Czytelniku,
Dziś kiedy kiedy czytamy opinie durniów takich jak gen. Polko z jednostki Grom (chyba rzeczywiście nadają się tylko do eskortowania żydów w samolotach do Izraela), czy następnego geniusza wojny gen. Skrzypczaka nie dziw się, że zawsze nam spuszczają bęcki, w wyniku czego wychodzimy na tym zawsze z uboższą tkanką biologiczną narodu.
Ponieważ cały czas jesteśmy straszeni i szczuci na Moskwę ( Zelenski to taki nasz Bolek, a ten Majdan to taka nasza Solidarność wykreowana przez kogo?) 24h przez media, warto przypomnieć jako odtrutkę na tych medialnych troli o zdarzeniu w Bari podczas drugiej wojny światowej, o czym nie jesteśmy uczeni w szkołach.
W nocy 2 grudnia 1943 w wyniku wykrycia przez niemiecki wywad
przywiezienia z możliwością użycia przez aliantów statków z gazem musztardowym Niemcy
zbombardowali kluczowy port aliancki w Bari we Włoszech, zatapiając 17 statków
i zabijając ponad 1000 amerykańskich i brytyjskich żołnierzy oraz setki
cywilów. Zaskoczony nalotem II wojny światowej był John Harvey , statek American
Liberty przewożący tajny ładunek 2000 bomb musztardowych.
Uderzenie Luftwaffe, które wypuściło trującą chmurę oparów
iperytu siarkowego nad portem i płynną musztardę do wody, skłoniło aliantów
do zatuszowania katastrofy związanej z bronią chemiczną.
Eisenhower i Churchill koordynowali natychmiastowe
tuszowanie, udaremnianie leczenia ofiar
W niszczycielskim następstwie ataku, który prasa nazwała
„małym Pearl Harbor”, amerykański generał Dwight D. Eisenhower i brytyjski
premier Winston Churchill podjęli starania , aby ukryć prawdę o transporcie
trującego gazu. W wyniku tajemnicy wojskowej personel medyczny nie został
ostrzeżony o niebezpieczeństwie skażenia płynną musztardą, która podstępnie
rozprzestrzeniła się po porcie, mieszając się z tonami oleju opałowego z
uszkodzonych statków.
Wśród ofiar tej pierwszej nocy setki ocalałych, którzy
wyskoczyli lub zostali wyrzuceni za burtę i odpłynęli w bezpieczne miejsce,
O świcie u pacjentów pojawiła się czerwona, zaogniona skóra i
pęcherze na ciele „wielkości balonów”. W ciągu 24 godzin oddziały były pełne
mężczyzn z opuchniętymi oczami.
Wtedy bez ostrzeżenia pacjenci w stosunkowo dobrym stanie
zaczęli umierać. Te nagłe, tajemnicze zgony wprawiły lekarzy w zakłopotanie i
nie wiedziały, jak postępować. Rozeszły się pogłoski, że Niemcy użyli
nieznanego gazu trującego. Wraz ze wzrostem liczby ofiar śmiertelnych,
brytyjscy urzędnicy w Bari wystosowali wezwanie „czerwone światło”, ostrzegając
kwaterę główną sił alianckich (AFHQ) w Algierze o kryzysie medycznym.
Podpułkownik Stewart Francis Alexander, młody specjalista od broni chemicznej
zatrudniony w sztabie Eisenhowera, został natychmiast wysłany na miejsce
katastrofy.
Ustalenia śledczego zostały ocenzurowane
Pomimo zaprzeczeń brytyjskich władz portowych, Alexander
szybko zdiagnozował narażenie na gaz musztardowy. Przekonany, że troska o
bezpieczeństwo wojskowe spotęgowała tragedię, uparcie prowadził własne
śledztwo, aby zidentyfikować źródło środka chemicznego i ustalić, w jaki sposób
zatruł on tak wielu ludzi.
Po dokładnym przestudiowaniu kart medycznych, nakreślił
pozycje zniszczonych statków towarowych w stosunku do ofiar gazu i udało mu się
wskazać Johna Harveya jako epicentrum wybuchu chemicznego. Kiedy nurkowie
wyciągnęli fragmenty pękniętych pocisków gazowych, łuski zidentyfikowano jako
pochodzące od 100-funtowych amerykańskich bomb musztardowych.
11 grudnia 1943 Aleksander poinformował centralę o swoich
wstępnych ustaleniach. Nie tylko gaz pochodził z własnych zasobów aliantów, ale
ofiary oznaczone jako „Dermatitis NYD” były narażone na dłuższą ekspozycję w
wyniku zanurzenia w toksycznym roztworze musztardy i oleju unoszącym się na
powierzchni portu.
Odpowiedź, jaką otrzymał Aleksander, była szokująca. Podczas
gdy Eisenhower przyjął swoją diagnozę, Churchill odmówił uznania obecności gazu
musztardowego w Bari. Gdy wojna w Europie weszła w krytyczną fazę, alianci
zgodzili się na nałożenie polityki ścisłej cenzury na katastrofę chemiczną:
wszelkie wzmianki o gazie musztardowym zostały usunięte z oficjalnych zapisów,
a diagnoza Aleksandra usunięta z kart medycznych.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń