Chcąc dowiedzieć się dlaczego i
skąd mamy rok 2019 i wg jakiego klucza został ustalony musimy cofnąć się do
czasów starożytnych. W czasach jeśli cofniemy się w przeszłość Grecy usiłowali początkowo ujmować czas historyczny
w okresy olimpijskie. Jednocześnie przez całe wieki żyli według kalendarza
słoneczno-księżycowego, podług którego pięć lat z rzędu miało 12 miesięcy, a w
trzech kolejnych po 13. Przy tym w każdym greckim mieście-państwie miesiące
zwano inaczej. Rzymianie wynaleźli okresy panowania konsulów, zanim Gajusz
Juliusz Cezar nie odwiedził egipskiej królowej Kleopatry i przy okazji tamtejsi
kapłani nie poinformowali go dokładnie o swym kalendarzu. W 46 roku przed nową
erą (a więc 3000 lat później niż Egipcjanie) Cezar kazał wprowadzić egipski kalendarz
słoneczny na terytorium całego Cesarstwa Rzymskiego, nad którym, jak wiadomo,
nigdy nie zachodziło Słońce. Na cześć tego monarchy nazwano ten kalendarz
„juliańskim”, choć faktycznie był on po prostu egipskim. Każdy czwarty rok tego
kalendarza był przestępnym, dłuższym o jeden dzień i liczącym ich 366. Nowy rok
Rzymianie obchodzili 22 marca. We dniu czas określano według zegara
słonecznego, a w nocy go nie mierzono.
W 535 roku Jan I zlecił mnichowi - Dionizjusz Exiguus (Dionizy Mały) opierając się na
słowach Ewangelii skonfrontowanych z informacjami podawanymi przez rzymskich
historyków, ustalił, że Jezus narodził
się w 753 roku od założenia Rzymu (a.U. c. –ab Urbe condita).
Kościół propozycję zaakceptował i
tak zaczęła się Nowa (chrześcijańska) Era – w domniemanym roku narodzin Jezusa
z Nazaretu. Rozstrzygnięcia tego nie akceptują jednak ani żydzi, ani wyznawcy
islamu i buddyzmu, ani szereg innych wyznań. Nie mają oni jednak wpływu na to,
że w sferze publicznej cały świat żyje według kalendarza chrześcijańskiego; inne
systemy mierzenia czasu istnieją tylko w wąskich sferach dotyczących spraw
lokalnych i konfesyjnych].
Oparte na podstawach naukowych kalendarze
astronomiczne obowiązywały we wcześniejszych cywilizacjach Egiptu, Asyrii,
Sumeru, Akadu, Babilonu o całe tysiąclecia wcześniej niż potrafiła je pojąć i
przyjąć Europa.
Dziś wiemy, że obliczenia
Dionizego Małego obarczone są podwójnym błędem. Pierwszy z nich to nie dokładne
ustalenie daty narodzin Chrystusa: de facto Zbawiciel przyszedł na świat
zapewne 4 lub nawet 6 lat wcześniej, czyli ok. 747-49 roku a.U. c. Druga wada
to brak roku zerowego, co powoduje konieczność odejmowania jednego roku przy
ustalaniu odległości czasowej między wydarzeniami zaszłymi przed i po
narodzeniu Chrystusa, oraz kłopoty z ustalaniem, kiedy dokładnie kończy się i
zaczyna nowe stulecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz