Czytelniku,
Słowa
szwedzkiego kanclerza Axela Gustavssona Oxenstierny, wypowiedziane wprost hetmanowi
Stanisławowi Koniecpolskiemu
„Nie
jesteśmy my tacy, żebyśmy królestwa polskiego potencjej nie mieli widzieć i
onej się obawiając, ale patrząc na confusią i niezgodę nie obiecujemy sobie,
aby nam kiedy Polacy ciężcy być mieli. Bo kiedy byśmy porządną uchwaloną
obaczyli wojnę nie dalibyśmy się wybijać, sami byśmy stąd ustąpili”
(BJ, rkps
7, S. Koniecpolski do J. Zbaraskiego, pod Grudziądzem, 5.06.1628, s. 317)
Tłumacząc na
dzisiejszy język:
Szwedzi
wystąpiliby wówczas, gdy szlachta wyłoży
pieniądze na obronę granic własnego państwa. Ta jednak, jak wiemy, tego nie
zrobiła, a ceną był nie tylko Altmark, ale i „potop”, a w konsekwencji również
rozbiory.
Warto
przypomnieć sobie jak doszło do pokoju w Altmarku.
Momentem przełomowym rozmów wydaje się przybycie Tomasza Roego, dyplomaty króla Anglii Karola I. Cały obóz protestancki, a raczej antyhabsburski, liczył na jak najszybsze zakończenie wojny Rzeczypospolitej ze Szwecją i w tym celu współpracę nawiązali wysłannicy Francji i Anglii 29. Dnia 26 września 1629 r. w Altmarku (Starym Targu) podpisano sześcioletni układ rozejmowy. Jeśli chodzi o ocenę podpisanego traktatu, to chyba należy się zgodzić z opinią znawcy epoki Henryka Wisnera: „Układ był porażką króla, który nie dobił się wzmianki o swych prawach do tronu szwedzkiego. Godząc się na zawieszenie broni na 6 lat, niemal wyrzekł się doczekania nadziei zwycięstwa. Był porażką Rzeczypospolitej, Szwedzi zatrzymywali bowiem w Inflantach zdobycze aż po linię Ewikszty. Zwracali księciu kurlandzkiemu Fryderykowi jego stolicę, Mitawę. Zachowywali wybrzeże od ujścia Pasłęki po Wisłę, z Braniewem, Tolkmickiem, Elblągiem i Mierzeją Fryską”. Nie był to jednak koniec porażek, a nawet upokorzeń, jakie niósł ze sobą rozejm altmarski.
Warto dodać,
że Szwedzi podpisali odrębne traktaty z lennikami Rzeczypospolitej, Jerzym
Wilhelmem i Fryderykiem Kettlerem. Był to niebezpieczny precedens podważający
zwierzchnictwo Rzeczypospolitej nad jej lennikami. Oprócz zdobyczy
terytorialnych wielkim sukcesem dla Gustawa Adolfa był traktat z królewskim
miastem Gdańskiem, od którego król Szwecji pobierał 3,5% zysku z cła nałożonego
na towary przywożone do nadbałtyckiego portu. Gustaw II Adolf, mimo że nie
przewidywał, że wojna w Prusach potrwa tak długo, to starcie to wygrał.
Szwedzka koncepcja dominium Maris Baltici stawała się coraz bardziej realna,
zagrożenie ze strony Zygmunta III zostało praktycznie całkowicie zniwelowane.
Korzystny układ z Gdańskiem i innymi portami pruskimi zapewniał ciągłość
finansowania potencjalnych kolejnych wojen Gustawa II Adolfa.
Fragment z :
Wojna polsko-szwedzka z lat 1626–1629 w pismach Stanisława Koniecpolskiego z oprac Szymona
Wachonia (Uniwersytet Łódzki)
Nie szukajmy
i nie zwalajmy winy na innych w tłumaczeniu naszej historii. Gdyż na razie
wniosków nie wyciągnęliśmy, podpuszczać
się dajemy do awantur, gdzie korzyści osiąga zawsze strona trzecia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz