Pełna wersja:
Czytelniku,
Obecna banda Imbecyli nie mająca pojęcia praktycznie o niczym
od gospodarki po historię jest tak tępa, że realizuje politykę innych krajów,
lub jest ich wykonawcą.
Możemy wziąć przykład pierwszy z brzegu – np. święto flagi,
które w naszym kraju obchodzimy.
2 maja – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej - Ministerstwo
Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Portal Gov.pl (www.gov.pl)
Obchodzony 2 maja Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej to
jedno z najmłodszych świąt państwowych – zostało ustanowione w 2004 roku. W tym
dniu szczególnie upamiętniamy historię polskich barw narodowych, symboli oraz
tradycji patriotycznych. Święto ma również przypominać o poszanowaniu flagi i
innych symboli narodowych. Do wspólnego świętowania Dnia Flagi RP, poczucia
wspólnoty i odczuwania dumy ze swojej Ojczyzny zapraszają instytucje kultury. 2
maja obchodzimy także Dzień Polonii i Polaków za Granicą jako wyraz uznania dla
wielowiekowego dorobku i wkładu Polonii w odzyskanie niepodległości, wierność i
przywiązanie do polskości oraz pomoc w najtrudniejszych momentach.
Historia
Biało-Czerwonej
Historycznie polskie barwy narodowe wywodzą się z barw herbu
Królestwa Polskiego i herbu Wielkiego Księstwa Litewskiego. W symbolice
polskiej flagi biel pochodzi od bieli orła, będącego godłem Polski i bieli
Pogoni – rycerza galopującego na koniu – godła Litwy. Oba godła znajdują się na
czerwonych tłach tarcz herbowych. Na naszej fladze biel znalazła się u góry,
ponieważ w polskiej heraldyce ważniejszy jest kolor godła niż tła. Polskie
barwy narodowe jako jedne z nielicznych w świecie mają pochodzenie heraldyczne.
Specjalną ustawę dotyczącą barw polskiej flagi podjął Sejm Królestwa Polskiego
7 lutego 1831 roku.
Dlaczego 2 maja to Dzień Flagi?
Święto to zostało ustanowione przez sejm. Termin wybrano
nieprzypadkowo: właśnie 2 maja 1945 r. flaga polska została zawieszona na
Reichstagu oraz na Kolumnie Zwycięstwa w Berlinie przez polskich żołnierzy
zdobywających stolicę hitlerowskich Niemiec.
Więc jak? Czy to świeto PRL - owskie, radzieckie czy polskie?
Ta banda kretynów warszawskich, za co się nie weżmie to
spartoli.
A skąd się wzieło to poniżej:
Kroniki Historyczne: Godło, herb i barwy narodowe dla
przypomnienia.
Kroniki Historyczne: Godło, herb i barwy narodowe dla przypomnienia
I tak jest u nas z polityką. Aby prowadzić jakąkolwiek
politykę trzeba słuchać i analizować i znać sposób myslenia drugiej strony.
Dopóki się nie wymieni tej bezrozumnej hołoty warszawskiej i
tego sejmu zostaniemy wpakowani w kolejną wojnę lub kolejnę wyciśnięcie
gospodarcze, po którym będziemy tylko parobkami w naszym własnym kraju.
Poniżej audycja Mikołaja Płatoszkina - Polska, Niemcy, ZSRR
podaje kilka też mało znanych faktów, jakie miały miejsce po 1945 roku. To jest
spojrzenie jakby to powiedzieć radzieckie, ale warto posłuchać by znać ich tok
myślenia.
„W oknie Pałacu Prezydenckiego zapłonęła świeca jako znak pamięci o cierpieniu i tragedii milionów ofiar Wielkiego Głodu w Ukrainie. Pamiętamy o ofiarach sowieckiego ludobójstwa!” – poinformowała kancelaria prezydenta. „Wieczna pamięć pomordowanym. Krzyczymy głośno: Nie dla nienawiści, nie dla antysemityzmu, nie dla antyukrainizmu. Nigdy więcej wojny, nigdy więcej Holokaustu”- takie podniosłe słowa wykrzyczał Duda w Auschwitz. Ze słów, które padły później wiemy, że nie miał na myśli polskich ofiar obozu, ani Polaków pomordowanych przez Ukraińców. Gdy ukraińska rakieta zabiła dwóch Polaków i gdy zamiast ubolewania i przeprosin doczekaliśmy się krętactw niegodnych sojusznika, Duda rzekł: „Rosja jest odpowiedzialna za tę wojnę i Rosja jest odpowiedzialna za wszystkie nieszczęścia, które z tej wojny wynikają”. A więc nie tylko Rzeź Wołyńska to „nasza wspólna tragedia”, bo jak Ukraina wali rakietą, to też „nasza wspólna tragedia”.
Gdy Sejm przyjął uchwałę w
sprawie rocznicy Wielkiego Głodu, przeciw głosował tylko Grzegorz Braun, za co
stratowało go ogłupiałe pędzące w ukrainofilskim amoku stado sejmowych baranów.
Gdy 8 lat temu Sejm przyjął uchwałę oddającą hołd „ofiarom ludobójstwa
dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP” – Wierchowna
Rada uznała ją za „przejaw upolitycznienia tragicznych stronic
ukraińsko-polskiej historii, antyukraińskiej histerii i podważenie
dyplomatycznego dorobku na rzecz wzajemnego przebaczenia i upamiętnienia
niewinnych ofiar konfliktu, wśród których są Ukraińcy i Polacy”.
Inny, wymowny incydent:
Ukrainizacja języka polskiego, poprzez nakaz stosowanie nowotworów językowych
„w Ukrainie”, „do Ukrainy”, narzucony Polakom przez Radę Języka Polskiego PAN.
Przy czym zmiany w języku (o który Rada statutowo troszczy się) nakazała
deputowana Wierchownej Rady (jedna z 423) z ramienia partii, która w wyborach
otrzymała 5,84% głosów. A więc chmara nadzwyczajnych i zwyczajnych profesorów,
areopag uczonych renomowanych polskich uniwersytetów nie zachowali się, jak
„sługa narodu ukraińskiego, ale jak sługa jednej Ukrainki, która w liście do
Sejmu zażądała takich zmian, bo „kiedy po polsku pisze się lub mówi ‘na
Ukrainę’ my, Ukraińcy, słyszymy narracje Stalina i Putina”. W liście mamy też
inne cudaczne słowa: „Wierzymy, że dobra, demokratyczna, europejska Polska
zrozumie swojego sąsiada i będzie mogła zdecydować się na zmianę słowników
języka polskiego. Doprowadzi do eliminacji form ‘na Ukrainie’ z użytkowania na
poziomie komunikacji urzędowej, pracy z dokumentami urzędowymi, a także z
języka każdego Polaka”. Jest też deklaracja gotowość do przeprowadzenia w
Polsce „misji edukacyjnej”. Szanujmy nasz język. Nie pozwólmy, żeby
obcoplemieńcy zmieniali go w lingwistyczny śmietnik tak, jak było z Jidysz i
tak, jak jest z Chachłackim, bo tak nazywa się twór językowy używany na
Ukrainie, w tym przez inkryminowaną deputowaną, gotową do przeprowadzenia w
Polsce „misji edukacyjnej”.
W najbliższym czasie zagrożenie
rosyjskimi tankami jest mało realne. Ale realnym jest agresywnie forsowana
przez Kijów antypolska polityka historyczna. Przy czym ukraińscy dyplomaci są
bardzo asertywni, by nie powiedzieć – agresywni. W dodatku wzmocnił ich były
ambasador w Berlinie. Przypomnijmy – gdy Andrij Melnyk, na zarzut, że Ukraińcy
„dokonywali masakr na Polakach” odpowiedział: „podobne masakry dokonywane były
przez Polaków na Ukraińcach, dziesiątki tysięcy, a Ukraińcy byli uciskani przez
Polaków w tak okrutny sposób, że trudno to sobie wyobrazić” (i gdy zrównał
Polskę z hitlerowskimi Niemcami i Związkiem Sowieckim), odezwał się Zbigniew
Rau: Odbyłem rozmowę z moim przyjacielem Dmytro Kuleba. Podziękowałem mu za
szybką publiczną interwencję w tej sprawie. A na czym owa „szybka interwencja”
polegała? Na wpisie jakiegoś urzędniczyny, w którym nie było słowa ‘przepraszam’
i który wybrzmiał jak kpina: „Słowa ambasadora są jego osobistym zdaniem”. Rau
w ogóle nie zareagował, gdy jego „przyjaciel Dmytro Kuleba” pokazał Blinkenowi
mapę z Przemyślem w granicach Ukrainy.
Z kieszeni polskiego podatnika
rokrocznie wyciekają 2 miliony dla „Naszego Słowa”, które zamieszcza
banderowską symbolikę i zaprzecza ludobójstwu na Polakach. Ale do takiej roboty
nie potrzeba ukraińskiej gadzinówki, bo są inne gazety ukraińskie dla Polaków,
też futrowane z kasy państwowej, też wpisujące się w hasło „sława Ukrainie, a
Polsce na pohybel”. Samuel Pereira, główny kreator polityki informacyjnej TVP,
wygłosił komentarz: „Jeśli wiceminister ukraińskiej dyplomacji Andrij Melnyk
chce poprawić sobie wizerunek wśród Polaków, to wchodzenie w interakcje z
antyukraińskimi szurami (a tym samym uwiarygodnianie ich) nie jest najlepszym
pomysłem”. Tomasz Terlikowski, po uderzeniu ukraińskiej rakiety w Przewodowo
napisał: „Dla ofiar państwowy pogrzeb, dla ich rodzin pomoc psychologiczna.
Ukrainie zaś jeszcze więcej pomocy, solidarności, broni i wsparcia. Rozum i
serce po stronie Ukrainy”. Ten sam wcześniej ogłosił na łamach gazety mającej w
tytule „Polska”: „Polska nie jest państwem narodowym, Polska jest
rzeczpospolitą, rzeczą wspólną Polaków i Ukraińców, Polaków i Żydów, Polaków i
Ormian, Niemców i Litwinów. Tych, którzy się tu urodzili, i tych, którzy chcą
tu zostać. To jest w Polsce piękne, a nie endeckie mrzonki”.
Przerzucanie odpowiedzialności z
UPA na Rosjan zapoczątkował Bronisław Komorowski, w wywiadzie „Za Wołyń
odpowiadają Sowieci”. Zainspirował go do tego ukraiński aktywista Mirosław
Czech, który w „Wyborczej” stwierdził: „Sowieci poszczuli Niemców na
ukraińskich policjantów, w ich miejsce przyszli Polacy. Spirala mordów się
nakręciła. Rosyjscy agenci działali według precyzyjnie ułożonego planu”. Kropkę
nad „i” postawił Antoni Macierewicz, mówiąc w TVP Info: „Prawdziwym wrogiem,
który rozpoczął, i który użył ukraińskich sił nacjonalistycznych do tej
straszliwej zbrodni ludobójstwa jest Rosja. To tam jest źródło tego
straszliwego nieszczęścia”.
Gdy gościliśmy w Warszawie
konferencję antyirańską, świat dowiedział się od sekretarza stanu, że bohaterem
narodów amerykańskiego i polskiego nie są Kościuszko i Puławski, lecz Frank
Blajchman, funkcjonariusz UB, nadzorca stalinowskich łagrów i herszt bandy
rabunkowej. Dziś inny „strategiczny sojusznik” każe nam uznać, że bohaterem
Obojga Narodów jest Zełenski i Bandera. Bo jak widzimy, kogo zrobili wiceszefem
MSZ, to nic innego na myśl nie przychodzi. Żeby chociaż zadekretowali
bohaterstwo Zełenskiego zamiast Bandery. Żeby chociaż zamiast pomników
żydożercy stawiali pomniki Żyda. Ale gdzie tam – pomniki Zełenskiego będą stać
obok pomników Bandery. Przy czym ustalmy – wytłumaczeniem nie jest to, że
Naczelnik lubi małych ludzi i lubi koty, bo – w odróżnieniu od małych ludzi –
koty liżą dupę tylko sobie. I jeszcze jedno – Zełenski rozpoczął karierę
polityczną jak komik, a kończy jak prezydent z hasłem: „Jak zakończymy wojnę to
cała Ukraina będzie wyglądała jak wielki Izrael”. A Duda? Rozpoczął jak
prezydent, a kończy jak komik z hasłem: „Tu jest Polin”.
Gdy ukraiński IPN ogłosił, że
„Siły Zbrojne Ukrainy kontynuują tę samą walkę, jaką prowadziła UPA”, gdy
ukraiński Sąd Najwyższy uznał, że symbol dywizji SS-Galizien nie jest
nazistowski”, gdy doradca prezydenta Zełenskiego ujawnił, że „Polacy zgodzili
się zapomnieć Rzeź Wołyńską”, nie było dementi polskiego MSZ. A Duda? Głosił,
że „trudna historia obu narodów straciła znaczenie w obliczu konieczności
zjednoczenia”. Wygłosił też na Placu Zamkowym w Warszawie: „Stało się coś, o
czym powiedział ostatnio prezydent Ukrainy, że wobec tego, co zrobili Polacy
cała historia jest nieważna”, co w praktyce oznaczało, że Zełenski wybaczył nam
zbrodnię na Banderze i że będziemy mieć pomniki UPA w Polsce i przepraszanie
Ukraińców za „polski kolonializm”. A sojuszników znajdą w noblistce Tokarczuk,
w posłach w Sejmie, ekspertach rozmaitych klubów jagiellońskich, w kardynale
Nyczu, redaktorach „Gazety Polskiej”, a nawet w działaczach prawicy narodowej,
jak ten, który rzucił Polakom w twarz, „kto dziś wymachuje Wołyniem jest
skurwysynem”. No i w polskich dyplomatach, którzy wprost wyręczają ambasadę
Ukrainy w wyciszaniu wszelkich głosów domagających się stawiania polskich
interesów wobec Kijowa.
11 Listopada, Festiwal
Niepodległej, na scenę muzyczną na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego
zawitali artyści członkowie kapeli ENEJ i odegrali prymitywną, kaleczącą uszy
podróbkę cygańskich rytmów. Ale nie w tym rzecz – okazuje się, że zespół nazwę
przyjął na cześć ukraińskiego zbrodniarza, który własnoręcznie odrąbywał
Polakom głowy. „Enej” to pseudonim Petro Olijnyka, pułkownika UPA, który
kierował masowymi mordami na Polakach. Jeszcze gorsze wrażenie robiły teksty
piosenek, rojące się od skojarzeń związanych z mordami na Wołyniu. No i ten
ukraiński haft na łachach artystów, nawiązujący do czerwono-czarnych barw UPA.
Musieli mieć niezły ubaw, spoglądając ze sceny na tłum podrygujących Polaków (i
na prezydent Warszawy, który zespół zamówił i opłacił). Myśleli sobie: dziś
potańczysz, a jutro odrąbię ci łeb. Z okazji dnia niepodległości Ukrainy,
Trzaskowski zorganizował fetę na Placu Zamkowym, podczas której wygłosił
podniosłą mowę w języku ukraińskim. Bo jak się okazuje, potrafi obchodzić
godnie święta narodowe. Pod jednym wszakże warunkiem, że nie są to święta
polskie. A Enej jak Polakom śpiewał, tak śpiewa.
Do promocji Polski w świecie
powołane zostały instytuty kultury polskiej.
Dyrektorem takiego instytutu w Kijowie został Robert Czyżewski, chwalący
się ukraińskimi korzeniami apologeta banderowców, autor słów: „Strona polska
również nie jest bez winy (…) nie chcemy dostrzec, że reakcja, odpowiedź polska
w latach 1944/45 była brutalna i również naznaczona akcjami o charakterze
zbrodni wojennych”. Przywołajmy też słowa Piotra Skwiecińskiego, dyrektora
instytutu w Moskwie: „Dla Polski lepiej jest, żeby w Kijowie rządzili nie tylko
banderowcy, ale nawet sam Bandera, niż odbudowa imperium”. Przypomnijmy
jeszcze, że mająca w tytule słowo „Polska” ukraińska gazeta dla Polaków pisał:
„Lepsza jest Ukraina banderowska, niż Ukraina sowiecka”, a jeden z pracujących
dla niej ekspertów pisał: „Idea jagiellońska to idea Polski wielkiej,
wielonarodowej, swymi granicami sięgającej niemal po mury Kremla i po stepy
Zaporoża, której obywatele wznosili modły w kościołach, cerkwiach, zborach,
meczetach i synagogach. Rzeczpospolita, jako związek Polaków, Białorusinów,
Ukraińców i Żydów powinna wrócić na polityczną mapę świata”.
Słudzy narodu ukraińskiego w MSZ
zalecili polskim placówkom dyplomatycznym aktywne służenie polityce
historycznej Ukrainy. I tak – Adrian Kubicki zwołał w siedzibie polskiego
konsulatu w Nowym Jorku panel dyskusyjny „Kryzys emigracyjny na Ukrainie”. To ten
sam, który u zarania swej misji ogłosił: „Diasporę żydowską w nowojorskim
okręgu konsularnym należy włączyć w definicję Polonii”. I wszystko poszło jak z
płatka – całą swą konsularną aktywność nakierował nie na amerykańskich Polaków
i umacnianie ich tożsamości narodowej, ale na obcą grupę etniczną, wrogo
nastawioną do Polski. I czy dziś nie czas na apel: Diasporę ukraińską włączyć w
szeroką definicję Polonii? Konsul generalny RP w Chicago Paweł Zyzak wraz z
konsulem Ukrainy otwarli wystawę „Mamo, ja nie chcę wojny”. To zestawienie
przechowywanych w polskich zasobach historyczne rysunków polskich dzieci z roku
1946, będących zapisem ich przeżyć z czasu wojny i okupacji niemieckiej, oraz
współczesnych rysunków dzieci ukraińskich, związanych z wojną toczącą się
obecnie na Ukrainie. A było to w dzień po tym, gdy na terenie wsi Przewodów
zginęło dwóch Polaków po eksplozji ukraińskiej rakiety.
Kiedy kilka tygodni temu pojawiła
się informacja: nasz „strategiczny partner” wykonał wiekopomny gest – zezwolił
na poszukiwania, ekshumację i upamiętnienia polskich ofiar, szybko okazało się,
że zgoda dotyczy tylko dawnej wsi Puźnik koło Buczacza i otrzymał ją nie IPN,
czyli instytucja do tego powołana, ale Fundacja Wolność i Demokracja, i że jak
nie było, tak nie ma zgody na ekshumację dziesiątków tysięcy Polaków z tysięcy
dołów śmierci i chrześcijański pochówek ofiar UPA. Okazało się też, że nie
chodzi o ekshumację, bo groby pomordowanych w Puźniku są od dawna znane. Wyszło
też na jaw, że w tym wszystkim chodziło jedynie o propagandowe ocieplenie
wizerunku Ukrainy i wypromowanie szefostwa Fundacji. Założona przez obecnego
ministra Michała Dworczyka, w stu procentach finansowana przez Kancelarię
Premiera oraz spółki skarbu państwa (64 miliony w latach 2017-21) – chociaż ma
w statucie: Pomoc Polakom na Wschodzie; kultywowanie pamięci o polskim
dziedzictwie kulturowym i polskiej historii Kresów; wspieranie rozwoju oświaty
polskiej – zajmuje się wyłącznie pomocą dla Ukraińców i szczyci się:
wyekspediowaniem na Ukrainę blisko 100 „TIR-ów” z pomocą humanitarną; ewakuacją
7,2 tys. ukraińskich rodzin z kompleksowym wsparciem rzeczowym i finansowym;
pomocą dla kilkunastu szpitali wojskowych.
Ambasador Ukrainy w Polsce,
występując z okazji święta niepodległości Ukrainy na tle pomnika Powstania
Warszawskiego, porównał Ukraińców walczących z rosyjską armią do powstańców
warszawskich: „Jak powstańcy warszawscy, dziś żołnierze ukraińscy stanęli do
nierównej walki z brutalnym wrogiem. Jak powstańcy warszawscy, dziś
potrzebujemy jak najwięcej broni. I jak powstańcom warszawskim, dziś nam,
Ukraińcom i Ukrainkom, nie brakuje odwagi i determinacji w walce o wolność i
niepodległość”. Ambasador ujawnił, że jego przełożony, odwiedzając Muzeum
Powstania Warszawskiego był bardzo wzruszony, widząc Warszawę zniszczoną w
czasie II Wojny” i porównał obraz Warszawy z powstania do tego, co dzieje się w
Mariupolu. Inne medialne świństwo – wiceminister Paweł Jabłoński, komentując
doniesienia o odkryciu grobów w ukraińskim
Izjum, wydurnił się na Twitterze: „Przerażające. I nie da się nie porównać tego
do Katynia”. A żeby było jeszcze straszniej, portal „wPolityce” ocenił: „Mocny
wpis Jabłońskiego”.
Jakim trzeba być głupkiem, żeby
stawiać znak równości między Izjum a Katyniem! Jaką trzeba być kanalią, żeby
przyrównać zniszczenia Warszawy do zniszczenia kilka chałup w Mariupolu lub
tak, jak „Gazeta Polska”, zorganizować Marsz Żołnierzy Wyklętych w barwach
ukraińskich! Przypomnijmy: Ukraińcy mordowali powstańców i ludność cywilną
Warszawy, a Rosjanie przeprosili za Katyń, odtajnili dokumenty, wybudowali
mauzoleum, sfinansowali budowę cmentarza, na którym Putin złożył wieniec. A co
do Izjum, to po jego „wyzwoleniu” natychmiast przystąpili do „derusyfikacji
ulic” i już tam mamy aleję Bandery i ulicę Szuchewycza.
Impuls partaninie dał Duda,
reklamując wystawę zestawiającą zburzoną Warszawę z kilkoma chałupami w
Mariupolu. Nic też dziwnego, że prezes Reduty Dobrego Imienia poczuł się
uprawniony do wpisu: „Ukraińcy mają teraz swoje Powstanie Warszawskie”. Podłączył się też pod inne świństwo –
przerzucania na Rosjan odpowiedzialności za mordy rezunów. Portal „wPolityce”
informował: „Maciej Świrski, twierdzi, że za ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w
Małopolsce Wschodniej odpowiedzialni mogą być sowieci. Naturalną konsekwencją
takiej tezy byłoby zniesienie albo przynajmniej umniejszenie odpowiedzialności
Ukraińców za wybitnie bestialskie zbrodnie nawet jak na warunki II wojny”. „Są
poszlaki o inspiracji NKWD. Jesteśmy na tropie” – tak inkryminowany opisał to
na TT. Świrski to nie byle kto. To b. prezes utworzonej przez 17 spółek Skarbu
Państwa, z zadaniem promowania wizerunku Polski za granicą Polskiej Fundacji
Narodowej, która tylko w latach 2016–19 wydatkowała 254 mln zł, ale nie
potrafiła przeprowadzić ani jednej porządnej akcji broniącej dobrego imienia
Polski za granicą. To ona zmarnowała wspaniałą okazję – 100-lecie
Niepodległości, bo obchodom nie nadano żadnego wymiaru międzynarodowego. Chyba
że za takowe uznać wprowadzenie do obiegu znaczka z izraelską flagą i napisem
„wspólne dziedzictwo” i wysłanie w rejs dookoła świata zdezelowanego jachtu, z
napisem na burcie „Polska 100”. Świrski to także przewodniczący Krajowej Rady
Radiofonii i Telewizji i członek Rady Dyplomacji Historycznej.
Gdy Zełenski przyrównał ofiary Mariupola
do Holokaustu, izraelskie media nie zostawiły na nim suchej nitki – „to
„balansowanie na granicy negowania Holokaustu”. Żydzi nie dopuszczają do
zrównywania innych ofiar z Holokaustem. My, a raczej „Nasi”, robimy dokładnie
odwrotnie. Nie tylko godzimy się na wykorzystywanie polskiej martyrologii przez
propagandę innych państw, ale sami podsuwamy pomysły. Powstanie Warszawskie w
służbie Ukrainy to działalność antypolska, to plucie Polakom w twarz, to
demolowanie polskiej polityce historycznej. Przypominanie zbrodni na Polakach
to nasz główny oręż w zwalczaniu obowiązującego paradygmatu: Ofiarami wojny
byli wyłącznie Żydzi, a prześladowcami Naziści oraz Polacy, i ci ostatni muszą
za to zapłacić.
Wypowiedź ukraińskiego prezydenta
o „Ukraińcach ratujących Żydów podczas II wojny” to nie tylko niesmaczny żart
byłego komika. Tu chodzi o wysłanie w świat przesłania: To nie Ukraińcy, ale
Polacy tworzyli formacje pomocnicze w niemieckich obozach zagłady; To nie UPA,
ale Polacy, uciskając Ukraińców „w tak okrutny sposób, że trudno to sobie
wyobrazić” przećwiczyli mordowanie Żydów.
I jeszcze jedno – Melnyk pokajał się wobec Żydów, Polaków nie
przeprosił. I czy to nie jest kopiowanie żydowskiego modus operandi. Ale nie ma
tego złego, co by na dobre nie wyszło. Niechcący przyznał rację narracji
rosyjskiej o potrzebie denazyfikacji Ukrainy – i niech Ruscy robią z nim, co
chcą. No i piszmy „Rzeź Wołyńska” z dużych liter tak, jak Żydzi piszą
„Holokaust”!
Dbanie o wizerunek własnego kraju
za granicą to rzecz niezwykle istotna. Odpowiedzialne za to w Polsce instytucje
i służby państwowe nie wypełniają swej roli, kupczą pamięcią o ofiarach zbrodni
na Polakach, uczestniczą w przedsięwzięciach jawnie antypolskich. Hańba domowa
– tak Jacek Trznadel nazwał kolaborację bierutowskich elit ze Stalinem w
negowaniu zbrodni katyńskiej i przypisywaniu jej sprawstwa Niemcom. Dzisiaj
hańbą domową jest kolaboracja elit III RP z potomkami Bandery.
Krzysztof Baliński
Krzysztof Baliński – dyplomata i
politolog. W latach 1991-1995 ambasador RP w Syrii i Jordanii. Publicysta
poruszający zagadnienia polityki międzynarodowej i polskiej dyplomacji.
Publikował w „Nasza Polska”, „Tygodnik Solidarność”, „Głos”, „Warszawska
Gazeta”, www.polishclub.org, wicipolskie.org, „BIBUŁA – pismo niezależne”.
Autor książek: MSZ polski czy antypolski?; Ministerstwo Spraw Obcych; Polska
czy Polin? – sekrety relacji polsko-żydowskich.
pobrano z :SŁAWA Ukrainie! – a Polsce na pohybel – Krzysztof Baliński – Bibula – pismo niezalezne
Czytelniku,
Dziś kiedy polskojęzyczny premier z bandą złodziei zwanej rządem polskim zminia na naszych oczach prawo do wyprowadzania pieniędzy i uchwalaniu zmian w KSH o braku odpowiedzialności przz zarządy
Z dniem 13 października 2022 roku weszły w życie znowelizowane przepisy kodeksu spółek handlowych. Ta nowelizacja to jedna z większych dotychczasowych zmian w prawie spółek.
Podpisana 4 kwietnia 2022 r. przez polskojęzycznego Prezydenta długo procedowana nowelizacja kodeksu spółek handlowych obejmować będzie między innymi w następujące obszary prawa spółek:
Jedną z istotnych zmian dotyczy odpowiedzialności członków zarządów i rad nadzorczych (oraz członków komisji rewizyjnych i likwidatorów) i zakłada wprowadzenie reguły Business Judgment Rule. Umożliwi to zwolnienie z odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną spółce wskutek decyzji organów, które okazały się błędne, o ile były one podejmowane w granicach uzasadnionego ryzyka biznesowego w oparciu o adekwatne do okoliczności informacje.
Zmieniono art 483 KSH. Przed zamknięciem transakcji sprzedaży Lotosu PiS zmienił prawo tak, by członkowie władz spółek nie ponosili odpowiedzialności za kryminalne decyzje. Autorami zmian byli członkowie rady nadzorczej Orlenu.
Są jeszcze inne zmiany w prawie holdingowym, ale chodzi o to byś CZYTELNIKU widział jak to się u robi, a telewizji przekierowuje się CAŁĄ UWAGĘ POPRZEZ PROPAGANDĘ W INNYCH MEDIACH przekierowuje się na ROSJĘ, PUTINA I INNYCH.
I tak tak żwygląda pisanie naszej historii poprzez jej fałszowanie.
Teraz wiesz czemu sprowadza UKRAIŃCÓW, a nie Polaków z dawnych Kresów, wszystko by tak wymieszać i ukryć zmiany w prawie. Tak by wszystko usankcjonować i teraz już wiesz czemu Polacy nie mogą mieć pozwolenia na broń.
I w każdej chwili możesz zostać uznany za ruską onucę.
1842 , Piaskowcowy grobowiec króla Bolesława I Chrobrego, ufundowany ok. 1360 r. przez króla Kazimierza III Wielkiego. Zniszczony podczas pożaru katedry w 1772r.. |
Czytelniku,
Nasza historia jest sfałszowana
od początku. Obecni historycy nie umieją napisać historii w sposób jasny i
prosty i co z czego wynika. Sposób w jaki piszą oni o naszej historii świadczy
tylko o nich, że są zwykłymi nieukami, których uczą tumany, a tumanów prowadzą
agenci na budżetach nam wiadomych. Aby zrozumieć jak ją mamy napisać musimy ją rozłożyć
na części pierwsze po to by w jak najprostszy sposób zrozumieć i jak tylko
wywali się tą obecną hołotę zwaną „polskim rządem” trzeba będzie młodym historykom
powiedzieć co i jak. Ale nikt się do teraz nie kapnął, że obecnie promowana
Kronika Długosza to fałszywka, którą zrobiła żydowska agentura niemiecka,
natomiast, że NIKT do dziś się nie kapnął to mi się w głowie nie mieści, a
przecież wystarczy zrobić kila tłumaczeń i je porównać, by stwierdzić że obecna
kronika jest jakąś lipną fałszywką. No, ale mamy to co mamy.
Więc zaczynamy. Bierzemy na
początek obecną treść z grobowca
https://codziennypoznan.pl/artykul/2018-08-09/grobowiec-boleslawa-chrobrego/
Przytaczam tu napis epitafijny w
układzie zaproponowanym przez profesor Brygidę Kürbis w tłumaczeniu Józefa
Birkenmajera:
Spoczął tu w grobu głębi król
zacny, duszy gołębiej…
W wielkiej, wodzu, żyj sławie,
niezwalczon Bolesławie!
Z ojca poganina spłodzon lecz z
matki wierzącej zrodzon,
świętą obmyty strugą, tyś zawżdy
Pana był sługą!
Siedem lat gdyś zaczynał, włosy-ś
dla Rzymu obcinał.
Jako zapaśnik Chrystusów,
posiadłeś bez zdrady zakusów
wielkie królestwo słowiańskie,
gockie albo polańskie,
wojen wiele staczałeś, sąsiadów
zwyciężałeś.
Za twe czyny wsławione dał Otto
tobie koronę,
cesarz – ze sławą promienną –
zdjął z ciebie książęce lenno;
Tyś go w zamian obdarzył darami o
jakich nie marzył,
tem, co w myśl przyszło tobie,
boś skarby miał w wielkim zasobie.
Chrobry jest twoje miano! Miej
wiecznie glorję świetlaną!
Po swem życiu staranem miejże
zbawienie. Amen!
I właśnie stąd wzięli się Polanie, którzy zostali wstawieni poprzez zmanipulowanie.
A jak to wyglądało bardzie pierwotnie.
Sięgamy do dzieła Stanisława Łubieńskego i herbu Pomian (1574-1640) biskup
płocki, podkanclerzy koronny, sekretarz królewski i jego
Stanislai Lubienski [...] Opera posthuma,
historica, historo-politica, variique discoursus, epistolae, et aliquot
orationes [...] edita ab executoribus testamenti [...]
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/show-content/publication/edition/491539?id=491539
od s. 313 poniżej skany wraz z
tłumaczeniem z łaciny, ale od strony 314
O tym, dlaczego to nie jest
przetłumaczone na język polski z łaciny nie trzeba chyba mówić
(str. 314)
(PRZEZ) AUTORA STANISŁAWA
ŁUBIEŃSKIEGO NASTĘPSTWO I ŻYWOTY BISKUPÓW PŁOCKICH
… o wówczas ustanowionym
Arcybiskupstwie. Lecz czy to przez Rzymskiego Kapłana zostało zatwierdzone,
mocno wątpię: Jeżeli mianowicie wg twierdzenia Grzegorza Siódmego Rzymskiego
Kapłana, okazuje się że aż do jego czasów, jeszcze nie została ustanowiona
Siedziba Arcybiskupia w Polsce. Albowiem on sam pisząc do Bolesława Księcia
Polski, gdy wysyła tam posłów, dla uczynienia tego samego, to powiada: Przed
tym przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę, że Biskupi waszej ziemi niemający stałego miejsca Siedziby
Metropolitalnej, i nie znajdujący się
pod jakimś nadzorem, tu i tam błądzący każdy dla swojego ustanowienia, poza
Regułami i Dekretami Świętych Ojców, są
wolni i rozgrzeszeni. Następnie zaś, ponieważ wśród takie wielkiej liczby, do
tego są tak nieliczni Biskupi, a wielkie Parafie poszczególnych, że w
podległych okręgach duszpasterskich troski urzędu Biskupiego żadną miarą nie są
zdolni wypełniać albo zarządzać zgodnie z prawem. Dla nich więc itd. został
dany list siódmego przed Kalendami Maja z zapowiedzią trzynastą w roku
Chrystusa tysiąc osiemdziesiątym czwartym. Aż do tego czasu Baroniusz.
Sto więc i trzynaście lat musiała Polska nie mieć Siedziby
Arcybiskupiej i tak znakomite Królestwo po ustanowieniu już bardzo licznych
Biskupstw, ustanowionych i zarządzanych przez Egidiusza Tuskulańskiego Biskupa
Kardynała Kościoła Katolickiego, z żywą i kwitnącą nie tylko wiarą, lecz
i pobożnością katolicką, tak czy
to przez Najwyższych Kapłanów i przez samego najbardziej niestrudzonego
Pasterza Grzegorza Siódmego, którego pismo wydane dopiero w dziesiątym roku
zostało odpowiedziane; albo przez samych najpobożniejszych wtedy i
niestrudzonych Biskupów, w samej pierwszej namiętności przyjętego wyznania,
któż uwierzy, że opieka pasterska została zaniedbana? Następstwo samo Biskupów
Gnieźnieńskich, którzy ilu ich było, i w jakich latach żyli, ich spis
zaprzecza, że Polsce brakowało Arcybiskupa. Dwaj, jak powiedzieliśmy wyżej,
byli od początku przyjętej wiary w Polsce ustanowieni Arcybiskupi, Gnieźnieński
i Krakowski: ów zaiste nigdy nie przerwawszy tej godności, aż do naszych
czasów, przez tylu następców, których blisko siedemset lat bez przerwy
dostarczyło, zachowuje Siedzibę i zwierzchnictwo Metropolitarne, ten zaś bo
wyróżnia się od początku tą samą godnością. Miał siedmiu Arcybiskupów na zmianę
następujących po sobie, z których ostatnim był Aaron z Opactwa wyspy Tinos,
Mnich wyniesiony przez Kazimierza Pierwszego do Arcybiskupstwa Krakowskiego, a
przez Grzegorza Szóstego Kapłana Rzymskiego , w roku Chrystusa tysiąc
czterdziestym szóstym zatwierdzony. Jego następca, Lambert Zula, pierwszy po
nie zażądaniu od Najwyższego Kapłana Leona nowego paliusza, godnością
Biskupią był zaspokojony, gdy Stanisław
Biskup, z świętości życia i wieńca męczeńskiego znany światowi
Chrześcijańskiemu, w swobodnym wyborze został wybrany na jego miejsce, i on
wbrew nadzwyczajnej uległości ducha, chciał wyróżniać się swoim tytułem
zwolnionym przez jego poprzednika. Kierował on Episkopatem Krakowskim aż do
roku tysiąc siedemdziesiąt dziewiątego, wielkim
i niezwyciężonym duchem, w ten
sposób… („ucięta” strona) (koniec str. 314)
(str. 315)
… pogrążony w bezwstydnych
żądzach, z powodu czego gdy bardzo często przez Stanisława Biskupa jest
ganiony, i w ostateczności przez gromadę wiernych zostaje usunięty, wpadłszy w
szał tego samego zajętego Mszą Świętą, z ogromnym okrucieństwem porąbał na
kawałki. To zaiste zdarzyło się w siódmym roku Grzegorza Kapłana Rzymskiego,
który poruszony tak wielką zbrodnią bezbożnego króla, i Polsce całej zakazał
Mszy Świętych, a króla Bolesława pozbawił władzy, a wykonanie swojego edyktu
Piotrowi, Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu i pozostałym Biskupom zlecił. Skoro
tylko tenże Kapłan zobaczył Polskę osieroconą z jednego z dwóch Arcybiskupów, z
tej racji pismo swoje do Bolesława (sądziłbym raczej, że do Władysława Hermana
następcy Bolesława przez siebie wypędzonego z królestwa) skierował, i wezwał go
odnośnie odbudowania Arcybiskupstwa Krakowskiego, gdy w tym samym czasie i za
tego samego Kapłana Kościół Gnieźnieński
miał Arcybiskupa Piotra. Miała więc Polska zawsze Arcybiskupa i nie może być
pokazany on w innym czasie jeśli nie na początku przyjętej wiary, w każdym więc
razie jasno okazuje się, że był ustanowiony i wyświęcony przez Arcybiskupa Gnieźnieńskiego
Radima bądź Radzima, brata Świętego Wojciecha, męża świętego, pobożnego i
religijnego, a wykształconego w Mieście Rzymie razem ze Świętym Wojciechem, w
obecności Ottona Cesarza i Archidiakona Świętego Kościoła Rzymskiego Kardynała,
powagą pochodzącą od Najwyższego Kapłana Sylwestra Drugiego, Bolesław pierwszy
król Polski koroną królewską został przyozdobiony. Na potwierdzenie tej rzeczy
wypadało tutaj przytoczyć Epitafium tego króla Bolesława Chrobrego, na grobie
jego, który do teraz w Poznaniu w Kościele Katedralnym jest widziany, napisane
bardzo starymi literami i już przez starość zatartymi, nimi dawnością
dostatecznie trącącymi, wprawdzie
nieozdobnymi, ani dość składającymi się ze swoich liter, aby tamten
nieokrzesany wiek ktoś uznawał jako zrozumiały przez wiersze.
Tu leży w grobie, Książę pełna chwały gołębica:
Chrobremu ty jesteś poświęcony, bądź na wieki błogosławiony:
W świętym źródle obmyty, mianowicie cały niewolnik Pana:
Wysyłając włosy w czasie gdy miałeś siedem lat do Rzymu.
Ty posiadłeś jak Atleta Chrystusa
Królestwo Słowian, Gotów bądź
Polaków,
Cesarz wybitny, od ciebie powrozy
odpędzając.
Liczne dary sobie, które się podobały tobie
Tu zniosłeś, bo bogactwa miałeś.
Przesławny Książę, tobie chwała
najjaśniejszy Bolesławie,
Z wiarołomnego Ojca zrodzony,
lecz z łatwowiernej Matki.
Zwyciężyłeś ziemie czyniąc wojnę,
także walki:
Dla dobrej sławy, tobie przyznał
Otto koronę
Z powodu walki niech będzie tobie
zbawienie. Amen.
Z tego starego wierszyka zwróć
uwagę i ucz się Czytelniku, że niegdyś ci, którzy teraz (koniec str. 115)
(str. 116)
są nazywani Królami Polski, błyszczeli tytułem Słowiańskim i Gockim, lecz skoro tylko Goci stąd pochodzący, pod różnymi nazwami, czy to Wandalów czy to Longobardów, Bułgarów, czy wreszcie Gotów, w Italii, Hiszpanii, i Afryce nowe Królestwa i nowe państwa założyli, Polscy władcy, którzy po wysłaniu oddziałów tylu narodów celem pokonania Imperium Rzymskiego, w samej starej siedzibie Królestwa Sarmackiego szeroko jawne gwałty powstrzymywali w państwie swoim, woleli się nazywać Polakami, i pod tą nazwą prastarą sławę wojenną narodu Gockiego i wolność zachowali, i wprawdzie szczęśliwie dzięki losom: bowiem w tych oddalonych regionach, które niegdyś zajmowali Goci i Wandalowie, nazwa i język mowy gockiej prawie została puszczona w niepamięć, i nie było tam żadnej pamięci o naszej krwi, lecz wszystkie te narody przeszły na nazwanie Italów i Gallów, sami Polacy zatrzymują język wandalski i gocki i mają staranie z najwyższą pochwałą o blask dawnej wolności. Suionowie zaś bądź Sueonowie prastary lud Sarmacji i Gocji, który po tamtej stronie morza w kierunku północnym założyli siedzibę, razem z Daunami, która to nazwa starożytna brzmi po wandalsku, jak i w Italii, gdzie Danunus czyli Saturn jak wieść niesie, przybył z Illirii, i początki nowego Królestwa początki założył, dawniejsza ta sama historia jest podawana do wiadomości wszystkich Historyków, ci których teraz nazywamy Danami (Duńczykami?) (ci także byli Gotami, i we wszystkich miejscach, gdzie jest Dacja zajmowali Dunajowi najbliższe siedziby) skąd owi Danowie niegdyś zaliczani do niewolnictwa Greków, stąd owo wyrażenie, Danem jestem, nie Edypem u Terencjusza, jak i Geci od Gotów mieli początek, wzdłuż i wszerz rozciągali władzę, lecz z upływem czasu językiem Nemetów ( naród ten był znany najdawniejszym Historykom, od których ci, którzy są teraz nazywani Teutonami, jest dowodem, że wywodzili początek, ponieważ ci, którzy mówią po wandalsku albo słowiańsku nazywają wszystkich Nemetów Teutonami) i obyczajami skażeni, zatrzymują mieszany język z wyrażeniami Nemetów i Gotów, jednak poświadczają tytułami swoich Królów, że są rodem Gotów i Wandalów. Znane jest u nich imię Króla Włodzimierza (na kształt powiedziałbyś potężnego w pokoju), który jako pierwszy jak wieść niesie, dał Królów Suetom i Danom, gdy dzierżył władzę nad tą całą wyspą. Innych także Królów imiona, jeśli ktoś rozważałby je do języczka u wagi języka gockiego, dowiedziałby się, że one pochodziły z języka wandalskiego, wreszcie istnieją do dziś w Szwecji pomniki języka wandalskiego, które są przechowywane jako (pomniki języka) świętej ofiary, znane nielicznym tylko wieśniakom. Gdy więc czytasz czwarty wers epitafium króla Bolesława, Wysyłając włosy, gdy miałeś siedem lat do Rzymu: gdy to rozumiesz, przypomnij na powrót, że w owym czasie było obyczajem, że pobożni i Władcy Chrześcijańscy odłożywszy włosy swoich dzieci wysyłali, że do najwyższego Namiestnika Kościoła Katolickiego jako znak wiecznego posłuszeństwa i pobożnego poddaństwa: to także zostało uczynione przez Mieczysława ojca Bolesława, że w siódmym roku urodzonego mu Bolesława włosy uroczyście ścięte w darze dla Najwyższego Kapłana tego imienia drugiego ofiarowuje (koniec str. 116)
(str. 117)
i poświęca: Chrobrego zaś imię mu
było mu nadane od dzielności, którą wyróżniał się, zapewne Chrobry oznacza w
języku gockim bądź słowiańskim dzielnego i obrotnego. Lecz, abyśmy wrócili do
naszego przedsięwzięcia, jeśli te wersy
widział Baronius byłby ścierpiał, niewątpliwie, że w podziwie do samej
dawności, byłby się przyłączył do naszego zdania, że i Bolesław Chrobry powagą
Najwyższego Kapłana, w obecności jego Legata Kardynała od cesarza Ottona
trzeciego Koronę Królewską otrzymał; tymczasem powróćmy do Marcjalisa Biskupa
Płockiego, którego życie opisujemy. On gdy wiele przesławnych rzeczy w
Episkopacie dokonał, i był obecny przy koronacji Króla Bolesława Chrobrego w Gnieźnie, w czwartym roku po świętowaniu
tego aktu, w dwudziestym zaś drugim swojego Biskupstwa, pokonany starością na
równi z trudem, chorobą więc też ciężką
świerzbu, w końcu w Roku Chrystusa tysięcznym piątym zasnął pobożnie w Panu,
gdy Siedzibę Rzymską dzierżył Benedykt Ósmy.
Marcin Biskup Płocki III
Dłużej nas i poza naszą obietnicą trzymało roztrząsanie przez pewnych wielkich Pisarzy, lecz nieznających naszych dziejów o prawie w Polsce do Korony Królewskiej, podjęte bardzo stosownie i nie bez pożytku; wydaje się odnosić bowiem do godności ludu Sarmackiego, zniechęcam do oddalenia skrupułu, aby bardziej nie wątpili, jakiego imienia królowie zaczęli królować w Polsce, po Marcjalisie Biskupie Płockim nastał Marcin wywodzący pochodzenie ze szlachty Galickiej, lecz wykształcony w Rzymie i napełniony pobożnością. Powagą Apostolską Benedykta Ósmego Kapłana Rzymskiego, wyznaczonego na Biskupa, i wysłanego do Polski, z radością przyjął go Kościół Płocki. Wiadomo, że on był wykształcony i bardzo dobrze orientujący się w prawie Kapłańskim, który po objęciu Biskupstwa przede wszystkim za przykładem swojego Poprzednika Marcjalisa starał dostosować się w sprawowaniu całej funkcji, jego przesławne cnoty, pobożną rywalizacją starając się do siebie wyprowadzać. I nie przybył do Polski bez orszaku godnego Kapłana, albowiem przyprowadził ze sobą wielu pobożnych i wykształconych mężów oraz sprowadził bardzo wiele świętych Kodeksów i Kanonicznych, mając się nimi posłużyć do umacniania w wierze sobie podległych ludów, zawsze prowadził życie religijne i wstrzemięźliwe, a bardziej przykładem niż słowem starał się kształcić i lud i Kler do gorliwego dążenia do pobożności, niczym bardziej nie był zmartwiony i poruszony, jak jeśli dowiedział się o śladach nieumiarkowania i żądzy w ludziach poświęconych Świętemu ołtarzowi, czysty sam i nieugięty egzekutor czystości, uważał, że Kapłani splamieni grzechem nieobyczajności nie zbawienne lekarstwo słowa Bożego w serca ludzi będą wlewać, lecz będą zanieczyszczać nieobyczajnościami brudnymi jakby pewną trucizną i jakby zabijać. Z tego powodu Prezbiterów wyróżniających się kwiatem umiarkowania, traktował z nadzwyczajną miłością, i zajmował się nimi z nadzwyczajną troską, że do… (koniec str.117)
I teraz patrzymy co nasz znajomy
agent Joachim Lelewel wyczerpną cały zasób swój eurydycyi, aby okazać, że to
jest pomnik w trzysta lat później podrobiony.
Zatem dla przypomnienia dla
szanownego czytelnika podsumujmy tego Lelewela:
- był jednym z prowokatorów
powstania listopadowego poprzez podburzanie ogłupionej i naiwnej młodzieży,
skutki znamy;
- przez cały okres powstania
listopadowego cały czas prowokował do wojny z Rosją,
- po powstaniu rozbijał od środka
koła emigracyjne tak by nie powstał żaden jeden zwarty ośrodek, ale był były to
ośrodki słabe rozdrobnione kłócące się cały czas.
- to właśnie on był autorem ruchu
słowiańskiego, którego dziś nam robią powtórkę
- i jak widzimy wyżej pełna
dezinformacja w zakresie historii;
Tu mamy przykład promowania Słowian
i dezinformowania
https://books.google.pl/books?id=p6lmAAAAcAAJ&pg=PA23&dq=boles%C5%82aw+i+wielki&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwiI0sXzz8DeAhVKgbwKHdD7A7oQ6AEITTAH#v=onepage&q&f=false
Musisz czytelniku przyjąć za fakt,
że na naszych uniwersytetach mamy opłacanych historyków - agentów, których
zadaniem jest siać zamieszanie i dezinformować i wymyślać różne historie. Wystarczy
posłuchać i praktycznie od ręki można ich rozpoznać, ale w naszych uniwersytetach
uchodzą za „elitę”. To taka elita, która nawet nie jest w stanie powiedzieć
skąd się wziął herb Polski.
Tu prosty przykład:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=143709
s. 101 proszę zwrócić uwagę na
wydawnictwo
https://archive.org/details/monumentapoloni00bielgoog/page/318/mode/2up?view=theater
s.318 też jest opis całego
procesu łącznie z pożarem, gdzie giną pierwotne rękopisy i potem powstają już
nowe dostosowane do bieżącej narracji. Dziś mamy Słowian i wikingów.
Jest jeszcze pierwotny wypis
Stanisława Streczaka mnicha benedyktyńskiego z 1490 r. zawierał wyrażenie
Nie Regnum a Rex i nie sive ( co
z łac.oznacza lub a i) i nie Polonorum tylko Vandalorum.
Miałem to na stronie, ale
zniknęła strona po 24h jak tam wróciłem (???????)
Więc, gdyby ktoś przez przypadek
czytając to miał dostęp do pierwotnego tekstu Streczki by mógł podesłać byłbym
wdzięczny.
Wracając do STANISŁAWA
ŁUBIEŃSKIEGO widzisz różnice jak jest opisywany język Polski. Jest opisywany
zgodnie z prawdą jako język wandalski, a dziś mamy cały czas narrację Niemiecką
i Citi of London czyli słowiańską.
Co mamy dzisiaj:
- Koronacja Bolesława Chrobrego wg
naszych historyków - 1025
https://muzhp.pl/pl/e/1926/koronacja-boleslawa-chrobrego
Tymczasem „…w obecności Ottona
Cesarza i Archidiakona Świętego Kościoła Rzymskiego Kardynała, powagą
pochodzącą od Najwyższego Kapłana Sylwestra Drugiego, Bolesław pierwszy król
Polski koroną królewską został przyozdobiony…” I wtedy był koronowany i został ustanowiony
nowy podział europy tej części na to zostały ustanowione Herb Niemieckiego Orła
I Polskiego Orła i Bolesław został członkiem cesarstwa, ale o tym też nasi
historycy nie piszą. Tak jak jest Królestwo Kastylii tak u nas Było Królestwo
Słowian, Gotów i Wandali.
Proszę zwrócić uwagę na następującą
ciekawostkę
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Cesarz_rzymski_(%C5%9Awi%C4%99te_Cesarstwo_Rzymskie)
Henryk II Święty Lata panowania
jako cesarz 1014–1024 tutaj mamy przerwę
Konrad II Salicki Lata panowania
jako cesarz 1027–1039
Leonard Chodźko mason pisał dla
swoich kolegów opisując historią Polski:
„Bolesław miał jeszcze jedna akt
do wypełnienia. W tym czasie cesarze wysyłali korony królom niedawno nawróconym
na wiarę chrześcijańską, a tylko papież ma prawo do udzielania zgody na sakrę
[namaszczenie monarchów]; bez tej ceremonii monarcha chrześcijański nie miał
wszystkich cech godności monarszej. Wyżej powiedzieliśmy o bezowocnych
staraniach, które Bolesław podejmował u papieża. Lecz mocny swoją własną
potęgą, i chcąc dowieść, że jego wola zastępuje przyjęte formy, Bolesław
zawezwał biskupów, i w trakcie ceremonii religijnej nałożył diadem na swoje
czoło, tak jak to uczynił Napoleon w obecności papieża i biskupów, w kościele
Notre-Dame w Paryżu. Bolesław był ponad gniew władzy duchownej i doczesnej,
wzniósł się nad papieży i cesarzy. Ten akt, tak ważny dla średniowiecza, miał
miejsce przy końcu roku 1024, i niewiele czasu poprzedził śmierć tego wielkiego
człowieka. Bolesław I zmarł 5 kwietnia roku 1025 w Poznaniu, w 58 roku swojego
życia,a w 26 roku panowania. Jego ciało zostało złożone w pobliżu ciała jego
ojca, Mieczysława I.”
Czy teraz rozumiesz dlaczego
Niemcy włożyli tyle trudu w sfałszowanie naszej historii i robią to
zresztą cały czas. Wynika z tego, że jesteśmy krajem, który przez krótki czas
miał koronę cesarską na wschodzi i na zachodzie. Krótko bo krótko, ale miał.
Teraz idziemy dalej z językiem.
Wmówiono nam, ale nie tylko nam także innym krajom z naszego regionu, że
posługujemy się jakimś językiem słowiańskim.
Tymczassem:
„lecz skoro tylko Goci stąd
pochodzący, pod różnymi nazwami, czy to Wandalów czy to Longobardów, Bułgarów,
czy wreszcie Gotów, w Italii, Hiszpanii, i Afryce nowe Królestwa i nowe państwa
założyli, Polscy władcy, którzy po wysłaniu oddziałów tylu narodów celem
pokonania Imperium Rzymskiego, w samej starej siedzibie Królestwa Sarmackiego
szeroko jawne gwałty powstrzymywali w państwie swoim, woleli się nazywać
Polakami, i pod tą nazwą prastarą sławę wojenną narodu Gockiego i wolność
zachowali, i wprawdzie szczęśliwie dzięki losom: bowiem w tych oddalonych
regionach, które niegdyś zajmowali Goci i Wandalowie, nazwa i język mowy
gockiej prawie została puszczona w niepamięć, i nie było tam żadnej pamięci o naszej
krwi, lecz wszystkie te narody przeszły na nazwanie Italów i Gallów, sami
Polacy zatrzymują język wandalski i gocki i mają staranie z najwyższą pochwałą
o blask dawnej wolności.”
Czy teraz rozumiesz dlaczego jest
sfałszowana nasza historia i dlaczego niszczono polską szlachtę wpychając ją w
wojny powstania, gdy została ona niszczona i rozproszona wtedy wymyśla się własną
narrację Słowian i Polin.
Dla potwierdzenia tego co pisała
szlachta w łacinie:
http://kronikihistoryczne.blogspot.com/2016/10/jezyk-wandalski-czyli-jezyk-polski.html
http://kronikihistoryczne.blogspot.com/2018/06/konstantyn-vii-porfirogeneta-de.html
Rozdział 25 Z historii świętego Teofanesa Wyznawcy z
Sigrane.
,,....W tym czasie Goci, oraz
wiele ogromnych narodów, zasiedlili regiony dalekiej północy aż do Dunaju.
Spośród nich najbardziej godnymi uwagi są Goci, Wizygoci, Gepidowie i Wandale,
którzy różnią się od siebie jedynie nazwą, mówią jednym i tym samym językiem..”
To za Odrą mieli swoje siedziby słowianie,
które Niemcy nam wcisnęli sobie wymyślając wystruganych Germanów, a teraz
promują Vikingów, a mówią językiem zbliżonym do Jidysz ( choć pisza odwrotnie
oczywiście) takie to aryjczyki, co maja zdolności do fałszowania historii.
I właśnie w miejsce Gotów i Wandali wstawiono nam Piastów.
Nie wiedziałeś, że jest zupełnie inaczej z naszą historią niż o tym czytasz? To teraz wiesz.
Jeszcze trzeba wyjaśnić jak to było z Polakami w Moskwie, bo wszysto też sfałszowano.