Boje o Lwów 1918 i 1944 r. Zapomniane rocznice.
Z cyklu; „W - 147, Listy do Wnuczka”.
dr J. Jaśkowski
Motto:
„Historię piszą
zwycięzcy” - dlatego od 300 lat nie znamy polskiej historii . jj
„ Fałszerzy historii
należy karać tak samo jak fałszerzy pieniądza”.
Cervantes.
Kochany Wnuczku !
W XXI wieku, na terenach pomiędzy Odrą i Bugiem, jeszcze
istniało państwo polskie. Niestety, od prawie 300 lat historię tego państwa
pisali ludzie opłacani przez Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego oraz
jurgielnicy City of London Corporation.
Od 1863 roku, do
praktycznie 1920 roku, na terenach dawnego Królestwa Polskiego, czyli
Prewiślannego Kraju obowiązywał stan wojenny. Wszystkie książki, czy
generalnie, publikacje, musiały uzyskać
zgodę cenzury.
Po przejęciu władzy przez agenta pruskiego i City, zwanego
Piłsudskim - Ginetem - Selamnem, czyli od wojskowego zamachu stanu
przeprowadzonego w maju 1926 roku do 1945 roku, nadal obowiązywała poprawność
polityczna, podporządkowana City [ podobne zamachy stanu w tym samym czasie
przeprowadzali inni agenci City np. Mussolini].
Po 1945 roku, kontynuowano tę
poprawność w wydaniu sowieckim do 1989 roku. Po 1990 roku, wszystkie
wydawnictwa wielkonakładowe zostały przejęte ponownie przez niemieckich
właścicieli.
Tak więc łatwo rozpoznać, kto obecnie jest jurgelnikiem
obcych na naszym terenie. Wystarczy sprawdzić tzw. piśmiennictwo, na którym
opierał się autor piszący swoją książkę. Jeżeli zamieścił tylko publikacje z okresu cenzury, albo
obecnej propagandy niemieckich właścicieli, to wiadomo czyje interesy
reprezentuje.
Niestety, w tym nawale dezinformacji nawet bardzo uczciwi
autorzy dają się omamić.
Podam przykład konkretny, obecnie znajdujący się na
Youtubie. Sam musisz poszukać, Dobry Człeku.
Sprawa dotyczy tzw. Potopu szwedzkiego.
Otóż, otumanianie polega na podkreślaniu roli Szwedów i
jednocześnie przemilczaniu roli innych państw.
Konkretnie wiek XVII,
czyli tzw. wojny szwedzkie, to tylko wstęp do przyszłych rozbiorów
Polski. Była to pierwsza międzynarodowa
próba wymazania Polski z mapy Europy.
Zaczęło się od posadzenia lennika Habsburgów, czyli Cesarzy
Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego na tronie polskim, Zygmunta z
rodu Wazów. W owym czasie, Szwecja była lennikiem Świętego Cesarstwa Rzymskiego
Narodu Niemieckiego. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że taki facet reprezentował
interesy swojego „dyrektora”, a nie
jakichś tam tuziemców.
Zygmunt III Waza, zgodnie z interesami Habsburgów, wmieszał
nas w wojny z Rosją i Turkami. Było to w interesie zarówno Świętego Cesarstwa
Rzymskiego Narodu Niemieckiego jak i republik włoskich.
Wenecja od lat walczyła z potęgą osmańską i coraz lepiej
widziała, że sama nie daje rady, pomimo posiadania olbrzymich pieniędzy. Po
prostu, brakowało ludzi do walki. Udowodniła to najlepiej Bitwa pod Lepanto w
1571 roku, wygrana co prawda przez koalicję Wenecjan, ale straty zadane Turcji,
już w następnym roku zostały przez nią odrobione. Polska na tym doskonale
zarobiła, sprzedając Turkom 60 000 szabel. Proszę to sobie przeliczyć, dzisiaj
szabla dekoracyjna kosztuje ok. 5 000 zł., bojowa prawdopodobnie 3-4 razy tyle. Proszę pomnożyć to przez te 60 000 - ile to
milionów wpłynęło do Polski. Ilu ludzi miało zajęcie?
Dziwnym trafem, agent wenecki z walizką pieniędzy zawsze był
w obozie najemników zaporoskich, kupując im czajki i proch, namawiając do ataku
na Konstantynopol. Agent ten, pomijał oczywiście Warszawę w swej drodze na
Sicz.
Konkretnie, próba
pierwszego rozbioru Polski w latach 60-tych
XVII wieku zaczęła się od rebelii zdrajcy Chmielnickiego, agenta City.
Lord Protektor Anglii Cromwell,
tytułował go w listach generalissimusem. Szkoccy najemnicy tworzyli
kadrę, np. Camerton, czyli Krzywonos.
W tym samym czasie 200 000 armia moskiewska zaatakowała Litwę. Bandy Złotorenki paliły
Wilno. Proszę zauważyć, żaden z tzw. historyków nie omawia roli Kampanii Moskiewskiej
i jej działań w kierowaniu Carstwem Moskiewskim i napadem na Litwę. Nie
wspomina się także w podręcznikach szkolnych czy literaturze, rzezi Wilna i
Litwy.
Dlaczego Jan Kazimierz Waza nie powołał pospolitego ruszenia
i nie wypowiedział wojny Moskwie, tylko spokojnie bawił się w Warszawie?
Radziwiłł sam, siłami Litwy musiał walczyć z Moskalem.
Proste pytanie dlaczego?
A potem jeszcze H. Sienkiewicz nazywa go zdrajcą?
Książę pruski był podporządkowany Świętemu Cesarstwu
Rzymskiemu Narodu Niemieckiego i wykonywał jego polecenia. Nie był żadnym
samodzielnym władcą. Jego armia w owym
czasie to 700 konnych rajtarów i ok. 1500 piechoty.
Karol Gustaw dostał od City, 200 000 dukatów na wojnę i
podbój Polski . Do dnia dzisiejszego w Muzeum w Sztokholmie wiszą łupy z
Polski. Zamki Jury Krakowskiej przestały istnieć. Polska straciła ok. 40 %
ludności i już nigdy nie podniosła się z kolan.
Nie wspominam tutaj o najeździe Rakoczego z południa i
niszczeniu Małopolski .
Nie wspominam tutaj o zdradzie tzw. braci polskich, zwanych arianami, których się
gloryfikuje, jako dbających o nasz język, z powodu drukowania po polsku. Jakoś
żaden z byłych i obecnych historyków nie zastanawia się, kto opłacał te
propagandowe broszury rzekomych „braci”. Przecież oni nic nie wytwarzali, a
mieli pieniądze?
A taki St.Obierk
w „PAUZIE” chwali tych zdrajców, że nowe idee
wprowadzali?
Nieznajomość historii naraża nas na jej powtórkę.
To stało się po 1918 roku, kiedy to rzekomo alianci chcieli
odtworzenia Polski po 126 latach.
Prawda jest trochę bardziej zagmatwana. City, które wodziło
rej na konferencji w Wersalu, wcale nie było zainteresowane odnową Polski.
Proszę nie zapominać, że w 1683/89 nastąpiło przejęcie Anglii przez Dom
Niemiecki, zorganizowane przez City. Królowie angielscy to dynastia Coburg -
GOTA - SAKS wywodząca się ze Świętego Cesartstwa Rzymskiego Narodu
Niemieckiego.
City miało swoje kopalnie na terenie Śląska i Małopolski
Zachodniej zwanej za czasów Austriaków,
Galicją i wcale nie chciało ich tracić.
Plan niemiecki realizowany od 1870 roku konsekwentnie przez
von Bismarka to właśnie Międzymorze, który to plan eunuchy intelektualne
przypisują Piłsudskiemu - Ginetowi - Selamnowi, jak gdyby jakikolwiek agent
miał cokolwiek do powiedzenia.
Dopiero po 1871 roku powstały konsulaty pruskie w Kijowie i
Oddesie. Jeszcze do 1914 roku, 75% mieszkańców Oddesy mówiło po polsku.
Czyli, w latach 1914 - 1918 wytworzyła się następująca
sytuacja:
Niemcy, realizując plan von Bismarka, chciały stworzyć pewną
liczbę państwek na wschodniej granicy, podporządkowanych całkowicie Rzeszy.
Te państewka powstałe z dawnej
Rzeczypospolitej: to Litwa, Łotwa, Estonia, czyli dawna Kurlandia, czyli obszar
Zakonu Kawalerów Mieczowych oraz Ukraina i Galicja z kopalniami ropy na
południowym zachodzie.
W celu fałszowania historii,
Piłsudski - Ginet - Selman stworzył Wojskowe Biuro Historyczne, od razu
po przewrocie w 1926 roku.
Kapelan Belwederu, Ks. Marian Tokarzewski pisze:
„ Ja z całą odpowiedzialnością za to co piszę, stwierdzam,
że niczego tak nie boi się Piłsudski jak prawdy historycznej. Dlatego to swoimi
ludźmi obsadził Biuro Historyczne i wszystkie instytucje. Fałszowano dokumenty
na poczekaniu”.
I ta wiedza nie może się utrwalić w świadomości obecnych
historyków, tylko jak mantrę swojej głupoty powtarzają : „to jest oparte na
dokumentach.”, „ Ja się opieram na dokumentach”, „Pokażcie dokumenty”.
Poniżej, przykład aktualny do dnia dzisiejszego, bezspornego
ogłupiania społeczeństwa przez Wojskowe Biuro Historyczne :
Piłsudski za otrzymane
od City 800 000 funtów dokonał przewrotu majowego. Jako „uczciwy agent”
wydał 600 000 i te pozostałe 200 000 oddał z powrotem.
To potwierdza w swojej książce, były premier Sławoj
Składkowski.
„ Polskę można przewrócić za 600 000 dolarów”, powiedział
Marszałek.
Felicjan Sławoj Składkowski, „Strzępy meldunków” Warszawa
1988.
I mamy problem.
Te 600 000 funtów wydane na dokonanie przewrotu, to ok. 4 - 5 milionów złotych.
Kto ze współpracowników tego agenta dostał te pieniądze?
Którzy to łapownicy, zdrajcy, za jurgiel działali na szkodę
powstającej Polski.
Jakie były dalsze losy tych łapowników w mundurach?
Proszę zobaczyć, panuje kompletna cisza! Minęło od tego
czasu prawie sto lat i nie podają żadnych nazwisk, ani tego co się z pieniędzmi
stało?
Sam musisz się domyśleć Szanowny Czytelniku, jaki jest tego
powód i kto kieruje tym Biurem.
Dlaczego więc podatnik ma utrzymywać to Biuro, tych
„Fałszery dokumentów na poczekaniu ?”
Wracając do roku 1916 i następnych. Nagle ,obecnie podaje
się wszem i wobec, że to rzekomo Józef Ginet - Piłsudski tworzył legiony. Tak
jednak nie było. Od jednego ze znajomych otrzymałem książkę, wydaną w 1923
roku, nakładem Komitetu Obywatelskiego Obrony Kraju, na rzecz wdów i
sierot Powstańców Górnośląskich,
autorstwa Edwarda Ligockiego. Autor dokładnie opisuje tworzenie się legionów,
ich losy w okresie I Wojny Światowej do roku 1920. Swoje uwagi będę dopisywał
kursywą.
Nie chcąc być gołosłownym przytoczę poniżej obszerne
fragmenty tego dokumentu.
„Organizacje wojskowe
o charakterze narodowym dzieliły się w
1911 roku na trzy odłamy: Drużyny
Sokolskie, Strzeleckie i Bartoszowe. Nie należy identyfikować Drużyn
Strzeleckich z krakowskim Strzelcem, stworzonym przez PPS i Niemców w maju 1914
roku ,pod dowództwem Piłsudskiego”.
Piłsudski był podwładnym Lenina w redakcji „Robotnika”,
jeszcze w latach 1902-05. Potem pod kierownictwem brata, brał udział w próbie
stworzenia zamieszania na tyłach armii carskiej, w czasie wojny rosyjsko-
japońskiej w 1905 roku. Anglia finansując
w tej wojnie Japonię, pragnęła zamieszek, a nawet powstania, na tyłach
carstwa moskiewskiego, w celu ułatwienia zwycięstwa Japonii. Rząd Japonii
zgodził s ię bowiem pokryć koszty, otrzymywanego przez jedną i drugą stronę
sprzętu wojennego, od Remingtona.
Na całe szczęście powstania nie udało się wywołać, ale i tak
straty gospodarcze były olbrzymie. W samej WARSZAWIE PONAD 2000 RZEMIEŚLNIKÓW
STRACIŁO WARSZTATY, przejęli je Żydzi.
„Polskie Drużyny Strzeleckie oderwały się od Sokolstwa i
posiadały oficjalne przedstawicielstwa w Galicji, w Wiedniu i w Leoben, a także półjawne w Paryżu i Brukseli oraz
tajne w poznańskiem i w Kongresówce. Pod
zaborem rosyjskim nosiły one różne nazwy.
W dniu wybuchu wojny, komendant Januszajtis zawarł układ z Piłsudskim - Ginetem,oddając
mu dowództwo, na skutek tego powstał we Lwowie rozłam”.
„IV Armia Austriacka tzw. lubelska pod dowództwem
przyjaciela Franza Józefa gen. hr. Auffenberga, wpadła w panikę na widok
zbliżających się kozaków. W bardzo krótkim okresie czasu, rzekomo najlepsza
armia w całym wojsku austriackim z 800 000 ludzi, stała się zbieraniną 200 000
uciekinierów.
W tym okresie powstał Legion Wschodni pod dowództwem gen.
Józefa Hallera ( w owym okresie kapitana) liczący 4000 ludzi. Niestety, powstał on w pewnym
sensie wbrew Austriakom, a w szczególności Niemcom. Nie otrzymał nawet amunicji,
a na wyżywienie dostał 7000 koron, to jest praktycznie zero. Tak więc, wyżywienie stało się podstawowym problemem dowództwa”.
O tym, że powstanie Legionu Wschodniego było nie na rękę
Niemcom, świadczy cała masa, nazwijmy to, dziwnych osób przysyłanych do
Legionu, których działanie jawnie świadczyło o szpiegostwie lub dywersji.
Stawiano na I Brygadę Piłsudskiego, który już w 1913/14 pertraktował z wywiadem
austriackim. Chodziło po prostu Niemcom o to, że Polskie Drużyny Strzeleckie,
czy Sokolstwo opierało się na „mięsie armatnim” Galicji. Pobór z Galicji i tak
trafiał do armii niemieckiej, więc nie było sensu ich popierać. Natomiast J.P-G teoretycznie miał werbować w
Kongresówce, a więc w zaborze moskiewskim. Z tej przyczyny był popierany.
Zabierał rekruta przeciwnikowi. Jak wiemy, nic z tego nie wyszło. Mieszkańcy
Kongresówki mówiąc językiem współczesnym „olali go”.
Mieszkańcy zarówno Krakowa jak i Kongresówki wiedzieli
doskonale, że Piłsudski to agent pruski.
„Wypadki szpiegostwa zdarzały się bardzo często, do tego
stopnia, że musiał gen. Haller jedną wieś ewakuować w całości na Węgry.
Najwięcej było naturalnie roboty z Żydami. Trzeba było mieć specjalne biuro
wywiadowcze, a że nie było ono przewidziane, więc kpt. Zagórski nazwał je
kryprograficznym. Prowadził je ppor. Jakubowski- Skorobohaty ( w 1921roku
ppłk.w V Dywizji Strzelców na Syberii). Między agentami tego 2-go biura, było
kilku sprytnych ludzi, a i sporo niepewnych. Był zwłaszcza jeden Żydek,
który grał rolę lojalnego patrioty polskiego, a wiadomości przynosił
podejrzane. Jako dowód patriotyzmu pokazywał plecy poorane nahajkami. Nie
pozwolił mu gen. Haller przechodzić przez front, ponieważ był pewien, że Żydek
jest agentem dwustronnym.
Inny żydowski karczmarz miał telefon w piwnicy i informował
bolszewików potajemnie.
W historii bojów
polskich powracają jak echo, w ciągu długich stuleci, dwa niebezpieczeństwa
zasadnicze w byt narodu godzące: niemieckie i rosyjskie. Wojny szwedzkie,
tureckie, napady hajdamackie , spory z Wołoszą,- wszystko to wchodzi w inną
kategorię wydarzeń; kwestia samego bytu
narodu jest tu poza nawiasem walki, podczas gdy wojna w Niemcami czy z
Rosją, godzi zawsze w sam problem
suwerenności Polski.
Z chwilą upadku caratu,
wszystko się zasadniczo zmieniło. Wisi nad Polską tylko jedno
niebezpieczeństwo - niemieckie.
Rosja jest li tylko
narzędziem imperialistów znad Sprewy, przemalowanych na kolor republikański.
Grozi nam to niebezpieczeństwo z dwu stron, ze wschodu i z zachodu, to prawda.
Niemniej przeto, jest ono par exellance niemieckim i tylko w Berlinie źródła
swoje mającem.
Zdawałoby się pozornie, że twierdzenie powyższe należy do
szeregu oczywistych pewników polskiej myśli politycznej. Niestety, jednak
znajduje w kraju cały szereg jednostek i to niestety, na stanowiskach
kierowniczych częstokroć, świadomie przymykających oczy na istniejący stan
rzeczy i lubujących się w opowieściach dziecinnych o konieczności konfliktu z
Rosją, przy jednoczesnym zachowaniu dobrych stosunków sąsiedzkich z Niemcami.
Rarańcza, Kaniów, Szampania, są to trzy widoczne etapy walki
zbrojnej z Niemcami. Zwycięska obrona Małopolski i Lwowa oraz obrona Warszawy w
1920 roku, stają w tym samym szeregu, gdy uwzględni się rolę, którą grali wśród
band ukraińskich i bolszewickich sztabowcy austriaccy i pruscy. Są to fakty
konkretne i tak wiele mówiące, że komentowanie ich uważam za zupełnie
zbyteczne.”
„ Szlachta okoliczna zachowywała się dosyć dziwnie. W ogóle
strach był zasadniczym motywem
postępowania - bano się bolszewików i
wzdychano do Niemców, jako do
wybawicieli. Wojsko polskie podejmowano niechętnie.
Mnie potem zamordują, gdy panowie pójdą - mówił każdy
przeciętny szlachcic podolski.”
„ Wsie ukraińskie mało się różniły od wsi z czasów „Ogniem i
Mieczem”. Nie wiedziano tam w ogóle nic o państwie ukraińskim, a gdy który z
chłopów i wiedział, nie obchodziło go ono zupełnie i odnosił się wrogo do
wszelkich innowacji.
Żydzi natomiast, wykazywali zwykłe cechy ich rasy - na wskroś byli fałszywi i
zawsze udawali lojalność wobec tych wszystkich, którzy mieli siłę w swoim
ręku”.
„O tym, że nastawienie agenturalne w Radzie Regencyjnej i
potem P-G-S było faktem, pokazuje stosunek tych władz do powstającej we
Francji, Armii Błękitnej.
W 1918 roku wytworzyła się
sytuacja paradoksalna, i wprost nie do pomyślenia. Lwów krwawił w walce
nierównej, Państwo Polskie rozporządzało świetną ( prawie stu tysięczną) ,wyekwipowaną,
niezrównaną pod względem bojowym Armią Hallera, a sam rząd polski robił
trudności i „grał na zwłokę” , gdy była mowa o sprowadzeniu tej Armii do
kraju.”
Pierwsze oddziały tej Armii formowano już w marcu 1918 roku.
Przykładowo, we Włoszech, sformowano oddziały liczące 700 oficerów i 38 000
żołnierzy. Sam Ojciec Święty, Benedykt XV podarował jednemu z pułków sztandar.
Polonia amerykańska zmobilizowała i
wyposażyła w okresie 16 miesięcy, 25 000 żołnierzy. Nawet z dalekiej Brazylii
przyprowadził kompanię, kpt. Julian Malinowski. Entuzjazm był szalony.
14 lipca 1918 roku już pierwsze dywizje były gotowe do
wymarszu na front. W chwili załamania się frontu niemieckiego, Armia Polska we
Francji liczyła 5 pełnych dywizji z artylerią, kawalerią i lotnictwem, parkiem
automobilowym, służbami, sanitariatem i sztabem.
Przypomnę, że armia w Polsce lotnictwa nie posiadała.
Od tego czasu, Armia ta stała z bronią u nogi czekając na
zgodę , ale agentura niemiecka blokowała przewóz Armii do Polski. Nawet po
przyjeździe Armii do Polski, nie
skierowano jej do rozbijania band ukraińskich prowadzonych przez Austriaków i
Prusaków, ani do walki z Czerwoną Armią prowadzoną przez Prusaków, tylko
rozlokowano w Małopolsce.
Bohaterski wysiłek gen. Rozwadowskiego obrony Podola i
Wołynia rozbija się przez blokowanie pomocy z Polski Centralnej, na skutek
działania P-G-S.
P- G - S wydaje
polecenie kolejarzom w Lublinie, nie puszczania pociągów z pomocą do Lwowa.
Mało tego, odwołuje gen. Rozwadowskiego z dowództwa i przekazuje je stosunkowo
nieudolnemu gen. Iwaszkiewiczowi. Gen. Iwaszkiewicz, pomimo otrzymania znacznych sił, nie umie,
albo nie chce sobie poradzić z przeciwnikiem.”
Jest to opisane dokładnie w książce wydanej w 1937 roku w
Londynie, przez płk. Krzeczunowskiego. Poprzez częste zmiany dowództwa J.P- G-S
robił wszystko, aby pomagać czerwonym.
Przechodząc do Lwowa.
Teren Galicji zamieszkiwało
206 000 ludzi w tym: 105 000 Polaków, 57 000 Żydów i tylko 39 000 tzw.
Ukraińców. Piszę specjalnie tzw., ponieważ tereny te były miejscem czystek za
cara i nie było praktycznie rodziny, której 3 pokolenia mieszkałyby w tym samym
miejscu.
Proszę zauważyć, że obecnie encyklopedia z Wikpedią na
czele, podając życiorysy rożnych elit, nigdy nie podają, kim był ojciec, czy
dziad danego osobnika. Nagle, taki polityk pojawia się jak śliwka w kompocie,
od razu dorosły. Nie możemy nawet
stwierdzić jakie szkoły taki osobnik kończył i w jakich miastach. Obecnie
podaje się tylko kariery polityczne.
Tak niestety, jest do dnia dzisiejszego, np. nie znamy
żadnego obecnego polityka z jego rodowodem.
Kto był ojcem takiego osobnika, dziadkiem itd. Fałszerze
historii podają np. w Wikipedii spreparowany życiorys Piłsudskiego - Gineta -
Selmana pisząc, że w 1863 roku jego ojciec kupił majątek Piłsudy. Nie podają co
się stało z prawdziwymi właścicielami majątku.
Od kogo ów majatek odkupił i za ile? Kim był ojciec Piłsudskiego, skąd
miał w gotówce tyle pieniędzy, kiedy w
owym czasie Powstania Styczniowego i nałożonych kontrubucji, szlachta nie miała
praktycznie wolnej gotówki. Wolne
majątki były tylko po deportowanych na Sybir powstańcach.
Oceniając proporcje narodowościowe, widać wyraźnie, że nawet
w tak naciąganych warunkach, Ukraińcy nie mają nic do szukania w Małopolsce
wschodniej.
Pomimo tego, sztab austriacki, realizując plan sztabu
niemieckiego, już w sierpniu 1914 roku,
podjął decyzję utworzenia Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych.
W obliczu rozpadku Austro-Węgier, w dniu 18 paździenika 1918
roku, we Lwowie zebrała się Ukraińska Rada Narodowa w tzw. Narodnym Domu.
Zebrani uchwalili powołanie Ukraińskiej Republiki Ludowej, aż do Sanu. Podano
również rozkaz Strzelcom Siczowym marszu na Lwów.
Co prawda, we Lwowie istniały 4 tajne polskie organizacje
wojskowe tj.: Polska Organizacja Wojskowa - ok. 300 ludzi. Wśród nich było 80
gimnazjalistów i 30 kobiet. Organizacja ta posiadała 30 ręcznych karabinów i
jeden ckm.
Pozostałe organizacje to: Związek Wolności, Towarzystwo
Wzajemnej Pomocy byłych Legionistów i Polskie Kadry Wojskowe. Łącznie było to
dodatkowo ok. 700 ludzi, plus około 100 harcerzy jako wywiadowców. Uzbrojenie
praktycznie nie istniało.
Warszawa i Piłsudski bagatelizowali zagrożenie ze strony
Ukraińców. Jedynie Wł. Sikorski, jako
przedstawiciel Rady Regencyjnej monitował Warszawę o koncentracji sił
ukraińskich.
31 pażdziernika 1918 roku o godzinie 20.00, kpt. Dymitro
Witowski z UGKW wydał rozkaz Strzelcom Siczowym zamknięcia koszar przy ulicy
Kurkowej.
Kilka godzin później,
na teren koszar usiłował dostać się plut. Andrzej Bataglia. Został
zastrzelony przez Strzelców.
Andrzej Bataglia był pierwszą ofiarą w walce o Lwów.
http://solidarni2010.pl/34195-artur-oppman-orlatko---obroncom-lwowa-1-listopada-1918-r.html?PHPSESSID=35218e7fe1cc18f3416454004e77f391
Pomimo otrzymania informacji o ataku Ukraińców, polscy
komendanci nie podjęli istotnych kroków. Nie zarządzono mobilizacji i nie
wzmocniono posterunków.
1 listopada, Ukraińcy zajęli wszystkie istotne punkty
strategiczne. Odbyło się to za cichą zgodą Austriaków.
Rano pojawiły się plakaty o powołaniu Zachodnioukraińskiej
Republiki Ludowej, a nad ratuszem powiewała żółto - niebieska flaga. Było to
przeprowadzone w podobnym stylu jak Goldmana - Lenina działania w Petersburgu,
czy Moskwie. Ten sam sztab szkolił wykonawców.
2 listopada kpt. Mieczysław Boruta - Sapiechowicz zajął
Dworzec Główny.
3 listopada siły polskie liczyły ok. 2000 ludzi.
Do 4 listopada toczono gwałtowne walki o Dworzec
Główny, utrzymany przez Polaków.
10 listopada udało się żołnierzom mjr. Juliana Stachiewicza,
odbić Przemyśl.
Ludność polska była zaskoczona rozmachem akcji ukraińskiej i
ich brutalnością. Zaskoczeniem dla Polaków, były także decyzje komendanta
Lwowa, gen. Pfejffera, który dysponując ok. 20 000 garnizonem nie robił nic,
aby zapewnić ochronę ludności cywilnej.
Siły polskie systematycznie rosły, osiągając stan ok. 6022
żołnierzy, w tym 427 kobiet, 1422 dzieci i młodzieży poniżej 17 roku życia.
Najmłodszym zastrzelonym żołnierzem był
11 letni Antoś Petrykiewicz najmłodszy bohater odznaczony Virtuti Militari.
Do legendy przeszedł
14-leni Jurek Bitschan, dzięki wierszowi i piosence Or-To czyli Artura
Oppmana, późniejszego płk. OŚWIATOWEGO WOJSKOWEGO INSTYTUTU BADAWCZEGO.
https://www.youtube.com/watch?v=nrHin2g_WIU
https://www.youtube.com/watch?v=dIN3wdCZjMo
https://www.youtube.com/watch?v=m6YIAkCZxJc
https://pl.wikipedia.org/wiki/Artur_Oppman
Zdziwienie budzi fakt wymazania z podręczników nazwiska tego
poety i pisarza licznych książek m.in. Legend Warszawskich.
Także pomimo rocznicy wyzwolenia Lwowa, tj. 22 listopada,
nie wspomniano w mass mediach o tych bohaterskich chłopcach.
22 listopada 1918 roku polskie dowództwo opublikowało
komunikat podsumowujący tę fazę
operacji.
LWÓW był wolny.
To nie zakończyło walk o Lwów.
Jeszcze dwa razy Strzelcy Siczowi podchodzili do Lwowa. I tak: Ukraińcy 27 grudnia podeszli pod Lwów.
Krwawe walki trwały do 29 grudnia w Persenkówce. Twardy opór Polaków załamał
impet natarcia Strzelców.
Podobnie, Strzelcy zaatakowali 16 lutego Lwów, ale i ten atak został odparty przez
Polaków.
4 maja 1919 roku w Katedrze rzymsko-katolickiej odbyło się
nabożeństwo dziękczynne, za udaną obronę miasta.
Zwycięstwo pod Lwowem i zajęcie Wilna, wzmocniło morale
powstającej Rzeczypospolitej.
W walkach o Lwów zginęło 439 obrońców, w tym 109 stanowili
uczniowie szkół średnich.
Duże straty poniosła także ludność cywilna, mordowana przez
Strzelców i uwolnionych przez nich bandytów z więzienia. Najbardziej znanym
jest fakt zamordowania 04 listopada
m.in. piętnastoletniego chłopca, Adama Michalewskiego.
Dopiero 8 maja 1919 roku, gen. Haller obejmuje dowództwo tzw. frontu
ruskiego, od Pińska, aż po Karpaty.
W lipcu 1919 roku Wojsko Polskie wyparło Ukraińców za
Zbrucz.
Siły, którymi rozporządzał gen. Haller wynosiły 91 baonów
piechoty, 94 kompanie krabinów maszynowych, 40 szwadronów jazdy, 10 szwadronów
karabinów maszynowych, 31 kompanii technicznych, 2 szwadrony techniczne, 64
baterii polowych, 11 baterii ciężkich, 4 baterie górskie.
Pomimo, że Ukraińcy doskonale wykorzystali nieudolność gen.
Iwaszkiewicza i umocnili się w terenie oraz dysponowali podobną liczbowo armią,
w ciągu 8 dni ich oddziały zostały rozbite. Ofensywie, gen. Hallerowi
zawdzięcza Lwów i Małopolska wschodnia swe ostateczne oswobodzenie. W ciągu 13
dni ofensywy gen. Haller zdobył: 133 armaty, 35 karabinów maszynowych, 5000
wagonów kolejowych i wziął do niewoli ponad 10 000 jeńców.
Co zrobił P-G -S po takim błyskawicznym sukcesie gen Hallera
? No, oczywiście, odwołał go ze stanowiska, przenosząc na Śląsk, rzekomo w związku z powstaniami.
Co robi dalej P-G- S. ?
Rozwiązuje Błękitną Armię i prawie 50% żołnierzy demobilizuje, tuż przed
ofensywą Tuchaczewskiego na Polskę.
Nie można tego inaczej nazwać jak zdradą, sabotażem i
dywersją.
Jako anegdotę i cyrk robiony przez tzw. Ukrainców, należy
przytoczyć informację o cmentarzu, jaki
wybudowali Strzelcom Siczowym, przy
Cmentarzu Orląt we Lwowie. Wbrew nazwie,
nie są to żadne groby, tylko atrapy zbudowane na złość Polakom.
Podobna walka o Lwów miała miejsce w 1944 roku.
Akcja „Burza” rozpoczęła się na Kresach 22 lipca 1944, walką o wyzwolenie Lwowa. Już PO TYGODNIU OD WYZWOLENIA LWOWA, przy
pomocy oddziałów AK i Armii Czerwonej, w nocy z 2 na 3 sierpnia, aresztowano 30
wyższych oficerów AK zaproszonych na spotkanie z generałem Iwanowem, czyli
sławnym inaczej Sierowem, szefem organizacji Smiersz, czytaj- GRU. Ok. 4500
żołnierzy zaraz potem aresztowano, a następnie,
w kilka miesięcy później wymordowano w Turzy Małej, poprzez podrzynanie
gardeł.
Ciekawe, dlaczego IPN nie poruszał nigdy sprawy BOJU O LWÓW
?
Sam musisz się domyśleć,
jakie są cele IPN-u.
O tym, że tzw. polscy historycy urzędowi nie tylko ukrywają
prawdę o Powstaniu Lwowskim, ale wręcz wymazują ją ze zbiorowej pamięci Narodu świadczy
fakt, braku jakiejkolwiek informacji w podręcznikach szkolnych, a minęło już
prawie 30 lat od „przemian”. Ciekawe, że Lwowiacy zostali przesiedleni do m.in.
Wrocławia. Żadna wrocławska uczelnia nie zajmuje się tematem Powstania we
Lwowie. Podobnie jak lubelskie uczelnie [a jest ich sporo], nie zajmują się
ofiarami Majdanka po 1944 roku! Musisz
sam się domyśleć PT Czytelniku dlaczego? Uczelnie te najgłośniej protestowały
przeciwko dekomunizacji. Wrocławska uczelnia w klasyfikacji ponad 20 000 wyższych
uczelni, zajmuje 19 700 któreś miejsce.
Potwierdzają natomiast fakt powstania we Lwowie, podobnie
jak w Wilnie, wspomnienia powstańców, przypadkowo przemycane. I tak w
publikacji pt: ”Wierni Akowskiej
Przysiędze” str. 329 znajdujemy ślad powstania:
„W lipcu było ciepło i słonecznie, dziewczyny w lekkich
sukienkach spacerowały po Parku Stryjewskim i Wałach Hetmańskich.
Rozpoczęła się operacja, do której się przygotowali, a 23
lipca 1944 roku były walki.
Chodziło, przypominam, o opanowanie miasta przez Armię
Krajową przed wkroczeniem wojsk sowieckich, by Polacy mogli wystąpić jako
gospodarze terenu i być liczącym się partnerem w rozmowach z przedstawicielami
Armii Czerwonej.
Walki toczyły się zacięte. Roman walczył na Placu Mariackim.
Niemcy bronili się w hotelu Georga, w Kościele Marii Magdaleny, Sowieci
podchodzili pod miasto.
Kortumowa Góra, zna pani tę nazwę? To było ważne miejsce.
Takie małe Monte Cassino. Niemcy trzymali się mocno. My atakowaliśmy z dołu od
strony miasta, ale ataki załamywały się raz po raz, pod morderczym ogniem
nieprzyjaciela. Straty były duże, ale jednak przegoniliśmy Niemców.
23 lipca trzema kolumnami wchodzą Sowieci do miasta. Jeszcze
wszystko może się dobrze skończyć. W
oknach wiszą flagi biało-czerwone. Wolność jest tuż, tuż.
28 lipca zostaliśmy rozbrojeni. Ciężarówkami zabrano nas do
więzienia Łąckiego.
31 lipca 1944 roku, płk Filipkowski kierujący akcją „Burza”
w okręgu lwowskim, wraz z innymi dowódcami odleciał na rozmowy z generałem Michałem Żymierskim. Żymierskiego
spotykają w Żytomierzu. Jest z nim kilku generałów w polskich mundurach oraz
płk Marian Spychalski [późniejszy marszałek PRL].
W nocy z 2/3 sierpnia płk Filipkowski z oficerami zostają
aresztowani i przewiezieni do więzienia
NKWD.
Tymczasem we Lwowie na życzenie NKWD zarządzono odprawę
oficerów w kwaterze komendy AK. Miało to być spotkanie z generałem sowieckim,
Iwanowem. Temat: Formowanie dywizji Armii Krajowej. Przybyło ok. 30 oficerów.
Dowiedzieli się, że gen. Iwan Sierow [ kat
AK w Wilnie i Warszawie] nie może przyjść, ale zaprasza do siebie.
Willisy zawiozły ich do dawnego pałacu Biesiadnickich. W sali, do której ich
zaproszono, byli już oficerowie sowieccy. Po kilku minutach wszedł jakiś
pułkownik sowiecki i poprosił, aby najstarszy stopniem złożył mu meldunek.
Powstał major STASIEWICZ i oznajmił, że obecni polscy oficerowie reprezentują
jednostki bojowe organizowanej polskiej
5 dywizji Armii Krajowej, która chce walczyć przeciwko Niemcom u boku Armii
Czerwonej. Gdy skończył, sowiecki pułkownik wyciągnął dwa pistolety i wrzasnął
„ Ruki w wierch! ”, wszystkich pojmano i zawieziono do
więzienia na ul. Łąckiego”.
Czyli, widzisz Kochany Wnuczku, jak po prawie 50 latach
ustaliłem miejsce Drugich Orląt Lwowskich, żołnierzy AK w lasach Turzyńskich.
Słusznie więc ludność nazywa to miejsce Małym Katyniem. W
zbiorowych mogiłach leży ponad 2500 polskich żołnierzy [w Katyniu zamordowano
ok. 4500 ].
Małe sprostowanie
części pierwszej. W Gdańsku, miejsce mordów NKWD i UB znajdowało się po lewej
stronie ul. Marksa/Hallera stojąc twarzą w stronę morza, a nie po prawej.
Osobiście jeszcze 4 lata temu widziałem palące się na śladach grobów świeczki.
Jak podałem, deweloper zbudował na terenie cmentarza apartamentowce. Historyków
Uniwersytetu Gdańskiego to miejsce nie interesuje. Podobnie jak inne miejsca
kaźni. Przypomnę, a wiem to od bezpośrednich świadków, więźniów, że w 1949 roku
byli aresztowani nie przez UB na terenie Gdańska, ale przez NKWD.
Dziwne są losy płk
Filipkowskiego. W Wikipedii znajdujemy informację, że p. W. Filipkowski został
zwolniony w więzienia NKWD i już w 1947
roku podjął pracę w Hucie Szkła w Pieńsku koło Zgorzelca, jako dyrektor
administracyjny. Zmarł w 1950 i został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim.
Zwolniony w 1947 roku „zapluty karzeł reakcji” zostaje
zatrudniony na stanowisku dyrektora, a pośmiertnie do stopnia generała podnosi
go Wałęsa. Wnuczku, te okoliczności i niedomówienia w życiorysach zmuszają do
zastanowienia.
Zbrodnia w Turzy i Powstanie we Lwowie są ewidentnymi
dowodami jak ogłupia się ludzi nad Wisłą i wymazuje pamięć historyczną. Okazuje
się, że wystarcza jedno, dwa pokolenia, aby wnuki już nic nie wiedziały o
swoich dziadkach. Typowe pranie mózgu robione „rencami” sąsiadów, członków tego samego narodu. Pomimo istnienia całej masy tzw. placówek
naukowych , instytutów historii, utrzymywanych z podatków społeczeństwa i
rzeszy absolwentów historii, w podręcznikach brak wzmianki, że we Lwowie w
związku z „Akcją Burza” także wybuchło
powstanie, podobnie jak w Wilnie. O Powstaniu w Wilnie – „Ostra Brama”, wolno było pisać, o Lwowie
był jak widać zakaz, a była to jedyna zwycięska walka o polskie miasto.
Bój o Wilno i Warszawę skończył się klęską. Miast nie wyzwolono.
W poprzednim odcinku BOJU O LWÓW, opublikowałem zeznanie
pierwszego świadka, żołnierza AK o pseudonimie Tank, który obserwował
mordowanie Bohaterskich Wyzwolicieli Lwowa w 1944 roku, poprzez podrzynanie im
gardeł. Zeznania jego zanotował na
taśmie magnetofonowej kapelan AK ks. Pelc. Taśma ta w 1984 roku trafiła do p.
Sokołowskiego, działacza podziemia w okresie stanu wojennego oraz członka
Franciszkańskiego Ruchu Ekologicznego, Charytatywnego i Historycznego. Pan
Sokołowski [znany mi osobiście, już nieżyjący] przekazał ją p. Lechosławowi Witkowskiemu.
Pan L. Witkowski, były goniec gen.
Okulickiegi prowadził w stanie wojennym, jedyną nieodkrytą drukarnię podziemną
w Trójmieście.
Drukarnia była tak zamaskowana, że pomimo ponad 3
miesięcznej obserwacji prowadzonej z położonej po przeciwnej stronie ulicy
przychodni i „kipieli” mieszkania, UB nie udało się jej odnaleźć. O prowadzeniu
inwigilacji z okien przychodni poinformowały p. L. Witkowskiego pielęgniarki
tej przychodni. Nie muszę wyjaśniać, że teczki p. L. Witkowskiego w IPN nie ma!
Podkreślam to specjalnie, aby uzmysłowić tym wszystkim eunuchom intelektualnym,
którzy chcą opierać wszystko na tzw. dokumentach, jak to wygląda faktycznie.
Zresztą, podobnie mojej teczki też nie ma, pomimo istnienia
wielu moich kart w innych teczkach.
Jak mi powiedział płk
A. Hodysz tylko ok. 5% teczek w Gdańsku przekazano do IPN-u, a praktycznie
żadnych z Informacji Wojskowej.
Po otrzymaniu taśmy z zeznaniami bezpośrednich świadków
mordów przeprowadzonych w Turzy, p. L. Witkowski najpierw przepisał taśmę, a
następnie na posiadanym powielaczu wydrukował tekst w całości. Było tego 16
stron maszynopisu.
Potwierdza jego zeznania wycinek Nowego Dziennika z 3-4
stycznia 1987 roku z Londynu [ Stamford, Bridgeport, New Haven Ludwig Wagner].
W następnym roku p. L. Witkowski wraz z śp. Żoną [ znaną mi osobiście] dokonał osobistego sprawdzenia faktów,
bezpośrednio na miejscu zbrodni. Początkowo trafił na dużą nieufność
mieszkańców i widoczny wielki strach. Po pewnym czasie udało mu się uzyskać
istotne informacje, potwierdzające fakt zbrodni. [ L.W. próbował zainteresować
tą sprawą Biskupa Tokarczuka, ale na rozmowie się skończyło].
Jest to kolejne opracowanie powstałe dzięki pracy Przyjaciół
„Muzeum Sybir pro Memento” [pierwsze to była” Zbrodnia na Morzu Białym”], za co serdecznie wszystkim dziękuję.
Tak więc ,nadal nie wolno wymieniać i wspominać poległych o
wolność Polaków. Sprawa Boju o Lwów i Wilno jest nadal niepoprawna politycznie.
Dlaczego więc mówi się o jakiś przemianach po 1989 roku?
Sam musisz się domyśleć Szanowny Czytelniku !
Poniżej słowa piosenki o Jurku
Mamo najdroższa, bądź zdrowa,
Do braci idę w bój –
Twoje uczyły mnie słowa,
Nauczył przykład Twój.
Pisząc to Jurek drżał cały,
Już w mieście walczył wróg –
Huczą armaty, grzmią strzały,
Lecz Jurek nie zna trwóg...
Wymknął się z domu, biegł śmiało,
Gdzie bratni szereg stał,
Chwycił karabin w dłoń małą,
Wymierzył celny strzał...
Toczy się walka zacięta,
Obfity śmierci plon,
Biją się Polskie Orlęta,
Ze wszystkich Lwowa stron.
Bije się Jurek w szeregu,
Cmentarnych broni wzgórz.
Krew się czerwieni na śniegu,
Lecz cóż tam krew! Ach cóż!
Jurek na chwilę upada
I znów podnosi się...
Wtem pędzi wrogów gromada.
Do swoich znów się rwie.
Rwie się... lecz pada na nowo...
„O Mamo, nie płacz, nie!”
„Niebios Przeczysta Królowo!
Ty dalej prowadź mnie!”
Żywi walczyli do rana,
Do złotych słońca zórz,
Ale bez Jurka Bitschana,
Bo Jurek spoczął już...[1], [2]
https://wolna-polska.pl/wiadomosci/patriotyzm-a-planned-parenthood-czyli-mordowanie-okazji-dziecka-2017-06
http://www.polishclub.org/2015/01/29/dr-jerzy-jaskowski-panstwo-ktorego-historia-jest-na-klamstwie-nie-moze-przetrwac/
dan w dniu św. Sylwestra Guzoliniego 26XII 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz