych pułków, batalionów zostali pozostawieni sami sobie.
wikipedia
Powyższa mapa przedstawia sytuację wojskową w 1939 roku. Jak można sprawdzić, Armii Poznań nie zagrażało żadne ugrupowanie Wehrmachtu. Plan polski przewidywał, że w przypadku wojny wszystkie armie polskie idą do przodu. Armia Poznań w pierwszym dniu wojny wkroczyła na teren Rzeszy ok. 10 km. Potem z nieznanych powodów rozpoczęła wycofywanie się i przez okres jednego tygodnia nie podjęła żadnych działań wojennych. Czyżby gen. Kutrzeba realizował plan City, o którym informował go płk Duglas, łącznik ze sztabu angielskiego?
Z planu wynika jednoznacznie, że Niemcy postanowili uderzyć na Warszawę i po jej zdobyciu zakończyć wojnę. Faktycznie, przy całkowitej bierności Armii Poznań i dezercji gen. J. Rómmla z Armii Łódź, im się to udało.
Podobnie wyglądała sprawa z Armią Pomorze, której dowódca, gen. Bortnowski, zdezerterował już 2 września, pozostawiając całą Armię bez dowództwa. Dopiero 7 września żandarmeria znalazła go w jego majątku pod Toruniem. Po połączeniu z Armią Poznań i sprzeczce z gen. Kutrzebą, kto ma zostać dowódcą połączonych Armii, wdali się w bitwę nad Bzurą, tracąc większość żołnierzy.
Tymczasem naczelny wódz Armii Polskiej, marszałek Rydz-Śmigły, już 3 września śmigał z Warszawy do Krzemieńca, do którego dotarł dopiero 7 września. Czyli, w okresie braku komórek, czy telewizji satelitarnej, praktycznie pozbawił się dowództwa, nie mając żadnej łączności z podległymi sobie jednostkami. Ucieczkę rozpoczął w kilka godzin po tym, jak Anglia i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom. Z Krzemieńca, na wniosek ambasadora angielskiego, już 11 września uciekł na przyczółek rumuński, a dopiero 12 września alianci podjęli decyzję o nie udzielaniu pomocy Polsce. Taki p. Marszalek był przewidujący! W dniu 17 września rano przekroczył granicę.
wikipedia
Podsumowując: od 3 września Armia Polska została pozbawiona centralnego kierownictwa. Nie mogła więc w żaden sposób, jako armia, walczyć z Niemcami!
Armie Polskie były ugrupowane:
Grupa Armii gen. Dąb – Biernackiego – Front Północny - dezerter z Armii Prusy,
Grupa Armii gen. Piskora – Front Środkowy,
Grupa Armii gen. Sosnkowskiego – Front Południowy,
Grupa Armii gen. Kutrzeby – przez okres tygodnia nie podejmował walki,
Grupa Armii gen. Rómmela - dezerter z Armii Łódź. Dogadał się z komunistami poprzez wydanie w ich „rence” dokumentacji wywiadu II oraz resztek złota FON-u, 2600 kg. Z tego powstała sprawa „Komandorów”. Do jego śmierci zabraniano pisania jakichkolwiek negatywnych artykułów na jego temat. Komuniści pochowali go na Powązkach w Alei Zasłużonych. Pozostawiam domyślności PT Czytelników, co było powodem takiego postępowania.
Poszczególne Armie:
Armia Modlin – gen. Emil, Karol Przedrzymirski,
Armia Pomorze – gen. Bortnowski - dezerter,
Armia Poznań – gen. Kutrzeba, patrz wyżej,
Armia Łódź – gen. Rómmel - dezerter od 2 września, potem dowódca obrony Warszawy, na jakiej podstawie, nie wiadomo – wyniszczenie miasta i ludności? Z Warszawy wyszedł komunikat do żołnierzy KOP o nie podejmowaniu walki z Sowietami 17 września 1939 roku. Naczelnego Wodza nie było w Warszawie już od dwóch tygodni. Jedynym dowódcą był gen. Juliusz Rómmel. Tak więc z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, to z jego otoczenia wyszedł ów komunikat, czy też rozkaz. Jak podaje J. Łojek, brak dokumentu potwierdzającego nazwisko osoby, która wydała ów rozkaz. Zdziwienie budzi także fakt, że pomimo zaatakowania Polski, polskie władze nie wypowiedziały do 1945 roku wojny Sowietom. Ale to tłumaczy specjalne traktowanie gen. Juliusza Rómmla po 1945 roku.
Armia Kraków – gen A. Szyling,
Armia Karpaty, potem Małopolska – gen. Fabrycy- dezerter,
Armia Odwodowa Prusy – gen. Stefan Dąb-Biernacki, dezerter.
Dowództwo Floty – admirał Unrug, kuzyn niemieckiego admirała, przeczekał wojnę na Helu, zabraniając ataku na niemieckie okręty i konwoje. Nieznane są powody internowania 6 polskich okrętów podwodnych w Szwecji, bez wystrzelenia chociaż jednej torpedy w kierunku niemieckim.
Straty w kampanii wrześniowej, wg różnych źródeł, wahają się:
Polska: 66 000 zabitych,
133700 rannych,
694 000 jeńców wojennych.
Niemcy: 16 843 zabitych,
36 473 rannych,
Luftwaffe – 386 zabitych, 407 rannych
Marynarka wojenna – 77 zabitych, 115 rannych.
Łączne : 17 106 zabitych, 36995 rannych.
Sowieci: 1173 zabitych, 2002 rannych.
Słowacja : 18 zabitych, 11 rannych
Niecały miesiąc później rozpoczęła się wojna fińsko – sowiecka. Mała Finlandia, o liczebności 3.8 miliona mieszkańców, wystawiła armię liczącą 230 000 ludzi i tylko 121 samolotów.
Straty: zabitych 26 662,
rannych 39 886 .
Wg. innych źródeł siły fińskie to: 180 000 żołnierzy, a zabitych 22 839, rannych 43600, ok. 1000 Finów dostało się do niewoli.
Związek Sowiecki zamieszkiwany przez 171 milionów mieszkańców dysponował armią o liczebności 5 milionów. Siły sowieckie to milion bezpośrednio biorących udział w walce i 4-milionowa armia w rezerwie.
Straty: 126 875 zabitych,
18 8671 rannych [ wg innych źródeł 265 000],
5 600 do niewoli.
Zniszczono 2268 czołgów i pojazdów pancernych oraz zestrzelono 934 samoloty. Badania przeprowadzone przez Wehrmacht w 1941 roku podają, że straty Armii Czerwonej były znacznie większe: zabitych 273 000 ludzi, 1500 czołgów i ponad 600 samolotów. Liczbę rannych oceniono na 800 000. Nikita Chruszczow podaje, że w wojnie fińskiej Armia Czerwona straciła ponad milion ludzi w zabitych i rannych.
Reasumując: każdy fiński żołnierz w obronie swojej Ojczyzny zastrzelił 5 czerwonoarmistów. Każdy polski żołnierz w obronie Kraju zastrzelił 0.017 niemieckiego żołnierza. Ale co może zrobić odpowiednio płatna propaganda i jak wyolbrzymiać zdradę, jako cnotę. Wojna maleńkiej Finlandii z potężnym kolosem trwała ponad 4 miesiące, w porównaniu z 4 tygodniami kampanii wrześniowej. Normalnie atakujący traci 5 – 10 razy więcej żołnierzy, aniżeli broniący się. W Polsce, z powodu jawnej zdrady generalicji, stosunek ten jest odwrotny. Pokój podpisany z Rządem Fińskim, nie był bezwarunkowy, jak kapitulacja Polski.
Finowie stracili tylko 35 000 km kw., ale zachowali niepodległość.
Polska straciła byt państwowy i otrzymała 50 lat okupacji najpierw niemieckiej, potem sowieckiej, połączonych ze straszliwym wyzyskiem ekonomicznym.
Czas najwyższy chyba, stworzyć tablice czy księgę hańby w podręczniakch szkolnych.
JAJA
Jaja stanowią ostatnio wielki problem, ponieważ znikają z rynku i strasznie drożeją. Przypomnę, że tzw. eksperci telewizyjni straszą cały czas cholesterolem i jego rzekomo negatywnymi skutkami. Największym eksporterem drobiu do Europy jest Izrael, ponieważ w nim nie obowiązują normy hodowlane UE. Obecny brak jaj moim zdaniem jest wywołany sztucznie w celu podniesienia ceny.
Przypomnę, co mówi na temat jajek nauka. Okazuje się, że 30% zawartości tłuszczu w jaju to jednonienasycone kwasy tłuszczowe MUFA oraz wielonienasycone kwasy tłuszczowe PUFA, bardzo zdrowe dla serca. To oczerniane przed 50 laty żółtko jest najzdrowszą częścią jajka, zwierającą m.in. witaminy A, D, E, K, B-12, tłuszcze omega – 3, przeciwutleniacze, kwas foliowy oraz karotenoidy. Jaja zmniejszają apetyt, czyli są doskonałymi produktami na odchudzanie.
Badania wykazały, że można zjadać spokojnie dwa jajka dziennie, przez 7 dni w tygodniu, przez cały miesiąc i zarówno ciśnienie tętniczej jak i cukrzyca typu 2 nie tylko się nie pogarszają, ale ulegają znaczącej poprawie.
Biotyna, witamina z grupy B, pomaga w metabolizmie kwasów tłuszczowych i glukozy. Jest szczególnie wskazana do przyjmowania w okresie ciąży, a nie tabletki. Badanie DIABEGO wykazało, że konsumpcja dwu jajek dziennie przez cały tydzień poprawia metabolizm glukozy. Mamy obecnie kolejną akcję zwalczania cukrzycy. W żadnym wystąpieniu nie słyszy się o naturalnych metodach postępowania w cukrzycy typu 2. Czyli jest to po prostu medycyna strachu i naganianie do zakupów kolejnej chemii medycznej.
Badania przeprowadzone na 1152 uczestnikach w wieku od 20 do 84 lat wykazały, że konsumpcja jaj wpływa pozytywnie na ciśnienie krwi. Osoby, które jadły więcej jaj, były o 46% mniej narażone na nadciśnienie od tych, które prawie nie jadły jajek.
Niestety, jest pewien problem.
Gotowanie jaj na twardo znacznie zmniejsza ich wartość odżywcza.
I tak, po ugotowaniu jajo traci w porównaniu ze surowym aż:
• 36 % witaminy D,
• 33 % omega -3.
•30• 20 % choliny,
• 19 % cynku,
Także opowiadanie o skażeniu jaj bakteriami jest mocno przesadzone. Badania wykazały, że tylko jedno na 30 000 jest skażone. Ale mycie jaj detergentami właśnie ułatwia penetrację bakterii.
Reasumując, możemy śmiało zjadać jaja, praktycznie ile chcemy. Brak jakichkolwiek prac naukowych stwierdzających, że konsumpcja jaj szkodzi. Jaja należy spożywać najlepiej w postaci kogla-mogla, szczególnie dla dzieci i kobiet w ciąży. Dawniej się po prostu wypijało jajko. Jaja koniecznie kupować u gospodarzy, u których kury znajdują się na wybiegu, a nie w klatkach.
Poza tym musisz pamiętać Dobry Człeku, że ten cholesterol z jaj nie ma żadnego związku z tym, który masz we krwi. Ten we krwi pochodzi z produkcji Twojej wątroby i jest wytwarzany z powodu nadmiaru węglowodanów. Jakieś 10 lat temu wreszcie zmieniono tzw. piramidę żywności i przestano truć ludność. 50% energii powinno pochodzić ze spalania tłuszczy, a tylko ok. 20 % z węglowodanów.
Nie daj się więc ogłupiać ”informacjami” o rzekomej szkodliwości jaj. A tak na marginesie, dlaczego oficjalne biuletyny medyczne w Polsce nie podają tych danych? Od razu masz odpowiedź, komu one służą.
Pallac K1,Dowd S~E2, Villafuerte J1, Randomizowane badania kliniczne,Mikroorganizmy jelitowe 20014.lipiec 5 [4] 458
Ladirat Se1,Schoterman MH2, Rahaoui H3. Br.J.Nutr.2015,28 sierpnia 112.
Substytuty mleka z piersi. Problemy i niebezpieczeństwa na całym świecie. Arch.Dis.Child.2012, czerwiec 97.
WebMD.com śmiertelność niemowląt. Słowacja i Polska na 29 miejscu.
www.articles.mercola.com z 17 czerwca 2015r
pobrano z :
http://educodomi.blog.pl/2017/11/25/kampania-wrzesniowa-czy-mordowanie-polakow-jaja/
Z powyższego bełkotu najbardziej to mi się podoba to internowanie sześciu polskich okrętów podwodnych w Szwecji. Biorąc pod uwagę, że we wrześniu 1939 roku tych polskich okrętów podwodnych było pięć (a przy tym "Wilk" i "Orzeł" wydostały się z Bałtyku i odpłynęły do Anglii) to takie internowanie sześciu było niezwykłym wyczynem.
OdpowiedzUsuńZaiste, Jerzy Jaśkowski ma wielką moc tworzenia alternatywnych światów.
Nie miałeś się do czego przyczepić? Do cyferek? Obniżasz poziom trolu.
OdpowiedzUsuńNo nie, to przecież zupełnie nie ma znaczenia, że internowano więcej okrętów, niż ich Polska miała. To taki detal nieistotny zupełnie. To, że żadnej "kapitulacji Polski" nie było to też przecież nieważne.
UsuńFakty nie mają znaczenia. Liczą się tylko natchnione wizje Jerzego Jaśkowskiego.
Ty naprawdę jesteś biedny. To jest fakt. Delikatnie mówiąc.
OdpowiedzUsuńTo już wszystkie Waści "argumenty"?
Usuń